• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsza teoria troski o charakterze fi lozofi cznym, która choć ukazała się już po pracy Gilligan , została stworzona niezależnie od niej, była propozycją jednej z głównych w angloamerykańskim świecie przedstawicielek edukacji moralnej ostatnich dziesięcioleci, Nel Noddings . Autorka rozpoczyna swą analizę fenome-nu ludzkiej troski (czy raczej „troszczenia się”) w opublikowanej w 1984 roku książce Caring. A Feminine Approach to Ethics & Moral Educa on, stwierdze-niem: „Ludzka troska i pamięć o troszczeniu się i byciu otoczonym troską [...] nie uzyskała [adekwatnej] uwagi”. I dalej, „etyka była dotąd wyznaczana przez Logos, ducha męskiego, kiedy to bardziej naturalnym, i może właściwszym po-dejściem byłby duch kobiecy »Eros«”13. Rodzimy się absolutnie zależni od troski innych, potrzeba troski jest więc uniwersalną kondycją ludzką.

11 S. Hekman , Moral Voices, Moral Selves, Pennsylvania State University Press, 1995, s. 3.

12 A. Baier , Moral Prejudice. Essays on Ethics, Harvard University Press, Cambridge, MA

1995, s. 18–35.

13 N. Noddings , Caring. A Feminine Approach to Ethics & Moral Educa on, University of

„Demokracja troski ”. Feministyczna etyka...

| 115

To troska jest podstawą moralności, natomiast sprawiedliwość jest tylko do-datkowym komponentem jej fundamentów; troska nie dotyczy naszego stosun-ku do abstrakcyjnej „ludzkości”, ale jest postawą wobec ludzi, z którymi mamy rzeczywiste relacje, jest działaniem, a nie generalnym stosunkiem bez praktycz-nych realizacji14. Dużo łatwiej jest czysto werbalnie wyrażać kochający stosunek do anonimowych „wszystkich”, niż działać, będąc powodowaną (powodowanym) takimi emocjami w codziennych sytuacjach, w stosunku do konkretnych osób, w konkretnym miejscu i czasie.

Choć niektóre nasze reakcje (czy to wobec naszych dzieci, czy intymnych part-nerów) są bardziej „naturalne” niż inne, to jednak wszystkie są niepowtarzalne, a więc ważną kwes ą jest ustalenie, jak uczymy się tych różnorodnych rodzajów moralnej troski. Zdaniem Noddings , źródło naszych emocjonalnych i moralnych reakcji tkwi we wczesnej pamięci bycia otaczaną (otaczanym) troską (cared-for)15. Pamięć ta prowadzi do kształtowania się naszej postawy jako „troszczącej (trosz-czącego) się” (one-caring), jako „troski naturalnej”, która jest pierwszym krokiem w moralnej edukacji prowadzącym do „troski etycznej”16. Jednak dla Noddings „naturalne” troszczenie się nie jest w żadnym wypadku mniej ważne niż etyczny wymiar tej postawy. Ideał etyczny nie jest abstrakcyjną zasadą, autorka podkre-śla, że „mąż święty żyjący wstrzemięźliwie na szczycie góry, modlący się trzy razy dziennie i odmawiający sobie ludzkich interakcji może [wprawdzie] manifesto-wać »cnoty«, jednakże nie są to cnoty »troszczącego się«” w jej rozumieniu17.

Aby oddać istotę relacji troski, Noddings posługuje się własnym oryginalnym słownictwem. Troskliwa uwaga, wrażliwość i sympa a prowadzą do stanu, który autorka określa mianem engrossment (zaabsorbowanie), kiedy to sytuacja in-nego zaprząta naszą świadomość, choćby tylko chwilowo. Prowadzi to „moty-wacyjnego przesunięcia” i połączenia się z innym w próbie odpowiedzi na jej (jego) potrzeby. Taka postawa jest warunkiem koniecznym właściwego rozwoju osoby troszczącej się18. Myślenie równocześnie „z” i „dla” innego jest niezbędną

14 Ibidem, s. 29.

15 To spostrzeżenie popiera obserwacja negatywnych skutków braku opieki nad małymi

dziećmi. Rezultaty niedostarczenia właściwej, indywidualnej troski można zaobserwować na przykładzie dzieci przebywających w domach dziecka – studia nad tym zagadnieniem zostały zainicjowane już w 1945 roku przez Rene Spita. J. McCall , Research on the

Psycho-logical Eff ects of Orphanages Care: A Cri cal Review, [w:] Rethinking Orphanages for the 21st Century, ed. R.B. McKenzie , Sage Publica ons, Thousand Oaks, CA 1997.

16 N. Noddings , Star ng at Home: Caring and Social Policy, University of California Press,

Berkeley, CA 2002, s. 24. 17 N. Noddings , Caring..., s. 80.

116 |

Ewa Hyży

cechą efektywnej troski19. Nie oznacza to, że takie zaangażowanie istnieje zawsze w tym samym stopniu lub że jest zawsze widoczne. Jego obecność jest jednak niezbędna, stwarza bowiem możliwość reakcji opiekuńczych.

Istotnym krokiem w moralnym rozwoju osoby jest wykształcenie pozycji „muszę” (czy też jak określa się to tradycyjnie w teoriach etycznych – „powinie-nem/powinnam”). Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, kiedy powinność nie rodzi się automatycznie czy łatwo. By wyjaśnić różnice pomiędzy naturalnym i etycznym troszczeniem się, fi lozo a przywołuje koncepcję „moralnego sentymentu” Da-vida Hume ’a, uczucia powstałego na bazie sympa i dla innych, a wywołanego odniesieniem do świadomości naszej ludzkiej, uniwersalnej natury odczuwania przyjemności20. Naturalny sentyment jest odpowiedzialny za naszą naturalną postawę troski. Tę drugą, wykształconą w toku nabywanych doświadczeń, na-zywa autorka „naszym drugim sentymentem”21. „Czuje moralne »muszę«, kiedy uznaję, że moja reakcja albo wzmocni lub osłabi mój etyczny ideał”22. „Etycz-ne ja” rodzi się z uznania naszego fundamental„Etycz-nego związku z innymi, jako że wizja własnego ideału moralnego kształtuje się wyłącznie w relacji z innymi i w uznaniu swej zależności od innych. Aby uzasadnić realność moralnej obli-gacji, tej niebędącej naturalną skłonnością, Noddings oferuje alternatywę dla kantowskiego imperatywu kategorycznego, „zawsze tak działaj, by tworzyć, pod-trzymywać i wzmacniać relacje troski”23. To nie rozum motywuje nas do moral-nego zachowania, a uczucie dla inmoral-nego24. Etyczne centrum nie jest naturalnie dane, „Jaźnie nie rodzą się”25, ale są w procesie stałej konstrukcji przez spotkania z innymi; nie ma żadnego prawdziwego Ja w separacji od realnego Ja, które jest zawsze w budowie, w środowisku wielorakich wpływów. Sytuacja ta nie prowadzi jednakże do relatywizmu, ponieważ ideał w swym centrum zawiera uniwersal-ny komponent, którym jest „utrzymywanie relacji troski”26. W Caring Noddings podaje sposoby rozbudzania etycznego ideału: dialog, praktykę i konfi rmację27. W swych następnych pracach dodaje czwarty element – modelowanie

(model-19 Ibidem, s. 18.

20 Koncepcje sentymentów David Hume rozwija w Badaniach dotyczących rozumu ludzkiego i Badaniach dotyczących zasad moralności z 1879 roku.

21 N. Noddings , Caring..., s. 79–80.

22 Ibidem, s. 83.

23 N. Noddings , Philosophy of Educa on, Westview Press, Boulder, CO 1995, s. 188.

24 N. Noddings , Educa ng Moral People: A Caring Alterna ve to Character Educa on,

Teach-ers College Press, New York 2002, s. 14. 25 N. Noddings , Star ng at Home..., s. 98.

26 N. Noddings , Caring..., s. 85.

„Demokracja troski ”. Feministyczna etyka...

| 117

ling), bycie wzorem28. O ile „dialog” i „praktyka” nie wymagają dodatkowych in-terpretacji, o tyle „konfi rmacja” (confi rma on) nie jest jednoznacznym termi-nem. Autorka wyjaśnia, że konfi rmacja to „rozpoznawanie czegoś godnego po-chwały lub co najmniej akceptowalnego, co staramy się wyłonić u każdej osoby, jaką napotykamy”29. Dotyczy to zwłaszcza nakłaniania do dialogu i akceptacji osób z różnych kultur.

Krąg, jaki obejmujemy swoją troską, ma charakter rozszerzających się kół i zależy od stopnia możliwości utrzymywania bezpośrednich relacji – od najbliż-szych, którym jesteśmy winni zainteresowanie i opiekę, do współpracowników i tych, z którymi realnie dzielimy swoją przestrzeń życiową, ale w stosunku do których mamy tylko ograniczoną odpowiedzialność moralną. To realistyczne po-dejście Noddings jest różne od abstrakcyjnej troski o cały świat, jednak praktycz-nie ogranicza się do sfery prywatnej. Istotnym komponentem troski, jej zdapraktycz-niem, jest wzajemność. Autorka nawiązuje często do rozstrzygnięć Mar na Bubera i jego koncepcji Ja – Ty, który defi niuje relację jako wzajemność30. Używa jego koncepcji włączania, by kreślić „motywacyjne przesunięcie”: osoba troszcząca się stara się dokładnie i w miarę całościowo, zarówno emocjonalnie, jak i in-telektualnie, rozumieć pozycję osoby będącej odbiorcą troski. Wzajemność nie jest kontraktowym układem ani nie wymaga równej kontrybucji stron. Raczej „wolność, kreatywność i spontaniczne otwarcie się odbiorcy troski, jakie objawia się pod wpływem opieki troszczącego się, wypełnia tą relację. […] To, co biorca troski dodaje do relacji, objawia się albo w bezpośredniej reakcji wobec trosz-czącego się, w jego osobistym zadowoleniu lub w szczęśliwym własnym rozwoju ujawnionym wobec troszczącego się”31.

Odnosząc się do kwes i uprawomocniania standardów moralnych, teoretycz-ka krytycznie ustosunkowuje się do tradycyjnych metaetycznych rozwiązań32. Po-dobnie jak Gilligan twierdzi, że kobiety wchodzą do moralności „innymi drzwiami” i posługują się innym językiem, który nie jest językiem zasad i sprawiedliwości.

28 N. Noddings , Philosophy..., s. 190; eadem, Star ng at Home..., s. 287.

29 N. Noddings , Philosophy..., s. 192.

30 Mar n Buber w I and Thou analizuje dwa podstawowe ludzkie związki: Ja – Ty i Ja – To. Fundamentalnym faktem ludzkiego istnienia jest związek człowieka z człowiekiem. Inter-akcja pomiędzy ludźmi poprzez dialog promuje rozwój Ja, osobowości i wiedzy. Znaczenie i sens Ja są tworzone tylko w obszarze „pomiędzy”, w związku z innymi, stawanie się oso-bą nie jest egocentryczne, lecz pojawia się „pomiędzy” w relacji, w dialogowym związku. Osoba staje się w pełni świadoma innej osoby, nie funkcjonuje jako obserwator. Esencjal-nym momentem w dialogu jest „widzenie innego” lub „doświadczanie drugiej strony”. M. Buber , I and Thou, 1970, za: N. Noddings , Caring..., s. 73.

31 N. Noddings , Caring..., s. 74.

118 |

Ewa Hyży

Na przykład, emotywizm ocenia autorka jako bezpłodne intelektualne przedsię-wzięcie, irrelewantne wobec praktycznego moralnego zachowania. Filozofi czne uprawomocnienie, choć może interesujące, nie ma istotnego wpływu na nasze moralne decyzje, ponieważ etyka troszczenia się jest etyką praktycznego działa-nia. Zamiast być uprawomocnionymi w naszych sądach, w rzeczywistości jeste-śmy zobligowani do czynienia tego, co wzbogaca nasz moralny ideał osoby trosz-czącej się33. Jeśli coś w sferze moralnej wymaga usprawiedliwienia i wyjaśnienia, to raczej nasz brak troski.

Znaczną część pracy poświęca Noddings idei edukacji moralnej dzieci, mło-dzieży i ich opiekunów w szkołach o zmienionej strukturze organizacyjnej, to jest, nastawionej na kształcenie postaw troski bardziej niż na przekazywanie abstrak-cyjnej wiedzy i tworzenie jednowymiarowych specjalistów. Wychowując moral-nie innych, moral-nie staramy się o to, by uczyć abstrakcyjnych cnót, raczej uczymy, by troszczyć się właściwie.

Mimo sprzeciwu autorki jej teoria bywa jednak traktowana jako odmiana

ety-ki cnoty. Rzeczywiście obie teorie mają ze sobą sporo wspólnego. Obie dążą do

wykształcenia lepszych osób, a nie lepszych zasad czy rozumowania. Obie do-ceniają znaczenie rozumowania moralnego, z zastrzeżeniem, że same moralne zasady nie dostarczają wystarczających motywacji dla moralnego zachowania. Obie zajmują się tym, jak powinniśmy żyć, a nie są ograniczone do dziedziny zajmującej się obowiązkami i powinnościami wobec innych. Natomiast to, co je zasadniczo różni, to fakt, że Noddings przykłada więcej wagi do cnót społecznych (moralnych sentymentów) i koncentruje się na relacyjności, w miejsce skupiania się na autonomicznym podmiocie34. Niedefi nitywna lista cnót Noddings włącza np. stosowność (odpowiedniość) (congeniality) i emocjonalną wrażliwość. Po-winniśmy dążyć do tworzenia społeczności, w której cnotami wyżej cenionymi byłyby cnoty relacyjne. Takie cechy, jak: zaufanie, równość, pokój i kompatybil-ność, powinny być istotniejsze niż odwaga, uczciwość czy zaradność35.

Odrzucenie przez Noddings perspektywy sprawiedliwości na korzyść wyłącz-ności perspektywy troski wzbudziło wiele zastrzeżeń36. Zasadnie podkreślano, że o ile troska jest rzeczywiście adekwatna w relacjach osobistych, w sferze prywat-nej, o tyle w sferze publiczprywat-nej, której nie można pomijać, potrzebujemy zasad

33 Ibidem.

34 N. Noddings , Educa ng..., s. 2.

35 Ibidem, s. 67.

36 Między innymi: C. Card, Responsibility Ethics, Shared Understandings, and Moral

Commu-ni es; Hypa a: A Journal of FemiCommu-nist Philosophy, Winter 2002, Vol. 17, No. 1, s. 141–155;

J.C. Tronto , Moral Boundaries. A poli cal Argument for an Ethics of Care, Routledge, New York 1993; E. Ki ay , Love’s Labor: Essays on Women, Equality, and Dependency, Rout-ledge, New York 1999.

„Demokracja troski ”. Feministyczna etyka...

| 119

sprawiedliwości, by zapewnić właściwe relacje z obcymi. Kiedy troska musi być dzielona pomiędzy wiele osób, potrzebujemy reguł, by podział ten nie był stron-niczy. O ile troska reguluje relacje z innymi, o tyle koncepcja sprawiedliwości pozwala na włączenie również i siebie w krąg osób wymagających troski. W kon-tekście sprawiedliwości możliwe jest także bardziej adekwatne rozstrzygniecie kwes i ochrony osób troszczących się przed eksploatacją.

Teoria Noddings zainspirowała kolejne wersje etyki troski, w tym także roz-wiązania uważane przez wielu teoretyków za ekstremalne podejścia do moralno-ści. Mam tu na uwadze zwłaszcza propozycję Sary Ruddick , zwaną „matczynym myśleniem moralnym” (maternal moral thinking). W książce Maternal Thinking.

Toward a Poli cs of Peace z 1989 roku autorka używa relacji matka – dziecko

jako modelu dla dojrzałego moralnego zachowania. Sądzi, że praktyki związane z rodzicielstwem służyłyby lepiej jako wskazówki dla naszych decyzji i codziennych zachowań niż abstrakcyjne koncepcje, skomplikowane metafory i obrazy propo-nowane przez tradycyjną etykę. Tak jak matka musi kultywować cechy uważnej miłości, łączącej zarazem elementy kognitywne i emocjonalne i rozwijać w sobie „radosną pokorę” na rzecz zdrowia, rozwoju i, ogólnie, dobrobytu swoich dzieci, tak my wszyscy zyskalibyśmy na kształtowaniu w sobie tych cech i praktykowa-niu ich w relacjach z innymi37. Myślenie „tak, jak matka myśli”, poprawiłoby nie tylko nasza prywatną sferę życia, ale również świat publiczny. Pomogłoby nam zrozumieć innych i lepiej radzić sobie w codziennych kontaktach z nimi, a już z pewnością zmieniłoby podejście do kwes i wojen, których głównym aspek-tem nie jest zwycięstwo, ale zabijanie tych, o których się ktoś przecież troszczy38. Nie-matczyne myślenie prowadzi nas do ekologicznej klęski i niesprawiedliwości społecznej39.

Feministyczne krytyczki tego sensu stricto „kobiecego podejścia” etyki troski określały je jako zbyt ograniczone i, mimo intencji autorki, mające zastosowa-nie wyłączzastosowa-nie do sfery prywatnej, a także jako stawiające przed nami zbyt duże wymagania i niezawierające jasnych wskazówek niezbędnych do rozwiązywania moralnych dylematów. Ponadto postrzegano je jako zbyt kompromisowe i apo-lityczne, by mogło wspierać feministyczne cele. Jednak głos Ruddick jest nadal często przywoływany w dyskusjach etycznych, co oznacza, że jest i oryginalny, i zapładniający.

37 S. Ruddick , Maternal Thinking: Toward a Poli cs of Peace, Beacon Press, Boston 1989, s. 221.

38 Ibidem.

39 Chociaż Ruddick dostrzega, że ten typ myślenia macierzyńskiego nie jest powszechnie tak naturalny (nawet nie wszystkie matki nim się charakteryzują), autorka sądzi, że wszyscy możemy się go uczyć i nauczać (jeśli „matczyne” w tytule nie wszystkim odpowiada, pro-ponuje w to miejsce „politykę feministyczną”).

120 |

Ewa Hyży