• Nie Znaleziono Wyników

Część II Antoni Prochaska i jego twórczość

II. Unia polsko-litewska

3/ O rzekomej unii z 1446 r

3/ O rzekomej unii z 1446 r.

Problem rzekomej unii polsko-litewskiej roku 1446 pojawił się wraz z pracą A. Lewickiego ogłoszoną w 1887 roku.192 W niej to oprócz zaprezentowania wa nego

zob. tego , Dzieje unii..., s. 163 i n., o ró nicach w postanowieniach z roku 1398 i postanowieniach unii wileńsko-radomskiej.

188 L. Kolankowski, Dzieje Wielkiego..., s. 66.

189 Kolankowski twierdził, e Witold w 1401 r. nie uzyskał tytułu wielkoksią ęcego oznaczającego władcę cało ci ziem litewskich. Stąd jego tytulatura „dux" lub czasem „maior dux". Według historyka, wiązać to nale y z faktem występowania na Litwie ziem nie podlegających jego władzy bezpo rednio, jak choćby południowe ziemie ruskie, które po mierci Skirgiełły otrzymał najmłodszy brat królewski widrygiełło, tam e, s. 76-77.

190 S. Kutrzeba, Unia Polski z Litwą, w: Polska i Litwa w dziejowym stosunku: praca zbiorowa, Kraków 1914, s.

475 i n. Zob. równie szerszą analizę unii z 1401 r., która - zdaniem tego historyka - była kompromisem pomiędzy Jagiełłą a Witoldem. Nie do końca jednak zgadzał się Kutrzeba, jakoby była ona efektem odniesionej przez Kiejstutowica pora ki pod Worsklą, tam e, s. 482 i n. Szerzej o nadaniu tytułu wielkoksią ęcego Witoldowi i jego kompetencjach, zob. tam e, s. 517 i n.

191 Szerzej zob. O. Balzer, Unia horodelska 1413 roku, "Rocznik Akademii Umiejętno ci", 1912-1913, s. 149 i s. 151 i n. Zdaniem historyka, władza Witolda z dwóch głównych powodów była inna, ni ta wcze niejsza.

Został on obrany przez lud, który wyniósł go na monarchę, a nadany mu tytuł był do ywotni, bez mo liwo ci jego odwołania, co znaczenie ró niło pozycję Witolda od jego poprzedników rządzących na Litwie. Por. tak e tego , Nowsze poglądy na istotę prawnopaństwowego stosunku Polski i Litwy w jagiellońskim redniowieczu,

"Sprawozdania Towarzystwa Naukowego we Lwowie", 1, 1921, s. 83, gdzie Balzer bezpo rednio odwoływał się do badań Prochaski dotyczących władzy wielkoksią ęcej na Litwie po 1386 r. oraz oceny wydarzeń z 1398 r.

Balzer twierdził bowiem, e nie jest pewnym, i Jagiełło zgodził się na ówczesną elekcję Witolda. Zdaniem historyka, mogła być ona dla króla Polski niespodzianką, tam e, s. 84.

192 A. Lewicki, Ze studiów archiwalnych. Wstąpienie na tron polski Kazimierza Jagiellończyka, RWHF, t. 20,1887.

problemu obsadzenia tronu polskiego po mierci Warneńczyka, historyk krakowski zaprezentował równie kwestię nieznanej dotąd unii towarzyszącej warunkom następstwa Kazimierza Jagiellończyka w Polsce.193 Przedstawiając okres walk wewnętrznych w kraju w momencie zaproponowania korony bratu Warneńczyka, Lewicki zwrócił uwagę na słynny zjazd polsko-litewski w Brze ciu i Parczewie, skąd postanowiono wysłać do Jagiellona poselstwo, mające nakłonić go do przyjęcia korony polskiej. Lewicki, przedstawiając opis zjazdu, jaki znajdujemy u Źługosz, twierdził, e jest on nieprawdziwy.194 Do zanegowania opowiadania kronikarza skłoniły Lewickiego dwa dokumenty, które odmiennie przedstawiały to wydarzenie. Szczególnie drugi z nich, dotąd nieznany, wbijał w opowiadanie Źługosza

"klin", nie dając się pogodzić z kronikarską wizją, w której odmiennie przedstawiono załatwienie sporu o Wołyń i Podole, przecząc postanowieniom zawartym w odnalezionym przez Lewickiego dokumencie.195

Historyk, mimo e miał wątpliwo ci co do tego aktu i nakazywał ostro no ć w jego korzystaniu, przeszedł nad tym do porządku, uznając ten dokument za autentyczny.196 Skłoniła go do tego analiza innych rękopisów, które zostały streszczone w cało ci. Wszystkie z nich wykonane były z rzeczywi cie istniejących dokumentów, dlatego te Lewicki nie sądził, by ten akurat miał być apokryfem. Rozstrzygającym jednak dla historyka był dokument z 1499 r., gdzie baronowie litewscy ponawiali zapisy unii horodelskiej. W akcie tym mowa jest o jeszcze jednym akcie, prócz tego z 1413 r., regulującym kwestie związku polsko-litewskiego.197 To ten akt, zdaniem historyka krakowskiego, był solą w oku Kazimierza Jagiellończyka i powodem walki pomiędzy Koroną a Litwą przez całe jego panowanie. Niewypełnienie przez Polaków postanowień dotyczących Wołynia i Podola

193 Na wstępie pracy Lewicki dokonał analizy podstawy ródłowej odnoszącej się do czasów panowania Kazimierza, słusznie uznając, e jest ona bardzo ograniczona, co zmusza historyków do opierania się głównie na przekazie Źługosza. Ten za , będąc mu niechętnym, był w opisywaniu wydarzeń jego ycia stronniczy. Stąd konieczna czujno ć i krytycyzm wobec przekazu kronikarza, tam e, s. 2. Jak zobaczymy, podej cie takie rzutowało na efekt końcowy pracy Lewickiego.

194 Źługosz przekazał, e posłowie Polscy wysłani z Parczewa nie mieli adnego pełnomocnictwa, wprost mieli nawet zakaz wchodzenia z Litwinami w jakiekolwiek układy. Przybyła delegacja otrzymać miała od Kazimierza zapewnienie, e ten obejmie spu ciznę swojego brata. Litwini za mieli przyjąć od nich zapewnienie, e strona polska doło y wszystkich starań, by Jagiellon mógł rozporządzać spornymi terytoriami Podola i Wołynia tak, jak robił to jego ojciec, tam e, s. 20-23.

195 Pierwszy z nich to dokument znajdujący się w zbiorze Liber Cancellariae..., dod. G. str. 245, gdzie mowa o 13 a nie 6 posłach wysłanych z „cum plena et omnimoda potestate" zawierania układów w imieniu wszystkich prałatów, baronów, szlachty. Źrugi za , to dotąd nieznany, owoc kwerendy historyka w Archiwum XX.

Czartoryskich, nr 1399, s. 51-53. Zdaniem Lewickiego, dokument ten odnosił się do sejmu parczewskiego z 1446 r., w którym zawarta miała zostać nieznana dotąd unia, w której formalnie ustąpiono Litwie Wołyń i Podole.

196Nie przeszkodziły w tym Lewickiemu takie kwestie, jak liczne błędy, które zawierał (tłumaczył je błędami kopistów), czy choćby to, e był pisany 60 lat po tym wydarzeniu. Nieznane było równie jego pochodzenie.

Historyk domy lał się, e mógł być to projekt ze strony Litwinów przygotowany na pó niejszy sejm w Parczewie z 1451 r., który nie został przyjęty przez Polaków. Tę hipotezę historyk jednak następnie odrzucił.

Lewicki uwa ał, e w Brze ciu uło ono postanowienia dotyczące przyszłych stosunków pomiędzy Polską a Litwą, odnosząc je m.in. do kwestii przynale no ci Podola i Wołynia. Były one korzystne dla Litwy, stąd ich obecno ć na sejmie z 1446 r., mimo braku informacji u Źługosza o nim, tam e, s.27-28.

197 Akt ten miał „obra ać wzajemną uczciwo ć", dlatego go nie dotrzymywano. Zdaniem Lewickiego, nie mo e być w tym miejscu mowy o akcie unii grodzieńskiej z 1432 r., gdy ta była przestrzegana. To skłoniło historyka do wysnucia wniosku o umowie z 1446 r., tam e, s. 28-31.

powodowało niechęć Kazimierza do potwierdzenia przywilejów szlachty po tym, jak wstąpił na tron w Polsce.198

Prochaska do tez przedstawionych przez Lewickiego odniósł się w polemicznym artykule na łamach "Kwartalnika Historycznego".199 Jego zdaniem, przedstawiona przez Lewickiego argumentacja dotycząca sprzecznej relacji Źługosza wobec pełnomocnictwa wysłanych do Kazimierza posłów jest niesłuszna. Szczególnie wątpliwe, zdaniem Prochaski, było odwoływanie się do sformułowania „cum omnimoda potestate" jako zezwalającego na nieograniczone pełnomocnictwa nawet do odstępowania ziem.200 Dwa podstawowe zarzuty, jakie Prochaska przedstawił Lewickiemu, dotyczyły sytuacji politycznej Litwy i Polski w roku 1446. Lwowski historyk w oparciu o ródła, notabene wydane przez Lewickiego, twierdził, e to sytuacja Litwy była du a trudniejsza od sytuacji Polski, dlatego trudno mówić o tym, jakoby Litwini postawili stronę polską pod cianą w 1446 r., jak chciał tego Lewicki.201 Odnosząc się za do samego aktu z 1446 r.202, Prochaska twierdził, e nie mo na mówić o nim jako o autentycznym. Autorami tego aktu z pewno cią nie byli Polacy, w samym tytule bowiem mowa, e wydano go w Parczewie. Osobną kwestią jest wydanie go imieniem Kazimierza jako króla polskiego, którym wówczas Jagiellon jeszcze nie był.

Źoprowadziło to Prochaskę do wniosku, e akt ten był tylko projektem przedstawionym przez Litwinów Polakom na jednym ze zjazdów parczewskich. Nigdy jednak poza fazę projektu nie wyszedł.203 Prochaska w budowaniu argumentacji Lewickiego dostrzegł pewną nie cisło ć.

Polegała ona na tym, e początkowo historyk krakowski twierdził, e akt ten podpisał Kazimierz, po czym, gdy doszedł do wniosku, e teza ta posunęła się za daleko i nie ma mo liwo ci jej udowodnienia, przedstawił hipotezę o polskich reprezentantach podpisujących to porozumienie. Prochaska, broniąc wiarygodno ci przekazu Źługosza, poruszył równie kwestię hipotezy, którą postawił Lewicki, mówiącej o tym, e akt z 1464 r. był projektem przedło onym przez Litwinów w 1451 r. Prochaska szczególnie zwrócił uwagę na ten fakt, gdy w syntezie dziejów Polski tego autora pojawia się hipoteza na temat wiarygodno ci

198 Lewicki twierdził, e po koronacji Kazimierza strona polska uchyliła się od uznania nowego aktu prawnopaństwowego wystawionego przez pełnomocników. Stąd te milczenie Źługosza, jak gdyby akt ów w ogóle nie istniał. Nawiązanie do niego nastąpiło w 1499 r. w całkowicie zmienionej sytuacji politycznej, gdy Litwini wybrawszy Aleksandra byli bezsilni wobec wzrastającej pozycji państwa moskiewskiego. Odnowiwszy zapisy unii horodelskiej tym razem to Polacy byli panami sytuacji i rozdawali karty, nie za Litwini, jak miało to miejsce w 1446 r. Zrzeknięcie się zapisów aktu z 1446 r. spowodowało zamknięcie aktu w skarbcu, o którym następnie zapomniano. Źlatego te nie wracano do niego przy okazji unii lubelskiej, tam e, s. 31 i n.

199 A. Prochaska, O rzekomej Unii z r. 1446, KH, 18, 1904. Zob. recenzję pióra J. Żriedberga, który przystał na propozycje Prochaski, KH, 19, 1905.

200 Prochaska, przywołując pełnomocnictwa dla posłów zawierających traktaty międzynarodowe, przypomniał, e nie mieli oni nieograniczonych mo liwo ci negocjowania, mimo e zawierały te pełnomocnictwa sformułowania „cum omnimoda potestate", tam e, s. 25.

201 Prochaska odnosił się tu głównie do dokumentów pó niej opublikowanych przez Lewickiego w t. III Codex epistolaris saeculi decimi quinti, Kraków 1894. Nawiązując do trudnej sytuacji Litwy w okresie zabiegów Kazimierza o koroną, Prochaska miał na my li stosunki Litwy z Inflantami. Sam Kazimierz miał zwrócić się do posłów polskich, mówiąc, e nie ma potrzeby, by przybywał do Polski, gdy w odró nieniu od Litwy panuje tam spokój i porządek, szerzej zob. tam e, s. 27.

202 Opublikowany w CE, III, nr 5.

203 A. Prochaska, O rzekomej..., s. 28. Odrębną kwestią dotyczącą tre ci aktu jest ówczesna pozycja króla-elekta, który mając rywala do korony w osobie Bolesława mazowieckiego, nie mógł obiecać oderwania od Polski Wołynia i Podola. Żakt ten byłby trudny do pogodzenia. Przyszłe spory polsko-litewskie o wspomniane ziemie równie przeczą autentyczno ci tego aktu. Jak podkre lił Prochaska, trudno wyobrazić sobie, by Litwini, posiadając w zanadrzu taki akt, nie korzystali z niego w bojach o uzyskanie Podola i Wołynia, tam e, s. 28-29.

kroniki Źługosza.204 Konkludując, Prochaska zgodził się ze zdaniem M. Hruszewskiego, który stwierdził, e znaczenie aktu z 1446 r. polega na tym, e był on wyrazem dą eń Litwy, które jednak Polacy odrzucili.205

Historiografia pó niejsza zgodziła się z tezą przedstawioną przez Prochaskę na temat rzekomej unii z 1446 r. Oskar Halecki, przedstawiając kulisy wybory Kazimierza na króla Polski, akt ten równie uznał jedynie za projekt odrzucony przez Polaków.206 Z Prochaską zgodził się równie St. Kutrzeba, który powołując się na badania lwowskiego historyka, odrzucił teorię Lewickiego na temat unii z 1446 r.207