• Nie Znaleziono Wyników

– niemożność  implementacji?

maRek mencel Wieruszów

T

ekst powstał w 2009 roku jako reflek-sja związana z wprowadzaniem do szkoły technologii informacyjnej i funkcjonował w formie maszynopisu. Przypomniałem sobie o nim obecnie, gdy dowiedziałem się, że szkoła, w której pracuję, będzie be-neficjentem programu „Cyfrowa Szkoła”.

Po doświadczeniach związanych z admi-nistrowaniem pracownią komputerową zastanawiam się, czy czasem my, nauczy-ciele, nie jesteśmy tylko „epizodem w życiu przedmiotów”1?

Trzy lata temu pytałem siebie, czy możliwa jest implementacja kapitału spo-łecznego na grunt szkolny2, jakie istnie-ją nośniki takiej implementacji oraz czy sprzyja temu zastane podłoże?3 Przyjąłem też, że w ujęciu egzogenicznym (R. D. Put-nam) kapitał społeczny to sieć formalnych i nieformalnych interakcji, to pewne ko-ordynowanie działań; pojawiają się więzi obywatelskie, pojawia się dobro wspólne jako kategoria moralna. W ujęciu endoge-nicznym (J. S. Coleman) natomiast kapitał społeczny to pewna charakterystyka osób, to suma ich kapitałów społecznych, to bar-dziej intymne więzi (na przykład znajomo-ści rodzinne). Tak więc najkrócej: kapitał

1 Por. H. Ch. Andersen, Pasterka i kominiarczyk, Tłum. M. Kamyk, TM-Semic 1995.

2 Por. M. Dudzikowa, Co z rozwojem społecznego kapitału w szkole?, [w:] M. Dudzikowa, Pomyśl siebie…

Minieseje dla wychowawcy klasy, Gdańsk 2007, s. 79.

3 Niektóre z użytych przeze mnie metafor (grunt, podłoże) wskazują raczej na implantację.

społeczny w szkole to wzajemne zaufanie (społeczne) podmiotów uczestniczących w życiu szkoły oraz zaangażowanie (oby-watelskie) na rzecz szkoły i środowiska4. Szkolny kapitał społeczny to między inny-mi pozytywne relacje (współpracy, solidar-ności, współdziałania, współodpowiedzial-ności…) między wszystkimi podmiotami uczestniczącymi w życiu szkoły, a więc dyrektorem, nauczycielami, uczniami, ro-dzicami, a także władzami oświatowymi i samorządowymi.

pojęcie implementacji  w informatyce, teorii decyzji… 

pedagogice?

Implementacja to pojęcie wywodzące się z języka łacińskiego. W informatyce oznacza ono „informatyczny proces prze-kształcania abstrakcyjnego opisu systemu lub programu na obiekt fizyczny; to także obiekt fizyczny będący efektem takiego przekształcenia (…) Inaczej: implementacja jest to proces pisania programu, czyli pro-gramowanie lub efekt takiego procesu, czyli program. Implementacja ma na celu prze-prowadzenie wdrożenia i integracji syste-mu z procesami zachodzącymi w przedsię-biorstwie, aby zminimalizować ewentualne zakłócenia w funkcjonowaniu firmy. Im-plementacja to proces, w którym dochodzi do zmiany sposobu funkcjonowania syste-mu informatycznego poprzez zmianę jego modułów”5.

W teorii decyzji natomiast „implementa-cja to część procesu decyzyjnego znajdująca się na wyjściu systemu, polegająca na urze-czywistnieniu podjętej decyzji za pomo-cą odpowiednio dobranych środków. (…) Niekiedy faza implementacji pomijana jest świadomie z powodu niedostatku środków do wykonania decyzji, przez co nabiera ona jedynie wyrazu symbolicznego. Innym przypadkiem jest nieprzyznanie środków

4 M. Dudzikowa, Erozja kapitału społecznego w szkole w kulturze nieufności, [w:] M. Dudzikowa, M. Czerepaniak-Walczak (red. nauk.), Wychowanie. Po-jęcia – procesy – konteksty, tom 4, Gdańsk 2008, s. 254.

5 http://pl.wikipedia.org/wiki/Implementacja_(in-formatyka), dostęp: 4 marca 2009.

32

doświadczenia i propozycje

rych mogliby aktywnie uczestniczyć, sta-wia się „bramki internetowe”, kamery mo-nitorujące ich zachowanie, wprowadza pro-gramy przeciwdziałające agresji, zasypuje sloganami...

Rodzice

nadal sporadycznie tylko po-magają nauczycielom, czy też są głównymi inicjatorami czegokolwiek, a ich myślenie często jest życzeniowo – roszczeniowe. Być może rodzice nie dostrzegają żadnego re-alnego sposobu, w jaki mogliby cokolwiek w szkole zmienić, a jednocześnie wyraźnie dostrzegają ryzyko i cenę, jaką musieliby ponieść oni lub ich dzieci, związaną z ich aktywnością.

Władze są daleko i zastanawiają się nad Kartą nauczyciela… a Opatrzność jest ● wysoko…

podłoże (środowisko)  do implementacji  (a może implantacja)  czy wirtualna przestrzeń?

Od urodzenia mieszkam nad rzeką Pro-sną (dopływ Warty), na granicy dwóch by-łych światów: Wielkiego Księstwa Poznań-skiego i Królestwa PolPoznań-skiego. Mogłem więc przez całe życie obserwować efekty wiel-kopolskiego pragmatyzmu (kapitału spo-łecznego pochodzącego jeszcze z czasów zaborów), zanim nie zatarły różnic migra-cje końca XX wieku (chociaż nie całkowi-cie). Jeszcze w 1999 roku, w okresie moich badań nad radami szkoły (wskaźnikiem demokratyzacji, uspołecznienia szkoły) w Kaliskiem zauważyłem, że z dziewięciu rad szkół, które badałem, tylko dwie znaj-dowały się w szkołach na prawym brzegu Prosny…8.

Tam, gdzie istniał kiedyś kapitał społecz-ny, może łatwiej będzie go implementować, również w szkole? Tam, gdzie go nie było, może lepiej go implantować? A co z wir-tualną przestrzenią szkoły, w której takie pojęcia, jak na przykład: zaufanie, dobro wspólne, czy obywatelskie zaangażowanie może nigdy nie będą miały szansy na realną weryfikację?

8 Jw., s. 60.

na implementację decyzji przez decydenta, co jest sposobem na sabotaż decyzji”6.

W nawiązaniu do dwóch powyższych akapitów przykładów nieudanych prób im-plementacji w szkole można podać wiele.

Na przykład implementacja wspomnia-nej już technologii informacyjwspomnia-nej na grunt szkolny miała też swoje mankamenty.

W czerwcu 2008 r. szkoła, w której pracuję, otrzymała nową pracownię informatyczną.

Wraz z pracownią otrzymaliśmy gwarancję na sprzęt komputerowy, ale już nie na re-instalację oprogramowania… Jeżeli no-śniki by zawiodły, oprogramowanie trzeba by było samodzielnie odtworzyć z tak zwa-nego „obrazu” (wcześniej zrobionej kopii systemu) lub wgrać od nowa ze „złotej ko-lekcji” kilku płyt, co nie jest takie proste.

Można też włączyć system IPAT, blokują-cy wszelkie uaktualnienia i wtedy ryzyko awarii systemu się zmniejsza…

„nośniki” implementacji  kapitału społecznego w szkole Podobnie jest z kapitałem społecznym w szkole. Może brakuje rzeczywistych no-śników jego implementacji, a może wystę-puje on tylko pozornie. Rozważmy7:

Dyrektorzy są głównymi architekta-mi życia w szkole. Może kapitał społeczny ● nie ułatwiałby im pracy?

Nauczyciele coraz mniej angażują się w życie szkoły? Ich pozorna aktywność ● wynika raczej z chęci sprostania wymogom awansu zawodowego niż z rzeczywistego zaangażowania. Zajmują się więc papierami („papierkowa” szkoła), mierzeniem jakości pracy szkoły (chociaż obecnie są to tak zwane „priorytety ministra, kuratora”, czy-li ewaluacja) lub ciągle się dokształcają, są koordynatorami, czy też monitorują bezpie-czeństwo w szkole...

Rola uczniów w szkołach podstawo-wych, ale także w gimnazjach, nadal jest ● marginalizowana. Zamiast stawiać im określone, prorozwojowe zadania, w

któ-6 http://pl.wikipedia.org/wiki/Implementacja_(teo-ria_decyzji), dostęp: 4 marca 2009.

7 Por. M. Mencel, Rada szkoły, Kraków 2009, s. 176.

33

szkolny kapitał społeczny  a szkolna wspólnota?

Polska szkoła nie jest chyba aż tak „agre-sywna”, jak wynikałoby to z opracowywa-nych programów mających na celu prze-ciwdziałanie temu zjawisku9. Programy te, jak cała twórczość antyagresywna, są tak piękne, że czasem aż szkoda by było, gdy-by w szkole nie gdy-było agresji. Zamiast więc skupiać się na działaniach prosamorząd- (ności)owych w szkole (usamorządowie-nia, uspołecznie(usamorządowie-nia, demokratyzacji szko-ły poprzez powoszko-ływanie na przykład rad szkolnych czy rozwijanie samorządności uczniowskiej) nauczyciele pracują nad pro-gramami, procedurami, regulaminami…

chroniącymi przed agresją. Zawaleni pracą sami stają się agresywni. Nie mają nawet czasu na wykorzystanie wiedzy pedago-gicznej w praktyce. Działają emocjonalnie – wykorzystują procedury! Powoływani są pełnomocnicy do spraw bezpieczeństwa w szkole, do rozwiązywania konfliktów między uczniami itd. Przeminął czas mie-rzenia jakości pracy szkoły, nastały czasy ewaluacji... Może przeminie też czas budo-wy programów przeciwdziałających agre-sji i nadejdzie czas odnawiania pokrytego erozją kapitału społecznego (tam, gdzie kiedyś istniał), a nie tylko pokrywania go farbą pozorów implementacji („hammerite na rdzę”)?

W szkole panuje jeszcze kultura nieuf-ności: papierkowa szkoła, sprawozdania, kontrole, monitoring10... Wprawdzie kon-trola może być jednym z warunków

imple-9 Ponad 25% badanych uczniów, nauczycieli i ro-dziców uważa, że agresja i przemoc są poważnymi problemami w większości polskich szkół (E. Czemie-rowska-Koruba, K. Koruba: „Szkoła bez przemocy”.

Szkolny system przeciwdziałania agresji i przemocy.

Poradnik dla nauczycieli. Warszawa, październik 2008, s. 5.). „Czy rzeczywiście każda polska szkoła jest sceną agresji? Kto to zdiagnozował? Jak to liczył? Czym udokumentował? Nie wiemy, nie po-liczyliśmy, ale mamy być zwarci i gotowi do walki z imponderabiliami?” – pyta B. Śliwerski (O publicy-stycznej wymierności tego, co jest wciąż niepoliczal-ne. Blog pedagog – tekst z 26 lutego 2009 r.).

10 Szerzej M. Dudzikowa, Erozja kapitału

społecz-nego, op. cit.

mentacji kapitału społecznego, ale powinna być ona konstruktywna, a nie tylko wyszu-kująca błędy.

W szkole brakuje ciągle obywatelskiego zaangażowania. Znajomy rodzic – przewod-niczący rady rodziców – na przykład użył do określenia dyrektorskiego panowania nad dyscypliną w szkole terminów: „saper”,

„wartownik”, „lotnik”. Czy w „szkole – woj-sku” występuje demokracja, samorządność, zaufanie, więzi niemalże rodzinne? Byłem przecież w wojsku…

globalne targowisko  a szkoła jako targowisko, 

czyli gdzie jest kapitał?

Świat przestaje już być globalną wioską, w której wszyscy się znają. Świat staje się globalnym targowiskiem. Szkoła, również wiejska, coraz częściej wyobcowuje się ze środowiska. Przestaje być środowiskowa – staje się targowiskiem? A na targowisku nie ma kapitału. Są tylko drobni ciułacze, a także oszuści. Na targowisku nikt nikomu nie ufa. Na targowisku nie ma też obywatel-skiego zaangażowania.

W poszukiwaniu bezpieczeństwa w nie-pewnym świecie ludzie szukają jednak wspólnoty11. I w tym cała nasza nadzieja!

postscriptum

Szkoła, w której pracuję, uczestniczyła w roku szkolnym 2011/2012 w realizacji projektu „Ocalić od zapomnienia”. Była to wspaniała przygoda wspólnoty (zaanga-żowania) szkoły i środowiska; powstały:

Izba Regionalna, spektakle teatralne (wo-kalne, taneczne), książka regionalnych po-traw i słownik gwary…

A patrząc obecnie na entuzjazm mo-ich koleżanek i radosne zaangażowanie uczniów związane z wprowadzaniem TIK w ramach programu „Cyfrowa Szkoła”, my-ślę, że może nie jesteśmy tylko epizodami w życiu przedmiotów?

11 Por. Z. Bauman, Wspólnota. W poszukiwaniu

bez-pieczeństwa w niepewnym świecie. Przekład J. Mar-gański, Kraków 2008.

34

takt W szkolnym 

Powiązane dokumenty