• Nie Znaleziono Wyników

„A ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę”. Przywołany w zakończeniu wiersza fragment jest jeszcze jedną aluzją do Szekspira. „Słowa słowa, słowa...” – mówi duński książę w odpowiedzi na pytanie Poloniusza o czytaną książkę „Słowa, słowa, słowa, słowa” – powtórzy bohater Wyspiańskiego. Oto jesteśmy w kręgu metajęzykowym: słowa – metonimia literatury. Formułę Hamleta można rozumieć na kilka sposobów, także „jako wyraz pewnego lekceważenia dla słów”15. Taką wymowę zdaje się posiadać Fortynbrasowe zestawienie ich z wodą. Ono też uruchamia inny jeszcze kontekst.

Gdy Arystoteles porównywał tragedię i epopeję, stwierdzał m.in., że „tragedia osiąga cel naśladowania w szczuplejszych granicach, bo co jest bardziej skupione, jest przyjemniejsze niż to, co jest zmieszane z długim czasem jak z wodą...”16. Wywody autora Poetyki wieńczy rozstrzygnięcie na korzyść gatunku tragediowego. Koronne argumenty dochodzą do głosu w zakończeniu rozprawy, gdy już wiadomo, że wyższość epopei była przewagą pozorną, wprowadzoną po to tylko, by silniej zaznaczyć stanowisko autora i jego przekonanie o randze gatunku. Zwięzłą tragedię przeciwstawia filozof rozciągniętej w czasie epopei. To literackie przestrzenie, pomiędzy którymi więcej jest różnic niźli punktów stycznych. Dwie odmienne rzeczywistości, dwa literackie porządki przestrzeni i czasu.

Hamlet reprezentuje pierwszy z nich, Fortynbras – jak się zdaje – uosabia drugi17. Do niego wszak należą wypowiadane słowa. Słowa „zmieszane z długim czasem jak z wodą”;

w tragedii Szekspira powiązane z czytaną książką na temat dolegliwości wieku starczego;

u Herberta - przeciwstawione milczeniu Hamleta.

Znikomość mowy wobec królewskiej, a raczej książęcej, mocy gestu; długowieczne trwanie wobec krótkotrwałej młodości; śmierć bohaterska oraz codzienność egzystencji...

Możliwości interpretacyjnych jest kilka. Oprócz zakwestionowania wagi wypowiadanych

15 Por. J. Sławiński, Tren Fortynbrasa..., op. cit., s. 370.

16 Arystoteles, Poetyka, przeł. i oprac. H. Podbielski, Wrocław 1983.

17 O tym, że Fortynbras nie mieści się w świecie szekspirowskiej tragedii, pisze również J. M. Ruszar. Autor Racji Fortynbrasa zauważa m.in.: „Fortynbras wcale nie wypełnia chlubnego obowiązku przywrócenia ładu moralnego, do czego jest zobowiązany >z natury tragedii<. W rzeczywistości nie jest on deus ex machina, lecz jego karykaturalną mutacją” (Racje Fortynbrasa... op. cit.).

słów, ukazania ich bezsilności (jak pokazuje Sławiński) – przeświadczenie, że przetrwa nie monolog Fortynbrasa, lecz jego projekty i pomysły. Fortynbras to przecież nie poeta. To żołnierz i wojownik. Jego żywiołem jest walka. I proza życia – poddana rytmowi bębna.

„Rzeczowość Fortynbrasa – odcinającego się od >efektownego sztychu< śmierci Hamleta – odczytujemy także z jego sposobu mówienia, wyrażonego wierszem zdaniowym, bardzo pokrewnym prozie” – zauważają Bożena Chrząstowska i Seweryna Wysłouch18. Sposób realizacji wiersza wolnego współbrzmi z rozgoryczeniem bohatera, jest formalnym wykładnikiem emocji i racji. Warto jednak zwrócić uwagę jeszcze na jedną kwestię: gdy Fortynbras zaczyna mówić o swoim fachu, jego mowa, dotychczas biegnąca nieskrępowanym nurtem wiersza wolnego, poddana zostaje rytmowi regularnego sześcioakcentowca z oksytonem w wygłosie trzech pierwszych wersów:

Pogrzeb mieć będziesz żołnierski chociaż nie byłeś żołnierzem Jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znam

Nie będzie gromnic i śpiewu będą lonty i huk Kir wleczony po bruku hełmy podkute buty

konie artyleryjskie werbel werbel wiem nic pięknego”

__ __ __ ____ __ ____  ____ __ ____ __ ____ 16 (8+8) __ __ __ ____ __ ____  __ ____ ____ __ __ 15 (8+7m) __ __ __ ____ __ ____  ____ ____ __ __ 14 (8+6m) __ __ ____ __ ____  ____ __ ____ ____ 14 (7+7)

____ ____ __ __ ______ __ __ ____ __ ____ 16 (7+9)

Inkrustowanie wiersza wolnego znanym cytatem rytmicznym jest zjawiskiem częstym w poezji Herberta. Pojawienie się fragmentów sześcioakcentowych, zawierających aluzję do

„polskiego heksametru”, to zabieg świadomy, mający na celu podkreślenie treści bądź nastroju. Także w tym wypadku literackie sygnały mają moc objaśniającą i zdają się być silniej motywowane niż te, które pochodzą z innych obszarów znaczeń, spoza konwencji.

Gdy Fortynbras mówi heksametrem, uosabia świat eposu. Jego żywiołem są bitwy, zwycięskie pochody, zburzone miasta i ogień. „Czymże bowiem jest epos jeśli nie węzłem grubym ludzi, żelastwa i bogów, sczepionych z sobą w konwulsjach, z czerwonym kogutem na szczycie” (Rekonstrukcja poety, D 64). Rzeczywistością epopei rządzi monotonny głos

18 B. Chrząstowska, S. Wysłouch, Co się kryje..., op. cit.

107 bębna19, „dyktatora muzyk rozgromionych” (Pieśń o bębnie, HPG). To właśnie ów głos przywołuje poeta w regularnym rytmie wypowiedzi20 oraz w warstwie leksykalnej Trenu Fortynbrasa, („werbel werbel wiem nic pięknego”). Powtórzenie słowa „werbel”, zamykające sześcioakcentowy fragment ewokuje żołnierski rytm – mało urozmaicony, nużący, nieefektowny. Tymczasem Hamlet, bohater tragedii, wybrał – co wypomni Fortynbras –

„efektowny sztych”. Bo tragedia, jak chciał Artystoteles, także i tym przewyższa epopeję, że posiada wystawę sceniczną, jest bardziej sugestywna. A nade wszystko – skuteczniej osiąga swój cel. Epopeja zaś nie przynosi oczyszczenia, litości ani trwogi. Bez owego katharsis egzystencja ludzka zdaje się przypominać kondycję uczestnika długotrwałej bitwy, męczącej historii (zobrazowanej we wspomnianym wierszu Fragment, SP). Takiej, która ciągnie się i trwa bez końca, bez finału i rozwiązania.

Arystotelesowskiemu zestawieniu tragedii i epopei towarzyszyła refleksja porównawcza dotycząca poezji i historii. „Poezja – twierdził autor Poetyki – jest filozoficzniejsza i głębsza od historii, bo przedstawia więcej to, co jest ogólne, a historia to, co jest szczegółowe, indywidualne”21. To poezja, a wraz z nią tragedia, zawiera w sobie uniwersalność, jest gwarantem ładu w świecie chaosu. Gdy tymczasem „historia i epopeja – jak komentuje myśl Arytotelesa Paul Ricoeur – przedstawia zdarzenia pojedyncze i przypadkowe, bo uszeregowane jedne za drugimi, bez wikłania w sieć związków przyczynowo-skutkowych”22. Negatywnie ocenia historię także Herbert. Dla autora Sekwoi (PC) – jest ona splotem bezrozumnych działań, trwa w nieustannym kole życia-śmierci, zostawia po sobie krwawą miazgę zniszczonych istnień. Nieprzypadkowe zdaje się podobieństwo projektowanych przez Fortynbrasa działań do sytuacji oblężonego miasta, opisanego w późniejszym Raporcie (ROM), sportretowanego w sąsiadującym z Trenem utworze (Miasto nagie, SP). Oto historia, która upadla ludzi i miasta, z twardym dyktatem praw i ustaw, oraz z chaosem bezprawia, systemem więzień i policji, i z poddanymi w pokroju prokonsula – bohatera wiersza poprzedzającego Tren Fortynbrasa (Powrót

19 „Bębnili monotonnym głosem bitwy, pochody, zburzone miasta i ogień” – powie poeta, bohater Rekonstrukcji poety, o swoich poprzednikach – twórcach epopei (D 60).

20 Wojciech Ligęza pisząc o roli bębna w Trenie Fortynbrasa zauważa: „Regularność rytmiki, która spotyka się z biologią ludzkiego strachu, tworzy u Herberta osobliwą metonimiczną perkusję przemocy. Jednostajny rytm oznacza więc sukcesy społecznej inżynierii, która wyrobiła powszechną namiętność do równego maszerowania.”

(Herbert a muzyka, [w:] Herbert. Poetyka, wartości, konteksty, pod red. E. Czaplejewicza, W. Sadowskiego, Warszawa 2002, s. 65).

21 Arystoteles, Poetyka..., op. cit., s. 19.

22 Cyt. za: M. Sugiera, Mythos, katharsis i mimesis: nowe lektury „Poetyki” Arystotelesa, [w:] Po strukturalizmie. Współczesne badania literackie, Wrocław 1992, s. 143.

prokonsula, SP). Triumfalny pochód dziejów, któremu towarzyszy nie „żałobny rapsod”, ale

„pieśń o bębnie”. Hałas i wrzawa wojenna, wymierzone przeciwko temu, co pojedyncze, zindywidualizowane i kruche.

Bieguny, nazwane umownie imionami bohaterów, trzeba dopełnić rozróżnieniem:

tragedia – epopeja, filozofia i historia, milcząca śmierć i „rozgadane” życie. A jednak to, co żywe i ludzkie, słabe i kruche uosabia raczej martwy Hamlet. Po stronie Fortynbrasa jest zimna nieruchomość, martwa litera prawa. Co tak naprawdę jest oznaką życia? Strącone gniazda czy więzienie, miękkie pantofle czy podkute buty, bezbronność dłoni czy gest ściskania za gardło, delikatność kryształowych pojęć czy gruboskórna materia ludzkiej gliny?

I – tak jak często bywa u Herberta – wartościowanie nie jest oczywiste. Delikatny kryształ symbolizuje zarazem twardość i trwałość, a „ludzka glina” nazbyt łatwo poddaje się manipulacjom. Także słowo „osobno”, dotyczące Hamleta i trzykrotnie powtórzone w bliskim sąsiedztwie, uwydatnia brak integracji. Wszak Hamlet i Fortynbras to także dwa różne – osobowe i przedmiotowe - ujęcia człowieka: Hamlet reprezentuje jednostkowy porządek uczuć: gromnice i śpiew, brak wprawy, „nieumiejętność życia”, przemijalną indywidualność. Fortynbras natomiast wybiera to, co „nieludzko doskonałe”: anonimowość kopca mrówek, żołnierski dryl, perfekcyjną doskonałość, a wreszcie – zimną wieczność. Na wzór tej ostatniej obrazowane będą w wierszach Herberta nieprzyjazne człowiekowi przestrzenie: sterylny porządek koszar, wiejące chłodem zaświaty, obojętna pełnia. Jak wiadomo -- bohaterowie tragedii, choć umierają gwałtownie, żyją w czasie wiecznym, osobni i pamiętani. Natomiast udziałem uczestników epopei-historii jest śmierć prawdziwa – zapomnienie (kto dziś pamięta o Fortynbrasie?). Oto dwie obce sobie perspektywy: górna i niska, dawna i obecna, należąca do przeszłości i realizowana w wiecznym „teraz”.