• Nie Znaleziono Wyników

ŻYCIE PUBLICZNE KAPŁANA

WIZYTA PARAFIALNA

Nic bardziej nie zacieśnia stosunku między pasterzem i owieczkami jako wizyta.

Ale ja k z jednej strony czynność t a je st jed n ą z najużyteczniejszych, ta k znów bez zaprzeczenia je s t też jedną z najtrudniejszych. Tu wszystkie cnoty muszą w grę wchodzić: miłość, ro s- tropność, skromność, zaparcie się.

U siłuj połączyć powagę, k tó ra na­

kazuje uszanowanie, z tym duchem otwartości, który ufność wzbudza. B ędą

brane pod uwagę twoje poruszenia się, twój sposób zachowania się, twoje sło­

wa. W szystko to będzie zbudowaniem albo zgorszeniem, wszystko to jednać ci będzie serca albo je też od ciebie odwróci.

"Nie ubiegaj się o sławę człowieka, któ ry chętnie przyjm uje szklankę wi­

na, ani też za takiego chciej uchodzić, który żartu je i szydzi.

N iech daleko będzie od ciebie pou­

fałość ze płcią niewieścią, a naw et wy­

raźniejszych pieszczot z małemi dziećmi unikaj. Nie stroń ode drzwi swoich nieprzyjaciół, może oni czekają tylko n a sposobność, by swych uprzedzeń się pozbyć. W izyta, to czas pociesza­

nia i upominania, nie zaś czas stro­

fowania i rozpraw.

P rzy odejściu wypada zostawić j a ­ kąś pam iątkę pobożną swoich odwie­

dzin: obrazek, medalik, szkaplerz, ksią­

żeczkę...

P rzez cały czas wizyty każdego wie­

czora zanotuj sobie wszystko, co szcze­

gólniej zwróciło tw oją uwagę: potrze­

bujących nauki, wsparcia, pociechy,

111

pojednania i t. d. Później w wolniej­

szym czasie należy te noty odczytać i brać je pod uwagę. Nie czyniąc tego zapomnisz o wszystkiem, albo też oswo­

isz się z najbardziej rażącem i nadu­

życiami.

Znani są kapłani, którzy mają do­

kładne spisy swych parafian, podzie­

lone na kategorye, i którzy raz na miesiąc skrupulatnie obliczają się z tem, ja k się też wywiązali ze swych powin­

ności względem każdej z tych katego- ryi.

Parochiam suam, quotiescum que po­

tu erin t, circum eant universam ; e t cun­

ctorum parochianorum conficiant indi­

cem, seu librum statu s anim arum, se­

cundum R itualis Romani praescriptum ...

E s t excurrendum ad agros, ad silvas, ad vicos exemplo prim i pastoris D.

N . J . C., u t quos ibi offenderint p a r­

vulos messe, vel ovium aliorumve p e­

corum custodia im peditos, pascant verbo vitae et doceant fidei elementa, p er praem ia a llid a n t ad attentionem , e t benevole invitent (E pist. P ast. 111.

H um b. Archiep. Mechl.)

S T O S U N K I P R Z Y Z W O IT O Ś C I.

Nigdy na tem nic nie stracisz a b a r­

dzo wiele zyskasz, gdy punktualnie wywiązywać się będziesz z długu przy­

zwoitości: oddanie wizyty po doświad­

czeniu jakiej przysługi lub zaprosze­

niu na objad, wypowiedzenie kilku słów pociechy dla familii dotkniętej nieszczęściem, złożenie uszanow ania i uczciwe przyjęcie pierwszych dygnita­

rzy departam entu i osób dystyngowa­

nych, które przybywają do twej p a r a ­ fii; uprzedzenie w pewnych wypadkach złożenia życzeń noworocznych władzom miejscowym i znakomitszym rodzinom i t. d.

Poinform uj się o zwyczajach, jak ich się pod tym względem trzym ał twój poprzednik, i jeżeli je uznasz za w ła­

ściwe, idź za niemi z całą dokładno­

ścią. J e s t to rzeczą rostropności a nie­

kiedy i sprawiedliwości podtrzym ywać stosunki grzeczności z pewnymi do­

mami.

J a k potrzeba unikać poufałości i po­

gardy w stosunkach z pospólstwem,

— 113

tak z drugiej strony należy się strzedz dumy i służalstwa przy zetknięciu się ze szlachtą.

Człowiek wyższego stanu dobrze cię przyjm ie, o ile przekonanym będzie, że tajem ne wady duszy jego są ci nieznane; nie pokazuj przeto, że znasz jego życie, wiadomości te zachowaj na czas właściwy. Utrzym yw anie stosun­

ków ścisłych i ciągłych z osobami, które się nie tają ze swą bezbożnością, k tó re są znane z niem oralności życia, i w ogólności z osobami, które nie za­

chowują prak ty k religijnych, dowodzi­

łoby wielkiego braku tak tu , byłoby zgorszeniem i rodzajem zniewagi wy­

rządzonej prawdziwym chrześcianom, w tej miejscowości zamieszkałym.

R O Z M O W A .

N a początku rozmowy chętnie ze­

zw alaj, aby drudzy mówili, m awiał św. Ignacy, ale koniec sobie zosta­

wiaj. K apłan nie powinien opuszczać domu, do którego wszedł, nie zosta­

wiwszy w nim woni dobrego słowa:

tego od niego czekają.

Ludzie, których zajęcie domaga się częstego użycia słowa, nabaw iają się niekiedy wcale nieprzyjem nej choroby:

mówienie staje się dla nich potrzebą;

organy ich głosowe rozpalają się, są w stanie podniecenia i czują ciągłą p o ­ trzebę ruchu. M anija ta towarzystwo ich czyni nieznośnem. Każdy przecież pragnąłby mówić, przynajm niej gdy nań kolej przyjdzie.

Człowiek dobrze wychowany nie zaj­

muje innych swoją osobą; nie czyni się on centrem niczego. Gdy zauważy, że chcą mówić o tern, co dotyczy jego osobistości, on gdzieindziej zw raca roz­

mowę; głoszą jego pochwały— on się rum ieni i milczy, a tem bardziej sam nie wywołuje swych pochwał. W ie l­

ka sztuka prow adzenia rozmowy za­

leży na tem, aby nie mówić o swoich wiadomościach, ale uw ydatniać wiado­

mości drugich.

Jeżeli masz tę delikatność, będziesz uchodził za człowieka dobrego tonu, za człowieka światłego. W spółbiesia­

dnicy będą ci wdzięczni za to, że uw ydatniasz innych i o wiadomościach tw oich nabiorą dobrego przekonania.

Obawa, by się nie stać ciężarem i nie tracić drogiego czasu, skłoni cię, iż swe wizyty uczynisz krótkiem i i rzadkiem i. „ Jeżeli sól wchodzi do mo­

rza, z którego wyszła, topi się w niem i rozpuszcza; to praw da; ale jeżeli się mięsa nie soli, smaku ono mieć nie będzie” (Sw. Franciszek Salezy.)

r e z y d e n c j a .

Gdy potrzebujesz wydalić się z do­

mu, mów zawsze, gdzie się udajesz, a to szczególniej, gdy jesteś sam jeden w parafii, aby wiedziano, gdzie cię szukać w potrzebie. N a noc nigdzie się nie wydalaj, chyba z konieczności i w takim razie wskaż, do którego ze współbraci twoich interesanci udawrać się mają. W ilk zawsze czuwa i czeka tylko chwili nieobecności pasterza, by się rzucić na trzodę. W tenczas, gdy ty sądzisz, źe można spocząć, np. po czasie wielkanocnej spowiedzi albo po pier­

wszej kommunii, szatan się we wsi zjawia.

„To nie dosyć w swej parafii prze­

pędzić noc i część poranku: kto bez

8*

— 115 —

prawnego powodu w ydala się z p a ra ­ fii na dzień cały albo praw ie na cały i to trzy lub cztery razy na tydzień, odjeżdżając rano a w racając wieczo­

rem; ten nie może mieć spokojnego sumienia: oprócz tego że mogą chorzy um ierać bez sakram entów, on traci czas, staw ia się w niemożności zado- syć uczynienia ja k należy swym obo­

wiązkom i daje zgorszenie ludow i’' (Le Card. Gousset. Theol. Morał.)

Gdy zwierzchność twoja uzna za rzecz właściwą zmienić ci miejsce, chętnie to przyjmij i nie tylko nie przysparzaj trudności twemu następcy, ale owszem, ułatwiaj mu drogę. N ie miej upodobania w tem, aby grać na czułości parafian czy to z wysokości ambony, czy to w trybunale świętym, i po kilku tygodniach nie zjawiaj się w parafii by zbierać westchnienia. W ie - rzaj mi, parafianie twoi dawni do za­

dziwienia mało łez m ają dla ciebiej iró d ło ich dawno ju ż się zatam ow ało.

— 117 —

C Z E Ś Ć B O Ż A .

/V\AA^

K OŚ C I ÓŁ .

Od czasu do czasu czyń przegląd wszystkiego, uważaj w jakim stanie są naczynia święte, ozdoby, korporały, kanony ołtarzowe, chrzcielnica, oleją święte, świeczniki, obrazy, relikw iarze, okna, konfessyonały, am pułki, alby, paski, obrusy, ręczniki, kaplice, mó­

wnice, kropielnica, lam pa, przybory żałobne i t. d. Powiedz sam sobie: czy cierpiałbym u siebie taką bieliznę i tak ie sprzęty, jak ie są w domu Bożym?

N il magis o rn at ecclesiam, quam rerum omnium ordo. (Concil. Bothom.

an. 1581.)

Gdy nie masz dyspensy, spowodowa­

nej ubóstwem kościoła, czuwaj nad tem, by się lam pa dzień i noc paliła.

Odnawiaj święte postacie ta k często, ja k tego wilgotność pory roku i m iej­

sca wymagać będą. W niektórych

pa-rafiach tak małe i delikatne są hostye, źe niektórzy z wiernych nie zdają so­

bie sprawy, czy miało miejsce trajectio in stomachum; dodaj tu niedogodność w rozdaw aniu kommunii.

Zgromadzeniom to religijnym , nie zaś kupcom korzennym należy pow ie­

rzać składy opłatków. J) A m pułki też niekiedy byw ają zbyt małe.

Czy też nigdy nie będą pokasowane te szafki, albo raczej te budki w bo­

kach ołtarza? Czy to się godzi, aby miejsce najbrudniejsze, najobrzydliw sze było właśnie pod tabernaculum ?

By nauczyć parafian pobożności i uszanowania, ja k ie się od nich należą miejscu świętemu, o te sześć rzeczy się staraj: utrzym uj porządek i czystość w kościele; sam zachowaj się w nim przyzwoicie; nie rozmawiaj w kościele, chyba z konieczności, i to nie wiele i cicho; przyklęknienia czyń dokładnie;

chodź poważnie; zatrzym uj się chwilkę i pomódl się, gdy przechodzisz obok ołtarza.

r ) Mowa tu o Francyi.

— 119 —

Z A K R Y S T Y A .

To przedsionek kościoła, nie czyń zeń miejsca spotkań z osobami, czy­

telni gazet, ani sali gry dla chłopców chórowych. Niech kapłan, który przede M szą lub po jej skończeniu pragnie zebrać ducha i pomodlić się, nie bę­

dzie z niej zmuszony uciekać. U suń ztąd podarte ubiory, połam ane k rze­

sła, figury bez rąk i nosów, wszelką starzyznę. Znane ci je st przysłowie:

z zakrystyi sądź o proboszczu. L aw a- terz i obok niego ręcznik są niezbę­

dnymi w zakrystyi; ale na Boga! niech to nie odpycha od siebie swym b r u ­ dem i niechlujstwem. Q uidam im pe­

xis crinibus, illotis vultu ac m anibus, lutosis calceis, vestibus sacris non rite compositis, sine convenienti denique gravitate, ad celebrandum p ro siliu n t (Epist. P ast. 111. Humb. A rch. Mechl.)

S tarannie zamykaj pieniądze z ofiar i wino do Mszy świętej, by nik t ani mały ani wielki nie m iał pokusy. Czu­

wanie nad służbą kościelną je st jednym z istotnych twych obowiązków. Jeż eli

chcesz mieć porządnego i uczciwego zakrystyana, to bądź względem niego grzecznym i uczciwym. Jeżeli chcesz, aby on był punktualnym i dokładnym, to i ty bądź takim; jeżeli żądasz tego, by on z uszanowaniem dotykał się rze­

czy świętych, to sam mu daj przykład z siebie.

Kobiet w zakrystyi nigdy nie spowia­

daj; nie spotykaj się tam ani z zakry- styankam i, ani z zakonnicami: solus cum sola, secreto et absque arbitro vel teste, non sedeas (św. Hier.) P an J e ­ zus zatrzym ał się z Sam arytanką przy bram ach m iasta wielkiego, przy stu d n i publicznej, wobec przechodzących, śród dnia, a jednak Apostołowie m ira b a n ­ tu r, quod cum m uliere loqueretur.

F A B R Y K A .

Stosuj się we wszystkiem do p rz e­

pisów budowlanych i do planów za­

twierdzonych.

Jeżeli dozór kościelny masz złożony z ludzi swarliwych i skąpych, staraj się z całą rostropnością usunąć p rze­

— 121 —

szkody: wytłomacz im, że Bóg wdwój- nasób w ynagradza tych, którzy mu chętnie coś dają; źe dobry zarząd m a­

jątkiem kościelnym zależy na rostrop- nej szczodrobliwości; że tu przede- wszystkiem idzie o dobro parafian; po­

kieruj sprawami tak, aby dozór do­

m agał się tego, czego ty sobie życzysz, ju żto zasięgając jego rady, jużto z sa­

mym sobą zdając się być w sprzeczno­

ści. W reszcie mawiał św. F ranciszek Ksawery: „jeżeli nie można dokonać wszystkiego, co się zamierza, trzeba się zadowolnić tem, co się da.

Najlepszym sposobem na zapchanie kościoła gdy je s t on zaciasny i na usu­

nięcie zeń ludzi ubogich są ławki stałe.

Jeżeli możesz, miasto ławek zaprowadź krzesła składane, lub łącznie z dozo­

rem kościelnym postaraj się o to, aby i ubodzy dogodnie i bez narażenia się na wstyd mogli mieć udział przy n a­

bożeństwach.

Drugiem, czemuby należało zaradzić je st to, źe całą przestrzeń kościoła zaj­

mują kobiety, zostaw iając dla mężczyzn drzwi i jakieś tam zakomórki. Moźeby się dało oddzielić dla mężczyzn jakieś

miejsce w kościele, dosyć obszerne i uczciwe, do któregoby już kobiety nie miały przystępu. *)

N A B O Ż E Ń S T W A .

Trzymaj się ściśle wyznaczonej go­

dziny na rozpoczęcie nabożeństwa i nie przeciągaj go nad miarę: opóźnianie się to i przeciąganie nieokreślone je st dla wielu pretextem do niebyw ania w kościele. Jeżeli wypadkiem się opó­

źnisz, nie pokazuj złego usposobienia i nie przyśpieszaj nabożeństwa. Byłoby to do jednego błędu dodawać drugi i jedno zboczenie napraw iać drugiem .

W razie jakiego zamieszania w ko­

ściele nie mów nic, ale przerwij na chwilę kazanie lub nabożeństwo, zwróć się ku miejscu skąd powstał szmer, daj znak jakim gestem, jakiem małein ude­

rzeniem i to wystarczy. Krzycząc i czy­

niąc hałas, powiększysz zamieszanie miasto uspokojenia go; dasz ludowi zgorszenie wówczas, gdyś mu winien dać dobry przykład.

•) Mowa tu o Francyi.

Użyj wszystkiego, aby nabożeństwo odbyć z okazałością i pobożemu. Dzieci chórowe niech będą czysto ubrane, niech się zachowują skromnie, niech wiedzą dobrze, co m ają czynić. Nie dopuszczaj tego, aby odm awiając Con­

fiteor, Suscipiat i inne modlitwy, prze­

kręcano wyrazy. Jeżeli się to da, utw órz szkołę śpiewaków i wdrażaj wiernych, by śpiewali psalm y, Gloria in excel­

sis, Credo i t. d.

O! któż nam powróci te stare pieśni, podzielone na strofy, pieśni tak proste, tak pełne namaszczenia, tak do zro­

zum ienia łatwe! *) W śpiewie i obrzę­

dach nic nie dodawaj i nic nie odej­

muj bez upoważnienia.

Święte Koncylia nazyw ają obrzędy im agines fidei, incitam enta p ietatis, si­

gnacula religionis. W ykonywaj je z t a ­ ką powagą i z tak ą pobożnością, iżby one i dla ciebie i dla ludu zbudow a­

niem były.

W niedziele i św ięta Mszę św. ofia­

ru j za parafian. Miej dobrze prow a­

dzony spis ofiar na Mszę św. z ozna­

czeniem dnia przyjęcia i odprawienia.

— 123 —

‘) Mowa tu o Francyi.

N a raz wiele Mszy św. nie przyjm uj.

Jeżeli nie masz na Mszę św., ofiaruj j ą do dyspozycyi Najsłodszemu Sercu Jez u sa albo M aryi— w godzinę śmierci sowicie za to wynagrodzony zostaniesz.

U R O C Z Y S T O Ś C I .

Zapow iadaj je wcześnie naprzód, by wiernym dać możność przygotow ania się lub odpraw ienia nowenny; wyjaśniaj ludowi tajemnicę i znaczenie obrzędów.

J e s t to dowód wielkiego talentu pa­

sterza, gdy on potrafi obudzić zain te­

resow anie się swoich parafian uroczy­

stością, k tó ra się zbliża, i gdy poje­

dyncze osoby i całe rodziny pobudzi do zajęcia się ozdobą kościoła.

N iektórzy księża na W ielkanoc i na Boże Narodzenie, korzystając z większe­

go zebrania się ludu, czynią obojętnym chrześcianom surowe wyrzuty lub też wykładają praw dy straszne: naturalny skutek tak przykrego dla wielkiej li­

czby lekarstw a je s t ten, źe się ich wy­

pędza na cały rok z kościoła.

— 125 —

„Nie zwabi się gołębi rzucając im kam yki lecz ziarna.” (Św. F ranc. Sa- lezy.)

A by się zastosować do ducha ko­

ścioła nie dla zwyczaju tylko, ani tak, aby się zbyć, czyń ogłoszenia zapo­

wiedzi, ale staraj się niemi zaintere­

sować ogół.

N ie zwalniaj się z obowiązku da­

w ania przestróg odpowiednio do pory roku, by skłonić wiernych do korzy­

stania ze wszystkiego w celu uświąto- bliw ienia się i do strzeżenia się nie­

bezpieczeństw, jakieby ich spotkać mogły. Dobrzeby było przestrogi po­

w tarzać kilka razy i w rozm aity spo­

sób.

Co do usiłowania znoszenia nabo­

żeństw miejscowych, to więcej tu może g ra rolę lenistwo niż żarliwość: to są zabytki dawnego ducha wiary. M iasto znoszenia lepiejby je było oczyścić z nadużyć, które się wcisnąć zdołały.

U rządź sobie księgę, w którejbyś za­

pisyw ał ogłoszenia, przestrogi i zwy­

czaje roczne z uwagami, co uznajesz za pożyteczne a co za szkodliwe. Gdy

twój następca będzie człowiek rostro- pny, radzić się nie omieszka tej księgi, pójdzie stale za twojem zdaniem, albo przynajm niej trzym ać się go będzie do czasu wypróbow ania jego praktyczno- ści.

P R A K T Y K I P O B O Ż N E .

Rozszerzaj użycie sakram entaliów:

woda święcona, palmy, gromnice, chleb poświęcony i t. d. Poświęcenie nowych domów, zasiewów, owoców, studzien, statków wodnych i t. d. P reces ad r e ­ pellendam tem pestatem , in tem pore belli, famis, m ortalitatis etc. Pilnuj tego, aby w każdym domu był krucy- fix i kilka obrazów świętych. W yobra­

żenia M atki Najświętszej zalecaj umie­

szczać na frontach domów i przy dro­

gach, na grobach niech będą krzyże, a gdzieby takow e były zdezelowane, niech będą poprawione. Naucz ro d zi­

ców, aby codziennie błogosławili dzie­

ci, a gdy sam będziesz u nich, aby ci je przedstaw iali. Błogosław je też sam i ręce na nie w kładaj.

— 127 —

Doradzaj wszystkie praktyki, w k o ­ ściele mające miejsce: A ngelus, B ene­

dicite, Droga Krzyżowa, Różaniec, Odwiedzanie Najświętszego S akram en­

tu, Nabożeństwo miesiąca Maryi, czy­

tanie żywotów świętych, pielgrzym ki, szkaplerz, szluby, ofiary za umarłych, zapisy pobożne, uczynki miłosierne tak co do duszy jako i co do ciała, to­

warzyszenie kapłanowi, gdy z N a j­

świętszym Sakram entem idzie do cho­

rego, pozdrawianie się słowy „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Im więcej la t ma ta p raktyka tem więcej nad jej utrzym auiem pracować potrzeba.

P atres-fam ilias induce, u t pios ac probatos libros domi suae habeant, in quorum lectione versentur, seseque ac familiam instituant ad sancte agendum (S. Carol. Borr.)

N auczaj wiernych tego, co dotyczy odpustów, wskazuj im te, które pozy­

skać mogą. Przypom inaj im często, iżby prosili P an a Jezusa, aby przez swą śmierć na krzyżu dał łaskę dobrej śmierci około osiemdziesięciu tysiącom ludzi, którzy codziennie schodzą ze świata.

A le co szczególnie zalecać należy, to wspólną modlitwę wieczorem. I p u ­ blicznie i pryw atnie na to nastaw aj.

Duch w iary powinien ożywiać całe ro ­ dziny, a właśnie wspólna m odlitwa je s t główną podnietą tego ducha wiary.

N A U K A .

S Z K O Ł Y .

W szelkich sił dołóż, aby w twej p a ­ rafii były szkoły chrześciańskie dla chłopców i dziewcząt. N a młodem to pokoleniu chrześciańskiem spoczywa nadzieja religii w przyszłości. Dawne pokolenia szwankowały na znajomości n auki religijnej; je s t to stra ta niepo­

wetowana: podstaw a budynku zrujno­

wała się, trzeba j ą z gruntu odbudo­

wać. Po kościele szkoła winna być głównem polem twej gorliwości. W szy

-— 129

stkich sił dołóż, aby utrzym ać, zachę­

cić i uświątobliwić tych, którzy rzą­

dzą szkołą. *)

Dwie lub trzy wizyty na miesiąc będą z wielkim pożytkiem i dla n au ­ czycieli i dla uczniów. Niepow inie- neś zdobywać się ani na zbytnie po­

chwały, by nie budzić zarozumiałości, ani też okazywać się zbyt surowym i trudnym do zadowolenia z obawy, by nie zniechęcić. A ni w obec starszych ludzi, ani w obec dzieci nauczycielom ani nauczycielkom nie powinieneś czy­

nić żadnych wyrzutów; zrób im uwa­

gi, jeżeli takowych potrzeba, na osobno­

ści, a czyń to z miłością i słodyczą.

Przypom inaj im to, źe pobożność i nauka winny być dla nich głównem zadaniem.

Niedawno znaleziono dzieło O. K la- udjusza Bussey pod tytułem: Jćsu s enfant modćle du jeune age, bardzo im posłuży do skłonienia dzieci, iżby naśladow ały P an a Jezusa.

I w obec rodziców i w komitecie i w obec wychowawców młodzieży oświad­

czaj się z tem , źe wychowanie nie tylko

*) Mowa o Francyi.

9

winno być rdziennie chrześciańskiem, ale i odpowiedniem do stanu. Czyż to w istocie nie je st rzeczą widoczną, że gdy nauka wybiega po za stan, to to­

warzystwo złoży się z młodzieży wy­

kolejonej, k tóra dążyć będzie jedynie do burzenia wszystkiego?

K A T E C H I Z M .

Aby napisać katechizm jasno, gru n ­ townie i do czytania go zachęcić, trzeba naprzód wszystko przewidzieć: pyta- tauia, wyjaśnienia, porównania, fakta historyczne. Sam mów mało, a dom a­

gaj się, aby ci wiele mówiono: prawie wszyscy katecheci są wielomówni; je st to nadużycie pierwszego rzędu. Zm ie­

niaj wyrażenia, domagając się wyjaśnień ale przedewszystkiem domagaj się do­

słownej odpowiedzi.

Przechodź z pytaniem od dziecka do dziecka, aby ich uwagę trzym ać w natężeniu, i aby żadne z nich wy­

chodząc nie skarżyło się, że było zapo- mnianem.

Małe podarki przyciągają dzieci, m iejsca zaszczytniejsze pobudzają je do

w spółubiegania się, opowiadania histo­

ryczne skłaniają je do uwagi, pytania

ryczne skłaniają je do uwagi, pytania

Powiązane dokumenty