• Nie Znaleziono Wyników

Norwid „odkryty” przez Miriama był niewątpliwie ważnym autorytetem dla Herberta i jego rówieśników1. Jego oddziaływanie na autora wierszy Guziki (SŚ), Pora (EB) i Kwiaty (EB) domaga się osobnego opracowania2, natomiast na poziomie organizacji metrycznej eksponuje je Norwidowy wariant „polskiego heksametru” rozpoznawalny we wczesnych wierszach Ołtarz (SŚ) oraz Wit Stwosz: Uśnięcie NMP (EO). Ów wzorzec był w pokoleniu Herberta niezwykle produktywny. Wiele pisanych 6-akcentowcem utworów, zwłaszcza związanych z dramatycznymi wydarzeniami wojny, eksponuje swój podniosły i patetyczny charakter umieszczając w tytule określenia gatunkowe „rapsod” i w ten sposób wyraźnie nawiązując do Bema pamięci żałobnego rapsodu3. Ten utwór – wolno przypuszczać – był szczególnie bliski poecie. W przywołanych wcześniej sytuacjach (spotkania w Teatrze Narodowym oraz włączenia fragmentu wiersza do opisu malarstwa Piero della Francesca) – Herbert użył określeń sugerujących związki Bema pamięci żałobnego rapsodu z eposem.

Jednak w wymienionych utworach heksametr Norwida pojawia się na odmiennych prawach – pod kątem obrzędowości i religijnego kultu, które na wydarzenia historyczne nakładają perspektywę sacrum. Herbert eksponuje przy tym charakterystyczną dla Norwida płynność i dynamikę świata przedstawionego. Przypomnijmy charakterystyczny początek Żałobnego rapsodu:

Czemu, cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz, Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan?

Miecz wawrzynem zielony, gromnic płakaniem dziś polan, Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.

Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie, Jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie.

Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą i znaki Pokłaniają się z góry opuszczonemi skrzydłami, Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki,

1 Pisze o tym Z. Jastrzębski (Ocena i wybór tradycji literackiej, [w:] Literatura pokolenia wojennego wobec dwudziestolecia, Warszawa 1969, s. 108-110).

2 Jak dotąd, o związkach Herberta i Norwida pisali J. Fert (Norwid – Herbert [Epizod z guzikami], „Roczniki Humanistyczne” 1999, z. 1, s. 97 – 118) oraz M. Inglot („A Dorio ad Phrygium” Cypriana Norwida i

„apollińskie” wiersze Zbigniewa Herberta. Paralele, [w:] Wyobraźnia poetycka Norwida, Warszawa 1988, s.

49 – 61).

3 Por. T. Dobrzyńska, Typ wypowiedzi a forma wiersza... op. cit., s. 38.

Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami.4

2

Ów norwidowski rytm (z przerzutnią w wersie 5., rozluźnieniem w nagłosie oraz okazjonalnymi, przeważnie asonansowymi współbrzmieniami), pojawia się w wierszu Ołtarz.

Przytoczyć warto pierwszą, podobnie jak u Norwida wyodrębnioną, strofoidę:

Naprzód szły elementy: woda muły niosąca ziemia o oczach mokrych ogień żarłoczny i skory potem trzęsąc grzywami łagodne szły smoki powietrza tak otwierały procesję dla kwiatów i roślin małych przeto trawę wychwala dłuto artysty Zielony płomień nieludzki jak płomień rzucany z okrętów trawę która przychodzi kiedy historia się spełnia i jest rozdział milczenia

__ __ ____ __ ____  ____ ____ __ ____ 14 (7+7) __ __ __ ____ ____  ____ __ ____ __ ____ 15 (7+8) __ __ ____ __ ____  __ ____ __ ____ __ ____ 16 (7+9) __ __ __ ____ __ ____  __ ____ __ ____ ____ 16 (8+8) __ __ ____ __ ____  ____ __ ____ __ ____ 15 (7+8) __ __ __ ____ __ ____  __ ____ __ ____ 14 (8+6) __ __ ____ __ ____  ____ __ ____ __ ____ 15 (7+8)

__ __ ____ __ ____ 7

Rytm, będący odwzorowaniem Norwidowego metrum, występuje tu w wersach 5. i 7.

Ten sam rytm wraz z charakterystycznym nawiązaniem do porównania z wiersza Norwida („Jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie”) rozpoczyna wiersz Wit Stwosz:

Uśnięcie NMP (EO).:

Jak namioty przed burzą marszczą się złote opończe Przybór gorącej purpury odsłania piersi i stopy Cedrowi apostołowie unoszą ogromne głowy Nad wysokością zawisa broda ciemna jak topór

__ __ ____ __ ____  ____ __ ____ __ ____ 15 (7+8) __ __ __ ____ __ ____  __ ____ ____ __ ____ 16(8+8) __ __ __ ____ __ ____  __ ____ __ ____ ____ 16 (8+8)

4 C. K. Norwid, Bema pamięci żałobny rapsod, [w:] Dzieła, wydał, objaśnił i wstepem krytycznym poprzedził T. Pini, Warszawa 1934, s. 67.

53

5

__ __ __ ____ __ ____  ____ ____ __ ____ 15 (8+7)

3

W obu utworach dominuje zmienność, ruch, płynność. Mamy tu do czynienia z opisowością szczególnego typu, akcentującą miarowy, majestatyczny niemal dynamizm świata przedstawionego. Heksametr jest wierszowym ekwiwalentem takiego sposobu obrazowania. W wierszu Ołtarz oddany jest powolny „ruch elementów”: „woda muły n i o s ą c a”, ziemia, ogień, „smoki powietrza”, które „trzęsąc grzywami łagodnie s z ł y” (podkr.

M.M.) W utworze drugim mamy do czynienia z dynamiką dziania się cudu:

A Panna Maria usypia. Idzie na dno zdziwienia trzymają ją w wątłej siatce umiłowane oczy

upada coraz wyżej jak strumień przez palce przecieka a oni schylają się z trudem nad wstępującym obłokiem”

(Wit Stwosz: Uśnięcie NMP, EO)

Ściśle związana ze sposobem obrazowania jest funkcja prozodyczna, polegająca na akcentowej realizacji heksametrycznego rytmu. Heksametr bowiem, na co zwraca uwagę Pszczołowska,

„wymusza” takie ukształtowanie wypowiedzi, by każdy jej element językowo-semantyczny, obciążony akcentem metrycznym równoważnym co do siły wszystkim pozostałym, miał dla znaczenia tej wypowiedzi istotną wartość. Wszelkiego rodzaju tzw. wata językowa staje się w tym układzie natychmiast zauważalna i utwór ujawniając swoje słabe miejsca traci siłę wyrazu5.

Napięcie komunikacyjne, powściągliwość, opanowanie emocji, które towarzyszą tekstom poddanym działaniu metru tonicznego sprawia, że zdają się one być szczególnie predystynowane do wypowiadania treści poważnych.

W „świat heksametru” Herberta nawiązującego do Norwidowego wzorca wpisana została wizja wieczności, którą wyraża współistnienie tego, co trwa i tego, co mija; tego, co wysokie i tego, co niskie, sfer sacrum i profanum. Nie przypadkiem oba wiersze, Ołtarz i Wit Stwosz: dotyczą sytuacji obrzędowej oraz ofiary. Tematem obu jest ołtarz i w obu na plan pierwszy wysuwa się perspektywa eschatologiczna ewokowana refleksją na temat sztuki. Dla Norwida, twórcy Promethidiona sztuka była „tęczą przymierza po potopach historii”, ona też zaświadczała o istnieniu nadrzędnego wobec niej porządku. „Wskazując na rozwój, ale i symptomy kryzysu kultury Norwid odkrywa niejako jej wymiar w głąb. (...) Odkrywa poeta

5 Z. Kopczyńska, L. Pszczołowska, Heksametr polski... op. cit., s. 170. Por. także uwagi T. Dobrzyńskiej (Typ wypowiedzi... op. cit., s. 43)

sacrum tak przez siebie pojmowanej kultury”6 To właśnie kontemplacja dzieł sztuki,

4

pomników przeszłości pozwala wniknąć w czas miniony i wstrzymać przemijanie.

Uchwycona i słowem oddana dynamika świata przedstawionego potwierdza barokowy paradoks: trwa to, co potrafi zachować zmienność. Nieprzypadkowo w obłokach, nie w nieruchomo zastygłych gwiazdach, powie autor Obłoków nad Ferrarą (EO), odbija się los człowieka.

Sztuka rodzi doznanie eschatologiczne. W kontakcie z nią do głosu dochodzą odczucia i stany psychiczne nieprzekładalne na język werbalny. Przywołaniu „boskiego porządku”

czasu i przestrzeni sprzyja nawiązanie do chrześcijańskich wyobrażeń (Wit Stwosz:

Uśnięcie..., EO) oraz do antycznych obrzędów (Ołtarz, SŚ) (z taką sytuacją będziemy też mieć do czynienia w innych heksametrycznych utworach Herberta). „Cud się dłoniom wymyka więc kładą je na powietrzu” – mówi poeta. Groźne zostaje oswojone, choć nie pozbawione owej budzącej trwogę wzniosłości, a „przepaść między nami a światłem”, ta, o której pisał poeta w wierszu (Struna, SŚ) i ta, która wystepuje pod postacią przerwy w płaskorzeźbie w wierszu Ołtarz (SŚ), zostaje zneutralizowana.