• Nie Znaleziono Wyników

POSIEDZENIE SEKCYI I« OGÓLNEJ

Dnia 25 Lutego ive Czwartek

P o przeczytaniu i przyjęciu p ro to k ó łu w czorajszego p o s ie d z e n ia , C złonek K om itetu W ęg le ń sk i w niósł zarys zasad przyznaw ania n ag ró d dla małych g o sp o d arstw i dla służących folwarcznych; do ro zebrania tego p r z e d ­ m iotu wyznaczoną została delegacya natychm iast mająca rozpocząć czynności s w o je ; na C z łonków tćj delegacyi w y z n a c z en i z o s ta li: A lex a n d e r Przezdziecki, F r a n c i­

szek W ęgleński, P io tr W a le w sk i, W in cen ty M ajewski i T y tu s W o jc ie c h o w s k i.

— C złonek T o w a rz y s tw a

Gustaw Zieliński

zdał s p r a ­ w ę w imieniu delegacyi wyznaczonćj do ocenienia t e ­ m a tó w do k o n k u rsu podanych; k tó r e Sekcya poleciła przeczytać na O gólnćm Z ebraniu T o w arzy stw a, i dw a p ie rw s z e zadania, uznała jak o w łaściw e do k o n k u rs u , inne zaś o d esłała do K o m itetu z przychylnym wnioskiem.

— Członek T o w a rz y stw a W in. P r ą d z y ń slc i p r z e ­ czytał ro z p r a w ę o fantow aniu, czyli zajm owaniu ze szkody. P ism o to Sekcyą odesłała do K o m ite tu , ce­

lem ogłoszenia go w Rocznikach, [p a trz d odatek V

).

Z kolei roztrząsano k w e s ty ę przez T y tu s a W ojcie­

chow skiego O gólnem u Z eb ran iu podaną, tój t r e ś c i:

„ W g o s p o d a rstw a c h na w zó r zakładanych, co p o w in ­ no być celem dla większej korzyści ro ln ic tw a , czy osią- gnienie najw iększego d o ch o d u , czy przy k ład z a sto so w a ­ nia now ych teoryj n auką i d o św iad czen iem za pożytecz­

n e uznanych w krajach wyżój od naszego pod względem g o sp o d a rs tw a stojących”.

W tym przedm iocie zab rał głos Cz. T o w . G u sta w Z ie ­ liń sk i i utrzym yw ał, że g o s p o d a r s tw o w z o ro w e nie m o ­ że osiągnąć najw yższego do ch o d u , bo przez czynienie dośw iad czeń , dochód się zmniejsza.

C z. T o w . J a b łk o w sk i r z e k ł , iż kw estya ta ma dwie strony: m ateryalną i moralną; bo nie każde g o sp o d arstw o m oże b y ć w z o r o w ó m , k tó re przynosi najw iększy d o ch ó d .

C z. K o m . W ęgleński popiórał to zdanie.

C z. T ow . A n to n i J a b łk o w s k i p r z e d s t a w i ł , że k w e ­ stya t a , bardziój je s t p rzed m io tem ro z p ra w y do pism publicznych, nie zaś dyskussyi na pręd ce p ro w a d z o n ć j.

C z. T o w . P ie tr u s iń s k i u t r z y m y w a ł , że należy r o z e ­ b ra ć ją, gdyż się łączy z wyznaczeniem najpiękniejszej n agrody przez T o w a rz y s tw o udzielić się mającój.

Z astan aw ian o się następ n ie nad kilku wnioskami przez C zło n k ó w T o w arzy stw a, O gólnem u Z e b ra n iu p rz e d s ta - wionemi, a odesłanem i p o d ro z b ió r sekcyi.

•—-

K re tk o w sk i E m ilia n wniósł p ro je k t o obmyśleniu ś r o d k ó w polepszenia doli służących, zrobienia ich p

rzy-chylniejszemi dla samych panów i zabezpieczenia im utrzymania na starość.

Podający, opisawszy dolegliwości obecnych sto su n ­ k ó w , między panami a służącem i, koszta z ich p rz e n o ­ szenia z miejsca na miejsce, zniszczenie pomieszkali i na­

w ykanie tych ludzi do próżniactw a i w łó częg o stw a, brak gorliwości w służbie, w zajem ną o b o jętn o ść, a n a w e t n ie ­ chęć między panami a służącem i ztąd powstającą, w sk a ­ zał jak o głó w n y śro d e k zaradczy, u tw o rz e n ie przy D y - rekcyi U bezpieczeń kassy zasiłkowej dla służących wiej­

skich w ten sposób: żeby służący po dw udziestu latach służby, otrzym yw ał z kassy Dyrekcyi U bezpieczeń płacę roczną aż do śmierci, w y ró w n y w ającą pobieranym przez niego zasługom, p o ło w ę zaś tój, jeźli tylko lat dziesięć wysłuży. W a r u n k i e m koniecznym otrzymania tój płacy będzie, p ozostaw anie w służbie przez lat dziesięć na j e - dnóm miejscu. Po icb upływ ie b ędzie m ógł służący przenieść się do innego pana bez u tra c e n ia p ra w a do płacy sw ojej z Dyrekcyi U bezpieczeń. Oczyw istą je st rzeczą, że opłata za służącego wnoszona, będzie ciężarem pana i d o d atk o w ą opłatą do zasług, na które się ugodził.

C z. T ow . W a cław Ł u szc z e w sk i, popiórart te n w n io ­ sek i uważał, że jeg o wykonanie je s t b a rd z o pożądane;

nadto objaśnił, że cała b u d o w a m atery aln a takiój in­

stytucyi, to jest urządzenie jój r a c h u n k o w e i funduszow e iuż istnieje i s ta n o w i właśnie część działań Dyrekcyi Ubezpieczeń; że n a w e t w e d le przepisów wydanych, lecz nie dość ro zpow szechnionych, pragnący otrzymać pen - sye dożyw otnie, może do teg o i tu dójść pod ła tw ie j- szemi jeszcze w a ru n k a m i jak te, k tó re są p ro je k to w a n e , bo podług tych u rządzeń każda k w o ta w jakim kolw iek

ćżasie wniesiona do kassy D y re k c y i, może nadaw ać p ra ­ w o do odpow iedniój pensyi dożywotnićj za dojściem do oznaczonego wieku. Dla zrobienia z atćm tój instytucyi p raw d ziw ie użyteczną, należy tylko zgodnie z m y ś l ą przedstaw iającego, nadać jój m oralną wziętość i ująć w p ew n ą organiczną całość, do czego współdziałanie T o w arzy stw a Rolniczego, może być n a d e r skuteczne.

Sekcya je dnozgodnie p ostanow iła odesłać wniosek C z. Toiu. KretkowsJciego do K o m itetu z zaleceniem nadania mu pożądanego rozwinięcia.

M ie c zy sła w W y rzy ko w ski podał pro jek t założenia współkirolniczój w pow iecie, mającćj na celu d o starczen ie dla ludności wiejskiój wszystkich to w a r ó w , głów nie jój p otrzebnych, a to za najtańsze ceny, urządzenie odbytu p ro d u k tó w rolniczych w p r o s t konsum entom , po cenach najkorzystniejszych dla stro n obu i dostarczenie funduszów na nagłe p o trzeb y g o spodarskie. W y k a z a ł następnie w sw oim p rojekcie, zbaw ienne skutki tak o w eg o zakładu.

P r o je k t te n z kw estyam i finansow em i ogólnemi połą­

czony, nie m ó g ł być p rz e d m io te m d o raźn ej dyskussyi.

Sekcya atoli oceniając jeg o ważność i użyteczność, po­

stan o w iła odesłać go do K o m ite tu z w e z w a n i e m , aby nań tro sk liw o ść sw oje zwrócił.

— T o ż samo postanow iła Sekcya względem wniosku C za rtk o w sk ieg o J u lia n a o urząd zen iu rolniczego k r e ­ dytu ru ch o m eg o .

G z. T o w . B ie la w sk i w podobnym w niosku zw rócił u w a g ę sekcyi na coraz to większy ubytek ludności w iej­

skiój, k tó reg o g łó w n y m p o w o d e m są zimnice czyli fe­

bry, zakorzenione miedzy w łościanam i. J e d y n e lekarstw o p rzeciw tój zgubnój cho ro b ie, ehina, w różnych p r e p a ­

ratach sw oich, je s t k osztow na dla w łościan. W n i ó s ł za- tóm , żeby l e k a r s tw o uznane przez R adę L e k a rs k ą za sk uteczne, a także będące p re p a ra te m chiny, było przy­

rządzane dla ludu wiejskiego po cenie jak najtańszój.

O św iadczył p rz y tś m , że cena ta led w ie c z w a rtą część wyniesie tego, co dziś kosztuje w aptekach; i w tym względzie pomoc sw oję T o w a rz y s tw u ofiarow ał. S ekcya oceniając pożyteczność tego wniosku, odesłała go Komi­

tetow i do stosow nego użytku.

N astęp u jące wnioski Członków T o w a rz y stw a , jak o to :

a. Włodzimierza Bobrowniclciego

o urządzeniu r a ­