• Nie Znaleziono Wyników

Zaplecze teoretyczne etyki

Zaplecze teoretyczne, na którym wspierają się rozważania etyczne, sięga głę-boko w filozofię. Wiemy, że kiedy narodziła się świadomość moralna ludzi (po-twierdzają to badania historyczne) – sprawiła, że człowiek przestał być jednym z gatunków zoologicznych. Na gruncie tej właśnie świadomości – wcześniej w kulturze starożytnego Wschodu, później w kulturze europejskiej, wzrastała re-fleksja filozoficzna. Określona mianem etyki – pod tą nazwą do dziś towarzyszy człowiekowi w wysiłku nad samookreśleniem siebie, swojego miejsca, powołania, w trosce o zrozumienie siebie, sensu życia czy systemu powinności.

Sokrates, Platon, Arystoteles – pierwsi zaczęli badać normy kierujące postę-powaniem człowieka, szukać ich źródła, określać znaczenie i pełnione funkcje.

Sokrates wyróżnione normy moralne (spośród wszystkich norm postępowania) określił jako te, które mają źródło w naturze człowieka i zracjonalizował je jako prawdy rozumowe, stanowiące wiedzę etyczną. Arystoteles uczynił z etyki jedną z dyscyplin filozoficznych i poświęcił jej szereg opracowań (Etyka

Nikomachej-ska, Etyka EudemejNikomachej-ska, Etyka Wielka). Jedną z pierwszych definicji sprecyzował

Diogenes: „filozofia traktuje o wszechświecie i wszystkim, co się w nim znajduje, etyka o tym, jak należy żyć i co jest ważne dla człowieka” [1982, s. 16-17]. His-toria dokumentuje, że prowadzone w ramach etyki dociekania teoretyczne ulegały w ciągu wieków przeobrażeniom, a wraz z nimi zmieniał się też charakter samej dyscypliny. Zmiany obejmują okres dominacji etyki normatywnej do czasów no-wożytnych, po rozbudowane później działy etyki: opisowej, metaetyki i wspoma-gających je dyscyplin szczegółowych.

Wracając do dziejów etyki, nietrudno spostrzec, że była ona związana niemal od zawsze z pierwszymi próbami uprawiania filozofii. Rolę pionierów przypisano zgodnie starożytnym myślicielom. Filozofom takim jak Tales z Miletu, Anaksy-mander, Anaksymenes, Heraklit i innym nie były obce zagadnienia etyczne. W zachowanych fragmentach ich dorobku i w relacjach kronikarzy odnaleziono ślady refleksji etycznych. Postacią, której przypisano miano pierwszego etyka w dziejach Europy, był Sokrates (469-399 p.n.e.). Mówi się o nim jako o prekur-sorze tak zwanej „filozofii człowieka” i jemu przypisuje zasługę wprowadzenia etyki do filozofii. Nadrzędność dobra moralnego i wiara w możliwość rozumo-wego poznania dobra – do dziś jest niejako modelowym stanowiskiem w etyce, stworzonym przez Sokratesa. Anaksymenes, Krates z Teb, Diogenes z Synopy – to zwolennicy kultu cnoty i pochwały moralnej, w przeciwieństwie do poglądów cyrenaików, propagujących hedonizm etyczny – upatrujący w przyjemnościach dobro naczelne.

Idealizm w myśl rozważań etycznych Platona wyznaczał kierunek dążeń czło-wieka zobrazowany w pojęciu „idei dobra”, w przeciwieństwie do umiaru i rea-lizmu Arystotelesa, który zasady postępowania etycznego warunkował granicami realnych ludzkich możliwości i potrzeb.

Epikureizm (IV i III w. p.n.e.) i stoicyzm oraz propagowane przez te kierunki poglądy etyczne świętowały swoje triumfy w epoce renesansu i oświecenia. Epi-kur z Samos (342-270 p.n.e.) był zwolennikiem i kontynuatorem hedonizmu cyrenaików. Stoicy – Kleantes, Chryzyp, Seneka i Marek Aureliusz – byli orę-downikami wolności człowieka. Generalnie były to etyki elitarne i rygorystyczne w formułowaniu dyrektyw życiowych. Pewne teorie etyczne występują później w doktrynie chrześcijańskiej i u niektórych etyków nowożytnych (Kant, Spinoza). Etyka nowożytna zapoczątkowana została epoką odrodzenia (XIV-XVI wiek). Wniosła nowe spojrzenie na moralność i jej źródła. Zastąpiła religijną in-terpre tację moralności – świecką, stwarzając nowy klimat dla rozkwitu etyki nor-matywnej. Thomas Hobbes uznał za prawdziwą taką moralność, którą tworzy

państwo i prawo. Była to „etyka egoizmu”, którą też jednocześnie ograniczało i państwo, i prawo. Ashley Anthony Cooper – hrabia Shaftesbury, Francis Hut-cheson, Joseph Buttler – doszukiwali się istnienia w człowieku naturalnej, bezin-teresownej skłonności do prawidłowego rozróżniania dobra i zła, przypisując każdej istocie ludzkiej jako zmysł moralny.

Oświecenie wniosło z sobą pełny rozkwit myśli etycznej: Wolter, Diderot – racjonaliści rozum traktowali jako narzędzie poznania. Twierdzili, że zło moralne jest jedynie „dzieckiem” niewiedzy. Eudajmonizm (hedonizm) był jedną z orien-tacji etycznych – wspólną dla Hollbacha i Helwecjusza, którzy zachowania mo-ralne i moralną ocenę sytuowali w uwarunkowaniach środowiskowych. Uważali, że wszelkie zło moralne bierze się z wadliwego funkcjonowania ustrojów, prawa, szkoły, rodziny. Pochodzenie ocen i norm, które ze względu na ich emocjonalny rodowód mogą oddziaływać na praktykę życiową, interesowało Dawida Hume’a. Rozum bowiem nie jest w stanie dorównać sile, która towarzyszy emocjom. Im-manuel Kant za wartościowe moralnie uważał tylko te czyny, które wywodzą się z poczucia obowiązku. Uznawał głos obowiązku, a imperatyw kategoryczny wy-rażał jego istotę. Tym samym „ujął” etykę w tak zwany system formalny. Godny uwagi jest utylitaryzm, którego nazwę współcześnie stosuje się do określonego modelu etyki normatywnej.

Jeremy Bentham, John Stuart Mill, Herbert Spencer stworzyli system wartości i norm moralnych opartych na idei powszechności egoizmu naturalnego. Przewodzi w nim zasada użyteczności jako dyrektywa pomnażania dobra. Będąc twórcami hedonizmu, zapoczątkowali najbardziej wpływowy prąd umysłowy XIX wieku.

Ten zaledwie rys historii etyki utwierdza w przekonaniu, jak istotnym i waż-nym wątkiem była w historii filozofii. Mimo że od stuleci na jej gruncie toczy się spór o pojęcie najwyższych wartości i o naczelne zasady postępowania, to bogac-two propozycji i rozstrzygnięć – wynikające z owych różnic w pojmowaniu idea-łów życia – decyduje o klasyfikacji systemów etyki normatywnej, stanowiąc swoiste kryterium dokonywania rozróżnień. Uzasadnia też wyodrębnienie dwóch wielkich nurtów w historii etyki:

1) eudajmonizmu, którego ideą jest szczęście i jego kult, pojęte jako najważ-niejsza wartość i cel ludzkiej egzystencji (do tego szerokiego nurtu można włączyć jeszcze stanowiska tak zwanego hedonizmu związanego z przeko-naniami upatrującymi dobro nie tyle w szczęściu człowieka, ile w rozmaicie rozumianej przyjemności);

2) perfekcjonizmu, którego podstawą jest zasada doskonałości również rozmai-cie rozumianej. Do perfekcjonistów należą stoicy, etycy chrześcijańscy oraz etyka Kanta, w której obowiązek urasta do rangi najwyższej kategorii etycznej. Jest to przykład klasyfikacji powszechnie występującej w literaturze. Jej za-letą jest to, że można uchwycić sedno problematyki najbardziej typowej dla dzie-dziny etycznych dociekań. Należy jednak nadmienić, że ze względu na rozmaite

kryteria spotykamy w literaturze wiele podziałów etyki (teorii, koncepcji etycz-nych). Biorąc pod uwagę np. kryterium oceny wartości czynu, możemy mówić o etyce dzielności (cnoty, usposobienia), o etyce deontologicznej (powinności) czy etyce konsekwencjalistycznej (skutków odpowiedzialności). Rudolf Carnap (1891-1970) dokonuje podziału teorii etycznych, za kryteria przyjmując zakres obowiązywania norm moralnych, źródło pochodzenia norm moralnych oraz ocenę zachowań ludzi. Biorąc pod uwagę pierwsze kryterium, mówi o teoriach obiek-tywistycznych i subiekobiek-tywistycznych, patrząc na źródło norm, wyszczególnia na-turalizm, antynaturalizm i emotywizm, które określają źródła, jakim systemy etyczne próbują przypisać pochodzenie norm, i wreszcie biorąc pod uwagę ludzkie zachowania, podkreśla motywizm (etykę intencji), efektywizm (etykę skutków) i nominalizm – czyli etyki (systemy etyczne) abstrahujące i od motywizmu, i efek-tywizmu.

Andrzej Dróżdż na przykład mówi o współczesnych modelach etycznych, gdzie wyróżnia: modele humanistyczne (personalistyczne, fenomenologiczne, etyki normatywne), modele pragmatyczne (utylitarystyczne, liberalne, „liberali-zacyjne”), modele antyhumanistyczne (kontestacyjne, permisywistyczne, post-modernistyczne) [2002, s. 413-430].

Trudno więc nie zgodzić się z przekonaniem jednego ze współczesnych filo-zofów – J. Tischnera, którego zdaniem zasadnicze zadania etyki nie zmieniły się. Dziś tak samo towarzyszy człowiekowi na drodze jego życia i pokazuje możliwie jednoznacznie, wśród jakich wartości biegnie jego los [1980, s. 10].

Jeżeli etykę zdefiniujemy jako uzasadnioną i usystematyzowaną wiedzę o wartości moralnej ludzkiego działania, to rozumiemy jednocześnie, że jej na-czelnym zadaniem i centralnym problemem będzie wskazanie i uzasadnienie kry-terium wartości ludzkiego działania, a więc określenie, co i dlaczego jest moralnie dobre [Styczeń, 1984, s. 76]. Natomiast określając etykę jako dyscyplinę filozo-ficzną, obejmującą zespół zagadnień związanych z określeniem istoty powinności moralnej, słuszności i powinności moralnego działania, koniecznością jest uwzględnienie pojmowania etyki w różnych znaczeniach. Nazwa „etyka” oznacza zatem:

1) teorię powinności moralnej lub moralnej wartości postępowania;

2) teorię faktycznie uznanych w określonym środowisku społecznym, a także często praktykowanych w nim norm moralnych postępowania (moralność, etos);

3) same przeświadczenia (oceny) i praktyki moralne danej społeczności lub nawet poszczególnych jej przedstawicieli [Seńko, 1993, s. 5-6].

Co istotne – podkreśla T. Styczeń – jedynie w pierwszym przypadku słowo „etyka” użyte jest w jego właściwym znaczeniu. Autor uzasadnia potrzebę takiego rozróżniania zabezpieczeniem przed utożsamianiem etyki, jako teorii dotyczącej powinności lub wartości moralnej postępowania, z teorią etosu, a nawet z samym

etosem. John Oesterle etykę definiuje „jako naukę zajmującą się czynami wypły-wającymi z rozumnej woli człowieka, a zwłaszcza przyporządkowanymi do jego celu ostatecznego” [1965, s. 20-21]. Natomiast T. Ślipko określa ją jako „naukę filozoficzną”, która ustala moralne podstawy i reguły ludzkiego działania przy pomocy wrodzonych człowiekowi zdolności poznawczych [1984, s. 16]. Teorią postępowania i teorią wartości moralnych nazywa etykę A.B. Stępień [1989, s. 97-98].

Współcześnie w polskiej literaturze funkcjonują propozycje etyczne odwo-łujące się do autorytetu Ewangelii (propozycje chrześcijańskie) oraz te, które okre-śla się mianem niezależnych (do takich należy etyka Tadeusza Kotarbińskiego). Główne ich zadanie polega na wskazaniu tego, co trzeba zrobić, a czego nie robić, żeby być człowiekiem uczciwym i godnym szacunku. Dobro lub zło aktu ludz-kiego może być uznane nie ze względu na odniesienie tego aktu do określonej normy, ale wprost i intuicyjnie, ponieważ każda wartość moralna jest pojęciem prostym i elementarnym. Etyka T. Kotarbińskiego redukuje do problemu sumienia całe życie moralne, a treść sumienia konstytuuje fundament ostateczny całej mo-ralności [1956, s. 17].

Inne współczesne koncepcje etyczne to propozycje takie, jak eudajmonizm, który akcentuje potrzebę szczęścia, deontonomizm kładący nacisk na konieczność wyboru czy personalizm podkreślający właściwości osoby. Tym samym zawsze człowiek jest źródłem decyzji rozstrzygających i autorem wszelkich norm.

Konkludując, należy zauważyć i można wnioskować, że niezwykle ważne dla człowieka i dla społeczności jest to, co nazywamy obowiązywaniem prawa moralnego. Ono bowiem wskazuje określone rozwiązania normatywne, tworzy określone wzory, w których odbicie znajdują reprezentatywne dla poszczególnych grup poglądy, oceny i normy, będące syntezą wartości moralnych na przykładzie doskonałej sylwetki człowieka. Są to jednak pojęcia normatywne, wynikające z generalizacji doświadczeń oraz konstruowanych wyobrażeń. Wynikają z war-tości obiektywnych i absolutnych określających dobro podstawowych kategorii działania. Jak pisze J. Reykowski, budujemy więc teoretyczne modele, do których budowania wykorzystujemy wszelkie uogólnienia i ewentualnie je weryfikujemy [1990, s. 13-15]. W praktyce oznacza to skodyfikowanie określonych zachowań i ustalenie porządku etycznego. Tym samym zaproponowane normy będą zawsze dotyczyły zachowań powinnościowych, a oceny kierowały się na jakość zacho-wań, i tu gubimy tak istotne argumenty, jak uznanie norm, etyczne nastawienia i mobilizację do pełnienia dobra – zyskujemy jedynie możliwość zapobiegania zachowaniom niepożądanym, choć równie dobrze funkcję tę mogłoby spełniać prawo stanowione. Opowiadając się za etyką normatywną i przyjmując sposób jej rozstrzygania za oczywisty i jedynie słuszny, musimy bezwarunkowo opowie-dzieć się za rozumieniem norm i zasad postępowania jako stałym, absolutnym i niezależnym, i przyjąć jej główną tezę, że dobro i zło są równie bezwzględne

i obiektywne. Reasumując, należy zgodzić się ze zdaniem A. MacIntyre’a, który twierdzi, „iż (…) niemożliwością jest rozpoczynanie jakichkolwiek studiów nad moralnością bez postrzegania dawnych moralistów i filozofów pomimo współ-czesnych rozróżnień, ponieważ sam zamiar w ogóle wymusza na nas wybieranie z przeszłości tego (…), co podpada pod kategorię filozofii moralności, bez względu na to jak ją teraz rozumiemy. Jest jednak rzeczą ważną, abyśmy w moż-liwie największym stopniu pozwalali historii filozofii, aby kruszyła nasze obecne przeświadczenia, abyśmy – wobec świadectwa historycznego o tym, co rzeczy-wiście zostało pomyślane, powiedziane i dokonane – umieli odrzucić nasze zbyt ciasne poglądy na to, co może, a co nie może być pomyślane, powiedziane czy dokonane” [1995, s. 32].

Zdaniem Z. Miłuńskiego „współczesna etyka o ile w ogóle zajmuje się pro-blematyką normatywną, cierpiąc na trudności w nawiązaniu kontaktu z moralnym życiem współczesnych, interesuje się głównie ustaleniem reguł właściwego funk-cjonowania człowieka w takiej czy innej, oderwanej od pozostałych, sytuacji kon-fliktowej, często wynikającej z wypełniania jakiejś roli społecznej (…) a nie po prostu człowieka” [1984, s. 53]. Leon Ostasz wręcz ubolewa nad niewielkim wpływem etyki filozoficznej dostępnej, jak twierdzi, „ludziom dobrze wykształ-conym” i ma nadzieję, że dopiero „rozbudowywanie etyki filozoficznej przyczyni się do zwiększenia jej udziału w życiu człowieka” [1999, s. 9].

Nie sposób nie zgodzić się też z uwagą R. Wiśniewskiego, który twierdzi, iż „obecnie we wspólnym kręgu wielu filozofii konstytuuje się postmodernizm jako nie tylko szkoła filozoficzna, co raczej – jak się ostatnio powiada – symptom kry-zysu modernistycznego, czyli nowoczesnego dążenia do prawdy absolutnej (…) wyraża on tym samym współczesny dystans wobec klasycznej tradycji filozoficz-nej, a więc ogranicza rolę filozofii, która ciągle stawia pytania, w nieskończoność komentuje i odkrywa wielorakość sensów” [2002, s. 647]. Tenże autor pisze: „Nasz umysł nie odzwierciedla prawdy świata, lecz raczej zawiera cząstkowe jego opisy; nasze zainteresowanie światem, perspektywy jego oglądu, postawy – ze-stawiają słowniki pojęć jakimi ten świat odbieramy i przy pomocy których go kształtujemy. Dobrze więc, że filozofia ponowoczesna traci swój monopol na opi-sywanie sensu świata, stając się jedną z wielu rozczłonkowanych narracji, jednym z języków obok literatury, poezji, filmu i innych odmian współczesnej sztuki, reklamy, mediów itp. (…), bo postmodernizm, to współczesny pluralizm dyskur-sów, poglądów, idei i postaw, słowem: relatywizm, subiektywizm – wpisany w kulturę masową, media. Nie ma tu żadnej idei porządkującej, nawet dążenia do niej, dominuje reakcja uczulenia na fundamentalizm. Można mieć nadzieję, że to minie” [2002, s. 648].

Trudno się więc dziwić, że tak wiele „nieodpowiedzialnych czynów” popełnia się albo z inspiracji nieodpowiedniej etyki, albo przy jej pomocy ex post je uspra-wiedliwia – komentuje L. Ostasz [1999, s. 10]. Dowodzi to też, że to filozofia

wnosi do życia w perspektywie moralno-etycznej propozycje ujęć etyki (propo-zycje szerokie, systemowe), w odniesieniu do których każdy zainteresowany może wypracować, uzgodnić, sprawdzać własne i cudze stanowiska etyczne. To właśnie filozofia pomaga wykrywać ewentualne sprzeczności, luki i niekonsekwencje w tych stanowiskach, „bada (…) możliwości związane z życiem w perspektywie moralnej i komentuje je; służy jako lustro refleksji, w którym można, w tej właśnie perspektywie, przyjrzeć się sobie, innym i rzeczywistości” [Ostasz, 1999, s. 10]. Konkludując, wydaje się prawdziwe, że ktokolwiek jest przekonany, iż naj -istotniejsze pozostają centralne pytania etyki, które decydują o nastawieniu pod-miotu wobec innych i siebie samego, z pewnością wyraża sąd słuszny. Jednak „słuszność” „jakiejś” etyki lub „czyjejś” etyki nie powinna być kryterium dla jej uznania ani stanowić o jej priorytecie.