• Nie Znaleziono Wyników

William Szekspir, Nikołaj Leskow, Dmitrij Szostakowicz i Aleksander Preiss

Dla prowadzenia rozważań dotyczących zagadnień płci i władzy przykład Makbeta i jego żony, których przerażająca żądza panowania dorównuje ich wza-jemnej miłości i lojalności, wydaje się wyborem dość oczywistym, by nie rzec – banalnym. „Makbet” to wszak, jak wiemy z historii literatury, dramat władzy właśnie, opowieść o tym, do jak zgubnych rezultatów prowadzą nieposkromiona potrzeba rządzenia innymi i łaknienie zaszczytów, a tytułowy bohater urósł w lite-raturze europejskiej do rangi nieledwie hasła wywoławczego dla omawiania tej problematyki. W niniejszym tekście interesuje mnie w pierwszym rzędzie postać Lady Makbet, a szczególnie – przeobrażenia, jakim ulegała ona w kilku swych kolejnych literackich (i scenicznych) wcieleniach1. Współuczestniczka dramatycz-nej intrygi doczekała się bowiem zainteresowania pisarzy, pod piórem których zasadnicze elementy koncepcji Szekspira zostają znacząco zmienione i pozwalają spojrzeć na problem płci i władzy w sposób, którego elżbietański dramaturg nie mógłby przewidzieć. Jak to dzieje się często w „szekspirowskich wariacjach”, tekst Szekspira stał się dla Leskowa i Szostakowicza czytelnym tłem, na którym łatwiej można było naszkicować elementy świata współczesnego2.

Gdy w 1838 roku Heinrich Heine komentował w książce „Kobiety u Szek-spira” postać Lady Makbet, z właściwą sobie ironią przedstawił charakterystyczne dla współczesnych mieszkańców Berlina zapatrywania na jej temat. Pisał, że po-stać ta doczekała się niesłychanej rehabilitacji w duchu sentymentalno-roman-tycznym: „niejedno serce w Berlinie poruszył jej głos, a niejedna piękna niewiasta westchnęła w jej intencji”3. Dystans, z jakim pisarz relacjonuje tego rodzaju

1 Z racji ograniczonej objętości tekstu zagadnienie to zmuszona jestem prezentować na wybra-nych przykładach. Rozważania tutaj zawarte można by, rzecz jasna, znacznie rozwinąć.

2 Por. M. Sugiera, Wariacje szekspirowskie w powojennym dramacie europejskim, Kraków 1997, s. 13; G. Sinko, Sztuki Shakespeare’a w roli tematów, Dialog 1, 1975, zwł. s. 98-99.

3 Cytuję za angielskim przekładem: I. Benecke, Heine on Shakespeare. A Translation of his Notes on Shakespeare Heroines, Westminster 1895, s. 108 (tłum. K. S.-H.). Oryginał ukazał się w roku 1838 pt. „Shakespeare’s Mädchen und Frauen”.

Katarzyna Szewczyk-Haake

160

wartościowania, jednoznacznie wskazuje, w jaki sposób on sam postrzega postać zbrodniczej damy. Zarazem jego krótki tekst wymownie pokazuje, jak bardzo in-terpretacja tej postaci, nie bez związku z przemianami sposobów definiowania natury kobiecej oraz rozumienia pojęcia władzy, była zmienna i zależała od oko-liczności historycznych: w Berlinie początkowych dziesięcioleci XIX wieku, zgodnie z nową wrażliwością, kładziono interpretacyjny akcent na cechującą Lady Makbet kobiecą niewinność i oddanie ukochanemu4. Dobitnym świadectwem tego rodzaju przemian, skorelowanych z ewolucją rozumienia ważnych zagadnień spo-łecznych, są także literackie reinterpretacje bohaterki Szekspira, której pozycja, a nawet charakter, ewoluuje w sposób niekiedy zaskakujący. Śledzenie owych przemian i paradoksów, w jakie obrasta Lady Makbet pod piórem kolejnych pisa-rzy, pozwala postawić pytanie o literacki obraz jej płci i cech dla niej charaktery-stycznych, o ewolucję rozumienia władzy, o jaką kobieta jest w stanie walczyć i po jaką może sięgnąć, a także o oblicza władzy, której sama podlega.

Odsłona pierwsza:

William Szekspir, „Makbet” (1605-1606)

Heine ma oczywiście rację, wskazując, że sentymentalnej interpretacji po-staci Lady Makbet staje na przeszkodzie tekst dramatu. Kim jest bohaterka, wy-wieść można z jej monologu wygłoszonego po lekturze mężowskiego listu, zawie-rającego informację o przepowiedni wiedźm. Warto dodać, że słowa te znajdujemy już w pierwszym akcie, właściwie w tym samym momencie, gdy pierwszy raz widzimy Lady Makbet na scenie, są więc rodzajem prezentacji postaci i jej cha-rakteru:

– Jedno tylko

Trwoży mnie: twoja poczciwa natura, Nazbyt opita mlekiem ludzkich uczuć, By jej się chciało piąć najkrótszą drogą.

(…)

Zjaw się tu prędzej, abym mogła szeptem Tchnąć w ciebie mego ducha i wymową Rozwiać to, co cię wciąż jeszcze oddziela Od tej obręczy złotej, którą wola Nadprzyrodzonych mocy i sam Los Pragną, jak widzę, włożyć ci na skronie.

(akt pierwszy, scena piąta)5.

4 Warto dodać, że sentymentalno-romantyczna zmiana wrażliwości sprawiła, że podobne prze-wartościowania stały się udziałem także wielu innych postaci sztuk Szekspira w pierwszych dziesię-cioleciach XIX wieku – por. M. Sugiera, Wariacje szekspirowskie, s. 10-11.

5 W. Shakespaere, Makbet, wyd. 2, Poznań 1994 (wydanie w przekładzie S. Barańczaka).

Wszystkie cytaty podaję za tym wydaniem.

Paradoksy Lady Makbet. William Szekspir, Nikołaj Leskow

161

Łatwo zgadnąć, że Lady Makbet nie zna trwogi ani nakazów sumienia.

Aby łatwiej przekonać męża do swych planów, oskarży go o tchórzostwo, szanta-żując w dodatku zarzutem pozbawionej woli czynu miłości:

A może tym samym

Jest twoja miłość? Umiesz śmiało marzyć, Ale na śmiały czyn to już cię nie stać?

Chcesz zdobyć to, co sam szacujesz jako Szczyt życia – żyć zaś jak tchórz, bez szacunku Dla siebie, na dnie? Piszczeć jak panienka:

«I chciałabym, i boję się?»

(akt pierwszy, scena siódma).

Zachęcony jej słowami do zbrodniczego zamiaru, Makbet widzi i docenia w swojej żonie właśnie „męską” odwagę:

Ródź mi już tylko

Synów! Bo taki w tobie nieugięty Duch, że na córkę byłoby go szkoda (akt pierwszy, scena siódma).

Warto zwrócić uwagę, że w ustach Makbeta takie posłużenie się stereoty-pem nie prowadzi do wygłoszenia pod adresem żony jakichkolwiek zarzutów.

Chwilę wcześniej padły zresztą słowa jeszcze dobitniej świadczące o tym, w jak znacznym stopniu Lady Makbet wymyka się stereotypom związanym z byciem kobietą:

Nie, gdy miałeś w sobie

Dosyć odwagi – tylko wtedy byłeś Człowiekiem, więcej: mężczyzną; (…) Wiem, jaką się miłość

Czuje do dziecka przy piersi – karmiłam Nie raz – a przecież wyrwałabym sutek Z bezzębnych dziąseł, z uśmiechniętych błogo Warg, i strzaskała czaszkę niemowlęciu, Gdybym przysięgła wcześniej, że to zrobię (akt pierwszy, scena siódma)6.

Na tak zarysowanym tle zaprzeczenia najoczywistszym stereotypom zwią-zanym z płcią bardzo szczególnie brzmi wypowiedź Macduffa (tym szczególniej, że widz wie już przecież, jak bardzo jest niesłuszna7):

6 O czym warto pamiętać, Szekspir w ramach struktury dramatycznej nie dopuszcza istnienia żadnego komentarza tych stwierdzeń: Makbet reaguje na nie tak, jakby był w gruncie rzeczy zado-wolony, jest on jednak już na tym etapie rozwoju akcji przedstawiany jako postać co najmniej dwu-znaczna moralnie. Nie wiemy, jak na wstrząsające słowa monologu Lady Makbet reagowała ówcze-sna publiczność, domyślać się jednak wolno, że miały one wywołać wzburzenie audytorium właśnie przez zanegowanie tradycyjnej roli, jakie przynoszą.

7 Na marginesie można dodać, że także druga kobieca postać sztuki, stanowiąca moralną prze-ciwwagę dla Lady Makbet – Lady Macduff, choć widzimy ją na scenie w towarzystwie jej niedużego synka, samotną i przeczuwającą nieszczęście, podobnie jak tamta, pozostaje niezwykle silna i zdecy-dowana. W istocie, co warto odnotować, żadna z nich nie wpisuje się w stereotyp „słabej kobiety”.

Katarzyna Szewczyk-Haake

162

O pani, nie powinnaś słyszeć Tego, co mogę rzec. Taka wiadomość Słabą kobietę mogłaby uśmiercić (akt drugi, scena trzecia).

Co zaś najbardziej paradoksalne, gotowość czynienia zła współistnieje w tej postaci z autentycznym oddaniem małżonkowi: w rzeczywistości, współ-uczestnicząc w walce o władzę, Lady Makbet walczy przecież o władzę i zaszczyty dla swego męża. W efekcie, jej postać nie budzi jednoznacznej niechęci widza8, a słowa oceniające ją moralnie, padające dopiero na końcu sztuki, nie służą już charakterystyce, na tym etapie zgoła zbytecznej, ile raczej potęgują trwogę odczu-waną wobec niepojętych wyroków Opatrzności9. Unikający schematów sposób zarysowywania postaci Lady Makbet nie ma na celu usprawiedliwiania jej nie-cnych postępków, lecz wskazanie na głęboko metafizyczną treść sztuki, z której wynika, że zło istnieje, a każdy człowiek, nawet mający dobre cechy, może łatwo stać się jego ofiarą – i to naturę tej władzy, ślepej na sprawy płci, wieku i urodze-nia, Szekspir rozważa przede wszystkim. Przyznać wprawdzie trzeba, że w tej sztuce to kobiety, najpierw wiedźmy, a potem oddana małżonka, stają się narzę-dziem pokusy, zupełnie jak w biblijnej historii o drzewie wiadomości dobrego i złego – choć trzeba zaznaczyć, że Lady Makbet nie zaczęłaby męża do niczego namawiać, gdyby ów nie zrelacjonował jej słów dwuznacznej przepowiedni i nie wzbudził w jej sercu niegodziwych nadziei. Jednocześnie sama bohaterka ulega władzy przeznaczenia i tej, jaką nad człowiekiem miewa zło. Grając dość prze-wrotnie stereotypami płci, relacjonuje więc Szekspir mechanizmy walki o władzę w sposób uciekający od prostych przyporządkowań i każący w pierwszym rzędzie zadumać się nad porządkiem świata.

Odsłona druga:

Mikołaj Leskow, „Powiatowa Lady Makbet” (1865)

Już w pierwszym akapicie noweli Nikołaja Leskowa dowiadujemy się z komentarza narratora, jakiego rodzaju postacią jest tytułowa bohaterka: to jedna z tych, o których „niepodobna wspomnieć bez drżenia duszy”10 (s. 3). Taka cha-rakterystyka kobiety, jej sposobu postępowania i prowadzonego przez nią

8 Por. A. Harbage, Posłowie, [w:] W. Shakespeare, Makbet, s. 149.

9 W słynnej początkowej scenie aktu piątego, kiedy pogrążona we śnie królowa snuje się po zam-ku, przeżywając nocne koszmary, towarzysząca jej Dama powściągliwie, choć jednoznacznie komentuje: „Nie chciałabym mieć w piersi takiego serca, choćby mi na głowę kładziono koronę” (akt piąty, scena pierwsza). W ostatnich zaś zdaniach sztuki, wypowiadanych przez Malcolma, zawarta jest informacja o ostatnich chwilach Lady Makbet, którym towarzyszy już dobitny osąd: „jego/żona – diablica (która własną ręką/zadała sobie gwałtowną śmierć)” (akt piąty, scena dziewiąta).

10 Wszystkie cytaty podaję w przekładzie Jerzego Wyszomirskiego za wydaniem: M. Leskow, Utwory wybrane, Wrocław 1970. W nawiasie po cytacie podaję numer strony w tej edycji.

Paradoksy Lady Makbet. William Szekspir, Nikołaj Leskow

163

stwa zostaje podtrzymana w kolejnych partiach tekstu (ze strony narratora padają określenia takie jak „hańba” – s. 15; „grzeszny dom” – s. 42; ze strony jednej z postaci natomiast „tak się plugawa baba spaskudziła, że ani Boga, ani sumienia, ani oczu ludzkich się nie wstydzi” – s. 45). Z pozoru zatem Katarzyna Izmajłowa podobna jest do swej literackiej poprzedniczki11 (z którą zresztą skojarzyło ją

„lotne słówko” powiatowej plotki). Zarazem już tytuł utworu, zderzający bohaterkę Szekspira z nieznanym nikomu bliżej „mceńskim powiatem”12, wskazuje na iro-niczny zamysł, znaczące przesunięcie między szkocką damą a żoną kupca z rosyj-skiej prowincji.

Przypomnijmy pokrótce fabułę noweli. Tytułowa bohaterka, znacznie młodsza od swego męża i wydana za niego, gdyż „nie mogła przebierać w kawale-rach” (s. 3), podczas wyjazdu małżonka nawiązuje romans z parobkiem Siergiejem – zostaje przez niego w sprytny sposób uwiedziona, a że sama spragniona jest uczucia i serdecznie nudzi się na zapadłej wsi, błyskawicznie zakochuje się bez pamięci. Gdy romans zostaje odkryty przez podejrzliwego i wyraźnie nielubiącego Katarzyny teścia, ten wymierza Siergiejowi chłostę a kobiecie grozi podobnymi sankcjami. Katarzyna, niewiele myśląc, otruwa teścia (którego śmierć wszyscy tłumaczą sobie spożyciem grzybków) i w obliczu przedłużającej się mężowskiej nieobecności używa życia z Siergiejem. Gdy wreszcie powraca małżonek Katarzy-ny, uprzedzony krążącymi po okolicy plotkami o zaistniałej w domu sytuacji, Ka-tarzyna najpierw bez większego przekonania próbuje go oszukiwać, potem zaś prowokuje, a gdy ów unosi się gniewem – morduje męża i z pomocą Siergieja ukrywa zwłoki. Zostawszy jedyną spadkobierczynią majątku, Katarzyna całkiem już otwarcie żyje z dawnym parobkiem i zachodzi w ciążę. Po kilku miesiącach idylla ta zostaje zakłócona przyjazdem dalekich krewnych świętej pamięci teścia Katarzyny – starszej kobiety i niedużego dziecka, które z racji dawnych zaszłości okazuje się być równoprawnym spadkobiercą części majątku. Siergiej zaczyna

11 Nie miejsce tutaj na roztrząsanie i próbę typologicznego określenia intertekstualnego nawiąza-nia Leskowa do sztuki Szekspira. Charakter związku próbowano opisać w następujących słowach:

„Tytuł opowiadania, w jak najluźniejszym związku pozostający z wątkiem szekspirowskiej tragedii (…) winien chyba w intencji autora sugerować ogólny «szekspirowski» koloryt ukazanych w noweli namiętności ludzkich” (W. Jakubowski, Wstęp, [w:] M. Leskow, Utwory wybrane, s. XXXIII).

W świetle przedstawionej w niniejszym artykule analizy wypadałoby zapewne twierdzenie takie zmodyfikować. O intertekstualnych strategiach stosowanych przez Leskowa traktuje artykuł:

O. Nikiforowa, N. Leskow, O. Gołdsmit (k problemie intiertiekstualnych swiaziej w omanie

«Soborianie»), [w:] O. Główko, E. Sadzińska (red.), Literatura rosyjska XVIII-XXI wieku. W dialo-gu ze spuścizną literacką i kulturową, Łódź 2010, s. 206-215. Gwoli ścisłości dodać należy, że prócz tragedii Szekspira, istotnym punktem odniesienia dla Leskowa przy tworzeniu noweli był, z jednej strony, ludowy jarmarczny obrazek „O kupcowej i oficjaliście”, z drugiej zaś – wydany w 1859 roku dramat „Burza” Aleksandra Ostrowskiego. Kreacja głównej bohaterki „Powiatowej Lady Makbet”

pozostaje w polemicznej relacji z rysunkiem bohaterki u Ostrowskiego, także Katarzyny – kobiety pokornej i gotowej z własnej woli ciężko odpokutować za zdradę małżeńską.

12 Dokładny przekład rosyjskiego tytułu to „Lady Makbet powiatu mceńskiego” (a w pierwszym wydaniu w miesięczniku „Epocha” – „Lady Makbet naszego powiatu”).

Katarzyna Szewczyk-Haake

164

podburzać Katarzynę na „niesprawiedliwość” takiego podziału dóbr, ona zaś daje się omamić i razem zabijają chłopca. To zabójstwo jednak przypadkiem zostaje odkryte i mordercy trafiają do aresztu. Siergiej zdradza przed sądem wszystkie ich przewiny, wobec czego oboje zostają skazani na katorgę, a Katarzyna przed wyro-kiem zdąży jeszcze urodzić. W drodze na Syberię Siergiej całwyro-kiem odwraca się od Katarzyny, znajdując pociechę w ramionach kolejnych dwóch katorżniczek, czego nadal kochająca go Katarzyna nie może znieść. Wobec spotykających ją upokorzeń i kpin, podczas przeprawy przez Wołgę, wyrzuca szczególnie znienawidzoną rywalkę za burtę promu i sama rzuca się do wody, po czym obie toną.

Leskow w całym tekście umieszcza liczne intertekstualne sygnały, wska-zujące na trafność nadanego Katarzynie przezwiska. Jego bohaterka zdolna jest zabić z zimną krwią (w czym przerasta nawet Lady Makbet, która własnymi ręka-mi nie zabiła wszak nikogo), potrafi kłamać w żywe oczy, wyróżnia się odwagą i opanowaniem, choć wykorzystuje te cechy do zbrodniczych celów, wreszcie po-dobnie jak ona – przed śmiercią cierpi z powodu objawiających się jej zjaw pomordowanych, a jej „błędne, dzikie, osłupiałe” oczy (s. 62) stanowią czytelną oznakę atakującego ją obłędu.

Jednocześnie między postaciami Lady Makbet i Katarzyny Izmajłowej rysują się ważne odmienności. Po pierwsze, wbrew potępiającym komentarzom narratora, czytelnik dostrzega w życiu Katarzyny pewne okoliczności nie tyle usprawiedliwiające, ile wyjaśniające jej postępowanie. Zasadniczym czynnikiem jest jej całkowite ubezwłasnowolnienie w domu męża, doskwierająca jej bezdziet-ność będąca przedmiotem niewybrednych docinków13, a wynikająca – jak można się domyślać z dalszego przebiegu fabuły – z mężowskiej obojętności, realna władza mężczyzn w świecie, w którym żyje i wynikające z niej realne i potencjalne poniżenia (odkrywszy jej zdradę, teść grozi Katarzynie publiczną chłostą, co, jak można się domyślać, stało się bezpośrednim impulsem do dokonania zabójstwa).

Kobieta w tym świecie zajmuje pozycję, która w sposób nieledwie symboliczny została przedstawiona przez Leskowa w scenie, w której męska służba majątku Izmajłowych dokucza kucharce umieszczając ją w drewnianej kadzi i obserwując, jak zdoła sama się z niej wydostać, co ta jednak przyjmuje „żartobliwie wymyśla-jąc”. Sytuacji Katarzyny nie zmienia zasadniczo pojawienie się kochanka: on także panuje nad nią całkowicie (s. 18: „nad calutkim twoim ciałem białym mam władzę”), jako człowiek chciwy i nieuczciwy perfidnie wykorzystuje zaślepienie Katarzyny dla swoich celów, a kiedy fortuna się odwraca, nie waha się zdradzić kochanki i postąpić z nią okrutnie. U Leskowa brakuje mężczyzn na miarę Macduffa, rycerza

13 „«A po cóżeś wychodziła za mąż, a czego? A czemużeś związała los człowiekowi – ty, nieród-ko, jałówko!» – jak gdyby rzeczywiście zbrodni się jakiejś dopuściła i wobec męża, i wobec świekra, i wobec całego ich zacnego rodu kupieckiego” (s. 4). Warto zwrócić uwagę na pojawiający się zarzut

„zbrodni”, wobec późniejszego biegu zdarzeń brzmiący wyjątkowo ironicznie, a ukazujący pozycję kobiety w zdefiniowanym przez mężczyzn świecie wartości.

Paradoksy Lady Makbet. William Szekspir, Nikołaj Leskow

165

i ojca rodziny: wszyscy oni to w jego ujęciu albo ludzie mdli, albo skrajnie wyra-chowani. Paradoksem jest, że w tych okolicznościach niekochana i nieszanowana Katarzyna ma świadomość, jak ważną rzeczą dla niej jest (czy raczej: mogłoby być) prawdziwe uczucie, a także jaką moc może mieć afekt jako siła sprawcza wydarzeń14, gdy na pytanie, dlaczego zabijała, wskazując na Siergieja odpowiada – „Dla niego” (s. 46).

W tej perspektywie warto zwrócić uwagę na szczególny narratorski ko-mentarz, dotyczący procesu zbrodniczej pary i sceny zasądzonej na nich publicznej chłosty:

Przez cały czas kaźni Sergiusz, nie wiedzieć czemu, budził znacznie więcej współczu-cia we wszystkich niźli Katarzyna. Umazany i okrwawiony, padał schodząc z czarnego rusztowania. Katarzyna natomiast zeszła powoli, starając się tylko, żeby zgrzebna ko-szula i gruba siermięga nie przylepiły się do jej poszarpanych pleców. Nawet w szpitalu więziennym, gdy podano jej dzieciątko, które urodziła, powiedziała tylko:

«Co mi tam po nim». I odwróciwszy się do ściany, bez jęku, bez skargi najmniejszej, zwaliła się piersią na twardą pryczę (s. 48).

Mimochodem rzucona uwaga: „nie wiedzieć czemu” znakomicie oddaje wymowę noweli Leskowa. Narrator, chociaż bez wahania popełniane przez Kata-rzynę zło nazywa złem, dystansuje się zarazem w zauważalny sposób od uprasz-czających i schematycznych osądów, jakie można by wydać. Wskazuje, że o ile nikt przytomny nie usprawiedliwia działań Makbeta, o tyle wobec Siergieja „serce ludu” skłonne jest znajdywać w sobie wiele podejrzanego w istocie współczucia, którym nie darzy jednak Katarzyny. Nic jednak dziwnego: Katarzyna, podobnie jak Lady Makbet, łamie stereotyp łagodnej kobiety, popełniając zbrodnie i sprzenie-wierzając się tradycyjnie świętemu uczucia do męża i do dziecka. Zło Lady Mak-bet było złem, by tak rzec, metafizycznym, rodzącym się wówczas, gdy człowiek pragnie zmienić ustanowiony przez siły wyższe porządek (a w takich kategoriach należy postrzegać władzę królewską, otrzymywaną wszak z Bożego nadania); zło Katarzyny wynika zaś w dużej mierze z jej sprzeniewierzenia się porządkowi mę-skiej władzy, który ma całkowicie już ziemskie korzenie – i ten właśnie problem rosyjski pisarz każe dostrzec swoim czytelnikom. Utwór Leskowa, przemieszcza-jąc akcenty dzieła Szekspira, czyni z historii powiatowej Lady Makbet opowieść o zniewoleniu, które musi wydać tragiczne owoce. Ironiczny wydźwięk tytułu można zatem interpretować jako wskazanie na całkowicie inny od obecnego u Szekspira wymiar walki, którą podejmuje bohaterka (i zarazem władzy, przeciw której podnosi rękę): to nie oddana mężowi i kochana żona współuczestniczy w ambitnym i zbrodniczym projekcie zdobycia władzy politycznej – to zdetermi-nowana swoją sytuacją kobieta próbuje bezskutecznie zmienić relacje władzy we

14 „Słuchaj więc, Sierioża! (…) Żeś ty mnie do tej miłości naszej sam zbałamucił i wiesz dobrze, że tyle samo było w tym mojej ochoty, ile twojej chytrości, to mówię ci, Sierioża, że gdybyś mnie zdradził, gdybyś sobie chciał wziąć kiedy jaką inną, niechby tam nie wiem jaką, to ja od ciebie – daruj mi, przyjacielu mój miły – żywa nie odejdę” (s. 21).

Katarzyna Szewczyk-Haake

166

własnym otoczeniu i wywalczyć sobie niezależność. Doskonały literacko utwór Leskowa wydaje się więc zarazem – wbrew opiniom badawczym15 – niewolny od tendencji publicystycznych. Niełatwo jednak rozstrzygać, czy ironię zawartą w tytule zaliczyć należy do ironii werbalnej, czy sytuacyjnej16: czy to autor, idąc za podszeptem „powiatowej plotki”, ironicznie dystansuje się wobec bohaterki, czy też tytuł wskazuje na niezależną od interpretacji ironię zdarzeń, graniczącą z tra-gicznością17.

Odsłona trzecia:

Dmitrij Szostakowicz, Aleksander Preiss,

„Lady Makbet mceńskiego powiatu”

(prapremiera: Leningrad 1934)

O ile w przypadku dziełka Leskowa ironia zawarta w tytule nastręcza in-terpretacyjnych trudności, o tyle stworzona na podstawie noweli opera przemiesz-cza akcenty na tyle znacząco, że nie sposób mówić tutaj o ironii werbalnej. Czy sprawiła to tradycja opery, gatunku nawiązującego wszak do dziedzictwa antycznej tragedii, czy (co bardziej prawdopodobne) intencjonalne działanie librecistów – dość, że losy Katarzyny nabierają iście tragicznych wymiarów, uwikłane w ro-dzaj konieczności, jako która jawią się w operze – o wiele silniej niż u Leskowa – schematy ról płciowych i dominacji.

Zasadniczy przebieg fabuły jest w dziele operowym bardzo zbliżony do analizowanego wcześniej opowiadania. Znaczące są jednak pewne drobne modyfi-kacje, którym podlega świat przedstawiony18. Najważniejszą informację o zmianie wydźwięku całego dzieła przynosi scena żartów, na jakie dworscy parobkowie pozwalają sobie wobec bezbronnej kucharki Aksinii, w operze pojawiająca się w drugim obrazie aktu pierwszego. O ile u Leskowa scena kończy się „żartobli-wym „żartobli-wymyślaniem” ze strony szybko oswobodzonej kucharki (a cała scena ma wydźwięk mocno komiczny, bo Aksinia, obdarzona przez naturę „tłustą gębą”

(s. 6), nie wygląda na dotkliwie skrzywdzoną ani też się taką nie czuje), o tyle

(s. 6), nie wygląda na dotkliwie skrzywdzoną ani też się taką nie czuje), o tyle