• Nie Znaleziono Wyników

(Mnich klasztorny, kanclerz królewski, potem zbrodniarz odsądzony na śmierć, obecnie uznany za świętego.)

Tom asz M orus urodził się 7 lutego 1478 w Londynie. U częszczał do szkół łaciń­

skich, jakie w ów czas istniały dla w y ż ­ szych studjów. Z początku studiow ał on humanizm a później przerzucił się na praw o. P o w ystudiow aniu p ra w a stał się ulubionym zastępcą szerokich m as ku- piectw a londyńskiego. P ozatem studiow ał jednak dalej filozofię i teologię, a już jako młodzieniec okazyw ał wielkie zdolności, odbyw ając publiczne odczyty, na które poza szeroką publicznością przychodzili także księża. Chciał sam zostać księdzem zakonnym , z pow odu czego w stąpił do klasztoru, porzucając dotychczasow e za­

jęcie, jako prawnik. W krótkim jednak czasie poznał, że jego m łodzieńcza pow a­

ga, przejaw iająca się w tęsknocie za ko­

bietą, nie pozw ala mu zostać księdzem , w ięc w ystąp ił po krótkim czasie z kla­

sztoru i ożenił się. Za żonę pojął młodą dziew czynę z bardzo porządnej rodziny i stał się ojcem kilkorga dzieci.

N adzw yczajne jego zdolności rzuciły go w w ir życia politycznego, a w 26 roku sw ego życia został w y b ra n y po­

słem do parlam entu angielskiego.

* * *

XV i XVI stulecie było dobą wielkich rew olucyj chłopskich i w ojen dom owych, które były prow adzone pod płaszczykiem religijnym, lecz w praw dzie w większości b y ły to rew olucje i w alki z uciskiem i pańszczyzną; b y ły to w alki o w olność i unarodow ienie wielkich m ajątków ziem ­ skich. W krótkości pow iedziaw szy, były to w alki na zasadach socjalistycznych.

C zasy te d aw ały się najbardziej w e znaki rolnikom, którym zabierano ziemię, w y ­ pędzano z w łasnych domków, a rolnik był

35 w owych czasach najw ażniejszą częścią

składową społeczeństw a.

Najgorzej wiodło się rolnikom w Anglii.

Szlachta i klaszto ry zab ierały tam rolni­

kom całe role, zakładając na nich wielkie pastwiska dla owiec, poniew aż w ełna miała dobrą cenę i wielki popyt. Dzie­

siątki ty sięcy gospodarstw zostało zni­

szczonych a w łaściciele, czy też najem ­ cy, w ypędzeni z żebraczą torbą w św iat.

Tym sposobem po w stała w Anglji sto- tysięczna rzesza proletariatu i żebraków , albowiem z upadkiem rolnictw a upadały w m iastach stan y rolnicze i rzem ieślni­

cze, które zależne b y ły od stanu rolni­

czego. Ziemia, k tó ra przedtem daw ała więcej jak sto tysiącom członków rodzin rolniczych zatrudnienie i w yżyw ienie, po zmianie na pastw iska, daw ała zatrudnie­

nie i chleb bardzo małej ilości tych ludzi.

Z w ypędzonych rolników, z powodu braku innego zatrudnienia, staw ali się że­

bracy, w łóczęgi i złodzieje. Rząd, nie w ie­

dząc sobie rad y z taką ilością włóczęgów, zmuszony by ł w imię spraw iedliw ości i porządku karać ich, a to dosyć ostro. Za same tylko w łóczęgostw o by ł w łóczęga skazyw any na k arę ciężkiej chłosty i ob­

cinanie uszu. P rz y trzecim razie złapania go na w łóczęgostw ie by ł taki w łóczęga uznawany za „zbrodniarza i nieprzyjaciela społeczeństw a ludzkiego", za co sk az y ­ wano go zw ykle na śm ierć. Z tego też tylko pow odu za panow ania króla H en­

ryka VIII w Anglji, w latach 1509— 1547, zostało w ykonanych 72.000 w yroków śmierci.

P rzeciw takiem u postępow aniu z ludem ostro w y stęp o w ał i k ry ty k o w a ł je T o­

masz M orus, jako hum anista i socjalista, z powodu czego popadł w niełaskę u mo- żnowładców. Nietylko że w y stęp o w ał on przeciw szlachcie, w ystąp ił także w p a r­

lamencie i przeciw ko królow i H enrykow i VII, a spow odow ał, że parlam ent angiel­

ski obniżył żądane przez króla w iano dla swojej córki, k tóra m iała w yjść zamąż.

Aby ujść zem sty króla, Tom asz M orus był zm uszony uciekać zagranicę. Król zaś wylał cały swój gniew na ojcu Tom asza, którego rozkazał uw ięzić w Tow er, a z więzienia uwolnił go dopiero w tedy, gdy stary M orus zapłacił okup w sumie 100 funtów szterlingów , co na ow e czasy było pokaźnym m ajątkiem .

P o w stąpieniu na tron nowego króla H enryka VIII w r. 1509, Tom asz Morus mógł dopiero w rócić do kraju, i rozpo­

cząć na nowo pracę w życiu publicznem.

Został zam ianow any sędzią, zaś później jako m ąż zaufania londyńskiego kupiec- tw a, został w y sła n y z królew skiem po­

selstw em do Flandrji, celem zaw arcia um ow y handlowej.

Idealne p aństw o: Utopia.

Tom asz Morus, w idząc tę ogrom ną nie­

spraw iedliw ość, jakiej dopuszczano się ze stro n y szlachty i rządu na ludu pracują­

cym, napisał książkę pod t y t .: „Utopja“.

K siążka ta w y sz ła z druku w roku 1516 a sw oją śm iałą i odw ażną treścią zw ró ­ ciła w krótkim czasie na siebie uwagę.

W książce tej b y ły poddane ostrej k ry ­ tyce stosunki podów czas panujące. Morus udow adniał, że państw o ubogich jest pań­

stw em niezadow olonych, a że rząd jest tern pew niejszy, im bardziej ludność jest zadowolona, im w ięcej zamożna. K ry ty ­ kow ał w łasność pryw atną, jako powód w szelkiego zła socjalnego. „Gdzie jest m ajątek pry w atn y , a gdzie w szy sc y mie- lz ą tylko pieniądzmi, tam ciężko, ażeby społeczeństw o było rządzone spraw iedli­

wie i szczęśliw ie. Stosunki w społeczeń­

stw ie ludzkiem nie będą szczęśliw e, jak długo będzie panow ała w łasność p ry w a ­ tna.“

Jeżeli dotąd w szy sc y m yśliciele socjali­

styczni mieli na myśli dobro ogólne, to M orus poraź p ierw szy dopiero w dzie­

jach ludzkości ujął m yśl dobra ogólnego, w m yśl w spólnej pracy, wspólnej produk­

cji oraz wspólnej w łasności środków pro­

dukcji. P rze z to stał się pionierem now o­

czesnego socjalizmu. Sw oje zasad y poda­

je M orus w form ie opowieści podróżnika, k tó ry pow rócił z podróży nieznanej w y ­ spy pod nazw ą Utopja. N azw a w y sp y jest zm yślona, a M orus opow iada tutaj przez usta podróżnika sposób życia na tej w y ­ myślonej ziemi. Opisem w yspy, m a się rozumieć, dotyka się Anglji, czem chciał praw dopodobnie udowodnić m ożliwość u- rzeczyw istnienia swojego ideału.

W pow ieści tej opisuje, że obyw atele Utopji nie używ ają m iędzy sobą pienię­

dzy, albow iem każdy otrzym a ze w spól­

nych składów to, co potrzebuje. Nieuro­

dzaj lub niedostatek w jednym kraju w y ­

P6

nagrodzi się z nadm iaru drugiego kraju.

Złoto i srebro nie mają w Utopji żadnej w artości i dlatego są z nich sporządzane tylko naczynia nocne, a używ ane do ce­

lów najbardziej nieczystych. O prócz tego ze złota w yrabiają się łańcuchy i silne okowy na ręce i nogi niew olników i zbro­

dniarzy. Dalej, jeżeli ktoś dopuści się ja­

kiej zbrodni, tam że zaw ieszą mu na uszy złote okrągłe wisiorki, na palce nasadzą złote pierścienie, zło ty łańcuch na szyję, a głowę uw ieńczą złotem .

M ałżeństw o w Utopji.

Kobiecie nie wolno przed 18-tym rokiem w yjść zamąż, a m ężczyzna musi b y ć o cztery lata starszy, jak jego narzeczona.

Jeżeliby się udowodniło, że m ężczyzna lub kobieta przed ślubem spółkowali, są obaj ostro karani; nie wolno jednem u i drugiemu przez całe życie w stąpić w związek m ałżeński. P rz y w y b o rz e oblu­

bieńca lub oblubienicy postępuje się ściśle według przepisów . P ow ażna i uczciw a m atrona pokaże narzeczonem u narzeczo­

ną, o której rękę się ubiega, zupełnie na­

gą, bez względu na to, czy jest panną lub wdową. Znów k tó ry ś z m ężczyzn tak sa ­ mo pokaże narzeczonej zupełnie nagiego narzeczonego. O byw atele Utopji tw ierdzą, że jeżeli u innych narodów kupuje się k o ­ nia, w którym to w ypadku chodzi nieraz o mało pieniędzy, to są tak przezorni, że chociaż koń jest zupełnie nagi, zaw sze jeszcze zdejmują z niego uprząż i siodło, ażeby mogli go porządnie obejrzeć. P rz y wstępowaniu w zw iązek m ałżeński, gdzie to przecież decyduje się na całe życie, postępuje się tak lekkom yślnie, że jeden drugiego ocenia tylko w ed łu g tw a rz y i postaw y, poniew aż m ało jest tych, któ- rym by zależało cośkolw iek na zasadach moralności.

R ozw ód w Utopji b y łb y dopuszczalny tylko przy dobrowolnem rozejściu się, a byłoby do tego potrzebne pozw olenie se­

natu i ich żon. C udzołóstw o k arze się nie­

wolą, tak jak inne ciężkie zbrodnie. U staw mają obyw atele bardzo m ało, lecz każdy je zna. W szy scy urzędnicy są w ybierani w edług zasług i posiadanych wiadom ości.

Każdych 30 rodzin w y b iera sobie jedne­

go urzędnika, a każdych 10 urzędników w yb iera z pośród siebie przew odniczą­

cego. W szy scy urzędnicy, k tórych jest

200, w ybierają w tajnem głosow aniu p a­

nującego z pośród czterech kandydatów , k tó ry ch mianuje lud. Jeżeliby ktoś starał się uzyskać urząd tylko z żądzy sław y, traci na całe życie nadzieję dojścia do stopnia urzędnika.

W Utopji cały m ajątek jest m ajątkiem w szy stk ich ; nikt nie w ierzy, by mu cze­

goś m ogło zabraknąć — jeżeli w szy scy będą się troszczy ć o to, aby składy były pełne. N iespraw iedliw y podział m ajątku nie istnieje, niem a ubogich, ani też nigdzie żebraków , a chociaż nikt nic nie posiada, przecież są w sz y sy bogaci. P oniew aż naj­

w iększym skarbem jest życie z radosną i spokojną m yślą, bez jakichkolwiekbądź obaw . Nie trz e b a się obaw iać o swoje codzienne p otrzeby do życia, nie będzie się słyszało narzekania żony, nie będzie trzeb a obaw iać się nędzy, ani też tro sz­

czyć o p rzyszłość dzieci.

Król m ści się.

K siążka cieszyła się ogrom nem w zię­

ciem nietylko pom iędzy uczonymi, lecz także i w śró d w ysokich urzędników pań­

stw ow ych. M orus by ł pow ołany na dwór królew ski a w roku 1529 zam ianow any lordem -kanclerzem , to znaczy pierw szym obyw atelem po królu. W roku 1532 jed­

nak złożył urząd kanclerza na dowód, żą.

nie zgadza się z polityką króla, jaką ten prow adził z papieżem , a k tó ry skończył się tern, że król H enryk VIII sam ogłosił się głow ą kościoła. Morus zrezygnow ał z czynności publicznej, a został ogłoszony za buntow nika. M ajątek jego został przez króla skonfiskow any a Morus jeszcze z jakąś zakonnicą oskarżony o zdradę sta­

nu. Zakonnicę zasądzono na śm ierć i w y ­ rok w ykonano, lecz jego uwolniono z braku dowodów.

W listopadzie 1533 parlam ent uchw alił ustaw ę, na m ocy której króla uznaje się głow ą kościoła anglikańskiego; pierw sze m ałżeństw o zostało uznane za nieważne, a córka z drugiego m ałżeństw a za p ra­

w om ocną dziedziczkę tronu.

M orus został w ezw any, aby przysiągł, że ustaw ę tę uznaje. M orus jednak od­

mówił przysięgi, z pow odu czego został a reszto w a n y i uw ięziony w T ow er. An­

gl ja jednakże nie m iała ustaw y, według której m ógłby ktoś być skazany za to, że odm ów ił przysięgi. Dlatego też parlam ent

37

Uchwalił, że i ten dopuszcza się zd rad y stanu, kto złom yślnie sobie ży czy lub o- czekuje, aby król, czy też jego dziedzico- wie byli pozbawieni dostojeństw lub ty ­ tułów. M orus odm ów ił w yjaśnić, dlaczego nie chce przysięgać. Milczenie nie było zdradą stanu. N areszcie znalazł się p rze­

cież świadek, k tó ry pośw iadczył, że Mo­

rus miał mu powiedzieć, iż parlam ent nie ma praw a ogłosić króla głow ą kościoła.

To w ystarczyło, aby M orus został zasą­

dzony.

W ykonanie w yroku.

Głucho w a rcza ły bębny królew skich do­

boszów, kiedy w czesnym rankiem 6 lipca 1535 wolnym krokiem w chodził orszak na główny dziedziniec w ięzienny w T ow er.

Dzwon um ierających sm utnym dźw iękiem wydzwaniał konajączkę.

Za oddziałem doboszów postępow ał wolnym krokiem setnik gw ardji królew ­ skiej, opasany szeroką szarfą urzędow ą.

Za nim dw a oddziały po uszy uzbrojo­

nych gw ardzistów . W środku odśw iętnie odzianej stra ż y m oża było w idzieć nie­

wielkiego m ężczyznę, spętanego ciężkie- mi kajdanami. Z jednej stro n y w spierał go porucznik stra ż y więziennej, a z dru­

giej kapłan w ięzienny, k tó ry w złożonych rękach niósł sreb rn y k rz y ż a szeptem odmawiał m odlitw y. Skazaniec był jesz­

cze w sile wieku, pomimo, że już miał blisko sześćdziesiątkę. C zarne w ło sy na skroniach już poczynały srebrzeć. C era tw arzy b y ła biała, a w uśm iechniętem obliczu iskrzyło dw oje ciem no-m odrych oczu, które w ow ych czasach uw ażane były w Anglji za oczy piękne.

W szystkie okna, w ychodzące na dzie­

dziniec w ięzienia państw ow ego, b y ły gę­

sto obsadzone. W ięźniow ie i urzędnicy chcieli w idzieć nadzw yczajne widowisko.

Chcieli w idzieć pochód lorda-kanclerza na rusztowanie.

Bębny ciągle w a rcza ły , aż o rszak do­

szedł na dzidziniec, na którym b y ły po­

stawione dw a rusztow ania, obite czarnem suknem. Na jednem siedział p rokurator królewski, a na drugiem stał rozkroczony do połu obnażony m ężczyzna-olbrzym , opierający się na długim, ciężkim ' obo­

siecznym mieczu.- Na skinienie p ro k u ra­

tora królew skiego dobosze przestali bić w bębny. P rzew odniczący sądu w stał, i

w edług obrządku rozw inął pergam inow y papier z pieczęcią królew ską i począł c z y ta ć :

„W imieniu Jego Królewskiej Mości H enryka VIII, króla angielskiego, uznaje się w innym oskarżonego w calem brzm ie­

niu oskarżenia a zasądza się go na hanie­

bną karę śm ierci tak:

Niechaj będzie sprow adzony przez sze­

ryfa W illiam a B ingstona napow rót do To- w ru a stam tąd w leczony ulicami C ity do T yburna. Tam będzie pow ieszony na szu­

bienicy, lecz p ółm artw y zostanie z szu­

bienicy odcięty a jeszcze za ży w a w y ­ k astrow any. P o tem będzie mu rozpruty brzuch, w y rw an e z niego w nętrzności i spalone. N astępnie ciało będzie poćw iar­

tow ane a każda część zostanie przybita na czterech bram ach City, a głow a zo­

stanie w bita na pal na londyńskim mo­

ście.“

Bębny znow u za w arczały . P otem prze­

w odniczący sądu królew skiego rozłożył pergam inow y zw itek a cz y tał dalej:

„Jego k rólew ska Mość, najm iłościw szy król, n iew yczerpany w e swojej dobroci i łaskaw ości, udziela jednak skazańcow i łaski: w y ro k śm ierci zostanie w ykonany obosiecznym m ieczem na dziedzińcu w T ow er.“

Znów głośno zabrzm iały bębny. Kiedy skończyło się w arczenie bębnów , sk az a­

niec zo stał w yprow adzony na ru szto w a­

nie. Chciał przem ów ić do zgrom adzonych zastępów w idzów . P o krótkiej modlitwie przy stąp ił do k ata a ze spokojnym uśm ie­

chem odezw ał się do niego:

„Tylko odw agi, m istrzu, nie bój się sw ojego rzem iosła! Mam krótką szyję, w ięc m ierz dobrze, abyś nie miał kło­

potu!“

W następnej chwili pom ocnicy k ata przyw iązali go do rusztow ania. Szeroki, obosieczny m iecz błysnął w prom ieniach rannego słońca a głow a skazańca spadła na piasek. W ielki utopista socjalistyczny p rzestał żyć.

* * *

Zeszedł ze św iata haniebną śm iercią Tom asz M orus, najw y ższy urzędnik kró­

lestw a angielskiego, pierw szy obyw atel po królu — a p ierw szy socjalista nowej doby. B ył wielkim hum anistą, k tó ry w śród społeczeństw a ludzkiego chciał uskutecz­

nić spraw iedliw ość i szczęście. Jego imię

38

jest po wieczne czasy zw iązane z dzieją- licki uznał go męczennikiem, a papież w mi socjalizmu, pomimo, że kościół kato- roku 1935 ogłosił go św iętym .

'WX^ZV'WVWWW^WV^^AA^/'AAiWVWWVWVW^'XA'WVWS^v^/W'WWV^V /VVVVVVVVVVVVVVVVV\^VVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVVV^/VVVVVVVVVVVVVVVV>