• Nie Znaleziono Wyników

O Trenie Fortynbrasa (SP) napisano już sporo, a istniejące omówienia układają się dziś w odrębną historię. Ich prześledzenie1 ujawniłoby pewnie bogactwo stylów odbioru oraz tę cechę, którą posiada „wielka literatura”: podatność na reinterpretujące lektury – odległe nieraz jak archipelagi, różne jak racje bohaterów wiersza.

Na odczytaniach Trenu wyraźne piętno odcisnęły zdarzenia powojenne: w Hamlecie upatrywano symbol politycznej bezkompromisowości; Fortynbrasa, będącego typem tyrana-najeźdźcy, utożsamiano z wschodnim agresorem. Sympatie lokowały się zazwyczaj po stronie pierwszej postaci. Ale bywało też odwrotnie: postawa norweskiego wodza interpretowana była jako pochwała politycznego pragmatyzmu i tezy o wyższej konieczności, „przewadze porządku historii nad dezorganizacją i porządkiem śmierci”2. „Historia nieporozumień wokół Trenu Fortynbrasa mogłaby się stać tematem osobnego eseju, który byłby w stanie powiedzieć wiele o politycznych złudzeniach intelektualistów”3 – napisze po latach Stanisław

1 Tego zadania podjął się w ostatnim czasie J. M. Ruszar (Racje Fortynbrasa, „Rzeczpospolita. Dodatek Plus-Minus” 22-23 maja 2004).

2 K. Wyka, TrenFortynbrasa, „Literatura” 1972, nr 7.

3 S. Barańczak, Ironie, [w] Uciekinier z Utopii... op. cit. s. 137.

Barańczak. On sam zwraca uwagę na ironiczną złożoność wiersza oraz na nietożsamość nadawców – mówiącego bohatera i autora. Na takim założeniu oparta została kanoniczna już, najczęściej przywoływana lektura – Janusza Sławińskiego. Ucinając spory, oddzielając autora tekstu od podmiotu lirycznego badacz podkreśla, że sens utworu „nie pozwala się zredukować ani do sensu słów wypowiadanych przez podmiot liryczny wiersza (Fortynbrasa), ani do przypuszczalnego stanowiska >drugiej osoby< jego monologu (Hamleta)”. Autor Trenu „nie opowiada się za żadną z tych postaw; interesuje go właśnie ich niewspółmierność i nieprzezwyciężalna obcość”4. Strukturalistyczna interpretacja nie uwzględnia kontekstu ideologicznego ani zewnętrznych okoliczności powstania wiersza. Sławiński nie bierze pod uwagę nawet dedykacji, odsyłającej do rzeczywistości pozatekstowej. Punktem wyjścia jest dlań tradycja i krąg znaczeń literackich. To za sprawą Szekspirowskiego Hamleta możliwe jest rozpoznanie struktury tekstu jako zestawienia dialogowych racji i wypowiedzi nadbudowanej nad cudzym przekazem.

Herbert jednak posiłkuje się nie tylko Szekspirem. Mówi (na co zresztą zwraca uwagę Sławiński) Wyspiańskim, Miłoszem5 oraz głosami innych jeszcze twórców. Intertekstualna przestrzeń wypowiedzi przekracza ramy konkretnych hipotekstów, a w głębszym, podskórnym nurcie monolog liryczny rozwija się również w nawiązaniu do gotowych struktur mówienia. Wzorce wersyfikacyjne oraz gatunkowe – nośniki znaczeń implikowanych – grają podczas lektury zderzeniem oczekiwań i realizacji. Znane wątki, sploty intertekstualnych nici i tradycyjnych struktur składają się na przekaz kunsztowny i wielowarstwowy, a przy tym wyraźnie czytelny – poddany osnowie porządkującej myśli autora. Tworząc współczesny apokryf6, opowiadając ciąg dalszy szekspirowskiej historii snuje Herbert swoją wersję zdarzeń i zajmuje stanowisko własne. Czy jest to jednak punkt widzenia tego, kto – jak chce Sławiński – nie staje po żadnej ze stron, kto wybiera trudniejsze i bardziej „wyrafinowane”

rozwiązanie? Pozostając w kręgu wewnątrztekstowych, wywiedzionych z tradycji przesłanek oraz sygnałów pochodzących z innych tekstów poety, wskazać można zgoła odmienną wykładnię7.

4 J. Sławiński, Zbigniew Herbert, „Tren Fortynbrasa”, „Miesięcznik Literacki” 1967, nr 1;

5 Por. A. Fiut, Ukryty dialog, „Teksty Drugie” 2000, nr 3.

6 O wierszu Herberta jako o współczesnym apokryfie pisze S. Balbus, Temat historyczny jako pretekst i archetyp problematyki aktualnej (ostentacyjny apokryf współczesny), [w:] Między stylami, Kraków 1993, s. 315 – 318.

7 Podobnie wewnątrztekstowy punkt wyjścia i analiza sposobu realizacji struktury wersyfikacyjnej wiersza wolnego zdaniowego w omawianym utworze towarzyszy interpretacji zaproponowanej przez B. Chrząstowską i S. Wysłouch. Zasadnicza idea utworu, podkreślają autorki Poetyki stosowanej, wynika z jego struktury, w której wersyfikacja odgrywa istotną rolę; ona m.in. pozwala rozpoznać reguły, ustanowione przez podmiot poetycki i

101

***

Dla M.C.

Teraz kiedy zostaliśmy sami możemy porozmawiać książę jak mężczyzna z mężczyzną Chociaż leżysz na schodach i widzisz tyle co martwa mrówka

To znaczy czarne słońce o złamanych promieniach Nigdy nie mogłem myśleć o twoich dłoniach bez uśmiechu I teraz kiedy leżą na kamieniu jak strącone gniazda

Są tak samo bezbronne jak przedtem To jest właśnie koniec Ręce leżą osobno Szpada osobno Osobno głowa

I nogi rycerza w miękkich pantoflach

Pogrzeb mieć będziesz żołnierski chociaż nie byłeś żołnierzem Jest to jedyny rytuał na jakim trochę się znam

Nie będzie gromnic i śpiewu będą lonty i huk

Kir wleczony po bruku hełmy podkute buty konie artyleryjskie werbel werbel wiem nic pięknego To będą moje manewry przed objęciem władzy

Trzeba wziąć miasto za gardło i wstrząsnąć nim trochę

Tak czy owak musiałeś zginąć Hamlecie nie byłeś do życia Wierzyłeś w kryształowe pojęcia a nie glinę ludzką Żyłeś ciągłymi skurczami jak we śnie łowiłeś chimery Łapczywie gryzłeś powietrze i natychmiast wymiotowałeś Nie umiałeś żadnej ludzkiej rzeczy nawet oddychać nie umiałeś

Teraz masz spokój Hamlecie zrobiłeś co do ciebie należało I masz spokój Reszta nie jest milczeniem ale należy do mnie Lecz czymże jest śmierć bohaterska wobec wiecznego czuwania Z zimnym jabłkiem w dłoni na wysokim krześle

Z widokiem na mrowisko i tarczę zegara

Żegnaj książę czeka na mnie projekt kanalizacji I dekret w sprawie prostytutek i żebraków Muszę także obmyślić lepszy system więzień Gdyż jak zauważyłeś słusznie Dania jest więzieniem Odchodzę do moich spraw Dziś w nocy urodzi się Gwiazda Hamlet Nigdy się nie spotkamy

To co po mnie zostanie nie będzie przedmiotem tragedii

„odczytać głos autora” (Co kryje się pod nazwą „wiersz wolny”? [w:] Poetyka stosowana, Warszawa 2000, s.

224 – 225).

Ani nam witać się ani żegnać żyjemy na archipelagach A ta woda te słowa cóż mogą cóż mogą książę

(TrenFortynbrasa, SP)