• Nie Znaleziono Wyników

skiego i Maksymiliana Oborskiego

W pierwszćj kwestyi do rozwiązania podanćj tój t r e- ś ci, a Nr . I r ® oznaczonój:

„Zaniedbany stan łąk w kraju, z jakich przyczyn pochodzi: czy z braku uwagi na tenprzedmiot, czy tbż 2 rneopłaćania się nakładów na ulepszenie łąk czynio- nych; a zarazem co i gdzie przedsiębrano do poprawy łąk i z jakim skutkiem:'1

za br a ł głos V i c e - P r e z e s T o w a ­ rzystwa

Alezander Ostrowski,

w następujących słowach:

„ Pr a w d o p o d o b n i e , odleglejsza nasza przeszłość rolnicza niemało poniosła t r u d ó w i kosztów, by nam przekazać

^ k i w takim stanie w jakim są t eraz; t rz e b a było całe te przestrzenie wykar cz ować, a wiemy z doświadczenia co karczunek kosztuje. Wi dz i my, że i w teraźniejszych Czasach, na w y ka r cz o wan i u, osuszeniu c ząs t kowym i po­

równaniu, g ł ówne polepszenie łąk zależy, i że dążą z wy­

kle rolnicy przez powiększenie powierzchni łąk do za­

bezpieczenia sobie większego corocznego zbioru siana.

Usiłowania w celu powi ększeni a i zapewnienia c o r o ­ cznie większych zbiorów z tej że samćj powierzchni łąk, s3 małoliczne.

„ Pas t wi s ka i łąki były, zdaje się, pierwszą podst awą rolnictwa, gdyż dla ich u t wo r z e ni a nat ura n a d e r wiele Zr°biła, i dotąd róż ne mi ś r odka mi sama w pomoc im Przychodzi. J a ko ż widzimy, iż od tylu w i e k ó w łąki po ,ch wyka r cz o wan i u stale rodzą, stale r o l n i c t wu przy­

chodzą w pomoc, i st anowcze zmniejszenie produkcyj na ich powi er zchni ach nie daje się spostrzegać. W po­

r ównani u z siłami natury, n a d e r słabą czuje się ręka ludzka, i t am najśmielej i najsilniej niesie pomoc, gdzie

a

natura najmniój data i gdzie ta pomoc nat urze naj wy­

raźniej się czuć daje. Z tego zdaje mi sie p o w o d u , g ł ó ­ wnie swą uwagg rolnik zwrócił na role, a łąki które n a t u r a bez pracy ludzkiej sama obsiała i często sama w pewnych peryodach nawozi, nie są prze dmi ot em jego t roskl i wośc i .

„ Koni e c z noś ć zmusiła rolnika do wynalezienia licznych ś r o d k ó w , kt óremi role koszt owni e użyźnia, upr a wi a i obsiewa; bez użycia tych ś r od kó w odmówi ł yby mu p o­

la tych ziarn i roślin, k t ó r e są g ł ó w n ą pożywą rodzaju ludzkiego.

„Przychodzi j ed n a k chwila w którćj potrzeby, żądania i ludność wzr astają; człowiek pracą i usi ł owani ami co­

raz silniejszemi, coraz lepićj obmyślanemi, z roli coraz wiącćj otrzymuje, lecz łąki w zaniedbaniu nie zwiększa­

ją swojćj produkcyi: ten br ak harmonii w postępie za­

czyna u de r za ć i rolnik z wr a c a u w a gę na s w e łąki i za­

pytuje sie sam siebie i swych współ t owarzyszy: jaki był ­ by ś r o d e k otrzymania postępu w produkcyi łącznćj, po­

dobnież jak w produkcyi z pól otrzymanym został?

„ L e c z rolnik na rozwiązanie t ego pytania, nie ma licz­

nych i tak p e wn y c h doświ adcze ń i zasad podanych przez przeszłość; słyszy ze wszech st r on wiele rad dawanych i wiele róż nych ś r o d k ó w polecanych, a jednocze śni e al- ho spost r zega ni emożność ich zastosowania, albo tóż doc hodz ą do j ego uszów niepomyśl ne skutki p r z e pr o­

wadzonych ul epszeń.

„ I tak, jeśli przejdziem pobieżnie środki polecane do ulepszenia łąk, a n a w e t środki doświ adczeni em okolic s t wi e r dz o n e , usłyszymy zarazem zarzuty po części sł u­

szne, kt ó r e pr z e c i wko tym ś r o d k o m są czynione.

„ Na j p r o s ts z y sposób przyjścia w p omoc ł ąkom, j e s t zmiana łąk co pe wi e n przeciąg lat, na pa stwisko i pa­

stwisk na łąki, przez co przy s t arannóm rozrzucaniu po pastwiskach nawozu r ozpuszczanego przez bydło, uży­

źniamy pastwiska, a w skutku i urodzajność łąki podno­

simy.

„ T e n ś r o d e k uświęcany j e st zwyczaj em w okolicach Limburga, gdzie co p e w i e n przeciąg lat, łąki kt ór e w d o ­ datku zwożą jeszcze w czasie użytkowania z nich w t e n sposób zamieniają znowu na past wi ska. W tój okolicy, trzymając się t ego ś rodka o ddawna, d o p r o w a dz o n o łąki 1 pastwiska do nadzwyczajnój urodzajności, w skutku którój, chów bydła r oga t e go tak silnie się tam r o z wi n ą ł . W zastosowaniu u nas, ten śr odek znalazłby silną i t r u ­ dną do przełamania przeszkodę, wspólności pastwisk.

„ J a k ż e ż t r u d no b o wi em zamieniać łąki, zwykle poroz­

rzucane, zwykle w najstosowniejszych miejscach na ł ą ­ kę wybrane, na pastwiska spólne, często na mniój u r o ­ dzajnych przestrzeniach położone. T a spólność pastwisk staje przet o potężnie na zawadzie p r z e p r o wa d z e n i u ogól ­ nemu tój met ody. Dr ugą przeszkodą j e s t ogólny b r a k n a wo z ów w kraju, który nie dozwala użycia n a wo z ó w

°a łąki, kt ó r e bez j ego użycia jakie takie plony wydają.

„ T e n śr o d e k polepszenia łąk, zastąpiony mógłby być częściowo zbi erani em tylko siana z łąki, a po pi er wszóm Pokosie puszczaniem bydła, aż do jesieni na łąkę; w s k u t ­ ku czego, przy rozrzucaniu rozpraszanego nawozu, łąka dost awał aby choć w części nawóz, w zamian za siano, rok rocznie z niój zbierane.

„ U s i ł o wa no w r óżnych miejscowościach, przez n a w o ­ d n i e kompostami łąk, powiększyć ich wydajność. D w a

tylko doświadczenia ściśle obliczone, co do skutków i kosztów są mi znane, o b a d wa były p r ze pr owa dz one w Hohenhei mi e; p i e r ws z e przez W u k h e r l i n a , gdy był D y r e k t o r e m tego I nstytutu i przytoczone w j e g o dziele o angielskióm go s p o d a r st wi e . W y p a d e k tego doświ ad­

czenia d o p r owa d z i ł go do wniosku, iż użyźnianie łąk n a ­ w o z e m nie opłaca sią, i że bez por ównani a j est korzy- stniejszóm użycie t ego n a w o z u na pola.

„ W przypisku złożony r a c hune k z doświ adczeń czy­

nionych w H o h e n h e i m zamieścić. Dr ugi e doświadczenie p r ze p r owa d zo n ó m zostało w ostatnich latach przez D y ­ r e k t o r a W a l z w tejże samój szkole. Użyteini zostały na t en cel komposty; r ac h u n e k kosztów poniesio­

nych i korzyści osiągniętych, przytoczony w j e g o s p r a ­ wozdani u o g o s po d a r st wi e w H o he n h e i m i e w latach 5-3, 5 5 ogłoszonćm, dóprowadzićby mógł do tych samych wniosków, kt ór e wypr owa dz i ł W u kh er l i n ; j ednakże W a l i objawia nadzieje, iż dalsze lata, przez w z ro s t stalszy u r o ­ dzajności łąk opłacą poniesione koszta.

„ T e d wa doświadczenia ściśle pod wz gl ąde m r a c hu n ­ kowym p r ze pr owadzone , a wykr ywaj ąc e dotychczas n u ­ merycznie tylko straty, nie są wielką zachętą do usiło­

wań na tej drodze.

„ D o t egoż samego r odzaju ś r o d kó w poprawienia łąk policzyć można użyźnianie ich ciekłym n a wo z e m. Sposób ten n a d e r upowsz echni any po wi e l u okolicach, z wł a s z ­ cza pobliskich miastom, obok kt órych są bliskie pr ze­

strzenie łąk, zużywa korzystnie wszystkie nawozy na t u­

ry ciekłój, j ako to z kloak pochodzące i t. p., k t ó r e na­

d e r często w wielu mi ejscowościach są zupełnie m a r ­ nowa ne .

„ O skuteczności t ego rodzaju n a w o z ó w ciekłych, d o ­ wodzą tak często przytaczane n a d zwycz aj ne wypadki produkcyi po g os poda r s t wa c h w Szkocyi i Anglii, w kt ó­

rych ta n o w a me t oda używania n a w o z ó w ciekłych i r oz ­ prowadzani a ich za p oś r e d n i c t we m machin parowych, poruszających pompy tłoczące, i r u r rozprowadzających t en n a wó z po wszystkich polach j e s t z a p r owa d z o n ą.

Niech mi będzie wolno przytoczyć j e d e n tylko wypadek zadziwiający, otrzymany przy użyciu tego rodzaju n a w o ­ zu, na polu obsi anem re j gr a s e m wł oski m, który wy d a ł przy kilku pokosach r a z e m zliczonych w ciągu j e d n o - rocznój weget acyi , niesłychaną długość 12 stóp zdżbła.

„ W Szwajcaryi j e s t dość u p o ws z e c h n i o n ć m zamienia­

nie łąk na pola, a po u p r awi e kilkonastoletniój, obsie­

wani e ich t r a w a m i i zapuszczanie na łąki.

„ T a m e t o d a w tój górzystój krainie, do ś wi a d c z e n i em

■'długoletnićm za d o br ą uznana, i tam ogólnego zastoso­

wania nie doznała, tóm mniój wł aści wą byłaby dla n a ­ szego kraju. Klimatyczne stosunki różnych okolic są n a d e r r ozmai t e, a te pr zewa żni e wpływają na stoso- wność lub ni es t os ownoś ć ś r o d k ó w przedsiębranych.

Dość j e s t zwiedzić położenie pastwisk, na których te piękne i duże rassy bydła szwaj carski ego się żywią, że­

by być zdziwionym, iż na tak silnych i tak wyniosłych spadkach, tak obfita pasza może rosnąć, gdy pr zeciwnie u nas, pastwiska wszelkie tylko na nizinach są położone.

Na t ur a g r unt u na którym te pastwiska leżą w Sz wa j c a ­ ryi, z a r ówn o j ak i klimat wilgotny tój krainy górzystej są p o w o d e m tój różnicy, tak znakomitój w wypadkach wegetacyi. P o d s t a w a wi e r z chni a tych pastwisk i łąk niusi być silnój siły skupienia, gdy na tak nagłych s p a d ­

kach utrzymać się może i nie jest p or w a n a przez wody aż do gołój powierzchni skat.

„ J e d e n r zut oka na karty meteorologiczne, graficznie pr z edst a wi one w atlasie Ber ghausa, przekonywa nas o wielkićj różnicy wody spadającćj w ciągu roku w Sz wa j - caryi a Pol sce. Ta różnica w tabellach w tymże atlasie umieszczonych, w następujących cyfrach się odbija.

„ W ciągu j edne go roku spada wody średnio:

cale P aryż.

Na poł udni owyc h pochyłościach Alp. 5 4 " — 0 3 "

na zachodnich „ „ 4 4 — 0 3

na północnych „ „ 3 3 — 11

w ś r od k o wy c h i p o ł udni owyc h Ni e m ­

czech ...1 9 " — 11' "

w W ę g r z e c h ...1 6 — 0 0 w Pol sce godł ug karty

klimatologicz-nćj P. Ja s t r z ę b o ws k i eg o . . 1 9 — 0 3

„Różnica ta spadającćj wody w ciągu r o k u wr az z r ó ­ żnicą gr unt u, tłumaczy nam, dlaczego w Szwajcaryi ży­

zne są pastwiska na szczytach wzniosłych gór, gdy u nas pastwdska na niew'zniosłych i dosyć płaskich wzgórzach, zwł a s z c z a przy grunt ach przepuszczalnych już są nie­

możliwa.

„ T ó m się daje uspr awi edl i wi ć zasada w Niemczech, u pows zec hni ona tym axyomatem: H a s s e r m a c h t G ra ss, wo d a rodzi t r a wę , kt ór ą jeszcze silniej popiera n a w o ­ dnianie, jako ś r o d e k otrzymania większćj wydajności łąk.

„ Le c z i t en ś r o d e k popr awi ani a łąk pomimo licznego u powszechni eni a, j e s t wystawiony na waż ne i s pr a wi e­

dliwe zarzuty. Nie j e d e n chwycił się go i p r z e p r o w a ­ dził bezskutecznie, nie j e d e n z tych, którym się udał za­

rzuca mu, iż zbytnią wilgocią sprzyja r ozkr zewi ani e sie t r a w mniój pożywnych i pogor szą gat unek paszy, iż na­

d e r ł a t wo przyczynia sie do rozszerzania się m c h ó w po ł ąkach, wreszcie, iż j est ś r odki e m n a de r kosztownym.

Pomi mo tych z a r zu t ów j e s t e m wielkim zwolennikiem łąk polewanych. Urządzając łąki polewane, rolnik naśladu­

je śr odki których się na t ur a chwyciła do ut worzeni a g r u n ­ tów najurodzajniejszych, przez naniesienie na małe prze­

strzenie za pomocą płynących wód, h umus u u t wo r z o n e ­ go na rozlicznych i często bar dzo odległych mi e j s c o wo ­ ściach.

„ W ten sposób nat ur a utworzyła łąki a na we t i te, kt ór e do najżyzniejszych policzyć można; tym także śr odki em bez pomocy czł owi eka, większą część łąk w pierwotnój urodzajności utrzymuje. Ł ą k i nie wy s t awi on e na wyle­

wy, lub tóż na peryodyczne namulenia z pól, zwykle są nader mało urodzajne. Nawodni ani e zat em j est tylko na­

śl adowni ct wem postępowania natury, j est sztucznóm u r z ą ­ dzeniem łąk, do zamulau w chwilach st o s o wn y c h , w c hwi ­ lach nie narażających t ra wy na zmulenie. Używa się przy nawodnianiu do użyźnienia łąk pi erwi ast ków już st r ac o ­ nych dla rolnictwa w tój mi ejscowości, ho unoszonych przez wody płynące. O ile woda płynąca, n a we t naj­

czystsza, unosi materyi organicznych, ł a t w o się p r z e k o ­ nać t óm pr ost óm doświ adczeni em. K a w a ł e k dr z e wa zanurzony w wodz i e bieżącój, wkr ót c e pomimo szybkie­

go biegu wody, p o k r ywa się długą b r od ą złożoną z czą­

stek organicznych, chwytających się wzaj emni e. Otóż, każda t ra wk a na łące na wodnianój, tęż samą czynność odgr ywa i zmusza wodę o b o k niój pr zepł ywaj ącą, do pozostawienia jój cząstek organicznych, k t ó r e z sobą

niesie. D o jakiego stopnia szybka ta czynność się o d ­ bywa, da sig spost rzegać z kr ótkićj i coraz słabszój skuteczności wody, przy przepływie przez nawodnianie łąki. Przy dwa na śc ie stóp długim pr zepływie wody przez powi er zchni ą łąki, w pierwszych 6 stopach sku­

teczność wody j e st znacznie większa jak w następnych sześciu; lecz taż sama woda po przepłynięciu przez łąki i połączenie się w większy st r umyk, w n a d e r kr ótkim czasie nabier a zn o wu pi er wot nych użyźniających w ł a ­ sności. Ta wł as noś ć wody opart a na licznych s p os t r z e ­ żeniach, nie j est do t ą d dostatecznie teoryą w y t ł u m a ­ czona.

„Nie mało jest ś r o d k ó w używanych do powiększenia wydajności łąk, lecz każdy z nich p r ze d s t awi a p e w n e korzyści i pewne niekorzyści; każdy z nich wymaga d o­

kł adnego obeznania się z wa runka mi , przy kt órych może być korzystnie w p r o wa d z o n y , wymaga dokł a dnego za­

poznania się z samym środkiem, z miejscowością w k t ó - rćj był korzystnie użyty i z miejscowością w kt órćj ma być zastosowany. T a m gdzie nat ur a wiele sama zrobiła, t am gdzie ur odzaj ność hojną r ęką rozlała, t rudnićj przychodzi czł owi ekowi co dodać. Na bardzo żyznych z natury łąkach, nawodni ani e trudni ćj korzystnie pr ze­

prowadzić, jak na ł ą k a c h nieżyznych lub średnićj u r o ­ dzajności. Konieczność chwytania wody z wielkich rzek, r ó w n i e j est nie korzyst ną j ak małość strumienia; jak w pierwszym razie koszta chwycenia wody są duże i mogą nie odpowiedzióć korzyściom, w drugi m razie tylko małe przestrzenie mogą być polane. Przy n a w o ­ dnianiu, d wa g ł ówn e cele mają sią na oku: zwilżenie i zwiezienie; zwilżenie w wyj ąt kowych tylko latach

przynosi korzyści, zwiezienie każdorocznie j e s t użytecz­

ne. W Lombardyi przy znacznie gorętszym od naszego klimacie, zwilżenie ma tak wielką w a r t o ś ć , iż możnaby powiedzieć, że to zwilżenie j e s t gł ównym celem n a w o ­ dniać; z t ego p o w o d u poprzest aj ą na bardzo małćj ilo­

ści wody; ale tćż jednocześnie uważają to za asyomat, iż nawodni ani e bez z wożeni a wyjaławia g r un t . W na­

szym klimacie, nie do tego stopnia gorącym i suchym, w wyj ą t kowych tylko latach, zwilżanie łąk wielkie k o ­ rzyści z a p e w n i a ; g ł ó w n ą zaś korzyścią nawodni ani a jest zwożenie łąk przez namulenie. Przykł ad ł ąk nadr z ecz­

nych tym j edynie śr odki em od tylu w i e k ó w w urodzaj ­ ności podt r zymywanych, szćroki m i w i e k o w y m j e s t dla nas d o wo d e m skuteczności tego ś r o d k a ” .

— Korzyści z nawodni eni a łąk, wystawiał następnie

C.

T. Krukowiecki Alexander;

o potrzebie osuszania łąk bagnistych mówił

Henryk Potocki

i

A dolf Schiitz.

Nad nawożeniem łąk gnoj em, albo ko mp o s t e m, czynił uwagi