• Nie Znaleziono Wyników

Fragmentaryczność ocalałej płaskorzeźby jest pretekstem do refleksji; nakazuje zakwestionować dumne exegi monumentum. Bo wcale nie wiesz, co po tobie zostanie, jakie słowo, kształt jaki. „Trawiące deszcze i Akwilony” nie oszczędziły sztuki rytej w kamieniu.

To samo stać się może z dziełem poety. Nie od ciebie bowiem zależy, co wybiorą tajemniczy

„oni” (losy? bogowie? potomni?). Ich zamysły w stosunku do człowieka są tak niejasne, jak nieczytelny fragment płaskorzeźby. „Jeśli umiesz, to domyśl”. Być może przetrwa nie dumne

„ja”, symbolizowane przez krew i kości, lecz drobiazg tak nieważny i błahy jak rzęsa. Jak sandał, fragment stopy, fałda szaty. „Lichość” i „marność” człowieka przekłada się tu na niewiedzę, wątpienie, brak. W tej dyskursywnej części wiersza powracają sformułowania

„może”, „nie wiesz”, a także - „nie to co myślisz”, „jeżeli umiesz”. Nie pewność, lecz wątpienie. Tego nie mówi ani wizjoner, ani profeta. Część, w której podmiot zwraca się do adresata, formułowana w trybie przypuszczającym, wyraźnie kontrastuje z wypowiedzią wcześniejszą, tu makrokosmos żywiołów zastąpiony został mikrokosmosem człowieka.

To, co indywidualne i własne, symbolizuje rzęsa, która – tak jak „zmarszczka kamienia” – jest synekdochą istnienia. Podobieństwo kształtu oraz antropomorfizacja kamienia wskazuje na wspólnotę obu bytów. Kamień, o czym mówi Herbert w swoich innych utworach, podobny jest człowiekowi: porysowany żyłami, które przypominają pęknięte naczynia krwionośne rzymskich niewolników (Klasyk, HPG). Może dlatego bohater Herberta

„jeśli miał poczucie głębokiego związku to właśnie z kamieniem” (Poczucie tożsamości, PC).

Autor Barbarzyńcy w ogrodzie dowodzi, że

kamień był nie tylko materiałem, ale posiadał znaczenie symboliczne, był obiektem weneracji, a także przedmiotem wróżebnym. Między nim a człowiekiem istniał ścisły związek. Zgodnie z prometejską legendą, kamienie łączył z ludźmi węzeł pokrewieństwa. Zachowały nawet zapach ludzkiego ciała.

Człowiek i kamień reprezentują dwie siły kosmiczne, dwa ruchu: w dół i w górę. surowy kamień spada z nieba, poddany zabiegom architekta, cierpienia liczby i miary, wznosi się do siedziby bogów (U Dorów, BO 38).

Tradycja prometejska dochodzi do głosu także w twórczości Herberta. Poecie bliskie było klasyczne z ducha myślenie o człowieku, będącym w równym stopniu częścią natury i kultury. Oba porządki istnieją w stałej symbiozie, oddziałując na siebie, przejmując swe kształty i własności. Już we wczesnym eseju poety można znaleźć przeświadczenie, że

„klasycy nie rozróżniają materii przedmiotów (...), ale poszukują wspólnego obiektywnego tworzywa rzeczywistości, z którego zbudowani są ludzie i posagi, ziemia i powietrze.” (Od Davida do Cézanne’a, WG 202). We „wspólnym tworzywie” ludzi, ziemi, posagów pokłada nadzieję podmiot mówiący w wierszu Ołtarz (SŚ). I w tym kontekście czytać trzeba ostatnie zdanie wiersza. Złożenie w ziemi jest pogrzebaniem i aktem ofiarnym, rytuałem znanym wielu religiom. „Ziemia łaskawa” jest tu Ziemią Matką, wysławianą przez hymn homerycki12. Tak interpretować można wcześniejszy topos Tellus oraz „mokre oczy”, ewokujące łzy współczucia. Także pierwotne żywioły, będące u początków genezyjskiego aktu, wiążą człowieka ze sferą chtoniczną, którą rządzi Terra Mater. To ona przyjmuje człowieka w swoje ramiona tak jak spadającego Ikara z wiersza Pan Cogito i wyobraźnia (PC). Jeżeli więc życie ludzkie jest ziarnem (a to metafora częsta w wierszach Herberta), to ziemia jest dlań miejscem ocalenia. Warto w tym miejscu przywołać mitologiczną opowieść o ocalałych z potopu bohaterach – protoplastach ludzkości – Deukalionie i Pyrrze. Za radą bogini Temidy zaczęli oni rzucać za siebie kamienie – kości „wielkiej rodzicielki” Ziemi. Jak pisze Owidiusz:

Zaraz z twardej się drętwej wyzuwać Poczęły. Mięknąc powolutku, brały Kształt, a żyźniejszą też naturę w miarę Jak rosły; zarys dał się widzieć ludzkiej Postaci, rzekłbyś: wykute w marmurze, Lecz dłutem jeszcze nie dość gładzone I niewytworne posągi.”

Według prometejskiej legendy, posagi dojrzewają w ziemi. Złożone w niej przechowują możliwość „owocowania”; śmierć jest w tym kontekście jedynie zmianą formy istnienia.

Upadek i zejście pod ziemię daje szansę nieśmiertelności – przemiany w wiecznotrwały posąg.

Być może posągi dojrzewające w ziemi zastąpić miały „posag zatopiony w młodości”

– ten, którego szukał poeta w wierszu Do Apollina (SŚ) (posąg „zatopiony” przez potop, jeśli pozostać w obszarze akwatycznej, przywoływanej tu symboliki). Teraz kształt musi dojrzeć na nowo, przejść próbę wody, powietrza i ognia; odrodzić się z drobiazgu, fragmentu przechowanego w „ziemi łaskawej” (tak zresztą jak natura odradza się poprzez „rośliny i kwiaty małe”). Nieprzypadkowo chyba podmiot Kłopotów małego stwórcy (SŚ) nie śmie marzyć „o takiej chwili / gdy głowa będzie stałą gwiazdą”, a przeznaczeniem adresata

12 Por. M. Eliade, Sacrum – mit – historia. Wybór esejów, przeł. A. Tatarkiewicz, Warszawa 1993, s. 143.

123 Wersetów panteisty (SŚ) jest, by obudzić się „w dłoniach bezruchu, w sercu rzeczy”. Stać się jak posag i kamień – wyszlachetnionym i trwałym; nieprzemijającym; odpornym na potopy.

Herbertowa refleksja autotematyczna, choć zaprawiona niepewnością, zapowiada pośmiertny triumf. I nie odbiega w tym od nadziei wypowiadanej przez poetów starszych, przez żagarystów i rówieśników. Herbertowi właściwe (a z ducha – Norwidowe) jest natomiast przekonanie, że sztuka wymaga cierpienia i ofiary.

Wiersz Ołtarz ukazuje źródła poetyckiej wyobraźni, zawiera te wątki i tematy, które zostaną rozwinięte w późniejszej twórczości. Przed katastroficznym patosem i łatwym optymizmem arkadyjskich wizji chronić będzie jednak dojrzałego artystę już nie bogini, lecz raczej muza ironii.

***

Na początku poetyckiej drogi, w Strunie światła, z której pochodzi wiersz Ołtarz – Herbert zapowie wznoszenie portów kruchemu trwaniu. Pomimo „szyderstw akwilonów”, cierpliwie i od podstaw, „z atomów, punktów, włosów, komet” (Drży i faluje..., SŚ). Z wiarą w powstanie z martwych i w sens ofiary. Twórczość poety potwierdzi: „dojrzał posąg”.