( A r t y k u ł d y s k u s y j n y )
Z a m ie s z c z a m y p o n iż e j fr a g m e n t w ię k s z e j p ra c y to w . R z e n - d o w s k ie g o p o ś w ię c o n e j z a g a d n ie n io m k ie r u n k u ro z w o jo w e go w s i w gospodarce d e m o k r a c ji lu d o w e j. F ra g m e n t te n s ta n o w i p rz y c z y n e k do n ie k tó r y c h p ro b le m ó w p o ru s z o n y c h na ła m a c h naszego p is m a w N r N r 1, 2 i 4 p rze z to w . T e p ic h ta .
(R e d a k c ja )
W ydaje m i się rzeczą celową zdanie sobie jasno spraw y z tendencji rozw ojow ych i z m echaniki działania p ra w ekonomicznych rządzących gospodarką na wsi w w arunkach istnienia w ładzy ludow ej. W kom pleksie tych zagadnień obok całego szeregu różnorakich czynników w ym ie n ić należy też problem re n ty absolutnej i pracy najem nej na wsi.
W swoich artykułach zamieszczonych w zeszłorocznych numerach „N o wych D róg“ tow. Tepicht stawia m. inn. pytanie: „Czy będzie (w naszych warunkach) działało żelazne praw o rozw oju kapitalistycznego, odkryte przez M arksa?“
Pragnąc na nie odpowiedzieć, w ypow iada tezę, k tó rą uważa za kam ień w ęgielny swych rozważań. B rzm i ona: „P olska Dem okracja Ludow a po
tw ie rd z iła praktycznie możliwość lik w id a c ji re n ty absolutnej bez prze
prowadzenia nacjonalizacji ziem i“ 1).
W edług autora „...to stanowi odrębność zarówno naszej aktualnej p o l
skiej rew olucji agrarnej, ja k i przyszłej drogi naszej wsi ku socjalizm owi“ . W ydaje się, że tow. Tepicht popełnia tu ta j dwa błędy:
1) Po pierwsze — m ylne jest twierdzenie, że „d e k re t P.K.W .N. z lik w i
dow ał rentę absolutną w Polsce“ 2).
2) Po drugie — gdyby naw et rzekoma lik w id a c ja re n ty absolutnej była faktem , nie stanow iłoby to samo przez się czynnika, kładącego lues k a p i
talistycznej drodze rozw ojow ej wsi, a ty m bardziej nie m ogłoby stanowić odrębności drogi do socjalizmu. (Oczywiście pom ija m y zrozum iały fa k t, że wszystko, co sprzyja rozw o jo w i sił produkcyjnych, zbliża nas pośrednio
iłlo socjalizmu).
Rozpatrzm y obszerniej pierwszą z poruszonych spraw, ja ko badzo waż
ną z p u n k tu w idzenia te o rii. Czy rzeczywiście w Polsce p raktycznie nie istnieje renta absolutna?
Tow. Tepicht dla poparcia swojej tezy m iędzy in n y m i pisze: „F a k t, że pomimo to np. w w oj. poznańskim tra fia ją się jeszcze chłopi, godzący się
1) N o w e D r o g i N r 2. s tr. 97.
2) N o w e D r o g i N r 2, s tr. 79.
120
wziąć Ziemię w dzierżawę na przedwojennych warunkach, jest oczy
w iście zjaw iskiem przem ijającym “ 3).
W ydaje się, że tu ta j rzeczy m ają się wręcz przeciwnie. Nie ulega w p ra w dzie w ątpliw ości, że takie czynniki, ja k parcelacja w ramach re fo rm y ro l
nej, osadnictwo na Ziem iach Zachodnich i zwiększone m ożliwości o dpływ u ludności w ie jskie j do m iast zm niejszyły - ogolme biorąc - rentę Jej w y śrubowanie w Polsce przedwojennej było przecież przede w szystkim w y n ikie m przeludnienia rolniczego, a nie specjalnie wyzszej rentowności ka- o ita łu zaangażowanego w p ro d u kcji rolnicze], (Cena ziem i z parcelacji była S e r T k i S r o S w j z i niż kupnie całego m a jt k u ) . Ale rowrnez nie ulega w ątpliw ości, że czynnikiem przem ijającym w sensie historycz
nym są raczej m ożliwości otrzym ania na w y ją tk o w y c h w arunkach ziemi z parcelacji, czy też w ramach osadnictwa. Przecież Ziem ie Zachodnie za parę la t będą zaludnione całkowicie, nie będzie można za darmo dostać naw et najlichszego kaw ałka gruntu. Przecież m im o popraw y w te j dziedzi
nie ciągle jeszcze - szczególnie w w ojewództwach południow ych - is t
nieje przeludnienie rolnicze. Przecież związany z uprzem ysłowieniem odpływ ludności w ie jskie j zostawia zjawisko spłat rodzinnych.
Ziemia w Polsce będze posiadała cenę - nawet ta „najgorsza“ (nie trzeba przypominać, że cena ziemi, to jest skapitalizowana renta). Zresztą nikt,obserw ują cy trzeźw ym i oczyma rzeczywistość, me może przecież ne
gować, że i obecnie, kiedy istnieją jeszcze szerokie m ożliwości osadnictwa, ziemia (nawet ta najgorsza) w Polsce posiada cenę. Dzierżawa ziem i ma miejsce nie ty lk o w Poznańskiem. W yjeżdżający na Zachód oardzo często w ydzierżaw iają pozostawioną gospodarkę. M a ją m iejsce fa k ty kupna - sprzedaży ziemi.
N iestety G.U.S. na razie nie zbiera danych, ta k ja k przed wojną, po
przez notariuszy, o rozm iarach zjaw iska i o cenach ziemi. Ze względu na bra k miejsca nie przytaczam y konkretnych w ypadków i to wcale nie spo
radycznych. Są podstawy, aby szacować, że w r. 1947 w okolicach nie
zniszczonych cena ziemi w przeliczeniu na żyto w ynosiła około
60 - 70
^ o c cen przedwojennych. Trzeba pamiętać, że zniszczenia wojenne, niedostatek środków p ro d u kcji i pewne m om enty psychiczne również
w pływ ają czasowo n'a obniżkę ceny ziemi.
Teoretycznie rzecz tra ktu ją c, naw et pobierana przez Państwo opłata 15 q J a na f h a ziem i średniej jakości w ramach nadziałów z re fo rm y rolne, zawiera w sobie jakąś skapitalizowaną rentę absolutną.
Nie można więc mówić, że renta absolutna została w Polsce „z lik w id o - istnieje - i nie może być inaczej, bo przecież i po reform ach wana . Ona is tn i j d pryW atnej własności ziem i: Ona właś-P K W N obowiązuje nadal zasada p y J
nie jest źródłem .renty absolutnej.
Na czym więc polega nieporozumienie?
3) N owe D ro g i N r 2, str. 97.
121
Polega na nieodróżnianiu ograniczonych m ożliwości gospodarowania na ziem i (tworzenia now ych gospodarstw ro ln ych z powodu ograniczenia je j areału) i swoistego m onopolu związanego z p ry w a tn y m w ładaniem ziemią.
Reforma rolna i osadnictwo na Zachodzie stw o rzyły m ożliwości tw orze
nia now ych gospodarstw — ro zlu źn iły dotychczasową ciasnotą w ty m za
kresie, nie naruszyły jednak m onopolu w ypływ ającego z p ryw a tn e j w łas
ności. Rozszerzyły m ożliwości tw orzenia now ych gospodarstw, a nie znio
sły własności p ryw atnej.
Lenin w pracy „ K r it ik i w problemie agrarnom “ pisze4) : „Ograniczoność ziemi prowadzi (p rzy kapitalizm ie) rzeczywiście do m onopolizacji ziemi ale ja ko obiektu gospodarstwa, a nie obiektu praw a własności.
Założeniem systemu kapitalistycznego w ro ln ic tw ie jest to, że cała zie
m ia jest zajęta przez oddzielne gospodarstwa, ale nie ma założenia, że jest czyjąkolw iek własnością (tzn., że jest teoretycznie do pomyślenia w yp a dek istnienia stosunków kapitalistycznych bez p ry w a tn e j własności ziemi
— przyp. L. R.). M onopol w ładania ziemią na praw ie wyłączności i mono
pol gospodarowania na ziemi — rzeczy różne nie ty lk o logicznie, ale i h i
storycznie“ .
Jak w p ły w a monopol gospodarowania na ziem i na problem y renty? Z te
go monopolu w y p ły w a renta różniczkowa. L e n in ta k to określa5): „Je d y
n y skutek ograniczenia ziem i (tzn. areału ziem i — przyp. L. R.) p rz y k a pitalizm ie— to powstanie re n ty różniczkowej w konsekwencji różnorakiej w ydajności różnych nakładów k a p ita łu “ .
A skąd się bierze renta absolutna? W yp ływ a ona z p ryw a tn e j własności ziemi a nie z je j ograniczoności. P ryw a tn a własność nie tw o rzy re n ty róż
niczkowej, a ty lk o przemieszcza ją z rą k przedsiębiorcy-ferm era do rąk właściciela ziem i (o ile nie stanowi on jednej osoby), ponieważ przedsię
biorca m usi się kontentować średnim zyskiem. A le i z najgorszej ziem i w ła ściciel zażąda zapłaty •— ona właśnie stanowi rentę absolutną.
Tow. Tepicht pop e łn ił om yłkę zasugerowany zapewne cytatą z Marksa, powtórzoną za O strow itianow em (niew łaściw ie ją komentując). P rzyta czamy odnośny ustęp za tow. Tepichtem 6). „ A k u ra t przy tej fo rm ie w yp a da w ogólności założyć, że renta absolutna nie istn ie je i że w konsekwen
c ji najgorszy g ru n t żadnej re n ty nie przynosi, albow iem renta absolutna zakłada bądź realizację w artości p ro d u ktu ponad jego cenę p ro d u kcji, bądź też nadwyżkę ceny monopolowej, przewyższającej wartość produktu. G ra
nicą eksploatacji g ru n tu przez chłopa - parcelanta nie jest z jednej strony średnia stopa zysku k a p ita łu — ja ko że on sam w ystępuje tu ja ko drobny kapitalista, ani też, z drugiej strony, niezbędność re n ty — ja ko że on sam jest posiadaczem gruntu. D la niego, ja k o dla drobnego k a p ita listy, granicą jest jego płaca robocza, k tó rą sam sobie, po własnoręcznym odliczaniu w y datków, w ypłaca“ .
4) str. 60.
5) str. 66.
6) Nowe Drogi N r 2, str. 77.
122
W ystarczy zajrzeć do oryginału, aby przekonać się ze słowa M arksa odnoszą się do „dzia łko w ych “ ro ln ik ó w ,tzn. do takich gospodarstw, które o kreśliliśm y jako drobnotowarowe gospodarstwo, me zatrudniające siły
• ksL m ka m ie ono re n ty absolutnej, ponieważ zazwyczaj cena
^ r z y średnim wynagrodzeniu za pracę) plus przeciętny zysk w ta k im gospodarstwie o wiele przewyższa wartość wytworzonego pro duktu.
A le przecież nie można milcząco zakładać, że u nas obecnie me m a na w s f innych gospodarstw poza drobnotow arow ym i, poza ta kim i, do któ rych
odnoszą sio słowa. Marksa. . . ..u
Lenin w pracy „A g ra rn a ja program m a s o c ,dem. w I rnsako, rew olucj, ta k D°s“ e na ten temat’ ): „Istn ie n ie drobnej wlasnosc, rolnej albo bardzte, p r a S o w o drobnego gospodarstwa w nosi oczywiście pewne smtany w o- praw iaiow u u 6 irar>italistvcznei rencie, ale me lik w id u je tej góine nałożenia eom przykład, że renta absolutna, jako taka nie ist-te0riL ^ k S m z ^ d ro b n e j gospodarce, pracującej głównie dla zaspokoje- meje z^ leJ y ro ln ik J ) . A le im dalej ro zw ija się gospodarka towa- ma potrzeb sam g wszystkie założenia ekonomicznej S S r n " l ï e n Ï Ï fo T o s p o d a rs L a chłopskiego“ .
Wiersz dalej Lenin podkreśla, że nie można pom ijać fa ktu , że zamozne Chłopstwo ju ż gospodaruje kapitalistycznie.
Poza ty m je śli niektóre gospodarstwa chłopskie (nawet ich większość) Foza iy n j , , . . fa k t ten w żadnym razie me oznacza, aby me in k a s u ją ren y a ’ . j w yw ie ra ła naw et na te drobne
gospo-renta absolutna, me mtmata , n ^ J ^ ^ ^
darstwa przcm m o ie on zadowalać sig stopą życia najemne-bnotow arow y P ~ i trw ać na gospodarstwie nie inkasując ren
go robotnika lub na . -u ciążą na nim sp ła ty rodzinne— wte-ty . Ale jeśli zaciągnął pożyczkę, 3 « U J « również ^ absolutn^ k tó . dy m usi z d o b yw a ć/lua^ ” ielow i Zdobywa ją rozmaicie, zależnie od w a- rą niejako sprzedał w i Y w 0 słabym chłopskim gospodarstwie) runków, roboczej, k tó rą sam sobie potrąca. Zna-przez rezygna ję ta k im gospodarstwie przeciętna płaca robo
czy się, jeshby ist ro ln ik a najczęściej re n ty absolutnej nie cza, to w przy^ ć Jeśli jednak wziąć pod uwagę faktyczną płacę, można b y się dos • _ t(j okaże się niejednokrotnie, ze ren-któ rą sobie wypłaca t ^ erzycielow i (B yłoby czystą sofistyką ta istnieje, y nie rent(> a część płacy roboczej).
dowodzie, ze i zechce dQkupić działkę gruntu, to mimo, Podobnie je ś li nie inkasuje re n ty absolutnej, jednak że sam w swoim g P mieści się skapitalizowana renta absolutna.
L ' t T o c ^ é d e renta dla tej osoby, któ ra posiadała t y tu ł własności ka
8) Kapital, t. I I I , str. 339-344.
123
w a łka ziemi, a nie dla chłopa kupującego. K u p u ją cy u c iu ła ł ją, zmniejsza
jąc swoje realne wynagrodzenie za pracę (o zysku najczęściej w jego go
spodarstwie nie ma m owy;.
Jako zjaw isko społeczne, renta w ięc istn ie je i w y w ie ra w p ły w naw et w wypadkach odnoszących się do gospodarstw drobnotowarowych.
M arks w I I I tom ie K a p ita łu 9) pisze: „P o to, aby siedzący na swej działce chłop m ógł upraw iać swoją ziemię albo kupić ziemię dla je j up ra w y, nie potrzeba, aby cena ryn ko w a rolniczego p ro d u ktu podnosiła się aż do w y sokości zapewniającej m u średni zysk, a ty m bardziej nadw yżkę ponad średni zysk zakrzepłą w form ie renty. Zatem nie istn ie je konieczność, aby cena ryn ko w a podniosła się do poziomu kosztów p ro d u k c ji chłopa“ .
T ak w ięc M a rks stwierdza, że naw et w gospodarstwie, w k tó ry m p rz y chód składa się z płacy roboczej bez zysku i renty, chłop może dokupić ka
w ałek ziemi, płacąc skapitalizow aną rentę.
Reasumując, 'stw ierdzić należy, że renta absolutna w Polsce istnieje, m i
mo, że tysiące słabych gospodarstw bez obniżenia ceny dnia roboczego po
niżej poziomu przeciętnego nie mogą je j zainkasować w dochodzie ro ln i
czym.
Pow ołuje się jeszcze tow. Tepicht na analogię z A m e ryką Północną w okresie zagospodarowywania „ F a r W estu“ . Analogia oczywiście jest, odnośnie re n ty absoluntej w yłącznie pozorna.
Chodzi o to, że w okresie kolonizow ania Zachodu, przy ówczesnym sta
nie rozw oju techniki, transportu, ry n k ó w zbytu — is tn ia ła jakaś (choć zmienna) równowaga popytu i podaży. T y lk o w m iarę w zrostu popytu zaj
mowano pod upraw ę nowe, coraz to dalsze, gorsze lu b gorzej położone ob
szary. Obecnie w Polsce sytuacja k s z ta łtu je 's ię inaczej. W naszych w a runkach, gdyby ty lk o w ystarczyło fizycznych środków, całe Ziem ie Odzy
skane m ogłyby być wzięte pod upraw ę z zachowaniem rów now agi m iędzy popytem i podażą. Na skutek tego niezależnie od przepisów a d m in istra cyj
nych w zbraniających sprzedaży ziemi, u nas cena ziem i na zachodzie is t
nieje „potencjaln ie“ . Nie może więc być m owy o analogii (niezależnie od tego, że jeszcze można dostać na zachodzie ziemię od państwa darmo albo pra w ie za darmo — renta absolutna istn ie je potencjalnie rów nież na Zachodzie).
Oto ja k przedstawia się naszym zdaniem sprawa re n ty absolutnej w P ol
sce.
Na czym polega d ru g i błąd tow . Tepichta zaw arty w przytoczonym tw ierdzeniu o odrębności naszej re w o lu c ji i naszej drogi do socjalizmu?
Tow. Tepicht słusznie przypom ina10), że nacjonalizacja ziem i w Rosji w r. 1917, k tó ra zniweczyła rentę absolutną, stała się podstawą przejścia w jedenaście la t później na to ry k o le ktyw iza cji, czyli przejścia do socja
lizm u w w arunkach rosyjskich.
9) Część I I , str. 343.
124
Odrębnością naszej przyszłej drogi do socjalizmu m ia ło b y być to, że na
stąpiła (rzekomo) lik w id a c ja re n ty absolutnej bez nacjonalizacji. Okazuje się wobec tego że tow. Tepicht uważa b ra k re n ty absolutnej (nawet bez nacjonalizacji) za czynnik decydujący p rzy przejściu do socjalizmu. A prze
cież iest jasne że zniesienie re n ty absolutnej w oderw aniu od innych skutków nacjonalizacji jest wyrazem najbardziej konsekwentnej tendencji rozw oju kapitalistycznego. Tow. Tepicht sam w in n ym m iejscu » ) pow ta
rza za klasykam i m arksizm u „...monopol na ziemię jest sam przez się za
przeczeniem w olnej konkurencji. Zaprzeczeniem jednego z podstawowych
N ie może być inaczej, renta absolutna nie jest ja kim ś darem ziem i - jest m ożliw a ty lk o jako potrącenie z w ytw orzonej w artości na rzecz po
siadacza ziemi Prowadzi to albo do obniżenia zysku przedsiębiorcy, albo Zapłata za pracę posiada jednak pewne m inim um , konieczne dla fizycz
nego utrzym ania s iły roboczej, zysk ma tendencję w yró w n yw a n ia się w różnych gałęziach gospodarki. W rezultacie renta ham uje p rz y p ły w ka
p ita łu do rolnictw a, ham uje jego postęp, jest przyczyną niższego składu organicznego k a p ita łu zaangażowanego w gospodarce rolnej, podnosi ceny płodów rolnych, zmniejsza na nie popyt. Skapitalizowana renta, tj. cena ziemi utru d n ia zastosowanie ka p ita łu dla bezpośredniej produkcji.
M arks pisze12) • „W ydatek pieniężnego ka p ita łu na zakup ziemi me w rwóle w y d a tk u rolniczego kapitału. Przeciwnie, on oznacza od-p ra w rozw oju kaod-pitalizm u .
obniżenia płacy roboczej.
nacjonalizacja była w R osji podstawą przejścia w jedena- na drogę prowadzącą ro ln ictw o do socjalizmu? Dlaczego Dlaczego więc na
ście la t później na
125
• L e n in w przytoczonej ju ż pracy „A g ra m a ja Programma...“ pisze13): „N a cjonalizacja ziem i - nie ty lk o ostatnie słowo burżuazyjnej re w o lu cji, ale i k ro k do socjalizm u“ ?
W naszym rozum ieniu dlatego, że nacjonalizacja jes pojęciem s szym od fa k tu zniesienia renty. Nacjonalizacja ziem i oznacza złam ani®
politycznej w ładzy obszarnictwa, oznacza usunięcie w szelkich przeszkód w yp ływ a ją cych z pozostałości przeżytków feudalnych. W R osji oznaczała w yzw olenie chłopstwa z błota resztek „obszcziny“ i ciężarów, k tó ry m obciążyła biedniejsze w a rs tw y w si reform a stołypinowska.
W łaśnie dlatego naszą polską rew olucję agrarną, m im o ze me d * w id o w ała re n ty absolutnej, nie zniosła własności p ryw a tn e j, ale k tó ra obaliła władzę i w p ły w y w a rs tw y obszamiczej, można b y rowmez uważać za k ro k do socjalizmu. A „odrębność“ tego naszego k ro k u polegała by raczej me na zlik w id o w a n iu re n ty absolutnej bez nacjonalizacji, a właśnie na zacho w aniu re n ty absolutnej, zachowaniu p ry w a tn e j własności ziem i (dla drob
nego i średniego rolnictw a), p rzy jednoczesnym obaleniu ^ obszarnictwa.
Cogwięcej - is tn ie ją p rzykłady, że na te j „odrębnej drodze można zrobić jeszcze jeden kro k, nie lik w id u ją c renty. . . .
W współczesnej B u łg a rii powstają obecnie spółdzielcze k o le ktyw n e g - spodarstwa chłopskie różnych typów . Gospodarstwa jednego z ty c h t y pów w ypłacają corocznie czynsze (zresztą n iew ielkie) w łaścicielom ziemi, któ rzy w s tą p ili do ko le ktyw u . W ielkość czynszu jest zależna od ilo ś c ijn e m i inw entarza i narzędzi stanowiących „w ia n o “ każdego członka ko e ty w u Poza ty m dochody dzieli się stosownie do ilości i jakości pracy w ciągu roku. Is tn ie ją w ta k im gospodarstwie niepodzielne fundusze akum ulacja m a charakter społeczny.
N ie ulega w ątp liw o ści, że w ypłacony czynsz jest rentą, w k tó re j zaw ra się rów nież renta absolutna. Z drugiej strony tru d n o zaprzeczyć, ze m i m „ to togo rodzaju gospodarstwo ma elem enty s o lis t y c z n e . Można X śm iało powiedzieć, że w ieś bułgarska czym p róby prze,seta do so cjalizm u p rzy zachowaniu re n ty absolutnej.
Tak się przedstawia problem re n ty g runtow ej i ta k się on wiąże ze SP? „Ia ą ¿ S îo S m T S ^ e * in n ych spraw przez to w T ę p o t a
S T i i h s il, z k tó rych w edług autora - „jedne w iodą k u odrastaniu kapitalistycznego w yzysku i pogłębianiu » to fe m a w n a » q
— drugie „ k u postępowi i stopniowej lik w id a c ji k a p ita lis ty g Y Y
^ M ó w ią c o tych, k tó re prowadzą do odrodzenia kapitalistycznego w yży-X X w i s r “ o X " y X c h ' ' czyh kosztów spekułacyjnego po- średnictw a m iędzy miastem a wsią;
w) str. 95.
b) odrastanie w yzysku kapitalistycznego przez lich w ę sąsiedzką, w yso
d) odsuwanie m niej zamożnych chłopów od odpowiedzialnych stano
w isk. , ,
go. (Właściciel kamienicy na M arszałkowskiej, czy handlarz w alutam i
przywłaszczyli sobie wartość dodatkową pośrednio w w yn iku podziału w artości dodatkowej m iędzy klasą kap ita listó w , bez bezpośred
niego stosowania pracy najem nej. T a k samo dzierżawca ziemi, pobierając opłatę, czy w łaściciel maszyn wypożyczając je za opłatą, czy też bogaty chłop skupujący trzodę czy zboże — mogą reprezentować k a p ita ł handlo
w y czy lic h w ia rs k i, mogą przechw ytyw ać p ro d u k t dodatkow y niezależnie od posługiwania się pracą najem ną).
A le w łaściciel silnego gospodarstwa przede w szystkim jest producen
tem i główną form ą przywłaszczenia przez niego w artości dodatkowej jest eksploatacja najem nej s iły roboczej. (Oczywiście nie przeszkadza to fa k to w i, że często może on być jednocześnie lichw iarzem wioskow ym , zajm o
wać się handlem itp,).
Stosowanie pracy najem nej jest najbardziej charakterystyczną cechą istnienia zjaw iska k a p ita łu w chłopskim gospodarstwie.
„K a p ita ł zakłada istnienie pracy najem nej— praca najemna zakłada is t
nienie ka p ita łu . Te czyn n iki w zajem nie w a ru n k u ją swoje istnienie i każ
dy z nich w yw ołuje pojawienie się drugiego14) “ . Jednakże fa k t posługiwa
nia się siłą najem ną nie zawsze i nie we w szystkich gospodarstwach ozna
cza istnienie (rolniczo-produkcyjnego) kapitału. M arks w analizie pojęcia produkcyjne j i nieprodu kcyjnej pracy wykazuje, że p ro d u k t pracy najem nej przekształcający się na k a p ita ł i praca najemna, opłacana z dochodu, są to dwa z g ru n tu różne zjawiska. Praca najemna, w pierw szym w ypad
ku, biorąc udział w procesie p ro d u k c ji tow arow ej daje pracodawcy zysk—
jest środkiem tw orzenia się w artości dodatkowej. W d ru g im w yp a d ku — praca najem na jest stosowana nie dla w yprodukow a nia to w a ru i uzyska
n ia zysku, a dla w ytw orzenia dóbr (lub usług) bezpośrednio konsum owa
nych przez właściciela gospodarstwa. A to oczywiście wcale nie oznacza, że w ta kim gospodarstwie środki p ro d u k c ji z prostych narzędzi przerosły ju ż w ka p ita ł.
Z drugiej strony czy można np. id e n tyfiko w a ć następujące w ypadki.
W pierwszym : właściciel silnego gospodarstwa, (gdzie rozm iary p ro d u kcji przerastają zapotrzebowanie własne rodziny i produkcja ma charakter towarowy, a z d ru g ie j stro n y praca rodziny je st dla ta k ie j pro d u kcji nie w ystarczająca), korzysta z s iły najem nej przez wiele dni w roku (nieraz naw et zatrudnia k ilk a osób) — a w drugim : w łaściciel małego sła
bego gospodarstwa, nie mając konia i potrzebnego inwentarza, najm uje są
siada na parę dni dla zaorania pola. Zabieg ten u m o żliw ia m u jedynie dalszą w łasną pracę. K ie d y indziej może on nająć cieślę dla w ybudow ania chałupy lu b specjalistę do budow y studni itp . Najczęściej p rzy ty m pro
dukcja jego gospodarstwa przede w szystkim służy potrzebom własnej rodziny.
Oczywiście praca najemna w obu w ypadkach ma całkow icie odm ienny charakter.
14) K. Marks, — Praca najemna i kapitał.
128
L ° n in pisze (Razwitje kapitalizm a w Rossiji): „N ajem robotnika, któ ry pracuje inwentarzem gospodarza, tj. najem parobka czy d n ió w k i i na
jem sąsiada gospodarza, k tó ry w łasnym inwentarzem obrabia ziemię n a j
mującego - te diam etralne przeciwstawne w swoim znaczeniu rodzaje najm u, należy wyraźnie rozróżnić , , , , , .
mującego - te diam etralne przeciwstawne w swoim znaczeniu rodzaje najm u, należy wyraźnie rozróżnić , , , , , .