biału, i ja kie urządzenie sprzedaży mleka jest na j
SPRAWOZDANIE SEKCYI II* ROLNICZEJ
S p r awo z d a wc a sekcyi J ó z e f J a c k o w sk i wnosząc opi
nię sekcyi nad pi er wsz ćm przez Komi t e t ogloszonem py
taniem dotyczącym stanu łąk w kraju naszym, wyraził się w tych słowach:
„ Na ogólnych obr adach wykazano, że zaniedbany stan łąk naszych, gł ówni e pochodzi z br a ku n a k ł a d o w e go ka
pitału, a tóm samóm ni emoż ności wydania p oc ząt kowo dość znacznych na k ł ad ó w i doczekania czasu, kiedy w y łożone koszta, z w r ó c ą się z sowi t ym proce nt em. Nagl e
ni bieżącemi potrzebami, chwyt a my się tych ś r od k ó w i korzystamy z tych ź r ó d e ł , kt ó r e nam niezwłoczny d o
chód przynoszą. Lecz n a we t bez wykładania kapitału można wiele zrobić porządki em, do b r ą wolą, pilnością i wy t rwa n i e m, i temi śr odkami powinni śmy działać na p o p r awę łąk w naszych g os p o da r s t w a c h , a otrzymamy z nich, daleko większe dochody od obecnych.
„Zda ni e m zatóm ogólnćm jest, żeby kto posiada od p o wi edni e środki , nie zaniedbywał nawodni eni a i n a wo ż e nia łąk. Kilku obywateli wykazało korzyści z tego d r u giego środka, chociaż było j e d n o zdanie, że nawożeni e, nia wynagrodzi wyłożonych na k ł a d ó w. Posypywanie łąk p o p i o ł e m, bardzo korzystne skutki s pr owadza, j e s t t o rzecz powszechni e w i a d o m a ; lecz u nas popiół po wię
kszej części idzie na marne, a lbo na wyrabianie ługu do prania bićdnych szmat wiejskich. I w tym względzie z a t óm okazują się s zkodliwe skutki nędzy ludu wiejskiego.
„Dopóki więc obywa t e l e nie będą mogli użyć części s we g o kapitału, albo o t wa r t e g o kredyt u na nawodni e ni e
niedbywać ś r od k ó w niekosztownych, a będących w mo
cy każdego z gospodar zy. Takiemi są: r oz s ą dne i zasto
s owa n e do miejscowości osuszanie ł ą k , zalewanie ich tam, gdzie wo d ę ł a t wo zamknąć i ł at wo opuścić można, br o n o wa n i e w wł aści wym czasie łąk m c h e m zarosłych, przed p o d b u d z e n i e m się wegetacyi, lecz nie w czasie pr zymr ozków i obs i e wa ni a p r oc he m z siana o p a dł y m staranne rozcinanie kr et owi sk, w y kr ud o wa n i e zarośli, wydobycie kamieni, niepasienie inwent arzy na wil go
t nych i miękkich ł ąkac h, która zamienia się w ni e u ż y t ec zne przestrzenie napeł ni one kępami i dołkami; jak naj wcześni ej sze zatykanie łąk na wiosnę i sprzątanie siana w pi erwszych dniach Jipca, gdyż późne cięcie czy
nią siano mniej pożytecznóm i ziemię wycieńczą. Gdzie j e st możność pot e mu , d obr z e byłoby łąki od czasu do czasu ugor ować, czyli wypasać bez poprzedniego ścina
nia; użyźniają się wtedy, choć trochę, moczem i o d c h o dami bydlęcemi. Tak czynią osadnicy niemieccy na nizi
nach nadwiślańskich, między Tor uni e m a Grudziążem położonych, którzy nietylko że kolejno k wa t e r y łąk przeznaczają na pasieki, lecz je n a w e t orzą, to zasiówa- ją zbożem j a r e m i znowu potóm zapuszczają na łąki.
„ T e m i prostemi środkami na doświadczeniu opartemi, nietylko ilość, ale i d o br oć siana znacznie powiększyły się. Dot ą d użytkujemy tylko z łąk naszych, mało czy wiele jak się zdarzy, a nic nie czynimy dla zwróceni a t ego długu, który względnie zaciągamy” .
W pr zedmiocie tym zabierali głosy: V i c e -P r e z es A l e - x a nd e r Os t r ows ki , członkowie: Karol W a l e w s k i , Ig. W ę żyk, S t an i s ł a w Brykczyński, Bolesław Kleniewski, W ł o
dzimierz Bobrowni cki . W szczególności V i c e - Pr eze s obj aśnił: że we dł ug prób uskutecznionych w H o he n- heim pod kier unki em ówczesnego d y r e kt or a W e c k e r - hlina; a następnie w i a t a c h 1 8 5 3 i 1 8 5 4 , przez dy r e
ktor a W a l c a ponowionych, prze konano sie, że n a w o ż e nie łąk tak mierzwą, j a k ko mp o s ta mi , nie wynagradza czynionych na kładów, owszem wyr aźną pieniężną s zk o dę przynosi. Tymczasem nawodnienie ł ą k , skoro tylko trafnie zast osowanem było, nigdy nadziei rolnika nie za
wiodło. Znane przysłowie mówi: „
Wasser macht Grass”
; w ulepszeniu łąk, trzymamy sie s kazówek natury.C. T. B l ume r uczynił p o s t r z e ż e n i e , że przy irryga- cyach należy zwr ócić baczność na skład użytój wody, gdyż mająca części żelazne szkodzi łąkom na jćj obfitość i na szybkość z jaką rozprowadzić się daj e, bo tym tylko sposobe m łąka zyskuje konieczną ilość pożywnych czę
ści, a woda r ó w n o całój udziela sie przestrzeni. Czł o
nek T o w a r z y s t w a Karol W a l e w s k i , naocznie przekonał się o najpomyślniejszych skut kac h irrygacyi, kt óra pod S t a r g a r d e m w Pr usach, kilkanaście tysięcy mor gów nie
użytecznych piasków, w obfitą łąkę zamieniła. Wr es z c i e uczyniono uwa g ę , że polewanie łąk gnoj ówką, lepsze od nawożenia ich kompostami, wydał o rezultaty.
•— Rozwiązanie drugiego pytania:
O stanie lasów
id
kraju naszym
, potrzebujące g r un t o wn e g o r ozbi or u, Ze br a ni e ogólne, zgodnie ze zdaniem sekcyi, uznało za wł aści wy pr zedmiot do k o n k ur s owój rozprawy.— J ó z e f J a ck ow s k i wni ósł opinię sekcyi nad 3 - c i ó m pyt ani em:
Jakie są najprostsze i najmniój kosztowne
środki powiększania nawozów w wiejskich
gospodar-sticach, i zebrał t re ś ć gł osów, w zarysie posiedzeń sek
cyi rolniczćj już zamieszczoną.
H en r y k R o m a n Mor a ws ki odczytał w tym p r z e d mi o cie następujące uwagi:
„Ni ezaprzeczoną j e st p r a w d ą , że przy obfitości na
w oz ów można dopióro przyjść do pożądanych rezul t a
t ó w różnych p r o d u k t ó w ur odz aj u.
„Aby do t ego stanu dojść prędko i najmnićj koszto- w n e m i środkami, t rzeba pr zedewszystkióm zaprowadzić por z ą de k w każdym b u dynku i w każdóm miejscu, gdzie zamyślamy powiększać i urzą dzać ten zbawi enny zasiłek dla użyźnienia naszój karmicielki ziemi.
„Dl a por ówna ni a, weźmy naprzykład g o s poda r s t wo opuszczone, gdzie nie ma żadnego zapasu słomy, ściółki g r un t o wć j i l e ś n ó j , gdzie i nwe nt ar z e naturalnie nie mogą być dla br aku paszy od razu w odpowi edni m s t o sunku do ziemi z a pr owadzone, gdzie są niedost at eczne, nizkie i złój konstrukcyi budowl e , i gdzie nakoniec przy w ogóle średniój klassie ziemi ma ł a j est ilość łąk, zale
dwi e na letnie pastwiska wystarczająca. W takim go s p o d a r st wi e przy zapr owadzeni u pot rzebnych inwent arzy r o boczych, przy urządzeniu płodozmianu, z baczną uwa g ą na pola p a s t e wn e , zielonój paszy wypada wszelkiemi s p os o
bami szukać w p r z ó d w miejscu ś r o d k ó w pomocniczych do powiększenia n a w o z ó w , a to w następujący sposób:
„ 1 . W oborach bydlęcych zatrzymywać; jak długo się da, nawóz pod bydł em, pr ześciełając takowy czy to czę
ścią wygrabianćj hór t ówki z pod owi e c , czy zgniłą sł omą z obdar t ych dachów (które koniecznie poszywać lub pobijać wypada) czy uzbi ćraną w lesie iglicy, lub na łą-»
kach mokrych w czasie zimy nazbićrahą t r a wą szeroką ni sowalą, lub nakoniec na łąkach bł otnych, kępiastych, na których tak zwana t r a w a żeżuchowat a wyrasta; p o
rządkując t e łąki i ścinając kępy z t r a w ą , kt ó r e zwiezio
ne w podwór z a przed budynki i nwe nt a r s ki e , zaraz w po
czątku jesieni mogą być z ł atwością użyte, r ozcinając te kępy st o s o wn e mi na len cel urządzońemi tasakami na drobne cienkie kawałki, a następnie rozsypując p or z ą d
kiem na podściół w budynku dla pr zedeptania z na
wozem.
„ 2 . W czasie kiedy już nawozu tyle w budynku szczu
płym się nagromadzi ł o, że bydłu już stać z a w y s o k o : w t e n c z a s nie pozostaje jak taki nawóz wywozi ć w pole, przekładając t a k ow y grubemi war st wa mi torfiastój ziemi lub próchnicy, aby tóm samem zabezpieczyć go od spa
lenia. Z początkiem wiosny wypada taki kympost parę razy przemieszać i na p o wr ó t w ubite kupy ułożyć, a do- pióro po odbytej fermentacyi, po o ds i ewa ch j a r ego z bo
ża, w pola u g o r o w e pod oziminy rozwozić.
„ 3 . Ob o k takich obór bydlęcych powinny być s t a r a n nie ur z ą dz one gnojówki ze spodem t wa r d y m, gliną w y łożonym i w y b r u k o w a n y m , do których za pomocą spa d
kowych rynien odciek mi er zwy uchodzi; takim odci eki em można suche nawozy owcze w o w c z a r n i , lub na polu c hude komposty zlówać, a następnie dopióro przerabiać.
„ 4 . W owczarniach, aby utrzymać w całój sile nawóz, wypada równi e ż ziemią torfiatą, kępami rozcinanemi, pr óchnicą lub nareszcie wyskrzypkami w podwór za ch nagr oma dzonemi takowy prz esypywać i przynajmniój kilka razy w czasie zimy jeżeli nie gnoj ówką bydlęcą lub końską, to wodą zwyczajną z l e w a ć ; wt enczas odbędzie
się porządna fermentacya, a n a wó z wszystek owczy w j e dną mass? zostanie skupiony, który i przy wy wo ż en i a w pole nie będzie się kruszył i daleko większy pożytek, chociaż w niniejszej ilości użyty, przyniesie ziemi.
„Na wo z y końskie, kt óre pr awi e wszędzie wyrzucane są do gnoj ówek, powinny być albo w porządnych d u żych kalonkach co kilka dni ziemią torfiatą lub próchnicą przysypywane, lub tóż na pole do przekładania w a r s t w a mi na kompost w sposób podobny Nr. 2 objęty, wywoż one .
„ 6 . Opr óc z powyżej wspomnionych ś r o d k ó w powi ę
kszenia n awo z ów, gospodarz t ros kl iwy o urodzaj lat przyszłych nie powinien ani na chwilę opuszczać s p os o bności ł at we g o nabycia słomy, czy to na dachy, czy na podściół; r ówn i eż korzystać i ze sposobności łatwego i taniego nabycia paszy dla inwentarzy, chociażby i o pa
r ę mil przyszło t ak o wą s p r o w a d z a ć ; tym sposobem p o większywszy inwent ar ze i nawozy, ciągnąć będzie daleko rychlój p o d w ó j n e korzyści z powi ększonego inwentarza i pr o d u k t ó w.
Kwe s t y a ta nie wywoł ał a dalszój dyskussyi.
— S p r a w o z d a w c a W ł a d y s ł a w Łabęcki wniósł nast ę
pującą opinię sekcyi nad 4 - m pytaniem, dotyczącem k u
pna su r owy c h p ł o d ów na utrzymanie inwentarza.
„Na posiedzeniu obrad T o w a r z y s t w a Rolniczego w Sekcyi Rolniczćj w dniu 2 3 L u t e g o 1 8 5 8 r. odbytćm, między innemi poddaną została pod rozbiór kwe st ya 4 - ta , a mianowicie: „do ja k ie g o sto p n ia w ogólnej a d m in i- stra c y i m a ją tk u, opłaca ć się m o że k u p n o su ro w ych p ło d ó w iojest s ło m y, z ia r n a i t p . n a u tr z y m a n ie in