• Nie Znaleziono Wyników

Jeśli ktoś czuje, wie itp., skąd wiatr wieje, to umie dostosować się do sytua

II. Skrzydlate słowa w rodzinie pojęć frazeologicznychw rodzinie pojęć frazeologicznych

15. operatory metajęzykowe i metatekstowe: jak to się mówi, w dosłownym tego słowa znaczeniu, mówiąc w przenośni, Tyle tytułem wstępu, Chciałbym na zakoń

4.1. Jeśli ktoś czuje, wie itp., skąd wiatr wieje, to umie dostosować się do sytua

cji. (...) 4.5. Mówimy «szukaj wiatru w polu», jeśli ktoś uciekł i tak dobrze się

ukrył, że nie ma szans, by go odnaleźć" (ISJP II: 993-994). Można się więc było spodziewać, że np. pod 4.6. przeczytamy: „Mówimy, że coś «przeminęło z wia- trem», gdy upływ czasu spowodował bezpowrotny zanik lub utratę czegoś".

Wybrałem 15 tytułów i 15 sloganów, których skrzydlatość właściwa jest w mojej kartotece potwierdzona licznymi - jak w przykładach [93]-[225] - wystąpieniami w kontekstach, znaczeniach i funkcjach wtórnych. Sprawdzałem obecność tych jednostek na pozycjach hasłowych pod wszystkimi pełnoznacz- nymi komponentami każdej jednostki. Wyniki kwerendy obrazuje poniższa tabela:

Lp. Jednostka PSF SFW P W SFJP ISJP

1 bliskie spotkania trzeciego stopnia +

2 buntow nik bez pow odu 3 buszujący w zbożu 4 cały ten zgiełk

5 człow iek z żelaza +

6 dyskretny urok burżuazji 7 gw iezdne w ojny

8 kom u bije dzw on 9 krajobraz po bitw ie

10 pociągi pod specjalnym nadzorem

11 pogoda dla bogaczy +

12 popiół i diam ent

13 przem inęło z w iatrem +

14 sam otny biały żagiel 15 staw ka w iększa niż życie

1 cukier krzepi +

2 dw a w jed nym +

3 literaci do piór

4 Lotem bliżej +

5 nie m a w olności bez Solidarności 6 nie oddam y ani guzika

7 no to Frugo!

8 podaruj sobie odrobinę luksusu +

9 Polak potrafi

10 program partii program em narodu 11 silni, zw arci, gotow i

12. socjalizm u będziem y bronić ja k niepodległości 13 teraz Polska

14 z pew ną taką nieśm iałością +

15 zbudujem y drugą Polskę

10 - W. Chlebda, Szkice... 145

Trzydzieści jednostek w czterech słownikach daje maksymalną liczbę 120 po­

tencjalnych odnotowań. Realnie, jak pokazuje tabela, jest ich 9; liczba ta nie wy­

maga komentarzy. Dla pełnego obrazu tych frazemów brakuje nam jednak nie tylko ich wyobrażeń w różnych słownikach ogólnych i frazeologicznych, ale i w słownikach, jakich rodzima frazeografia jeszcze się nie dopracowała: we fra­

zeologicznym słowniku frekwencyjnym i w słowniku transformacji frazeologi­

cznych, o którym będzie mowa w dalszych partiach tej książki. Ale z prawdzi­

wym naciskiem chcę stwierdzić przede wszystkim fakt, że powyższa tabela, ukazująca poważne luki w kodyfikacji frazemów polskich, oznacza nie tylko i nawet nie tyle brak kilkudziesięciu haseł w siatkach słowników polskich: una­

ocznia ona przede wszystkim brak kilkudziesięciu definicji znaczeń. Do proble­

mu tego powrócę w rozdziale następnym.

6.0.0. Konkluzje. Pole skrzydlatości. Chociaż szczegółowszym propozy­

cjom terminologicznym do opisu skrzydlatych słów będzie poświęcony odręb­

nie rozdział III, już teraz można powiedzieć, że dokonany w niniejszym roz­

dziale ogląd „pretendentów" do miana skrzydlatych słów uwidocznił, że nazwa ta obejmuje swym zakresem dwa zasadnicze typy tworów werbalnych:

leksemy (jednowyrazowce) i frazemy (wielowyrazowce) o cechach autorskości (indeksowości) i optymalnego rozpowszechnienia. Liczebnie pozycję domi­

nującą zajmują w klasie tych tworów frazemy, a więc wykorzystywane do no­

minowania pojęć i sądów i odtwarzane w określonych sytuacjach grupy wyra­

zowe, równoważniki zdań i zdania o rozmaitej pierwotnej przynależności gatunkowej (co pozwalało mówić np. o frazemach telepochodnych, kinopo- chodnych, tytułopochodnych, sloganopochodnych itp.), która to przynależność wraz z postępowaniem procesu uskrzydlania się danego frazemu stopniowo traci na znaczeniu, stając się cechą, by tak rzec, „rezerwową" - to znaczy taką, która z reguły nie jest w dyskursie brana pod uwagę (czy nawet w ogóle za­

uważana), która jednak może być wydobyta z ukrycia, przywołana i funkcjona­

lnie wykorzystana. Leksemy stanowią w klasie skrzydlatych słów podzbiór na tyle niewielki, że praktycznie skrzydlate słowa zwykło się utożsamiać tylko z całostkami wielowyrazowymi.

Poczynione w tym rozdziale obserwacje i ustalenia każą się odnieść kryty­

cznie do przedstawionej na początku listy 20 pretendentów do miana skrzydla­

tych słów wybranych spośród jednostek hasłowych ksiąg „Skrzydlate słowa"

H. Markiewicza i A. Romanowskiego. Część tych pretendentów - przykłady (l)-(3) - reprezentuje sobą teksty (wielozdaniowce), a więc twory werbalne in­

nego rzędu, tworzące odrębną klasę zjawisk, prymarnie niepowołanych - jak frazemy - do nominowania pojęć i sądów. Inna część została przez autorów

„Skrzydlatych słów" umieszczona na pozycjach hasłowych w postaci zdań po­

jedynczych co prawda, ale niemających charakteru powtarzanych powszechnie uogólnień; to wyimki z tekstów, a więc w istocie nadal teksty, jednozdaniowe fragmenty narracji, a nie nazwy sądów, zdania, a nie frazy; por. przykład (4). Są wśród owych zdań i takie, które praktyka komunikacyjna „zwinęła" do postaci nominatywnych grup wyrazowych; nie odniesiemy więc do skrzydlatych słów

tego, co umieszczono na pozycji hasłowej w SS-1 - np. zdania (5) „I Vigny bar­

dziej tajemniczy wracał przed południem jakby do swej wieży z kości słonio­

wej" - ale to, co z tego zdania zatrzymali dla siebie użytkownicy języka: frazem wieża z kości słoniowej. Są na „liście pretendentów" grupy wyrazowe, które, zda­

wałoby się, można bez większej dyskusji odnieść do skrzydlatych słów, gdyby nie fakt, że postać, w jakiej wydrukowano je na pozycjach hasłowych ksiąg Markiewicza i Romanowskiego, wyraźnie różni się od postaci realnie uskrzyd­

lonych, dla których istnieją wielokrotne poświadczenia dyskursywne: to nie (6) Wojna i pokój w kosmicznej wiosce jest skrzydlatym słowem polszczyzny, lecz glo­

balna wioska, nie (7) Dwie minuty „Nienawiści", lecz seans nienawiści. Jest na liście pretendentów ciąg wyrazowy (13) S korabia na bal. Ze statku na bal, który należy do skrzydlatych słów ruszczyzny, ale w polszczyźnie nigdy się nie uskrzydlił.

Są tu wreszcie jednostki, które mają co prawda charakter nominatywnych grup wyrazowych (frazemów), jednak których autorstwo, a nawet „bliższe okolicz­

ności powstania" nie zostały podane z oczekiwaną dokładnością. Częstotliwość zastrzeżeń typu „co prawda..., ale...", jakimi trzeba opatrywać większość pre­

tendentów z listy jednostek Markiewicza i Romanowskiego, każe sformułować dwa wnioski:

1. z listy 20 jednostek wybranych spośród haseł zbioru „Skrzydlate słowa"

H. Markiewicza i A. Romanowskiego i reprezentujących sobą całość siatki hasłowej tego opracowania, bez większych zastrzeżeń do klasy skrzydlatych słów można odnieść nie więcej niż 7-8 jednostek, tj. około jednej trzeciej listy;

2. linii demarkacyjnej, jednoznacznie oddzielającej „skrzydlate słowa" od

„nieskrzydlatych słów" przeprowadzić się nie da, a cechę skrzydlatości daje się przypisywać poszczególnym jednostkom w stopniu większym lub mniejszym (aż do stopnia zerowego).

Oba wnioski mogą wydawać się zaskakujące. Pierwszy dlatego, że poważ­

na część materiału hasłowego ksiąg „Skrzydlate słowa" nie odpowiada nie tyl­

ko kryteriom sformułowanym na tych stronach, ale i definicji sformułowanej przez samych autorów tych ksiąg. Drugi dlatego, że taksonomia oparta na po­

działach dychotomicznych ma charakter tradycyjnego, wręcz nawykowego po­

stępowania badawczego, zgodnie z którym dany obiekt albo jest, albo nie jest składnikiem danej klasy czy kategorii. W myśl tej tradycji o każdym obiekcie ję­

zykowym na podstawie stwierdzenia jego cech powinno dać się jednoznacznie orzec, że albo należy on do klasy skrzydlatych słów - albo też do niej nie nale­

ży; tertium non datur.

Ogląd szeregu pretendentów do klasy skrzydlatych słów pokazał, że stwierdzanie ich tożsamości na zasadzie „albo - albo" nie zdaje egzaminu, są bowiem co prawda wśród tych pretendentów obiekty, którym cecha skrzydla­

tości zdaje się przysługiwać bezdyskusyjnie, są też jednak i obiekty „mniej skrzydlate", są też wreszcie i takie, co do których ma się wątpliwości, czy odno­

sić je jeszcze do skrzydlatych słów, czy może już do klasy innej, pokrewnej czy spowinowaconej, ale jednak innej. Mówiąc inaczej, są obiekty werbalne, którym wszystkie decydujące o skrzydlatości cechy da się przypisać w stu procentach

147

i które wobec tego stanowią skrzydlate obiekty wzorcowe (prototypowe) - są też jednak i obiekty, którym można przypisać tylko część tych cech, część większą lub część mniejszą, czasem tak małą, że pozostałymi swymi cechami obiekty te łączą się już z obiektami klas innych. Szczególnie wyrazistego przykładu dosta­

rcza tu pierwsza z definicyjnych cech skrzydlatych słów: autorskość.

Z pozoru jest to cecha, która podlega orzekaniu dychotomicznemu: albo dany twór ma autora, albo go nie ma; albo jest autorski, albo - skoro autorskim nie jest - jest bezautorski. Tymczasem z teoretycznego punktu widzenia nie ma, jak wielokrotnie podkreślałem, werbalnych konstruktów bezautorskich, dycho­

tomia powyższa powinna więc przybrać postać: „albo autorski - albo anonimo­

w y", w pojęciu anonimowości bowiem kryje się autor, tyle że - nam, tu i teraz - nieznany. Już sam ten fakt osłabia czy wręcz likwiduje dychotomiczność zada­

nego wyżej pytania o autorstwo skrzydlatych słów, istotą tego pytania nie jest bowiem to, czy dana jednostka ma czy nie ma autora: istotą tego pytania jest nasza wiedza o autorze tej jednostki (ściślej - to, w jakim stopniu potrafimy do autora danej jednostki dotrzeć), wiedza zaś jest wielkością stopniowalną z zasa­

dy. Dlatego też „autorskość" (wiedza o autorze) i „anonimowość" (niewiedza na temat autora) nie są, jak pokazał dokonany ogląd, pojęciami wykluczającymi się wzajemnie, lecz raczej takimi pojęciami biegunowymi, które wyznaczają między sobą przestrzeń, pole czy continuum zjawisk pośrednich. Materiał ksiąg

„Skrzydlate słowa" pozwala mówić co najmniej o 8 takich stopniach pośrednich: