• Nie Znaleziono Wyników

P

o upadku w 476 r. cesarstwa zachodniorzymskiego, w Europie Zachodniej na-stąpił głęboki regres nauki prawa, która ograniczyła się do przekazywania naj-prostszych, elementarnych wiadomości1. W zakresie literatury prawniczej ukazy-wały się tylko krótkie wyciągi i objaśnienia dla potrzeb praktyki2. Zmiana nastąpiła dopiero w połowie XI w. wraz z odkryciem w Pizie zaginionych Digestów justy-niańskich3. Kolebką odrodzonej nauki prawa stał się założony w 1088 r. w Bolonii, najstarszy europejski uniwersytet. Tam też w drugiej połowie XI w. powstała szkoła glosatorów. Jej twórcą był Irnerius (Wernerius), zaś najwybitniejszymi jego uczniami, tzw. quattuor doctores (czterej doktorzy) – Bulgarus (Bulgaro), Martinus (Martino Gosia), Hugo (Hugo de Porta Ravennate) oraz Jacobus ( Jacobus de Boragine). W XII w. wykładał i pisał również Rogerius, który był prawdopodob-nie uczprawdopodob-niem Bulgarusa. Z kolei wśród XIII-wiecznych glosatorów wymienić na-leży Azona (Azzone), Accursiusa (Francesco Accorso) i Odofredusa (Odofredo

1 W. Litewski, Historia źródeł prawa rzymskiego, Warszawa–Kraków 1989, s. 161. Jedną

z przyczyn takiego stanu rzeczy, mimo silnego poparcia, jakiego prawu rzymskiemu udzielił Kościół, było zaginięcie w VI w. n.e. Digestów, zasadniczej części kodyfi kacji cesarza Justy-niana.

2 Takimi opracowaniami były między innymi, powstała w Rzymie w latach 543–546 tzw. glosa turyńska do Instytucji justyniańskich oraz tzw. Summa Perusina, stanowiąca wyciąg z Kodeksu justyniańskiego. Powstała ona prawdopodobnie w VII w. w Rzymie. Zob. W. Li-tewski, op. cit., s. 161, 162.

3 Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że odkrycie Digestów przypadło na okres gospo-darczego i politycznego wzrostu włoskich miast–państw, który stał się bazą dla rozwoju inte-lektualnego społeczeństwa tamtego okresu (zwłaszcza od XII w.). Zob. W. Litewski, op. cit., s. 162.

182

Tomasz Palmirski

Desani)4. Nazwa tej szkoły pochodzi od najważniejszego rodzaju jej działalności naukowej, czyli glos (sing. glossa, γλω~σσα)5. Wśród nich znajdują się też wypowiedzi na temat tzw. lwiej spółki (societas leonina), czyli takiej, w której jeden ze wspólni-ków ponosił tylko straty, nie otrzymując żadnych zyswspólni-ków.

* * *

Na gruncie prawa justyniańskiego, do tego rodzaju spółki odnosi się przede wszyst-kim fragment autorstwa Ulpianusa zawarty w D.17.2.29.26. Nie może więc dziwić fakt, że większość znanych współcześnie glos, dotyczy właśnie tego tekstu.

Glosatorowie zajmowali się przede wszystkim objaśnianiem występujących tamże terminów lucrum i damnum, istotnych dla ewentualnego przyjęcia societas

leonina.

4 Poza Irneriusem i tzw. quattuor doctores, wymieniono tu jedynie tych, których glosy przyto-czone zostaną w dalszej części niniejszego opracowania. Na temat tych i pozostałych przed-stawicieli tego nurtu zob. przede wszystkim: H. Kantorowicz, W. W. Buckland, Studies in the

Glossators of the Roman Law: Newly Discovered Writings of the Twelft h Century, New York

1939; F. Wieacker, Privatrechtsgeschichte der Neuzeit unter besonderer Berücksichtigung der

deutschen Entwicklung2, Göttingen 1967; Ch. M. Radding, Th e Origins of Medieval Juris-prudence: Pavia and Bologna, 850–1150, New Haven 1988; H. Lange, Römisches Recht im Mittelalter, I: Die Glossatoren, München 1997; Juristen. Ein biographisches Lexikon. Von der Antike bis zum 20. Jahrhundert, red. M. Stolleis, München 1995; W. Litewski, Słownik ency-klopedyczny prawa rzymskiego, cz. 2: Biogramy, Kraków 1998, s. 286–288.

5 Glosy były to uwagi objaśniające kolejne teksty ustawodawstwa justyniańskiego (głównie Di-gestów) metodą scholastyczną. Sama zaś działalność glosatorów była w przeważającej mierze skierowana na teoretyczne opracowanie ustawodawstwa justyniańskiego, nie interesowano się w zasadzie praktyką. Zob. W. Litewski, op. cit., s. 163; H. Lange, op. cit., s. 118–124; E. J. H. Schrage, ‘Utrumque Ius’. Eine Einführung in das Studium der Quellen des

mittelalter-lichen gelehrten Rechts, Berlin 1992, s. 33–37.

6 D.17.2.29.2 (Ulpianus w księdze trzydziestej Libro trigensimo ad Sabinum): „Aristo refert Cassium respondisse societatem talem coiri non posse, ut alter lucrum tantum, alter dam-num sentiret, et hanc societatem leoninam solitum appellare: et nos consentimus talem soci-etatem nullam esse, ut alter lucrum sentiret, alter vero nullum lucrum, sed damnum sentiret: iniquissimum enim genus societatis est, ex qua quis damnum, non etiam lucrum spectet”. Cy-towany jurysta stwierdził, że Aristo opowiadał, jakoby Cassius wydał opinię, że taka spółka, w której tylko jeden otrzymuje jedynie zysk, a drugi ponosi straty, nie może zostać założona i miał zwyczaj nazywać tego rodzaju spółkę spółką lwią (societas leonina). Dalej stwierdza, że zgadza się, iż tego rodzaju spółka jest nieważna (nullum est), w której jeden otrzymuje zysk, drugi zaś od udziału w zysku jest wyłączony, ponosząc same straty. Uzasadniając swoje stanowisko Ulpianus mówi, że taki rodzaj spółki, w której jeden może oczekiwać tylko strat, a nie również zysku, jest bardzo niesprawiedliwy. Zob. też A. Guarino, La società col leone, „Labeo” 1972, 18, s. 72 i nast.; J. García González, Sociedad leonina, [w:] Homenaje al

profe-sor García-Gallo, 3, Madrid 1996, s. 285 i nast.; K.-M. Hingst, Die ‘societas leonina’ in der eu-ropäischen Privatrechtsgeschichte, Berlin 2003, s. 35–127; J. M. Blanch Nougués, Refl exiones acerca de la ‘societas leonina’ en el Derecho Romano, „RIDA” 2008, LV, s. 83 i nast.; F. Cancelli, Società. Diritto Romano, NNDI, Torino 1970, s. 495 i nast.

183

Societas leonina w twórczości glosatorów

Między innymi, odnośnie do zdania pierwszego7, nieznany z imienia glosator, objaśniając termin lucrum stwierdził, że dookreślający go przymiotnik tantum od-nieść należy również do pozostałych dwóch zdań, składających się na wspomniany wyżej fragment Digestów justyniańskich, w których ów termin występuje8. I o ile w odniesieniu do zdania drugiego (…<tantum> lucrum sentiret…)9, takie stwier-dzenie nie nasuwa żadnych wątpliwości, o tyle w przypadku zdania trzeciego10 wy-daje się wskazywać pewne ograniczenie. Ponieważ jeśli również odniosłoby się do „całego” zysku drugą część zdania trzeciego, to przekręciłoby się z powodu zaprze-czenia zawartą w nim myśl w ten sposób, że najbardziej niesprawiedliwym byłby taki rodzaj spółki, który nie jest societas leonina11.

Glosę do terminu lucrum (sc. nullum lucrum) znajdującego się w zdaniu drugim D.17.2.29.2, napisał również Accursius12. Według niego, z nieważnością umowy spółki ma się do czynienia nie w sytuacji, gdy jeden ze wspólników otrzy-muje zysk, drugi zaś jest od niego wyłączony ponosząc jedynie straty, lecz jedynie wtedy, gdy ponoszący straty jest wyłączony od całego zysku (sc. totum solum)13. Prawdopodobnie Accursius chciał w ten sposób powiedzieć, że tylko brak udzia-łu w całym zysku jednego wspólnika prowadzi do przyjęcia konstrukcji nieważnej lwiej spółki, a nie już tylko brak udziału w części zysku, a mianowicie w tej czę-ści, którą (bez obowiązku udziału w stratach) powinien otrzymać drugi ze wspól-ników. Wtedy też Accursius potwierdzałby trafnie, że izolowany odrębny udział w zyskach (tutaj w osobie drugiego wspólnika) jest dopuszczalny.

Z kolei szkody (damnum), o której mowa w zdaniu drugim D.17.2.29.214, do-tyczy glosa autorstwa Azona. Według niego, nieważność spółki ma miejsce nie

tyl-7 „…societatem talem coiri non posse, ut alter lucrum tantum, alter damnum sentiret…”.

8 „scilicet totum: ut infra hoc §. alioquin valeret” (Corpus Iuris Civilis Iustinianei, cum

com-mentariis Accursii, scholiis Contii, et D. Gothofr edi lucubrationibus ad Accursium, in quibus Glossae obscuriores explicantur, similes & contrariae aff eruntur, vitiosae notantur. Accesserunt Iacobi Cuiacii Paratitla in Pandectas & Codicem, Studio et opera Ioannis Fehi, Tomus hic Pri-mus Digestum Vetum continent, Lugduni 1627, przedr. Osnabrück 1965 [cyt. dalej Fehius I],

szp. 1664, „n”).

9 „et nos consentimus talem societatem nullam esse, ut alter lucrum sentiret, alter vero nullum lucrum, sed damnum sentiret”. Tak więc z nieważnością spółki ma się do czynienia nie tylko wtedy, gdy jeden ze wspólników otrzymuje (cały) zysk, lecz także wtedy, gdy przysługuje mu wyłącznie zysk (a więc nie partycypuje on w stratach). Tym samym glosator udzielił odpo-wiedzi twierdzącej na pytanie, czy societas leonina również wtedy może mieć miejsce, gdy wspólnik czerpiący (cały) zysk, ma swój udział także w stratach, jakie przynosi spółka.

10 „iniquissimum enim genus societatis est, ex qua quis damnum, non etiam lucrum spectet”.

11 K.-M. Hingst, op. cit., s. 132.

12 Accursius był autorem olbrzymiego, złożonego z blisko 100 tys. pojedynczych glos, zbioru zwanego Glossa ordinaria (Glossa Accursiana, Glossa magna), najprawdopodobniej najważ-niejszego tekstu prawniczego od czasów ustawodawstwa justyniańskiego, które od połowy XIII w. stopniowo stawało się punktem wyjścia każdej jego interpretacji. F. Wieacker, op. cit., s. 63; E. J. H. Schrage, op. cit., s. 43 i nast.; Juristen. Ein biographisches Lexikon…, s. 18 i nast.

13 Zob. Fehius I, szp.1664, „p”.

184

Tomasz Palmirski

ko wówczas, gdy drugi ze wspólników (który jest wyłączony od zysku) ponosi całą stratę, lecz także wtedy, gdy ponosi on część strat15. Wypowiedź ta pokrywa się więc z przedstawionym wyżej anonimowym komentarzem do terminu lucrum16.

Do zdania trzeciego D.17.2.29.217 odnosi się jeszcze jedna glosa. Jej anonimo-wy autor stwierdza, że ten, kto oczekuje zysku, powinien oczekiwać też strat, i od-wrotnie18.

Według pierwszej części tej wypowiedzi wspólnik, który na podstawie umowy spółki ma udziały w ewentualnych zyskach, powinien także mieć udział w ewen-tualnych stratach. To oznacza, że według glosatora, niedopuszczalna jest taka sy-tuacja, w której jeden ze wspólników czerpie tylko zyski nie ponosząc żadnych strat. Takie stanowisko stoi jednak w sprzeczności z innym fragmentem Digestów (D.17.2.29.1)19, w którym mowa jest o tym, że osobny udział w zyskach wspólni-ka jest dopuszczalny, o ile tylko inni wspólnicy również otrzymają coś z zysku20. Wydaje się więc, że chcąc wyeliminować ową sprzeczność, należy przyjąć bardzo szerokie znaczenie pojęcia damnum, o którym wspomina glosator, rozciągając go także na działania dokonane bez żadnych zysków, czyli per saldo ze stratą21. Wątpliwości nie nasuwa natomiast druga część wypowiedzi, którą należałoby tłu-maczyć mniej więcej tak: „kto ma ponosić stratę, powinien także oczekiwać udziału w zyskach”. Stanowi ona bowiem jedynie uzasadnienie niedopuszczalności societas

leonina, o której mowa w glosowanym fragmencie Digestów.

Problematyką lwiej spółki zajmował się również współczesny Accursiusowi Odofredus. W zbiorze komentarzy do Digestum vetus napisał:

Co jednak będzie, gdy dwóch zawiązało spółkę uzgadniając, że jeden ponosi całą stra-tę? Czy taka spółka jest ważna? Z pewnością nie, gdyż taka spółka jest spółką lwią,

15 „s. totum: ut subiicit. idem est si partem damni sentiat, & nihil lucri. Azo” (Fehius I, szp. 1664, „q”).

16 Zob. przyp. 9.

17 Zob. przyp. 10.

18 „Qui lucrum expectat, expectet & damnum: & econtra” (Fehius I, szp. 1664, „r”).

19 D.17.2.29.1 (Ulpianus libro trigensimo ad Sabinum): „Ita coiri societatem posse, ut nullam partem damni alter sentiat, lucrum vero commune sit, Cassius putat: quod ita demum va-lebit, ut et Sabinus scribit, si tanti sit opera, quanti damnum est: plerumque enim tanta est industria socii, ut plus societati conferat quam pecunia, item si solus naviget, si solus peregri-netur, pericula subeat solus”.

20 Przy czym według cytowanego w tymże fragmencie Cassiusa, osobny udział w zysku jest do-puszczalny bezwarunkowo, natomiast według Ulpianusa i Sabinusa, tylko wtedy, gdy war-tość pracy świadczonej na rzecz spółki przez wspólnika nie ponoszącego strat będzie równa powstałej stracie. Zazwyczaj bowiem, jak twierdzą wspomniani juryści, praca wspólnika, którą wnosi on do spółki tytułem swojego wkładu jest tak wielka, że jest ona więcej warta niż pieniądze (wniesione przez drugiego ze wspólników), co również ma miejsce wtedy, gdy jest on tym wspólnikiem, który prowadząc sprawy spółki, odbywa podróże morskie czy podró-żuje po obcych krajach. Zob też. G. Santucci, Il socio d’opera in diritto romano. Conferimenti

e responsabilità, Milano 1997, s. 83, przyp. 112–115.

185

Societas leonina w twórczości glosatorów

ponieważ jeden ponosi całą stratę i nie otrzymuje żadnego zysku. Tak postanawia ten paragraf22.

Tym samym zgodził się całkowicie z opiniami jurystów przedstawionymi w D.17.2.29.1. O wiele ważniejsze jest natomiast sformułowanie, które Odofredus zawarł we fragmencie Rubrica, składającym się z ogólnych wypowiedzi na temat

societas, poprzedzającym komentarz do poszczególnych fragmentów tytułu

drugie-go, siedemnastej księgi Digestów. Wspomniany glosator stwierdził, że:

Spółka jest umową pomiędzy dwoma lub kilkoma osobami zawartą w celu osiągnięcia obfi -tych korzyści i zysków. Taka defi nicja nie jest wyłącznie defi nicją ustanowioną przez prawo, lecz podobną myśl znajdujemy również we […] fragmentach 29 i 3023.

Doskonałym uzasadnieniem powyższej defi nicji spółki jest szczególnie D.17.2.29.2, gdzie mowa jest o tym, że bez uczestnictwa w zysku, nie powstaje żad-na skuteczżad-na spółka24. Z drugiej strony – ponieważ Odofredus nie zakładał jako istotnej cechy spółki, równego udziału wspólników w zyskach – zgodny z jego de-fi nicją jest również fragment zawarty w D.17.2.29 pr. oraz D.17.2.30, w których dopuszczono nierówny podział zysku między wspólników25.

Ciekawe są również rozważania zawarte w anonimowej glosie do zdania dru-giego D.17.2.29.2, a odnoszące się do sposobu, w jaki wspólnik posiadający „lwi udział”, mógłby uniknąć nieważności societas leonina. Glosator odwołuje się do D.17.2.29 pr., gdzie mowa jest o tym, że możliwa jest spółka, w której wspólnicy mają różne udziały w zyskach i stratach26. Pyta, gdzie zatem jest granica tej

dyspro-22 „Sed quid erit duo contraxerunt societatem. hoc pacto quod unus totum damnum sentiret: nunquid valet hec societas: certe non. quia hec societas est leonina quod quis sentiat dam-num totum et non lucrum hoc dicit iste. §…” (Odoff redi Ivris Vtrivsqve Pertissimi Dicearchi,

in Secundam Digesti Veteris partem praelectiones (quae Lecturae appellantur) cùm breues, tum vtiles: Epitomis, siue Summarijs rerum praecipuarum capititibus praenotatae: mendis, quàm maxima fi eri potuit diligentia, dispunctis, Lugduni 1552, k. 90, ad ITA COIRI).

23 „Societas est duorum vel plurium conventio ob uberiorem usum vel lucrum contracta. Ista descriptio non est mere legalis: sed invenimus mentem huius descriptionis in […] 1. si non fuerint et 1. mutius (sic!).” (Odofredus, op. cit., k. 89, Rubrica).

24 Zob. przyp. 6.

25 D.17.2.29 pr. (Ulpianus libro trigensimo ad Sabinum): „Si non fuerint partes societati adiec-tae, aequas eas esse constat. si vero placuerit, ut quis duas partes vel tres habeat, alius unam, an valeat? placet valere, si modo aliquid plus contulit societati vel pecuniae vel operae vel cuiuscumque alterius rei”. D.17.2.30 (Paulus libro sexto ad Sabinum): „…sed potest coiri so-cietas ita, ut eius lucri, quod reliquum in societate sit omni damno deducto, pars alia feratur, et eius damni, quod similiter relinquatur, pars alia capiatur”. Zob. też: J. M. Blanch Nougués,

op. cit., s. 90, przyp. 40; F. Horak, Rationes decidendi. Entscheidungsbegrundungen bei den älteren römischen Juristen bis Labeo, I, Aalen 1969, s. 161 i nast.; F. Cancelli, op. cit., s. 502;

G. Santucci, op. cit., s. 39 i nast.

26 Zważyć jednakże należy, że odwołanie się anonimowego glosatora do D.17.2.29 pr. jest błędne. Nie mówi się tam bowiem o tym, że dopuszczalna jest sytuacja różnych udziałów w zyskach i stratach tego samego wspólnika. Jest tam mowa o tym, że mogą być one różne jedynie w relacji między wspólnikami, ale takie same w relacji zysk–strata. Wydaje się, że

186

Tomasz Palmirski

porcji, która jeszcze nie prowadzi do uznania spółki za lwią? Według glosatora, jest nią chociażby najmniejszy zysk (jedna moneta) i to nawet wtedy, gdy wspólnik, który go otrzymuje, ponosi wszystkie straty27. Uznał taką umowę za dopuszczal-ną, ale równocześnie za problematyczną. Taka bowiem umowa, w której jeden ze wspólników otrzymuje jako zysk jedną monetę, z ekonomicznego punktu wi-dzenia różni się od societas leonina jedynie dogmatycznie28. Rozwiązaniem tego problemu miałoby być ustalenie przez sędziego minimalnej proporcji pomiędzy różnymi udziałami wspólników29. Formułując powyższą opinię, glosator odniósł się przy tym do D.17.2.6, gdzie mowa jest, że w przypadku, gdy to jeden ze wspól-ników miał określić udziały swoje i drugiego wspólnika, musiał to uczynić zgodnie

lepszym punktem odniesienia dla rozważań o societas nummo uno byłyby fragmenty zawarte w D.17.2.30 (a także w I.3.25.2 oraz G.3.149). Na temat tych dwóch ostatnich tekstów zob. J. M. Blanch Nougués, op. cit., s. 88, 89 i przyp. 37.

27 „Sed cum maiorem partem lucri, & minorem damni ex pacto possunt percipere: ut supra ead. l. in princip. quis erit fi nis? videtur enim quod si etiam unum nummum pro lucro habe-at, & totum damnum: quod valeat”. (Fehius I, szp. 1664, „q”). Myśl ta widoczna jest również w jednej z bajek Ezopa, będącej najprawdopodobniej inspiracją dla Phaedrusa, którego twór-czość znana była cytowanemu w D.17.2.29.2 Cassiusowi. Zob. J. M. Blanch Nougués, op.

cit., s. 84 i nast. Wspomniany wyżej Ezop opisuje spółkę zawartą przez lwa, osła i lisa w celu

upolowania zwierzyny. Po zakończonych łowach lew zażądał od osła, aby dokonał podziału zdobyczy. Osioł wydzielił trzy równe części i powiedział do lwa, że może wybierać. Wówczas lew rzucił się na niego rozgniewany i zabił go. Potem zażądał od lisa, aby dokonał podziału. Ten zebrał wszystko w jedną część, a sobie zachował tylko kilka okruchów. Następnie po-prosił lwa, aby wybierał. Ten zapytał go, kto go nauczył tak dzielić: „nieszczęście osła”, od-powiedział lis (Aesopica 149: „λέων καὶ ὄνος καὶ ἀλώπηξ κοινωνίαν πρὸς ἀλλ ήλους σπεισάμενοι ἐξῆλθον εἰς ἄγραν. πολλ ὴν δὲ αὐτῶν συλλ αβόντων ὁ λέων προσέταξε τῷ ὄνῳ διελεῖν αὐτοῖς. τοῦ δὲ τρεῖς μοίρας ποιήσαντος καὶ ἐκλέξασθαι αὐτῷ παραινοῦντος ὁ λέων ἀγανακτήσας ἁλλ όμενος κα-τεθοινήσατο αὐτὸν καὶ τῇ ἀλώπεκι μερίσαι προσέταξεν. ἡ δὲ πάντα εἰς μίαν μερίδα συναθροίσασα καὶ μικρὰ ἑαυτῇ ὑπολιπομένη παρῄνει αὐτῷ ἑλέσθαι. ἐρομένου δὲ αὐτὴν τοῦ λέοντος, τίς αὐτὴν οὕτω διανέμειν ἐδίδαξεν, ἡ ἀλώπηξ εἶπεν· „αἱ τοῦ ὄνου συμφοραί.“ ὁ λόγος δηλοῖ, ὅτι σωφρονισμὸς γίνεται τοῖς ἀνθρώποις τὰ τῶν πέλας δυστυχήματα”. Cyt. za: B. E. Perry, Aesopica. A Series of

Texts Related to Aesop or Ascribed to Him or Closely Connected with the Literary Tradition Th at Bears His Name, Urbana 1952, s. 378, 379).

28 Prawdopodobnie dalecy od praktyki glosatorzy rozważają tego typu umowę jedynie czysto teoretycznie. W przeciwnym bowiem razie, umowa taka zapraszałaby wprost do obchodze-nia zakazu societas leonina i ten zakaz wykorzeniła. Zob. też A. Guarino, Diritto privato

ro-mano10, Napoli 1994, s. 932.

29 „Sed respon. arbitrio iudicis hoc dirimendum ut arg. s. eod. l. si societatem. 2. Vel verius hoc valet usque ad tres partes, non ultra. nam sic fi git haec lex suos pedes: ut in princi. sui dicit.” (Fehius I, szp. 1664, „q”). Na gruncie prawa rzymskiego bowiem, sędzia rozpoznający sprawę zainicjowaną skargą z kontraktu spółki (actio pro socio), tak jak i przy innych skar-gach dobrej wiary (iudicia bonae fi dei), miał pełną swobodę przy miarkowaniu zasądzenia. Tak więc mógł on przyznać „lwiemu wspólnikowi” tylko część jego olbrzymiej, sprzecznej z dobrą wiarą kwoty zysku, zaś gdyby powodem był drugi ze wspólników, więcej niż tylko jedną, należną mu z tytułu umowy spółki, monetę (W. Litewski, Rzymskie prawo prywatne5, Warszawa 2003, s. 255).

187

Societas leonina w twórczości glosatorów

z osądem uczciwego człowieka (arbitrium boni viri)30. W zdaniu drugim stwierdził jednakże, że „bardziej słuszna” (verius) od całkowitej dowolności w tym względzie wydaje się mu granica trzech części, o której mowa w prawie (czyli w D.17.2.29 pr.). Sens tej wypowiedzi nie jest całkiem jasny. Mogłoby to oznaczać, że „lwiemu wspólnikowi” mogą przysługiwać maksymalnie tres partes (z czterech), a więc trzy czwarte zysku, to znaczy że owa symboliczna moneta, którą otrzyma drugi wspól-nik, musi mieć minimalną wartość jednej czwartej zysku. Jeśli jest mniej warta, umowa spółki jest nieważna. Takie rozumowanie nie wydaje się jednak do końca uzasadnione. Ułamki, o których mowa w D.17.2.29 pr. traktować bowiem nale-ży jedynie jako przykładowe, a nie jako prawną granicę swobody w kształtowaniu stosunku umownego. W innym bowiem fragmencie tytułu drugiego, siedemnastej księgi Digestów (chociaż w nieco innym kontekście) mowa jest o tym, że należy przyjąć za uczciwe ustalenie udziałów w wysokości, odpowiednio, 1/1000 dla jed-nego ze wspólników i 999/1000 dla drugiego, zwłaszcza gdy jeden z nich wniósł do spółki więcej pracy, trudu, starań czy pieniędzy31.

Abstrahując od wspomnianych wyżej niejasności zawartych w komentarzu anonimowego glosatora, słusznie wskazuje on na ważny problem związany z moż-liwością omijania zakazu formowania spółki jako lwiej, poprzez tak zwaną societas

nummo uno32.

Lwią spółką zajął się również Irnerius w swych Summa Institutionum33. Komentując problematykę związaną z nierównym udziałem wspólników w

zy-30 D.17.2.6 (Pomponius libro nono ad Sabinum): „Si societatem mecum coieris ea condictione, ut partes societatis constitueres, ad boni viri arbitrium ea res redigenda est…”.

31 D.17.2.80 (Proculus libro quinto epistularum): „Qui denim si Nerva constituisset, ut alter ex millesima parte, alter ex undemille millesimis partibus socius esset? Illud potest conveniens esse viri boni arbitrato, ut non utique ex aequis partibus socii simus, veluti si alter plus ope-rae industriae gratiae pecuniae in societatem collaturus erat”. Co do problematyki związanej z pozostawieniem oznaczenia świadczenia osobie trzeciej zob.: M. Kaser, Das römische

Privat-recht2, München 1971, s. 490 i tam cyt. lit.

32 Zważyć jednak należy, że klasyczne prawo rzymskie nie zajmowało się bezpośrednio proble-mem ważności tego rodzaju umowy. Źródła wspominają bowiem jedynie o nieważności umo-wy najmu rzeczy za jedną monetę i traktowaniu jej odpowiednio jako darowizny (D.19.2.46) albo precarium (D.41.2.10.2). Zob. też: M. Kaser, op. cit., s. 243 i przyp. 5. Wydaje się, że zasada ta może być stosowana per analogiam również w przypadku innych kontraktów kon-sensualnych, na przykład kupna–sprzedaży (tutaj brak spełnienia wymogu pretium verum). Zob. R. Zimmermann, Th e Law of Obligations. Roman Foundations of the Civilian Tradition,

Cape Town–Wetton–Johannesburg 1990, s. 252 i przyp. 115. Jeżeli chodzi natomiast o

socie-tas nummo uno to, jak się wydaje, możliwe są tutaj dwa rozwiązania. Po pierwsze, kierując się

zasadą wspomnianą powyżej, można przyjąć nieważność tego typu umowy (zob. R.