• Nie Znaleziono Wyników

Towarzystwa Technicznego Krakowskiego

programie na budowe Muzeum

(Dokonczenie.)

jj'biör rzeczywistych przedm iotöw dawnego prze­

myslu m a nader doniosle znaczenie. Rze- mieslnicy powinni widziec duzo; wiecej im nalezy pokazywac, anizeli wpajac w nicli teoretycznie.

Niepodobna, zeby ludzie zawodowi, co widza bezustan- nie pi^kne formy, co majg bezustannie przed oczyma ladne, dobrze w jT onane wyroby przemyslowe, nie ksztalcili swego sm aku. Muzeum nie pow inno chodzic o posiadanie czysto interesujgcych lub w ogöle z ja- kiegokolwiek wzgledu znacznych okazöw, lecz powinno sie starac przewaznie o takie, ktörem iby moglo utrzy- m ac zwiazek z praktycznem zyciem i rozwojem reko- dziel, m ajacych istotne racye bytu w miescie lub w kraju.

W tym sam ym celu powinno sie starac o wymienne stosunki z drugiem i podobnem i instytucyam i, pozyczac od nich wybitne okazy na pewien czas, wystawiac wyroby szczegölnie zasluzonych w zawodzie rekodziel- niköw.

Urzadzenie zbioröw winno byc czysto fachowe, a powiekszanie ich stosowac sie scisle do praktycznej potrzeby, uwzgledniac istnienie pojedynczyeh galezi przemyslowych, zwlaszcza takich, ktöre rnoga zyskac na podniesieniu przez odnosne wzory artystyczne lub teehniezne. Innym celem powinno byc sam o budzenie m teresu dla instytucyi w szerszych w arstw ach prze­

myslowych i nastreczenie w ten sposöb bezposrednich korzysci z takowej. Co si§ tyczy okazöw sztuki i arty- stycznego przem yslu, to nie powinny nigdy zapom inac 0 ogölno-ludzkim celu, tj. pobudzania zmyslu piekna 1 uszlachetniania sm aku. P otrzeba w tym kierunku jest u nas ogölna. Nie malqby tez byla zasluga

za-kladu, gdyby mu sie powiodlo, usunac prawdziwie zdumiewajace niezrozum ienie i zdziczenie naszych kon- sum entöw co do wyboru praktycznie i estetycznie za- daw alniajacych przedmiotöw, zastepujac je rzetelnem zrozum ieniem sumiennej roboty i wyroböw w dobrym sm aku. Zbiory tej kategoryi, graja w Muzeum prze- myslowem wielka role, chociaz sa ograniezone najeze- sciej kw estya kosztöw. P ryw atna ofiarnosc bywa u nas w tym kierunku nader w yjatkow a — niestety! — Co sie tyczy zbioröw technologicznego charakteru. to n a­

lezy je grom adzic ze szczegölnq uw ag^, jakie prze- mysly sa w kraju najbardziej rozwiniete, a wiec np.

tkacki, garncarski, budowniczy, inzynierski itd. T rzeba röwniez otoczyc troskliw^ opieka grupy przemyslowe, ktöre potrzebuja znacznej pom ocy technicznej i arty- stycznej, aby sie wydzwignely z toni niesamodzielnosci jak np. m alarski i rzezbiarski przemysl dekoracyjny, galanternictw o, introligatorstw o, zlotnictwo, bronzo- wnietwo itd. Nalezy wreszcie pam ietac o wybitnych galeziach domowego przem yslu, oddalajt(c starannie cudze wplywy i wzory, ktöre natom iast wypada uwzgledniac dla innych krajowych przemyslöw, zw la­

szcza, jezli zbywa na swojskich wzorach. T g droga m ozna i trzeba wplywac na rozpowszechnienie lub wy- robienie swojskich narodow ych pierwiastköw w sztuce przemyslowej. Tyle o zbiorach okazöw.

Ale rzemieslnik potrzebuje nie sam ych rzeczywi­

stych przedm iotöw lub ich kopij i modeli. On musi sie takze nauczyc rozumiec takowe. Gdy si§ obstaluje meble i stolarz chce zrobic cos bardzo dobrego, no to idzie do zbioru i przvpatruje sie wszystkim odno- snym okazom. S tare wyroby sa wprawdzie bardzo pi^kne, ale one nie sa zazwyczaj stösowne do dzisiej- szego pokoju, do dzisiejszego domu, nie odpowiadaja dzisiejszej potrzebie; chodzi o to, zeby te Stare wzory zrobic w jakikolwiek sposöb zywotnemi. T en cel osi^ga si? za pom oca zbioru r y s u n k ö w - w z o r ö w. W zbjorze

ta k im , obejm ujacym wszelkie galezie przemyslu i te- chniki, —■ ludziom, potrzebujacym odnosnych rzeczy, sluzy architekt - urzednik w yjasnianiem , wskazuje, jak m aja robic lub kazac wykonac dctyczqce przedmioty, nieraz sam naw et w ykonuje rysunki, az do stanu go- towych szczegölöw. Uzytkow anie z takiego zbioru jest bardzq ulatw iane. Kazdy zglaszaj^cy sie rzemieslnik wyszukuje sobie wzory z szaf, a gdy m a jakies kwe- stye, nie rozumie czegos lub chce miec zrobiona zmiane, w takim razie sluzy mu urzednik pomocq, w kazdym kierunku. Zbiör wzoröw powinien kom unikow ac o ile jnoznosci ze salam i zbioröw, azeby poröw nanie rze- czywistych przedm iotöw przem yslu z wzoram i bylo dla studyujacych latwe i dogodne. D la chcqcych korzy- stac bezposrednio z wzoröw lub okazöw, a wi<jc ry- sowac lub m odelow ac, nalezy zbiory polaczyc z sal^

r y s u n k o w a i d o m o d e l o w a n i a .

W jak najscislejszym zwiqzku z powyzszemi srod- kami dzialania zostaje trzeci nader wazny organ in­

stytucyi tj. b i b l i o t e k a . Bez niej nie moze sie obejsc zaden zaklad tego rodzaju. Opröcz zbioru dziel, wy- czerpuj^cego praktycznq, i teoretyczn^. strony rö inych przem yslöw i technik, winien sie znajdowac szereg pism peryodycznych z röznych galezi przemyslu, ktö- ryby rekodzielniköw, interesuj^cych sie gruntow nie za- wodem, utrzym yw al na wyzynie postepu wiedzy za- wodowej i biezadych stosunköw handl u, przemyslu, techniki itd. Azeby i dziela ksiegozbioru i pism a pe- ryodyczne uczynic przystepnem i bez wszelkich trudnosci dla odwiedzaj^cych Z aklad, nalezy polaczyc z biblio­

teka odpowiednio urzqdzon^ c z y t e 1 n i e , ktöraby zwlaszcza w dniach i godzinach wolnych od zajec re- kodzielniczych otw arta byla dla bezplatnego uzytku.

Przem yslow cy i rekodzielnicy znajda w ten sposob sposobnosc do sam odzielnego uszlachetnienia i uzdol- niania si$ do zawodowej pracy.

Ale i to wszystko nie jest jeszcze dostatecznem do dzialania na podniesienie przem yslu krajowego. Jezeli Muzeum m a przyniesc bezpodrednia korzysc przemy- slowi, r^kodzielnikom i publicznemu smakowi, to musi polegac na szerokim zakresie wyjasniania, instruowa- nia, doradzania i intellektualnego w spierania rzemiosl we wszelkich kierunkach, zw iazanych z prac^ i ruchem przem yslow ym ; musi pouczac o m ateryalach, maszy- nach, ich cenach i uzyciu, zrödlach nabyw ania, miej- scach zbytu wyroböw, w ynalazkach, patentach itd.

W tym duchu powinno dzialac b i ö r o w y w i a d o w c z e , ktöre udziela bezplatnie lub za skromnq. oplatq. rad i wskazöwek w powyzszych kvvestyach, usuw a techni- czne wqtpliwosci, zaw iadam ia o rezultatach techni- cznych doswiadczen itp. L atw o zrozumiec, ie znacze- nie takiego biöra jest istotne i zasadnicze. Ilosc i jakodd

postawionych w niem zapytari, m a kulturow o - histo- ryczn^ donioslosc. Ono stanowi, ze tak powiemy, cen- tralny punkt w dzialalnosci instytucyi; do niego zbie- gajq. si§ l^czniki ze zbioram i, bibliotekrj., czytelnia, salami rysunköw i modelowania. Ono rzuca swiatlo, n a potrzebe zbogacania zbioröw i biblioteki w odpo- wiednich k ie ru n k a c h ; ono odczuwa najprzöd braki instytucyi i wskazuje srodki ku zaradzeniu takowym . Z niego zatem powinien byc szczegölnie latwy dostep do wszystkich innych oddzialöw zakladu.

Okolo biöra wywiadowczego winny sie zgrupow ac wszystkie dzialy muzealne, ktöre wchodz^ w bezpo- sredni^. stycznosc z praktycznq strony przem yslu, a w i^ c : l a b o r a t o r y u m c h e m i c z n e , w ktörem fa- brykanci i przemyslowcy i robotnicy znajd^ najrozle- glejsze poparcie; dalej ew entualne specyalne pracownie, w arsztaty, w ktörych nowe sposoby technicznego po- stepow ania winny byc tak dlugo przedm iotem blizszego pouczenia, zanim d0tycz3.ce przemysly zdobed^ sobie trwalszy g rü n t istnienia. W szelka w ystaw a, jak^by Muzeum urzqdzalo, moze w ym agac kom unikacyi z temi w arsztatam i, z pracow ni^ chemiczmj. i biörem wywia- dowczem. T ak sam o na odwröt. T u takze winny znaledc uwzgl^dnienie wszelkie szkolne zaklady zwla­

szcza przemyslowej fizyki i przemystowej chemii, nie möwiqc o innych, ktöre jako podwiecone nauce arty- styczno-przemyslowego rysunku mogq si$ laczyd naj- wlasciwiej ze zbioram i wzoröw. Czy to juz wszystko, aieb y dzialalnosd Muzeum byla zupelnie odpowiedniq.

celowi ? Nie. Zbiory, chociazby najpiqikniejsze, najcie- kawsze i urz^dzone jak najlepiej, nie okaza si^ ko- rzystnem i, jezeli ich przedm ioty nie stan.y si$ zywemi, jezeli sie ich nie bedzie ciqgle tlum aczylo i objasnialo ich znaczenia, wartodci z tego lub owego stanowiska.

L^czenie tresci i formy dawnych okazöw przemyslu z wym ogam i naszego czasu nie pozwoli sie osiegn^c przez m artw e ogladanie przedm iotöw. T u potrzeba czcgos wiecej. Z jednej strony m ozna osiegnqc taki cel przez pouczaj^cy wyklad dla rekodzielniköw, zw la­

szcza wyklad, poparty naocznem i przykladam i ze zbio­

röw, 7. drugiej strony przez wskazywanie mlodziezy szköl przem yslowych n a sam ych zbiorach, w jaki spo- söb moze najwlasciwiej korzystac z takowych. Zdaje si§, ze to bylby najlepszy rodzaj nauki o formach.

B ezw arunkow o klasyczne nasladownicze ksztaltowanie w zoröw z odleglego obr^bu sztuki jak np. przedsiq- brane w pracowni pröby stylizow ania, nie wyrobi^

w uczniach trwalej podstawy do rzemiosl artystycznych.

W tym celu trzeba glöwnie odzywiac artystycznq. tra- dycy^ przez w yrabianie zdolnosci do rozum ienia da- wniejszych m istrzöw, ich intencyj stylowych, ich te­

chnik. Czerpanie z takiego zrödla bylo slusznie glöwn^

2 7

szkolfj. we wszystkich epokach sztuki. Inne Muzea przemyslowe mog^ nam sluzyc przykladem w tym wzgledzie. N astreczaj^c rekodzielnikom sposobnosc do poznania zasadniczych podstaw nowego stylistycznego ruchu, do rozum ienia dawnych wzoröw i ksztalcenia si§ na nich, wyrabiajq. w nich zdolnosci do godzenia si§ z post^pem , utrzym uja w nich gietkosc artysty- cznego odczucia, k töra Francuzom jest wlasciw a z tra- dycyi i uzdalnia ich w tak jedynym stopniu do trwa- lego panow ania w dziedzinie mody. Nigdzie zas takie zasady nie m oga znalezc trafniejszego zastosow ania, jak zwlaszcza tarn , gdzie istniejrj. szczegölne w arunki dla pewnych przemyslöw. I wlasnie dla takich prze- myslöw pow inny Muzea przemyslowe byc urzadzane przedewszystkiem. W y k l a d y p u b l i c z n e , odbywane glöwnie przez urzedniköw Muzeum lub zaproszonych z innych podobnych instytucyj, przez uproszonych technicznych przedstawicieli f a b r y k , wyksztalconych rekodzielniköw itd., winny miec za przedm iot ogölno- przemyslowe tem aty, zwiazane bezposrednio z praktyk^, przemyslowa. Azeby takow e byly zrozumialemi dla ogölu rekodzielniczego i szerszej publicznosci, trzeba urzadzac wraz z niemi male w ystaw y i wckjgac je w obr^b prelekcyj. Zwiedzajqcy zbiory m a i te ko- rzysc z wykladöw, ze sobie przypom ina mimowolnie, co o danych przedm iotach slyszal swojego czasu.

W ten sposob rozwija sie zwolna zrozum ienie samych zbioröw i zainteresow anie si^ przedm iotam i wzgl^dnie instytucyq. Rzecz n a tu ra ln a , ze takie urzqdzenie wy- m aga sal wykladowych, stosownie do celu obszernych i odpowiednio wyposazonych.

W reszcie kraj, ktöry dazy do stw orzenia fabry- cznego przem yslu, w ktörym rekodziela nie zostaly jeszcze dzwigniete z toni nieartystycznoSci, w jakiej je pogrqzyly w ieki, potrzebuje nieodzownie uznanej wszedzie pom ocy s t a l y c h i z m i e n n y c h w y s t a w przedm iotöw artystycznego przemyslu i techniki ma- szynowej. S tatu t m uzealny uznal je takze za wazny srodek ku podniesieniu technicznej i artystycznej strony rekodziel do doskonalosci. W ystaw y rozszerzaja widnokrag m yslenia przemyslowcöw, podnosza intelli- gencyq w stanie rzem ieslniczym , uszlachetniaja stan robotniczy, rozpowszechniajf* zmysl piekna i smak w publicznosci — w ogöle zas przyczyniaj^. si<j do zro- zum ienia wyroböw przemyslowych w sröd w arstw spo- lecznych. Polqczm y je z zawodowemi prelekcyam i, — a skutek dobry jeszcze si§ spot^guje.

Mybysmy rozröznili wystawy w Muzeum przemy- slowem ja k o : c z a s o w e , obejmujqce pewne dzialy przem yslu, ktöre potrzebuje szczegölnego poparcia i podniesienia czy to w m iejscu , czy w k ra ju ; w y- s t a w ^ k o n s t r u k t y w n e m a s z y n , silni czyli

mo-toröw i ulepszonych narz^dzi, ktöre m öge byc uzyte- cznemi i pom ocnem i w srednim przemysle. Laczec tak e wystawe z blizszemi objasnieniam i co do zasto­

sowania, wartosci wytwörczej, ceny, w ogöle znaczenia silni maszynowych i ulepszonych narzedzi dla reko- dzielniczej pracy, — m ozna przestepic istotnie trafne droge oswiecania rekodzielniczego zawodu.

Jak pierwszy rodzaj wystaw mialby na celu gro- madzenie wzorowych okazöw dawnego przem yslu w pewnej galezi, posiadanych przez sam o Muzeum, pryw atne osoby lub korporacye, tak druga wystawe zaopatrywaliby glownie fabrykanci i rekodzielnicjg dostarczajec na pewien czas bezplatnie swych praw- dziwie dobrych wyroböw. T a w ystaw a sluzylaby za- razem za miejsce publicznego popisu dla wyroböw krajowych, dostarczonych droga konkursöw , ktöreby rozpisal Zaklad, wladza m iasta lub krajow a autono- miczna. T a strona dzialalnosci Muzeum wym agalaby urzedzenia sal wystawowych odpowiednich rozmiaröw.

T ak sobie w yobrazam y w glöwnych m om entach dzia- lalnosc Zakladu po przeniesieniu go i urzadzeniu w nowym budynku. T akie m arny wytyczne punkta w statucie, ktörysm y pojeli w swietle regulam inu, jak o podstawe do opracow ania program u budowy.

Rzecz oczywista, zesmy uwzgledniali tylko czysto mu- zealne przestrzenie. Opröcz nich potrzeba jednak röz- nych ubikacyj dla sarnej adm inistracyi: kancelaryi dla dyrektora instytucyi, sali n a posiedzenia Zarzedu i nadzorczego kom itetu, kancelaryi dla kustosza wraz z archiwum , kancelaryj przy odnosnych biörach urze- dniczych, pracowni do expedycj'j, i przygotow an rvy- kladowych i wystawowych, m ieszkania przynajm niej dla jednego urzednika i jednego sluzacego, ktöryby byl stale do jego dyspozycyi, skladöw n a zbiory, paki, rekwizyta, czyszczalni okazöw itd.

W szystkie ubikacye nalezaloby grupow ac okolo obszernego westibulu, w ktörym pod görnem swia- tlem bylyby w ystaw iane przedm ioty sztuki i przem y­

slu, okazalsze rozm iaram i. T ak a przestrzen, pojeta w architektonicznej m onum entalnosci, przynosilaby nietylko rzeczywisty praktyczny uzytek, ale nadawa- laby zarazem w n^trzu budowli wielce okazaly i po- w ain y charakter.

Pozostaje nam w koncu wyrazic zdanie, kto wla- sciwie powinien byc powolany do opracow ania p ro ­ gram u budowy Muzeum.

W edlug brzm ienia statutu wszystkiemi spraw'ami zakladu rnial sie zajm owac Kom itet muzealny. Gdy jednak ten zniesiono, zakres jego dzialania przeszedl w r^ce Komisyi przemyslowej. Ale kom isya przem y­

slowa sklada sie ze zbyt moze rö in y ch iywiolöw i liczy zbyt wielu czlonköw, aby m ogla podolac

ener-gicznie zadaniu, ktöre dyktuje pevvne w arunki. Grun- tow na znajom osc urzadzenia i stosunköw takich insty- tucyj, jak Muzea przemyslowe, jest rzecza konieczna u ludzi, — m ajacych projektow ac program budowy Muzeum. Muszq. oni znac dokladnie stosunki przemy- slowe i handlowe m iasta i kraju, m usza wnikac w uströj i daznosci szköl przemyslowych w miejscu i w kraju, aby dzialalnosc Zakladu oprzec na scislym zwiqzku z dainosciam i i praca tam tych instytucyj.

Naszem zdaniem w ypada wiec do opracow ania program u powolac komisye zlozona: z dyrektora i kustosza Muzeum, reprezentanta izby handlowo- przemyslowej krakowskiej, dyrektora miejskiej szkoly dla artystycznego przemyslu, dyrektora wyzszej szkoly przemyslowej, delegata T ow arzystw a Technicznego krakowskiego, dyrektora budownictwa miejskiego i je- dnego z pryw atnych architektöw i profesoröw szkoly przemyslowej.

Jestesm y przekonani, ze kom isya zlozona z wy- m ienionych czlonköw, wywiaze sie z zadania ku ogöl- nem u zadowoleniu. Ufamy, ze uczyni to rychlo, azeby m iasto nasze moglo sie röwnie predko doczekac nowej ozdoby w budowie, k töra n a czole swojem bedzie nosila prawdopodobnie napis: Gmach ten, im ienia F ranciszka Jözefa I. wzniosla R ada m iasta dla Muzeum techniczno - przem yslow ego, ufundowanego miloscia publicznego dobra przez D ra A dryana Bara-

nieckiego. J . K . Wd.

PLANTACYE WIKLOWE

i ic h w a z n o ä ö z e w z g l g d u n a z d z ic z e n ie r z e k n a s z y c h .

(Dokoiiezenie.)

rzepisy policyi rzeczuej z r. 1842 sa obecnie, ze wzgledu na zmieniony ustroj wl’adz rzadzacych w wielu punktach niewykonalne; a gdy takze przez samo pouczanie wl'ascicieli posiadl'osci ziemskieh i zwierzchnosci gm innych, jak to wykazalo doswiadcze- nie, nie podobna dojsc do eelu, przeto lnijodgpwiedniej- szem byloby wkroczenie w te sprawe Sejmu przez uehwa- lenie u s t a w y o p r z y m u s o we in s a d z e n i u w i k l i n na o d s y p i s k a c h i o c h r o n i e i s t n i e j a e y e i l j u z p 1 a n t a c v i w i k 1 o w y e li.

Uclnvalenie takiej ustawy niepowinnoby napotkaf na zadne trudnosei a przyniosloby krajowi niezaprzeczone korzysei. Doprowadzieby mogta taka ustawa do szybkie- go i systematycznego obsadzenia odsypisk i utrzymania plantaeyj, a ustawodawstwo nroze pöjsi-, dwoma kierun- kami.

Albo wypadnie postanowic, ze wszystkie odsypiska na rzekacdi sptaw nych, dotychczas nie obsadzone, prze- eliodza na wl'asnose paiistwa i maja by<: obsadzone pod nadzorem i kosztem paiistwa; zas odsypiska na rzekach niespl'awnych, przechodza na wl'asnose kraju i maja byc

J a m e s W a t t .

y.iewietnasty wiek dobiega kresu. Zaczynam y

!r Iw i grom adzic m ateryaly do obrachunku jego zaslug dla postepu ludzkosci. W sröd bogatego obrazu znakom itosci stulecia widnieje szczegölnym, najwiek- szym blaskiem , — jedna postac techniczna.

T o Jam es W a tt, wlasciwy tw örca m aszyny paro- wej, technik, ktöry na biezacym wieku wycisnal zna- mie swego ducha. Przebiegnijmy okiem jego zycie, ktöre mialo niejeden bolesny okres, jak zwykle zycie wynalazcy, ale zaznalo takze najwiekszego szczescia, ze w ynalazca ogladal jeszeze wlasnemi oczj-ma wspa- niale skutki swego dziela.

W a tt urodzil sie ig stycznia 1736 r. w Greenock w Szkocyi, jak o syn kupea. Slabowite dziecko m atka uczyla czy tac, ojeiee pisac i rachowac. Do szkoly ucz^szczal dla slabosci — nieregularnie i nie nalezal w niej weale do najlepszych uczniöw. Nie lubil hala- sliwych rozrywek rö w iesn ik ö w ; wolal sie oddawac wlasnym myslom, ktöre go necily do wszelkich galezi ludzkiej wiedzy. Chetniej dlubal i m anipulow al narze- dziami, darow anem i przez ojea, rozbierajac oglednie

przedm ioty zabawy, aby sledzic sposöb ich pow stania i skladac je napow röt lub kom binowac nowe pomysly.

W ten sposöb zbudowal miedzy innemi m aszynke do elektryzowania, ktöra w praw ial w zdumienie kolegöw;

tym duchem spekulacyi obserwowal dzialanie pary w sam owarze, sciekanie kropli w sam ow arze itd. ry- sowal geom etryczne figury na podlodze. L ajano chlopca za takie bezuzyteczne m arnow anie czasu, poczytywano mu je za objaw duchowej ociezalosci i ganiono rodzi- cöw. Nie przeczuw ano, ze w tem wszystkiem tkwil posiew przyszlych blogoslawieristw ludzkosci. Szcze- gölna ciekawosc zdradzalo pacholg do chemii i fizyki.

Zwyczajem slabowitych organizm öw usilowalo zglebiac sym ptom ata swego fizycznego stanu, studyjujac ksiazki medyezne i chirurgii. Obok tego zajm ow ala chlopca botanika i m ineralogia. W yslano go dla w zm oenienia zdrowia w nadbrzezne göry i tiordy oplecione poda- niam i ludu. W razen ia piesni i opowiadan wzbogacily fantazya mlodzienca, widoki wspanialej przyrody roz- winiety w nim zmysl na pieknosci natury. W mlodo- cianym wieku dusza W a tta obfitowala juz w bogata wiedze, zdobyla wiele röznorodnych i zglebionych ob- senvacyj.

W chwili, gdy przyszlo sposobic chlopca do ja- kiegos zawodu, ktöryby mu zapewnil utrzym anie

zy-2 9

obsadzone pod wspolnym nadzorem wl'adz rzadowych i autonoraicznych, wspolnym kosztem paiistwa i kraju;

al'bo tez z n i e w o l i c wszystkich wlascicieli gruntöw nad- brzeznyeh do obsadzenia odsypisk wtasnym kosztem, pod seislym nadzorem wtadz kompeteutnycb.

Ze wzgledu 11a istniejaca ustawe cywilna nalezaloby w pierwszym w ypadku, zastrzedz dla wlascicieli nad- brzeznycli gruntöw, prawo wykupu odsypisk przylegaja- cyeh do tyc-li gruntöw, za zwrotem kosztöw wylozonych przez kraj i paii.st.wo 11a obsadzenie odsypisk i utrzyma- nie plantaeyj; w drugim wypadku, odsypiska bylyby za- wsze bezsprzeczna wtasnoscia posiadaczy przylegJych gruntöw.

Poniewaz miedzy zakladaniem plantaeyj w dolnych, srednieh, a göriiyeli biegaeh rzek znaczna zaehodzi rö- znica, powinna przeto ustawa 0 przymusowem obsadza- niu odsypisk i utrzymywaniu plantaeyj — takze obo- wiazki rozrözuiae. Gdy w dolnych i srednieh biegaeh rzek moze wfascicieli b e z w a r u n k o w o zmuszac do sadzenia wikliny i s uro wo na nich wymierzac k a r y ; na- tömiast w görnych biegaeh musi obok przymusu wpro- wadzac pewne ulgi, zacheeac nagrodami, subweueyami e tc ., byle celu dokonae.

Pundusze na takie wsparcia i nagrody powinien udzielae kraj wspölnie z rzadem, a znaleseby one sie powinny, bo tu niechodzi 0 wielkie sumy, ale 0 stosuii- kowo m a le ; 0 tyle kiedys w przysztosci zmniejsza sie koszta wtaseiwej regulaeyi rzek. 0 iie dzis malerni wy- datkami do unormowania jakiego takiego rzek naszych, przyczyni sie rzad i paiistwo.

Powierzchnia odsypisk jakaby obsadzic mozna na rze- kach tak splawnych jak niespl’aw nych, wynosi w obu dorzeczaeh okol’o 0500 hektaröw. Powierzchnia ta lezy

cia, zabraklo m ateryalnych w arunköw . D roga chybio- nych spekulacyi, stracil ojeiee w r. 175 4 prawie caly m ajatek. Z zawiniatkiem na plecach, w ktörem opröcz zwyklej bielizny, zakieta, bluzy roboczej, skörzanego fartucha, biblii i kilkunastu narzedzi, nie bylo nie wiecej, udal sie W a tt do Glasgowa dla samodzielnego zarabiania n a chleb codzienny. Za posrednietw em kre- wnego m atki poznal tu szczesliwie kilku profesorow U niw ersytetu. Zwlaszcza slawny ekonom ista Adam Sm ith i fizyk Dr. Dick zainteresowaii sie chlopcem, uderzeni jego oczytaniem, skrom noscia i szybkim spo- sobem pojm ow ania. Oni poradzili mu po^wiecic sie w Londynie wykonywaniu subtelnych m echanizm öw umiejetnych. Poszedl za rada, aby doznac pierwszego zawodu. Zaden m echanik nie chcial go przyjac na krötszy czas nauki, jak na 7 lat przepisanych. F>} Jo to zadanie nad m oznosc i nad m ateryalne fundusze.

W reszcie w r. 1755 niejaki Morgan, wykonawea nau- tycznych i fizykalnych aparatöw , zgodzil si§ przyjac W a tta na jeden rok nauki za 240 zlr. Jak pr^dko

dzis odlogiem. Liczac ze 3 -le tn ia wiklina daje w le- gach g^seiejszych z czterech metröw kwadr., zas w le- gaeli rzadszych z dziesieciu metröw kwadr. jedne faszyne 3 m. dluga a 30 ctm. gruba, ktörej wartose w dzisiej- szych stosunkacli wynosi przecietnie 8 ctw. i przyjawszy, ze po dokonanem obsadzeniu i w czasie zamierzonej re- gulaeyi rzek zinniejszy sie wartose laszyny 0 1/i czese skutkiem zwiekszonego zapasu wikliny, zatem do 6 ctw, to jednak zawsze jeszeze 3-letni docliöd reprezentowac bedzie kwote 557,143 Zta., ezyli 185,714 Zta. 33 ent.

rocznie, zatem 2 81/2 Zta. z hektaru 11a rok.

D alsza, bardzo wazna korzyscia bedzie, ze w razie dojscia do skutku regulaeyi rzek podgörskich. obliczone w r. 1885/6 koszta w kwocie 16.800.000 Zta. dadza sie znacznie obnizyc, gdyz nastapi moziiosc wykonania mniejszej ilosei i mniej silnych budowli, a zreszta faszyn latwiej i taniej dostac bedzie mozna do tej regulaeyi.

Jezeh. do obsadzenia odsypisk nie zabierzemy sie — to koszta przysztej regulaeyi zamiast si^ znmiejszyc — bar­

dzo znacznie sie powieksza.

Uwazalismy za potrzebne i pozyteczne poruszyc sprawe niniejsza: zwröcie uwage wl'adz naszych tak krajowyeh jak pahstwowych na moznosc, potrzebg i donioslose ob­

sadzenia odsypisk wi kl i na; a ze wedlug przekonania na-

sadzenia odsypisk wi kl i na; a ze wedlug przekonania na-