• Nie Znaleziono Wyników

Rozdział III. Prawo jako instytucja responsywna: Philip Selznick

4. Prawo responsywne

Koncepcja prawa responsywnego została wyłożona najpełniej we wspól-nej książce Philipa Selznicka i Philippe’a Noneta Law and Society in Transition: Towards Responsive Law (Nonet i Selznick 1978). W związku z tym może powstać metodologiczna wątpliwość dotycząca oddzielenia poglądów samego Selznicka

30 Co znacznie lepiej brzmi w języku angielskim: „communitarian liberalism” (Krygier 2012, 248 i n.). Krygier idzie tu zresztą w ślad za samym Selznickiem (Selznick 2006).

31 Por. też pkt 4 bieżącego rozdziału.

32 Selznick niekoniecznie musiał być świadomy tej ciągłości – wydaje się, że w omawianym zakresie czerpał bezpośrednio przede wszystkim z Webera – niemniej jednak więź z grecką tra-dycją pozostaje widoczna.

118

od tego, co zaproponował on wspólnie ze swoim uczniem i przyjacielem. Takie rozważania nad „ilością Selznicka w Selznicku” wydają się jednak jałowe i po-zbawione sensu. Idea prawa responsywnego pozostaje spójna z poglądami tego autora prezentowanymi zarówno we wcześniejszych, jak i późniejszych jego pra-cach. Nie można także pominąć faktu, że wkrótce po opublikowaniu tej książki Nonet zmienił swoje stanowisko w interesującej nas kwestii, przedstawiając kry-tykę koncepcji, której współautorstwo mu przynależy. Wszystko to pozwala trak-tować rozważane tu pojęcie jako dzieło przede wszystkim Selznicka; nawet jeśli nie sformułował go w pełni sam, z pewnością całkowicie je zaakceptował jako konsekwentny wynik swoich szerszych zapatrywań socjologiczno-prawnych. Chociaż więc poniżej będę mówił nieraz o obu autorach, można to utożsamiać z poglądami samego Selznicka.

Idea prawa responsywnego pojawia się w określonym kontekście teoretycz-nym i praktyczteoretycz-nym, który nie pozostaje bez znaczenia dla jej właściwego odczy-tania. Tło teoretyczne zarysowane zostało przeze mnie w dwóch poprzednich podrozdziałach. Jeśli chodzi natomiast o praktyczne uwarunkowania tej propozy-cji, Nonet i Selznick wskazują bezpośrednio na nasilający się, jak twierdzą w swo-jej diagnozie, kryzys autorytetu prawa (Nonet i Selznick 1978, 1–8). Jak piszą autorzy, autorytet ten został wystawiony na szwank przez zarzuty – formułowane głównie z pozycji teorii krytycznych – jakoby prawo stanowiło przede wszystkim narzędzie dominacji. Krytyka taka wiąże się z kwestionowaniem podstawowych dogmatów liberalnej myśli polityczno-prawnej. Jakkolwiek diagnoza ta odnosi się bezpośrednio do stanu świadomości społeczeństwa północnoamerykańskiego w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, wiele gorzkich słów kierowanych pod adresem porządku prawnego i jego legitymacji wydaje się aktualnych także dzisiaj. Kryzys ten rodzi, zdaniem autorów, potrzebę refleksji nad wizjami prawa alternatywnymi wobec dominującego (liberalno-pozytywi-stycznego) paradygmatu, które jednak nie negowałyby zasadniczej wartości pra-wa jako takiego33.

Autorzy Law and Society in Transition proponują ewolucyjną narrację, zgod-nie z którą współczesne porządki prawne rozwijały się od modelu represyjnego, poprzez autonomiczny, w kierunku modelu prawa responsywnego. Zasadnicze znaczenie ma odróżnienie modeli autonomicznego i responsywnego. W takim ze-stawieniu prawo responsywne miałoby być bardziej wrażliwe na uwarunkowania społeczne, nastawione kooperacyjnie, celowościowe, elastyczne i ukierunkowane na sprawiedliwość materialną – nie tracąc przy tym formalnej racjonalności i wewnętrznej spójności.

33 Jak piszą Nonet i Selznick: „Istnieje kiełkujące poszukiwanie teorii prawa i społeczeń-stwa, która potrafiłaby (1) potwierdzić wartość prawa oraz (2) wskazać alternatywy wobec przy-musu i represji” (Nonet i Selznick 1978, 8).

119 4.1. Ewolucyjna typologia prawa

Autorzy opierają swoją typologię na kilku głównych charakterystykach, mających pozwalać na odróżnienie od siebie trzech modeli. Spośród nich naj-ważniejsze w kontekście prowadzonych tu rozważań wydają się: cel porządku prawnego, sposób legitymizacji, styl rozumowania i realizowania władzy dyskre-cjonalnej oraz relacje prawa względem polityki (Nonet i Selznick 1978, 16). Co do pierwszego punktu, czyli celu prawa, to dla prawa represywnego będzie nim zapewnianie porządku, a dla prawa autonomicznego – legitymizacja (władzy); cel prawa responsywnego zostaje określony hasłowo jako „kompetencja”, czy-li zdolność do rozwiązywania realnych problemów i odpowiadania na społecz-ne oczekiwania. Z powyższym wiąże się punkt kolejny, jakim jest dominujący w danym modelu sposób legitymizacji prawa. Dla prawa represywnego będzie to przede wszystkim skuteczność w zapewnianiu porządku, dla prawa autonomicz-nego – gwarantowanie sprawiedliwości proceduralnej, dla responsywautonomicz-nego zaś – realizacja sprawiedliwości materialnej. Kolejna różnica pomiędzy omawianymi modelami dotyczy stylu rozumowań prawniczych oraz realizowania władzy dys-krecjonalnej. W przypadku prawa represywnego rozumowania przeprowadzane są ad hoc dla konkretnej sprawy, trudno też dopatrzeć się w nich większej syste-matyczności; podmiotom stosującym i egzekwującym prawo przysługuje szeroki zakres władzy dyskrecjonalnej. W prawie autonomicznym sytuacja ulega ponie-kąd odwróceniu: władza dyskrecjonalna jest ograniczana do możliwie minimal-nych rozmiarów, a rozumowania są ustrukturyzowane przez ścisłe poszanowanie autorytetu prawa, w sposób naturalny ciążąc ku legalizmowi i formalizmowi. Prawo responsywne przynosi nawrót do szerszego spektrum swobody podmio-tów stosujących prawo, jest to jednak swoboda podporządkowana realizacji okre-ślonych celów; rozumowania prawnicze również mają charakter celowościowy i skupiony bardziej na materialnych niż formalnych standardach. Zbliżony sche-mat rozwojowy powtarza się w przypadku ostatniej z cech, jaką jest relacja prawa i polityki. Prawo represywne oznacza całkowite podporządkowanie prawa wła-dzy politycznej. Uniezależnia się ono od tej wławła-dzy, zgodnie z doktryną podziału władz, w modelu prawa autonomicznego. W prawie responsywnym obserwujemy ponowne zbliżenie i przenikanie obu sfer; nie istnieje ścisła granica pomiędzy roszczeniami politycznymi a prawnymi.

Powyższe rozróżnienia pozwalają, jak sądzę, uchwycić w zarysach ogólną ideę każdego z wyróżnionych przez Selznicka i Noneta modeli. Rzecz jasna, modele te funkcjonują na prawach typów idealnych; realnie istniejące instytucje prawne będą miały – zdaniem autorów – mieszany charakter, możliwe będzie jednak zwykle wskazanie modelu dominującego. Założenie takie stanowi przy-kład zastosowania charakterystycznej dla Selznicka metodologicznej optyki wa-riantywności: różne istotne zmienne określające porządek prawny (podległość regułom, autorytet, dyskrecja, celowość itp.) występują w realnie istniejących

120

instytucjach w różnych odmianach i kombinacjach, co pozwala rozróżniać pomiędzy poszczególnymi typami porządków prawnych – typami, które w em-pirii społecznej nachodzą na siebie i wzajemnie się przenikają. Jak stwierdzają autorzy, „debata prowadzona w prawoznawstwie przesłoniła ten fakt nachodze-nia na siebie [poszczególnych modeli] poprzez skupienie się na konkurencyjnych koncepcjach natury prawa. Strategia charakteryzująca nauki społeczne jest bar-dziej gotowa wprost rozpoznać różnorodność sposobów doświadczania prawa” (Nonet i Selznick 1978, 18).

Analizowany projekt teoretyczny konsekwentnie zresztą realizuje typowe dla Selznicka założenia metodologiczne. Dzieje się tak również w odniesieniu do, niezwykle istotnej, kwestii relacji pomiędzy prawem a moralnością. Jak pisał ten autor wiele lat później, zaprezentowany w Law and Society in Transition ewo-lucyjny model legitymizacji prawa „zrywa z długoletnią praktyką filozoficzną polegającą na próbach znalezienia czysto analitycznych sposobów rozumienia re-lacji pomiędzy prawem a sprawiedliwością czy prawem a moralnością” (Selznick 2000, 273). W prezentowanym ujęciu relacje te nie mają charakteru koniecznego (czego domagały się skrajne koncepcje prawa natury), nie są też jednak całkowi-cie przygodne (jak chciałby skrajny pozytywizm), ale zmieniają się wraz z prze-chodzeniem do kolejnego typu porządku prawnego.

Pierwszy typ prawa, prawo represywne, ma być w tym ujęciu bezpośrednią ekspresją i narzędziem władzy, przymusem wyposażonym w autorytet reguł. Nie istnieje tu oddzielenie prawa od władzy politycznej, a naczelną funkcją systemu prawnego jest – powtórzmy – zapewnianie porządku społecznego i gwaranto-wanie skuteczności w wykonywaniu tejże władzy, ale także jej legitymizacja jako wyposażonej w autorytet prawny. Właśnie ta ostatnia funkcja prawa repre-sywnego przyczynia się jednak do jego wewnętrznej niestabilności. Skuteczna władza wymaga uprawomocnienia, ale prawo represywne okazuje się „względnie prymitywnym narzędziem legitymizacji” (Nonet i Selznick 1978, 51–52), skoro opiera swe roszczenia głównie na przymusie i podporządkowaniu. Ten deficyt uprawomocnienia przyczynia się (a co najmniej może się przyczyniać) do ewolu-cji prawa represywnego w kierunku modelu prawa autonomicznego, które kwe-stię legitymizacji stawia w samym centrum.

Za pomocą kategorii prawa autonomicznego Nonet i Selznick opisują „kla-syczny” nowoczesny sposób pojmowania prawa, któremu doktrynalnie najbli-żej do prawniczego pozytywizmu. Warto dla jego charakterystyki przywołać in extenso cztery jego cechy wyszczególnione przez autorów. Zgodnie z nimi w ramach modelu prawa autonomicznego:

1. Prawo pozostaje oddzielone od polityki. W charakterystyczny sposób system głosi niezależność sądownictwa i wyznacza ostrą linię pomiędzy funkcjami legislacji i judykatury.

2. Porządek prawny opowiada się za „modelem reguł”. Koncentracja na regułach pomaga wzmocnić narzędzia służące pociąganiu do formalnej odpowiedzialności [accountability];

121

jednocześnie ogranicza ona kreatywność instytucji prawnych i wkraczanie przez nie na obszar polityki.

3. „Procedura jest sercem prawa”. Powtarzalność i formalna bezstronność [fairness], a nie spra-wiedliwość materialna, stanowią pierwszy z celów i główne zadanie porządku prawnego. 4. „Wierność wobec prawa” rozumiana jest jako ścisłe podporządkowanie regułom prawa

pozy-tywnego. [Ewentualna] krytyka obowiązującego prawa musi być skanalizowana w ramach pro-cesu politycznego (Nonet i Selznick 1978, 54).

Prawo autonomiczne ustanawia i chroni przestrzeń konsensusu: „ucieleś- nia standardy […] wyłączone z politycznych kontrowersji” (Nonet i Selznick 1978, 57); czyni to jednak za cenę nakładania ograniczeń na możliwość działania władzy politycznej (Nonet i Selznick 1978, 59).

Jednak prawo autonomiczne nadal – podobnie jak czynił to jego repre-sywny poprzednik – postrzega samo siebie przez pryzmat związku z władzą i aparatem państwa, jako instrument kontroli społecznej będący integralnym elementem państwowego reżimu (w tym wypadku reżimu państwa prawa). Również ono zgłasza jednoznaczne roszczenie do autorytetu domagającego się podporządkowania (Nonet i Selznick 1978, 68). Różnica w stosunku do prawa represywnego polega głównie na rozszerzeniu zakresu adresatów tego obowiązku, obejmującego teraz również podmioty władzy, a także na wy-raźnie większej dozie przewidywalności owego autorytetu, który rości sobie posłuszeństwo.

Jednocześnie w wewnętrznym rozwoju prawa autonomicznego pojawiają się tendencje, które zdaniem autorów rozsadzają od środka logikę jego działa-nia. Chodzi tu przede wszystkim o coraz pełniejsze upodmiotowienie adresa-tów prawa, które prowadzi m.in. do postawy krytycyzmu wobec tegoż prawa. Obywatele, których prawa podmiotowe gwarantowane są przez system prawny, stawiają temu ostatniemu coraz wyższe wymagania. Ten fakt, połączony z we-wnętrznym napięciem pomiędzy sprawiedliwością formalną (faktycznie reali-zowaną) a sprawiedliwością materialną (początkowo oczekiwaną jako wtórny skutek tej pierwszej, stopniowo coraz otwarciej artykułowaną), prowadzi do podważenia fundamentów, na których wspiera się gmach prawa autonomicz-nego. Oparcie w ścisłych regułach i procedurach przestaje wystarczać, aby od-powiadać na rosnące oczekiwania społeczne względem prawa. W ten sposób pojawia się miejsce dla nowego, bardziej „obywatelskiego” typu prawa – prawa responsywnego.

Jak widać, ewolucja prawa od jednego do kolejnego modelu w rozumieniu autorów ma w sobie coś z Heglowskiego Aufhebung – zniesienia, które zarazem jest zachowaniem. Tak jak prawo autonomiczne przezwycięża słabości prawa re-presywnego, zachowując jednak to, co w tym wcześniejszym okazuje się naj-bardziej wartościowe (czyli ukryte dążenie do uprawomocnienia), tak to samo prawo autonomiczne zostaje przezwyciężone w swoich mankamentach przez pra-wo responsywne, które jednak przechowuje i przenosi w sobie m.in. wrażlipra-wość

122

na społeczne oczekiwanie sprawiedliwości34. Być może zresztą – a myśl taka by-łaby zgodna z ogólnymi zapatrywaniami Selznicka – chodzi tu cały czas o jeden i ten sam ideał prawomocności i legalności, którego rozumienie dojrzewa do co-raz pełniejszego jego urzeczywistnienia (Nonet i Selznick 1978, 107–108).

4.2. Typ prawa responsywnego

Jeśli dla opisu koncepcji prawa responsywnego oddać na początek głos sa-mym autorom, ujmują oni jej zasadnicze składowe w czterech punktach, zgodnie z którymi:

1. Dynamika rozwoju prawa prowadzi do zwiększenia autorytetu celu [the authority of purpose]. 2. Cel czyni obowiązek prawny bardziej problematycznym, a przez to rozluźnia roszczenie prawa

do posłuszeństwa i otwiera możliwość pojmowania porządku publicznego na mniej rygory-styczny i bardziej obywatelski sposób.

3. Podczas gdy prawo zyskuje na otwartości i elastyczności, argumentacja prawnicza [legal

advo-cacy] przybiera wymiar polityczny, wytwarzając siły, które pomagają zmieniać i korygować

instytucje prawne, ale które stwarzają też niebezpieczeństwo podważenia instytucjonalnej integralności.

4. Na koniec zwracamy uwagę na największy problem prawa responsywnego: w środowisku, w którym prawo poddawane jest zewnętrznej presji, nieprzerwany autorytet prawnego celu, a także integralność porządku prawnego zależą od tego, czy uda się zaprojektować bardziej kompetentne instytucje prawne (Nonet i Selznick 1978, 78).

Już na poziomie tego opisu widać większą niejednoznaczność pojęcia prawa responsywnego, gdy porównać je z jego autonomicznym odpowiednikiem. Napo-tykamy tu bowiem takie metaforyczne sformułowania, jak „autorytet celu”, „bar-dziej obywatelskie pojmowanie prawa” czy „problematyczność obowiązku praw-nego”. Doprawdy, bez dodatkowych wyjaśnień wyrażenia te więcej zaciemniają, niż wyjaśniają. Jeśli porównać to z dość precyzyjnymi kategoriami służącymi do opisu prawa autonomicznego, widać, że język prawniczy jest znacznie bardziej nawykły i przystosowany do tego właśnie modelu prawa. Na samym początku na-potykamy więc trudność językową: czy słownik języka prawnego i prawniczego, w jego obecnym kształcie, nadaje się do mówienia o takim modelu prawa, jaki próbują przedstawić Nonet i Selznick.

Zacznijmy od kwestii najbardziej chyba podstawowej, i przez to najłatwiej-szej do uchwycenia, tj. od otwartości prawa, o której autorzy piszą, że „jest ko-niecznym, choć niewystarczającym warunkiem responsywności” (Nonet i Selz- nick 1978, 104). Otwartość prawa znajduje swój wyraz zarówno w wymiarze

34 Do Heglowskiego pojęcia Selznick odwoływał się w zbliżonym kontekście już wcześniej, pisząc w Law, Society, and Industrial Justice: „Law aufgehoben is polity achieved” („Przezwy-ciężone prawo to osiągnięta wspólnota polityczna” (Selznick [1969] 1980, 28; por. też Nonet 2002, 52 i n.)).

123 zewnętrznym (jego relacji z otoczeniem), jak i wewnętrznym (jego własnej organizacji). W pierwszym z nich otwartość oznacza przede wszystkim goto-wość do odpowiadania na społeczne oczekiwania wobec prawa, realizowania pozaprawnych celów i wartości. W wymiarze wewnętrznym otwartość wiąże się z odrzuceniem formalizmu, wyższą elastycznością i samokorygującym cha-rakterem prawa. Ta wewnętrzna otwartość możliwa jest m.in. dzięki odejściu od dominującej roli reguł w systemie prawnym, który większą wagę zaczyna przy-wiązywać do – bardziej ogólnych – zasad. Selznick i Nonet nawiązują tu, rzecz jasna, do znanej w prawoznawstwie debaty dotyczącej relacji między zwykły-mi regułazwykły-mi a zasadazwykły-mi prawnyzwykły-mi, w szczególności zaś do poglądów Ronalda Dworkina. Jest jednak pewna istotna różnica między spojrzeniem autora Biorąc prawa poważnie a tym przyjętym przez autorów Law and Society in Transition: ci ostatni nie akceptują konsekwencji, jakie Dworkin przypisuje rozróżnieniu pomiędzy zasadami sensu stricto (principles) a wymogami polityki (policies). Uważają oni podejście Dworkina do tej kwestii za zbyt zawężające, bowiem w obrębie prawa responsywnego oba rodzaje standardów będą mieć zbliżony autorytet, tzn. będą występować jako podobnie relewantne standardy prawne (Nonet i Selznick 1978, 80–82).

Tak pojmowana, otwartość prawa okazuje się jednak dość ambiwalentna. Z jednej strony daje ona szansę na bardziej kompetentne i lepiej dostosowane do społecznej wrażliwości, a przez to mocniej legitymowane prawo; z dru-giej jednak powstaje tu ryzyko rozbicia tożsamości porządku prawnego, po-padnięcia w populizm i nadmierny partykularyzm, w którym prawo służyć będzie najbardziej aktywnym i wpływowym grupom społecznym, ignorując przy tym potrzeby pozostałych obywateli. Prawo responsywne najmocniej więc doświadcza (uniwersalnego dla wszystkich jego typów) napięcia pomię-dzy otwartością a integralnością prawa (Nonet i Selznick 1978, 75–77). Ta pierwsza siła prowadzić będzie w kierunku coraz większego zacierania się granic pomiędzy argumentami prawnymi a tymi pochodzącymi z porządków moralności czy polityki, jednocześnie jednak potrzeba integralności będzie kłaść nacisk na spójność, powtarzalność i obiektywność prawa. Responsyw-ność musi zatem oznaczać „odpowiedzialną, a więc wybiórczą i selektywną adaptację” (Nonet i Selznick 1978, 77). Wobec tej próby godzenia w prawie sprzecznych tendencji nasuwa się oczywiste pytanie, w jaki sposób miałoby to być możliwe; czy i na ile da się zapewnić spójność i obiektywność takiego społecznie wrażliwego i elastycznego porządku prawnego. Odpowiedzi na to pytanie dostarcza autorom – co nie powinno dziwić na tle znanych nam już poglądów Selznicka – pojęcie celu.

Ukierunkowanie na cel jest jedną z podstawowych cech wyróżniających prawo responsywne. To właśnie cel (purpose) z jednej strony pozwala nadać prawu niezbędną elastyczność (skoro od rygorystycznego przestrzegania reguł

124

i procedur ważniejsza staje się realizacja założonych celów)35, z drugiej zaś wyznacza, niezbędne w prawie, obiektywne standardy postępowania i oceny. Nie-trudno przy tym zauważyć, że takie postawienie sprawy zależne jest od określone-go sposobu rozumienia sameokreślone-go pojęcia celu, który musi być możliwy do racjonal-nego zdefiniowania. Innymi słowy, jeśli to rozumowanie celowościowe wyznaczać ma tożsamość prawa, trzeba, aby cel taki był dostatecznie uchwytny.

Tu jednak pojawia się pewna trudność w koncepcji Noneta i Selznicka, któ-rzy wydają się pktó-rzypisywać pojęciu celu dwa różne, nie do końca możliwe do pogodzenia znaczenia. Z jednej strony może być ono interpretowane jako odpo-wiednik greckiego pojęcia telos, co byłoby zgodne z odnotowanymi już poglą-dami samego Selznicka. Koncepcja prawa responsywnego byłaby w tym ujęciu kolejną odsłoną wciąż ponawianej przez tego autora próby socjologicznego oży-wienia pojęcia telosu. Jako takie, pojęcie celu miałoby wyraźnie moralną treść i zasadniczo byłoby tożsame z nadrzędnym dla prawa ideałem legalności.

Z drugiej jednak strony Nonet i Selznick zdają sobie sprawę, że tak ogólnie określony ideał – nawet jeśli uznać, że ma on jasno sprecyzowaną treść – nie wystarcza dla efektywnego ukierunkowania działań instytucji prawnych. Pod-suwają więc drugi możliwy sposób rozumienia pojęcia celu, o bardziej technicz-nym zabarwieniu. Tak rozumiany, cel byłby pewtechnicz-nym empirycznie uchwyttechnicz-nym stanem rzeczy, możliwym do zweryfikowania według zestandaryzowanych kry-teriów instytucjonalnych i opisywanym w technicznym języku za pomocą takich narzędzi jak np. analiza kosztów i korzyści (Cost–Benefit Analysis; por. Nonet i Selznick 1978, 83, 91).

Niestety, oba przyjęte przez autorów sposoby rozumienia rozważanego poję-cia słabo do siebie przystają. Można uznać, że wpisują się one w dwie konkuren-cyjne tradycje myślenia celowościowego w ramach filozofii moralności i filozofii politycznej. Z jednej strony mamy filozofię telosu według Arystotelesa i budo-waną na niej tzw. etykę cnót. Z drugiej strony empiryczno-techniczne ujęcie celu odpowiada utylitaryzmowi. Trudno uznać, że zaczerpnięte z każdej z tych tra-dycji pojęcia dają się bezproblemowo łączyć ze sobą. W tym sensie można się zastanawiać, czy w propozycji Noneta i Selznicka nie pojawia się nieuprawniony przeskok, skutkujący wewnętrzną sprzecznością tej koncepcji. Wprawdzie auto-rzy zauważają potrzebę „przełożenia ogólnego celu na szczegółowe wytyczne” dla instytucji prawnych, nie wskazują jednak, jak taki przekład miałby przebie-gać ani czy w ogóle jest on możliwy36.

35 Nawiązując do rozróżnienia proponowanego w polskim prawoznawstwie przez Lecha Morawskiego, można powiedzieć, że w prawie responsywnym funkcja instrumentalna przeważa nad funkcją deontologiczną (Morawski 2003, 42–43).

36 Zauważmy, że rozróżnienie tych dwóch interpretacji pojęcia celu jest zbieżne z przyjmo-wanym przez Selznicka sposobem rozumienia pojęć organizacji i instytucji. Ta pierwsza nakie-rowana jest bowiem na realizację technicznych celów, druga zaś na urzeczywistnianie ideałów (celów pojmowanych etycznie, czyli telosu).

125 Należy wszakże pamiętać, że o ile prawo jest instytucją w znaczeniu przyję-tym przez Selznicka – zatem nasyconą wartościami, osadzoną w społeczeństwie i odpowiedzialną przed nim – cele przez nie obierane nie mogą być definiowane w czysto technicznym, izolowanym języku, będącym idiomem danej instytucji. Cele takie są bowiem współokreślane przez relacje między instytucją a jej otocze-niem, w tym wypadku: przez polityczną rolę, jaką społeczeństwo przypisuje po-rządkowi prawnemu. Dlatego też prawo responsywne, w porównaniu z prawem autonomicznym wyraźniej ukierunkowane na cel, będzie też w znacznie więk-szym stopniu zależne od wspólnoty politycznej, której jest częścią, i zachodzą-cych w jej ramach procesów politycznych. Jak już zauważyliśmy, prawo takie jest też bardziej otwarte na obywatelską krytykę, a obywatelskie nieposłuszeństwo zyskuje w nim rangę „legitymowanego sposobu kwestionowania i zmiany [obo-wiązujących] reguł” (Nonet i Selznick 1978, 92). Jego autorytet jest bardziej prob-lematyczny i zależny od „negocjacji, a nie podporządkowania” (Nonet i Selznick