• Nie Znaleziono Wyników

MYŚLENIE „PARADOKSALNE"

poszczególnych pojęć dla podmiotowej relacji z doświadczeniem, które jako badacze swym zainteresowaniem staramy się objąć i faktycznie

2.3.2.3. MYŚLENIE „PARADOKSALNE"

W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta — parę.

Mądrość jest gotowością umysłu.

Shunryu Suzuki Inną jeszcze metodą ćwiczenia procesów mentalnych mogłoby być sięganie do takich podręcznych, niekonwencjonalnych źródeł - tym razem wykraczających poza tradycję kultury europejskiej - jak metoda koanu stosowana w praktyce buddyjskiej Zen22, bądź lektura poezji Wschodu, pisanej według precyzyjnie dyscyplinujących twórcę, zaleceń formalnych - studiowanie utworów należących do konwencji haiku23.

22 Najbardziej zwięzłe wprowadzenie do filozofii i praktyki buddyjskiej w tradycji Zen stanowi: S. Suzuki, Umysł Zen, umysł początkującego [brak roku i miejsca wydania]; po raz pierwszy książeczka ukazała się w USA w roku 1970; literatura tłumacząca założenia i praktykę buddyzmu poszczególnych tradycji jest dziś w Polsce spora; por. np. Biuletyn Konsorcjum Wydawców, Warszawa 1992.

23 Por. wprowadzenie w ten klasyczny gatunek filozoficzno-literacki zawarte w zeszycie monograficznym „Poezji" 1975 nr 1, w którym przedstawia się związek haiku z praktyką buddyzmu Zen; zeszyt zawiera także haiku współczesnych poetów amerykańskich. Gatunek ten uprawia w twórczości własnej również Cz. Miłosz; por. np. Zen Codzienny, „Tygodnik Powszechny" 1992, nr 39. Haiku powinien być siedemnastozgłoskowcem i mieścić się w trzech linijkach tekstu. Miłosz dokonuje czasem swoistej „europeizacji" haiku nazywając niektóre ogłoszone tam utwory „sentencjami", co nie jest istotą haiku. Haiku ma być syntezą wrażenia,

„samym" wrażeniem; ponadto autor w pojedynczych przekładach odchodzi od kanonu trójwierszowca; zbiór klasycznych haiku w wiernym tradycji przekładzie tego autora zawiera:

Miłosz [1992]; tamże przekłady haiku współczesnych poetów amerykańskich. W USA niektóre

Dlaczego? Otóż koan stawia adepta wychowanego w kulturze zachodniej przed zadaniem dla jego umysłu szczególnie trudnym, a często w pierwszej reakcji podmiotu nierozwiązywalnym, gdyż założeniem takiego zadania jest c e l o w e złamanie reguł logiki europejskiej. Oto przykład koanu: „jak możesz usłyszeć bezdźwięczny głos jednej klaszczącej dłoni?" — jest to pytanie, którego treść łamie oczywistość potocznego doświadczenia oraz racjonalnego (a zarazem racjonalistycznego) myślenia. Co więcej, jako potencjalnie „ćwiczący" umysł podmiotu przykład, specjalnie wybrałam taki koan, w którym nie tylko „głos nie brzmi", a „jedna dłoń" potrafi

>,klaskać", ale w którym wymiar r u c h u twórca koanu skojarzył z innym wymiarem naszych możliwych postrzeżeń: d ź w i ę k i e m24.

A oto sytuacja wiążąca się z tym zadaniem: „Mistrz spytał: jak możesz usłyszeć klaśnięcie jednej dłoni? uderzył dłonią w kolano. Nie wiedziałam, co powiedzieć [...] milczałam. [...] Nie rozwiązałam zadania [...] nikt mi nie powiedział, że jeśli chcę usłyszeć to klaśnięcie naprawdę, to muszę słuchać z największą wewnętrzną siłą [...]". Kiedy mistrz ponowił pytanie, roz­

wiązująca koan „zupełnie bezrefleksyjnie, z całej siły", uderzyła się w kolano - „bez refleksji" nad tym, po co, jak to zrobiła; i potem refleksja relacjonującej: „miałam oto za sobą pierwszą lekcję j e d n o c z e s n e g o działania i reagowania"; a oto reakcje emocjonalne towarzyszące doświad­

czeniu: „poczułam niewysłowioną ulgę. Wezbrała we mnie olbrzymia fala radości. Dopiero wiele lat później pojęłam, że poprzez j e d n o c z e s n o ś ć działania w bycie i czasie objawia się przeogromna siła życia" [Groening 1988, s. 54-63, wyróżn. A.W.].

Rozwiązanie koanu nie jest — jak widać - możliwe przy tradycyjnym (dyskursywnym) posługiwaniu się intelektem, i właśnie dlatego zmusza podmiot do szukania rozwiązania mocami pozaintelektualnymi, którymi jego umysł dysponuje, a także - czasem - wyrażenia rozwiązania o d ­ r u c h o w ą reakcją pozamyślową, np. gestem, zachowaniem pozawerbal-nym. Zadanie takie może więc wiązać ze sobą:

1) myślenie z niemyśleniem, np. zachowaniem ciała;

2) odbiór rzeczywistości - wrażenia, z myśleniem (pojęciowym i niepoję-ciowym);

szkoly wprowadziły naukę haiku do programu celem ćwiczenia wrażliwości ucznia i zwięzłości wypowiedzi.

24 Przykład zaczerpnęłam z L. Groening: Bezdźwięczny głos jednej klaszczącej dłoni [1988]; inne przykłady zawiera niemal każda publikacja poświęcona buddyzmowi Zen.

3) zachowania niewerbalne ciała z zachowaniami werbalnymi;

4) wszystkie te wrażenia i czynności - z uczuciami.

Tak pojmowany koan ma więc siłę integrującą nasze doświadczanie oraz interioryzowanie doświadczenia płynącego ,,do" i „w" podmiocie, a po­

chodzące - jako wrażenia, z różnych źródeł. Celem rozwiązania owego przykładowego koanu ćwiczący podmiot musi r z e c z y w i ś c i e uruchomić różne zmysły: tutaj słuch i odczuwanie przestrzeni. Zmysły - jak wiadomo - mają swe zakorzenienie w tkance nerwowej mózgu, a więc próbując ćwiczyć koany, ćwiczymy zarazem nasz umysł; w sensie dosłownym

— „gimnastykujemy" jego możliwości.

Poezja haiku ma podobne właściwości: owe króciutkie, skromne wierszyki s y n t e t y z u j ą doświadczenie postrzegającego, zapisują cało­

ściowy „ogląd" danej sytuacji przez podmiot, wyrażając obecność-w-świecie piszącego i jego z nim łączność, by nie rzec - zjednocze­

nie, autora ze światem. Oto przykład klasycznych wierszy Bashó, w przekła­

dzie Andrzeja Krajewskiego-Boli [w: „Poezja" 1975, s. 35-37].

Spokój.

Głosy cykad drążą skałę.

Ach, obmyć

z siebie kurz całego świata kropelką rosy.

Rozpal ogień a zaskoczę cię — kulą śniegu.

Poezja ta jest niezwykle s e n s u a l n a - czujemy, że do ich napisania autor musiał zsyntetyzować odmiennej jakości, przeciwstawne czasem, wrażenia odbierane przez różne zmysły. Czytając, „powtarzamy" we własnym zmysłowym odbiorze świata jego doświadczenie: odczuwamy ciepło/zimno, brud/czystość, ciszę, spokój/dźwięk, wielkość/małość itp-W konsekwencji zostaje pobudzona w r a ż l i w o ś ć czytelnika, do czego zmusza go subtelność postrzeżeń, delikatność oglądu świata przez poetów haiku, oraz ich umiejętność zapisywania „drobiazgów" rzeczywistości, którą autentycznie i głęboko przeżywając, aprobują. Nadto, poprzez swą

lakonicz-ność, wiersze haiku, jeśli są czytane „doświadczeniowo", uczą czytelnika także umiejętności syntetyzowania wypowiedzi słownej: dobierania tylko takich słów, które dla opisu odbioru świata wydają się niezbędne.

A oto próby Miłosza - najpierw „klasyczne" [Miłosz 1992]:

Krople rosy -Czym lepiej obmyć Pył świata?

Są? Czy nie ma?

Ciekawe pytanie -rogi ślimaka.

potem „zeuropeizowana" [„Tygodnik Powszechny" 1992, nr 39]:

Całą noc

badałem moją myśl:

ślad ptaków, które wczoraj niebem przeleciały.

Czesław Miłosz we Wprowadzeniu do swych przekładów pisze, że w haiku

„Zawarte są niejako wszystkie główne myśli Wschodu o człowieku i świecie, a ta myśl [...] ofiarowuje inne propozycje niż myśl zachodnia [...] haiku jest z założenia przeciwne abstrakcji i jeżeli filozofuje, to tylko patrząc, słuchając, dotykając". Powołując się na wskazówki Bashó dodaje Miłosz: „Jego rady znakomicie wskazują na kontrast pomiędzy tradycją naszą i «ich», a więc o d w r ó c o n y s t o s u n e k podmiotu i przedmiotu. Niezbędnym warun­

kiem dla piszącego haiku jest [...] wyzbycie się siebie [...] i przeniesienie się w oglądany przedmiot, bo tylko wtedy możemy uchwycić jego «takość»"

[Miłosz 1992, s. 8-14, wyróżn. A.W].

Właśnie: w naszym współczesnym poszukiwaniu niedualistycznych sposobów wyrażania „takości", ćwiczenie umysłu za pomocą haiku może się przydać.

W tytule tego podrozdziału użyłam cudzysłowu w terminie „paradoksal­

ny", gdyż chciałam pokazać, że zadania, jakie stawia podmiotowi koan, a ukazuje odbiorcy haiku, mogą się tylko dla nas - ludzi Zachodu - wydawać paradoksem. Chciałam też pokazać, że możemy sobie zadawać także ćwiczenia oparte na zasadzie paradoksu w znaczeniu europejskim, to znaczy

tym, które poznajemy przy okazji uniwersyteckich kursów logiki, gdy uczy się nas m.in. na czym polega metajęzyk. Ale jeśli popatrzeć na to pojęcie z punktu widzenia jego greckiego źródłosłowu: para (przeciw) i doxa (mniemanie, powszechny pogląd), to bawienie się paradoksami może mieć i poważniejsze dla posługiwania się językiem znaczenie: uwrażliwia zarazem podmiot na związek używanych pojęć z prawdą [Heidegger 1990, s. 25].

Prawdą, która może nie być w zgodzie z konwencjonalnymi prawdami, jako że to kolejne „małe" narzędzie rozwija - jak wiadomo - umiejętność wywodzenia nieoczekiwanych wniosków z celowo budowanych sprzeczno­

ści logicznych (rzeczywistych lub pozornych). W tym sensie paradoks podważa oczywistość.

Jest jeszcze jedna cecha wspólna koanu, haiku i paradoksu: odwoływanie się często do humoru. O roli humoru w „otwieraniu" umysłu pisałam wcześniej przytaczając uwagi de Bono w tej kwestii (por. też Freud

[1993])-Zatem - na koniec - jeden oparty na paradoksie aforyzm, Oscara Wilde'a: „Język jest ojcem, a nie dzieckiem myśli" [Wilde 1974, s. 21].