W stanie ze snu zależnem je st od udania się na spoczynek. T rzeba wcze
śniej iść spać, żeby wcześniej wstać rano. N ie masz nic bardziej szkodli
wego zdrowiu a szczególniej też nic tak nie rujnuje oczu, ja k długie prze
siadywanie wieczorem. „To do nie uwierzenia ile ono je s t niebezpiecznem i ja k bardzo osłabia mózg: w młodości nie daje się to odczuć, ale za to później w dwójnasób; wiele osób tem u jed y nie przypisuje swe niedołęstw o’' (Św.
F r. Salezy.)
N ie przepędzaj wieczorów po za do
mem swoim. Caveto omnes suspiciones,
— 73 —
et quidquid probabiliter , fingi potest, ne fingatur, ante devita (Św. H ier.) Po przygotaw aniu sobie przedm iotu do rozm yślania i rachunku sumienia uczyń ze skruszonem sercem akt żalu za grzechy, siebie i łóżko swoje pokrop wodą święconą; czyniąc znak krzyża, wymów raz jeszcze imiona Jezus, M a- rya, Józef i z jak ąś świętą myślą sta raj się zasnąć. N ajw iększa skromność w inna towarzyszyć wstawaniu ze snu i udaw aniu się na spoczynek. P od żadnym pozorem służącej nie dozwa
laj wchodzić do pokoju. „"Wstydź się samego siebie i swych własnych oczu, mówi M. de» la Chćtardie, ułóż się w łóżku w postaw ie skromnej i sen swój staraj się zjednoczyć ze snem J e zusa C hrystusa, gdy On żył na ziemi.”
Św. Franciszek Salezy domaga się, abyśmy szli do łóżka i spali tak skro
mnie, jakbyśm y to czynili wobec P an a Jezusa, gdyby Ten, stanąw szy przed nam i w postaci widocznej, kazał nam te czynności spełniać przy sobie.
N ie domagaj się nigdy niektórych usług i sam też ich nigdy względem drugich nie spełniaj.
— 75 —
U B I Ó R .
Cały twój ubiór niech będzie du
chowny. Nie pokazuj się nigdy bez obojczyka ani bez pasa. S utanna niech będzie od góry do dołu zapięta.
U biór księży, gdy je st takim , jakim być powinien i kapłanow i każe być bacznym na fiebie i u ludu poszano
wanie mu jedna. Aby sie o tem prze
konać, wystaw sobie, źe na placu pu
blicznym widzisz dwóch generałów, jednego w uniformie, a drugiego w u- braniu świeckiem. Pomyśl, który z nich większe honory odbierać będzie i który z nich lepiej przestrzega praw przy
zwoitości wojskowej?
Św. B ern ard zapew nia, że usposo
bienie do porzucania przezacnej szaty kapłańskiej ze strony niektórych księży je st oznaką zboczenia umysłowego i obyczajowego. Sam św iat to przeko
nanie podziela. U biór bardzo wyszu
kany i bardzo zaniedbany, są to dwie ostateczności zarówno godne nagany:
bardzo wyszukany dowodzi umysłu
próżnego i lekkiego; bardzo zaniedbany wywołuje wzgardę i rani słuszną dra- żliwość parafian. Powiedziano o św.
Augustynie: V estis nec nitida nimium, nec abjecta plurimum; a o św. B er
nardzie: In vestibus sem per ei pau p er
tas placuit, sordes nunquam.
Tonsurę kaź sobie odświeżać tak często, ja k tego potrzeba wymagać bę
dzie. N ie wystawiaj się na smieszność, zaczesując z przesadę swe włosy; może ktoś zaraz pytać się złośliwie, komu się pragniesz podobać.
U Ł O Ż E N I E
-N ie zaciągaj zwyczajów, które z cza
sem mogą cię uczynić nieznośnym i godnym pogardy, jakim i np. są: b ra nie bez m iary tabaki, rozsypywanie jej wszędzie, przybieranie postawy zu
chowatej lub nienaturalnie miluchnej, spuszczanie głowy łub trzym anie się jakbyś kij połknął, rzucanie rękam i i rospieranie łokciami, jedzenie z chci
wością i hałasem, podnoszenie głosi;
bez m iary, śm ianie się do rozpuku,
używanie wyrażeń wadliwych, prosta- czych, nieodpowiednich i t. d.
W cześnie się zabezpieczaj przeciwko ułomnościom wieku starego, jakiem i są:
zgryźliwość, sknerstwo, niechlujstwo, zniechęcenie, nieufność, kiwanie się, choroby wymarzone, zbytnie ostrożno
ści, nudne pow tarzanie tych samych h isto ry j, chwalenie przeszłości, nagana tego co dziś jest, niepokojenie się tem, co nie spraw ia kłopotu, dotykanie rę kam i przedmiotów, które nie powinny być dotykane, czytanie głośne podczas Mszy świętej tych ustępów, które ci
cho czytane być winny, od czasu do czasu napelnian;e zakrystyi i kościoła głośnemi westchnieniami i t. d.
K apłan w całem znaczeniu tego wy
razu należy do dobrego towarzystwa;
lecz aby pod względem etykiety być bez zarzu tu w salonie, winien ou i w życiu prywatnem o to się starać:
bezwiednie wnosimy do tow arzystw a ńaw yknienia niewłaściwe, których się u siebie dopuszczamy. Miej u siebie parę książek traktujących o zachowa
niu się w tow arzystw ie i odczytuj je niekiedy a szczególniej też zw racaj
— 77 —
uwagę na w yrażania się i m aniery kapłanów, którzy uchodzą za wzór grzeczności i dobrego tonu.
P O S I Ł E K .
Jeżeli chcesz mieć więcej czasu, to na przyjęcie posiłku wyznacz sobie sta łą godzinę i w niej z tą czynnością się załatwiaj. Odmawiaj pobożnie, a szczególniej w towarzystwie dla przy
kładu, modlitwę przed i po stole: samo przeżegnanie się nie wystarcza. Skro
mny posiłek a szczególniej też w ie
czorem je st patentem na długie życie.
Jedz to, co ci idzie na zdrowie, za
chowaj m iarę co do ilości, przy stole zachowaj się skrom nie. Tylko wyjątko
wo używaj trunków . Prowadzenie rozmowy o dobrej straw ie, wdawanie się w szerokie rozpraw y o winie nie przystoją kapłanow i. Św. Ja n Chryzo
stom mówił: V enter mero et cibis exaestuans, cito despum at in libidines i doświadczenie uczy, że rozkosze oł
ta rz a i rozkosze stołu nie chodzą w pa
rze.
Co do zaproszeń, jakiebyś miał, to ani nie zawsze je przyjm uj, ani nie zawsze im odmawiaj. R ozsądek na
kazuje niekiedy je przyjąć, innym znów razem dla przykładu odmówić im trzeba. R ola żarłoka dla kapłana byłaby bardzo smutną.
Za przykładem naszego Zbawiciela u M arty i Ł azarza staraj się swym gospodarzom dać pokarm duchowny, gdy od nich cielesny przyjmujesz. P rzy zaproszeniach, jak ie sam czynisz, po
woduj się przyjaźnią względem swych współbraci i uprzejm ością względem parafian. Byłoby rzeczą bardzo nie
właściwą przy jednym stole umieszczać osoby świeckie i duchowne, gdyby te wzajemnie uszanować się nie umiały.
Zbytek w przyjęciach był zawsze prze
ciwny zasadom grzeczności i dosyć często oznaczał coś innego niż hojność.
R O Z R Y W K I .
R ozryw ka um iarkow ana je st konie
czna dla umysłu, dla ciała, a naw et niekiedy i dla serca. Kiedy strum yki już dostatecznie zwilżyły łąkę, otwie
— 79 —
ra ją staw idła by sobie woda wedle swej woli spłynęła; na nic tu nie zw ra
cają uwagi, jedno tylko na to, aby woda stojąc nie spleśniała i nie psuła się w szluzach. C ongruat loco, tem pori et personae et secundum alias circum
stan tias debite o rdinetur (S. Thom.) N iech tu nic nie będzie przeciwko m i
łości: ani drażliwość, ani spory mieć miejsca nie powinny; nic przeciwko przyzwoitości; gry publiczne z osoba
mi świeckiemi rzadko, z kobietami nigdy. Rozmowa, czytanie naukowe albo lżejsze, spacer, praca ręczna, u p ra wa ogrodu, w jzyta użyteczna: oto dla wielu, którzy nie gonią za grą, wy
borne sposoby rozrywki.
A ni zbyt długo, ani zbyt drogo, ani zbyt często grać nie wypada: S it etiam pro re publica cum ludere videm ur, mówi Kassiodor; nam ideo voluptuosa quaerim us, u t seria compleamus. A by niedopuścić w sobie nam iętności do gry, można postanowić, że wszelką wy- granę zaraz się rozda ubogim. Dla niektóryeh osób ad duritiam cordis necnon ad cautelam lepiej je st i długo i często grywać, niż w samotności i
— 81
-bezczynnie czas traw ić. Unikaj towa
rzystw a konfratrów rozrzuconych i ozię
błych na duchu: obcując z nimi zawsze się coś straci.
P O D R Ó Ż E .
W iększa podróż co dwa lub trzy lata może być użyteczną: rozszerza ona wła
dze umysłowe, daje pojęcie o wielu rzeczach, usuwa zniechęcenie, a często i okazye do grzechu, uczy lepszego cenienia swojej siedziby. W eź z sobą za tow arzysza w spółbrata i nie oba
wiaj się nosić sutanny: w spółbrat i su
tan n a są to dwaj stróźe, bez których kapłan podróżujący może się n arazić na wielką stratę. Z aopatrz się do
kładnie w pozwolenie i w C elebret;
odmów Itinerarium ; odpraw iaj Mszę św. tak często, ja k ci na to okoliczno
ści pozwolą, nie opuszczaj żadnego z ćwiczeń pobożnych. A by nie n a r a żać ani swej sukni ani swej cnoty, nie zajeżdżaj do karczem, które dla wielu są miejscem podejrzanem : kto nie ma.
za co odbyć podróży bez narażenia swojego stanu, ten niech w domu s ie
-6
dzi. Nie wdawaj się w rozpraw y ani z konduktoram i, ani z gospodarzami hotelów: Św. Franciszek Salezy zabra
n iał swym ludziom targow ać się o po
daw ane rachunki i z nikim nie pozwa
lał im wchodzić w zatargi, chociażby się mieli stać ofiarami jakiej niespra
wiedliwości.
N a ulicach i placach publicznych pam iętaj o swoich oczach. W muzeach niech ci się nie zdaje, że jesteś upo
ważniony do egzaminowania wszelkiego rodzaju obrazów i posągów.
Jeż eli będziesz skazany na udanie się do kąpieli i wód, nie ufaj swojej słabości i sidłom zdradliwym. Niestety!
mówi św. F ranciszek Salezy, potrzeba tylko ćwierci godziny, aby ujrzeć po
żarem zniszczony dom, nad zaopatrze
niem którego we wszystko, co potrze
ba, pracowało się przez długie życie.
- 83 —
S P R A W Y D O M O W E .
AAWW
P L E B A N I A .
Niech wszędzie u ciebie będzie po
rządek i ochędóstwo: biblioteka, klę- cznik, biurko, ogród, podwórze, kuchnia i wszystko inne niech będzie gdzie należy. Jeżeli na przyjęcie wizyty bi
skupiej potrzebujesz wszystko prze
mieniać i wszystko od góry do dołu przew racać, to je st dowodem, że nie masz zawsze zwyczaju wglądania we wszystko.
Izb a twoja niech będzie o tyle chę- doga i dogodna, że opuszczanie jej spraw iałoby ci nieprzyjem ność a p ra gnąłbyś do niej zawsze powracać. W i- nieneś to mieć przekonanie, że ci ni
gdzie tak dobrze nie jest, jako u sie
bie. N ie rozwieszaj w swoim pokoju malowideł mniej skromnych, chociażby one zkądinąd miały swą wartość. Nie miej też sprzętów zbyt bogatych i zbyt wykwintnych: te kosztowne próżnostki
stanowiłyby krzyczącą sprzeczność z tw oją suknią żałobną a może i z u - bóstwem twojego kościoła. —„Ten, mó
wi Tomasz a Kempis, kto kocha swój pokój i kto w nim chętnie przebywa, ustrzeże się wielu grzechów i wielu pokus. Im dłużej w domu przeby
wasz, tem go więcej miłujesz. N a drzwiach swego pokoju napisz: Jeżeli wychodzę bez powodu, bardzo często i nadługo, rozproszę mojego ducha, u tracę zamiłowanie w nauce i stanę się kapłanem rozproszonym i nieum ie
jętnym . N apisz jeszcze: Jeżeli z łatw o
ścią pozwolę wejść niewieście do mego pokoju, naw et pod pretekstem nauki, utracę z pewnością dobre imię i cnotę, i stanę się kapłanem wzgardzonym i godnym wzgardy.
S Ł U Ż Ą C A .
N on sit junior, cultu elegantior, for
mosior, vana, petulans, g arru la et do
m inatrix, curiosa, aut non optim ae famae.
Niech ma wiek kanoniczny i niech w niej nic nie będzie, coby stać się
— 85 —
mogło zasadzką i okazyą do posądze
nia, Niech się trzym a tej maxymy:
A m a nesciri et pro nihilo re p u ta ri (Im it.) Co do ciebie: memento semper, quod paradisi colonum de possessione sua m ulier ejecerit... Ancillas, quae in obsequio sunt, tibi scias esse in in sidiis, quia quanto vilior eorum con
ditio, tanto facilior est tu a ru in a (S.
H ier.)
N ie radź się sługi i nie użalaj się przed nią na swoje przykrości. Nic nie je s t mędrszego nad tę zasadę św. Cy- pryana: S everitas in vobis circa femi
nas vigeat, auctoritas polleat, vigor ten ea tu r, gravitas veneretur (De Sin- gul. Cler.) Rząd na probostw ie je s t m onarchiczno-absolutny nie zaś p arla
m entarny.
Bluszcz okazuje się najprzód około pnia, później się nieznacznie podnosi, a w końcu rzuca się na najwyższe konary i zaw łada nimi.
Pomyśl gdzie je s t twój bluszcz? T rzy
maj pod kluczem niektóre księgi, k a
je ty , listy, pieniądze i trunki. Czuwaj nad tem, iżby służba twoja grzeczną
była dla konfratrów , dla ubogich i p a
rafian; aby nie wynosiła i nie znosiła plotek. Jeżeli gospodyni tw oja stanie się żywą gazetą, będziesz ją widział co wieczór z pięcią lub sześcią mówią, czego jedynym skutkiem będzie twe rozgoryczenie, które cię skłoni do wielu fałszywych kroków.
Gdybyś się m iał stad przedm iotem podejrzeń jakich ciężkich i ubliżają
cych ci, odpraw ją. Duae res sunt con
scientia et fama; conscientia necessa
ria tibi, fama proximo tuo (Seneka.) G O S P O D A R S T W O .
N ie mieszaj się wiele do gospodar
stwa: trzeba pod tym względem słu
żącej zostawić znaczną swobodę. N ie pokazuj się nigdy w rynkach publicz
nych: spraw unki swoje powierzaj lu dziom świeckim, o których wiesz, że się znają i są sumienni. Czy je s t co więcej poniżającego się, ja k kapłan, który dla samego siebie chce być kom- m issantem i służącym? N ie czyń so
bie sławy człowieka, który z handla
rzam i wchodzi w zatargi i którego za-86
— 87 —
dowolnie nie łatwo; mniej jeszcze sta raj się o to, aby cię nie miano za człowieka przebiegłego i podstępnego.
D la dobrego im ienia i przykładu bądź akuratnym w płaceniu należności.
Chcesz zachować swe zdrowie, czer- stwość i powagę? N ie wymagaj i nie bierz bez racyi do serca tych wymu
szonych grzeczności, tych drobnostko
wych troskliw ości, tych wymuszonych względów, które nie przystoją ani tw e
mu stanowi, ani twemu wiekowi, ani może i twemu urodzeniu. Żołnierz bardzo delikatny bywał zawsze naj
większym tchórzem . N ie wchódź do kuchni, by tam korzystać z ognia i przy nim się ogrzać, ani z lampy, by przy jej świetle odmówić swe officium;
służąca też niech nie wchodzi do twego pokoju, by tam przy ogniu albo przy lam pie pracować, lub pokarm przyjąć.
N ie łaj tak , iżbyś aż łzy wywoływał.
Łzy dla kobiety są klejnotam i i p erła
mi; dla mężczyzny, który na nie patrzy, są często smołą i lepem.
F A M I L I A .
Rzadko nawiedzaj swych krew nych a oni niech jeszcze rzadziej u ciebie
bywają. P arafianie niedługo by powie
dzieli, że to są pijawki, które przyby
wają, by wysysać własność ubogich, a to szczególniej gdyby miejsce kostiu
m u zwykłych wieśniaków zajęła toaleta zamożnej szlachty. Gdy u siebie przyj
mujesz krewnych i gdy u nich bywasz w dwójnasób czuwaj nad sobą i broń się przed poufałością, która dla wielu sta ła się zgubną. To św. Cypryan tak ą daje radę: na ulicach nie pokazuj się z nimi.
Bierzesz do siebie swą m atkę,—to i dla niej i dla ciebie je st bardzo do
brze; bierzesz siostrę,—to dla ciebie je s t dobrze; bierzesz swą siostrzenicę,—
to i dla ciebie i dla niej nie wielkie szczęście.
Czy to ci, czy owi będą u ciebie, niech na probostwo nikogo nie sp ro wadzają; niech najmniejszego wpływu nie m ają ani na ciebie ani na parafię;
niech cię nie przyprow adzają do skąp
stwa, oszczędzając m ajątku, który już uw ażają za swe dziedzictwo.
Jeżeli masz u siebie ojca lub m atkę, dopełniaj względem nich w szystkich
•
obowiązków przyw iązania synowskiego, pam iętając o ofiarach, jak ie oni łożyli na tw ą edukacyę, i nie dozwól na to , by ten kaw ałek chleba, który im udzie
lasz, opłacali oni kosztem twej ozię
błości i twojej pogardy.
— 89 —