• Nie Znaleziono Wyników

Szkice o skrzydlatych słowach : interpretacje lingwistyczne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Szkice o skrzydlatych słowach : interpretacje lingwistyczne"

Copied!
531
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Chlebda

SZKICE

O SKRZYDLATYCH SŁOWACH

Interpretacje lingwistyc2ne

(2)

SZKICE O SKRZYDLATYCH SŁOWACH

Interpretacje lingwistyczne

(3)
(4)

UNIW ERSYTET OPOLSKI STUDIA I M ONOGRAFIE Nr 356

WOJCIECH CHLEBDA

SZKICE

O SKRZYDLATYCH SŁOWACH

Interpretacje lingwistyczne

OPOLE 2005

(5)

RECENZENT Teresa Zofia Orłoś

Monografia nie została opracowana redakcyjnie

SKŁAD KOMPUTEROWY Jolanta Brodziak-Rajfur

PROJEKT OKŁADKI Irena Jokiel

ISSN 1233-6408 ISBN 83-7395-123t7

Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego, 45-037 Opole, ul. H. Sienkiewicza 33 tel. (077) 441 08 78 (sekretariat), e-mail: wydawnictwo@uni.opole.pl

Druk: Drukarnia Wydawnictwa Świętego Krzyża 45-007 Opole, ul. Katedralna 4, tel. (077) 453 94 93.

(6)

Mojemu bratu Jackowi -

wybornemu znawcy wszelkich

„kto - kiedy - dlaczego"

(7)

*-•>

*.DU .

(8)

Spis treści

I. Skrzydlatolog przed językową mapą polskiej pamięci zbiorowej

(zamiast w s t ę p u ) ... 9

II. Skrzydlate słowa w rodzinie pojęć frazeologicznych ... 45

1.0.0. W k ręg u k o n w e n cji i k r y t e r i ó w ... 45

2.0.0. W k ręg u p rete n d e n tó w t e k s t o w y c h ... 51

3.0.0. W k ręg u je d n o w y ra z o w có w ... 58

4.0.0. W k ręg u w y p o w ie d z e ń r e k u r s y w n y c h ... 60

4.1.0. W k rę g u fraz b e z a u to rs k ic h ... 61

4.2.0. W k ręg u a fo ry zm ó w l i t e r a c k i c h ... 69

4.3.0. W k ręg u p rz y słó w i tw o ró w p r z y s ło w io p o d o b n y c h ... 77

5.0.0. W k ręg u u ta rty c h g ru p w y r a z o w y c h ... 81

5.1.0. T e rm in y i t e r m i n o l o g i z m y ... 84

5.1.1. P ro b le m y o p isu „m ałej d i a c h r o n i i " ... 85

5 .1.2. W ielki W y bu ch , czarn a dziu ra - sk rz y d la te k o sm o lo g iz m y n a jn o w sz ej p o l s z c z y z n y ... 88

5 .1.3. U o g ó ln ie n ia m eto d o lo g ic z n e ... 97

5 .1.4. T e r m i n o l o g i z m y ... 103

5 .2.0. T y tu ły i fra z e m y ty tu ło p o c h o d n e ... 111

5 .3.0. H a sła i slo g a n y ... 129

6.0.0. P ole sk rz y d la to śc i ... 146

III. Propozycje terminologiczne do opisu skrzydlatych s ł ó w ... 157

1. W stro n ę d efin icji sk rz y d la ty ch s ł ó w ... 157

2. T ek sty i a u to rz y sk rz y d la ty ch s ł ó w ... 164

3. O d efin io w a n iu z n a c z e ń sk rz y d la ty c h s ł ó w ... 168

4. S ta ty cz n a i d y n a m ic z n a p ersp ek ty w a o g ląd u sk rz y d la ty ch s ł ó w ... 1 7 7 5. S k rz y d la te sło w a w g ra ch m i ę d z y t e k s t o w y c h ... 183

6. S k rz y d la te sło w a a „ cz y n n ik l u d z k i " ... 196

IV. Biblizmy jako skrzydlate jednostki p o l s z c z y z n y ... 209

V. Pogoda dla badaczy. O inwariancie i wariantach frazeologicznych raz j e s z c z e ... 253

VI. Król bywa nagi. Między cytatem i skrzydlatym s ł o w e m ... 265

VII. Kijem nagany, marchewką n a d z ie i ... 275

VIII. Skrzydlaty koniec zimnej w o jn y ... 289

IX. Skrzydlate słowa w kręgach p r y w a tn o ś c i... 311

(9)

X . Je d e n z o s o b n a w z ię ty fra z e m r o s y js k i i je g o k o n te k s t

s p o ł e c z n y ... ...327

X I. P u s z k in iz m y a ję z y k p o ls k i. Z z a g a d n ie ń m ig r a c ji sk rz y d la ty c h s łó w ( I ) ...3 3 7 X II. P o ls k ie s ło w a s k rz y d la te a ru sz c z y z n a . Z z a g a d n ie ń m ig r a c ji s k rz y d la ty c h s łó w ( I I ) ... ...3 5 5 X I II . O s p e c y fic z n o ś c i p racy n a d p rz e k ła d o w y m s ło w n ik ie m s k rz y d la ty c h s ł ó w ...383

1.0. Z a ło ż en ia w y j ś c i o w e ...383

2.0. U ż y tk o w e za sa d y lek sy k o g ra fii p r z e k ł a d o w e j ...384

3.0. T y p y o d p o w ie d n io śc i p r z e k ł a d o w y c h ...386

3.1. F u n k cje ty p o lo g icz n e g o o z n a k o w a n ia t r a n s l a n d ó w ... ...391

4.0. E k w iw a le n ty z a q a sk rz y d la ty c h s ł ó w ...3 9 3 5.0. S p e cy fic z n o ść p rz e k ła d o w e g o sło w n ik a sk rz y d la ty c h słó w . . . 400

X IV . S ia tk a h a s ło w a d w u ję z y c z n e g o s ło w n ik a s k rz y d la ty c h słó w ja k o s w o is ty te k s t k u l t u r y ... ...403

X V . W s tro n ę ję z y k o w e g o a u to p o rtre tu P o l a k ó w ... ...411

1 .0.0. R z e c z y w isto ść ję z y k a a o p is j ę z y k a ...411

1 .1.0. Ję z y k o w e o b ra z y ś w i a t a ... ...4 1 3 2 .0.0. C h a ra k te r n a ro d o w y ... ...4 1 5 3 .0.0. A u to p o rtre t j ę z y k o w y ... ... 416

3 .1.0. S k rz y d la te sło w a a rek o n stru k cja au to p o rtre tu ję z y k o w e g o . . 418

3 .1.1. P o jęc ie p o l s k o ś c i ... ...4 1 9 3.2 .0 . P o d sta w o w e reg u ły p o stęp o w a n ia rek o n stru k cy jn eg o . . . . 423

3.2 .1 . Z a sa d a d w ó ch w e k t o r ó w ... ... 423

3.2 .2 . Z a sa d a p o z io m u i p i o n u ... ...4 3 3 3.3 .0 . A u to p o rtre t ję z y k o w y a sk ła d h a s ł o w n i k a ... ...4 3 4 4 .0 .0 . A u to p o rtre t ję z y k o w y a lin g w isty cz n a z a sa d a n ie o z n a ­ c z o n o śc i ... 440

X V I. S ił a b e z s iln y c h (z a m ia s t z a k o ń c z e n ia ) ...4 4 7 B i b l i o g r a f i a ... ...4 6 9 A . B ib lio g ra fia p r z e d m i o t o w a ... ... 469

B. S ło w n ik i, m a teria ły s ło w n ik o w e i in n e o p ra co w a n ia lek sy k o - g r a f i c z n e ... ...4 8 1 C. N o ta b i b l i o g r a f i c z n a ... ... 484

D . S k r ó t y ... ... 486 In d e k s j e d n o s t e k ...4 8 9 In d e k s w y b ra n y c h te rm in ó w i p o j ę ć ... ...5 1 3 S t r e s z c z e n i e ... ...5 2 3 P e3K>Me ... ...5 2 5

(10)

I. Skrzydlatolog przed językową mapą

polskiej pamięci zbiorowej

(zamiast wstępu)

Droga przez tekst może przypominać marsz po ubitym trakcie: cel widocz­

ny, krok równy, efekt szybki. Co jednak dla piechura jest prostym przemiesz­

czaniem się z punktu A do punktu B, dla wędrowca może oznaczać posuwanie się naprzód, ale nawrotami, błądzenie bez jasności celu, nasłuchiwanie głosów świeżych, ale i pobrzmiewających jeszcze ech głosów przeszłości, namysł na rozwidleniach dróg, niepewność, czy miejsce, do którego się dotarło, jest aby na pewno portem przeznaczenia. To, czy przez tekst przechodzi się drogą pierwszą, czy drugą, zależy od tego, czy się jest owym, umownie mówiąc, pie­

churem czy wędrowcem. W samym tekście bowiem wspomniane „echa daw­

nych głosów" i „rozwidlenia", materialne pozostałości cudzych głosów, ślady czy choćby poszlaki ich istnienia zawarte są zawsze - czy się je słyszy i dostrze­

ga, czy nie - tworząc samą jego istotę. Istotę - gdyż, jak pisał pół wieku temu Michaił Bachtin, „każda wypowiedź - to ogniwo niezwykle złożonego łańcucha innych wypowiedzi. (...) Wypowiedzi nie zachowują się obojętnie wobec siebie ani do siebie nie przystają: są siebie świadome i nawzajem odzwierciedlają się w sobie. (...) Każda wypowiedź pełna jest ech i pogłosów innych wypowiedzi, z którymi uczestniczy we wspólnocie obcowania językowego w danej sferze"

(Bachtin 1986: 361 i 390). Tekst wypowiedzi jest więc dynamicznym wie­

logłosem, tkanką polifoniczną o tyle szczególną, że do tworzących ją głosów autora i doproszonych przezeń gości może się jeszcze przy lekturze dołączać głos czytelnika-,,wędrowca". Owe głosy cudze, pisał Bachtin, mogą wnikać do narracji bezpośrednio, w postaci całych cytatów, lub jedynie pod postacią „poje­

dynczych słów czy zdań; w ostatnim wypadku figurują one jako reprezentanci tamtych całości". Właśnie ten „ostatni wypadek" zainteresuje nas tu najbar­

dziej.

Z wędrówek po polskim dyskursie publicznym ostatnich lat przenoszę tu dwie wypowiedzi:

[1] U czniow ie zm agają się z X IX-w iecznym i lekturam i, których anachronizm u nie poj­

m ują. U czą się, ow szem , „co autor chciał przez to pow iedzieć" i że O rzeszkow a w ielką pisarką była. A le potem , kiedy oglądają am erykański, polski albo brazylijski serial, to na­

9

(11)

w et nie przyjdzie im do głow y, że jest to rów nież tzw. tekst kultury. [M GW 3 6 /9 8 ]; [2] - W racam y do Europy! - trudno było znaleźć bardziej popularne hasło przed kilkunastu laty, gdy nareszcie upadł gnijący od daw na kom unizm (...). Tylko złe koleje losu i know a­

nia w rogów spraw iły, że zaw sze rozdzielały nas przeróżne przegrody, jak ostatnio żelaz­

na kurtyna. Teraz nareszcie um ęczony „Chrystus N arodów " m oże zająć m iejsce przy eu­

ropejskim stole, gdzie w inna go czekać cześć i chw ała należna tym , co (...) solidarnie rzucili w yzw anie „im perium zła" w G dańsku. (...) Tym czasem , kiedy to piszę, w ynik na­

rodow ego referend um w cale nie jest przesądzony i nie w iadom o też, czy U nia będzie go­

tow a przyjąć pod sw ój dach polskich złodziei sam ochodów , w ęgierskich Cyganów i cze­

skich obiboków . (...) G dzież te niedaw ne czasy, gdy Francuzi gotow i byli - no, m oże nie um ierać - ale coś oddać za strajkujący Gdańsk... [Rp 2 9 1 /0 2 ]

Narracja wypowiedzi [1] rozpoczyna się ciągiem wyrazów „Uczniowie zmagają się z XIX-wiecznymi lekturami", z których każdy, oddzielnie i samodzielnie, odsyła do jakiegoś zjawiska, cechy czy aspektu rzeczywistości pozajęzykowej.

Dzieje się tak do momentu, w którym wyrazy, nanizywane dotychczas poje­

dynczo przez autora na niewidzialną nić, przestają wchodzić do ciągu narracji oddzielnie: wprowadzane są doń w niewidocznej ramie jako wewnętrzne ogni­

wa pewnej gotowej już całostki, której skład ustalony został nie przez autora tego właśnie tekstu, lecz przez kogoś innego, gdzie indziej i kiedy indziej.

W trzech miejscach tekstu [1] narracja rozszczepia się więc i do „słowa własne­

go" autora dochodzą „słowa cudze": co autor chciał przez to powiedzieć, Orzeszko­

wa wielką pisarką była, tekst kultury, dając czytelnikowi poczucie pewnej osobno­

ści, swoistego „naddania" czy nadwyżki tych słów wobec narracji rdzennie autorskiej. Te trzy ciągi „spozaautorskie" całymi sobą odsyłają czytelnika nie tylko do złożonych pojęć o układach zjawisk rzeczywistości pozajęzykowej, ale i do rzeczywistości językowej właśnie: przed każdym z nich - gdyby tylko po­

zwalała na to stylistyka - dałoby się umieścić wstawkę typu „jak to się mówi".

Bo istotnie „tak się w polszczyźnie mówi", tak się mawia, taki jest u nas zwy­

czaj mówienia o takich to a takich sprawach; tak o tych sprawach mawiali inni przed nami i tak mawiają inni wokół nas. Bezpośrednio zasygnalizowane to jest w wypadku wyrażenia tekst kultury, które opatrzone zostało metajęzykowym operatorem tzw. „Tak zwany" - czyli 'tak - zwyczajowo, od dawna, przez wie­

lu - w polszczyźnie nazywany'.

Postępując dalej tym samym tropem, wydzielimy z ciągów wyrazowych wypowiedzi [2] inne jeszcze całostki, które również odsyłają nas nie tylko do pojęć o zjawiskach i rzeczach tego świata, ale i do polskiego kodu językowego:

wracamy do Europy, koleje losu, cześć i chwała, rzucić wyzwanie, żelazna kurtyna, Chrystus Narodów, imperium zła, umierać za Gdańsk. Ale status tych - w sumie - 11 całostek nie jest identyczny: za częścią z nich stoi kod i tylko kod, za drugą częścią - także konkretny, dający się wskazać wręcz z imienia i nazwiska, autor.

Nawet kilku autorów naraz: dość powszechnie wiadomo, że określenia żelazna kurtyna użył 5 marca 1946 r. w Fulton (USA) Winston Churchill, mówiąc w przemówieniu, które przyjęło się uważać za początek zimnej wojny: „Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek kontynentu zapadła żelazna kurtyna". Mniej znany jest fakt, że rok wcześniej, gdy trwała

(12)

jeszcze wojna gorąca, wyrażenia żelazna kurtyna użył dla scharakteryzowania przewidywanej powojennej polityki Związku Radzieckiego Joseph Goebbels;

stało się to w artykule „Rok 2000" w gazecie „Das Reich" z 23 lutego 1945 r.

Ale, jak podaje Konstantin Duszenko, już 23 grudnia 1919 r. wyrażenia żelazna kurtyna użył George Clemenceau, mówiąc w parlamencie francuskim: „Pragnie­

my otoczyć bolszewizm żelazną kurtyną, by nie pozwolić na zniszczenie cywili­

zowanej Europy". Jak się okazuje, i on nie był pierwszy: Michaił Heller i Ale­

ksander Niekricz podają wiarygodne dane, iż wyrażeniem żelazna kurtyna posłużył się już w r. 1917 Wasilij Rozanow, gdy przewrót bolszewicki charakte­

ryzował zdaniami: „Z łoskotem, skrzypieniem i zgrzytaniem opuszcza się nad Historią Rosyjską żelazna kurtyna. Przedstawienie się skończyło. Publiczność wstała. Czas wkładać futra i iść do domów. Obejrzeli się. Ani futer, ani domów już nie było"1 (ktoś zapewne i przed Rozanowem użył kiedyś teatralnego termi­

nu żelazna kurtyna w sensie metaforycznym, ale jego imienia na razie nie znamy;

wspomniany Duszenko podaje, że wyrażenia żelazna kurtyna w sensie 'po­

lityczna lub wojskowa izolacja kraju' używano już w czasie I wojny światowej;

flymeHKo 2002: 460). Zza sformułowania Orzeszkowa wielką pisarką była docho­

dzi słyszalny głos Witolda Gombrowicza, zza Chrystusa Narodów - echa głosów Adama Mickiewicza i Zygmunta Krasińskiego; za imperium zła kryją się George Lucas i Ronald Reagan, za umierać za Gdańsk - polityk francuski Marcel Deat.

W lingwistyce należące do kodu języka odtwarzalne całostki wielowyrazowe przyjęło się nazywać frazeologizmami, takież wielowyrazowce, ale o imiennie znanym autorstwie - skrzydlatymi słowami. Tym ostatnim poświęcone są ni­

niejsze szkice.

Ale w tym momencie tok naszej narracji wypada przerwać, nie jest bowiem tak, że nazywanie odtwarzalnych wielowyrazowców imiennych skrzydlatymi słowami istotnie się w lingwistyce „przyjęło". Wystarczy otworzyć najważniej­

sze polskie leksykony lingwistyczne - „Słownik terminologii językoznawczej"

Z. Gołąba, A. Heinza i K. Polańskiego (1970), „Encyklopedię językoznawstwa ogólnego pod red. K. Polańskiego (1993) czy „Encyklopedię języka polskiego"

pod red. S. Urbańczyka i M. Kucały (nawet jej III wydanie z r. 1999, poprawione i uzupełnione) - by przekonać się, że ich siatki hasłowe terminu „skrzydlate słowa nie zawierają. Wyrażenie „skrzydlate słowa" oficjalnie uzyskało co pra­

wda status terminu, gdy w r. 1976 zostało wprowadzone do „Słownika termi­

nów literackich" pod red. Janusza Sławińskiego, ale przyznać trzeba, że jeszcze w latach 90. wieku XX - nawet po ukazaniu się w r. 1990 i 1998 dwóch ksiąg Henryka Markiewicza i Andrzeja Romanowskiego pod wspólnym tytułem

„Skrzydlate słowa" - wyrażenie to w kręgach językoznawczych odbierane było bardziej jako obrazowa metafora, niż jako termin równy na przykład terminom

„frazeologizm" czy „przysłowie". Symptomatyczne na przykład, że w r. 1977 Jan Trzynadlowski, pisząc faktycznie o skrzydlatych słowach (tj. o zjawiskach, które dziś bezsprzecznie odnosimy do tej klasy), mówił: „jakiś znaczący dobór

1 M. Fejuiep, A. HeKpwM, ymonuH y ÓAacmu, Paris 1986, s. 169 (przekład mój - W.Ch.).

11

(13)

słów wyjęty z większej całości", „usamodzielniony cytat o strukturze aforys­

tycznej", „powiedzenia te odrywają się potem od swych kontekstów i kur­

sują niby to samodzielnie", „uogólnienie myślowe zdolne do oderwania się od danego kontekstu, werbalnie sformułowane lub wyraźnie dające się sformułować" itp. (Trzynadlowski 1977: 16-17, 31 i 63) - nigdy i nigdzie na przestrzeni całej swej monografii nie używa sformułowania „skrzydlate słowa".

Określenie „skrzydlate słowa" wydaje się też obce tym, którzy skrzydlatych słów używają bodaj najczęściej: dziennikarzom, felietonistom, eseistom, popu­

laryzatorom wiedzy. W liczącym kilka tysięcy cytatów publicystycznym mate­

riale tekstowym, jakim dysponuję, wyrażenia mające równocześnie cechy roz­

powszechnienia, odtwarzalności i pochodzenia imiennego rzadko opatrywane są formułami gatunkującymi, jeśli się już jednak autor na to decyduje, nie jest to zwykle określenie „skrzydlate słowo". Wyrażeniom tym, będącym skrzydlaty­

mi słowami definicyjnie, towarzyszą więc w tekstach takie określenia, jak: hasło, slogan, hasło-slogan, slogan codziennego użytku, zasada, maksyma, aforyzm, sentencja, teza, cytat, powiedzonko, powiedzenie, termin, zwrot, frazeologizm, sformułowanie, for­

muła, zdanie, myśl, szlagwort, nazwa, określenie, metafora, przysłowie, idiom, porze­

kadło, tytuł, kwestia, przykazanie, motto, mantra, bon mot, reguła (poprzedzane nie­

rzadko epitetami: słynny, sławny, popularny, pamiętny itp.), np.:

[3] „N ie chcę, ale m u szę" - kierując się tą m aksym ą Lech W ałęsa (...) stał się bardzo czyn­

nym negocjatorem . [Wp 2 3 /9 2 ]; [4] D obry fachow iec, ale bezpartyjny - to hasło m iało de­

m askow ać PR L-ow skie zasady aw ansu. [GW 6 5 /0 0 ]; [5] G łęboko nieetyczne byłoby zastąpienie peerelow skiej zasady „dobry fachow iec, ale bezpartyjny" czystką pod wezwa­

niem „dobry fachow iec, ale p artyjny". [GW 1 0 /0 2 ]; [6] Telew izja publiczna rokrocznie w prow ad za letnią ram ów kę, dając w pakiecie rzeczy lekkie, łatw e i przyjem ne; wszystko zgod nie z regułą film ow ego inżyniera M am onia, głoszącą, iż ludzie najbardziej lubią to, co zdążyli ju ż dobrze poznać. [P 2 9 /0 0 ]; [7] W inauguracyjnej m ow ie G erharda Schroede­

ra w Bundestagu nie było takich zwrotów, które przechodzą do historii, jak choćby słynna za­

pow iedź W instona Churchilla „krw i, potu i łez".. [P 4 7 /9 8 ]; [8] Pojednanie polsko-nie- m ieckie m iało w dużej m ierze chrześcijańskie korzenie: co najm niej od 1965 r., od m em oriału niem ieckich K ościołów i listu polskich biskupów ze słynnym zdaniem „przeba­

czam y i prosim y o p rzebaczenie"... [P 2 7 /0 2 ]

Częściowo wskaźniki takie są określeniami funkcji, jakie skrzydlate słowa mogą pełnić w wypowiedziach (przykazanie, wezwanie, hasło, bon mot, motto...), częściowo - wskaźnikami genetycznymi przypominającymi, co u podłoża dzi­

siejszych skrzydlatych słów leżało (kwestie bohaterów filmowych, slogany re­

klamowe, szlagworty piosenek, tytuły książek, powiedzenia sławnych ludzi...), wreszcie w kilku wypadkach mamy do czynienia z nazwami typów czy rodza­

jów jednostek języka (gatunków: frazeologizm, idiom, przysłowie, porzekadło).

W całym zebranym materiale tekstowym na określenie „skrzydlate słowa"

natknąłem się zaledwie parokrotnie:

[9] Zaduszki. „Śpieszm y się kochać ludzi, tak szybko od chod zą..." - słowa skrzydlate księ­

dza Tw ardow skiego. O dchodzą i im dalej, tym w ięcej w yrzutów sum ienia. [J. Turnau;

G W 2 5 6 /0 2 ; szyk w yrazów m oże w skazyw ać na to, że jest to doraźne użycie m etaforycz­

(14)

ne]; [10] Politycy działają słow am i w yraziściej niż czynam i. W iele ich słów, określeń, po­

w iedzeń zostaje w pam ięci pow szechnej, często w cale nie na chw ałę autorów . Trudno orzec, które po latach znajdą się w księgach cytatów i skrzydlatych słów, ale dziś m ożna spróbow ać prognozy. [J. Bralczyk, Skrzydlate słowa III RP; P 1 7 /9 7 ; nazw isko autora w ska­

zuje na to, że jest to użycie term inologiczne]; [11] Putin ma rzeczyw iście bardziej żyw y i dow cipny sposób w yrażania się niż Borys Jelcyn, ale czasem przypom ina on slang z podw órka. D la inteligencji „skrzydlate słowa" Putina są nieznośne, choć m ogą się po­

dobać przeciętnym ludziom . [A leksiej Piątkow ski o w ydanej w Rosji książce ze złotym i m yślam i prezydenta W. Putina; G W 9 9 /0 4 ; nazw isko autora w yjaśnia, że jest to kalka z języka rosyjskiego]; [12] Popkultura produkuje rów nież hity językow e. Zdania zapa­

dające w pam ięć, cytaty, które zaczynają żyć w łasnym życiem , pochodzą z piosenek, fil­

m ów, kom iksów , reklam . Proponujem y w łasną dziesiątkę skrzydlatych fr a z polskiej pop­

kultury ostatnich 15 lat. [M. Czubaj; P 5 2 /5 3 /0 4 . W kolejnym num erze „Polityki" autor przyznał, że inspiracją dla jego „dziesiątki skrzydlatych fraz" był „Leksykon zdań pol­

skich " J. Bralczyka - zbiór 152 skrzydlatych fraz polszczyzny]

Tymczasem poza granicami Polski terminologiczny status wyrażenia „skrzy­

dlate słowa" ugruntował się już w wieku XIX. Samo to sformułowanie ma rodo­

wód wręcz starożytny, wywodzi się bowiem z „Iliady" i „Odysei" Homera, gdzie w postaci epea pteroenta jest po wielekroć powtarzanym określeniem zdol­

ności ludzkich wypowiedzi do szybkiego rozprzestrzeniania się między ludź­

mi2. Niektóre źródła podają, że metafora skrzydlatych słów pojawiła się już u XIV-wiecznego poety niemieckiego Heinricha von Meissena, potem w pisa­

nym w 2. połowie XVIII wieku poemacie „Messiada" Friedricha Klopstocka, wreszcie u Thomasa Carlyle'a w jego eseju o Walterze Scotcie z r. 1838. Dla filo­

logii istotniejszy jest fakt, że w roku 1864 opublikowane zostało dzieło, które ulotnej homerowskiej metaforze przydało stabilności terminu: „Gefliigelte Wor- te", opracowany przez niemieckiego filologa Georga Buchmanna zbiór rozpo­

wszechnionych powiedzeń o imiennie znanym pochodzeniu. Zbiór ten cieszył się i cieszy nadal wielkim powodzeniem; już w ciągu pierwszych 20 lat

„Gefliigelte Worte" miały w Niemczech 14 wydań, a do końca wieku XX opub­

likowano ich, stale korygowanych i rozszerzanych, ponad 40, co wydatnie przyczyniło się do trwałego skojarzenia rzeczonych „rozpowszechnionych po­

wiedzeń o imiennie znanym pochodzeniu" z nazwą „skrzydlate słowa".

Dodać jednak należy, że skojarzenie to okazało się trwałe głównie na obsza­

rze niemieckojęzycznym i częściowo słowiańskim. Kiedy w r. 1883 wyszedł w Wiatce wzorowany na 20. wydaniu Buchmanna «C6opnnK 3aMeŁiaTenbHbix rapeneHMM, u,wrar, noroBopoK w T.n. pa3JiMHHbix BpeMeH w HaponoB c wcropw- MecKMM u cpaBHMTenbHbiM o6rbHCHeHMeM», jego autor I.I. Riednikow określenia

„skrzydlate słowa" jeszcze nie użył. Ale w r. 1890 zbiór różnorodnego mate­

riału frazeologicznego został przez pisarza i etnografa Siergieja Maksimowa

2 To greckie wyrażenie przyjmuje w polskich przekładach różną postać: w tłumaczeniu Kazimie­

ry Jeżewskiej „słowa skrzydlate" („Więc obróciwszy się do niej te słowa wyrzekł skrzydlate"; Iliada, Wrocław 1981, s. 12), w starszym przekładzie Lucjana Siemieńskiego (korzystam z niedawnego wznowienia Odysei: Wrocław 2004) obok „słów skrzydlatych" pojawiają się postacie inne: „Przybli­

żył się do pana i rzekł lotne słowo" (s. 11), „Wtem Pallas stanęła na jawie (...) i do młodziana rzekła uskrzydlone słówko" (s. 37).

13

(15)

w y d a n y ju ż p o d s k a lk o w a n y m z n ie m ie c k ie g o ty tu łe m «K pbm aTbie cnoBa». K o ­ le jn e z b io r y o k r e ś le n ia te g o u n ik a ły : w 1896 r. p o d o b n y w z a ło ż e n iu z b ió r I.Je . T im o s z e n k i n o s ił ty tu ł «JTMTepaTypHbie nepBOwcTOHHMKW u npoTOTwnbi T p exco T pyccK w x nocn oBM u n n o ro B o p o K » , a w ie lk ie florilegium M o ric a I. M ich e l- so n a o p r a w ie 1 2 ty s ią c a c h h a s e ł3, w ś ró d k tó ry c h p o k a ź n ą c z ę ść sta n o w ią s k r z y d la te s ło w a w r o z u m ie n iu d z is ie js z y m 4 w y d a w a n e b y ło p o d ty tu ła m i

«M eT K n e m x o ft5rawe c;TOBa» (1892), «Xofl5rawe m Mencwe c/iOBa» (1896), w re s z c ie

« P y ccK a a M bioib u peHb. C B oe u ^y>Koe. O n biT p y ccK o ił 4)p a3eo n o rn M ». W y m ie ­ n io n e o p r a c o w a n ia g ro m a d z ą s w e g o ro d z a ju ję z y k o w y cicer cum caule, g d z ie w c ią ż je s z c z e «MwpHO y>KHBaioTCH 6n 6n e n 3M b i u Mw4>ojiorM3Mbi, jiH Tepa- TypH bie HMTaTH m Pope^eHMfl BenMKnx Mwpa c e r o , nocn oB w u bi w MeTKwe H apoflH bie cnoBeHKM, nofljm H H bie h am o m u , y r p a m B in w e BCHKyio CBH3b c nc- to h h m k o m , m WMeHa MMcj3MLiecKMx n JiM TepaTypHbix nepcoHa>KeH, CTaBinwe HapM uarre;ibHbiMM» (IIIyneacKOBa 2002: 8-9), k ry s ta liz o w a ło się w ię c w n ic h ra ­ cz e j p o c z u c ie o d r ę b n o ś c i z ja w is k a n iż sa m te rm in . A le o d ro k u 1930, k ie d y ś w ia tło d z ie n n e u jr z a ło o p r a c o w a n ie «K pbuiaT bie cnoB a. CnpaBOMUMK uMTaTbi u ac£opw 3M a» S .G . Z a jm o w s k ie g o , te rm in Kpbuamue cyio6a n a sta łe z a g o śc ił n a o k ła d k a c h w s z y s tk ic h n a s tę p n y c h z b io r ó w r o s y js k ic h 5 - W .Z . O w s ia n n ik o w a (1933), N .S . i M .G . A s z u k in ó w (1955; o s ta tn ie IV w y d a n ie - 1987), M .A . B u ła to - w a (1958), W .P . F e lic y n y i Ju .Je . P ro c h o ro w a (1980), S .G . S z u le ż k o w e j (1994-1995) i p a r u in n y c h - c o r a z b a rd z ie j n a b ie r a ją c c e c h te rm in u . Z w ie ń c z e n ie m te g o p r o ­ c e su s ta ła s ię p u b lik a c ja « E o Jib in o ro cn o B ap n KpbuiaTbix c jio b p y ccK o ro H3biKa»

(BepKOB, M oKw em co, IIiy;ie>KKOBa 2000) z p rz e d m o w ą W . i O . B ie rk o w ó w , k tó ra b o d a j o s ta te c z n ie u s a n k c jo n o w a ła te r m in o lo g ic z n o ś ć w y r a ż e n ia „ sk rz y d la te s ło w a " . W y r a ż e n ie to o d n a jd u je m y te ż w s ia tc e h a s ło w e j b ra ty s ła w s k ie g o s ło w ­ n ik a „ F r a z e o lo g ic k a te r m in o lo g ia " p o d re d . P e te ra D u r ć o 6. N ie p rz y ję ło się o n o

3 W r. 1994 moskiewskie wydawnictwo «PyccKMe cnoBapw» wznowiło słownik Michelsona w jego trzecim (z czterech) pełnym wydaniu 2-tomowym, teraz ze wstępem (w tomie 1.) i drobiaz­

gowymi stustronicowymi komentarzami W.M. Mokijenki (w tomie 2.). Przy wszelkich różnicach zaskakująca jest ilościowa i jakościowa zbieżność zawartości dzieła Michelsona i 2-tomowego zbio­

ru H. Markiewicza i A. Romanowskiego „Skrzydlate słowa": 11 405 artykułów hasłowych u Michel­

sona i 11 408 w opracowaniu polskim; podobna jest w obu dziełach także gatunkowa różnorodność prezentowanego materiału językowego.

4 Według S.G. Szuleżkowej (2002: 9) w 1-tomowym pośmiertnym (czwartym według Mokijenki) wydaniu słownika Michelsona na 11 650 artykułów hasłowych do kategorii skrzydlatych można odnieść ok. 1700 (tj. ok. 15%).

5 Szczegółowego przeglądu tych opracowań, ich opisu i charakterystyki dokonuje Świetlana Szuleżkowa w pierwszej rosyjskiej monografii w całości poświęconej skrzydlatym słowom (LUy- jie>KKOBa 1994; zob. też 2. poprawione wydanie tej monografii: IUyne*KOBa 2002: 6-26). Zob. także część historyczną drugiej monografii skrzydlatologicznej, którą z kolei opublikowała w Kijowie Lud­

miła Diadeczko (flaneHKo 2002: 50-74).

6 Pod hasłem okridlene slovd i okridlene vyrazy czytamy tam, że jest to „tradićne oznaćenie jednej skupiny kniźnych frazśm, które sa vyznaćuju tym, źe vznikli z vyroku nejakej historyckej alebo liter&rnej postavy. V starśom vymedzeni sa za okridlene slova (tento nazov sa uplatnil skór) pokła­

dał iba taky yyrok, resp. c i t o t, pri ktorom sa uź neuvedomovalo alebo sa zabudlo na jeho póvodcu.

(...) Novśia m eto'da odliśovania okridlenych vyrazov (tento nazov sa uprednost'ńuje, lebo nejde

14

(16)

natomiast na obszarze anglojęzycznym, a tytuł rosyjsko-angielskiego słownika skrzydlatych słów W.P. Bierkowa i I.A. Walshe - „Russian-English Dictionary of Winged Words" - powstał jako kalka z języka niemieckiego lub rosyjskiego7.

I chociaż David Crystall, autor encyklopedii języka angielskiego z Cambridge, używa określenia „language on the wing", odnosi je nie do domniemanych

„winged words", lecz do wyrażeń zwanych po angielsku catch phrases - utrzy- mujących się w mowie potocznej zwykle od kilku tygodni do paru-parunastu miesięcy i rzadko wchodzących do systemu języka zdań i ich równoważników, które mają „a clearly identifable source. However, to identify them, we need to be part of the culture which gave rise to them" (Crystall 1995:178). Catch phrases odróżniane są w terminologii angielskiej od quotations, przy czym o ile pier­

wsze, jak przyjmują Anglicy, pochodzą ze źródeł mówionych, objętościowo są ograniczone do kilku wyrazów, podlegają w mowie przekształceniom, cieszą się popularnością dużą, lecz krótką, znaczeniowo nie są głębokie i noszą cha­

rakter kolokwialny, drugie pochodzą ze źródeł pisanych, nie mają limitowanej objętości, reprodukowane są w postaci niezmienionej, utrzymują się w obiegu przez dziesięcio- czy nawet stulecia, wyrażają treści głębsze i głębokie, mają charakter literacki (tamże: 184). Przeprowadzone rozróżnienie nie jest klasyfi­

kacją rozłączną, lecz raczej podziałem podyktowanym przez tradycję takiego a nie innego widzenia rzeczywistości językowej - odmiennego od tego, który się wytworzył na gruncie polskim.

Polska historia terminu „skrzydlate słowa" rozpoczyna się stosunkowo póź­

no, bo niemal w 100 lat po opracowaniu Buchmanna. Co prawda kwerenda leksykograficzna przynosi dwa-trzy użycia wyrażenia słowa skrzydlate jeszcze XIX-wieczne, np.: „Przez usta uśmiechnięte wylatują dowcipu słowa skrzydla­

te" - odnotowane przez VI tom Słownika warszawskiego (1915) zdanie z nie­

ustalonego utworu polskiego pisarza i pedagoga Leona Rogalskiego (1806-1878) - ale jest to użycie jawnie nieterminologiczne, przytoczone dla zilustrowania przenośnego znaczenia przymiotnika skrzydlaty 'lekki, lotny, powiewny, nie­

uchwytny, eteryczny, szybkolotny'; w takimż znaczeniu metaforycznym słówko skrzydlate użyte zostało w roku 1895 we „Współczesnych poetach polskich" Pio­

tra Chmielowskiego: „Zawsze u Rodocia znalazło się słówko lekkie, zręczne, skrzydlate" (SJPDor, t. VIII). Za „Księgą cytatów z polskiej literatury pięknej od XIV do XX wieku" Pawła Hertza i Władysława Kopalińskiego dodajmy do tego fragment dramatu „Kajus Cezar Kaligula" K.H. Rostworowskiego: „Strasz­

o slovś, ale o vyrazy) vychddza z komunikativnej platnosti vyroku: Ak sa pouźiva iba v kontexte, v situściach, v których vznikol, ide o citat, ak sa uplatńuje aj v inych komunikati'vnych situaciach, ide o okrfdleny vyraz, resp. okridlene slovo. łba v takomto vymedzenf możno okridlene vyrazy po- kladat' za osobitny druh frazem" (Mlacek et al. 1995: 95-96).

7Autorzy piszą zresztą o tym otwarcie w Introduction (s. 13): „In British and American lexico- graphy the term «winged words» is not used. It is thus with some hesitation that we have adopted it in the dictionary's title. Any lexicographer will, of course, recognize this term as a loan translation from the German «gefltłgelte Worte», and will know what kind of lexical units he will find in this work". Według S. Szuleżkowej winged words nie jest bezpośrednią kalką z niemieckiego, ale zapoży­

czeniem ze wspomnianego eseju Carlyle'a o Walterze Scotcie.

15

(17)

liwy to błąd, gdy szybką sądzi się myślą, słowa skrzydlate nagląc, by czy­

nom drogę wskazały" - ale to wciąż jeszcze przenośnia poetycka (bliska Home­

rowej).

Poszukiwanie użyć terminologicznych rozpocząłem od programowej dla polskiej teorii frazeologicznej rozprawki Stanisława Skorupki „Z zagadnień fra­

zeologii" (1952), tam bowiem po raz pierwszy dana została charakterystyka porównawcza szeregu zjawisk ściślej bądź luźniej kojarzonych ze sferą rozpo­

wszechnionych odtwarzalnych konstruktów wielowyrazowych. Pośród rozpa­

trzonych przez Skorupkę terminów (aforyzm, apoftegmat, fraza, frazes, idiom albo idiomat, maksyma, przysłowie, przysłowie osobiste, sentencja, wyrażenie, zwrot) termin „skrzydlate słowa się, jak widać, nie pojawia, chociaż w niektó­

rych aforyzmach, maksymach, sentencjach i „przysłowiach osobistych"8 można odnaleźć cechy, które wiążemy dziś ze skrzydlatymi słowami (imiennie znana autorskość, rozpowszechnienie). U Skorupki wyrażenie skrzydlate słowa pojawia się dopiero w r. 1968, w II tomie jego „Słownika frazeologicznego języka pol­

skiego , gdzie przypisano mu kwalifikator książk. i znaczenie 'utarte wyrażenia i zwroty, utarte przenośnie' - znaczenie, które w pełni kwalifikowałoby okre­

ślenie skrzydlate słowa do rozpatrzenia w ramach rozprawki „Z zagadnień fraze­

ologii". Skoro usankcjonował je Skorupka kodyfikacją słownikową w roku 1968, a w 1952 nawet nie wymienił, musiało między tymi datami zajść coś dla historii skrzydlatych słów istotnego.

W roku 1958 w potrójnym (714-716) gwiazdkowym numerze tygodnika

„Przekrój" ukazał się materiał opracowany przez Henryka Markiewicza, a zaty­

tułowany „Kto tak powiedział? czyli skrzydlate słowa literatury polskiej". Była to pierwsza z serii kilkunastu małych antologii „najczęściej używanych i naj- charakterystyczniejszych wyrażeń i zwrotów, których autorstwo lub przynaj­

mniej bliższe okoliczności powstania można ustalić”. Autor zastrzegał się przy tym, że w antologii nie będzie „ani anonimowych przysłów (...), ani zwrotów pochodzących z pieśni ludowych, ani wreszcie myśli najbardziej choćby złotych, jeśli nie stały się wyrażeniami potocznymi". Zgodnie z tym zastrzeże­

niem w kolekcji „Przekroju" nie znalazły się ani słowa „Rozdziobią nas kruki, wrony" („bo Żeromski zaczerpnął je z pieśni ludowej « 0 żołnierzu-tułaczu»"), ani zwrot „Wolnoć Tomku w swoim domku" („bo już przed wierszem Fredry używany był on jako przysłowie"), ani Norwidowska fraza „Nic od ciebie nie chcę, śliczna panienko, uchylam ramię" czy zakończenie „Godów życia"

A. Dygasińskiego „Na rozpacz nie ma czasu" („bo pamiętają je tylko miłośnicy tych pisarzy"). Mimo tego zastrzeżenia w antologii „Przekroju" znalazło się miejsce dla paru cytatów anonimowych (np. „Pomoc dajcie mi rodacy Gdyż

8 Termin „przysłowie osobiste" zaczerpnął Skorupka z 5. tomu Słownika warszawskiego, gdzie oznacza on wyraz lub wyrażenie ustawicznie przez kogo z przyzwyczajenia powtarzane', jak np.

panie kochanku księcia K. Radziwiłła (s. 369). Analogiczne do opracowanych przez Skorupkę chara­

kterystyki porównawcze zjawisk „okołofrazeologicznych" znajdzie Czytelnik w kilku miejscach an­

tologii tekstów poświęconych językowej naturze aforyzmów (zob. M uanoB 2001); por. także chara­

kterystyki zebrane w pracy: Trzynadlowski 1977, do których nawiążę w rozdziale II.4.2.

16

(18)

okrutny los mię nęka" - z anonimowej pieśni „Żołnierz-żebrak", „Socjalizm, który się lubi" - z wypowiedzi „anonimowego robotnika") oraz dla wielu fraz, do których określenia „stały się wyrażeniami potocznymi" żadną miarą odnieść się - przynajmniej z dzisiejszego punktu widzenia - nie da, np.: „Ani «katolik», ani «marksista», tylko uczciwy, solidny rzemieślnik" (z Gałczyńskiego), „A ty zląkł się? Syn szlachecki!" (Słowacki), „Byłeś mi dawniej bożyszczem, o tłumie"

(Kasprowicz), „Cacy, cacy, fundusz pracy" (T. Wittlin), „Jest w ludzie siła nie­

spożyta, Zbawienie leży pod siermięgą" (Kasprowicz); w moim odczuciu to właśnie do nich można odnieść uwagę „...bo pamiętają je tylko miłośnicy tych pisarzy". Ta szlachetna „zabawa literacka" kontynuowana była - także z udziałem czytelników „Przekroju" - przez cały rok 1959, zapewne przyczy­

niając się do spopularyzowania w kręgach ówczesnej średniej inteligencji sfor­

mułowania „skrzydlate słowa"9.

Dla oficjalnego usankcjonowania zjawiska skrzydlatych słów i ich nazwy znaczenie miał też fakt, że tak wielki autorytet współczesnej polskiej humani­

styki, jakim jest prof. Henryk Markiewicz, poświęcił im cały wykład inaugu­

rujący na Uniwersytecie Jagiellońskim rok akademicki 1988/89; wykład ten zo­

stał następnie opublikowany pod tytułem „Jak słowom wyrastają skrzydła"

(Markiewicz 1992). Krokiem kolejnym i, jak się zdaje, ostatecznym, była publi­

kacja w r. 1990 potężnego (1210 stron) tomu, któremu Henryk Markiewicz i An­

drzej Romanowski nadali tytuł „Skrzydlate słowa" (tom drugi, jeszcze obszer­

niejszy, ukazał się w r. 1998). Wysoki w warunkach polskich nakład (50 tysięcy egz. w pierwszym rzucie) i zainteresowanie, z jakim to fundamentalne dzieło zostało przyjęte w środowisku czytelniczym, sprawiły, że wyrażenie skrzydlate słowa wreszcie samo się w literackiej polszczyźnie ogólnej uskrzydliło.

Jednak w moim odczuciu symptomatyczny jest fakt, że tekst wykładu „Jak słowom wyrastają skrzydła" pomieścił Henryk Markiewicz w książce zaty­

tułowanej „Zabawy literackie", a na pierwszym miejscu tytułu „Przekrojowej"

serii widnieją słowa „Kto tak powiedział...". Chociaż bowiem w początkowych akapitach wykładu jagiellońskiego Markiewicz celnie określił skrzydlate słowa jako „zjawisko z pogranicza języka, literatury i obyczaju", oba wymienione tytuły zawężają perspektywę oglądu skrzydlatych słów do „literatury i obycza­

ju" (szeroko pojmowanych), ale - bez języka. W perspektywie tej istotne staje się więc przede wszystkim, „kto tak powiedział"10, czyli ustalenie „ojcostwa"

skrzydlatych słów, prześledzenie historii ich powstania i międzytekstowych

9 Kolejne partie cytatów ukazywały się już w r. 1959 w numerach 717-721 oraz w 725-726, w 733 opublikowane zostały uzupełnienia czytelników, w 741 zaś - dokonany przez Henryka Markiewi­

cza wybór cytatów wyłącznie Mickiewiczowskich.

10 Symptomatyczne, że omówienie najnowszej publikacji z tego zakresu - „Słówek historycz­

nych" Agnieszki Laskowskiej (2004) - ukazało się w „Polityce" (nr 28 z 2004 r.) właśnie pod nagłówkiem „Kto to powiedział?". Także autorzy „Leksykonu polskich powiedzeń historycznych"

postawili przed sobą głównie zadanie, by „dostarczyć Czytelnikom jak najbardziej wyczerpujących informacji na temat osoby, która dane słowa wypowiedziała, oraz okoliczności, w jakich to nastąpiło" (LPPH 1998: 5).

2 - W. Chlebda, Szkice.. 17

(19)

wędrówek w czasie i przestrzeni; jest to więc podejście jeśli nawet nie „litera- turocentryczne jedynie (bo są w obu księgach Markiewicza i Romanowskiego skrzydlate słowa dalekie od genezy literackiej), to jednak „literaturoznaw- czocentryczne z wyraźnym nachyleniem w stronę historii (a nie teorii) literatu­

ry, która to historia niewolna jest od zabawy, anegdoty, dykteryjek i ciekawo­

stek, jakie zwykle zgłębianie przeszłości ujawnia.

W niebogatej jeszcze literaturze krytycznej, jaką skrzydlatym słowom po­

święcono, ten rodzaj spojrzenia - historycznego, genetycznego, literackiego, wręcz anegdotycznego - zdaje się dominować. Jest to zupełnie oczywiste, skoro wyróżniającymi cechami definicyjnymi skrzydlatych słów są w większości źró­

deł ich „cytatowość", „autorskość", „imienność" i „tekstowość". Czy jednak nie jest to perspektywa zbyt zawężona, skoro równie silnie w definicjach tych pod­

kreśla się „popularność , „powszechność", „szerokie rozpowszechnienie" - ce­

chy przynależne wielowyrazowym jednostkom języka? Rzut oka na najczęściej wymieniane przykłady skrzydlatych słów pokazuje przecież, że pod względem strukturalnym (a nierzadko i semantycznym) najbardziej przypominają one obiekty frazeologii i paremiologii: frazeologizmy, przysłowia, zwroty przy­

słowiowe i im podobne wielowyrazowe składniki kodu językowego. Wydaje się oczywiste, że skrzydlate słowa łączą w sobie działanie sił o wektorach przeciwnych, jeden skierowany jest ku mówcy indywidualnemu, mówieniu jednostkowemu, tekstowi pojedynczemu (tj. ku płaszczyźnie parole, mówiąc w największym skrócie), drugi - ku systemowi języka, ku kodowi (langue).

Dotychczasowe analizy skupiają się głównie na wektorze pierwszym, osobo­

wym, który umownie nazwaliśmy tu „historycznoliterackim". Wektor drugi jest siłą dotychczas w naszej filologii zapoznaną.

Nadrzędnym celem zebranych tu szkiców staje się w tej sytuacji zwrócenie uwagi również na językową stronę skrzydlatych słów i sprawienie, by stały się one w Polsce pełnoprawnym obiektem analiz także (a właściwie przede wszyst­

kim) lingwistycznych. Także - gdyż proponowana tu perspektywa badawcza w najmniejszym stopniu nie znosi czy nie umniejsza wagi perspektywy histo­

rycznoliterackiej, na odwrót: jest jej uzupełnieniem czy dopełnieniem, ale dopełnieniem koniecznym, które pozwoli na, jak to czasem określam, „dwu- oczny , bardziej obiektywny, bardziej zbliżony do istoty zjawiska ogląd (zjawi­

sko bowiem, jakim są skrzydlate słowa, okazuje się fenomenem nadspodziewa­

nie złożonym, nie tylko zasługującym na analizę wielostronną, ale wręcz wy­

magającym takiego podejścia). Przede wszystkim - gdyż to właśnie lingwistyka dysponuje instrumentarium i zespołem technik zdolnych uczynić ze skrzydla­

tych słów jednostki, by tak rzec, wymierne, sprowadzalne do uchwytnego wspólnego mianownika, sprawdzalne zobiektywizowanymi metodami, a przez to kodyfikowalne. O ich genezę, o meandry historii ich kształtowania się, 0 współczesną parametryzację takich jednostek można się spierać dopiero po ich wyodrębnieniu i skodyfikowaniu, nie przed.

Jeżeli więc skrzydlate słowa mają się stać obiektem (także) językowym 1 językoznawczym, muszą być objęte procedurami o wymaganym w lingwisty­

18

(20)

ce stopniu rygoryzmu. Pierwszym krokiem w tym kierunku powinno być jeśli nie ustalenie ostatecznej definicji skrzydlatych słów, to przynajmniej przepro­

wadzenie „postępowania definicyjnego", którego progiem decydującym musi być odpowiedź na pytanie, jakie pojęcie zajmie pozycję genus proximum w przyszłej definicji pełnej. Autorzy ksiąg „Skrzydlatych słów" uchylili się tu od deklaracji jednoznacznych, pisząc: „Definicje tego terminu [skrzydlate słowa] są jednak różne (...). Nie będziemy się tutaj wdawać w dyskusję na ten temat, która musiałaby być jałowa, jak wszystkie spory o definicje nominalne.

Poprzestaniemy na informacji, że nazwą «skrzydlate słowa» obejmuje ta książka rozpowszechnione i często przytaczane wypowiedzenia, których autor­

stwo lub pochodzenie można ustalić. Dla wygody stylistycznej będziemy je dalej nazywali «cytatami», choć nie wszystkie mieszczą się w granicach tego terminu" (Markiewicz, Romanowski 1990: 5-6). Otóż nie wszystkie spory o defi­

nicje nominalne muszą być jałowe, a wygoda stylistyczna nie powinna zwalniać z wymogu precyzyjnego używania terminów - zwłaszcza w sytuacji, gdy uży­

cie określonego terminu wyznacza kierunek całego dalszego postępowania ba­

dawczego. Tak się rzecz ma właśnie z terminem „cytat", obecnym zresztą, i to na pozycjach inicjalnych, w większości dostępnych definicji skrzydlatych słów.

Jeśli bowiem cytat jest „dosłownym przytoczeniem w tekście (...) fragmentu te­

kstu innego autora" (T. Kostkiewiczowa; STL: 65), to mówienie o skrzydlatych słowach w kategoriach cytatu siłą rzeczy kieruje naszą uwagę w stronę owego

„innego autora" („kto tak powiedział"...) czy „innego tekstu", w każdym razie w stronę czyjejś jednostkowej wypowiedzi indywidualnej, która z samej swojej istoty pozostaje poza zasięgiem filologicznego postępowania kodyfikacyjnego.

Jeżeli twierdzi się, że do zadań pierwszych lingwistyki należy poszukiwanie, ustalanie czy wyodrębnianie, a następnie kodyfikacja jednostek języka - zwłaszcza wielowyrazowych11 - to zrównywanie skrzydlatych słów z cytatami realizację tego zadania właściwie uniemożliwia: istnieją zbiory, księgi czy anto­

logie (florilegia) cytatów, ale wyobrazić sobie słownik cytatów - słownik w ścisłym filologicznym znaczeniu tego terminu - niepodobna już z tego choć­

by powodu, że na pozycjach hasłowych musiałyby się znaleźć twory niespro- wadzalne do żadnego wspólnego mianownika formalnego i semantycznego. Je­

śli więc, powtórzmy, skrzydlate słowa będziemy zrównywać z cytatami, ścisła filologiczna kodyfikacja skrzydlatych słów okaże się niemożliwa z gruntu.

W dalszej części tej książki będziemy więc poszukiwać dla skrzydlatych słów innego pojęcia rodzajowego, innego hiperonimu, innego genus proximum, dzięki

11 Według Andrzeja Bogusławskiego, „decydując się na powiązanie terminu «frazeołogia» z po­

jęciem «jednostki języka», bo o nią chodzi tam, gdzie mówimy o «składnikowości elementarnej», czynimy z problemu frazeologii po prostu centralną kwestię lingwistyczną. (...) prawdziwym pier­

wszoplanowym zadaniem badawczym tam, gdzie chodzi o to właściwe, poprzedzające wszystkie inne, zadanie językoznawstwa (...), jakim jest rejestracja jednostek języka, staje się analiza połączeń wyrazowych zmierzająca do oddzielenia regularnych produktów od quasi-kombinacji, tzn. faktycz­

nych jednostek języka (...). Właśnie dlatego tropienie wielowyrazowych jednostek języka jest pra­

ktycznie zadaniem głównym" (Bogusławski 1989: 18-19).

19

(21)

któremu da się skrzydlate słowa wpisać do klasy obiektów lingwalnych kody- fikowalnych leksykograficznie.

Krok ten będzie organicznie związany z szacowaniem i orzekaniem, które zjawiska językowe dadzą się (jeszcze) odnosić do pola objętego zasięgiem poję­

cia „skrzydlate słowa", a które (już) nie; okaże się też wtedy, czy w orzekaniu takim bardziej adekwatne do natury badanych obiektów są procedury kate­

goryzowania arystotelesowskiego, czy operacje wywiedzione z ducha lingwi­

styki kognitywnej. W tej chwili skrzydlatolog wkraczający na pole obejmowane przez badaczy etykietą „skrzydlatych słów" przedziera się przez prawdziwy las osobliwości, co rusz natykając się na zjawiska niepodobne do żadnego z już spotkanych. Nawet gdy ograniczymy się tylko do zawartości obu ksiąg Markie­

wicza i Romanowskiego, okaże się, że jednym i tym samym mianem „skrzydla­

te słowa" obejmowane są w nich tak różne zjawiska, jak np.:

1. wyrazy i grupy wyrazowe, którym miano skrzydlatych słów przysługuje w sposób oczywisty z mocy definiq'i (przy czym punktem odniesienia jest tu de­

finicja przyjęta przez samych autorów: „rozpowszechnione i często przytaczane wypowiedzenia, których autorstwo lub pochodzenie można ustalić"), np.:

bohaterszczyzna, ludobójstwo, Pipidówka, robot; oko za oko, ząb za ząb; pożegnanie z bronią;

szczęście w nieszczęściu; Kiedy rozum śpi, budzą się upiory; Kończ, waść, wstydu oszczędź; A to P olska w łaśnie;

2. obszerniejsze konstrukty językowe (cytaty z tekstów), z których „rozpo­

wszechnione i często przytaczane wypowiedzenia" trzeba dopiero wyodrębnić, przy czym czynią to - w komentarzach i na różne sposoby - sami autorzy, np.:

C ztery kolum ny m aszerują na M adryt, piąta kolum na czeka w ew nątrz m iasta, aby nas pow itać.

[W kom entarzu:] W yrażenie: piąta kolum na zostało spopularyzow ane przez sztukę pod tym tytułem (1938) Ernesta H em ingw aya

C zy popiół tylko zostanie i zam ęt,

Co idzie w przepaść z burzą? - czy zostanie N a dnie popiołu gw iaździsty dyjam ent.

[W kom entarzu:] Stąd tytuł pow ieści Jerzego A ndrzejew skiego: Popiół i diam ent (1948)

Choć to szaleństw o, jest w nim przecie m etoda.

[W kom entarzu:] Cytow ane w w ersji: Jest m etoda w tym szaleństw ie12

3. obszerniejsze cytaty (fragmenty tekstów), z których to, co znamy jako skrzydlate słowa, czytelnik musi wyodrębnić sam, np.:

Są w ojczyźnie rachunki krzyw d, obca dłoń ich też nie przekreśli,

12 W polskiej pamięci społecznej powiedzenie to funkcjonuje raczej w postaci W tym szaleństwie jest metoda.

(22)

ale krw i nie odm ów i nikt:

w ysączym y ją z pieśni i z piersi.

[N iew yodrębnione skrzydlate słow o: rachunki krzyw d]13 Ja i ojczyzna to jedno,

N azyw am się M ilijon - bo za m ilijony K ocham i cierpię katusze.

[N iew yodrębnione skrzydlate słowo: cierpieć za miliony]

P atrzcie, przecież on jest nagi! - zaw ołało jakieś m ałe dziecko.

[N iew yodrębnione skrzydlate słow o: Król jest nagi]

4. obszerniejsze konstrukty językowe (cytaty), z których żadne skrzydlate słowa (w rozumieniu samych autorów) nie dają się wyodrębnić, które więc, gdyby je przytoczyć w wypowiedziach, pozostaną nadal cytatami, np.:

Funkcja poetycka - to projekcja zasady ekw iw alencji z osi w yboru na oś kom binacji: ek­

w iw alencja staje się konstytutyw nym chw ytem szeregu.

W iedzieć, że jesteśm y, i w tej w iedzy nieom ylne św iadectw o jakim kolw iek sposobem , na piśm ie, na kam ieniu, na płótnie, tonem , farbą, dźw iękiem , s ł o w e m , przez um i rozum , fantazję, im aginację i w olę w yrazić, na oko pokazać - toć jest praw dziw ie, co nazw ałem po staropolsku u z n a n i e m s a m e g o s i e b i e w s w o j e m j e s t e s t w i e .

M am w rażenie, że to hasło obrony Polski jest jak gdyby potężnym łańcuchem , który jest jed nym końcem przytw ierdzony do Polski. Chodzi o to, ażeby jak najw ięcej dłoni chw y­

ciło za łańcuch, trzeba go sobie przerzucić przez ram ię i ciągnąć, ciągnąć, chociażby w krzyżach trzeszczało. A by Polskę pociągnąć wyżej.

5. konstrukty językowe o autorstwie zbiorowym, rozmytym, domniema­

nym, nieustalonym, zebrane przez autorów w dziale „Hasła anonimowe"

13 Może powstać wątpliwość, czy wyodrębnionym z tej strofy skrzydlatym słowem jest fraza Są w ojczyźnie rachunki krzywd, czy wyrażenie rachunki krzywd. Używane są obydwa warianty, bardziej częstotliwy jednak - bo wygodniejszy składniowo, a więc i bardziej ekonomiczny - jest wariant krót­

szy, por.: [13] Rachunki krzywd. W podzielonej etniczną nienawiścią prowincji, gdzie wojenne tra­

gedie są jeszcze świeże, nie ma miejsca na sprawiedliwość. [GW 286/00]; [14] Jako poseł pierwszej kadencji często mówił z trybuny sejmowej o społecznych i gospodarczych nadużyciach wobec śląska: - Ale rachunkiem krzywd nie można wyjaśnić kwestii narodowej - mówi. [P 28/03];

[15] Rachunki krzywd w Iraku są tak wielkie, że nie wiem, kto by mógł zostać prawdziwym przy­

wódcą całego przyszłego państwa. [Rp 69/03]; [16] Te rachunki krzywd wciąż obciążają zbiorową pamięć, choć dziś prawosławie rozwija się [na Chełmszczyźnie] swobodnie... [P 53/02]; [17] Tu [w służbach cywilnych] jest miejsce politycznych porachunków i kadrowych trzęsień ziemi. - Są w Ojczyźnie rachunki krzywd - mówił prezydent i nawet nie ukrywał, że to jest groźba. [P 39/00];

[18] [Poseł Henryk Kroll:] Nasza młodzież już nie kupuje wystawianego przez starsze pokolenie ra­

chunku krzywd i w ogóle krzywdy przestały być czynnikiem mobilizującym elektorat. (...) Piotr Kozioł, (...) przewodniczący Związku Młodzieży mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie, mówi, że on też ma swoje małe rachunki krzywd. [P 23/04]; [19] Temat ekshumacji [żołnierzy Wehrmach­

tu] wrócił latem dzięki radomskim kombatantom LWP. To oni stwierdzili, że tyle lat po wojnie czas już zapomnieć o rachunku krzywd i że zmarłym niezależnie od narodowości należy się godny po­

chówek i szacunek. [GW 234/04].

21

(23)

(w tym: hasła polityczne, dewizy, formuły prawne, incipity pieśni ludowych i kościelnych, napisy na murach i pieczęciach itp.), np.:

burza m ózgów , gabinet cieni, ziem ia niczyja, noc św. Bartłomieja, kobieta fataln a, szara eminen- cja, R yszard Lw ie Serce, w ęzeł gordyjski; Ustawa nie działa wstecz; Sapere auso; Kto śpi, nie grze­

szy; Ludu mój, ludu, cóżem ci uczynił?

Zawartość ksiąg „Skrzydlate słowa" rozpada się więc na trzy zasadnicze wewnętrznie zróżnicowane grupy zjawisk: I. skrzydlate słowa sensu stricto (a) w postaci już ukształtowanej, (b) w postaci potencjalnej (do wyodrębnienia z przytoczonych kontekstów); II. cytaty (dosłowne, zachowujące indywidualne cechy macierzystych tekstów przytoczenia ich wyimków o objętości od kilkuna­

stu do kilkudziesięciu wyrazów); III. rozmaite konstrukty językowe o statusie niedookreślonym, których skrzydlatość jest na razie domniemana. Różnicę mię­

dzy zjawiskami grupy I i II najlepiej zilustruje zestawienie dwóch nastę­

pujących wielowyrazowców: Król jest nagi i „Patrzcie, przecież on jest nagi - zawołało jakieś małe dziecko". Pierwszy z nich jest skrzydlatym słowem, które przywołujemy tu z zasobów własnej pamięci, drugi - cytatem z baśni H.Ch. An­

dersena „Nowe szaty cesarza" w tłumaczeniu Stanisława Sawickiego, przy czym na pozycji hasłowej w 1. księdze „Skrzydlatych słów" widnieje cytat, a skrzydlatego słowa nie ma nie tylko w komentarzu, ale nawet w indeksie całego zbioru (szerzej na ten temat piszę tu w rozdz. VI). Jeszcze jaskrawiej róż­

nica ta rzuca się w oczy w wypadku biblizmów, autorzy „Skrzydlatych słów"

wykorzystali bowiem na pozycjach hasłowych działu Biblia fragmenty tłuma­

czenia ks. Jakuba Wujka ze wszystkimi jego archaizmami fonetycznymi, leksy­

kalnymi i składniowymi, których zdecydowana większość w długim procesie uskrzydlania się odnośnych wycinków Biblii uległa zanikowi; por. cytat z pozy­

cji hasłowej: „I ukazał mu się Pan w płomieniu ognistym zpośrzodka krza; i wi­

dział, iż kierz gorzał, a nie zgorzał" - i (wyodrębnione przez autorów w ko­

mentarzu) skrzydlate słowo krzak gorejący. Inny cytat z pozycji hasłowej:

„A Samarytan niektóry jadąc, przyszedł wedle niego, i ujźrzawszy go, miłosier­

dziem wzruszony jest" - i dzisiejsze skrzydlate (lecz przez autorów nieodnoto- wane) wyrażenia miłosierny samarytanin, samarytański uczynek (o biblizmach zob.

dalej rozdz. IV).

Istotę wątpliwości, jakie wywołuje zawartość grupy III, ujawni uświado­

mienie sobie pewnego rodzaju sprzeczności, jaka zachodzi między definicyjną

„imiennością" czy „autorskością" skrzydlatych słów a określeniem „hasła ano­

nimowe": anonimowe słowa skrzydlate to wszak niemal contradictio in adiecto.

Wyjść z tego zapętlenia można dwiema drogami: przyjmując, po pierwsze, że jednostki typu noc kryształowa, cud gospodarczy, ziemia niczyja itp. nie są anoni­

mowe, gdyż przecież musiały być kiedyś przez kogoś konkretnego po raz pier­

wszy wypowiedziane (stworzone), tyle że tożsamości tej osoby (na razie) nie znamy; po drugie - biorąc pod uwagę fakt, że w definicji Markiewicza i Roma­

nowskiego mówi się nie tylko o (jednostkowym) autorstwie, ale też o „pocho­

dzeniu („...których autorstwo lub pochodzenie można ustalić"); jeżeli pisze się, 22

(24)

że Tysiąc szkół na tysiąclecie to „hasło z 1958 r.", to można przyjąć, że jest to

„ustalenie pochodzenia". Jednak „ustalenie pochodzenia" wydaje się sfor­

mułowaniem zbyt ogólnikowym, by mogło służyć jako kryterium wyodręb­

niania jakiegokolwiek zjawiska; bardziej precyzyjnym i skuteczniejszym ope­

racyjnie wydaje mi się sformułowanie o możliwości ustalenia „bliższych okoliczności powstania", którego Henryk Markiewicz użył w „Przekroju"

nr 714-716 z r. 1958 na s. 12. Kontrargumentem może tu być także sformułowa­

ne przed chwilą stwierdzenie, że przecież każdą jednostkę wielowyrazową mu­

siał ktoś kiedyś wypowiedzieć (sformułować) po raz pierwszy i w tym sensie wielowyrazowce masło roślinne, piwo bezalkoholowe, telefon zaufania, pluskwa mile­

nijna, ustawy okołobudżetowe czy choroba szalonych krów absolutnie niczym się nie różnią od nocy kryształowej, koktajlu Mołotowa czy gorącej linii, chociaż do skrzyd­

latych słów Markiewicz i Romanowski zaliczyli tylko te ostatnie. Podobnie z pochodzeniem: przynajmniej potencjalnie można „ustalić pochodzenie" każ­

dej jednostki języka, jedno- czy wielowyrazowej (niczym innym jak tym właś­

nie zajmuje się etymologia), dlaczego więc tylko niektóre z nich miałyby być wyróżniane etykietą skrzydlatych słów? Kryje się tu jakieś definicyjne niedopo­

wiedzenie, które w interesie przyszłego słownika skrzydlatych słów - a właśnie słownik taki będzie tu dla nas stałym punktem odniesienia - trzeba tak czy ina­

czej rozstrzygnąć.

Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy zaczniemy uwzględniać dane tekstowe. Przywołajmy 5 kolejnych przykładów z dyskursu polskiego ostatnich lat, zaznaczając „podejrzane o skrzydlatość" ciągi wyrazowe drukiem półtłus- tym, a odnoszące się do nich operatory metatekstowe - kursywą:

[20] D aw no tem u M olier napisał, że czło w iek p o w in ien je ś ć po to, żeby żyć, a n ie żyć po to, żeby jeść. W iele Polek i w ielu Polaków nie tylko w okresie św iąt zapom ina o tych słusznych słow ach. [K. Raw a; Rp 2 /0 3 ]; [21] W ybitna angielska ekonom istka Joan Robinson powiedziała, że je s t ty lk o je d n a k gorsza rzecz od bycia eksp loatow an ym - n ie być ek s­

ploatow anym . W e w spółczesnym św iecie droga do pom yślności w iedzie przez bycie eksploatow anym , o ile pociąga to za sobą dostęp do rynków globalnych. [T.G. A sh; GW 2 8 1 /0 1 ]; [22] Jak ą w iarygodność posiada Europa jak o krytyk i jako partner, jeśli nie jest naw et w stanie rozw iązać tak nonsensow nego i nieznaczącego sporu na w łasnym podw órku [o w yspę Pietruszkę]? (...) „Zobaczyć św iat w ziarn k u p ia sk u " - pisał poeta W illiam Błake. Czy w tym w ypadku m am y zobaczyć kontynent obnażony w pęczku pie­

truszki? [T.G. A sh; G W 1 8 1 /0 2 ]; [23] O prócz drapieżnych, now ofalow ych utw orów za­

proponow ał [Lech Janerka] w łasny, fascynujący języ k skojarzeń. Takie sform ułow ania, jak „w szystkim życzym y źle nam z oczu patrzy " w eszły do potocznego języka. [R. L esz­

czyński; G W 3 9 /0 2 ]; [24] Z uw ag pow yższych nie w ynika, że kończy się epoka w ojen.

To, co zniknęło, przynajm niej w św iecie zachodnim - rzecze H assner - to [a] w o jn a ja k o p rzed łużenie p o lity k i. W nastaw ionych pacyfistycznie, zasobnych społeczeństw ach oby­

w atelskich [w ojna] (..) n ie je s t ju ż w żadnym razie środ k iem osiąg an ia celów p o lity cz­

n ych w edle sław nej form u ły Clausewitza. (...) N a początku lat 50. R aym ond Aron sform ułow ał sławną tezę o św iecie zim nej w ojny: [b] „p okój niem ożliw y, w o jn a n iep raw d op od obn a".

(...) N a pew no jed nak nie żyjem y w św iecie bez przem ocy czy bez konfliktów . Jak m ów ił Clausew itz: [c] „W ojn a je s t kam eleon em , n ie p rzestaje się zm ien iać, p rzy jm u jąc now e form y ". [A. Sm olar; G W 2 5 6 /0 2 ]

23

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Wykorzystuj¹c metodê zastosowan¹ w 2004 roku przedstawiono równie¿ prognozê krajowego zapotrzebowania na energiê elektryczn¹ do 2030 roku. S £OWA KLUCZOWE : prognozowanie,

O takim gatunku, który szybko potrafi dostosować swoje zachowanie do zmieniających się warunków otoczenia, mó- wimy, że jest plastyczny.. Gdy zaczyna brakować miejskich komi- nów

Czy sygnał ten może być odtworzony z sygnału spróbkowanego z częstotliwością 4Hz?. Zadanie 3A.2

In more collaborative approaches between these scholars and researchers from the natural sciences, the interaction between the two over the period of various months, allowed for

Prawosławny teolog stwierdza, że w upadłym człowieku grzech pierworodny ujawnia sw ojąm oc w niemocy natury, która przejawia się w uszkodzeniu całego ludzkiego świata

Teraz wtopił się tak wstydliwie w Cech Rzemiosł Różnych, że nawet Izba Rzemieślnicza ma pewne trudności w przedstawieniu dziennikarzowi danych o tutejszych

Przyjmując Kantowskie pojmowanie architektoniki, jako jednego z podstawowych kryteriów ładu przestrzeni egzystencjalnej, zgadzam się tym samym na podporządkowanie