• Nie Znaleziono Wyników

Poetyckie podróże Grażyny Zambrzyckiej

[…]

A jednak trzeba odjechać od Miasta — jakkolwiek: wygnaniem, snem, ascezą, roztańczoną nędzą, by poczuć jak szalone jest morze poezji, szalone jak wszystko w świecie, lecz bardziej niezbędne.

Grażyna Zambrzycka: List do Nazona

Powtarzające się w wierszach Zambrzyckiej obrazowanie, obszary metafo‑

ryki przywołujące sytuacje związane z początkiem drogi, powrotami, poszuki‑

waniem wyznaczają tej sferze doświadczenia rolę szczególną. Podróżniczych sygnałów jest naprawdę sporo, są w bezpośrednich wskazaniach na oglądane i przywoływane na potrzeby poetyckiego zamysłu / chwytu miejsca1; w formach czasowników określających ruch: „idę”, „niosę”, „wypłynęłam”, „mignęłam”;

w często używanych czasownikach modalnych ujawniających imperatywny charakter działań: „muszę donieść”, „muszę nieść” (List do Iriny Ratuszyńskiej, Wip2), „musiałam szukać”, „musiałam oddalić się”, „muszę iść”; określeniach

1 Teksty Zambrzyckiej „zakotwiczone” są często w konkretnych geograficznych miejscach za‑

równo wtedy, gdy autorka sama jest bohaterką tych utworów, jak i wtedy, gdy powołuje do życia inny podmiot swej wypowiedzi. Zambrzycka podaje nazwy geograficzne albo dookreśla szczegóły, umożliwiając w ten sposób identyfikację miejsc, na przykład: szczyty Tien Szan, Kyzył ‑Kum, Azja (Wieniec z tomu Karmelitanka. Wieniec), Delacroix, Rzeź na Chios (z tomu Portret z lustrem w tle);

„[…] Był rok kwiatów. / Wracałam z uniwersytetu / na północ” (Portret z lustrem w tle z tomu o tym samym tytule).

2 G. Zambrzycka: Litery dla Safony i inne wiersze. Olsztyn 2002, s. 17. W tekście zastosowano następujące skróty tytułów tomików (podaję zgodnie z chronologią): Wiersze i pieśni. Olsztyn 1993 (Wip); Litery dla Safony i inne wiersze. Olsztyn 2002 (LdS); Karmelitanka. Wieniec. Berlin—Toronto 2003 (KW); Godzina w katedrze. Studium. Toronto 2008 (Gwk); Portret z lustrem w tle. Sopot 2010 (Pzl); Bóg miodu. Notatnik jukatański. Toronto—Rzeszów 2011 (Bm).

162 Alicja Jakubowska ‑Ożóg

obrazujących kondycję bohaterki: „wyrzucona i wolna”, „byłam na samowygna‑

niu / (choć to nie ja siebie wygnałam)” (List do Iriny Ratuszyńskiej, Wip), „chcia‑

łam w Najwyższym odbić się / tak dotkliwie jak Jonasz” (Podróż, Wip), „jak cie‑

bie odzyskane […] jak ciebie donieść” (inc. „zaranne światło […]”, Wip); obecne są także w przywołaniach imion bohaterów, których życie określały wędrówka, powroty, ucieczka przed losem, narzuconym i niechcianym powołaniem (lub pogoń za nimi). Są to zarówno postacie literackie, bohaterowie antyczni, jak i zwykli ludzie — Orfeusz (Śmierć Orfeusza, LdS), Persefona (Persefona, LdS), Jonasz (Jonasz. Ucieczka. Pościg, Wip), Teściowa (Wieniec, KW). O podróży, jej za‑

myśle czy oddaleniu / odejściu bohaterki ‑podmiotu wierszy świadczą również tytuły utworów ukazujące przestrzenną relację, potrzebę pokonania dystansu, odnowienia więzi (także z umarłymi), jak i z ich, utrwalonymi w prywatnej pamięci czy w świadomości kulturowej, sądami, między innymi: List do Iriny Ratuszyńskiej (Wip), List do Nazona (LdS), Litery dla Safony (LdS), Do siostrzenicy w Wilnie (Wip), Do Kopernika (Wip).

Gdyby określić powody, dla których odbyły się, odbywają czy są planowane te podróże, trzeba by wymienić zarówno wskazania na wewnętrzny przymus, irracjonalny impuls wyzwalające w bohaterce takie pragnienie przeniesienia się w inne rejestry doświadczeń (rozmarzonego dziecka — „[…] jestem tą, która lubiła wystawać / przy oknie, długo w zimową noc” — Godzina w katedrze. Stu‑

dium, Gwk); potrzeba zmierzenia się z przeszłością innych, gdy bohaterka szuka analogii między swoją biografią a życiorysami przodków (Czarny sweter, czarna chusta, Pzl), jak i traktowanie podróży jako celu samego w sobie. Pozwalają one na samorealizację, ale i stają się sposobem na życie, zmierzające nieustannie do określonego — już u początku — końca. Wyznaczenie takich zakresów w życiu sprawia, że świat Zambrzyckiej tylko chwilami zdaje się pozostawać w bezru‑

chu i tylko pozornie — bo nawet jeśli poetka przywołuje kształt rzeźby, kolejno śledzi interesujące szczegóły budowli, obrazu, to czytelnik podąża przecież za wzrokiem bohaterki, jej myślą; tym samym to z bohaterką odbywa intelektualną przygodę / wędrówkę przefiltrowaną przez wiedzę i wrażliwość przewodnicz‑

ki. Wtedy też częściej otrzymujemy obrazy pełne dynamiki, wszystko, czego bohaterka doświadcza spojrzeniem, dotykiem, zdaje się zmieniać nieustannie, płynie, wiruje, zanika, pokonując czas i wszelkie odległości:

pół modlitwa, pół taniec, albo perypatetyczna radość w tych chaszczach blasku,

w dolinie wonnej rano kadzidłem, chwytanej w drobnooką sieć,

i obchodzę jej nawy ruchem pierścionka zawieszonego na nitce nad otwartą dłonią,

163

Poetyckie podróże Grażyny Zambrzyckiej

który wiruje, i się waha, i niczego nie próbuje dowieść.

burką pleśni okryty czas wtulił się w bok nawy i przetrwał obok konfesjonałów w nalocie siedzi. Twarzyczki, rozbielone obłoki, szkaplerze, krwawe rózgi, kaptury, kantyki,

lodowaty przeciąg przypada do drewnianej kraty i jeszcze się spowiada.

Godzina w katedrze. Studium, Gwk, s. 9

Postawmy sobie pytanie o rolę tych motywów w poezji Zambrzyckiej i o ro‑

dzaje podróżowania bohaterki tych wierszy. Podróż interesuje nas zarówno w sensie rzeczywistym — jako pokonywanie przestrzeni z określonym celem, z określonej przyczyny, ruch o charakterze przestrzennym, kiedy rejestrowane są kolejne miejsca; także linearnie — w znaczeniu oddalenia się czy przybliże‑

nia do kogoś lub czegoś. W zakresie rozważań pozostaje również refleksja nad egzystencjalną podróżą życia, nad przechodzeniem z jednego etapu ziemskiej wędrówki do drugiego (choćby relacja: dzieciństwo — dorosłość). Podróż ozna‑

cza zatem rejestrowanie kolejnych elementów przestrzeni, pokonywanie odleg‑

łości, podążanie do miejsc, kogoś lub czegoś „innego”, odejście, ale i ucieczkę czy porzucenie. W sensie metaforycznym „podróż życia” to podążanie wzdłuż linii czasu ku końcowi pojmowanemu wielorako: jako tajemnica, oczekiwanie na nieuniknione dopełnienie, dzięki wierze — miejsce wiecznej szczęśliwości, w którym, jak pisze:

[…] będziemy

jednocześnie na ziemi i w niebie, razem, w blasku,

którego, uszczęśliwiona, nie wypowiem

Wieniec, KW, s. 17

Staje się także podróż życia ideą, kiedy jest ono pojmowane jako wędrówka pozwalająca na zrozumienie swego istnienia (jak i istnienia w ogóle); wędrowa‑

nie okazuje się wtedy sposobem na poznawanie świata i siebie jednocześnie, te dwa zakresy nieustannie się uzupełniają.

Temat podróży służy niekiedy jako tło dla innych, ważnych w danej chwili dla autorki wątków; są to dygresje autotematyczne dotyczące kondycji poety, odczuć towarzyszących spotkaniu z czymś lub kimś dotąd nieznanym, uwagi o podążaniu za wewnętrznym głosem, niespełnieniu pragnień, doznaniach es‑

tetycznych, emocjonalnych. Sygnały podróży i relacji z niej pojawiają się rów‑

164 Alicja Jakubowska ‑Ożóg

nież w tytułach zbiorów, stanowiąc ważną dla czytelnika wskazówkę. I tak, na przykład zbiór Bóg miodu opatrzony został dopiskiem: Notatnik jukatański, a Godzina w katedrze wnosi wyraźne określenie wycinka przestrzeni (katedra) i jednocześnie czasu (godzina), które autorka chce utrwalić — te dwa rejestry łączą się przecież nierozerwalnie.