• Nie Znaleziono Wyników

Tu oraz w dalszych rozważaniach dochodzi do głosu sprawa stosunku prze

Ad 5. W arunkiem oceny prawdziwości poznania jest ustalenie spo

85 Tu oraz w dalszych rozważaniach dochodzi do głosu sprawa stosunku prze

żyć poznawczych do ich wytworów. Wytwory konstytuują się i są poznawane dzięki czynnościom poznawczym. Logika związana jest z językiem, a język jest wytworem.

Zagadnienie „przejścia” od jednostkowych przeżyć do pretendujących do ogólnej ważności w ytworów domaga się dokładnej analizy.

86 Zaznaczmy, że można też mówić o „logice rzeczy” i traktować logikę jako naukę przedmiotową. Wskazywał na to Ajdukiewicz. Por. rozróżnienia w artykule M. Kokoszyńskiej, Logika a dialektyka, „Studia Logica”, III (1955).

87 Nie można, jak to czyni np. neoscholastyczny realizm pośredni, posługiwać się tutaj metafizycznym i zasadami racji dostatecznej lub przyczynowości sprawczej.

Ale realizm pośredni „mógłby uchylić zarzut błędnego koła w dowodzeniu, gdyby 1) spór między idealizmem a realizmem nie dotyczył istnienia realnego podmiotu jako bytu psychofizycznego lub przynajmniej psychicznego, 2) analiza metafizyczna tak pojętego przedmiotu doprowadzałaby do uznania zasady racji ostatecznej”. A.

S t ę p i e ń , Stanow isko Gilsona w sprawie m etody teorii poznania, s. 142 (przyp.).

A le co to są przeżycia, w zięte tak, jak są nam dane w przeżywaniu?

Są to pew ne zdarzenia czy procesy, stany czy akty, które przechodzą często jedne w drugie, układają się w tzw. strum ień św iad om ości88, pojawiają się i zanikają, niektóre z nich — poznawcze — skierowane są na pew ne przedm ioty i zdają się o nich inform ować, w szystkie w skazują na podmiot, są zorientow ane pierwszoosobowo, są czyjeś: podm iot jest czym ś stałym w obec zm iennego co do sw ej zawartości strum ienia św ia­

domości. Każde z przeżyć w jakim ś okresie zaistniało, by następnie przestać istnieć, z teraźniejszego stać się przeszłym i ustąpić m iejsca in­

nej teraźniejszości. Gdy jest aktualne, oznacza się pewną aktyw nością, dynam icznośęią. Można w yróżnić wśród różnorodności przeżyć pew ne kla­

sy czy rodzaje, można ustalić p ew n e praw idłow ości w ystępow ania czy w spółw ystępow ania. Niektóre przeżycia w ystępują przy w ysiłk u lub przyzw oleniu podmiotu, inne bez w ysiłk u i naw et w brew przyzwoleniu.

Podm iot dany jest w przeżyciach nie tylko jako podłoże, biegun czy posiadacz przeżyć, ale i jako ich spełniacz, sprawiacz, aktyw nie się do nich ustosunkow ujący i w nich się w yładow ujący, przejaw iający.

W szystko to zawarte jest w przeżyw anych przeżyciach, dane bezpośred­

nio w świadomości.

Te dane — zdobyte w przeżywaniu i dotyczące przeżyw ania — są czym ś istniejącym , są pew nym i bytam i! Poszczególne przeżycia, choć stanowiące człon strum ienia, w yróżniają się w nim i wyodrębniają w łasną zawartością (treścią), powstają i giną, odchodzą w przeszłość, podlegają zmianom, przysługują podm iotowi, który stanow i trw ałe pod­

łoże. Zarówno w ięc o każdym przeżyciu, jak o całym strum ieniu św ia­

domości, j:k w reszcie o podm iocie przeżyć można powiedzieć, że są bytam i, tzn. określonym i treściam i, które istnieją.

Czy jednak to w ystarczy do tego, aby przeżycia traktować jako b y ty realnie istniejące? Cechą przecież charakterystyczną tego, co istnieje realnie, jest jego obiektyw ność, niezależność od świadom ości lub pod­

m iotu poznającego. W ydaje się jednak, że w tej sprawie jest nieupraw ­ nione takie określenie obiektyw ności, które rozstrzyga już z góry, że obiektyw ne może być to tylko, co jest transcendentne w zględem prze­

życia. Tym bardziej, że przeżyw am y przeżycia, w których dana jest zasadnicza egzystencjalna i dynam iczna jedność podmiotu poznającego i otaczającego go świata przedm iotów transcendentnych w obec przeżyć.

Gdy m ów i się o tym, że to, co realnie istnieje, istn ieje niezależnie od świadom ości czy podm iotu poznającego, m a się na m yśli bądź to, że świadomość lub podm iot poznający nie jest w arunkiem zaistnienia da­

nego przedmiotu, bądź to, że przedm iot ten nie jest w ytw orem , skut­

88 Analizę „strumienia świadom ości” przeprowadza R. I n g a r d e n , Spór o is t­

nienie świata, t. II, rozdz. XVII.

kiem działania świadom ości lub podmiotu poznającego. N iew ątp liw ie w arunkiem koniecznym zaistnienia określonego przeżycia jest jego prze­

żyw anie (inaczej przeżycie nie byłoby przeżyciem , czyli św iadom ym aktem psychicznym ). D zieje się to tak dlatego, że świadom ość i pod­

m iotow e zorientowanie wchodzą w strukturę przeżycia. Czy jednak to, co przeżywane, a w ięc przeżycie (wraz z jego zawartością), jest w y tw o ­ rem świadom ości lub podmiotu przeżywającego? Jeśli przez świadom ość będziem y rozum ieli samo przeżyw anie, to trudno oczyw iście twierdzić, że przeżycie jest w łasnym sw ym w ytw orem lub w ytw orem sw ego m o­

mentu.

Na m arginesie tych rozważań zaznaczmy, że posługujem y się w nich pojęciam i warunku, w ytw oru itd. N ie ma w tym jeszcze „błędnego ko­

ła ”, skoro przed przystąpieniem do badań n ie twierdzim y, że faktycznie zachodzące przeżycia są uprzyczynowione lub uwarunkowane, a w ięc nie traktujem y ich z góry jako byty. Warto nadm ienić też, że pow yższe po­

jęcia wprowadzić można do naszego języka przez odwołanie się do okre­

ślonych danych naszych przeżyć.

Jeśli, w m yśl przyjętych rozum ień term inów , nie tw ierdzim y, że przeżycia są w ytw orem sam ego ich przeżywania, m am y do czynienia jeszcze z następującym i m ożliwościami: 1. przeżycia są w ytw orem stru­

m ienia świadomości, 2. przeżycia są w ytw orem innych przeżyć, 3. prze­

życia są w ytw orem podmiotu przeżyć. Co na ten tem at pozwala nam tw ierdzić samo przeżyw anie oraz określone rozum ienie używ anych ter­

minów?

Przeżycia w ystępują jako ogniwo czy elem ent strum ienia św iado­

mości. które stanow i ciąg przeżyć. A w ięc pierwsza m ożliw ość sprowa­

dza się do następnej: czy przeżycia są w ytw orem np. poprzednich prze­

żyć? Istnieją przeżycia, w których dany jest zw iązek jednego przeżycia (np. aktualnie przeżywanego) z innym i poprzedzającym i je, dane nam jest, że to przeżycie zostało w yw ołane przez inne S!l. Z tego co najw yżej wynika, że niektóre przeżycia są skutkiem innych, tzn. dlatego zaist­

n iały w strum ieniu świadomości, że przedtem zaistniały inne. W skazuje to na aktyw ny charakter przynajm niej niektórych przeżyć, nie upow a­

żnia jednak do odmawiania przeżyciom charakteru bytu realnego. A jak w ygląda ostatnia możliwość? Otóż przeżyw am y pod tym względem przeżycia różnorodne, wśród nich takie, które jawią się jako nieoczeki­

w ane i niepożądane intruzy, jako coś narzuconego, napotkanego, wręcz obcego. N ie ma w ięc podstaw do odmawiania realności przeżyciom na podstaw ie tych ich cech, które dane są w przeżywaniu. Czy w obec tego nie można — postępując na wzór m etafizyki — drogą operacji zwanej

89 Zob. K r e u t z , Metody..., s. 32.

separacją90 urobić n a podstaw ie danych przeżyw ania pojęcia bytu i uzyskać zasady tożsamości, niesprzeczności i racji dostatecznej (for­

m ułujące w m etafizyce podstaw ow e prawa istnienia realnego), by na tej podstaw ie pytać o rację istnienia przeżyć?

Ukazując tę drogę um etafizycznienia rozważań teoriopoznawczych na bazie sam ego przeżyw ania, nie pójdziem y nią jednak z następującego powodu.

Przeżycie jest inform atorem tylk o o tym , co przeżyw am y. I m ów i nam niepow ątpiew alnie tylk o o tym , że tak a tak przeżywam y. G dy­

b yśm y się opierali tylko na intuicji przeżyw ania, m oglibyśm y orzekać tylk o o tym , co dane aktualnie, w szystko trzeba by traktować jako za­

w artość aktualnie przeżyw anego aktu czy stanu, chociaż niekiedy b y ­ łaby to zawartość bardzo różnorodna. W szystko, co nieaktualnie prze­

żyw ane, dane m ogłoby być jako przeżyw ane w przypom nieniach lub przeżyw ane w oczekiwaniach czy przewidywaniach. A by w yjść poza krąg teraźniejszości, żeby można m ów ić o poszczególnych przeżyciach i porów nyw ać je, dokonyw ać na nich operacji m yślow ych, logicznych, a zarazem nie traktow ać ich jako zróżnicowanej zawartości jednego, aktualnego przeżycia (bo inaczej m oglibyśm y tw ierdzić o istnieniu w ielu różnych przeżyć oraz obow iązyw aniu praw logiki, ale tylko o tym , że istnieje przeżycie istnienia w ielu przeżyć i istnieje przeżycie obo­

w iązyw ania praw logiki!), trzeba przypom nienie traktować zasadniczo nie jako inform atora o przeżyciu przypom nienia, ale jako inform atora o przeżyciu przypom nianym .

U zasadnieniem takiego kroku jest w skazanie na konsekw encje n ie- uczynienia go. P o prostu dana nam jest dysjunkcja: albo poprzesta­

n iem y na przeżyw aniu jako na poznaniu, które samo siebie dostatecznie uzasadnia, albo odw ołam y się do racjonalnej koncepcji nauki, która uważa takie zaw ężenie za zbyteczne i niecelow e, ponieważ 1. nie m a dostatecznej racji generalnego negow ania w artości doświadczenia w e ­ w nętrznego i przypom nienia (gdyż stw ierdzenie ich pow ątpiew alności opiera się na danych dośw iadczenia w ew nętrznego lub przypomnienia), 2. korzystanie z przypom nienia jest koniecznym w arunkiem upraw ia­

nia nauki. A nalogicznie sprawa przedstawia się z generalnym odrzuce­

niem w artości poznawczej spostrzeżenia zew nętrznego.

Widać z pow yższego, że gdyby naw et wskazana m etafizykująca dro­

ga była słuszna, m usi się ona odwołać do racjonalnej koncepcji nauki, sama bow iem siebie lub tylko przy pom ocy przeżyw ania ani nie uza­

sadni, ani nie oceni.

90 Co do rozumienia tej operacji zofo. np. M. A. K r ą p i e c , S tru ktu ra bytu, 1963, s. 273 n.

4. S p r a w a „ p e t itio p r in c i p ii”

K iedy m am y do czynienia z błędem „petitio principii?” Przy szero­

kim rozumieniu tego ostatniego popełniam y „petitio principii”, gdy w argum entacji naszej w ystąpi „błędne koło”, ciąg w nieskończoność lub powołanie się na nieuzasadnioną lub nieodpowiednio uzasadnioną prze­

słankę 91. Jak wiadomo, zarówno operacja definiowania, jak i operacja