• Nie Znaleziono Wyników

Żyjemy w czasach bolszewickich." Takie i podobne słowa można dziś słyszeć na każdym kroku. Ale co to znaczy? Na ulicy przezywasz może kogoś bolszewikiem. W gazetach słyszysz o ko­

munizmie albo może o tarciach pomiędzy chłopami rosyjskimi a bolszewikami lub komunistami, co jest zresztą jedno i to samo.

Ale co to jest komunizm a co bolszewizm? Na tematy ten mogli­

byśmy się bardzo obszernie rozpisywać, ale nam się zdaje, żebyśmy się musieli bardzo obszernie rozwodzić, a w ten sposób nudzili­

byśmy może naszych czytelników, czego, broń Boże, nie pra­

gniemy.

Co nie nudzi człowieka? Odpowiedź łatwa: co go interesuje.

A ponieważ spora część naszych czytelników należy do stanu wie­

śniaczego, a w ostatnim czasie mówienie o parcelacyi lub dzieleniu folwarków należy do bardzo ciekawych rzeczy, dlatego chcemy sobie o komunizmie pomówić tylko tak dalece, o ile on może rol­

nika zainteresować.

A co tu należy przedewszystkiem podkreślić? Przedewszystkiem to, źe myśl o komunizmie czyli teorya komunizmu wyrosła na tle przemysłu i stosunków miejsko-przemysłowych. Tem tłómaczy się ta okoliczność, źe przywódcy komunistyczni i socyalistyczm nie zdradzają zbytniego zainteresowania ani zrozumienia dla od­

rębnych potrzeb rolnictwa.

Czegóż żądają komuniści w stosunku do stanu wieśnia­

czego ?

Oni żądaja, żeby wszystkie rolnicze zawiadostwa, w których za zapłatę pracują robotnicy czyli proletaryusze rolni, właścicielom tych zawiadostw odebrano, a to bez wszelkiego odszkodowania, a takowe z całym inwentarzem oddano robotnikom tego zawia- dostwa (dobra lub folwarku lub większego gruntu). Ale ci robotnicy (komornicy, parobcy i dziewki) nie staja się przez to bynajmniej nowymi właścicielami takiego majatku rolnego, nie, ma/jatek ten (folwark lub wielkie gospodarstwo) przechodzi na właśność ko­

munistycznego państwa, a robotnicy i komornicy, którzy takie dobra odbierają, stają się tylko pracownikami, niby urzędnikami i pomocnikami tego państwa komunistycznego, w^ którego ostateczne urzeczywistnienie socyaliści względnie komuniści mocno ^ wierzą.

(Dla wyjaśnienia dodajemy tu tę uwagę, źe _ tak socyalizm jak komunizm w gruncie rzeczy dążą do jednego i tego samego celu.

Różnią się tylko w taktyce czyli w sposobach, zapomoca których chcą swój cel osięgnąć. Socyaliści [demokraci] są ^ umiarkowani i nie tak radykalni. A tak wytykają sobie na _ razie tylko takie cele, które tymczasem łatwiej i prawdopodobniej osięgnąć można.

Komuniści zaś nie pytają się wcale o to, czy swój cel ma prawdo­

podobieństwo lub widoki urzeczywistnienia czy nie. Ale to tylko nawiasowo.)

Co muszą ale teraz ci wyż wymienieni robotnicy czynić, gdy odebrali zawiadostwo nad jakimś rolnym majatkiem? Teorya ko­

munistyczna odpowiada na to: Oni mogą z płodów i wytworów swej gospodarki tylko tyle dla swoich własnych potrzeb zużytko­

wać, ile im państwo komunistyczne przepisuje, wszystko inne ale muszą bezwarunkowo oddać. W zamian za to „obiecuje" im pań­

stwo dostawę i przydział potrzebnych im wytworów przemy­

słowych.

Co ale taki chłop otrzymuje od państwa, to zależy naturalnie od tego, wiele przemysł państwowy wytwarza i wiele zagranica mu zostawia. Przypuśćmy teraz, że robotnik przemysłowy mało wy­

twarza, tak mało, że po pokryciu jego własnego zapotrzebowania (robotnika przemysłowego) nie zostaje wiele albo raczej nic, wtedy dostaje też i pracownik rolny nie wiele albo nawet nic. Swoje własne wyroby muszą ale i tak oddać. Można ich nawet siłą orężną do tego zmusić, tak jak to widać dziś nieraz i w bolszewickiej Rosyi, gdzie się, kiedykolwiek w jakiej okolicy chłopi nie chcą wydać swych ziemiopłodów, wysyła ekspedycye wojskowe, które potem za pomocą karabinów maszynowych i masowym mordem swych nieposłusznych i nierozumnych towarzyszy pouczają o tem, jako się chłopina powinien stosować do mądrości żydowskich twór­

ców, tych komunistycznych teoryj i ewangelij. Te wyprawy krwawe, które biednemu chłopu rosyjskiemu zebrały wszystko co miał, spo­

wodowały zresztą i ostatni katastrofalny głód w Eosyi.

Co jest naszem zdaniem w tej kwestyi? Nam się zdaje, że komunizm żadną miarą nie jest w stanie przynieść ani zagwaran­

tować bezrolnym pożądanej lepszej przyszłości. Nie, to może uczynić tak zwana wewnętrzna kolonizacya, a to jak najdalej sięgająca.

Ta wewnętrzna kolonizacya,. jak ja nazwać chcemy, ma na celu każdemu, ktokolwiek tego pragnie, dać możliwość zakupienia sobie małej własności rolnej a to w danym razie, gdy taki człowiek przy odpowiednich kwalifikacyach tylko jedną ma wadę, to jest ubóstwo uniemożliwiające mu zakupno własnego mienia. W takim wypadku powinno mu państwo takie środki pieniężne dostarczyć, a to do tego stopnia, żeby sobie mógł takie mienie zakupić, któreby mu umożliwiało wyżywić siebie wraz z swą rodziną. A takie gospodarstwo, takie mienie zapomocą państwa nabyte, musiałoby potem temu człowiekowi należeć, który chce na nim pracować.

Jemu musiałoby być bezwarunkowo pozwolone n'a swej za pomocą państwa nabytej roli według własnej woli pracować i zawiadować i czuć się wolnym panem na swojej własnej glebie.

78

Komunizm natomiast czyni człowieka albo lepiej ludzi, którym taką rolę oddaje, bezwładnymi niewolnikami kierowa­

nego i rządzonego przez innych „państwa", odbierając albo lepiej rabując mu owoce i plony jego pilności, jego tęgości i zdolności i to i przez to, że w komunistycznem państwie każdy otrzymuje równy dział, wszystko jedno, czy jest pilnym czy leniuchem, czy jest do czego albo do niczego. Jeśli program komunistyczny po­

wiada, źe własność małorolnych chłopów zostawa nietkniętą, wtedy nie jest to niczem innem, jak prostem kłamstwem. Bo jeśli jakiś sawałek ziemi należy do mnie, wtedy pomaga mi on tylko wtedy,

>tly i jego wytwory, jego płody i produkty do mnie należą. Po- ożenie wolnego dotąd małorolnego chłopa (chałupnika) stałoby się v ten sposób niekorzystniejsze od przeciętnego najemnika irlandz­

kiego. Bo jeśli tam jaki najemnik jest zdolnym, jeśli swą sprawę

■ozumie, pracy pilnuje i jest ambitnym, wtedy ma on przecież zysk

; nadwyżki swej zbiorowej. W państwie komunistycznem otrzy- nuje ale państwo wszystko — a chałupnik jest tylko niby urzędni­

kiem swego państwa. Tyle dla krótkiego wyjaśnienia tej dziś tak ktualnej kwestyi. Bodajby się zwalczana przez nas forma komu- listyczna nie stała rzeczywistością na sposób stosunków rosyjskich

u nas!

79

Powiązane dokumenty