• Nie Znaleziono Wyników

Inicjatywy wydawnicze

I. Krytyczna edycja dzieł Szkota

Rozdział ii

Inicjatywy wydawnicze

W opisie rozwoju szkotyzmu nie może zabraknąć projektów wydaw-niczych, obejmujących zarówno same dzieła Doktora Subtelnego, jak i studia promujące jego doktrynę. Zakres bowiem edytorskich inicjatyw obrazuje najlepiej rozmiar zainteresowania twórczością jakiegoś autora, a tym samym dowodzi aktualności jego myśli. Z tego też względu niniej-szy rozdział poświęcony będzie przedsięwzięciom, które doprowadziły do ukazania się krytycznej edycji pism filozoficznych i teologicznych Jana Dunsa Szkota, bądź ich przekładów na języki współczesne, które zapewniają większe możliwości badawcze. Nie zabraknie również odniesienia do tych wydawniczych propozycji, które posłużyły upowszechnianiu rezultatów badań nad myślą scholastycznego twórcy.

I. Krytyczna edycja dzieł Szkota

1. Początki prac nad tekstami Szkota 1.1. okoliczności zewnętRze

Pierwsze dwa dziesięciolecia XX wieku cechuje dynamiczny rozwój ruchu historyczno-krytycznego, który narodził się z końcem XIX stulecia. Przyczynił się on zarówno do większego zainteresowania autorami schola-stycznymi i ich doktryną, jak i do promocji tego intelektualnego dorobku przy zastosowaniu odpowiedniego aparatu krytycznego. Tylko nowe opracowania średniowiecznych tekstów, oczyszczone z różnego rodzaju dodatków historycznie późniejszych, dawały możliwość odniesienia się do w miarę czystej myśli, gotowej do badań i rozpowszechnienia. Doktryna Kościoła, do której należą przecież średniowieczne summy, pojmowane jako swoiste loci theologici, nie mogła przecież bazować na materiale o niepewnej proweniencji czy wątpliwej wiarygodności.

52 Inicjatywy wydawnicze

Również zakon franciszkański, który w okresie średniowiecza miał w swoich szeregach tylu znanych doktorów, podążał od lat śladem wyznaczonym przez obowiązujące kryteria studium. Zajmował się więc rewizją tekstów swoich mistrzów, wykorzystując już istniejące edycje. Ten proces krytycznej rewizji nie ominął także twórczości Jana Dunsa ze Szkocji. Na początku trzeciego dziesięciolecia XX wieku w różnych publikacjach pojawiły się głosy, które coraz śmielej wskazywały na małą przydatność merytoryczną Opera omnia w wydaniu Waddinga-Vivèsa1. Wątpliwości dotyczyły przede wszystkim autentyczności dzieła. Istotnie, w latach 1923–1927 pojawiają się opracowania dotyczące dorobku Doktora Subtelnego, które otworzyły, można powiedzieć, nową historię w studium nad Szkotem i szkotyzmem. Chodzi głównie o dwóch autorów: P. Pelstera2 i A. Pelzera3, którzy na łamach różnych czasopism wyrazili niezależnie swoje obawy co do autentyczności tekstów Szkota opublikowanych przez Waddinga-Vivèsa jako część jego dorobku.

Na przykład Pelzer, pracownik watykańskiej biblioteki, w swoich tekstach podkreślił niebagatelne znaczenie odradzających się we franciszkańskim zakonie studiów nad doktryną Szkota, która zainspirowała także wielu naukowców spoza wspólnoty zakonnej. To żywe zainteresowanie stanowiło doskonałą okazję do rewizji istniejącego wydania, które nie gwarantowało solidnego studium. Nie można wykluczyć, że na zainteresowanie Pelzera Szkotem mógł mieć wpływ kardynał Frühwirth, prefekt Kongregacji Obrzędów, odpowiedzialny za przygotowanie dokumentacji uzasadniającej brak wystarczających podstaw do beatyfikacji, o którą poprosił postulator generalny zakonu4. Pelzer wiedział doskonale o tej prośbie, ponieważ wspomina o niej we wstępie do swego artykułu. Wątpliwości powodujące wstrzymywanie procesu budziła między innymi kwestia komentarzy poczynionych przez Szkota do Sentencji Piotra Lombarda. Wadding był przekonany, że Doktor Subtelny podejmował temat najpierw w Oksfordzie, później w Paryżu, powtarzając na Sorbonie materiał uprzednio wyłożony.

1 Chodzi o pierwszą publikację Opera omnia Jana Dunsa Szkota zrealizowaną przez Łukasza Waddinga w Lyonie w 1639 roku, którą wznowiło w Paryżu w latach 1891–1895 wydawnictwo Ludwika Vivèsa.

2 F. PELSTER, Handschriftliches zu Scotus mit neuen Angaben über sein Leben, „Franziskani-sche Studien” 20 (1923), 1–32; tenże, Duns Scotus nach engli„Franziskani-schen Handschriften, „Zeitschrift für katholische Theologie” 51 (1927), 65–80.

3 A. PELZER, A propos de Jean Duns Scot et des études scotistes, „Revue Néoscolastique de Philosophie” 25 (1923), 410–420; tenże, Le Premier Livre des Reportata parisiensia de Jean

Duns Scot, „Annales de l’Institut Supérieur de Philosophie” 5 (1924), 447–491.

4 K. BALIĆ, Note per la storia della sezione e poi commissione scotista per l’edizione critica delle

53

I. Krytyczna edycja dzieł Szkota

Owocem tych komentarzy miałyby być odpowiednio: Opus Oxoniense oraz Reportata Parisiensia. Dokładne badania pozwoliły ustalić, że Szkot dwukrotnie komentował Sentencje, kiedy przebywał w Anglii, a wykłady paryskie były wersją trzecią.

Innym, jeszcze mocniejszym zarzutem pod adresem wydania Wad-dinga jest fakt, że ten arbitralne zrekonstruował Reportata Parisiensia, nie konfrontując istniejących manuskryptów zawierających reportatio

autenticata, to znaczy wersji autoryzowanej przez samego Szkota. Dowiódł

tego Pelzer po gruntownej analizie. Z nutą pewnego ubolewania mówi zatem o tych wszystkich, którzy powołując się na nieautentyczny tekst Doktora Subtelnego, albo go atakowali, albo też bronili. Ponadto Pelzer dziwił się, że sam Wadding i inni autorzy szkotystyczni, zarówno dawni, jak i współcześni, popełniali ten sam błąd, źle interpretując termin reportatio. Sam wyjaśnił, że reportatio lub reportatura oznacza powszechnie tyle, co:

reportare ab aliquo lub sub aliquo, czy też reportare aliquo legente5. Tak więc każda reportatio – czyli tekst, który nie wyszedł bezpośrednio spod ręki autora – jeśli nie została później przez niego autoryzowana, nie może być uznana za jego autentyczne dzieło.

Należałoby zapytać: jakie znacznie miały wówczas badania Pelzera dla sprawy Szkota? Czy publikacja ich wyników – trzeba bowiem przyznać, iż przeanalizował on krytycznie kilka wersji Reportatio6 – zaszkodziła czy

5 A. PELZER, A propos de Jean Duns Scot, dz. cyt., 450: „L’explication de Wadding et d’autres scotistes est erronée, et l’on se demande comment un tel historien, qui a manié des manuscrits scolastiques du moyen âge, a pu méconnaitre à ce point des usages courants des écoles et les termes qui les désignaient communément, tels que: ‘reportatio’, ‘reportatura’, ‘reportare ab aliquo’ ou ‘sub aliquo’, ‘reportare aliquo legente’. En presence de l’obstination avec laquelle l’explication erronée est encore propagée de nos jours, et l’ignorance qu’elle suppose, il ne sera pas inutile d’étudier la nature et la valeur de la reportation à l’aide d’exemples du XIII et de XIV siècle, avant de s’étendre sur les ‘Reportata Parisiensia’ du Docteur Subtil”.

6 Pod uwagę zostały wzięte przez niego w cytowanym już artykule następujące kodeksy: I. La petite Reportation du frère H. de la Haute Allemange (Mss. Borghèse 50, ff. 1ʳ–12ᵛ), 457–458; II. La grande Reportation examinee avec Jean Duns Scot (Mss. Borghèse 325, ff. 1ʳ–92ᵛ; Oxford, Merton College 59, ff. 1ʳ–190ᵛ; Vienne, Bibliothèque nationale, 1453, ff. 1ʳ–125ᵛ), 458–461; III. La mauvaise Reportation, impriemée à Paris en 1517 et 1518, grace à Jean Mair, Exemplaires de l’imprimé: Rome, Bibliothèque nationale central 43. 4. H. 20; Paris, Bibl. Nat., D. 1550, Rés. D. 1551, 1552 (Au 1ᵉʳdes trios exeplaires mangue le titre du 1ᵉʳLivre), 461–467; IV. L’abrégé de la grande Reportation par Guillaume Alnwick [† 1332] (Mss. Vat. lat. Ff. 226ʳ–291ᵛ; Oxford, Merton College 87, ff. 1ʳ–86ᵛ; Vienne, Bibl. nat., 1423, ff. 103ʳ–175ᵛ), 467–479; V. Textes derives de l’ abrégé de Guillaume Alnwick: 1. Le résumé de l’ abrégé, du propablement a Guillaume de Missali ou la tabula super primo

Scoti de Reportatione, du (Vat. lat. 890, FF. 1ʳ–3ʳ), 479–484; 2. L’édition princeps de l’ abrégé

54 Inicjatywy wydawnicze

pomogła przyszłemu spojrzeniu na dzieła i doktrynę Doktora Subtelnego? Co w takim razie z procesem beatyfikacyjnym, o którego wznowienie zakon czynił usilne starania?

Nie ulega wątpliwości, że po pierwsze, Pelzer postawił w nieco kłopotliwej sytuacji tych naukowców, którzy w przeszłości i w czasach mu współcze-snych w swoich pracach badawczych nad doktryną Szkota, a szczególne w analizowaniu zagadnień i pojęć z Reportatio Parisiensis, bezkrytycznie powoływali się na edycję Waddinga-Vivèsa, czyniąc dyskusyjnymi wyniki swego studium. Po drugie, dał sygnał Kongregacji, co w kontekście procesu beatyfikacyjnego miało niebagatelne znaczenie, że autentyczność dzieł Szkota w istniejącym wydaniu jest wątpliwa. Po trzecie, dał do zrozumienia zakonowi, że należałoby jak najszybciej zabrać się do rewizji wszystkich dzieł Doktora ze Szkocji i w oparciu o krytyczną metodę sporządzić ich nową edycję, która uwzględniałaby nowe teksty, dotychczas niewydane, a ostatnio odnalezione. Ten postulat wyraził w sposób wyraźny, uznając, że takiemu zadaniu z pewnością sprostałoby kolegium św. Bonawentury w Quaracchi, które w tym celu zostało powołane do istnienia7.

Reportationum Parisiensium. Exemplaires: Rome, Bibl. Vat. Incun. II, 195; Paris, Bibl. nat.,

Rés., D. 1543; Londres, British Museum 3833. d. (1), 484–86; 3. L’édition contaminée de Guillaume Alnwick (Lyon 1639) ou le 1ᵉʳ Livre des Reportata Parisiensia édites par Luc Wadding, 486–490.

7 Dosłownie na ostatniej stronie w końcowych wnioskach zawiera się powyższa propozycja. A. PELZER, A propos de Jean Duns Scot, dz. cyt., 491: „Le Collège de Saint Bonaventure de Quaracchi, auquel on doit l’édition monumentale des oeuvres complètes de Saint Bonaventure et d’autres editions excellentes de Franciscains médiévaux, est tout désigné pour nous donner un texte critique de l’inédit”. Co się tyczy samego Kolegium, to należy przypomnieć, że pierwsza grupa edytorów uformowała się jesienią 1874 roku we Florencji z inicjatywy ministra generalnego o. Bernardyna z Portogruaro dla studium nad dziełami scholastycznych mistrzów szkoły franciszkańskiej i szeroko pojętej promocji ich twórczości. Tym projektem wyprzedził nawet papieża Leona XIII, który w encyklice Aeterni Patris (1879) nawoływał do powrotu do scholastyki. Do Quaracchi – położonego siedem kilometrów od Florencji – grupa przeniosła się 10 października 1877 roku. Pierwszymi dyrektorami byli Fidelis da Fanna oraz Ignacy Jeiler. Ich pragnieniem było stworzenie prawdziwego centrum studiów mediewistycznych. Na temat początków Kolegium w Quaracchi należy skonsultować: M. GRABMANN, Die Bonaventurakolleg zur

Quaracchi in seiner Bedeutung für die Methode der Erforschung der mitteraterlichen

Scholastik, „Franziskanische Studien” 2 (1924), 62–78; tenże, Mitteralterliches Geistesleben, München 1926, 50–64; S. MENCHERINI, Il Colleggio di Quaracchi, „Studi Francescani” 24 (1927), 432–450; L. OLIGER, Collegium S. Bonaventurae ad Claras Aquas (1877–1927), „Anto-nianum” 3 (1928), 124–125; V. MENEGHIN, Il P. Fedele da Fanna ed il Collegio internazionale di S.

Bonaventura a Quaracchi, [w:] Scholastica ratione historico-critica instauranda. Acta Congressus Scholastici Internationalis Romae Anno Sancto MCML celebrati, Romae 1951, 53–77. Bardzo

dobrym, wyczerpującym i wnikliwym studium o historii Kolegium w Quaracchi jest praca zbiorowa z racji 100-lecia fundacji (1877–1977), która najpierw ukazała się drukiem

55

I. Krytyczna edycja dzieł Szkota

Na kilka lat przed głośnymi publikacjami Pelzera zakon koncentrował swoją uwagę głównie na promocji kultu Jana Dunsa Szkota – jak można było zauważyć w pierwszym rozdziale, w perspektywie wznowienia procesu beatyfikacyjnego. Wszelkie nadzieje z tym związane bazowały przede wszystkim na wkładzie, jaki Doktor Subtelny wniósł w rozwój doktryny o Niepokalanym Poczęciu NMP, która od blisko 70 lat cieszyła się w Kościele Powszechnym statusem dogmatu wiary. W tym też celu wszystkie dzieła Szkota w wydaniu Waddinga-Vivèsa przekazano do konsultacji dwóm teologom watykańskim. Ci natomiast po ich przebadaniu, a przynajmniej po analizie kwestii mariologicznych, które – jak wiadomo stanowią przede wszystkim integralną część trzeciej księgi sentencji – nie stwierdzili niczego, co byłoby przeciwne wierze i obyczajom (contra fidem vel mores). Jak jednak relacjonuje Balić, jeden z nich miał się wyrazić, że gdyby trzeba było ocenić doktrynę Szkota w konfrontacji z Tomaszową, byłaby to zupełnie inna sprawa8.

W kontekście sprawy jakości czy w ogóle wiarygodności wydania Waddinga-Vivèsa, a szczególnie wobec stanowiska, jakie zajął Pelzer, trzeba wrócić do dyskusji z 27 lipca 1920 roku, zainicjowanej przez Watykan w odpowiedzi na petycje zakonu związane z beatyfikacją. Głosy w niej były tak zróżnicowane, że w rezultacie stwierdzono konieczność rewizji wspomnianej edycji. Cała dokumentacja dotycząca sprawy została zebrana przez kardynała Frühwirtha w tomie liczącym prawie czterysta stron (tzw.

adnotationes). Sądzić należy, że już z końcem 1920 roku kardynał musiał

rozmawiać z wieloma mediewistami, także z Pelzerem, skoro ten, zanim opublikował teksty wspomnianych artykułów, które odbiły się szerokim echem nie tylko w środowisku franciszkańskim, swoją opinię wyraził w liście adresowanym do Frühwirtha z 9 marca 1921 roku. Stwierdził w nim, że o ile można być pewnym autentyczności takich tekstów jak:

De Rerum Principio i Theoremata9, to już w przypadku Reportatio Parisiensis

w „Archivum Franciscanum Historicum” 70 (1977), 241–680, a później została wydana jako oddzielna pozycja książkowa z bogatą dokumentacją fotograficzną: Il Collegio San

Bonaventura di Quaracchi. Volume commemorativo del Centenario della fondazione (1877–1977),

Grottaferrata-Roma 1977. Należy przypomnieć, że w 1971 roku Kolegium zostało prze-niesione z Quaracchi do Grottaferrata pod Rzymem, jednak bez drukarni. W styczniu 1973 do wspólnoty dołączyła grupa dominikanów z Komisji Leonińskiej, która była odpowiedzialna za wydawanie dzieł św. Tomasza. Druga przeprowadzka Kolegium nastąpiła niedawno, bo w listopadzie 2008 roku. Nową siedzibą Kolegium jest konwent S. Isidoro w Rzymie, który Bracia z Irlandii, dotychczasowi gospodarze, przekazali do dyspozycji Kurii generalnej. Wcześniej, bo w 2003 roku, z Grottaferrata wyjechali dominikanie, przenosząc się do Paryża.

8 Zob. K. BALIĆ, Note per la storia, dz. cyt., 20.

56 Inicjatywy wydawnicze

takiej pewności nie ma. Jak się wyraził, istnieją pewne przesłanki – te zweryfikował w publikacjach – które wskazują, że jest to redakcja fałszywa10. Poszlaki dotyczące wątpliwej wartości jednego z dzieł Szkota z wydania

Opera omnia Waddinga-Vivèsa, których Pelzer nie mógł jeszcze

potwier-dzić w pełni, były aż nadto wystarczające, by Frühwirth wyraził pogląd o konieczności sprawdzenia i fachowego jego rozpoznania (Ex his quae

dicta sunt, iam satis apparet, scripta Ioannis Duns Scoti ulterius perquirenda diligenterque recognoscenda esse)11. Trzy lata później te obawy potwierdzi sam Pelzer, który nie bez wysiłku wykazał, że istotnie, Reportatio Prisiensis u Waddinga nie jest autentycznym tekstem Szkota. Był to jakiś sygnał dla zakonu, że inne pisma franciszkańskiego teologa i filozofa, analogicznie do paryskiego, domagają się gruntownych badań.

Zupełnie obiektywnie przyznać trzeba, że studium Pelzera odegrało dużą rolę w ożywieniu kwestii nowego wydania dzieł Doktora Subtelnego. Zbędne wydaje się być szukanie odpowiedzi na pytanie, kto tak naprawdę zachęcił watykańskiego pisarza do analizy kodeksów Doktora Subtelnego, czy był to faktycznie – jak zakłada Balić i jak wynika z historycznych

pierwszego z nich istniało podejrzenie – a to na podstawie jedynego kodeksu z biblioteki św. Izydora w Rzymie – iż za autentyczny został uznany nie przez samego kopistę, lecz przez kogoś innego już w XV wieku, niewykluczone, że bibliotekarza, który mógł pomylić słusznie przypisywane Szkotowi dzieło De Primo Rerum Principio z fałszywym De Rerum

Prin-cipio. W drugim przypadku sprawa była bardziej skomplikowana, gdyż według badań

Déo-data Marie de Basly, do których z pewnością odwoływał się Pelzer, w oparciu o argumenty tzw. krytyki zewnętrznej (porównywanie licznych manuskryptów), dzieła nie uznawano za autentyczne. Biorąc natomiast pod uwagę argumenty krytyki wewnętrznej (weryfika-cja treści dzieła), to trzeba powiedzieć, że różnica zdań była wyraźna. Jedni dopatrywali się zdecydowanej rozbieżności pomiędzy sposobem prezentacji niektórych argumentów w Theoremata i w innych pismach Szkota, uznawanych powszechnie za autentyczne. Nawet wysuwano tezę, iż doktryna z Theoremata była zgodna z argumentacją Ockhama, która jednak, zdaniem komentatorów, różniła się od Szkotowej. Drudzy natomiast nie mieli wątpliwości, że treści nauczania zawarte w dziele stoją w całkowitej zgodności z doktryną innych dzieł, chociażby Opus Oxoniense. O stopniu skomplikowania całej sprawy świadczy dobitnie przypadek Gilsona, który zmienił swoje wcześniejsze negatywne nastawienie. Po przeanalizowaniu szesnastu teorematów, doszedł do przekonania, że nie tylko nie sprzeciwiają się one doktrynie z Ordinatio, ale ją jeszcze potwierdzają. Szeroko na ten temat rozpisuje się K. Balić, Note per la storia, dz. cyt., 27–30. O De primo principio: L. CIGANOTTO,

Saggi di critica interna sull’autenticità redazionale integralne secondo l’edizione Waddighiana del trattato „De primo principio” del B. Giovanni Duns Scoto, Dottore Sottile, Gemona 1926, 21–43.

10 A. PELZER, Lettera del 9 marzo 1921 indirizzata al Card. Frühwirth (List z 9 marca 1921 roku

do kardynała Frühwirtha), [w:] Adnotationes super Revisione Scriptorum [Ioannis Duns Scoti], a card.

Frühwirth red., Romae 1925, 312: „Quant aux Reportata de Paris sur les livres des Sentences, il existe cinq Reportationes différentes sur la premier livre, dont deux ont été imprimées. Mais peu d’années après la mort de Jean Duns Scot, on parlait déjà d’une ‘falsa reportatio’ ”.

57

I. Krytyczna edycja dzieł Szkota

uwarunkowań – kardynał Frühwirth, gromadzący z ramienia Stolicy Apostolskiej opinie o słuszności wniosku zakonu o beatyfikację, czy była to jakaś inna osoba, on sam, czy wreszcie jakiś bodziec wewnętrzny lub zewnętrzny. Jedno jest pewne, że wokół sprawy Szkota zrobiło się głośno, że padły konkretne postulaty otwierające drzwi dla opracowania krytycznej wersji jego dzieł, gdyż tylko taka ich forma mogła gwarantować naukową rzetelność wszelkich badań w przyszłości i tylko ona mogła sprawić, że każde potencjalne studium, które się do nich odwoła, trwale zachowa analityczną wiarygodność.

1.2. działania wewnątRz zakonu

Rok 1923 był rokiem przełomowym w sprawie rewizji i ponownej redakcji dzieł Szkota, której podjęli się franciszkanie. Głosy płynące z zewnątrz, o których była mowa wyżej, nie wypływały – przynajmniej na podstawie merytorycznej ich oceny – z braku życzliwości do środowisk związanych z charyzmatem życia św. Franciszka, lecz podyktowane były naukowym kryterium, u podstaw którego stała obiektywność badawcza. Każdy wówczas rozumiał, że edycja Waddinga-Vivèsa nie wytrzymywała krytyki czasu. Przykład porównawczego studium kodeksów Reportatio dowiódł, że wznowione przecież niedawno wydanie nie mogło stanowić dłużej dostatecznie wiarygodnego źródła myśli filozoficznej i teologicznej Doktora ze Szkocji. Z tego też względu nie spełniało już roli pewnego materiału analitycznego, a naukowców, którzy byli w trakcie badań, stawiało w kłopotliwej sytuacji. Sprawą zupełnie wtórną, choć nie mniej ważną, było to, że brak wiarygodnych tekstów uniemożliwiał pozytywny przebieg procesu beatyfikacyjnego, na którego szczęśliwe zakończenie zakon czekał od dawna.

Świadomość tej złożonej, jak widać, problematyki była motorem na-pędowym dla dwóch zakonnych inicjatyw, które rozwijały się paralelnie, lecz nie były ze sobą skoordynowane. Pierwsza z nich wyszła bezpośrednio od ówczesnego generała zakonu Klumpera, który za sugestią Bertoniego i Santarelliego – pierwszy był definitorem generalnym i prefektem studiów w zakonie, drugi natomiast postulatorem generalnym – 6 listopada 1923 roku przywołał do Rzymu Efrema Longpré celem zbadania możliwości, które pozwoliłyby przygotować krytyczne wydanie dzieł Szkota. Druga natomiast była wynikiem osobistych badań Karola Balicia, który właśnie w 1923 roku na Uniwersytecie w Louvain podjął się przygotowania dok-torskiej dysertacji z zakresu mariologii Jana Dunsa Szkota. Bezpośrednim impulsem do podjęcia takiej decyzji były wykłady jednego z profesorów

58 Inicjatywy wydawnicze

uczelni, niejakiego Bittremieux, który w 600-letnią rocznicę kanonizacji Tomasza zaproponował studentom problematykę dotyczącą zagadnień mariologicznych Akwinaty.

Jak rozwijały się te projekty, które przez wielu mediewistów, nie tylko w łonie Rodzin Franciszkańskich, uważane były za autentyczną szansę rozwoju Szkotowej doktryny? Otóż w pierwszym przypadku generał przyna-glany wciąż rosnącą koniecznością, biorąc pod uwagę głosy, jakie do niego napływały, podjął kilka wiążących dla sprawy decyzji. Między innymi Longpré, którego głównym zadaniem było najpierw współdziałanie na rzecz edycji dzieł Aleksandra z Hales, przeznaczony został do pracy w wolnym czasie nad wydaniem tekstów Doktora Subtelnego. Tym sposobem od 1923 roku Kolegium św. Bonawentury w Quaracchi objęło szczególną troską dorobek intelektualny kolejnego scholastycznego filozofa i teologa zakonu. Trzeba powiedzieć, że nie były to posunięcia czysto teoretyczne, gdyż odpowiedzialne zaangażowanie się Longpré w całe to przedsięwzięcie już po dwóch latach przyniosło wymierne owoce w postaci fotokopii wielu kodeksów, między innymi: asyskiego 137, wstępy do wszystkich kodeksów Biblioteki Watykańskiej, o których wspominał Pelzer, a także liczne kopie starodruków odnalezionych w Monachium, Erfurcie, Paryżu, Wiedniu czy w Worcester. Nawet okres zimowy, który nie zachęcał do podróży po Europie, nie był dla Longpré czasem jałowym. Wykorzystał go na przeszukiwanie bibliotek w Rzymie, głównie konwentów S. Isidoro i San Francesco a Ripa, czy tej na Watykanie, a przede wszystkim na wstępne oględziny zgromadzonego materiału celem poczynienia pierwszych uwag, które mogłyby pomóc w przyszłej pracy redakcyjnej12. Bez wątpienia w swoich poszukiwaniach korzystał już po części z przetartych dróg przez Fidelisa da Fanna. Ten, zbierając materiał do wydania dzieł Bonawentury, nie omieszkał odnotować, w której z wizytowanych przez siebie bibliotek znalazł manuskrypty dotyczące tekstów Szkota13.

Z kolei Karol Balić, student z Chorwacji, który od profesora patrologii Lebona otrzymał zielone światło na zajęcie się problematyką mariologii Szkota, nawiązał łączność z Longpré dla skonsultowania sprawy ewentualnych źródeł, do których mógłby sięgnąć. Wiedział dobrze, że Kolegium w Quaracchi było właściwym środowiskiem badawczym, w którym mógł wejść w kontakt z dorobkiem doktrynalnym Doktora Subtelnego, a także zapoznać się z jego