• Nie Znaleziono Wyników

Od konfliktów społecznych do kompromisu i współpracy

Pierwsze dwie dekady XX w. to czas, w którym uformowała się współczesna Dania. Powstał nowoczesny system monarchii parlamentarnej, funkcjonujący z niewielkimi zmianami do dziś, i wykrystalizował się specyficznie duński model jego funkcjonowania, oparty na konsensualizmie. Wyłaniał się w toku konfliktów społecznych i politycznych, z których część była pozostałością absolutyzmu, część skutkiem toczącej się na kontynencie europejskim wielkiej wojny. Do problemów odziedziczonych po wiekach wcześniejszych należały ważne kwestie społeczne – zagrodników oraz służby domowej.

Mimo szybkiej industrializacji największą grupą społeczną w Danii byli nadal chłopi, i to nie zamożni farmerzy, ale zagrodnicy i robotnicy rolni. Zagrodnicy byli pozostałością zlikwidowanego pod koniec XVIII w. systemu włości folwarcznej. Zagrodnicy posiadali przeważnie własny dom, ale rzadko ziemię. Rodzina husmanda (dosł. człowiek posiadający dom) to mąż, żona i jedno lub dwoje dzieci. Dziewiętnastowieczna transformacja ustrojowa wpłynęła w niewielkim stopniu na przemiany struktury społecznej na wsi. Znacznie większe znaczenie miały pod tym względem wcześniejsze, wielkie uwłaszczeniowe reformy włościańskie z przełomu wieków XVIII i XIX, wskutek których wykształciła się na wsi duńskiej silna „klasa średnia” farmerów. Ani jednak oświeceniowe reformy, dzięki którym także zagrodnicy otrzymali niewielkie działki, co miało wówczas zapobiec powstaniu wiejskiego proletariatu, ani nowe ustawodawstwo konstytucyjne z lat 1849–1857 nie wpłynęły na poprawę kondycji społecznej zagrodników. Ich możliwości ekonomiczne były zbyt wątłe, by sprostać nowoczesnej grze rynkowej, a na dodatek

77

eksplozja demograficzna na wsi w połowie XIX w. powodowała coraz większe rozdrobnienie gospodarstw. By utrzymać rodzinę, zagrodnik najmował się do pracy w dobrach ziemiańskich lub gospodarstwach farmerów – jego sytuacja wcale nie była lepsza niż w okresie pańszczyźnianym. Granica między grupą zagrodniczą i robotnikami rolnymi była dość płynna, stąd obie traktowano łącznie.

Liczba największych gospodarstw (bez wielkich posiadłości ziemskich) utrzymywała się praktycznie na niezmienionym poziomie. W 1860 r. największych gospodarstw farmerskich (produkcja ponad 12 beczek zboża35) było 1878, średnich (4–12 beczek) 31 758, małych (2–4 beczek) 20 793 i najmniejszych (1–2 beczek) 17,6 tys. gospodarstw. W 1873 r. liczba największych gospodarstw wzrosła nieznacznie do 1961, średnich spadła do 29 942, zaś małych i najmniejszych wzrosła do odpowiednio 22 558 i 19 694 gospodarstw. W 1904 r. liczby te wynosiły kolejno: 2068, 26 615, 23 617 i 21 84236.

Niepokojąca była również rosnąca liczba zagrodników, także bezrolnych, których w 1870 r. było 139 tys., a 15 lat później już 190 tys. U progu XX w. na około 275 tys. gospodarstw aż 200 tys. należało do zagrodników. Zaliczano do nich tych rolników, którzy posiadali działki o równowartości produkcji poniżej 1 beczki zboża. W roku 1905 powyżej jednej czwartej beczki produkowało 69 tys. gospodarstw, między jedną czwartą a jedną trzydziestą drugą 52 tys., a poniżej jednej trzydziestej drugiej aż 91 tys. gospodarstw (tu kryje się także liczba robotników rolnych), czyli łącznie 212 tys.37

Z tej złej ekonomicznie sytuacji duński zagrodnik potrafił jednak się wydobyć dzięki lepszej oświacie, wiedzy wynoszonej z uniwersytetów ludowych, stałej lekturze prasy, działalności politycznej i wreszcie poprzez ruch spółdzielczy, tj. stowarzyszenia konsumenckie, spółdzielnie mleczarskie i hodowlane. Kooperatywy sprawiły, że drobny lub bezrolny zagrodnik stawał się podmiotem na wolnym rynku, biorącym udział w ogólnym procesie ekonomicznym. Poprawa warunków ekonomicznych zagrodników dzięki funkcjonowaniu kooperatyw, które umożliwiały właścicielom małych działek w

35

Beczka (tønde) – dawna duńska jednostka służąca do obliczania dochodu z produkcji rolnej – 1 beczka równała się około 100 kg.

36 V. Dybdahl, Det nye samfund..., op. cit., s. 92 37 ibid.

78

miarę bezproblemowe utrzymanie rodziny, wpłynęła także na powstanie organizacji zagrodniczych.

Samoorganizacja tej grupy nastąpiła stosunkowo późno, gdyż dopiero pod koniec XIX w., za to odbyło się to wyjątkowo szybko. W 1896 r. powstał pierwszy związek zagrodników (i przez nich kierowany), którego celem było „propagowanie nowoczesnego sposobu prowadzenia małych gospodarstw” poprzez rozprowadzanie czasopism rolniczych, organizowanie wycieczek poznawczych, wykładów i dyskusji. Organizacja domagała się również przejęcia zarządu nad państwowymi dotacjami dla zagrodników, którymi dotąd zajmowały się elitarne towarzystwa rolnicze38

. Niemożność wprowadzenia do tychże towarzystw przedstawicieli zagrodników stała się kilka lat później powodem założenia w 1901 r. kilku związków zagrodniczych (na Fionii, na Jutlandii w okolicach Århus, na wyspie Lolland). W zamierzeniach była mowa o popularyzacji racjonalnego prowadzenia małych gospodarstw, ale otwarcie dążono również do zachęcenia i oswojenia zagrodników z publicznymi wystąpieniami. Podstawowym celem związków zagrodniczych było usamodzielnienie zagrodnika. Jak jeden z nich powiedział: „Jakże pięknie i dobrze byłoby w Danii, gdybyśmy mogli wybić się na samodzielność”39

.

Początkowo związków zagrodniczych było kilka i miały bardzo niewielką liczbę członków. Jednak w 1904 r. działało już 140 organizacji z 9 tys. Członków, w 1907 r. prawie 300 z niemal 22 tys., a w 1910 r. 800 organizacji zagrodniczych zrzeszających 40 tys. członków.40 Był to potężny czynnik na scenie politycznej. Podobnie jak w przypadku wszystkich innych organizacji wiejskich, także te utworzyły w 1901 r. centralę krajową Duński Związek Zagrodników (Dansk

Husmandsforening), ale nie wszystkie związki do niej przystąpiły.

Ruch zagrodników był programowo apolityczny, tzn. nie wiązał się z żadną partią polityczną, co nie znaczy że partie – zwłaszcza lewicowe – nie biły się o ten

38 Istniejące do dziś towarzystwa rolnicze (landboforeninger) genezą sięgają utworzonego w 1769 r. Królewskiego Towarzystwa Rolniczego (Det Kongelige Danske Landhusholdningsselskab). Na początku XIX w. zaczęły powstawać kierowane głównie przez ziemian lokalne stowarzyszenia, propagujące nowoczesne rolnictwo. W połowie XIX w. zostały zdominowane przez farmerów (średnią klasę chłopską). W 1880 r. istniały 63 organizacje, w 1900 r. już 112 stowarzyszeń skupiających 60 tys. członków. W 1950 r. działało 140 organizacji hodowców, mleczarzy, cukrowników, rzeźników itp. (136 tys. członków), w latach dziewięćdziesiątych XX w. do stowarzyszeń rolniczych należało 90 proc. rolników.

39 V. Skovgaard-Petersen, op. cit., s. 118. 40 Ibid.

79

liczny elektorat. W jego władzach zasiadali sympatycy liberalnej partii Venstre i socjaldemokratów. Zagrodnik mimo woli stał się siłą polityczną i skorzystał na zainteresowaniu, jakie obudził w różnych siłach politycznych – u konserwatystów, liberałów, a później także socjaldemokratów. Zarówno konserwatyści, jak i liberałowie obawiali się ucieczki małorolnych i bezrolnych chłopów do miast, co groziło deficytem siły roboczej na wsi. Zarazem, w miarę gdy w latach dziewięćdziesiątych rosła w miastach popularność ideologii socjaldemokratycznej, dla sił konserwatywnych stawała się nieprzyjemna perspektywa szerzenia się jej wśród uboższych warstw wiejskich. Z kolei socjaldemokraci w oczywisty sposób widzieli w zagrodnikach potencjalny elektorat.

Efektem tych tendencji było uchwalenie w 1899 r. pierwszej ustawy zagrodniczej, przyznającej działki ziemi robotnikom rolnym na zasadach kredytowych. Cena ziemi nie mogła przekroczyć określonego pułapu, co stanowiło specyficzny kompromis między pomysłami liberałów (wspieranych w tym przypadku przez socjaldemokratów) a konserwatystów – gospodarstwa musiały być samowystarczalne, ale na tyle duże, by zagrodnik nie musiał dodatkowo szukać pracy (to był skutek obaw o podaż rąk do pracy na wsi). Rezultat był raczej marny – bowiem działki były za małe, by dochód z nich wystarczył na utrzymanie, za duże jednak, by dało się wygospodarować czas na prace dodatkowe. W ciągu pierwszych 5 lat funkcjonowania ustawy powstało jedynie 1,9 tys. nowych gospodarstw. Wprowadzane do niej poprawki sprawiły, że do 1913 r. powstało 5,4 tys. gospodarstw. Była to nadal liczba niewielka, ale ustawa przyczyniła się za to do powiększenia już istniejących gospodarstw zagrodniczych, poprawy poziomu upraw i racjonalizacji hodowli.

Drugą grupą społeczną, która na przełomie stuleci zaczęła domagać się poprawy warunków pracy i życia, a także należnych jej praw cywilnych i politycznych, była nadal liczna służba domowa. Jako pierwsze utworzyły organizację kobiety, zakładając w 1899 r. Związek Kopenhaskich Służących (Københavns

Tjenestepigeforening), domagając się likwidacji tzw. prawa o służbie z 1854 r., które

80

18. roku życia i dziewcząt do 16. roku życia41. Na dodatek służba była zobowiązana do posiadania specjalnych książeczek z referencjami i okazywania ich na każde żądanie policji. Przepisy te uważano powszechnie za upokarzające. Związek żądał ponadto wprowadzenia dla służby stałych płac i godzin pracy, wraz z regulacją ilości czasu wolnego.

Rozpoczęta w pierwszych latach XX w. z inicjatywy socjaldemokratów debata wokół tragicznej sytuacji bytowej tej grupy pracowników przyniosła w efekcie powołanie przez rząd w 1905 r. specjalnej komisji, której zadaniem była w pierwszym rzędzie kontrola warunków życia oraz pracy służby i robotników rolnych. Rok później doszło do utworzenia Związku Zawodowego Służby Domowej (Tjenestefolkenes Fagforening), którego program dotyczył przede wszystkim walki o prawa wyborcze oraz zniesienie prawa o służbie (co zrobiono dopiero w 1921 r.).

Ostatnie dekady XIX w. to także początek walki robotników przemysłowych o poprawę warunków pracy i wyższe płace. Najważniejszym żądaniem robotników, którzy zebrali się na pierwszą w historii Danii demonstrację 1-majową w Kopenhadze 1890 r., było obniżenie czasu pracy do 8 godzin zgodnie ze wspólnym hasłem robotników europejskich: 8 godzin pracy, 8 godzin czasu wolnego i 8 godzin snu. W okresie tym, dzięki wprowadzeniu do fabryk elektryczności, czas pracy wydłużył się do 11–12 godzin w ciągu całego roku. Walki o jego skrócenie nie ułatwiało panujące w latach dziewięćdziesiątych bezrobocie. Jako pierwsi wywalczyli ośmiogodzinny dzień pracy w 1910 r. duńscy drukarze.

Na początku XX w. duński świat pracy oraz ludność uboga korzystali już z ustawodawstwa socjalnego. Pierwszą tzw. ustawę fabryczną (fabriksloven), regulującą zasady opieki socjalnej, uchwalono już w 1873 r. Pakiet kolejnych ustaw pracowniczych z lat 1889–1898 był pierwszą próbą stworzenia nowoczesnego systemu państwowej opieki socjalnej. Ustawa z 1891 r., nazwana jeszcze w duchu dziewiętnastowiecznej filantropii fattigloven (ustawa o biednych), obejmowała w rzeczywistości ubezpieczenia: od następstw nieszczęśliwych wypadków, bezrobocia (jedno z pierwszych na świecie) oraz opieki nad biednymi. W tym samym roku do pakietu dołączono ustawę o emeryturach. W roku następnym opracowano i

41 Była to swoista pozostałość dawnego systemu włości folwarcznej (zlikwidowanego wskutek reform z 1788 r.), której ziemiańscy właściciele sprawowali jurysdykcję wobec podległych im chłopów. W oczywisty więc sposób nie prawo to dotyczyło służby zatrudnianej w miastach.

81

uchwalono ustawy związane z opieką zdrowotną (kasy chorych). W 1899 r. opłatę składki na fundusz ubezpieczeniowy od następstw nieszczęśliwych wypadków przeniesiono na pracodawców.

Odmienne konflikty wybuchały na tle wprowadzanych do przemysłu nowości technicznych i organizacyjnych. Na przełomie wieków XIX i XX wraz z elektrycznością wprowadzono do duńskich fabryk system dwu- lub trzyzmianowy, który wzbudził natychmiastowe protesty. Inne zjawisko, wzrost zapotrzebowania na robotników niewykwalifikowanych, którzy bez dodatkowych nakładów i szkoleń mogliby obsługiwać nowoczesne, proste maszyny, wywoływało nowe problemy. Konflikt między nowymi, niewykwalifikowanymi robotnikami a starymi robotnikami z kwalifikacjami stopniowo zbędnymi był na przełomie stuleci ważnym tematem spotkań związkowców.

Ocenia się, że u progu pierwszej wojny światowej około 50 proc. duńskich robotników było skupionych w związkach zawodowych, w tym 75 proc. w samej Kopenhadze. Większość branż reprezentowana była przez odrębny związek zawodowy – osobny dla mężczyzn i dla kobiet. Jednym z największych był założony w 1897 r. Dansk Arbejdesmands Forbund (Duński Związek Robotników Niewykwalifikowanych, DAF). W 1901 r. powstał kobiecy odpowiednik: Kvindeligt

Arbejderforbund (Związek Zawodowy Robotnic Niewykwalifikowanych, KAD).

Panował ogólny pogląd, że jest błędem łączenie kwestii politycznych z pracą związkową, a warunek, by każdy związkowiec był zarazem socjalistą, to katastrofa dla związków. Rezultatem tego myślenia było rozdzielenie w Kopenhadze obu organizacji, tak w tym okresie charakterystyczne dla ruchu robotniczego w Danii oraz innych krajach skandynawskich. Stosunkowo luźne kontakty związków z socjaldemokracją sprawiły, że w Danii udało się zbudować w miarę jednolity i apolityczny ruch zawodowy, organizujący robotników niezależnie od ich poglądów politycznych lub religijnych. W 1898 r. powołano centralę związkową Federację Związków Zawodowych (De samvirkende Fagforbund, DsF). Pierwsza organizacja pracodawców powstała w roku 1885 jako Stowarzyszenie Fabrykantów Przemysłu Stalowego w Kopenhadze (Foreningen af Fabrikanter i Jernindustrien i

82

Przemysłu (Industriens Arbejdesgiverforening), po dokooptowaniu rzemieślniczych organizacji mistrzowskich przekształcił się w 1898 w Duński Związek Pracodawców i Mistrzów (Dansk Arbejdsgiver- og Mesterforening, DAM). Organizacja była w rzeczywistości zrzeszeniem kilkunastu branżowych organizacji pracodawców. W 1919 roku przyjęła do dziś używaną nazwę Duński Związek Pracodawców (Dansk

Arbejdsgiverforening, DA).

W 1899 r., po dwóch dekadach nieustannego organizowania przez związki drobnych strajków o podwyżki płac i skrócenie czasu pracy, na które pracodawcy odpowiadali masowymi zwolnieniami i zamykaniem fabryk (lokaut), doszło do potężnego starcia między obiema stronami konfliktu na rynku pracy. By raz na zawsze odebrać robotnikom chęć do strajków, organizacje pracodawców porozumiały się co do wielkiego lokautu – zwolniono wówczas z pracy 40 tys. robotników, czyli około połowę zatrudnionych. Po kilku miesiącach trwania konfliktu – dla zwolnionych robotników zorganizowano daleko idącą pomoc socjalną i żywnościową bezpośrednio ze wsi oraz finansową od zagranicznych związków zawodowych – mediacji podjęły się tracące na konflikcie duńskie instytucje finansowe. W konsekwencji doszło do tzw. porozumienia wrześniowego, które na wiele lat stało się swego rodzaju „konstytucją” duńskiego rynku pracy. Było to w istocie pierwsze na świecie porozumienie między związkami zawodowymi a pracodawcami co do metod rozwiązywania konfliktów na rynku pracy.

Przede wszystkim obie strony uznawały się wzajemnie za równorzędnych partnerów, ustalały reguły prowadzenia sporów i zawierania porozumień. Choć niewątpliwie to pracodawcy wyszli z tego konfliktu jako zwycięzcy, bowiem robotnicy uznali ich prawo do przyjmowania i zwalniania pracowników, porozumienie wrześniowe było ważne jako pierwsza próba rozwiązywania sporów społecznych i ekonomicznych w sposób specyficznie duński – poprzez zawieranie kompromisów. W przyszłości to właśnie ta zasada stała się podstawą stworzenia tego, co – nieco emfatycznie – nazywa się państwem dobrobytu.

Do wybuchu pierwszej wojny światowej system rozwiązywania sporów na rynku pracy znacznie rozwinięto. W 1900 r. jeden ze związków metalowców wynegocjował z pracodawcami wysokość płacy minimalnej, co wkrótce – jako zasadę – zaakceptowali wszyscy pracodawcy. Robotnicy otrzymali także prawo

83

wyboru mężów zaufania, reprezentujących ich w trakcie negocjacji z pracodawcami, które z kolei szybko przejęły pozostałe związki.

Jednocześnie znacznie zwiększała się rola państwa na rynku pracy, co z jednej strony było nawiązaniem do opiekuńczych tradycji duńskiego absolutyzmu, z drugiej zaś stanowiło swoisty wstęp do współczesnego systemu państwa opiekuńczego. W 1901 r. uchwalono nowe tzw. prawa fabryczne. Ustawa rozszerzała uprawnienia instytucji kontrolnych, poza tym kobiety otrzymały czterotygodniowy urlop macierzyński. Zabroniono ponadto zatrudniania w fabrykach dzieci poniżej 12 lat. Zakaz ten rozszerzono w 1913 r. na wszystkie dzieci podlegające obowiązkowi szkolnemu. Ustawa jednak nie dotyczyła dzieci wiejskich, które stanowiły tradycyjnie ważną siłę roboczą w gospodarstwach rolnych.

Poważnym problemem na początku XX w. było bezrobocie, które w pierwszej dekadzie tego stulecia oscylowało między 10 a 15 proc. Od lat dziewięćdziesiątych XIX w. związki zawodowe tworzyły specjalne fundusze dla bezrobotnych, zwane kasami bezrobocia (Arbejdsløshedskasser, w skrócie A-kasser), były one jednak zupełnie niewspółmierne do potrzeb. W 1907 r. parlament duński przyjął ustawę o państwowym wsparciu dla funduszy, nie tylko dla uniknięcia biedy i niepokojów społecznych, ale także w celu poprawy regulacji rynku pracy. Na kasy, które przejęły także funkcje pośrednictwa pracy, nałożono zarazem obowiązki. To one miały zadbać, by bezrobotny podjął się oferowanej mu pracy pod rygorem utraty zasiłku.

Gdy w 1908 r. na duńskim rynku pracy ponownie doszło do konfliktów, rząd powołał komisję, której zadaniem było wypracowanie nowych zasad ich rozwiązywania. W 1910 r. przyjęto kilka ustaw, które ze względu na daleko idące ingerencje państwa w mechanizmy na rynku pracy były w liberalnej Europie zupełnie nie do pomyślenia. Najważniejsze było przyjęcie zasady obowiązkowego „zawieszenia broni” w trakcie negocjacji oraz uznanie za sprzeczne z prawem złamanie umowy (za co groziły kary pieniężne), co przenosiło konflikt pracowniczy na płaszczyznę prawną. Ustawa powoływała także na użytek rynku pracy stałą komisję – Stały Sąd Rozjemczy (Den faste Voldgiftsret)42, w skład którego wchodzili sędziowie nominowani w równej liczbie przez obie strony konfliktu. Pojawiła się też

84

stała instytucja negocjatora, wkraczającego do akcji w przypadku niemożliwości osiągnięcia porozumienia w toku zwykłych rozmów.