• Nie Znaleziono Wyników

Biblijne przesłanki ekoetyki – etyki ochrony przyrody

1. Perspektywa powołania

y Do panowania – czynienia sobie ziemi poddaną

27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz (…): stworzył mężczyznę i nie-wiastę. 28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i roz-mnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali (…) nad wszystkimi zwierzętami (…)” [Rdz. 1: 27-28].

Nad przywołanym fragmentem Księgi rodzaju z czterech przynajmniej powodów warto, a nawet trzeba się zatrzymać.

W oparciu o powyższy fragment Pisma Lynn White w roku 1967, w artykule The historical roots of our ecological crisis, oskarżył chrześci-jaństwo odpowiedzialnością za globalny kryzys ekologiczny i ogromne spustoszenia biosfery. Oskarżanie to jest przywoływane i podtrzymywa-ne do dziś.

Etyczne aspekty ochrony przyrody w kontekście relacji: użytkowanie – ochrona

Pod wpływem tego typu oskarżeń wielu chrześcijan, nieświado-mych sensu biblijnego wezwania, uwierzywszy w diagnozę White’a oraz jemu podobnych, chciało zapomnieć o wadze i aktualności polecenia Boga do czynienia sobie ziemi poddaną i do panowania.

Ci, którzy nie zapomnieli, przez wspomnianą wyżej nieświado-mość, wykorzystują niekiedy rzeczony fragment do konfrontowania się ze współczesnymi skrajnymi ruchami zielonych (często zabarwionych lewicową orientacją). Czynią to najczęściej w dobrej wierze, ale bazują, podobnie jak White w swoim oskarżeniu, na bardzo literalnej, zarazem zupełnie błędnej interpretacji tekstu.

Tymczasem, sam tekst nie stracił nic ze swej aktualności. Nakaz Boga, zarówno w odniesieniu do panowania, jak i czynienia sobie ziemi poddaną, pozostają aktualne i nie mogą być ani usunięte, ani zignorowane. Powinny być jednak właściwie zrozumiane.

Najpierw panowanie. Nie ma ono nic wspólnego z potocznym my-śleniem na temat panowania i bycia panem. Jego istotą jest panowanie nad sobą, własnymi słabościami, a przede wszystkim nad grzechem. Tronem tego panowania jest własne serce człowieka. Pokazuje to jasno dialog z Kainem.

Pan zapytał Kaina: „Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest po-nura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze [etycznie] postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować” [Rdz. 4: 6-7].

Zatem panowanie ma sens tylko wtedy, gdy człowiek, na wzór Chry-stusa, podda wszystko sobie a siebie Ojcu. Oba te warunki panowania muszą być spełnione. Nie można panować, nie będąc poddanym Bogu; nie moż-na też, gdy człowiek jest poddany czemukolwiek poza Bogiem. Przypomimoż-na o tym Jezus podczas kuszenia na pustyni, gdy szatan obiecuje mu wszystkie królestwa ziemi za jeden pokłon. Nie zrozumiemy ducha tego starotesta-mentowego wezwania do czynienia sobie ziemi poddaną, jeśli zapomnimy, że był on pisany w czasie niewoli babilońskiej, gdzie Żydzi otoczeni byli kultem pogańskim, w którym na porządku dziennym było oddawanie czci żywiołom i siłom natury. W tekście Księgi Rodzaju Bóg uzmysławia człowie-kowi jego godność i miejsce wśród stworzenia.

Nie oznacza to jednak braku poszanowania dla innych stworzeń. Bo-wiem wzorem tego panowania jest służba, której przykład daje Syn Człowie-czy. Izajasz tak Go charakteryzuje słowami samego Boga:

„«Oto mój sługa, którego wspieram, mój wybrany, którego sobie upodo-bałem. Zesłałem na niego mojego ducha, a On zaniesie narodom spra-wiedliwość. Nie będzie krzyczał ani podnosił głosu, (…). Trzciny nadła-manej nie złamie i tlącego się knotka nie dogasi. On wiernie wprowadzi sprawiedliwość. Nie zawaha się ani nie złamie, aż utrwali na ziemi sprawiedliwość. W Jego nauce wyspy będą pokładać nadzieję» (…)”.

W jeszcze innym miejscu (Liście do Filipian) czytamy o Jezusie jako wzorze w tym względzie: „ogołocił* samego siebie, przyjąwszy postać sługi”

[Flp. 2: 6].

Ten wzór Bożego panowania poprzez służebną miłość ukazuje jasno także Księga Mądrości, przypominając jak panuje Bóg i jak w związku z tym powinien panować człowiek stworzony na Jego obraz i podobieństwo:

„Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamy-kasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdy-byś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego gdy-byś nie wezwał?

Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!”

[Mdr. 11: 23-26].

Na tym nie koniec. Głębię tej relacji ze światem, która jest wpisana w logikę panowania, poddawania sobie i władania, pokazują dalsze teksty.

y Do sprawowania rządów – władania w mądrości, świętości, sprawie-dliwości, miłości i prawości serca

Tutaj niech za cały komentarz wystarczy poniższy cytat z Księgi Mądrości:

„W Mądrości swojej stworzyłeś człowieka, by panował nad stworzeniami, co przez Ciebie się stały, by władał światem w świętości i sprawiedliwości i w prawości serca sądy sprawował – dajże mi Mądrość, co dzieli tron z Tobą (…), bom człowiek niemocny i krótkowieczny, zbyt słaby, by pojąć sprawie-dliwość i prawa. Choćby zresztą był ktoś doskonały między ludźmi, jeśli mu braknie mądrości od Ciebie – za nic będzie poczytany” [Mdr. 9: 2-6].

y Do wolności

„Ku wolności wyswobodził nas Chrystus”. Rzadko, myśląc o ekoetyce, zasta-nawiamy się nad wagą wolności. Tymczasem z kilku powodów, o których

Etyczne aspekty ochrony przyrody w kontekście relacji: użytkowanie – ochrona

poniżej, gra ona, jako podstawowy wymóg etyczny, zasadniczą rolę w kon-struowaniu etyki ochrony przyrody, czy etyki środowiskowej. Decyduje o tym przede wszystkim fakt, że wolność jest warunkiem miłości. W dzisiejszym świecie wolność jest powszechnie mylona ze swobodą działania. Traktowa-nie tej swobody w oparciu o hasło: „róbta co chceta” prowadzi do powtórnej niewoli, co uzmysławia Galatom św. Paweł:

„Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! Jeżeli poddacie się ob-rzezaniu [tj. prawu], Chrystus wam się na nic nie przyda. (…) wszyscy, którzy szukacie usprawiedliwienia w Prawie; wypadliście z łaski. (…) W Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość. Biegliście tak wspa-niale! Kto wam przeciął drogę trwania przy prawdzie?” [Ga. 5: 1-7].

Tu znajdujemy, po raz kolejny, wagę, jaką w (eko)etyce chrześcijań-skiej pełni łaska, do której przystęp daje wiara. Pokazuje się tu też głęboki sens konstatacji I. Kanta, F. Dostojewskiego czy L. Kołakowskiego, przywoła-nych na początku tekstu.

Prawdziwa wolność wyraża się służbą i darem z siebie. Jedynie taka jest autentycznie twórcza i buduje nasze człowieczeństwo, oraz więzi mię-dzyludzkie stanowiące o jedności, ku której prowadzić ma wolność wpisana w wolę Boga. Wolność, o czym wiedzieli już starożytni, nie jest wolnością absolutną. Porusza się w granicach praw życia, na fali miłości i jako taka zna swe ograniczenia. Już starożytni wiedzieli, że: Est modus in rebus sunt certi denique fines… – „we wszystkim jest miara, są wreszcie pewne granice, przed którymi i za którymi nie ostoi się słuszność” (pisał Horacy).

„Paradoksalnie wolność osiąga swoją pełnię, kiedy wybiera służbę.

Przeciwnie – żądanie wolności absolutnej, uniezależnionej od Boga i od in-nych, bez ograniczenia przez cokolwiek, kończy się poniżeniem „ja” przed pieniądzem, władzą, sukcesem albo innymi bożkami – mniej lub bardziej atrakcyjnymi, ale nietrwałymi i bezwartościowymi.”

„Wolność człowieka jest wolnością istoty ograniczonej, a zatem ona też jest ograniczona. Możemy ją posiadać jedynie jako wolność dzieloną z innymi, w komunii wolności: tylko wówczas gdy żyjemy we właściwy spo-sób jedni z drugimi i jedni dla drugich, wolność może się rozwijać.”

y Do miłości

Będącej służbą życiu na miarę wyznaczoną wolą Boga znającego autentyczne dobro każdego bytu. Bo miłość to ofiarowanie każdemu bytowi tego dobra, które jest mu niezbędne do życia na tu i teraz. Tak rozumiana służba budująca wspólnotę i jej jedność, jest równocześnie najlepszą z form zabiegania o do-bro własne, którego sami sobie i własnym wysiłkiem dać nie możemy.

y Do świętości

To powołanie zakłada odpowiedź na dwa wcześniejsze powołania. Wynika ono z jasnego wezwania Boga: „Świętymi bądźcie, bo Ja Jestem Święty” [Kpł.

11: 44] oraz „Bądźcie więc i wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec Wasz niebieski” [Mt 5: 48]. Ta doskonałość wyraża się miłością świadczoną w peł-nej wolności.