• Nie Znaleziono Wyników

Bez względu na wyniki poznawczych sporów badaczy na temat tego, co jest już nowym gatunkiem telewizyjnym, a co nim jeszcze nie jest, paratek­

sty w polskiej telewizji od roku 1990 odnajdują się bardzo dobrze. Nie są przy tym ważne proporcje dwóch zasadniczych części neotelewizji enter­

tainment i infotainment, parateksty spełniają bowiem swą funkcję, zapra­

szając do wszelkich przejawów ich obu. Pora zatem na kilka słów o dorobku badań nad tekstem w telewizji. Rozkwit kulturoznawczych prac przypada na lata 70. i 80. ubiegłego wieku, lecz analizy telewizji i jej tekstów pojawiają się niejako w mniejszości ( K u m o r 1973; K u s z e w s k i 1971 oraz „Zeszy­

ty Telewizyjne"). W ujęciu monograficznym tekst telewizyjny przedstawił Stanisław Kuszewski, operując pojęciem widowisko telewizyjne. Rozumiał je jako „każdą celowo zorganizowaną strukturę całościową o określonych ra­

mach czasowych, nadawaną w programie telewizyjnym" ( K u s z e w s k i 1971: 44). Przy czym za program telewizyjny należy przyjąć zbiór całostek zaproponowanych w określonym czasie przez daną staq'ę telewizyjną. Wi­

dowiska telewizyjne łączy użycie kamery jako intepretatora rzeczywistości przedzdjęciowej, celowa kompozycja dramaturgiczna, sposób organizowa­

nia obrazu i dźwięku, wreszcie masowy odbiór komunikatu w małych gru­

pach ludzkich. Natomiast różni je „czynnik woluntamy", jak nazywa Ku­

szewski zamierzenie autorskie. Powstają zatem widowiska bezpośrednie (spra­

wozdanie z meczu, wiadomości TV, wykład telewizji edukacyjnej, teletur­

nieje), pośrednie (reportaże, felietony) i fikcyjne (filmy TV, kinowe, przed­

stawienie teatru TV, transmisja oper, baletu, pantomimy). O atrakcyjności telewizji jako środka komunikacji masowej stanowią widowiska bezpośred­

nie, bo tylko dla nich telewizja jako medium tworzy środowisko naturalne

12 Gatunki...

i jedyne. Dzisiaj należałoby dodać, że rozwój telewizji w okresie 30 lat, jakie upłynęły od analiz Kuszewskiego, potwierdził ich słuszność. Nowy typ pro­

gramów (formatów), z jakimi dziś potocznie kojarzy się telewizję, ale także z powodu których konkurują stacje między sobą, to właśnie programy prze­

kazu bezpośredniego z serii infotainment (flesze serwisów informacyjnych, wiadomości, kulisy tworzenia widowisk typu trzeciego, fikcyjnych, obna­

żających ich walory artystyczne) jak i entertainment (reality show, talk-show).

Najczęściej analizy tekstów telewizyjnych dokonuje się wszakże w kon­

tekście dzieła filmowego jako samoistnego tekstu kultury (to ujęcie także podkreślał Kuszewski na progu lat 70.). Tak np. twierdzi Metz, traktując telewizję jako wariant filmu, sytuuje obydwa media w podgrupie „języków audiowizualnych", „wydzielonej ze względu na specyfikę tworzywa, o któ­

rej decyduje mechaniczny, zwielokrotniony, ruchomy i kombinowany z trze­

ma rodzajami dźwięku obraz" ( M e t z 1971, cyt. za: G w ó ź d ź 1992: 202).

Z biegiem czasu dopiero tekst w telewizji zostaje poddany swoistemu opiso­

wi i typologii. W kulturoznawczo-językoznawczych badaniach nad telewi­

zją zaczęły się pojawiać problemy programu danej stacji telewizyjnej (tzw.

ramówki), samodzielności tekstu telewizyjnego w tejże, zagadnienia widza i jego percepcji oraz kodów telewizji ( Al l e n, red. 1998; K i s i e l e w s k a 1998; 1999; K i t a B. 1998; Z a j d e l 1998; G o d z i ć 1999; F i o ł e k - L u b - c z y ń s k a 2002; J a ł y ń s k a 2005). Przyjmuje się, że teksty telewizyjne po­

siadają status fabuły ujętej w szereg wypowiedzi narracyjnych, w których nadawca przekazuje jakiś składnik procesu interakcyjnego z określoną in­

tencją odbiorcy, „mającemu określone oczekiwania w danej sytuacji komuni­

kacyjnej oraz że odbiorca w jakiś sposób na to zareaguje" (G ü 1 i c h 1984:

251). Przy czym działanie interakcyjne w komunikologii traktuje się jako mechanizm interpretacyjny służący opanowaniu sytuacji komunikacyjnej i równocześnie reprodukowaniu wiedzy kulturowej. W telewizji spotykają się dwie - wydawałoby się - sprzeczne postawy: z jednej strony w dyskursie telewizyjnym widz odnajduje to, co go interesuje, z drugiej zaś strony widz zna ów dyskurs tylko ze względu na poszczególne programy, tak więc tele­

wizja istnieje dla widza jako matryca komunikacyjna sterująca jego oczeki­

waniami i wyborami, jako swoiste tableau, które pomaga mu kategoryzować świat w porządku tejże telewizji ( G w ó ź d ź 1992:148). Wykształcenie kom­

petencji medialnej pełnić może funkcję g e n e r a t o r a n a s t a w i e ń o d ­ b i o r c z y c h i zajmuje poczesne miejsce w dyskusji medioznawców (i nie tylko) nad sposobami propagowania tzw. edukacji medialnej ( S o k o ł o w ­ ski, red. 2003; 2004; 2005).

Za tekst telewizyjny zwykło się raz przyjmować ramówkę stacji TV (dzien­

ną czy też nawet okresową), innym razem obecne w owej ramówce gatunki telewizyjne, bo telewizja to „domena gatunków" ( G o d z i ć 2004). W pierw­

szej z przywołanych perspektyw można wyróżnić dwa swoiste

hipergatun-ki, a mianowicie telewizja publiczna i komercyjna. Wobec wyzwań nowego wieku i oczekiwań współczesnego telewidza przewartościowano europej­

skie rygory obowiązujące do lat 80. w telewizji publicznej. Pozostały z nich zaledwie trzy:

• telewizja publiczna stanowi alternatywę dla telewizji komercyjnej,

• podstawę jej bytu stanowi finansowanie publiczne/ społeczne,

• ma szczególny stosunek do widzów, mianowicie włącza ich opinie i ich samych do procesu opiniowania programu oraz tworzenia strategii pro­

gramowych ( G o d z i ć 2004:13-14).

Wiesław Godzić w zbiorze postulatów umieszcza wytyczne dla telewizji publicznej, która winna odróżniać się od konkurencyjnego hipergatunku telewizji komercyjnej: „wyjątkowość [telewizji - I.L.] w epoce wielości i nad­

miaru innych rodzajów telewizji będzie polegała na pełnieniu społecznej roli przetwarzania emocji wyzwolonych przez aktywność »bycia świadkiem«"

( G o d z i ć 2004:52). W dobie poszukiwania napięć i eksponowania społecz­

nych konfliktów, które obnażają oba współczesne oblicza telewizji, czyli info­

tainment i entertainment, telewizja publiczna n ie m o ż e w ł a ś n i e t e g o r o b i ć albo na pewno nie w ten sam sposób, co telewizja komercyjna.

W drugim podejściu do tekstu telewizyjnego traktuje się go przez pry­

zmat poszczególnych gatunków, których kompozycja tworzy hipergatunek telewizji. W Polsce nadal oba hipergatunki różnią się jednym formatem - telewizja publiczna nie produkuje i nie emituje programów typu reality show.

Nie znaczy to jednak wcale, że nie hołduje potrzebie voyeuryzmu manifesto­

wanej przez współczesnego telewidza. Gatunki, które spełniają tę zachcian­

kę masowych odbiorców, to relacje z obrad sejmowych komisji śledczych (polityczne reality show), telenowele dokumentalne, projekty przygotowy­

wane w rzeczywistości pozatelewizyjnej z myślą o ich rozpowszechnieniu w telewizji (Zdobywcy, Selekcja). Obszar zmieszania widowisk fikcyjnych (fic­

tion) i rzeczywistych (fact) jest coraz chętniej zagospodarowywany przez telewizję publiczną, w efekcie czego we współczesnej telewizji w ogóle mamy do czynienia - jak twierdzi Godzić - z powstaniem sfery „faction-genre, czyli programów, które korzystają z cech obu stron podziału na fikcję i fakty;

które mieszają kody estetyczne; które zwracają się równocześnie do publicz­

ności politycznej, kulturalnej, jak i sfery prywatnej; i które pomagają w sposób intrygujący przedstawić albo autentyczny materiał, albo jego zawartość, lub też sam sposób adresowania przekazu" ( G o d z i ć 2004:160). Do nowych gatunków telewizyjnych (obok wiadomości ogólnych, sportowych i dotyczą­

cych pogody, seriali fabularnych, teleturniejów, music-halli, film ów dokumental­

nych, programów publicystycznych, reportaży telewizyjnych, relacji i transmisji) należy ponadto zaliczyć wiadomości biznesowe, talk-show, reality show, telenowe­

lę dokumentalną i fabularną, sit-com, operę mydlaną, wreszcie faction-genre (por.

G o d z i ć 2004).

Połączenie obu tych podejść dało podłoże do sformułowania pojęcia stru­

mień telewizyjny, w którym żaden program nie może być i nie jest „gestal- tem" sam dla siebie, ale zawsze emitowany jest po programie X, a przed programem Y w granicach ponadto hipergatunku telewizji publicznej lub komercyjnej, co obligatoryjnie kształtuje warunki jego odbioru (To e p 1 i t z 1979; F i s k e 1987; G w ó ź d ź 1992). Warto więc przywołać poglądy o po­

staci współczesnej telewizyjnej hipemarracji. Otóż w latach 80. Raymond Williams stwierdził, że telewizji „nie można już traktować jako rozmaitych wyróżnialnych tekstów, ponieważ konstruuje ją oceaniczny strumień roz­

maitych materiałów tekstualnych, pomiędzy którymi znikają wszelkie linie demarkacyjne i których nie da się całkowicie wydzielić" ( F e u e r 1997:131).

Pojęcie strumienia telewizyjnego implikuje swego rodzaju chaos, tymczasem parateksty swoiście go porządkują i hierarchizują tak, że znajdują się w tym­

że strumieniu elementy przewidywalne. Dodajmy, że ustalenie porządku strumienia ma współcześnie wielkie znaczenie dla reklamodawcy, który wykupuje bloki reklamowe także w pewnym jego miejscu.

W bardzo szerokim rozumieniu na strumień składają się właściwe pro­

gramy telewizyjne (widowiska, teksty, dyskursy) mniej lub bardziej podat­

ne na konotacyjny jego wpływ; reklamy, telezakupy, konkursy audiotele, które wykorzystują telewizję wyłącznie jako jeden z przekaźników ( G o ­ d z i ć 2001) oraz programy autopromocyjne, czyli właściwe parateksty (za­

powiedzi i zajawki zintegrowane z planszami i dżinglem). Najwięcej opra­

cowań posiadają właściwe teksty (gatunki) telewizyjne, najmniej, by nie po­

wiedzieć, że w ogóle brak studiów nad telewizyjnymi paratekstami, nato­

miast istnieją teksty lansujące tezę, że istotą telewizji są reklamy ( B a n a s z - k i e w i c z 1994). Ta teza przyjmuje także postać kontestacji „wielkiej syn- tagmatyki" Metza, w której wstawka (reklama, plansza z logotypem stacji, zapowiedź, konkurs audiotele, temperatury na świecie) to figura wyjątkowa i marginalna, jedynie wkraczająca w obręb konstrukcji syntagmatycznej. Tym­

czasem współcześnie coraz więcej mówi się o przewartościowaniu roli w s t a w k i i wydaje się, że to owe konstrukcje (właściwe widowiska tele­

wizyjne) zostały umieszczone pomiędzy nimi, por. „O telefonach komórko­

wych, towarzystwach ubezpieczeniowych, farbach do włosów, chipsach, kawie, jogurcie twórcy programu telewizyjnego TV Polsat i TVN pozwalają widzowi zapomnieć najwyżej na dwadzieścia minut. Tyle wynosi quantum czasowe dla przebiegu informacji innej niż reklama" ( F i o ł e k - L u b c z y ń - s k a 2002:483). To wstawka odpowiada za coraz dotkliwszą, nie tylko tele­

wizyjną w tym wypadku, ale także „medialną dyspersję wyobraźni", by po­

służyć się trafnym określeniem Antoniego Porczaka. Współczesny człowiek żyje bowiem w krainie chaotycznie złożonych fragmentów, które bombar­

dują jego zmysły i z których sam stworzyć winien znaczącą całość, a przy­

najmniej dążyć do skonstruowania z lapidariów czegoś na miarę znaczącej