• Nie Znaleziono Wyników

Sprawności pryncypia etyczne doskonalące działania człowieka

Virtus (cnota) w języku łacińskim pochodzi od słowa vis i oznacza siłę, moc.

Jest odpowiednikiem terminu arete, którym w starożytnej filozofii greckiej ozna-czano siłę fizyczną i sprawność moralną. Arystoteles cnotą nazywał „doskonałość władzy do działania uzasadniając, że wtedy dobrze działa, gdy może działać z ła-twością” [1990, s. 159].

Święty Tomasz, korzystając z definicji Arystotelesa, uzupełnił ją o wskazanie właściwości cnoty, a jej powszechne rozumienie sformułował następująco: „cnota jest sprawnością, dzięki której ktoś jest w stanie dobrze działać”. W znaczeniu ogólnym cnotą Akwinata nazywa „wszystko co w ludzkich czynach lub namięt-nościach jest pochwały godne” [por.: S.Th II-III, q 123, a 2, ad I, s. 151 i S.Th. II-III, q. 144, za: Kalka, 2000, s. 64].

Cnotą więc jest sprawność (habitus), którą Tomasz nazywa jakością, i jest to dyspozycja, dzięki której ktoś jest dobrze lub źle przysposobiony w stosunku do siebie lub w stosunku do innego bytu. Ze względu na brak ustalonego terminu na określenie cnoty (habitus), w języku polskim znajdujemy różne odpowiedniki, na przykład: stałe upodobania, stan, stała dyspozycja, skłonność, przyzwyczajenie, sprawność, nałóg czy nawyk. W zakresie wyboru jednoznacznego określenia „habitus” wśród samych tomistów brak jedności, choć niekiedy przestrzegają

przed używaniem niektórych terminów jako nieadekwatnych, wieloznacznych – proponując określenie cnoty na przykład stałą zdolnością woli człowieka do speł-niania aktów moralnie dobrych [Woroniecki, 1985, s. 327-328; Ślipko, 1974, s. 362-366]. Wracając do Arystotelesa, zdaniem tego filozofa habitus jest pierwszą z czterech jakości, a jakością nazywał to, na mocy czego rzeczy są w pewien spo-sób określane. Mówił o wielu rodzajach jakości (jeden rodzaj jakości nazywamy stanem i dyspozycją). Stan różni się od dyspozycji tym, że jest bardziej stały i trwały. Natomiast dyspozycją nazywa się stan łatwo podlegający zmianom, szybko oddający miejsce swym przeciwieństwom [Kalka, 2000, s. 65].

Święty Tomasz mówi o jakości trwałej, czyli sprawności oraz nietrwałej, czyli dyspozycji. Akwinata pisze: „jak chłopiec staje się mężczyzną, tak samo dyspo-zycja staje się sprawnością, ciągle się umacnia, dojrzewa, (…) jednak dyspodyspo-zycja tym różni się od sprawności, że jest łatwo utracalna, natomiast sprawność jest sta-łym przysposobieniem. Sama sprawność doskonali naturę, czyli byt jako podmiot działający” [S.Th. 11-11, cl 108 a 2, za: Kalka, 1994, s. 27]. Święty Tomasz uważał także, że najlepszym określeniem sprawności jest określenie Awerroesa, który twierdził, że habitus to „coś, co mamy do naszej dyspozycji, czego używamy, gdy tylko zechcemy” [S.Th. I-III, q 5l, a 2, ad 3, za: Kalka, 1994, s. 28].

Sprawności mogą być dodatnie i ujemne, a więc zgodne z naturą i przeciwne naturze. Sprawności dodatnie – to cnoty, ujemne to wady, a zatem cnota nie może być użyta do złego celu, gdyż wtedy nie jest sprawnością. Wyjaśniając, czym jest cnota, uważa, że człowiek zawsze z natury chce dobra. Może jednak się mylić co do tego, czym jest dobro, lub coś złego uważać za dobro. Jednak zawsze pragnie czegoś ze względu na dobro, a więc dla uzyskania właściwych działań, władze człowieka wykonują pewne czynności, czyli usprawniają się poprzez ćwi-czenie, dlatego „cnotą jest to, co czyni dobrym człowieka, który ją posiada, co czyni dobrym dzieło, którego człowiek dokonuje, rozwijając w nim zdolność dzia-łania zgodnie z jego naturą, czyli zgodnie z rozumem. Wada zaś w tej mierze sprzeciwia się naturze, w jakiej występuje przeciw rozumowi [S.Th. I-II, q 71, a 2, za: Kalka, 1994, s. 30]. Nie ma też sprawności wrodzonych. Są tylko w nas podstawy do nabywania sprawności, ale zdobywamy wszystkie cnoty własnymi działaniami.

Konkludując, każde działanie człowieka powoduje skutki, które mogą być dobre lub złe. Działania dotyczą samego człowieka i innych osób. Jeśli więc mó-wimy o działaniu człowieka, musimy określić podmiot tych działań. Same dzia-łania oraz ich władze, jako ich bezpośrednie źródło potrzebne są człowiekowi po to, by osobę swoją rozwinął do pełni zawierających się w niej możliwości, a sam fakt wzbogacania siebie tłumaczy się potencjalnością osoby ludzkiej. Zatem nie do końca słuszne wydaje się twierdzenie, że własna osobowość jest nam „dana”, z tym co najistotniejsze – raczej należałoby orzec, że w znacznej mierze jest człowiekowi zadaną do realizacji, drogą rozwoju władz przez ich czynności.

To z kolei prowadzi do wytwarzania się w człowieku sprawności dających łącznie strukturę osobową. Każda też z władz spełnia w człowieku określone funkcje. Funkcjonowanie władz duchowych: intelektu i woli przedstawia schemat 5.

Władze duchowe człowieka

informuje o tym, co dobre

intelekt wola decyduje

i dokonuje wyboru, korzystając z informacji intelektu

nie determinuje wola, wybierając, jest trafność wyboru zależy aktów woli, dokonując władzą odrębną, od prawdziwości sądów intelektualnych, a zarazem zależną sądów intelektualnych z których korzysta wola

Schemat 5. Władze duchowe: intelekt i wola Źródło: opracowanie własne

Z przedstawionej struktury wynika, iż praktyczne działanie każdej władzy uzależnione jest od innej władzy, a zatem analiza działania danej władzy pozwo-liłaby dokonać ich pogrupowania, określić i wykryć zależności, kompetencje i podmiot.

Stefan Swieżawski mówi o czterech etapach czynności ludzkiej, w których są ściśle związane elementy intelektualne z aktami woli; wyjaśnia, w jaki sposób wola jest powiązana z intelektem:

1) jako pierwszy element czynu ludzkiego wymienia intencję (intentio), pole-gającą na wyborze celu, do którego czyn zmierza, nazywając ją aktem inte-lektualno-wolitywnym, gdyż jest to uchwycenie intelektualno-poznawcze celu, a zarazem dążenie do niego;

2) drugim elementem czyni rozwagę (consilium), która dotyczy środków do osiągnięcia celu. Jest to zdaniem autora etap dotyczący sądu rozumu,

PODSTAWĄ ODKRYWANIA PRAWDY

a więc jest to akt czysto intelektualny, a ten etap doprowadza do kilku sądów rozumu praktycznego, gdyż do celu można dojść za pomocą różnych środ-ków. Tych kilka sądów człowiek porównuje i ocenia, i na tym polega roz-waga;

3) trzeci element to przyzwolenie (consensus) będące aktem woli wyrażającym zgodę na proponowane sądy. Przyzwolenie jest czysto wolitywne. Wola wy-ciąga wniosek dotyczący rzeczy, do której lgnie;

4) czwarty element czynu ludzkiego to wolny wybór (electio), a nie wybór jed-nego środka lub jednej drogi, które mają prowadzić do zamierzojed-nego celu [1983, s. 193].

Reasumując, wyjaśnienie zagadnienia władz człowieka należy do filozofii, a w konsekwencji właśnie do etyki oraz pedagogiki. Filozofia wyjaśnia, czym są, etyka swą podstawą czyni normy i zasady skłaniające człowieka do wyboru dzia-łań, które chronią osoby, natomiast pedagogika staje się tu teorią zasad wyboru czynności usprawniających władze człowieka. Zatem zagadnienie władz jest o tyle istotne, że bez ich przeanalizowania niemożliwe jest między innymi pra-widłowe wychowanie człowieka, jeśli rozumiemy je jako prowadzenie człowieka ku doskonałości właściwej człowiekowi jako człowiekowi, ujmowanemu w kon-tekście wszystkich sprawności moralnych i umysłowych.

W etyce zawodowej problem sprawności moralnych to uzyskanie drogą pracy sprawności doskonalących człowieka. Praca pozwala człowiekowi uzyskać po-trzebną roztropność, wytrwałość, umiar – gdyż bez tych usprawnień człowiek nie jest moralnie dobry i nie ma warunków dobrego wykonania pracy. „Sprawności odnoszą się do dobra, które przede wszystkim jest celem. Środki zaś do celu o tyle są dobre, o ile służą osiągnięciu celu. (…) Sam człowiek poprzez działanie intelektu i woli może aktualizować się w drodze systematycznych aktów i ćwiczeń dochodząc do usprawnień w różnych dziedzinach, przez co jego osobowość wzbo-gaca się o nabyte usprawnienia” [Krąpiec, 1969 nr 6].

Dzięki nabytym sprawnościom, które konstytuują człowieka „od wewnątrz”, posiada on możność realnego wpływu nie tylko na kierunek i formę własnego działania, ale również i na przedmiot tego działania. Zatem usprawnienie czło-wieka, jego władz wewnętrznych zawsze prowadzi do uzyskania wewnętrznej in-tegracji, do uzyskania poczucia ładu jego działań.

Każde działanie człowieka chroniące relacje osobowe i same osoby ma za-wsze charakter poznawczy albo pożądawczy. Doskonalą je sprawności intelektu (dotyczące poznania i postępowania) oraz cnoty woli. Sprawności intelektualne dotyczące poznania to tzw. sprawności teoretyczne.

Pierwszą stanowi sprawność pierwszych zasad poznania jako skierowanie do prawa naturalnego. Funkcjonowanie tej sprawności uwarunkowane jest z jednej strony naturą intelektu możnościowego i istniejącą wokół człowieka rzeczywis-tością, którą stanowią realne byty jednostkowe, odrębne, będące ukonstytuowaną

jednością. Święty Tomasz nazywa ją sprawnością naturalną, dlatego że treść wy-znaczana jest przez sam byt, a intelekt jedynie tę treść „odczytuje”. Uzasadnienie roli sprawności pierwszych zasad poznania w etyce kieruje uwagę ku prawu na-turalnemu, które jest ujęciem otaczającej nas rzeczywistości, rzeczywistości, w której postępujemy i działamy, a której ujęcie przez nas i poznanie musi być zgodne z naturą. W praktyce, jak twierdzi A. Andrzejuk [2000, s. 280 i nast.], sprowadza się do tradycyjnej problematyki czterech pierwszych zasad: zasady niesprzeczności, tożsamości, niepowtarzalności i realności. Naruszenie zasady niesprzeczności wyklucza samo postępowanie, zasada tożsamości skłania do adek-watnego poszukiwania środków realizujących wybrany cel z uwzględnieniem wszelkich jego aspektów, zasada niepowtarzalności odnosi się do naszego postę-powania i jego celów oraz sposobów ich osiągania, a zasada realności wskazuje porządek przyczynowania.

Druga sprawność to mowa serca*, która stanowi teorię źródła naszej wiedzy o bycie i zdaniem św. Tomasza jest zbiorem określonych wydarzeń takich, jak: oddziaływanie na nas własności fizycznych (na nasze władze poznawcze) innego bytu, nasze zwrócenie się w kierunku oddziałującego na nas bytu spowodowane przez intelekt możnościowy, realne nawiązanie z oddziałującym kontaktu w postaci życzliwości, otwartości, zaufania, „doznawania” drugiego bytu, usprawnienie się intelektu w odbieraniu innych bytów jako realnych, odrębnych. Jeżeli relacje poz-nania warunkuje własność prawdy, otwiera się więc dany byt na nasze władze poznawcze, poznajemy go zgodnie z prawdą o nim, natomiast nasze postępowanie uwarunkowane jest własnością dobra w bytach, a powoduje ona, że nasza wola wybiera dany byt. Przy takim rozumieniu trudno nie zgodzić się z konkluzjami M. Gogacza, że „mowa serca” jako jedna ze sprawności intelektu dotyczących poz-nania stanowi podstawę dla pierwotnych rozumień zapoczątkowujących zdoby-wanie wiedzy, pierwotnych zachowań, inicjujących postępozdoby-wanie i pierwotnych relacji osobowych w postaci wzajemnej współobecności osób [1996, s. 107-108]. Nasze pierwsze reakcje na spotkany byt uświadamiają nam jego realne istnienie, istnienie źródła doznań i wrażeń.

Kolejna sprawność to wiedza, którą w praktyce w dziedzinie działania i po-stępowania wiążemy z kompetencją, fachowością, znajomością rzeczywistości, w której człowiek działa. Tomiści podkreślają, że właściwe poznanie przedmiotu

*Teoria „mowy serca” znajduje się w opracowaniach E. Gilsona, M. Gogacza oraz L. Szyndlera stanowiąc ważny element tomistycznej teorii poznania (zob. E. Gilson, Lingwistyka a filozofia, Warszawa 1975; M. Gogacz, Elementarz metafizyki, Suwałki 1996; L. Szyndler, Zagadnienie

„słowa serca”, Warszawa 1975; Wolność we współczesnej kulturze, materiały II Światowego

Kon-gresu Filozofii Chrześcijańskiej, Lublin 1997. Sygnalizując ją, autorka w tej części pracy kierowała się wyłącznie rozumiejącym wnikaniem w treści referowanych tekstów, zawierzając autorom opra-cowań ujęć filozoficznych, iż referowane teksty i poglądy są zgodne z myślą i tekstami filozofów, gdyż ostatecznie ich ustaleń dotyczyły (zob. A. Andrzejuk, Prawda o dobru. Problem filozoficznych

postępowania stanowi conditio sine qua non jego powodzenia. Za wadę prze-ciwstawiającą się sprawności wiedzy uznają ignorancję, a Tomasz wymienia ją jako źródło zła moralnego [Andrzejuk, 2000, s. 228]. Wspomniany autor, anali-zując przemyślenia św. Tomasza, podkreśla, że ten sprawność wiedzy łączy z za-gadnieniami kontemplacji i sumienia. Wiedza, będąc sposobem poznawania, odczytywania prawdy o otaczających nas rzeczach, polega na zaangażowaniu w to poznawanie władz poznawczych i pożądawczych (chodzi tu o ujęcie kon-templacji jako podstawowego źródła wiedzy moralnej, czyli poznawania tej prawdy, która dotyczy dobra lub tej, która staje się dobrem). Arystoteles i Tomasz wiążą moralność z rozumnością, czyli osobą jako jej właściwym podmiotem. Przy takim rozumieniu w konsekwencji kontemplacja staje się sposobem „funk-cjonowania” rozumności w życiu moralnym osoby ludzkiej. Zdaniem Tomasza wydaje się źródłem wszelkich cnót – również moralnych. Natomiast sumienie jest skutkiem wiedzy moralnej, jest rodzajem „sądu” dotyczącego naszego postę -powania planowanego czy dokonywanego albo już dokonanego. Skoro sumienie jest skutkiem naszej wiedzy moralnej i rodzajem sądu naszego postępowania, to ów sąd musi wynikać z pewnej wiedzy moralnej i naszych moralnych umiejęt-ności (cnót). „Uznajemy je więc z pełną odpowiedzialumiejęt-nością za podmiotową formę moralności, bez obawy popadnięcia w subiektywizm etyczny [Andrzejuk, 2000, s. 290].

Jedną ze znaczących sprawności jest mądrość, która zdaniem św. Tomasza wszystko porządkuje i odpowiednio sądzi, zatem jej charakterem jest ujmowanie przyczyn. Zdaniem Arystotelesa jest zawsze umiejętnością, bo jest już sprawno-ścią wiązania skutków z właściwą przyczyną [1963, s. 17-18]. W obszarze etyki mądrość jest ujmowaniem „czegoś” z pozycji prawdy i dobra. Dzięki mądrości, czyli dobrze usprawnionemu intelektowi, możemy się zorientować, czy jakiś byt, z którym chcemy mieć „kontakt”, wywołuje w nas dobro czy zło, czy wzajemna relacja nas chroni, czy niszczy. Właśnie dlatego nie można zaniedbywać uspraw-niania intelektu w trafnym odczytywaniu rzeczywistości. Intelekt bowiem skłania człowieka do wyboru dobra. Mądrość w rozumieniu św. Tomasza jest pewną wie-dzą, lecz ma coś własnego ponad inne rodzaje wiedzy, to mianowicie, że o wszyst-kim sądzi [ST I-II, 57, 2, ad 1 cyt. za: Andrzejuk, 2000, s. 290]. Artur Andrzejuk interpretację mądrości zaszeregowanej do sprawności teoretycznych dopełnia o wyjaśnienie jednoczesnego włączenia jej do filozofii moralnej, uzasadniając, że dotyczy ona człowieka, zatem także jego własnych, rozumnych i dobrowolnych poczynań [2000, s. 291].

Do sprawności intelektu dotyczących postępowania należy prasumienie jako sprawność pierwszych zasad postępowania, a prasumieniem Tomasz nazywa to, „co kieruje do dobra, a sprzeciwia się złu, czyli tak jak przez pierwsze zasady przechodzimy od nieznanego i osądzamy poznane” [ST, 79, 12 c, cyt. za: Andrze-juk, 2000, s. 292]. Zatem sprawność pierwszych zasad działania praktycznego

wyraża się w szukaniu dobra, w unikaniu zła, gdyż człowiek zawsze z natury swej chce dobra.

Roztropność jest słusznym, właściwym powodem postępowania: „nie tylko sprawia czynienie dobrych dzieł, jak sztuka, lecz także użytek” [ST I-II, 57, 4 c, cyt. za: Andrzejuk, 2000, s. 292]. Mieczysław Gogacz roztropność wyjaśnia na-stępująco: „jest to sprawność trafienia na właściwy cel praktyczny, sprawność uniknięcia pomyłki, sprawność takiego postępowania, które jest właściwe” [1985, s. 86].

Przed pełną prezentacją problematyki cnót woli konieczne staje się wpro-wadzenie w poglądy tomistów w zakresie rozróżniania sprawności intelektu na-zywanych też cnotami intelektualnymi, które są tożsame, nie są jednak tym samym. Istota tkwi w tym, że sprawności są ukierunkowaniem władzy ku jakie-muś działaniu, ale tylko cnoty są sprawnościami doskonalącymi je, „w samej is-tocie cnota polega na stałej gotowości do postępowania zgodnie z rozumem” [Gilson, 1960, s. 364]. Ten sam filozof dalej uzasadnia, że „cnoty (…) są to sprawności skłaniające nas w sposób stały do spełniania czynów dobrych” [Gilson, 1960, s. 361]. Święty Tomasz mówi o dwóch rodzajach cnót, które dają zdolność do dobrego działania (tu mówi o sprawnościach intelektu) i o tych, które nazywa doskonałymi, co same sprowadzają dobre działanie, czyli o sprawno-ściach doskonalących wolę. Należą do nich takie cnoty, jak: roztropność, spra-wiedliwość, cnoty społeczne, męstwo i umiarkowanie. Istota roztropności sytuuje się w intelekcie. Jest umiejętnością wyboru środków dla osiągnięcia zamierzo-nego celu, którego określenie przypisuje się teoretycznej cnocie intelektu, jaką stanowi mądrość. Tak więc zadaniem roztropności jest doprowadzenie do celu. W praktyce oznacza to „sztukę” wybierania najbardziej optymalnych rozwiązań, podejmowania najrozsądniejszych decyzji i rozstrzygnięć – czyli osiągnięcie celu drogą należytego działania.

Nie jest konieczna analiza roztropności w kontekście składników i części. Dla podjętych tu rozważań celem było zasygnalizowanie, czym są sprawności i cnoty oraz co stanowi ich przeciwności. Mówiąc o roztropności, wskazuje się cztery wady: zaniedbanie, czyli brak roztropności, pochopność, czyli podejmo-wanie działań pod wpływem emocji, nieuwagę jako brak poczynienia poprawnego sądu i niestałość związaną z odstępowaniem od obranego i wyznaczonego celu. Pozostaje jeszcze do omówienia sprawiedliwość i cnoty społeczne. Sprawiedli-wość jako cnota moralna dotyczy człowieka i przejawia się w jego działaniu. Mo-żemy zatem rozumieć sprawiedliwość jako stałą wolę oddania każdemu, co mu się należy. Artur Andrzejuk pisze: „w definicji tej należy wyróżnić dwa elementy: najpierw to, co się komuś od nas należy – co nazwano uprawnieniem oraz stałe pragnienie oddania każdemu tego, do czego ma owo uprawnienie. Istotą cnoty sprawiedliwości jest właśnie ten drugi element sytuujący się niewątpliwie we wła-dzach decyzyjnych człowieka. Element pierwszy (…) wymaga użycia intelektu,

to on (…) musi ustalić, co się zgodnie z prawdą komuś należy” [2000, s. 299]. Oznacza to w praktyce, że sąd dotyczący treści uprawnienia należy do intelektu, a etyka jedynie rozważa warunki poprawności takiego sądu, do którego należy sama sprawiedliwość jako główna przyczyna wiodąca pozostałe warunki doty-czące kompetencji. Sądy wydaje ten, kto jest do takich sądów uprawniony. Gene-ralnie sprawiedliwość utożsamiamy ze stanowieniem i stosowaniem prawa, jednak należy uwzględnić w takich rozważaniach, że dotyczy ona człowieka (sprawied-liwego czy niesprawied(sprawied-liwego) i dopiero wtedy możemy mówić o niesprawiedli-wym prawie lub niesprawiedliniesprawiedli-wym korzystaniu z prawa.

Przy takim ujęciu sprawiedliwości możemy rozważać sprawiedliwość spo-łeczną (obowiązki jednostki wobec wspólnoty), czyli nasze obowiązki względem rodziny, wspólnoty akademickiej, narodowej czy państwowej, sprawiedliwość rozdzielną (obowiązki wspólnot wobec należących do nich jednostek), czyli np. obowiązki rodziny w stosunku do jej członków, takie jak: uprawnienia dzieci, osób starszych, powinności uczelni wobec studentów, profesorów czy powinności wspólnoty państwowej wobec obywateli. Możemy mówić o sprawiedliwości wy-miennej, czyli wzajemnych powinnościach jednostkowych osób.

Warto nadmienić, iż wcześniej wspomniane cnoty społeczne to różne postacie sprawiedliwości wyszczególnione z punktu widzenia podmiotów usprawnień i charakteru tych uprawnień. Dotyczy to szacunku i czci (np. do Boga), pietyzmu – szacunku do własnych korzeni, szacunku obejmującego relacje, którymi odno-simy się do osób (np. starszych) – życzliwości (odniesienia), która obowiązuje nas w sposób szczególny w relacjach z ludźmi w pewien sposób nam podlegają-cymi. Tak rozumiana obejmuje stałą gotowość niesienia pomocy, cierpliwość i troskliwość – jest to więc na przykład relacja nauczyciela do swoich uczniów, do osób młodszych. Cnotą społeczną jest także prawdomówność, czyli mówienie zawsze prawdy. Istota tkwi w sposobie jej komunikowania, bo ten kwalifikuje tę cnotę jako moralną – co oznacza rozumność w stosowaniu, bowiem prawdomów-ność jest podawaniem prawdy ze względu na określone dobro. Inna cnota to po-słuszeństwo (nie uległość) rozumiane jako umiejętność aktywnego wprowadzania w życie poleceń zazwyczaj właściwego przełożonego w zakresie jego kompeten-cji. Istotą sprawiedliwości jest rewanż, którego przejawem jest wdzięczność jako umiejętność wobec tych, od których doświadczyliśmy dobra. Polega ona na go-towości pomocy i samej pomocy. Ostatnia z cnót społecznych to karność, rozu-miana jako poczucie sprawiedliwości, czyli umiejętność takiego wymierzania kar, by karany poprawił się (jeśli jest to niemożliwe, to takiego „karania”, które spo-woduje ograniczenie jego szkodliwości) i hojność będąca umiejętnością udzielania innym swojej własności. Do cnót woli zaliczamy także męstwo (cnotę walki) bę-dące sprawnością rozumnej obrony dobra i umiarkowanie, polegające na odma-wianiu sobie różnych rzeczy, dlatego że przekraczają one „rozumną miarę”. Odnosi się ona głównie do uczuć, a pierwszym warunkiem funkcjonowania tej

cnoty jest naturalny w człowieku odruch wstydu. Wstyd jest uczuciem, stąd jest tylko pewną miarą umiarkowania (przyczyną). Samo umiarkowanie jest spraw-nością życia osobistego każdego człowieka. Umiarkowanie nie ma na celu nisz-czenia uczuć, lecz używanie ich i wykorzystywanie w celu osiągnięcia pożądanego dobra. Uzyskuje to człowiek przez wybór tego, co konieczne, a przez pomijanie tego, co zbędne, choć często samo w sobie cenne. Wymaga to przeko-nania o doniosłości rzeczy, które są tylko narzędziami zabezpieczenia osób i