• Nie Znaleziono Wyników

O nasza młodzież. iy

B a d a ją c h isto rję lu d zk o ści k a ż d y z a u w a ż y ć m usi, że ca ła historja ro z p a d a się n a c a ły s z e re g m n ie jszy ch lub w ię k sz y c h o k resó w , w k tó ry c h lu d z k o ść in te re su ją p e w n e sp ecjaln e idee i id eały . K oło ty c h idei id e a łó w s k u p ia ły się w s z y s tk ie jej m yśli i w y siłk i, o nie w a lc zo n o p ió rem i o rę żem , sło w e m i czy n em .

J e d e n z ta k ic h w y ra ź n y c h n o w y c h o k re só w d atu je się od czasu w o jn y ś w ia to w e j. J e s t to dla w s z y s tk ic h jasn em i nie p o d ­ lega to d y sk u sji. W o jn a b o w ie m ś w ia to w a s p ro w a d z iła za sobą w ielkie sp u sto sz e n ie i zn iszczen ie d ó b r m a te rja ln y c h , ale jeszcze m oże w ięcej zn iszczen ia d ó b r d u c h o w o -m o ra ln y c h . P o d w a ż y ła w iele p ra w d e ty c z n y c h i religijnych, z a c h w ia ła p o d sta w ą ży cia ludzkości, w ia rą , w s tr z ą s n ę ła p o w a ż a n ie m d o ty c h c z a so w y c h a u to ry te tó w i p o w ag . Z d ru g iej je d n a k s tro n y nie m o żem y nie z a u ­ w a ż y ć , iż w y p ro w a d z iła n a św ia tło d zien n e c a ły s z e re g n o w y c h zagadnień, rz u c iła p o m ięd zy lu d zk o ść n o w e idee i id eały , o k tó ­ ry ch p rz e d w o jn ą b y ło je sz c z e głucho, albo ty lk o n ieśm iało w s p o ­ m inano. Je d n e m sło w e m p c h n ę ła lu d zk o ść n a n o w e to ry ro zw o ju , p o sta w iła ją p rz e d n o w e m i zag ad n ien iam i życia.

Je d n e m z tak ich ż y c io w y c h zag ad n ień , nie m ó w iąc już o z a ­ gadnieniu pokoju, k tó re m u ty le p o św ię c a się c z a su i energji, za>

gadnień, k tó re z a d e c y d u ją o p rz y s z ło ś c i d ziejó w św ia ta , to z a g a d ­ nienia, ja k p o k ie ro w a ć m ło d zieżą, b y s p ro s ta ła za d an io m do b y obecnej, b y b y ła ręk o jm ią lepszej, jaśn iejszej p rz y sz ło śc i, n o w y ch , lep szy ch c za só w .

O d y p o p a trz y m y n a u s ta w y d z isiejsz y ch p a ń s tw , to z o b a c z y ­ m y, ja k w ie le z nich je s t p o św ię c o n y c h tro s c e o m ło d zież. S ta ra się o nią i c h c e ją p o z y s k a ć d la sieb ie p a ń stw o , c h c ą m ieć z nie]

w z o ro w y c h o b y w a te li, ale o w p ły w y n ad nią w a lc z y i k ościół, ubiegają się o nią i n a jró ż n o ro d n ie jsz e o rg a n iz a c je p o lity czn e i sp o ­ łeczne. J e s t ona p o p ro stu ro z ry w a n a , w s z y s c y p o sia d a ć b y ją chcieli, w ie d z ą c , ż e d o kogo n a le ż y m łodzież, do te g o i p rz y sz ło ść . M łodzież z a ś z te g o p o w o d u n ajb a rd z ie j cierp i i je s t p o ż a ło w a n ia

- 60

-godną. O p u śc iw sz y b o w iem Jaw ę sz k o ln ą i w s z e d łs z y bez jakie- g o k o lw iek d o św ia d c z e n ia w ż y c ie i w je g o w a lk i i tru d y , sp o t- k a w s z y się o k o w oko z n ajró ż n o ro d n ie jsz em i h asłam i, nie m oże się z o rje n to w a ć i w p a d a c z ę sto w o b ję c ia ludzi najm niej do teg o p o w o ła n y c h b y m ło d z ie ż ą kiero w ali, d o sta je się w k o ła, w k tó ­ ry c h z a tr a c a sw ó j idealizm , ra d o ś ć ży cia, a tem sam e m ginie, w g rz ę z n ą w s z y w b ło to n a jw ię k sz e g o z e p su c ia i zd z ic z en ia m o ra l­

nego. P r z e p a d a dla p a ń s tw a , k o śc io ła i s p o łe c z e ń stw a , sta je się jeg o z a k a łą , jeg o p a so ż y te m . |P rz y k ła d ó w nie tr z e b a tu p o d a w a ć , g d y ż k a ż d y dzień n ie ź lic zo n y s z e re g nam ich p rz y n o s i i niezbicie p ra w d ę p o w y ż s z y c h słó w p o tw ie rd z a .

J e s t to w ięc, jak w id zim y , za p o w a ż n e zag ad n ien ie, b y n ad niem z lek k iem se rc e m p rz e jść do p o rz ą d k u d zien n eg o i m a c h ­ n ą w s z y rę k ą i jak to b y w a w z w y c z a ju , p o w ied zieć — d aw n iej ta m nie b y ło te g o w s z y s tk ie g o , a te ż jak o ś, a n a w e t i lepiej b y ło na św iecie. S zczeg ó ln ie to z a g a d n ien ie n a b ie ra w a g i i zn aczen ia dla n a s e w a n g e lik ó w , dla n a sz e g o k o śc io ła ew an g elick ieg o w P o lsce.

Z n ajd u jem y się bow iem w p a ń stw ie o w ię k sz o śc i katolickiej, w z n a czn ej części u leg ającej fa n a ty c z n e m u k le ro w i, p o d b u rz a ją ­ cem u p rz e c iw k o in n y m d enom inacjom relig ijn y m i k ościelnym . F a k t te n sam p rz e z się m ów i, c o n am z tej- s tro n y m oże grozić i c z e g o się m o ż e m y sp o d z ie w a ć , jeśli m ło d zież n a s z a o k a ż e się za m ało p rz y g o to w a n ą i o d p o rn ą n a z a k u s y kleru.

D alej n u rtu je dziś w n a sz e m s p o łe c z e ń stw ie niezliczo n a m oc p rą d ó w i h a s e ł w p ro s t w ro g o u sp o so b io n y c h dla k o śc io ła i religji.

Istn ieją k o ła i o rg a n izacje, k tó re w z ię ły sobie za cel zo h y d zan ie i w y śm ie w a n ie w s z y s tk ie g o c o ś w ię te i w zn io słe, c o sz la c h e tn e i piękne, co d ro g ie i cen n e, k tó re s ta r a ją się zab ić w se rc a c h lu d z­

kich, a z w ła s z c z a w se rc a c h m ło d y ch , duch a w ia r y i bojaźni B ożej.

I có ż się z nam i stan ie, g d y d u ch ten z a tru je d u sze m łodociane, jak a będzie p rz y s z ło ś ć n a sz a , ja k a p rz y s z ło ś ć n a sz e g o dro g ieg o k o śc io ła ?

J e s t to p o w a ż n e zag ad n ien ie, p o w a ż n a tro s k a , k tó ra k aż d em u e w an g elik o w i, k a żd e m u e w an g elick iem u ojcu i m a tc e g łęb o k o p o w in n a leż eć na se rc u i p o w in n i w s z y s tk o czy n ić, b y złu z a r a ­ dzić i nied o p u ścić do k a ta s tro fy .

R ozum ie tę p o w a g ę chw ili k ościół, ro zu m ieć z a c z y n a s p o łe ­ c z e ń stw o , a n a w e t i n a sz a m ło d zież. J e s t to rz e c z p o c ie sz a ją ca i z a c h ę c a ją c a do n ie stru d z o n e j p ra c y , b y pod ty m w z g lę d e m u c z y ­ nić w s z y s tk o , co się ty lk o da, a co m o że p rz y n ie ś ć p o ż y te k m ło­

d zieży , chlubę n a sz e m u e w a n g e lic y zm o w i, a c h w a łę B ogu i P a n u n aszem u.

61

Je d n y m z ta k ich p o c ie sz a ją c y c h o b ja w ó w , to te g o ro c z n y Z jazd M ło d z ież y E w a n g elick iej w B y s tr z y c y i U stro n iu . Na ty m o statn im m ło d z ie ż ew a n g . re p re z e n to w a n a z c a łe g o W o je w ó d z tw a Ś ląsk ieg o jed n o m y śln ie u c h w a liła z a ło ż e n ie O g ó ln eg o Z w iązk u M ło d zieży E w a n g . n a c a łe w o je w ó d z tw o , k tó r y b y w y tk n ą ł m ło ­ d z ie ż y w z n io s ły jak iś cel, g ó rn ą id eę, k tó re jb y p o św ięcić, n ad k tó rej z re a liz o w a n ie m w życiu p ra c o w a ć b y m ogła. S ta tu t te g o Z w iązk u je sz c z e w ty m ro k u b ęd zie o p ra c o w a n y m i p o d a n y m do publicznej w iad o m o śc i. Id e ą p rz e w o d n ią s ta tu tu Z w iązk u będ zie z o rg a n iz o w a ć c a łą m ło d z ie ż ew a n g e lic k ą i w z n ie c ić w jej se rc a c h m iłość do Z b aw ic iela i n a śla d o w a n ia G o w życiu codziennym , m iłość do k o śc io ła i d o ew an g elic k iej w ia r y ojców n a sz y c h , za k tó rą k re w p rz e le w a li, jed n em sło w e m w z b u d z ić w niej p ra g n ie ­ nie ż y c ia p ra w d z iw ie ew an g elick ieg o , ale i ew an g eliczn eg o .

J e s t to w ię c cel w z n io s ły i w ielk i dla k tó re g o w a r to ż y ć i p ra ­ co w ać, ale nie śm ie p o z o sta ć on ty lk o n a p a p ie rz e , lecz m usi z o sta ć w cie lo n y m w ży cie. K ażdy, w kim bije se rc e e w an g elick ie, k tó ry m a sum ienie e w an g elick ie, m usi do te g o d z ie ła p rz y ło ż y ć rę k ę i d o rzu cić ch o ć je d n ą c e g ie łk ę d o b u d o w y te g o n o w eg o g m ach u ż y c ia naszeg o , k tó r ą ro z p o c z ą ć m usi m ło d z ie ż d zisiejsza, jeśli nie c h ce sk a rle ć , nie c h cą c p o w ie d z ie ć zn ik czem n ieć, jeśli nie chce z a p ó ź n o n a rz e k a ć i ż a ło w a ć z m a rn o w a n e j m łodości, o p ła k i­

w a ć sm u tn ej s ta ro ś c i p o p rz e fry m a rc z o n y c h la ta c h d zie c iń stw a . M ło d zieży ! O cknij się i p o d n ie ść s z ta n d a r w ia r y sw e j i nieś go w y so k o ! C h w ila d zisie jsz a do w ielk ich w z y w a cię z a d a ń — nie m o żesz się od nich u su n ąć, ani ich za n ied b ać, jeśli nie chcesz, b y p rz e k le ń s tw o p o to m k ó w nie sp a d ło n a cię. Id ź m y ż p rzeto , m łodzi p rz y ja c ie le, n a ten ś w ię ty bój w ia r y naszej, a B ó g nam dopom oże, n a sz e w y siłk i p o b ło g o sław i, nie dopuści d o z a k ła d y .

Jon.

° o °

---Z a m ia s t w ie ń ca.

P o g rz e b C h ry s tu s a b y ł n a d z w y c z a j sk ro m n y . U w in ęli Go w p rz e ś c ie ra d ła i p o ło ży li w grobie.

C z y ta k i sk ro m n y p o g rz e b Z b aw iciela ś w ia ta p o d o b a ł się B o g u ? B e z p rz e cz n ie . B ó g ta k ch ciał i p ra g n ą ł i d la te g o wzibudził S y n a od u m a rły c h , nim je s z c z e n ie w ia s ty m ia ły sp o so b n o ść ko­

sz to w n y m sp o so b em u czcić P a n a Je z u sa .

C h rześcijan ie zap o m in ają n a ten p rz y k ła d , z g o to w a n y nam p rz e z sa m e g o B oga. A to n ie d o b rz e . K ró tk i o b ra c h u n e k m a nas

po u cz y ć. '

J e s t nas e w a n g e lik ó w w P o ls c e o k rą g ło je d en miljon. D a ty s ta ty s ty c z n e w y k a z u ją , że m a m y ro c zn ie p rz e c ię tn ie 20.000 po­

g rzeb ó w .

G d y b y śm y d aw afi tru m n y sk ro m n e , jak ie d a w a ją u m a rły m ży d zi, w y n o s iły b y łą c zn ie k o s z ta ro c z n e z a tru m n y dla z m a rły c h e w a n g e lik ó w w P o lsc e 400.000 zł, licząc p rz e c ię tn ie 20 z ło ty c h za tru m n ę d la d o ro s łe g o i d ziecięcia.

G d y d a je m y tru m n y o k a z a łe i b o g a to ozdobione, g d y do tru m n y k u p u je m y d ro g ie rz e c z y , w y n o s z ą p rz e c ię tn e k o sz ta tru m n y jed n eg o p o g rz e b u p rz y n a jm n ie j 50 zł, c o cz y n i łą c z n ie w je d n y m ro k u 1 m iljon z ło ty ch .

B o g a ta tru m n a ta k ch ro n i z w ło k i zm a rłe g o , ja k ch ro n i je tru m n a s k ro m n a i z w y k ła , a k o sz tu je n a s w sp ó ln ie 600.000 zł ro c z ­ nie w ięcej. W d ziesięciu la ta c h z a k o p u je m y ty m sp o so b em 6 miljo- n ó w z ło ty c h w ziem ię. C z y z ty c h 6 m iljonów lu d zk o ść m a jaki p o ż y te k ?

G d y b y ś m y nie sk ła d a li ż a d n y c h w ie ń c ó w n a tru m n y n a sz y c h z m a rły c h , o sz c z ę d z ilib y śm y ro czn ie 4,000.000 zł, licząc ty lk o po 20 zł z a w ie ń c e n a jed en p o g rz e b . A c z y 20 zł p rze c ię tn ie s ta r c z y ?

Ileż to k rw a w e j p ra c y i znoju p rz e p a d a n a m c o ro c z n ie ? O d p o w ie m i k to ś, że k w ia ty i w ie ń c e na tru m n ie są zn akiem n a szej czci, m iłości, p o sz a n o w a n ia , p rz y w ią z a n ia i w d z ię c z n o śc i w o b e c zm a rłe g o , a w y ra ż a n ie ty c h sz la c h e tn y c h uczuć je s t nie- ty lk o w sk a z a n e m , ale p o ż ąd an em .

Z goda, po d p isu ję to w s z y s tk o . —

Ale c z y nie m a m y innego sp o so b u w y ra ż a n ia czci, m iłości i w d z ię c z n o śc i w o b e c z m a rłe g o ? C z y m u sim y z te g o p o w o d u p rze m ie n iać m ienie n a sz e na sk a rb y , k tó re zep su je p leśń i d eszcz w p aru d n ia c h ? C z y już nie m a m y ż a d n y c h p o trz e b ?

P e w n a p arafja s k a s o w a ła w ie ń c e n a tru m n a c h a z a p ro w a d z iła p o d a te k w ie ń c o w y , p rz e z n a c z a ją c g o n a u p ięk szen ie c m e n ta rz a . P o w ie d z ia n o , że lepiej będ zie p o s ta ra ć się o ż y w e w ie ń c e n a g ro ­ bach, aniżeli z a k o p y w a ć sz tu c z n e w ie ń c e d o g ro b ó w alb o k łaść w ień ce z p o z ry w a n y c h k w ia tó w n a g ro b y . P o dziesięciu la ta c h p o s ia d a ła ta p a ra fja n a jśliczn iejszy c m e n ta rz w m ieście i po­

w iecie.

W innej p arafji p o sta n o w ili z b o ro w n ic y sk ła d a ć z a m ia st w ie ń ­ có w n a tru m n y d a r y n a u trz y m a n ie sie ro t. O d p o s ta n o w ie n ia te g o z a c z ą ł ich z a k ła d się ro z w ija ć , a p o 15 la ta c h nie b y ło ani jed n e g o za n ied b a n eg o d zieck a w zb o rze.

— 62

63

-G d y b y ś m y e w a n g e lic y w P o ls c e o d stąp ili od s ta r e g o z w y ­ czaju, a p ie n ią d z e p o trz e b n e n a w ie ń c e d a ro w a li K ościołow i, po­

w s ta ły b y c o ro k d w a n o w e p rz e ślic z n e k o ścio ły .

K tóż zro z u m ie n a re sz c ie e w a n g e lję o za k o p a n e j w ziem ię g rz y w n ie ? K tóż w y r a z i c z e ść zm a rłe m u d a re m n a D ia k o n a t dzię- g ielo w sk i lu b D o m y s ie ro t w T rz y ń c u , U stro n iu , B ielsku, S koczo­

w ie ? B ę d z ie m y ty c h ro z tro p n y c h i sz la c h e tn y c h re g u la rn ie o g ła ­ szali w g a z e ta c h innym na w z ó r.

o o o