• Nie Znaleziono Wyników

tym tytulem pojawdl sie w czasopismie »Cen­

tralblatt für B auverw altung« artykul zajmu- jacy sie najw azniejsza dzis dla technicznego i przemyslowego szkolnict.wa k w e sty a: ksztalcenia sa- modzielnej twörczosci. Ze wzgledu na ogölna potrzebe powinnvby ten artykul powtörzyc nietylko techniczne, ale pism a wszelkiego kierunku, aby mysli w nim wy- powiedziane, przeniknely do jak najszerszych köl spo- lecznych. Brzmi on, jak n a ste p u je :

W czasach, gdy nie bylo jeszcze wcale Akademij, a tak bylo przez cale wdeki srednie, — gdy sobie mu- siano »radzic«, — stow arzyszenia budownicze, zwane

»bauhüttam i« jak np. Strassburskie i Kolonskie, W ie- denskie i w Zürichu., stw arzaly przeciez dziela, ktöre w arto ogladac; krztalcily robotniköw, ktörych powo- lywano n a wszystkie strony, bo byli znani ze swej zawodowej dzielnosci. Ksztalcacy sie w owych czasach na przyszlego budowmiczego, pracow al w cechu od najpierwszych lat, zanim zostal czeladnikiem, a w ciagu dalszych dw'öch lat musial sobie przyswoic wszystkie owe reguly, techniki i korzysci artyzm u, ktöre go mo- gly uzdalniac do samodzielnego prow adzenia budowy.

Na wedröwce z m iasta do m iasta uczyl sie nastepnie na sam ych budowdach, tarn zas, gdzie mu sie spodo- balo przy w ykonaniu wiekszych dziel i znalazl za- chrone, usilowal doskonalic sie dalej w rzemiosle pod kierownictwem w ytraw nych m istrzöw. On uczyl sie p r a k t y c z n i e , a nie jak dzisiaj, na samej tylko dro- dze akadem ickich studyöw. Jezeli tez gdziekolwiek twierdzono, ze z rozpoczeciem sie dzialalnosci Aka­

demij, z ktörych pierwsza zalozyl Colbert w Paryzu 1660 r., upadala röwnoczesnie i sztuka,- to moze w ta- kiem twierdzeniu byc w ielka smialosc, ale jest w niem röwniez porzadna szczypta prawdy. Nabycie prakty- cznej zdolnosci, przynajm niej w jednym z decyduja- cych rzem iosl, nie uchodzi juz niestety dzis za rzecz konieczna, chociaz korzysc z tego lezy n a dloni.

Czysto teoretvczne wyksztalcenie wzielo göre a ta odrobina praktyki przyjdzie przeciez pözniej sam a bez najm niejm niejszego trudu na budowie. Przyjdzie, — ale czy tylko w takiej grun to w no sci, jak a jest pozadana?

W öwczesnych W loszech pracow anie u zlotnika bylo praktycznym kursem w yksztalcenia, ktöry prze- chodzili np. artysci pierwszego rzedu jak taki O rcagna, Danatello, Brunelesco, Ghiberti, Pollajuolo, Verrocchio i w. innych. A slawna, znana pod nazwiskiem da San Gallo, F lorentynska rodzina architektöw, chociaz sie

mie i w innych wJoskich m iastach dziela, ktöre ciqgle jeszeze studyujem y jako wzory. T ak tu zatem jak tarn wyehodzila nauka z o b r e b u r z e m i o s l a ; jakoz rzemioslo, jak slusznie powiedzial posel v. Meyer na posiedzeniu pruskiej izby poslöw z 24 m arca b. r.

»bylo zawsze wlasciwym pierw otnym gruntem takze dla rozwoju wyzszej sztuki i bedzie nim zawsze.« Juz m istrz Sem per zali! .sie w swoim Londyriskim odezy- cie »o stosunku sztuk dekoratyw nych do architektury«, ze ostatnia jest dzis bez oryginalnosci i stracila swoje pierw szenstwo w obec innych sztuk. »Ona wtedy tylko odzyje znowu, jezeli nowoczesni architekci wiecej beda poswiecac uwagi obecnem u stanowi artystycznego prze- myslu. Im puls do tak szczesliwej zm iany wyjdzie znowu z artystycznego rzemiosla.« Nalezaloby nam wiec na naszych Akademiach i szkolach dla architektury, skoro juz dzis takow e decyduja o biegu w yksztalcenia, za-

wröcic w niejednym kierunku na inne tory.

Moze w jednym tj. pod wzgledem przyswojenia wiekszej praktycznej zdolnosci, wstapilismy juz na.

lepsza droge przez wprow adzenie tak zw anych »Mei­

ster atelier« , gdzie studyujacy, powolywany takze przez nauczyciela lub m istrza do w ykonyw ania ich wlasnych roböt, wchodzi przeciez wiecej, anizeli kiedy w zetkniecie z praktyka i znajduje sposobnosc do zbie- ran ia doswiadczeh w jej zakresie. Jestto system nauki, ktörem u w Paryzu (Ecole des Beaux-Arts) dano juz dawno pierw szenstwo, na ktöry juz i Sem per w swoim planie nauki (1853) zwracal uwage slowam i, ze »In- stytuty, w ktörych przedm iotem nauki m a byc prak- tyczna sztuka albo sztuka w ogöle, odpowiadajq wtedy najlepiej swem u celowi, jezeli sa urzadzone bardziej po- dtug wzoru pracowni, anizeli szköl.«

W drugim kierunku pow innaby nauk a n a rzeezo- nych zakladach dazyc w mysl praw piekna i stylu do tego, zeby sztuce budowniczej w jej jezyku form, or- nam entacyi, przysparzac coraz wiecej n o w y c h p i e r - w i a s t k ö w z y c i a , ktörych nabycie jest trudne wsku- tek dotychczasowego opierania siij o daw niejsze'form y stylowe. N auka pow innaby sie starac, aby w ten spo­

söb dzialala znöw dobroczynnie zapladniajgco i ozy- wczo na m ala sztuke. Co zas dotyczy szköl archite­

ktury, tego potrzeba bedzie w tym kierunku takze naszym szkolom dla artystycznego przem yslu i wszyst- kim podobnym zakladom naukow ym . T rzeba zapewne przyznac, ze i na tem polu poczyniono od lat godne uznania postepy, bo np. n a Politechnice w Berlinie kaze sie dla ozywienia, ornam entu robic studya na zywych roslinach; wszakze sq to . »poszczegölne usi- lowania, ktörych dobra w ola nie moze wywrzec

nale-urzadzenia.« P o w r ö c i c d o o d p o w i e d n i e g o s t u ­ d y u m n a t u r y i j e j b o g a t y c h w f o r m y t w o r ö w , p o w r ö c i c d o w i e k s z e j s a m o d z i e l n o s c i m y ­ sl e n i a , — oto droga, ktör». powinnism y isc, zwla- szcza, ze jedynie wiedzie do celu. B ardzo cenn». po- budke daje w tej kwestyi wydane niedawno pismo prof. M. M eurer’a »Das Studium der N aturform en an Kunstgewerblichen S c h u l e n « , i cieszymy si§, ze ono zwröcilo juz uwage nietylko izby poselskiej i p. mi- nistra oswiaty, lecz w najszerszych kolach zjednalo sobie zwolenniköw.

Az nadto malo uczucia maj», dzisiejsi tworzqcy artysci, odkad przywiazanie do samych odziedziczonych wzorow stanelo u steru, za m alo m aja czucia dla ko- niecznego organicznego rozwijania orn am en tu , a na- sze szkoly dla artystycznego przemyslu kladg, zbyt malo nacisku na pogladowa nauk§. T u potrzeba wziasc sie z wieksza stanowczoscia do usuniecia tych nieza- wodnych niedostatköw , trzeba stanac n a wlasnych n o g a c h , — a nie tylko czekac n a zapladniajace od- dzialanie ze strony roslinnego ornam entu Japonczy- köw. nie tylko »prowadzic rabunek na ich niwie.«

Jezeli Japonczycy, — jak powiedzial m inister oswiaty na wspom nianym wyzej posiedzeniu izby poselskiej, m aja nad nam i przewage w obserwowaniu pojedyn- czych czesci ro slinn ych , to naszem jest zadaniem zrzucic z siebie te przewage, — ale nie wiecznie stu- dyowac tylko przeksztalcenia; naszem zadaniem wziasc za przedm iot studyöw formy natury, ktöre dopiero ozywiajq. wlasciwie i istotnie swiat form uzywamy w sztuce.

W nader jasny sposöb rozwija M eurer w swem pismie, ze sam o eklektyczne tworzenie nie moze sie ostac. Sam o czyste nasladow nictwo pociaga za soba az nadto predko przesycenie, bo artyscie brak w ta- kim razie wlasciwego czucia tego, co nabyl praw nie droga wlasnej praey i wlasnego m yslenia, brak mu zatem rodzaju m oralnej samowiedz)?, k tö ra potrafi je ­ dynie utrzynuic z przekonaniem — nabyta z trudem wla- snosc. N atom iast studyum natury w ym aga bezustan- nej sam oczynnosci i koniecznosci duchowego nabywa- nia, bo nie pozw ala na bezposrednie uzytkow anie form, lecz zniewala do przeksztalcen w mysl stylistycznych i technicznych w arunköw dziela sztuki, - - a wiec zniew ala do sam otwörczej roboty. — Osiqgniety w ten

■) V orschläge z u r E in fü h ru n g e in es v erg leic h en d en U n te rric h ts.

B erlin 1889. E . W a s m u th , 44 stro n 8-vo. C e n a 1 m ark a . W svvo- im czasie zw rac a lism y n a nia uwagij czlonköw Tow - tech n icz n . w odczycie czl. J. W dow iszew skiego pt. »N ajnow sze p rad y n a polu n auki rysunku.«

1 1 3

sposöb pomysl artystyczny daje trwale zadow olenie;

sam ouluda tworzenia, ktöre polega na odczuwaniu czy- jejs m ysli, — tak wlasciwem naszem u czasow i, nie okazuje sie trvvala wobec zlego sum ienia. M eurer przytacza, jak artystyczne czucie, objawiajace sie w zdo- bieniu, juz w pierwszych poczatkach szukalo i znaj- dowalo zawsze pobudke w niezm ierzonym skarbcu tw oröw natury, i powiada az nadto slusznie, ze tego nie m ozna osi^gnqc saraem dzisiejszem stajennem kar- mieniem za pomocq. wzoröw, — tak, ze piersiowy po- karm natury rnusi wröcic do praw sobie wlasciwych.

W szkolach trzeba artystycznem u rzemieslnikowi dac pierwszy dobry przyklad; trzeba w nim budzic i ksztal- cic zmysl do obserw ow ania natury, a tem samem do- rastajacej generacyi w etkn^c w dlon srodek do do- pelnienia form.« Ale nie m ozna poprzestac na tej czy- stej poglqdowej nauce i na rozpoznaw aniu prawomo- cnosci i piekna, ktöre przeciez tkwiq, w tysiackrotnie zmieniajacyuh si§ form ach natury, lecz m etoda nauki musi sie oprzec z göry n a w s p ö l n e m s t u d y o w a - n i u i p o r ö w n a w c z e m o b s e r w o w a n i u f o r m s z t u k i i f o r m n a t u r y . Pism o M eurera wskazuje w sposöb przekonywujacy s r o d k i, ktörem iby ten cel m ozna osi^gnac: bezposrednie studj'ow anie form n a­

tury przy udzielaniu botanicznych i zoologicznych obja- snieri; poröw naw cze obserwowanie form natury i sztuki wraz z nauka o s ty lu ; zakladanie zbioröw zywych i odtw arzanych form natury jakotez wzorowych form sztuki, ktöre byly oparte na form ach n atu ry ; wyda- wnictwo dziel do nauki, poröwnawczych tablic i gra- ficznego m ateryalu naukowego.

Jest przyjem nosci^ zaglebic sie w lekture pisma, ktöre tchnie wszedzie glebokim duchem i bogate daje pubudki; sledzic propozycye, ktöre autor czyni w spo­

söb calkiem praktyczny i ktöre wykazujq zarazem , jak wprowadzenie studyöw, ktörych zada, pozw ala sie za- stösowac takze w ram ach istniejacych juz klasj bez koniecznosci znacznego rozszerzania rozkladu godzin.

Zalecamy czytanie tych zdrowych propozycyj co do wprow adzenia porownawczej nauki, racyonalnego pod- jecia napow röt studyöw natury, w celu poznania i ozy- wienia artystycznego jezyka form, a zalecam y je wszyst- kim pow olanym i t y m , co si$ interesuja kwestyg uzdrowienia chorobliwej strony naszego szkolnictwa, co pragna zdrowego i swiezego rozwoju artystycznego przemyslu, sztuk dekoratywnych, budownietwa. Czy- nimy to ja k najgor^cej i zyczymy przedewszystkiem, zeby te propozycye zasluzyly sobie nietylko na teore- tyczna uwage i na wyrzeezone przez m inistra oswiaty nadzieje, lecz takze na p r a k t y c z n e u r z e c z y w i ­ s t n i e n i e , ktörego wszyscy, stykaj^cy sie blizej z ta

kwestya, wyezekuja od dawna. Ono blogie tylko moze przyniesc korzysci artystycznem u przemyslowi.

N O T A T K I T E C H N I C Z N E .

Ocenienie wartosci cegly jako m ateryalu budo- wlanego. Od wielu lat usilowano eegle palona zastapie imiyni materyalem, przydatnym do celow budowlanyeb.

Kilkakrotnie badano wartosc cegly jako ogniotrwalego materyalu budowlanego w poröwnauiu z zelazem, stala i kamieniem lainanym. Wybitny teclmik amerykaiiski, profesor Elson, wypowiada w tej kwestyi nastepujace zapatrywanie: „AV ciagu mej dwudziestoletniej praktyki nie zdolalem jeszeze odkryc innego materyalu budowla­

nego, ktöryby uwzgledniajae wszystko — wytrzymalszym byl na niszczaee dzialanie ognia, — jak dobra eegta.

Doswiadezenia, zebrane przy wielkicli pozaracb, a zwla- szeza przy pozaracb w Chicago i Bostonie, dowiodly tego nieledwie namacalnie i mimo okolicznosci, ze zelazo, stal, granit itd. wiekszy stawiaja opör zlamaniu, anizeli nasza zwyczajna cegla, to jednak przy wielkicli pozaracb zawsze sie pokazalo, ze takowa z porownania z wyraienionemi materyalami wyehodzila zwyeiezko. Z dwoeh budynköw w zupelnie jednakich warunkacli, z ktörych jeden byl ealy z cegly. drugi zas opat.rzony czesciami zelaznemi, fiiaraini, rainami w oknach i okiennicaini z zelaza, pierw­

szy stal, az go ogieii wewnatrz zupelnie wypalil, poezem dopiero mury zaczely sie chwiac i runely, gdy tymcza­

sem budynki ostatniego rodzaju zapadaly sie czestokroc, zanim je jeszeze plomienie nalezyeie objely, przyczem zelazo krzywilo sie, wyginalo lub cierpialo w inny spo­

söb , tak ze görna czesc budowy musiala sie zapasc z braku podpor — czesto nawet wskutek goraca, ktöre dzialalo od sasiedniego w ogniu stojaeego budynku. -—

Taki stan rzeczy Zdarza sie takze przy domach z gra- nitu i innych skalistych materyalöw wskutek odrywania sie calych kawalköw, „powstawania pekniec i szczelin.

Starzy doswiadezeni strazacy ogniowi powiadaja, ze w razacli rozszerzania sie wiekszych pozaröw, ludzie na- lezacy do strazy gaszacej ogieii, zajmuja posterunek w budynkach lub przy budynVach wzniesionych z dobrej cegly, oc-zywiscie jak dlugo pozwala na to goraco; ci sami zas ludzie zblizaja sie z najwieksza przezornoscia do budynköw, w ktörych do filaröw itd., zostalo uzyte zelazo, poniewaz tarn bardziej sa wystawieni na niebez- pieczeiistwo zawalenia sie dornu. — Eöwniez instytueye ubezpieczeii ogniowych maja wzglad na to, z jakiego materyalu sa dotyczace budowle — i zadaja nizszych wplat (zaliczek) na budynki, zbudowane starannie z cegly, anizeli za, takie, co sa wzniesione z mieszanych mate­

ryalöw. Zelazo, wystawione na dzialanie goraca, gnie sie (chyba ze jest ochronione plaszczem systemu Mo- nier’a) juz pod lekkim naciskiem i dlatego nie moze uchodzic weale za ogniotrwaly materyal. Granit lub inne rodzaje kamienia sa nie wiele albo weale nie lepsze jak zelazo, — wific juz z tego powodu zasluguje cegla ua pierwszenstwo przed kazdym innym materyalem

budowla-nym. — W murarskiej robocie, przeprowadzonej nale- zycie, dzwiga kazda cegta swoj wl’asny ciezar, co ja ezyni podwojnie i potröjnie silniejsza od kazdego iiinego materyatu budowlanego. Cegta wy trzy mala juz niejedne probe ogniowa bez szkody, gdy tymezasem zelazo, stal i najtwardszy kamieh skalisty ulegaly zniszczeniu, grze- bigc pod swojemi gruzami miljoiiy cennej wlasnosci, ktöre przy dobrycli budynkach ceglanyeh bylyby sie uratowaty. — Do wzniesienia rzeczywiscie ogniotrwatego budynku, nie zna chemik zadnego materyatu budowla­

nego, ktöryby przewyzszat cegte lub m ateryal'szam o- towy. Do ozdobnycli roböt potrzeba tylko cegl§ odpo­

wiednio poglazurowac — ; moze ona wtedy uczynic zadosc wszelkim wyniogom artystycznie wyksztatconego smaku, a i wtedy jeszeze nie potrzebuje byc liadmiernie droga. — Widzimy z (ego, ze przemys! murarski i fabrykacye Cegty czeka jeszeze wielka przyszto.se. — Dotychczas, o ile nam wiadomo, nie odniosty zadnego skutku wszelkie usi- lowania chemiköw, celein wynalezienia ogniotrwatego materyatu budowlanego; wielka ilosc srodköw i srodecz- köw, majacych zapewniac od niebezpieczehstwa ognia, nie wielka jest pomoca w razie potrzeby gaszenia ognia;

najlepszym z nich okazata sie dotychczas zawsze jeszeze woda. Dla rozwoju murarstwa i ksztaltowania budyn­

köw — wylaczua wartose cegty jako budowlanego ma­

teryal’u, — posiada wysoka waznosc i znaczenie.

W . B a u -In d . Ztg.

Mozaiki do fasad i zdobienia scian. Wskutek pa- nujaeego obeenie w architekturze kierunku, ktöry dazy do pokrywania ptaszezyzn fasadowych barw na ozdoba wziela sobie istniejaca od uiedawnego czasu w Berliire fabryka mozaik za zadanie - odlewac z cementu barwue mozaiki, zdolne wytrzymac wplywy atmosferyezne. .Jak- kolwiek dotychczas zrobiono dopiero poczatek na polu tej fabrykacyi, uwazamy jednak za stosowne, zwröeie mvage czytelniköw na te nowa galez przemystowa i sklonic ich do ezynienia doswiadezeh z ta nowoscia w zawodzie budowlanym. W celu yvykonania plyt o gru- bosci 2 — 3 cm., ktoryeh grubosc moze byc naturalnie zwiekszona odpowiednio do wielkosci plyty, sporzadza sie najprzöd model gipsowy, mniej wiecej w ten sam sposöb, jak sie przygotowuje zasadnicza forme dla stiu- kowego odlewu. — Odpowiednio do ’przysposobionego I poprzednio projektu zestawienia koloröw, wlewa sie naj­

przöd do tej formy, lekkoplynny barw nycem eut na gru­

bosc kilku milimetröw. — Zanim stezeje ten pierwszy wylew cementowy, polewa go sie zwyktyin niezabarwio- nym cementem w zamierzonej grubosci. Po 2 — 3 dniaeh wyjmuje sie nastepnie plyty z form, a po zupelnem ich w'yschnieciu i stwardnieciu cementu, oezyszcza sie plyty i szlifuje. Mozna je atoli takze polerowaf. Do wykonania mozaik uzywany bywa cement kamienny, ktöry do tego rodzajn roböt nadaje sie szczegölnic ze wzghylu na swoja niezmienna jeduostajnosc. — APykonane dotychczas we wspomnia-nej fabryce przedmioty okazywaly dobre zesta­

wienia koloröw; takowe, chociaz juz dluzszy czas byly wystawione na wplywy deszczu, powietrza i slonca, od- znaczaly sie wielka swiezoscia barw. Fabryka wyrabia nietylko plyty, ornamenta, czesci gzemsowaii itd., lecz takze szyldy sldepowe; jakoz oplaciloby sie, zrobic probe przynajinniej z ostatniemi. Opröcz tego chce takze wspo- mniana lirma wyrabiac plyty z uwzglednieniem scislego

stosugowania dla nasladowania budowy surovvej w kaz- dej pozadanej barwie kamienia; byl’by to srodek pomoc- niczy, ktöryby moze przy reperacyach starych surowych budowli mögt znalesc skuteczne zastosowanie. W wi^- kszycli plytach spoczywnja plaskie klamry zelazue, ktö- rych w'ystajace koiice sa opatrzone otworami, tak ze za pomoca drutöw ankruje sie je z pelnym murem. W edlug orzeczeh fabrykanta cena plyt mozaikowych z cementu nie wiele jest wieksza od ccny plyt i odlewöw dekora cyjnych, wykonanych z gip.su — radzimy przeto jeszeze raz przedsiebrac probe z tomi plytami cementowemi i ornamentaini, bo wr kazdyrn razie ich wytrzymalosc na wplywy atmosferyezne w poröwnaniu ze stiukiem gipsowym, jest rzecza wielce wazna. ( W . B a u -ln d . Ztg.).

Sposöb impregnowania C. Amendta. Wielko-ksia- zecy Hesski budowniczy C. Amendt w Wormacyi kazal sobie po dlugich praktycznych doswiadczeniach wysta- wic patent na nowy sposöb impregnowania (Nr. patentu 52164). Jego metoda ma zwlaszcza na celu, azeby drze- wro bukowe uczynic przydatnem do roböt budowlanych przez odebrauie inu niekorzystnych wlasnosci. Nowy sposöb miewa zastosowanie przewaznie do bukowych po- sadzek, specyaluiorzomieni parkietowyeh. W edlug brzmie- nia patentu, drzewa, ktöre maja byc impregnowane, go- tuje si<g dluzszy czas w rozczyuie zywicznym przy tem- peraturze od 135 do 140° C. pod wplywem parowego cisnienia; przedtem nalezy materyalowi odebrac skla- dowe czesci soczyste. — Tym sposobem napelnia sie komörki drzewne nierozpuszczalna masa zywiczna, a tem samem sterylizuje si§ takowe zupelnie. Na tak prepa- rowane dyle nie wywiera szkodliwego wplywu ani wilgo- tne powietrze ani bezposrednie zwilzenie; wszelkie nie- przyjemne wlasnosci jak pecznienie, rzucanie sie i pe- kanie sa usuni^te i drzewo nabralo twardosci, ktöra prze- wyzsza znacznie twardosc debiny. Barwa nabrala takze podobieiistwa do barwy debowego di-zewa, tak, ze na kantach przeswieca slabo. Obsluga podlogi tego rodzaju jest bardzo pojedyncza i wygodna. Ozyszczenie wykonuje sie woda i mydlem; jezli si^ powierzchni che nadac ma- towy polysk, to wystarczy zwilzyc sukuo olejem ter- pentynowym i zatrzec podloge. Nadzwyczajna zbitosc i mala porowatose niepozwala wnikac plamiacym sub- stancyom, jak atrameufc; plamy, ktöreby mogly powstac mozna usunac z latwmscia, jak na podloclze pokrytej farba olejna. — Nowa metoda impregnowania ponmozyla w wysokim stopniu dobre wlasnosci drzewa bukowego, tak ze jego zastosowaniu otwiera sie szeroka dziedzina ; ona sie przyezyni do tego, ze zniknie wreszcie zupelnie niechec i wstret. jaki sie zwyklo zywic dla bukowego drzewa — nie tylko jako materyatu budulcowego ale

i meblowego. (Baugewerbe-Ztg.)

Godna polecenia metodAosadzania plyt na scianach.

Kto bywa czesto na miejscach wykonywanych budowli, miewa bardzo czesto sposobnosc przypatrzyc sie, w jaki sposöb plyty bywaja osadzane na scianach. Trzeba sie dziwic, jak maly stopien intelligencyi objawia sie przy- t e m ; cöz naturalniejszego naclto, gdyby sie zdawalo, ze to tylko plyty nie sa nalezycie wy komme. Jednak takie przypuszczenie okazaloby si^ po dokladuem zbadaniu, czesto jako bledne. Nie ma röwniez nie naturalniejszego nadto, ze bardzo czesto plyty luznie tylko sa powiazane,

z murem znajdujacym sie za niemi. Obydwie te okoli- eznosci sa mojem zdauiem, wynikiem uzywanej zwyczaj- nie, ale falszywej metody osadzauia plyt. ßobota okl'a- dania scian bywa prawie zawsze wykonywana w teu sposob przez wezwanycb do tego ludzi, ze takowi po- krywaja cala plyte tynkiem i przystawiaja ja do sciany azeby ja z takowa zl'aezyc uwentualnie na uiej osadzic.

Zazwyczaj jednakze zarowno pl’yta jako tez mur przy- ciagaja tynk tak siluie, ze osadzenie plyty w przypada- jace jej pol'ozenie mozebuem jest tylko przy pomocy m l'otka; wskutek ezego rzadko sie udnje osadzic pl'yte za jednym razem nalezycie. Ze polaezeuie plyty z mu- rem moze byc w teil sposob tylko bardzo niedostate- teezne, zrozumie niezawodnie kazdy, kto sie nie da zl’u- dzic nalozoua pözniej na pl'yte warstwa tynku. Kilka- krotne pukniecie palcem (kostkaj w osadzoiie plyty, wzgleduie zas röznie brzmiacy dzwiek pouczy nas wkrötce, ze twierdzenie powyzsze, iz w ten sposob plyty sa nie- dostatecznie osadzone, jest zupelnie slusznem. Ja obie- ram nastepujaca droge do osadzauia plyt: Zarowno mur jako tez plyty bywaja dobrze zwilzone, nastepnie plyta, ktöra sie ma osadzic, bywa powleczona tylko dwoma pasami z tynku a lo w miejpcaeh obydwöcli stosug pio- uow ycli; na srodku plyty i 11a miejscach poziomych stosug nie naklada sie tynku wcale. — Teraz osadza sie plyte — a mianowicie rekami bez brania ml'otka do pomocy, gdyz tynk, rozguieciony pod wplywem nacisku, moze wycbodzie latwo bokami. P lyte mozna w ten spo- söb palcauii daleko dokladniej i ladniej wprowadzic w pol'ozenie i stanowisko. jakie sie jej nalezy — a nadto mozna zastosowac wezsze stosiigi, anizeli zwyczajna me- toda. Po takiem ustawieniu Szeregu plyt, — zalewa sie je odpowiednio rozcieiiczonym tynkiem, ktöry sie wedlug potrzeby rozprowadza cieuka kielnia. Pröba i dokladue badanie przekona, ze plyty osadzone ta metoda, — by­

waja umieszczane lepiej i dokladniej, jako tez, ze moca wlanego z tylu i ostro zagarnietego tynku moga wejsc w zupelne powiazanie z murem. Zreszt;^ ta metoda osa- dzania jest takze tansza, anizeli zwyczajna. Najlepiej jest, gdy te robote wykonuje dwöc-h ludzi; jeden czlo- wiek zwilza plyty i naklada na nie dwa pasy tynku, drugi zwilza mur i osadza tylko plyty na miejscu danej, cienkiemi sznurami ograniczonej warstwy«. Eobota zale­

wania rozklada sie w podobny, praktyczny sposob.

U(W . H. Gehrke. Ih o n -In d . Ztg.) 0 pokryciach dachowych z nieprzepuszczajacego plotna zaglowego dla wiekszych budowli. Wszystkie wieksze budowle, ktöre zostaly wzniesione ostatniej wio- sny z powodu .10. niemieckiego Zjazdu strzelec-kiego w Berlinie, byly pokryte dachem z plötna zaglowego (zegeltuclin), ktöre bylo tak zpreparowane, ze nie prze-

U(W . H. Gehrke. Ih o n -In d . Ztg.) 0 pokryciach dachowych z nieprzepuszczajacego plotna zaglowego dla wiekszych budowli. Wszystkie wieksze budowle, ktöre zostaly wzniesione ostatniej wio- sny z powodu .10. niemieckiego Zjazdu strzelec-kiego w Berlinie, byly pokryte dachem z plötna zaglowego (zegeltuclin), ktöre bylo tak zpreparowane, ze nie prze-