ŻYCIE PUBLICZNE KAPŁANA
OSTATNIE NAMASZCZENIE
Pracuj nad tem, aby wierni znali skutki tego S akram entu i wiedzieli j a kiego on usposobienia wymaga. P o wiedz im, aby cię wcześnie zaw iada
miali o chorych, naw et dzieciach, k tóre m ają pięć lub sześć la t życia, a k tó re jeszcze u pierwszej kommunii nie były.
P roste niedbalstwo może tu mieć skutki wieczne. Udawaj się bezwłocznie, nic nie szemrząc, ani nie czyniąc żadnych
— 151 —
wymówek. F am ilia zmarłego, któryby z twej winy był pozbawiony ostatnich Sakramentów, nigdyby ci tego nie p rz e
baczyła; każdy członek tej familii nie
szczęściem tem czułby się osobiście dotkniętym. Kto wie, czy nagła śm ierć i pozbawienie pomocy religijnych nie będą dla wielu kapłanów na Sądzie Bożym karą za brak ich gorliwości względem chorych? N ie mów: Byłem u niego, jestem spokojny. Gdy chory je s t w niebezpieczeństwie, bywaj u niego ciągle, przynajm niej raz na dzień.
Jeżeli daleko m ieszka od ciebie, p rzy najm niej co drugi dzień bądź u niego ze słowem pociechy; zapytuj go czy nie ma jakiego niepokoju, udziel mu pow tórnie absolucyi. P ostaraj się o to, by go odwiedzały osoby pobożne, któ- reby mu i duchowne i m ateryalne
w sparcie przyniosły.
CRorym trzeba dawać upom nienia w krótkich słowach i od czasu do czasu, a dawać je głosem zniżonym i wspo- sób łagodny.
Ingravescente morbo Parochus in
firmum frequentius visitabit, et ad sa
lutem ju v are non desinet, m onebitque
instante periculo se confestim vocari, ut in tem pore praesto sit m orienti.
(Eit. Rom.) Gdybyś mógł bywać przy
«konaniu um arłych, dopełniłbyś n aj
ważniejszego obowiązku P asterz a Ojca.
Dobrą je s t rzeczą z samej grzeczno
ści odwiedzać niektóre osoby, gdy one lekko chorują, aby mieć większą spo
sobność odwiedzenia ich w niebezpie
czeństwie życia.
P R Z E W O D N I C T W O D U S Z .
WWVS
KONFRATRZY. #
Gdy jacy K onfratrzy oddadzą ci kie
runek swego sum ienia, miej to sobie za szczęście, posługę tę uważaj za je dną z najzacniejszych, najważniejszych i najwięcej dających zasługi, bo ona to właśnie daje ci prawo do wszyst
kich dóbr, które z tej czynności powstać mogą; posługa twoja te dobra przygoto- wywa, je st ich często główną podnietą.
Tę posługę przeto spełniaj z miłością, penitentów swoich podtrzym uj, podnoś, jakobyś chciał, aby ciebie podtrzym y
wano i podnoszono; z lichwą odpłacaj im miłosierdzie i czułość, ja k ą oni w świętym trybunale często okazywali.
Spełniaj ten urząd z powagą, w razie potrzeby uciekając się do ostatecznych naw et środków, aby grzeszników za
trzym ać nad brzegiem przepaści;—bo czyżby to nie było bezprawiem i zbro
dnią zostawiać ich w błędzie i na ich św iętokradztw a zezwalać?
Są dwa punkta, na fctóre bezustan
nie nastaw ać winieneś: na modlitwę i na naukę. Jeżeli nie zdołałeś obudzić sm aku w modlitwie i nie wdrożyłeś w naukę, to nic nie uczyniłeś; często naw et może nie będziesz miał rękojm i dostatecznej do udzielenia absolucyi.
Gdy jakieś wieści na rachunek twych penitentów poczynają krążyć, pośpiesz się albo osobiście, albo przez zobowią
zane osoby dać im zbawienne rady.
Nie czekaj, aż się sta n ą oni przedm io
— 153 —
tem publicznej gawędy, i gdy ju ż za
radzić złem unie będzie sposobu, jakobyś i sam zdawał się czekać na sposobność szydzenia sobie z nich i pow tarzanie tych słów: gratias ago, quia non sum sicut caeteri... velut etiam hic publicanus.
Jeżeli przykazanie o upom inaniu bra- terskiem nie obowiązuje kapłana wzglę
dem kapłana, to kogoż ono obowiązy
wać będzie?
Gdy ciężej zachorują, nie odstępuj od nich o ile ci możność na to pozwoli;
używaj całego wpływu swojego, aby ich skłonić do wczesnego przyjęcia Sakram entów ostatnich i do sporzą
dzenia testam entu.
S E M I N A R Z Y Ś C I .
Podczas wakacyj po ojcowsku czu
waj nad nimi; bądź dla nich zbudo
waniem i zachętą; dowiaduj się, czy nie wdają się oni w niebezpieczne tow arzystw a i czy nie tracą czasu; da- w'aj im sam jak ie zajęcia, odpowiednie do ich stanu; zapraszaj niekiedy do swego stołu, miej oko, aby n a pleba
nii nie wpadli w ja k ą zasadzkę.
— 155 —
Nic takiego nie mów i nic takiego nie czyń, coby mogło ich źle usposo
bić względem ich Zwierzchników, znie
chęcić do praktyk pobożności; gdybyś tak czynił, stałbyś się prześladowcą i antichrystem.
N ie dawaj im świadectw dobrych, gdy na nie nie zasłużyli Jeżeli tu praw dy nie mówisz, to kłam iesz w ma- teryi ważnej; a jeżeli nie starasz się dowiedzieć o prow adzeniu się ich, to się dopuszczas grzesznej nieroztropno
ści.
N a wypadek gdyby takie były wy
kroczenia, któreby zdolne były zmie
nić zdanie dyrektora, nie bierz na się strasznej odpowiedzialności powiedze
nia, że po wyspowiadaniu się, można dyrektorow i o tem nie mówić.
Każdemu kapłanow i winno to leżyć na sercu, aby za życia przyspobił so
bie następcę w kapłaństw ie. Uważaj przeto i staraj się odkryć nasiona po
wołania i takowym wzrost nadaw ać ju ż w dzieciach, w których dostrzegłeś zdolności, zdrowy sąd o rzeczach, p a
mięć szczęśliwą, zamiłowanie w pobo
żności. G-dy masz czas wolny, sam im dawaj początki nauk. Niewdzięczność i zawód niech cię nie zrażają; przy
sposobienie kapłana je st tak wielką spraw ą, iż można na pięciu rozpoczy
nać, by na jednym skończyć. Z resztą gdy idzie o stanowcze zdanie wzglę
dem powołania, nie zapominaj tych słów św. G rzegorza Nazyanzeńskiego:
certum vitae genus constituere, est res tan ti momenti, u t totius vitae vel recte vel male traducendae fundamen
tum in eo sit positum.
Z A K O N N I C E .
P rzy każdem spotkaniu okazuj im uszanowanie, broń je przed wszelką napaścią. Od wszystkiego co dotyczy zarządu i tłom aczenia reguł pow strzy
muj się. Nie staraj się wpływać na wybory, nie bierz strony podwładnych przeciwko przełożonym, lej oliwę na koła, ale naw et końcem palca nie ty
kaj się mechanizmu. P raw a, do jakich rościłbyś sobie pretensye, chciałby mieć i twój następca, a w takim razie przy
— 157 —
tylu dowolnych tłomaczeniach, coby się stało z regułą?
Przypom nij sobie, że św. A ugustyn tylko w konieczności i tylko w tow a
rzystw ie udaw ał się do klasztoru za
konnic, aby i siebie osłonie przed po- tw arzą i kierunek dusz Bogu pośw ię
conych samemu Bogu zostawić.
A byś mógł być przewodnikiem za
konnic a szczególniej gdy te poświę
cone są życiu kontem placyjnem u, od
daj się głębokiej nauce ascetycznej i nabądź tego przekonania, że je st wiele rzeczy, których tylko prak ty k a dać może zrozumienie. Teologia Mystica, auctore R. P . Dominico Schrain Be- nedictino, zalecana przez wielu B isku
pów, je st może najdoskonalszem w tym rodzaju dziełem. Dla swych zakonnic staraj się o nadzwyczajnego spowie
dnika w czasach przez Koncilium T ry denckie wskazanych. S taraj się również od czasu do czasu urządzać dla nich rekollekcye i w takim razie wybierz im kaznodzieję, któryby znał tajem ni
ce życia zakonnego i któryby nie p ra wił tego, co praw ił na missyi.
N aw et o rzeczy doczesne staraj się
d la swych zakonnic. Któż to lepiej za
sługuje na swój chleb codzienny? Kto większą oddaje cześć Bogu? Kto się więcej modli za dobrodziejów? Kto skuteczniejszą niesie pomoc P asterzo wi? Kto daje więcej ubogim niż one?
O S O B Y P O B O Ż N E .
Jeżeli są takiem i ja k być powinny, to modlić się będą za grzeszników, dadzą dobry przykład osobom swej płci, zajm ą się ubiorem kaplic, przy
czynią się do tego, źe w iara znacznie się wzmoże w parafii. W drażaj je w p ra ktykę pokory, obywania się bez wielu rzeczy, um artw iania się, prostoty.
N ic nie masz pospolitszego nad po
bożność własnego pokroju i własnego upodobania, nic znów rzadszego nad praw dziw ą cnotę.
Gdy one przyjdą do pewnego wieku, lub gdy w padną w skrupuły, uzbrój się w cierpliwość, nie powiedz im ża
dnego słowa porywczego, obrażającego;
podtrzymuj dusze, które oprócz ciebie może nikogo nie m ają na świecie, na kim by polegać mogły. Praw dziw a gorli
wość nie patrzy ani na wiek, ani na tw arz ani na usposobienie, ani na m ajątek.
W ystarczy, gdy je spowiadać bę
dziesz co dwa tygodnie i gdy trzy razy do roku odprawisz z nimi rekollekcye.
Przyzwyczaj je, by na spowiedzi mało mówiły i sam mów mało. P rzed udzie
leniem rozgrzeszenia skłoń je do żalu i za małe przewinienia, albo do oskar
żenia się z większego grzechu, chociażby ten był ju ż kiedy wyznany: Oh! quot confessiones invalidae (quae in se vera sunt sacrilegia) fiunt eo quod confes- sarii hac in re sunt negligentes (S. Lig.) O ile to można, nie przyjmuj ani ża
dnych podarków, ani żadnych usług;
nie wdawaj się w zamianę listów i ksią
żek. „Ze wszystkich zajęć bezużytecz
nych, m awiał św. W incenty a Paulo, utrzymywanie stosunków ze spowiedni
kiem, je s t najwięcej niebezpiecznem;
dobrzy spowiednicy tylko przy kon- fessyonałach widzą swych penitentów;
tra c ą oni łaskę i talen t przewodnictwa duchownego, ja k tylko wejdą w stosu
nek poufalszy.
Spam iętaj dobrze te maxymy: Am or spiritualis generat affectuosum,
affectu-— 159 —
osus — obsequiosum, obsequiosus—fa
miliarem, fa m iliaris-carn alem (S. Aug.) Miłość duchowna zamienia się w cie
lesną, ja k dobre wina w ocet (Balth.
A lvar.)
S P O S O B Y R E F O R M .
S T A C Y E .
Jeżeli możesz, urządzaj stacyą ra czej podczas Postu W ielkiego, aniżeli w Adwencie, nigdy zaś w Poście i Adwencie, by parafianie twoi nie p rz y - wykali do słuchania obcego głosu i byś sam do próżniactw a nie przywykał.
Kaznodzieją niech będzie człowiek Boży nie zaś szarlatan, który pragnie być modnym. Kto tylko zarażony je s t ro mantyzmem i ma w tem upodobanie, by zagrać na sercach niewieścich, ten niech nigdy na twą ambonę nie wcho
dzi. „Gdyby wszyscy kaznodzieje i wszy
scy spowiednicy ja k należy pełnili swe obowiązki, mówi św. Liguori, cały św iat byłby święty. Źli to kaznodzieje i źli spowiednicy podtrzym ują zło n a świecie, a złymi ja nazywam tych, którzy nie pełnią ja k należy swej po
winności” .
Jeżeli pragniesz, by ze stacyi był jak i pożytek, to zakończ ją rekollekcya- mi, podczas których miewaj osobno nauki dla męzczyzn a osobno dla ko
biet, by jednym i drugim poczynić właściwe uwagi. Miasto powiększać opłatę za krzesła podczas stacyi i re - kollekcyi, porozumiej się ze swym do
zorem kościelnym, by na ten czas opłatę rzeczoną zupełnie zniósł, lub zmniejszył ją, a przynajm niej na pew ne
dni.
— 161 —