• Nie Znaleziono Wyników

Teoria i praktyka prawa w u¿ytkowaniu zasobów przyrody, w tym zwierz¹t

Studia Prawnoustrojowe 11 UWM

2010

Do teorii prawa nale¿¹ zagadnienia spo³eczne, aksjologiczne, ekologiczne i ekonomiczne s³u¿¹ce zrozumieniu naszej cywilizacyjnej kondycji zwi¹zanej z u¿ytkowaniem œrodowiska. Zw³aszcza przeobra¿enia pogl¹dów na procesy zachodz¹ce w przyrodzie i przenikniêcie ekologii do nauk o cz³owieku mia³y zasadnicze znaczenie dla ustalenia wra¿liwoœci organizmów ludzkich na czynniki œrodowiska i ich mo¿liwoœci przystosowawcze1. Nie mo¿na wiêc by³o d³u¿ej lekcewa¿yæ degradacji œrodowiska i wbrew faktom naukowym chroniæ prawem szkodliw¹ dzia³alnoœæ industrialn¹ cz³owieka. W rozlicznych rapor-tach, poczynaj¹c od Klubu Rzymskiego po œwiatowe konferencje ONZ, zaczê-to poddawaæ analizie i krytyce kulturowo-ekologiczne wzory prowadz¹ce do alarmuj¹cego ubo¿enia zasobów przyrody. Opracowany przez Brundtland ra-port „Nasza wspólna przysz³oœæ” eksponowa³ prawo cz³owieka do godnego

¿ycia w czystym œrodowisku, podkreœlaj¹c koniecznoœæ uwzglêdniania w roz-woju gospodarki wymogów ekologicznych2.

1. Ochrona przyrody i gospodarka

W praktyce miêdzynarodowej za priorytet uwa¿a siê utrzymanie i rozwi-janie gospodarki. Nawet Unia Europejska – jak s³usznie podkreœlaj¹ Phil Macnaghten i John Ury – która wspar³a siê na rozlicznych proœrodowisko-wych instrumentach prawnych, za naczelne zadanie uznaje utrzymanie na konkurencyjnym poziomie wspólnego rynku, a polityka ochrony œrodowiska wbrew pozorom zajmuje pozycjê drugorzêdn¹, poniewa¿ najwa¿niejsze jest,

1 N. Wolañski, Ekologia cz³owieka. Wra¿liwoœæ na czynniki œrodowiska i biologiczne zmia-ny przystosowawcze, t. I, Warszawa 2006, s. 31.

2 G.H. Brundtland, Our Common Future, Rapport of the World Commission on Environ-ment and DevelopEnviron-ment, Oxford 1987.

aby nie kolidowa³a z osi¹ganiem sukcesów na œwiatowym rynku. Wolny han-del, mo¿liwy dziêki miêdzynarodowym porozumieniom handlowym jak GATT czy NAFTA, wi¹¿e siê z ograniczeniami w moralnej ocenie przysz³ych zobo-wi¹zañ3. Stany Zjednoczone na przyk³ad rozpoczê³y wojnê handlow¹ z Uni¹ Europejsk¹, która sprzeciwia siê wolnej sprzeda¿y ¿ywnoœci modyfikowanej genetycznie (GMO), gdy¿ mog¹ siê z tym wi¹zaæ zagro¿enia zdrowotne i ekologiczne. W 2003 r. rz¹dy USA, Kanady i Argentyny z³o¿y³y protest do

Œwiatowej Organizacji Handlu (WTO), uzasadniaj¹c, ¿e nie istniej¹ osta-teczne dowody naukowe potwierdzaj¹ce szkodliwoœæ GMO dla zdrowia i ekologii, zatem wszelkie utrudnienia ze strony Unii stanowi¹ niesprawie-dliw¹ barierê handlow¹. Sprzeciwiano siê zw³aszcza decyzji Parlamentu Europejskiego zobowi¹zuj¹cej producentów do tego, aby kierowana do sprzeda¿y ¿ywnoœæ zawieraj¹ca genetycznie modyfikowane organizmy by³a wyraŸnie oznakowana4.

Samo pojêcie przyrody mo¿e byæ zrelatywizowane do nie daj¹cych siê uzgodniæ ze sob¹ stanowisk teoretycznych i praktycznych. Phil Macnaghten i John Ury wyró¿nili trzy podstawowe ujêcia œrodowiskowe: realistyczne, idealistyczne i instrumentalne. Realizm œrodowiskowy definiuje œrodowisko jako byt rzeczywisty w swojej istocie, który funkcjonuje „sam w sobie, sam z siebie oraz jako substancjalnie oddzielony od praktyk spo³ecznych i od ludzkiego doœwiadczenia”. Wspó³czesnej nauce przyporz¹dkowuje zadanie

„zrozumienia tego œrodowiska i ocenê œrodków niezbêdnych do przeciwdzia³a-nia jego dewastacji”. Dla idealizmu œrodowiskowego charakterystyczna jest analiza przyrodniczego œrodowiska w kontekœcie wartoœci, które „le¿¹ u

pod-³o¿a charakteru, sensu i jakoœci przyrody lub pozostaj¹ z nimi w zwi¹zku.

Takie wartoœci wyznawane przez ludzi w odniesieniu do przyrody i œrodowi-ska uwa¿a siê za fundamentalne, sta³e i spójne”. Wed³ug instrumentalizmu

œrodowiskowego nale¿y skupiæ siê na badaniu potrzeb i zachowañ jednostek i grup ludzkich w stosunku do œrodowiska przyrodniczego. Chodzi tu o

„wyja-œnienie rzeczywistych motywacji, które ka¿¹ cz³owiekowi anga¿owaæ siê w praktyki dopuszczalne wobec œrodowiska, a w konsekwencji w wynikaj¹ce z nich dobre i z³e skutki dla œrodowiska”. Ostatecznie wspomniani autorzy wyra¿aj¹ stanowisko, ¿e „to specyficzne praktyki spo³eczne, zw³aszcza ludz-kie zamieszkiwanie, wytwarzaj¹, odtwarzaj¹ i przeobra¿aj¹ ró¿ne przyrody i ró¿ne wartoœci”. Okreœlenie „ró¿ne przyrody” wynikaæ ma ze zwi¹zku

prak-3 P. Macnaghten, J. Ury, Alternatywne przyrody. Nowe myœlenie o przyrodzie i spo³eczeñ-stwie, Warszawa 2005, s. 356.

4 Por. H. French, Powi¹zania globalizacji, konsumpcji i rz¹dów, rozdz. 7, s. 136–137, [w:]

Stan œwiata 2004. Raport Worldwatch Institute dotycz¹cy postêpów na drodze do spo³eczeñstwa zrównowa¿onego, [online] <http://ziemia.org/raport/raport2004/sow2004.pdf>. Wydanie ksi¹¿ko-we: L. Starke (red.), Raport o stanie œwiata. O postêpie w budowie zrównowa¿onego spo³eczeñ-stwa, Warszawa 2004.

29

Teoria i praktyka prawa w u¿ytkowaniu zasobów przyrody, w tym zwierz¹t

tyki spo³ecznej wykorzystywania œrodowiska z procesami spo³eczno-kulturo-wymi, które warunkuj¹ percepcjê przyrody5.

Ten ostatni pogl¹d uwa¿am za trafny, poniewa¿ potwierdza go historia stosunku cz³owieka do przyrody. Wskazuj¹c choæby przyk³ad Polski: najstar-sze przepisy prawa, jak statuty Kazimierza Wielkiego (1347), statuty warc-kie (1423) ujmowa³y przedmiot ochrony przyrody jako zabezpieczenie czyjejœ

w³asnoœci. Tylko w ten sposób chroniono wiêc bobry, ¿ubry i tury. Dopiero w ideologii romantyzmu przyrodê traktowano w sposób sentymentalny jako piêkno samo w sobie. W XIX wieku pojawiaj¹ siê motywy naukowe i wraz z nim rozwój ruchu konserwatorskiego ochrony przyrody. W odpowiedzi na zmiany krajobrazu w wyniku rewolucji przemys³owej powstawa³y liczne sto-warzyszenia ochronne w Europie: Szwajcarskie Towarzystwo Przyrodnicze, Niemieckie Towarzystwo Ochrony Ptaków, Francuskie Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu, w Anglii – Królewskie Stowarzyszenie Ochrony Pta-ków, w Belgii – Liga Ochrony Przyrody, we W³oszech – Liga Ochrony Pomni-ków Przyrody.

Do efektów ich dzia³alnoœci nale¿a³y pewne zmiany w utylitarnym spoj-rzeniu na œrodowisko. Jakkolwiek by³y one istotne, nie stanowi³y jednak podstawy polityki pañstw, co zosta³o wczeœniej zaznaczone. Jako znamienne nale¿y przytoczyæ jeszcze wspó³czesne stanowisko w sprawie kryzysu w ochronie przyrody Pañstwowej Rady Ochrony Przyrody z 9 marca 2007 r.:

„W naszym kraju nastêpuje szybkie ubo¿enie zasobów przyrodniczych.

Wyra-¿a siê to zmniejszaniem liczebnoœci i zasiêgów populacji, wymieraniem ga-tunków, zanikaniem i degradacj¹ cennych siedlisk, dewastacj¹ skarbów przy-rody nieo¿ywionej oraz walorów krajobrazowych. Rozwój gospodarczy nie mo¿e przebiegaæ bez poszanowania dziedzictwa przyrodniczego. […] Kolejne rz¹dy deklaruj¹ u progu swych kadencji chêæ rozwi¹zania przynajmniej

czê-œci tych problemów, tymczasem w rzeczywistoczê-œci niewiele siê zmienia. […] Ochrona przyrody w Polsce nie ma silnej, apolitycznej podstawy instytucjo-nalnej. W³adze rz¹dowe i samorz¹dowe z przyczyn politycznych zdecydowa-nie przedk³adaj¹ interesy gospodarcze nad przyrodnicze – czasem tak¿e z naruszeniem prawa polskiego i unijnego”6.

Diagnoza powy¿sza, s³usznie krytykuj¹ca zjawisko niszczenia ró¿norod-noœci biologicznej w Polsce, nie lokuje problemu w szerszym ekonomiczno-politycznym obszarze pañstw demokracji przedstawicielskiej. Rz¹dy demo-kratycznie wybierane realizuj¹ w³asne programy, których zasiêg wi¹¿e siê z up³ywem czasu do nastêpnych wyborów. St¹d, jak stwierdza raport, ka¿dy rz¹d zaczyna sprawowanie w³adzy od deklaracji, lecz na tym siê koñczy, tak jak i sama kadencja tego¿ rz¹du.

5 P. Macnaghten, J. Ury, op. cit., s. 9–10.

6 Podkreœlenia w tekœcie. Pe³na wersja stanowiska [online] <http://www.mos.gov.pl/prop/

stanowiska_opinie/index.shtml>.

2. Edukacja ekologiczna i stosunek do zwierz¹t

Edukacja ekologiczna jest œciœle zwi¹zana z pojêciem wyznaczaj¹cym standardy ochrony œrodowiska, jakim jest zrównowa¿ony rozwój. W komen-tarzu do Konstytucji RP stwierdzono, ¿e „koncepcja ta zosta³a wypracowana przy aktywnym udziale przedstawicieli œwiata gospodarki. Zosta³a tak¿e przez ten œwiat zaaprobowana jako podstawa nie tylko dla tworzenia makro-ekonomicznych strategii, ale tak¿e jako podstawa dla kszta³towania organi-zacji i sposobów postêpowania poszczególnych firm”, a nastêpnie zaznaczo-no, ¿e z koncepcji zrównowa¿onego rozwoju wynika nowa aksjologia, w której œrodowisko jest wartoœci¹ na równi z kapita³em i prac¹. Dla

wdro-¿enia tej idei potrzebne s¹: w³aœciwa organizacja, technologie i przede wszystkim edukacja. Koncepcja zrównowa¿onego rozwoju musi byæ dobrze zrozumiana, aby mog³o dojœæ do jej zintegrowania z codziennym funkcjonowa-niem gospodarki7.

W raporcie przygotowanym w 1987 r. przez Œwiatow¹ Komisjê ds. Ochro-ny Œrodowiska i Rozwoju (World Commission on Environment and Develop-ment), zwanym od nazwiska przewodnicz¹cej Komisji raportem Brundtland, rozwój zrównowa¿ony definiuje siê jako ten, w którym eksploatacja zasobów jest kontrolowana i daje „mo¿liwoœci zaspokajania ludzkich potrzeb i aspira-cji w przysz³oœci”8.

Wyeksponowanie kwestii potrzeb i aspiracji z pewnoœci¹ jest bli¿sze praktyce spo³ecznej ni¿ idealizuj¹ce okreœlenie zrównowa¿onego rozwoju w art. 3 pkt 50 polskiego prawa ochrony œrodowiska, który stanowi, ¿e jest to

„taki rozwój spo³eczno-gospodarczy, w którym nastêpuje proces integrowania dzia³añ politycznych, gospodarczych i spo³ecznych, z zachowaniem równowa-gi przyrodniczej oraz trwa³oœci podstawowych procesów przyrodniczych, w celu zagwarantowania mo¿liwoœci zaspokajania podstawowych potrzeb po-szczególnych spo³ecznoœci lub obywateli zarówno wspó³czesnego pokolenia, jak i przysz³ych pokoleñ”9.

Problem ten w ca³ej jaskrawoœci widaæ w teorii i praktyce naszego sto-sunku do zwierz¹t. Œwiatowa Deklaracja Praw Zwierz¹t z 21 wrzeœnia 1977 r.

uchwalona w Londynie przez Miêdzynarodow¹ Federacjê Praw Zwierz¹t, a zatwierdzona przez UNESCO 15 paŸdziernika 1978 r. ju¿ na wstêpie zwra-ca uwagê, ¿e „poszanowanie zwierz¹t przez cz³owieka wi¹¿e siê z poszanowa-niem ludzi miêdzy sob¹”, a sam cz³owiek nie jest istot¹ oderwan¹ od przyrody, lecz elementem œwiata zwierz¹t i „nie mo¿e roœciæ sobie prawa do têpienia innych zwierz¹t ani do ich niehumanitarnego wyzyskiwania” (art. 2b).

7 J. Boæ (red.), Komentarz do Konstytucji RP z 1997 r., Wroc³aw 1998, s. 25.

8 Ibidem.

9 Ustawie z dnia 27 kwietnia 2001 r. – Prawo ochrony œrodowiska (Dz.U. z 2008 r., nr 25, poz. 150).

31

Teoria i praktyka prawa w u¿ytkowaniu zasobów przyrody, w tym zwierz¹t

Charles Patterson w ksi¹¿ce Wieczna Treblinka stwierdza, ¿e „badania poœwiêcone zagadnieniu niewolnictwa w wiêkszoœci pomijaj¹ fakt, ¿e to

w³a-œnie zniewolenie zwierz¹t pos³u¿y³o za wzorzec i inspiracjê dla póŸniejszych przejawów tego zjawiska wœród ludzi”10. Analogia do holocaustu w tytule jego dzie³a jest parafraz¹ wypowiedzi czo³owych obroñców praw zwierz¹t

– Isaaca Bashevisa Singera i Helmuta Kaplana, który podczas jednej z de-monstracji przeciwko eksperymentom na zwierzêtach powo³a³ siê w³aœnie na Singera i porówna³ ludzkie obozy koncentracyjne ze zwierzêcymi laboratoria-mi czy rzeŸnialaboratoria-mi: „Jeœli w to nie wierzycie, to powinniœcie poczytaæ sobie sprawozdania z eksperymentów, jakie przeprowadzali naziœci w swoich labora-toriach na ¯ydach, a potem poczytaæ sprawozdania na temat eksperymentów wykonywanych obecnie na zwierzêtach. To otworzy wam oczy: podobieñstwa s¹ oczywiste. Wszystko to, co naziœci robili ¯ydom, obecnie praktykujemy na zwierzêtach. Nasze wnuki zapytaj¹ nas pewnego dnia: gdzie byliœcie podczas holocaustu zwierz¹t?”11.

Sformu³owania „zwierzê nie jest rzecz¹”, „zwierzê coœ znaczy” prowadz¹ do prawnego i moralnego sprecyzowania granic korzystania z pozyskiwania zwierz¹t dla potrzeb gospodarczych i innych. Wed³ug Roberta Nozicka: „Jeœli ludzie s¹ po¿eraczami u¿ytecznoœci w stosunku do zwierz¹t, jeœli z jakiego-kolwiek poœwiêcenia zwierzêcia odnosz¹ zawsze korzyœæ utylitarn¹ znacznie przewy¿szaj¹c¹ jego ofiarê, to wolno uznaæ, ¿e skoro doktryna »utylitaryzmu dla zwierz¹t, kantyzmu dla ludzi« wymaga (lub zezwala), by prawie zawsze poœwiêcaæ zwierzê, to nadmiernie podporz¹dkowuje zwierzêta ludziom”12. Wyra¿enie „kantyzm dla ludzi” oznacza tu rozumienie wartoœci cz³owieka jako wrodzonej, wynikaj¹cej z jego rozumnoœci i decyduj¹cej o zerwaniu ze

œwiatem zwierzêcym, który powinien mu s³u¿yæ. Z kolei ¿aden cz³owiek w ten sposób nie mo¿e traktowaæ innego cz³owieka, poniewa¿ jest on równo-prawnym bytem. Rozwijaj¹c ten kierunek myœlenia, Nozick pyta: „Czy istoty bardziej inteligentne mia³yby prawo do niczym nie skrêpowanych zachowañ wobec nas?”13. Odrzucaj¹c tak¹ myœl, powinniœmy podobnie uczciwie spoj-rzeæ na kwestiê wykorzystywania zwierz¹t: „Czy s³uszne jest utrzymywanie,

¿e organizmy tworz¹c pewn¹ zstêpuj¹c¹ hierarchiê przyrodzonej si³y i inteli-gencji, automatycznie podlegaj¹ prawu podporz¹dkowania i wykorzystania, bowiem ka¿dy, który znajduje siê ni¿ej w hierarchii, mo¿e byæ poœwiêcony lub skazany na cierpienie w imiê korzyœci organizmu o wy¿szym statusie?”14. S³owo „cierpienie” jest kluczowe dla wspó³czesnych rozwa¿añ nad aksjolo-gicznymi zagadnieniami statusu zwierz¹t. Postulaty etyki ochrony zwierz¹t

10 Ch. Patterson, Wieczna Treblinka, Opole 2003, s. 21.

11 Ibidem, s. 253.

12 R. Nozick, Anarchia, pañstwo, utopia, Warszawa 1999, s. 60.

13 Ibidem, s. 68.

14 Ibidem, s. 64–65.

zawsze dotycz¹ wra¿liwoœci na los zwierz¹t. Chodzi szczególnie o protest wobec masowej, przemys³owej i instytucjonalnej ich eksploatacji. „Wskazuje siê tak¿e na zjawiska z zakresu praktyki spo³ecznej, rysuj¹ce z perspektywy naszych czasów obraz dramatycznych sprzecznoœci œwiata ludzi i zwierz¹t, wyra¿aj¹cy siê w fali krzywd i okrucieñstw wyrz¹dzanych istotom poza-ludzkim”15.

Polska ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierz¹t16 zast¹pi³a co prawda przestarza³e ju¿ rozporz¹dzenie Prezydenta RP o ochronie zwie-rz¹t z 1928 r., jednak nie sposób nie zauwa¿yæ, ¿e s¹dowa polityka karania jest liberalna w sprawach przestêpstw dotycz¹cych zwierz¹t. Orzekane s¹ niewysokie grzywny, a niemal w co pi¹tej sprawie zawis³ej przed s¹dem orzeka siê warunkowe umorzenia postêpowania17.

Zdaniem Micha³a Gabriela-Wêglowskiego, sytuacjê prawn¹ mog³oby na-prawiæ umieszczenie wœród zasad konstytucyjnych przepisu zapewniaj¹cego zwierzêtom humanitarn¹ ochronê, tak jak jest np. w Konstytucji Federalnej Szwajcarii18. Tymczasem polska Konstytucja reguluje tylko ogólnie sam¹ kwestiê ochrony œrodowiska. Nie sprzyja to edukacji spo³ecznej ani zmianom w sposobie u¿ytkowania zwierz¹t, jak oczekuj¹ tego etycy œrodowiskowi.

Dziedzinê etyki ochrony zwierz¹t i etykê œrodowiskow¹ ³¹czy stanowisko, które problemy w obszarze cz³owiek–zwierzê lokalizuje w b³êdnym modelu cywilizacji – twierdzi W³odzimierz Tyburski19.

Z badañ przeprowadzonych przez Lenê Tkaczyk wynika, ¿e postawa pragmatyczna w spo³eczeñstwie stanowi normê, natomiast idealistyczna za-ledwie margines. Tak wiêc na zadane pytanie, czy polskie spo³eczeñstwo jest ju¿ przygotowane do funkcjonowania wed³ug zasad trwa³ego i zrównowa¿o-nego rozwoju – odpowiedŸ jest negatywna.

Badaniom pilota¿owym poddano 140 osób w przedziale wiekowym od 23 do 55 lat. Byli to studenci wydzia³u ochrony œrodowiska Wy¿szej Szko³y Humanistyczno-Ekonomicznej we W³oc³awku oraz nauczyciele uczestnicz¹cy w kursach doskonalenia zawodowego zorganizowanych przez Kujawsko-Po-morskie Centrum Edukacji Nauczycieli we W³oc³awku.Respondenci w wiêk-szoœci potwierdzali sens ochrony œrodowiska, jednak wy³¹cznie dlatego, ¿e

œrodowisko jest niezbêdne do zdrowego ¿ycia. Tylko nieliczni dostrzegali, ¿e

15 W. Tyburski, Etyka œrodowiska i jej stan w Polsce, [w:] Z. Bukowski (red.), Ksiêga Pami¹tkowa Profesora Ryszarda Paczuskiego, Toruñ 2004, s. 358.

16 Dz.U. z 2003 r., nr 106, poz. 1002.

17 M. Gabriel-Wêglowski, Przestêpstwa przeciwko humanitarnej ochronie zwierz¹t, Toruñ 2008, s. 263. Por. tak¿e sprawozdanie na temat odpowiedzialnoœci prawnej za naruszenie prawa wobec zwierz¹t na stronie „Gazety Prawnej”, w którym stwierdza siê, ¿e najwiêkszym proble-mem jest brak egzekucji prawa: <http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/432639,katowa-nie_psow_jest_bezkarne.html>, dostêp: 30 czerwca 2010 r.

18 M. Gabriel-Wêglowski, op. cit., s. 264.

19 W. Tyburski, op. cit., s. 358.

33

Teoria i praktyka prawa w u¿ytkowaniu zasobów przyrody, w tym zwierz¹t

przyroda jest wartoœci¹ sam¹ w sobie i w zwi¹zku z tym powinna byæ chro-niona20. Tkaczyk przyjmuje jako prawdziwe za³o¿enie sformu³owane w Agen-dzie 21, ¿e „tylko w³aœciwie prowadzona edukacja mo¿e ukszta³towaæ œwiado-moœæ, jeœli chodzi o kwestie œrodowiska, wartoœci i postawy, umiejêtnoœci i zachowania umo¿liwiaj¹ce rozwój zrównowa¿ony”21. Jednak¿e nie precyzu-je w wystarczaj¹cym stopniu, na czym mia³aby dok³adnie polegaæ edukacja zdolna wype³niæ tak powa¿ne zadanie, jak ukszta³towanie œwiadomoœci eko-logicznej.

Problematyce sumienia ekologicznego poœwiêcono wiele prac naukowych.

Stefan Koz³owski rozwi¹zanie zagro¿eñ œrodowiskowo-cywilizacyjnych widzi na przyk³ad w naprawie stosunków spo³ecznych, potwierdzaj¹c tym samym

– jak sam pisze – myœl Tomasza Ga³kowskiego, ¿e g³ówne zagro¿enia dotycz¹ sfery spo³ecznej, a nieporównanie mniejsze sfery przyrodniczo-technologicz-nej22. W zwi¹zku z tym formu³uje dwanaœcie „ekowartoœci”: rozwój psychicz-ny jako g³ówpsychicz-ny cel ¿ycia, nieprzekraczalpsychicz-ny poziom zaspokajania w³aspsychicz-nych potrzeb materialnych, dzietnoœæ w rodzinie na poziomie dwojga dzieci, przy-jêcie koncepcji zrównowa¿onego rozwoju, ochrona ekosystemów Ziemi, m¹dre zarz¹dzanie zasobami przyrody, ekologizacja systemu technologiczno-ekono-micznego, uznanie zasad sprawiedliwego handlu, opodatkowanie pañstw uprzemys³owionych na rzecz krajów biednych i rozwijaj¹cych siê, stosowanie narodowych polityk ekologicznych, proœrodowiskowe zaanga¿owanie obywa-teli, rozwijanie nowego ³adu spo³ecznego23. Wszystkie wymienione

ekowarto-œci cechuj¹ siê w wiêkszym lub mniejszym stopniu utopizmem, poniewa¿

przeczy im praktyka ¿ycia spo³ecznego, w której nie maj¹ one szansy powo-dzenia.

Odnosz¹c siê do tezy Lubomira Domka o kryzysie ekologicznym,

podkre-œla w podsumowaniu swoich rozwa¿añ, ¿e jesteœmy œwiadkami niespe³nienia siê nadziei pok³adanych w postêpie naukowo-technicznym obiecuj¹cym nie-ograniczonoœæ wzrostu gospodarczego. W jej przekonaniu równie¿ wiele po-gl¹dów na sprawy ochrony Ziemi wymaga gruntownej rewizji i przyjêcia nowych formu³ gospodarowania jej zasobami24.

Jeszcze wymowniejszy w przes³aniu jest „Apel warszawski” sformu³owa-ny na Kongresie Uniwersalizmu w 1993 r.: „Albo potrafimy stworzyæ

rozwojo-20 L. Tkaczyk, Edukacja œrodowiskowa droga do zrównowa¿onego rozwoju, [w:] E. Rydz, A. Kowalak (red.), Œwiadomoœæ ekologiczna a rozwój regionalny w Europie Œrodkowo-Wschod-niej, S³upsk 2008, s. 303.

21 Ibidem, s. 302. Wed³ug autorki bardzo powa¿ne niebezpieczeñstwo edukacyjnego fiaska stwarza opieranie siê na programach multimedialnych, które formalnie i logicznie objaœniaj¹ procesy przyrodnicze, ale przecie¿ nie mog¹ zast¹piæ prac i obserwacji w terenie, a to nie jest powszechnie brane pod uwagê.

22 S. Koz³owski, Ekorozwój wyzwanie XXI wieku, Warszawa 2002, s. 332.

23 Cyt za: L. Domka, Dialog z przyrod¹ w edukacji dla ekorozwoju, Warszawa 2001, s. 68.

24 Ibidem, s. 55.

w¹ harmoniê miêdzy spo³eczeñstwami rozwiniêtymi i zapóŸnionymi w rozwo-ju, miêdzy ludŸmi bogatymi i biednymi oraz cz³owiekiem i przyrod¹ – a wraz z tym dostosowaæ formy ¿ycia i gospodarowania do wymagañ tej jakoœciowo nowej sytuacji zmian – albo tego kryzysu lub jego nastêpstw nie prze¿yje-my. Kontynuuj¹c stare – oparte na zasadzie wzrostu kosztem otoczenia

(spo-³ecznego lub przyrodniczego) – formy wzajemnie wyniszczaj¹cego

»wspó³-¿ycia« najprawdopodobniej zostaniemy przez przyrodê potraktowani jak paso¿ytnicza naroœl na ¿ywej tkance Ziemi i subtelnie lub brutalnie wyelimi-nowani”25. Rozwi¹zanie istniej¹cych problemów spo³eczno-ekologicznych jest wed³ug powy¿szych przekonañ uzale¿nione od hierarchii wartoœci, któr¹ mo-g³yby przyj¹æ miliardy ludzi zdolnych do zmiany stylu ¿ycia, co w rezultacie wyznaczy³oby bezpieczny kierunek rozwoju naszej cywilizacji26. Ewa Py³ka-Gutowska podkreœla ra¿¹c¹ dysproporcjê pomiêdzy przemianami spo³eczno-gospodarczymi wywo³anymi postêpem naukowo-technicznym a mo¿liwoœciami dostosowania siê do nich ca³ej przyrody ³¹cznie z cz³owie-kiem. Jej zdaniem powstaje b³êdne ko³o, polegaj¹ce na tym, ¿e ludzkoœæ korzysta z dobrodziejstw cywilizacji, które oddzia³uj¹ negatywnie na œrodo-wisko i ¿ycie cz³owieka27.

Powy¿sze tezy, jakkolwiek teoretycznie w du¿ym stopniu uzasadnione, nie wykazuj¹ wystarczaj¹cej noœnoœci praktycznej, poniewa¿ cz³owiek tylko samodzielnie rozstrzygaj¹c o tym, „co w rzeczywistoœci jest istotne, co zaœ

istotne nie jest, sam bêd¹c absolutnym punktem odniesienia swych decy-zji”28, w ten sposób tworzy strukturê aksjologiczn¹, która decyduje o kierun-ku jego ¿ycia i wyra¿a swoj¹ wolnoœæ. To znaczy, ¿e wartoœci s¹ przyswajane przez jednostki ca³kowicie subiektywnie, jeœli nie towarzyszy spo³eczeñstwu totalitarna presja i przemoc. Zatem wymaganie jednolitoœci aksjologicznej nawet w kwestii bezpieczeñstwa ekologicznego jest nierealne w warunkach demokracji liberalnej wyznaczaj¹cej standardy ustrojowe wspó³czesnych pañstw. Ekonomiczne koncepcje abstrahuj¹ce od idealizuj¹cych za³o¿eñ psy-chologicznych staraj¹ siê wypracowaæ nowe zasady u¿ytkowania œrodowiska.

W raporcie dla Klubu Rzymskiego eksperci zaproponowali do realizacji kon-cepcjê „mno¿nika cztery”, która oznacza czterokrotny wzrost produktywnoœci zasobów, podwojenie dobrobytu i dwukrotne zmniejszenie zu¿ycia zasobów przyrody29. Cel ma byæ osi¹gniêty na drodze ograniczenia

materia³och³onno-œci i energoch³onnomateria³och³onno-œci produktów, infrastruktury i us³ug, zwiêkszenia okresu u¿ytkowania produktów, obiektów infrastruktury oraz zmiany w prawie

w³a-25 S. Koz³owski, op. cit., s. 256.

26 Ibidem, s. 332. Podobnie twierdzi w swojej twórczoœci naukowej Henryk Skolimowski oraz inni autorzy formu³uj¹cy i uzasadniaj¹cy tzw. ekowartoœci.

27 E. Py³ka-Gutowska, Ekologia z ochron¹ œrodowiska, Warszawa 2004, s. 92.

28 W. Stró¿ewski, Istnienie i sens, Kraków 2005, s. 53.

29 E.U. Weizsacker, A.B. Lovins, H. Lovins, Mno¿nik cztery. Podwojony dobrobyt – dwukrot-ne mniejsze zu¿ycie zasobów naturalnych. Nowy raport dla Klubu Rzymskiego, Toruñ 1999, s. 7.

35

Teoria i praktyka prawa w u¿ytkowaniu zasobów przyrody, w tym zwierz¹t

snoœci, które mia³yby u³atwiæ dzier¿awienie produktów, sprzêtu i urz¹dzeñ.

Zaprezentowano 50 przyk³adów nowych technologii, w których chodzi o wy-twarzanie mniejszej iloœci nowych, ale trwalszych produktów, zwiêkszenie us³ug dla ich konserwacji i naprawy. Stwierdzono, ¿e dzia³anie wed³ug

„mno¿nika cztery” jest korzystne dla wszystkich krajów – i bogatych, i bied-nych. Wskazano, by takie kraje, jak Chiny, Indie, Meksyk lub Egipt, które dysponuj¹ tani¹ si³¹ robocz¹, ale nie maj¹ wystarczaj¹cych Ÿróde³ energii dla potrzeb przemys³u, nie przejmowa³y od USA czy Europy Zachodniej modelu energetycznego marnotrawstwa. W ocenie autorów omawianego raportu kon-cepcja „mno¿nika cztery” daje praktyczn¹ mo¿liwoœæ realizacji postulatu

wyra-¿onego na Szczycie Ziemi (Earth Summit) Konferencji Narodów Zjednoczonych na temat Œrodowiska i Rozwoju (United Nations Conference on Environment and Development) w Rio de Janeiro w 1992 r., ¿e postêp musi byæ

zrównowa-¿ony lub ekologiczny.

3. Model cywilizacyjny z antropologicznej perspektywy Zaniepokojenie o ci¹g³oœæ rodzaju ludzkiego w dobie prób opanowania kryzysu ekologicznego wi¹¿e siê tak¿e z pytaniami o postêp w opanowaniu

3. Model cywilizacyjny z antropologicznej perspektywy Zaniepokojenie o ci¹g³oœæ rodzaju ludzkiego w dobie prób opanowania kryzysu ekologicznego wi¹¿e siê tak¿e z pytaniami o postêp w opanowaniu