• Nie Znaleziono Wyników

5. Polacy w Australii

5.5. Polacy o Australii i jej mieszkańcach i vice versa

Wydaje się, że polscy imigranci mają sprzyjające warunki ku temu, aby się przystosować do australijskiej rzeczywistości, zwłaszcza że nie są tam źle traktowani ani

dyskryminowani. Wręcz odwrotnie - postrzega się ich jako uczciwych ludzi oraz dobrych pracowników. Dotyczy to zarówno starej, jak i nowszej Polonii.

„Stara, złożona głównie z żołnierzy i podoficerów z ostatniej wojny (…) dała się poznać jako generacja ludzi twardych. W pierwszych latach stworzono im warunki dość

spartańskie. Polacy przetrwali jednak najcięższe lata, imponując pracowitością,

poświęceniem, patriotyzmem, a zarazem lojalnością wobec nowego kraju (…). Nowa, w większej części solidarnościowa, imigracja dała Australii wielu specjalistów, naukowców, inżynierów, nawet księży. I choć i tu wśród przybyszów z Polski nie brakuje materiału ludzkiego pośledniejszej jakości, generalnie w Australii nie wstyd być Polakiem.

(przypis 145. A. Kropiwnicki, 1997)”

Str. 71

Z badań [przypis 5.25 ] Urszuli Płatek (przypis 146. U. Płatek, 2007: 99) wynika, że Australijczycy na ogół pozytywnie podchodzą do osób polskiego pochodzenia.

Respondenci twierdzili, że są uważani za osoby przyjazne, pomocne, tolerancyjne, ceniące życie rodzinne, gościnne oraz dbające o dzieci (w tym o ich wykształcenie) i religię.

Badania B. Leuner [przypis 5.26 ] (za: przypis 147. R. Dębski, 2009: 41) wykazują z kolei, że Polakom osiadłym w Australii najbardziej podobają się: spokojny i łatwy styl życia, wolność i możliwość wyboru sposobu życia oraz to, że można się wcale nie interesować polityką. Cenią także szacunek lokalnej społeczności dla pracy i faktu jej posiadania. Nie podoba się im zaś mentalność, która jest „wystarczająco dobra jak na busz” (good enough for the bush) [przypis 5.27 ], co - przykładowo - przejawia się brakiem przywiązywania przez Australijczyków wagi do estetyki produktów i jakości usług. Polaków razi również zbyt beztroska postawa autochtonów wobec życia, a także sztuczna uprzejmość urzędników, pracodawców czy pracowników w miejscach usługowych.

Australijczycy uważają swój kraj za raj na ziemi, kochają go, są z niego dumni i bardzo starannie pielęgnują lokalne zwyczaje. Polacy to doceniają. Podoba im się też ich umiejętność cieszenia się z tego, co się ma i akceptacja świata, „która nie ma nic wspólnego z, na przykład, amerykańskim szowinizmem czy niemieckim poczuciem wyższości” (przypis 148. M. Tomalik, 2011: 235). Za narodową cechę Australijczyków uznaje się mateship, co tłumaczy się jako „koleżeństwo” lub „partnerstwo” [przypis 5.2 8 ], a za narodową filozofię - no worries, mate („nie przejmuj się, stary” / „jest w porządku”). W stosunku do obcych miejscowi zachowują się przyjaźnie, bez dystansu, tak jak sami chcieliby być przyjęci. Starają się ich nie oceniać i nie pouczać.

Str. 72

„Tam nikt na nikogo nie krzyczy, nie jest złośliwy, nie stresuje się ani nie stresuje innych”

(przypis 149. M. Tomalik, 2011: 237). Generalnie w oczach Polaków Australijczycy są

„bardzo uprzejmi i rozmowni, otwarci i bezpośredni, chętnie służą radą czy pomocą” (zob.

przypis 150. Koniec świata , 2008, A. Semrau ).

Można stwierdzić, że większość Polaków jest zadowolona z wyboru Australii jako kraju osiedlenia. Spośród badanych przez U. Płatek (przypis 151. U. Płatek, 2007 [przypis 5.29 ]) aż 64 osoby (88,9 procent) wyraziły zadowolenie z podjęcia decyzji o osiedleniu się w Australii, sześć (8,3 procent) nie miało zdania, a tylko trzy (4,2 procent) uznały, że

„decyzja o wyjeździe nie była właściwa i nie przyniosła im satysfakcji w ostatecznym rozrachunku”.

Więcej pozytywnych opinii pojawiło się wśród przybyszów sprzed 1990 roku, którym udzielano daleko idącego wsparcia. Australia stała się dla nich miejscem realizacji życiowych ambicji i marzeń. Zaletami - w ich oczach - osiedlenia się w Australii są:

• stabilna sytuacja materialna, którą zapewnia Australia;

• życie bez strachu o jutro;

• życie lepsze i spokojniejsze niż w Polsce;

• bardziej stabilny ustrój;

• warunki bytowe chronione przez system pomocy socjalnej;

• szanse zawodowe, jakich nie daje Polska;

• bardziej przyjazne i lepiej zorganizowane społeczeństwo;

• życzliwość i uczciwość Australijczyków;

• lepsze możliwości realizacji planów osobistych;

• klimat i słoneczna pogoda.

Za wady uznano:

• brak poczucia bycia u siebie, bycia w domu;

• odległość Australii od reszty świata;

• negatywny stosunek do imigrantów panujący w społeczeństwie.

Przybyli po 1990 roku częściej wyrażali brak zadowolenia z decyzji o osiedleniu się w Australii. Wtedy przepisy emigracyjne nie umożliwiały już korzystania z tak szeroko zakrojonej pomocy jak wcześniej.

Str. 73

Ponadto w tym czasie Australia przeżywała okres osłabienia gospodarczego. Należy podkreślić, że w każdej fali emigracyjnej niechęć do kraju przyjmującego jest szczególnie widoczna u osób, które znalazły się tam nie całkiem zgodnie ze swoją wolą, wyborem czy intencją.

B. Leuner (przypis 152. B. Leuner, 2008) uważa, że adaptacja Polaków do życia w Australii ma raczej łagodny przebieg i trwa od pięciu do siedmiu lat. Ankietowani za pozytywne doświadczenia na początku nowego życia uważali pomoc rządu w postaci (między innymi):

• bezpłatnego zakwaterowania i wyżywienia w hostelach;

• lekcji języka angielskiego;

• pomocy (oferowanej po polsku) w szukaniu pracy.

Za doświadczenia negatywne uznawali:

• problemy zawodowe, związane z brakiem znajomości języka angielskiego;

• trudności w uznaniu przez stronę australijską profesjonalnych kwalifikacji;

• izolację społeczną;

• problemy finansowe (w niewielkim stopniu).

Wielu Polakom jednak ciężko jest się tam zaaklimatyzować, zaakceptować lokalną kulturę i zwyczaje, a najtrudniej zmiany w swoim życiu dotyczące między innymi statusu

społecznego, braku rodziny i przyjaciół. Uczucie goryczy może powodować podświadomą niechęć do państwa i jego ludności. Mimo to osadnicy nie zaprzeczają (nawet ci, którzy decydują się na powrót do ojczyzny), że kraj ten jest oryginalny, niepowtarzalny i

fascynujący.

„Australia jest pełna egzotyki, oceanów, białych plaż, buszu, złotych rzek, kolorowych skał, dzikich psów dingo, kopalni złota, opali, fantastycznego malarstwa Aborygenów, cudów natury, kultury dawnych władców tego kontynentu.

(przypis 153. M. Knappe, 1997: 140)”

Według U. Płatek (przypis 154. U. Płatek, 2007) Polaków w Australii cechuje biwalencja kulturowa i dążenie do trzeciej wartości [przypis 5.30 ], którą stanowi tożsamość składająca się z elementów polskich i australijskich.

Str. 74

Ułatwia ona utrzymanie równowagi psychicznej, zachwianej przez sytuację kryzysową, jaką jest emigracja - rozdarcie między starym a nowym krajem. Większość respondentów odczuwa silny lub bardzo silny związek z Polską, ale prawie tak samo duża liczba osób jest mocno związana z Australią. Na 72 ankietowanych 40 osób (55,6 procent) wskazało na Polskę jako swoją ojczyznę, 16 (22,2 procent) na Australię, 15 (20,8 procent) na oba te kraje, a trzy osoby (4,5 procent) na inne państwo.

Warto jeszcze wspomnieć, że mimo iż Polacy w Australii raczej nie tworzą zamkniętych zbiorowisk (gett), jak na przykład w Stanach Zjednoczonych, chętnie żyją „gromadnie”, co wynika z badań przeprowadzonych przez U. Płatek (przypis 155. U. Płatek, 2007).

Niektórzy ankietowani, znalazłszy się w „sytuacji izolacji społecznej”, nie potrafili nawiązać kontaktów z Australijczykami, zamykali się więc w wąskim gronie znajomych Polaków, szczególnie tych, z którymi przyjechali lub poznali się zaraz na początku pobytu w Australii (na przykład na kursie językowym). Mają podobne doświadczenia i przeżycia z

początkowego okresu imigracji, łączą ich wspólne wspomnienia, sytuacje rodzinne, a także plany na przyszłość. Z jednej strony jest to pozytywny objaw wspólnoty narodowej, jak to ujął jeden z respondentów: „stworzyliśmy sobie «network» znajomych Polaków, trzymamy się razem i wzajemnie sobie pomagamy” (przypis 156. U. Płatek, 2007: 93) [przypis 5.31 ]. To właśnie taka rodzina zastępcza pełni rolę grupy wsparcia, o czym była wcześniej mowa. Z drugiej strony jednak prowadzi to do odseparowania się od miejscowej ludności, do swego rodzaju alienacji. Mimo wszystko przyjaźnie takie są ważne i

wartościowe, a co ciekawe - trwałe. R. Dębski twierdzi, że jak dane grono „było w

zdecydowanej większości polskie po 2-3 latach pobytu w Australii, tak pozostało polskie kilkadziesiąt lat później” (przypis 157. R. Dębski, 2009: 82). Problem ten rzadziej dotyczy osób, które przyjechały same i niejako były zmuszone szukać nowych kontaktów wśród miejscowych.

Polacy (jako grupa etniczna) są niestety w Australii mało widoczni, co wynika z faktu, że nie są dobrze zorganizowani. Zdaniem Adama Jamrozika (przypis 158. A. Jamrozik, 2002), „nie tworzą - jak inne nacje - silnego lobby, takich sił nacisku, które proponowałyby odpowiednie [dla rodaków - przyp. E.L.] rozwiązania prawne”. Autor sądzi również, że Polacy jako obywatele Australii są jej coś winni.

Str. 75

Jak powiedziano - istotą integracji z nowym środowiskiem jest między innymi praca na rzecz przybranej ojczyzny, dbałość o jej rozwój, bycie porządnym obywatelem, ale także troska o swoje dobre imię. Przydaje to również splendoru Polsce i wszystkim Polakom.

Dlatego A. Jamrozik różnicuje określenia „Polak mieszkający w Australii” i „polski Australijczyk” (a za taki typ się uważa), wyjaśniając:

„Jestem obywatelem tego kraju, w pełni korzystającym z przysługujących mi praw i obowiązków. Nie jestem natomiast «Polakiem mieszkającym w Australii». To ważne rozróżnienie. Sądzę bowiem, że wśród naszej Polonii zbyt wielu jest takich, którzy tu tylko mieszkają…

(przypis 159. A. Jamrozik, 2002)”

Podobnie myśli Janusz Rygielski, który podkreśla, że Polacy nie tylko powinni wypracować sobie, czyli grupie etnicznej, dobrą opinię i w ten sposób tworzyć pozytywny obraz Polski, ale także utrwalać w Australijczykach przekonanie, że są uczciwi i pomnażają dobra kulturalne i materialne swojej nowej ojczyzny. Dodaje: „Tylko posiadając szacunek

naszych współobywateli australijskich, możemy starać się o wpływ na państwowe decyzje”

(przypis 160. J. Rygielski, 2001: 61).

„Powinności” imigrantów można zebrać w trzy główne zadania. Są to:

• uczynienie zalety ze swojej inności, co przejawia się między innymi pełnieniem roli pośrednika „między kulturą, w której się żyje, a tą, w której duchu było się wychowanym”

(przypis 161. K. Jaworska, 2000: 2 2 );

• efektywny wkład w rozwój szkolnictwa polonijnego (działacz/nauczyciel/rodzic);

• przekazywanie polskości młodszym pokoleniom.

Brak więc tutaj tak zwanej „ochoczej asymilacji”, która - zdaniem M. Kałuskiego (przypis 162. M. Kałuski, 2005: 2) - nie jest w Australii postrzegana pozytywnie, ponieważ sądzi się, że osoba, która zrywa związki ze swoją ojczyzną i swoim narodem, nigdy nie będzie nie tylko dobrym Australijczykiem, ale także dobrym obywatelem.

Str. 76

Pusta strona.

Str. 77