• Nie Znaleziono Wyników

List jest tekstem i jako taki należy go traktować. Żywiołem tekstu jest język, skoncentrujmy się zatem przez chwilę na językowym kształcie tekstu epistolo-graficznego. Na początek przytoczę definicję tekstu Teresy Dobrzyńskiej, by móc następnie wprowadzić pojęcia delimitacji i spójności tekstu. Otóż tekst, wedle badaczki, „to skończony i uporządkowany ciąg elementów językowych, mogących spełniać łącznie funkcję komunikatywną, a więc stanowiących jeden globalny znak”163. Rozumienie tego całościowego znaku jest uwarunkowane wydzieleniem go spośród innych komunikatów. Z tego powodu, zdaniem Dobrzyńskiej, wyznaczniki początku i końca wypowiedzi spełniają zasadniczą rolę przy ustalaniu statusu ciągu językowego jako tekstu.

To dzięki wyznaczeniu granic komunikatu określona zostaje przestrzeń, w której wszystkie zdania – nawet te nie wykazujące spójności strukturalnej ze zdaniami sąsiednimi – traktowane mają być przez odbiorcę wypowiedzi jako elementy ko-herentnej całości znakowej164.

Wyznaczniki delimitacji tekstu, czyli początku i końca wypowiedzi, mogą przybierać rozmaitą postać w różnych typach i gatunkach wypowie-dzi. Ponad wielością zjawisk dają się jednak wychwycić pewne prawidłowo-ści. „Jedną z nich jest pojawienie się na początku i końcu tekstu wyrażeń czy zdań służących nawiązaniu lub rozwiązaniu kontaktu językowego, eksponu-jących komunikacyjny związek nadawcy z odbiorcą”165. Przykładem inicjal-nych wypowiedzi mogą być zwroty do adresata, powitania, prośby o uwagę. Na końcu tekstu występują najczęściej podziękowania, zwroty zapowiada-jące koniec wypowiedzi, pożegnania, pozdrowienia. Wstępy i zakończenia występują najczęściej w wypowiedziach ustnych, ale formuły inicjalne i finalne to domena tekstów epistolarnych166. Wśród mechanizmów spójności tekstu Dobrzyńska wymienia jedność nadawcy i odbiorcy, a także tematu. „Cechą wzorcowego tekstu spójnego jest to, że stanowi on komunikat przekazy-wany przez jeden podmiot mówiący, którym może być jeden człowiek lub grupa ludzi […] Ów podmiot pozostaje wciąż ten sam w toku przekazywania całego komunikatu. Ponadto komunikat kierowany jest stale do tego samego odbiorcy – indywidualnego bądź zbiorowego”167. Tekst spójny definiowany

163 T. Dobrzyńska, Tekst, [w:] Współczesny język polski…, s. 297.

164 Tamże.

165 Tamże.

166 Por. tamże, s. 297–298.

jest również jako wypowiedź na jeden temat. Oznacza to, „że tekst jako całość realizuje pewien cel komunikacyjny, któremu odpowiada określony plan. […] Nadrzędny cel komunikatu determinuje cele cząstkowe, realizowane są przez następujące po sobie części wypowiedzi, a na poziomie najniższym – zdania”168. Jeśli chodzi o spójność listu, to wiąże się ona w dużej mierze z obecnością stałych elementów konstrukcyjnych, jakimi są formuły począt-ków i zakończeń. Badając problem delimitacji tekstu Bachtin zauważył, że

wszelka wypowiedź – od krótkiej (zbudowanej z jednego słowa) repliki potocz-nego dialogu, do obszernej powieści czy rozprawy naukowej posiada absolutny początek i absolutny koniec. Konkretny wygląd owych granic oraz charakter uży-wanych sygnałów delimitacyjnych zależy od rodzaju wypowiedzi169.

Dobrzyńska, badając zagadnienie delimitacji tekstu, zauważa, że różne odmiany gatunkowe wypracowały swoisty dla każdego z tych gatunków reper-tuar typowych początków i zakończeń170. Zdaniem badaczki „tekst zawarty mię-dzy sygnałami początku i końca należy traktować jako autonomiczną całość”171. Odczytanie sygnałów początku i końca pozwala uznać list za tekst spójny, a spój-ność jako jeden z najważniejszych czynników wyróżniających tekst od innych elementów nie będących tekstami172. Wielu badaczy zwraca uwagę na fakt, że sygnały otwierające i zamykające tekst epistolarny są również istotnym składni-kiem struktury gatunkowej. Wydaje się to o tyle istotne, że trudno jest bezspornie wskazać inne elementy, które stanowiłyby podstawę konstrukcyjną tekstu epi-stolarnego. O ile na poziomie treści w liście może się znaleźć absolutnie wszystko (synkretyzm gatunkowy jest domeną wszystkich gatunków pogranicznych, a list do nich należy), o tyle właśnie sygnały początku i końca nie pozostawiają wątpli-wości, z jakim rodzajem tekstu mamy do czynienia. Jeszcze przed przystąpieniem do lektury czytelnik otrzymuje pierwszą podpowiedź, dzięki której automatycz-nie rozpoznaje dany tekst jako list i wie jak go odczytać. Zdaautomatycz-niem Książek „sygnały początku i końca więc należą do podstawowych elementów konstrukcyjnych tek-stu epistolarnego, których rozpoznanie ułatwia konwencjonalizacja tegoż gatun-ku”173. Formułując tę tezę, badaczka powołuje się na słowa Jerzego Bartmińskiego,

168 Tamże, s. 302.

169 M. Bachtin, Problem gatunków mowy…, s. 363–364.

170 T. Dobrzyńska, O delimitacji tekstu literackiego, „Pamiętnik Literacki” 1971,

R. LXII, z. 2, s. 115–127.

171 Taż, O głosowej delimitacji tekstu, „Z Dziejów Form Artystycznych w

Literatu-rze Polskiej”, t. 21…, s. 149.

172 T. Dobrzyńska, Delimitacja tekstu literackiego, Wrocław 1974, s. 267.

wedle którego o konwencjonalnych właściwościach tekstu, a w ostrzej sformuło-wanych teoriach nawet o „gramatyce tekstu” pozwala mówić istnienie w tekście cech powtarzalnych174. Według Bartmińskiego to właśnie powtarzalność pew-nych komponentów budujących strukturę danego gatunku prowadzi do jego konwencjonalizacji. Wyodrębnienie formuły początku i końca w ramach struk-tury listu wydaje się istotne i bardzo pomocne również z punktu widzenia analizy konkretnego tekstu, jako że sprawia, iż odbieramy go jako zamknięty, spójny twór o trwałym fundamencie gatunkowym. Podobnie zagadnienie struktury listu opi-suje Kałkowska. Zdaniem badaczki:

gatunkowo definiowana struktura listu opiera się na dwóch zasadniczych elementach konstrukcyjnych. Są nimi po pierwsze znaki początku i końca, które wyznaczają gra-nice listu, a jednocześnie spajają, łączą w całość różnorodne komponenty treściowe i formy podawcze. […] Po drugie warunek dialogu, jego zawiązanie, wyznacznik we-wnętrznej budowy oraz zaprogramowanie tematyki stanowi system pytań175.

Jednym z wyznaczników spójności tekstu, w którego skład wchodzi jest również paralelność układu wewnątrz repliki rozdzielonej czasem i przestrzenią pomiędzy dwa listy. Można to objaśnić w sposób następujący: z obawy przed nieporozumieniem, zwłaszcza w serii pytań, uruchamiany jest mechanizm spójnościowy, który polega na tym, że pytanie z tematem o charakterze niemal hasła wywoławczego dla problematyki danego odcinka tekstu, znajduje swój odpowiednik w przylegającej odpowiedzi176. Kałkowska w artykule poświęco-nym wprowadzeniu w problemy językowej spójności listu zauważa, że list,

jako samodzielna, każdorazowo delimitowana jednostka tekstu, rządzi się specjal-nymi prawami spójności, opartymi na szeroko pojętej presupozycji i redundacji, a jednocześnie struktura i znaczenie poszczególnych wypowiedzi powinna być badana z pozycji gramatyki zdania177.

Zdaniem badaczki jest to szczególny typ spójności, w części tylko spełniający warunki stawiane przez Mayenową, według której, przypomnijmy, tekst spójny:

1) musi być tworem jednego nadawcy, tj. każde „chcę”, „wiem”, „czuję”, „sądzę” w ramach modalnych wszystkich zdań tekstu winno mieć „ja” odnoszące się do tej samej osoby lub tej samej grupy osób;

174 J. Bartmiński, Tekst jako przedmiot tekstologii lingwistycznej, [w:] Tekst. Proble-my teoretyczne, red. J. Bartmiński, B. Boniecka, Lublin 1998, s. 14.

175 A. Kałkowska, Językowe wykładniki…, s. 196.

176 Tamże, s. 196–199.

2) musi mieć tego samego odbiorcę, tj. wszystkie „ty” możliwych ram modal-nych winny odnosić się do tej samej osoby lub grupy osób;

3) i wreszcie musi mieć ten sam temat178.

Kałkowska, uznawszy list, a także blok korespondencji za strukturę dialo-gową, zastanawia się nad właściwościami, które pozwalają go traktować jako tekst spójny. Otóż jej zdaniem list to twór jednego nadawcy przeznaczony w zasadzie dla jednego adresata. Od zasady tej obowiązują jednak odstępstwa. Zdarza się, że ten jednostkowy i konkretny adresat, wbrew zamierzeniom, lub zgodnie z intencją autora, bywa zastąpiony przez uogólnionego odbiorcę. Dzieje się tak w przypadku, gdy dana korespondencja opublikowana po latach trafia do rąk szerokiego czytelnika. Z tego tytułu Cysewski chociażby stosuje rygorystyczne rozgraniczenie terminów adresat i odbiorca przyjmując, że „adre-sat to osoba, do której list został napisany, to konkretny, semantycznie wyzna-czony jego czytelnik; odbiorca natomiast to «podglądacz» cudzej korespon-dencji, czytelnik nie będący adresatem”179. Kałkowska zwraca uwagę na fakt, że w przypadku „świadomego stosunku piszącego do takiej ewentualności, zacho-dzi prawdopodobieństwo kształtowania, stylizacji korespondencji z myślą o tym wirtualnym, dodatkowym czytelniku”, „podglądaczu”180. Mimo świadomości istnienia pewnych odstępstw od ogólnie przyjętych zasad, Kałkowska uznaje jed-nak jedność nadawcy i adresata za fakt dotyczący listu w szerokim zakresie.

Trzecia jedność – tematu, realizuje się tu rozmaicie na różnych głębokościach tekstu. Opiera się ona na porozumieniu – ukształtowanym, lub kształtującym się w trakcie korespondencji – między partnerami. Porozumienie to, wywodzące się ze wspólnoty pochodzenia, zainteresowań, interesów, uczuć, wyznacza szczegóło-we wątki problemoszczegóło-we składające się na strukturę treściową listu181.

Wśród formalnych środków wpływających na spójność listu wymienia Kałkowska następujące:

1) „system” (częściowo zrytualizowanych) formuł powitalnych i pożegnalnych; 2) zespół pytań związanych z treścią listu poprzedniego i prowokujących

odpo-wiedź, stanowiącą novum listu następnego;

3) system wskaźników (wyrazowych, frazeologicznych) nawiązania zewnętrznego;

178 M.R. Mayenowa, Poetyka teoretyczna…, s. 255.

179 K. Cysewski, dz. cyt., s. 106.

180 Por. A. Kałkowska, Wprowadzenie w problemy…, s. 59.

4) […] sygnały konatywne kontynuujące: wołacze imion czy nazwań, ale także II osoby czasowników: widzisz, wiesz, słuchaj, patrz.

Są to środki wspólnie obsługujące dialog ustny i pisany; wyłącznie dla tekstów pisanych charakterystyczne są dwa następne:

1) szyk – jego odmienności od wprawdzie nie stałego, ale względnie ustabilizo-wanego w naszej świadomości, są w listach uderzająco częste. […] Umotywo-wana spójnościowymi potrzebami tekstu kolejność członów wypowiedzeń (także złożonych), „wyrzucająca” na początek związki poboczne (zdania pod-rzędne), nadaje całym odcinkom specjalny rytm, charakterystyczny tylko dla listów-replik, odwołujących się do „kwestii” poprzedzających. Częstotliwość takiego szyku jest jednym z formalnych wykładników odrębności listu jako gatunku tekstu, jest to jego cecha wyróżniająca i uchwytna.

2) konstrukcje – można je nazwać odwoławczymi, anaforycznymi. Zbudowane są przeważnie na zaimku, odsyłają wstecz po linii tekstu do sprawy dotknię-tej przez korespondenta. Mają one znaczenie zdania pozornie warunkowego i często przybierają jego postać (co się tyczy, …, jeśli chodzi o…).

Podstawowymi jednak wykładnikami spójności listu pozostają w dalszym ciągu jego fragmenty terminalne oraz wypowiedzenia pytajne182.

Dialogowość listu jest dwupłaszczyznowa.

Każdy list, poza inicjującym korespondencję, zamknięty między formułą począt-ku i końca – jest ogniwem – repliką (której część bliźniacza jest nam na ogół nie znana) w mniejszym lub większym bloku listów o własnym sensie globalnym (rozumianym szeroko – także jako tematyka, nastrój) związanym na zasadzie presupozycji z przesłaniem poprzedzającym i redundacji z następującym, a także o własnym kontekście pragmatycznym mającym ogromne znaczenie dla właści-wej recepcji listów183.

Kałkowska pisze, że jest to dialogowość naturalna, wynikająca z założeń korespondencji.

Wewnętrzna konwersacyjność poszczególnych listów pochodzi z zapotrzebowa-nia partnerów na bezpośrednią rozmowę, zapotrzebowazapotrzebowa-nia, które z jednej strony wprowadza elementy autentycznie kolokwialne, a z drugiej – prowadzi do po-wstania dialogu imitowanego184.

182 Tamże, s. 59–61.

183 Tamże, s. 56.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że występowanie w części inicjalnej i final-nej listu pewnych formuł słowno-strukturalnych nie oznacza, że są one ściśle schematycznymi skostniałymi zwrotami o stałej organizacji leksykalnej. Bez-sporna jest tylko ich obecność w tekście epistolarnym, natomiast ich postać jest właściwie nieograniczona, bo determinuje ją szereg czynników, jak chociażby wyobraźnia i twórczy rozmach autora, charakter listu, stosunek emocjonalny i stopień zażyłości między nadawcą i odbiorcą. Rozluźnienie formuły dotyczy korespondencji prywatnej, zwłaszcza miłosnej, której uczestników łączą zażyłe stosunki nierzadko o charakterze erotycznym. Wówczas zwyczajowy reper-tuar zwrotów do adresata poszerza się o wszelkie formy o znacznym stopniu emocjonalnego nasycenia, od zdrobnień i spieszczeń począwszy, skończywszy na określeniach należących do zużytego już repertuaru liryki romantycznej (bóstwo, anioł, gołąbeczka) czy przyrównywaniu adresata do różnych obiektów fauny i flory. Przedział wielkości w zasadzie nie jest wyznaczony konwencją, bo choć standardowy początek i koniec listu jawią się jako krótkie zwroty mające zainicjować i przerwać kontakt z adresatem, to jednak zdarzają się formuły roz-budowane i wyszukane tak dalece, że marginalna wydaje się przy nich właściwa treść listu (czego dowodzą liczne przykłady zamieszczone w książce). Funkcję delimitacyjną pełni rzecz jasna również podpis, który jest silnym akcentem zamykającym całość.