• Nie Znaleziono Wyników

Zarówno „analiza logiczna”, jaik i „analiza fenom enologiczna” bywają roz

słankę 91. Jak wiadomo, zarówno operacja definiowania, jak i operacja uzasadniania w cześniej czy później zatrzym ać się m uszą na czym ś nie-

98 Zarówno „analiza logiczna”, jaik i „analiza fenom enologiczna” bywają roz

maicie rozumiane. Tutaj chodzi po prostu o opis i ustalenie związków i konsek­

wencji w ypowiedzi językowych przy użyciu środków współczesnej logiki oraz o opis i klasyfikację lub typologię tego, co bezpośrednio dane przy pomocy term i­

nów wprowadzonych do języka dzięki tym danym, specjalnie ze względu na nie urobionych (a n ie zaczerpniętych od razu z jakiejś teorii i uwikłanych swym zna­

czeniem w niesprawdzone przeświadczenia).

cza do pełnego zdania spraw y z badanego stanu rzeczy. Trzeba odwołać się do danych em pirycznych, (w szerokim sensie tego terminu), do oglądu fenom enologicznego. Warto przy tym zauważyć, iż w obu w ym ienionych wypadkach dane em piryczne inną pełn iły rolę, czem u innem u służyły.

W przypadku krytyki sceptycyzm u dzięki intuicji przeżyw ania nie tylko uzyskaliśm y pew ne pojęcia, np. imm anencji, ale uzyskaliśm y wiedzę o pew nych faktach dotyczących zawartości naszego poznania. A w ięc w y­

chodziliśm y poza zakres analizy czysto logicznej celem zdobycia pew nych przesłanek dotyczących naszego faktycznego poznania. Inaczej sprawa przedstawiała się przy krytyce agnostycyzm u. Tam nie potrzeba było przesłanek spoza logiki (szeroko rozumianej), żeby wykazać bezsens lub sprzeczność badanego stanowiska. Odwołanie się do danych intuicji prze­

żywania było tym razem potrzebne do tego, żeby w ystępujące w tezie (A) term iny, a zwłaszcza term in „poznanie”, m iały odniesienie przedm iotowe.

Można to uzyskać tylko poprzez unaocznienie sensu tych term inów, a w ięc poprzez odwołanie się do pew nych przeżyć. Podnosim y to w związku z poprzednimi uwagam i o tzw. sem antycznej koncepcji teorii poznania.

6. K ry te riu m p ra w d y

W ydaje się, że'w arunkiem realizacji celu teorii poznania jest podanie odpow iedniego kryterium prawdy, c zyli w łasności poznania^Jub — w ed­

ług niektórych — zasady czy normy, która pozw oli odróżnić prawdę od fałszu. jWobec pow yższego wykazanie, że nie m ożna podać w sposób za­

sadniczy kryterium prawdy (dla w szelkiego poznania lub przynajm niej dla pewnej kategorii poznania), równa się w ykazaniu niem ożliw ości teorii poznania. Zwłaszcza, że każdy problem teorii poznania w ym aga do sw ego rozwiązania stosowania jakiegoś odpowiedniego, uzasadnionego kryterium (L. Nelson). A tym czasem w starożytności S extu s Empiryk oraz w nowożytności I. Kant w ysunęli argum entacje przeciw m ożliw ości kryterium prawdy.

Oto jak Sextus^ w Z arysach pirrońskich dowodzi nierozstrzygalności sporu o istnienie kryterium prawdy 93 ■

(1) Przypuśćm y, że spór o kryterium K jest rozstrzygalny.

(2) Jeśli spór o kryterium K jest rozstrzygalny, to istn ieje kryterium L, potrzebne do rozstrzygnięcia tego sporu.

(3) K ryterium L = K lub kryterium L ^ K . (4) Jeśli L = K , to błędne koło.

(5) Jeśli L K , to ciąg w nieskończoność, gdyż rozstrzygnięcie sporu o kryterium L wym aga innego kryterium M.

99 S e x t u s E m p i r i c u s , Z arysy pirrońskie, s. 53. Powtórzeniem w łaściw ie tego wywodu jest (pierwszy) argument L. Nelsona za niem ożliwością teorii poznania

, W ten sposóh okazano, że w szelka próba rozstrzygnięcia sporu o ist­

nienie czy ważność kryterium m usi popełnić „petitio principii” w jakiejś postaci.

Jeżeli spór o k ryterium jest nierozstrzygalny, a do rozstrzygnięcia ja­

kiegokolw iek problem u potrzebne jest jakieś , kryterium , stąd p łynie wniosek, że w szystk ie prob lem y są nierozstrzygalne. Tezę tę m ożna sfor­

m ułow ać tak:

(D) Dla każdego p: jeżeli p jest zdaniem (w sensie logicznym ), to nie można w ykazać ani że p, ani że nie-p.

W ten sposób otrzym aliśm y tezę sceptyczną bardziej radykalną niż teza (C). W ypow iadający (D) albo przyjm uje postulat niem ieszania stop­

ni języka, albo go nie przyjm uje. Jeśli przyjm uje, to napis (D) jest po­

zbawiony sensu (ponieważ n ie można m ów ić naraz o w szystkich zdaniach, w szystkich stopni języka). Jeśli nie przyjm uje, to teza (D) odnosi się do niej sam ej. Przy użyciu elem entarnych przekształceń logicznych otrzy­

m ujem y sprzeczność 10°.

Takie konsekw encje konkluzji rozpatrywanego dowodu każą przy­

puszczać bądź fałszyw ość przesłanek, bądź niepoprawność rozumowania.

P rzyjrzyjm y się przesłankom dowodu 1#1. J est ich trzy.

f(ll) Jeżeli spór jest rozstrzygalny, to istnieje odpowiednie kryterium do jego rozstrzygnięcia.

(2) Jeśli stosujem y jakieś kryterium , to m usim y rozstrzygnąć pro­

blem jego istnienia lub ważności.

((3) Każde kryterium w stosunku do tego, czego jest kryterium , jest

czym ś zew nętrznym . «

Polem izow ano ze sceptykam i podważając kolejno w ym ienione zało­

żenia. N ie będziem y tu zajm ow ali się całą dyskusją. Sądzim y bowiem , że przesłanki (1) i (2) są prawdziwe i na gruncie racjonalnej koncepcji

100 Podobne konsekwencje posiada nelsonowski dowód niem ożliwości teorii poznania, którego siłę przekonującą uznali A. Wiegner, T. Kotarbiński, B. Gawęcki i N. Łubnicki. L. Nelson broni przed zarzutem sprzeczności w łasnego stanowiska twierdząc, że konkluzja jego dowodu nie implikuje ani tezy o nieistnieniu poznania, ani tezy o istnieniu obiektywnie ważnego („Giiltigkeit”) poznania o tym, że nie ist­

nieje obiektywnie ważne poznanie. Zob. L. N e l s o n , Ober das sogenannte Erkennt- nisproblem , 1908, s. 32 nn. Wystarczy, że z tej konkluzji wynika, iż nie można w y­

kazać obiektywnej w ażności owej konkluzji. Utrzymać nelsonowską tezę można za cenę konsekwencji, którą podjął Sexłus Empiryk twierdząc, iż sceptyk nie dogma- tyzuje, gdyż jego w ypowiedź razem z innym i uchyla także samą siebie. Zob. Z arysy pirrońskie, s. 3 n.

101 Gdyby schemat formalny, w edług którego przebiega dowód, okazał się po­

prawny, w skazywałoby to <wobec fałszyw ości konkluzji) na fałszyw ość przynajmniej jednej z przesłanek. N iestety, wobec różnic stopni języka sprawa podania popraw­

nego schematu komplikuje się.

nauki niezbędne do przyjęcia 102. N ie da się tego pow iedzieć o przesłance (3), która zresztą pełni w dowodzie niepoślednią rolę 10\

Jeżeli przez kryterium prawdy^ rozum iem y taką w łasność poznania (sądu), po której można rozpoznać jego prawdziwość, która w ięc jest w arunkiem dostatecznym prawdziwości poznania, to kryterium jest czym ś w ew nętrznym wobec tego, czego jest kryterium . Widać stąd, że albo S extu s co innego rozum ie przez kryterium , albo chodzi m u o to, że akt poznania, w którym rozpoznajem y jakąś w łaściw ość poznania p jako kryterium , jest wobec poznania p czym ś drugim, zewnętrznym . Sform ułow anie przesłanek (1) i (3) raczej wskazuje na to, że Sextus inaczej rozumiał kryterium . Dla niego kryterium to sąd, w którym stw ierdzam y prawdziwość innego sądu.

W ystarczy w ięc odrzucić przesłankę (3) i przyjąć, że kryterium to własność poznania, a jego rozpoznanie dokonać się może sam ym prze­

żyw aniem tego poznania, aby móc twierdzić, ze ciąg w nieskończoność nie zawsze jest nieunikniony.

A by rzecz dopowiedzieć do końca, podkreślm y, że w przypadku przeżyw ania w ramach rozpoznawanego poznania pozostaje zarów no poznanie w ystępow ania kryterium , jak i stw ierdzenie jego trafności:

w przypadku bowiem przeżywania przedmiot poznania. je st .cajkowioie odsłonięty dla świadomości, ponieważ przeżyw am y to w szystko i tylko to, co przeżywam y.

Inaczej przedstawia się argum entacja Kanta/' który następująco stara się w ykazać niem ożliw ość istnienia m aterialnego kryterium poznania:

„[■■■]! ogólnym kryterium prawdziwości byłoby to znamię, które byłoby ważne dla w szelkich poznań bez w zględu na różność ich przedm iotów.

Jest jednak jasne, że ponieważ abstrahuje się przy nim od w szelkiej treści poznania (od jego odnoszenia się do przemiotu), a prawdziwość w łaśnie tej treści dotyczy, w ięc jest całkiem niem ożliw e i niedorzeczne zapytyw ać o jakieś znamię prawdziwości tej treści poznania i że dlatego nie można podać wystarczającej a zarazem ogólnej oznaki prawdziwości.

Że zaś już w yżej nazw aliśm y treść poznania jego materią, w ięc trzeba będzie powiedzieć: nie można się domagać podania ogólnej oznaki praw­

dziwości poznania co do jego materii, ponieważ dom aganie się tego jest sprzeczne samo w sobie” 104.l

Odpowiadamy: Kant m iałby rację, gdyby kryterium prawdy było w łasnością poznania związaną z odnoszeniem się danego poznania do określonego (tego, a nie innego) przedmiotu. Tak jednak nie jest. J£ryx

102 Przesłankę drugą atakowali Schlick i Ajdukiewicz.

103 Obaleniu tej przesłanki poświęcają uwagę neoscholastycy i fenom enologo­

wie, szukając bezpośredniego, samouzasadniającego się poznania.

104 I. K a n t , K ry ty k a czystego rozumu, (tłum. R. Ingarden), 1957, t. I, s. 146.

terium praw dy jest w łasnością poznania dotyczącą sposobu, w jaki dany jest tem u poznaniu przedm iot, kryterium praw dy jest własnością, która wskazuje na to, że poznanie jest co do sw ej treści wyznaczone przez sam przedmiot. W ten sam sposób m ogą być dane różne przedm ioty w różnych aktach poznawczych. N ie jest w ięc podważona m ożliwość, ogólnego, nieform alnego k ryterium prawdy.

Odpadają klasyczne argum entacje przeciwko m ożliw ości istnienia lub uzasadnionego stosow ania kryterium prawdy. Sprawa jest co naj­

m niej otwarta do dalszej dyskusji.