→
Vladimir Birgus, Sydney, 2007
↑ W y D a r Z e n i a
tof Cichosz (fotografie z czasu stanu wojennego). Specyficznym dopełnieniem tej wystawy stały się prace Belgijki Annemie Augustijns, która na swojej indywidualnej ekspozycji pokazała budynki oraz wnętrza powstałe po 2000 roku w krajach Europy Wschodniej – to długi cień komunizmu, który wciąż jest świadectwem tamtych lat.
Polskie wystawy na ostatnim Miesiącu Fotografii były trzy: Bogdana Konopki wspaniała seria „Im-perium szarości”, pokazująca resztki starych Chin, znikające w zawrotnym tempie w trakcie moder-nizacji kraju (można było ją obejrzeć wcześniej na Fotofestiwalu w Łodzi), świetny dokument z komu-nii, ślubów i pogrzebów Przemysława Pokryckiego „Rytuały przejścia we współczesnej Polsce” oraz wspólna wystawa Zuzanny Krajewskiej i Bartka Wieczorka, która wywołała tam wielki skandal oby-czajowy i została zamknięta przez władze miejskie. Warto było także w Bratysławie zobaczyć xix-wieczne fotografie węgierskiego hrabiego Mihály’a Esterhazego oraz portretowe fotografie Francuza Pierre’a Gonnorda, które robiły wrażenie nie tylko ponadnaturalnym formatem zbliżeń twarzy, ale przede wszystkim wyrazem tych twarzy: spotka-nie z nimi było dla widza poruszającym kontaktem z prawdziwą ludzką osobą. Autor, aby wykonać te zdjęcia, wytrwale poszukiwał w różnych miejscach ziemskiego globu ludzi, w których twarzach mógł odczytać zapis ich życia – co zdarza się już coraz rzadziej w zestandaryzowanym świecie.
Odkryciem festiwalu była młoda, studiująca jeszcze (Instytut Twórczej Fotografii w Opawie) Czeszka Tereza Vlčkova i jej niezwykłe, wieloznacz-ne portrety, szczególnie te przedstawiające dziew-czynki-bliźniaczki fotografowane w lesie.
Poza wystawami, ważnym elementem braty-sławskiego Miesiąca Fotografii jest przegląd port-folio, organizowany na dużą skalę, z udziałem kilkudziesięciu kuratorów, krytyków i fotografów z całego świata. Zjawiają się na nim tłumy studen-tów, świeżych absolwentów i młodych fotografów,
którzy chcą skonfrontować swo-je prace ze znawcami tej dziedziny. W tym roku przyjechała szczególnie silna grupa Rosjan, ale towarzystwo jest tu zawsze bardzo różnorodne: wszystkie chyba kraje europejskie, usa, Ameryka Południowa, Japonia, Chiny, Korea. Azjatyccy fotografowie to oczywiście tacy, którzy
przyjecha-li na dłużej lub nawet na stałe do Europy. Atrak-cyjnym trofeum przeglądu portfolio jest zdobycie pierwszego miejsca w konkursie, jego efektem jest bowiem nie tylko prestiż, ale także indywidualna wystawa w trakcie następnego Miesiąca Fotografii. Tym razem zwycięzcą został Timotheus Tomicek z Austrii (timtom.zion.at).
Jeszcze jeden stały element festiwalu to odby-wający się co dwa lata konkurs na najlepszą książkę fotograficzną z Europy Środkowej i Wschodniej. Pierwsze miejsce w kategorii „historia” zdobył album Josefa Koudelki z inwazji w Czechach w 1968 roku; na dalszym miejscu w tej kategorii znalazł się polski album monograficzny Jana Bułhaka. W kategorii książki współczesnej pierwszą nagrodę otrzymał monograficzny album (1970-2007)
Cze-cha Vladimira Židlickiego. Do konkursu zgłoszone zostały 162 książki z 14 krajów.
Organizatorem Miesiąca Fotografii w Bratysławie jest Środkowoeuropejski Dom Fotografii. To nowa instytucja, powstała w 2005 roku w miejscu działal-ności dotychczasowej Galerii Profil, którą w ramach Fundacji Fotofo od 1992 roku kieruje Vaclav Macek, inicjator i dyrektor festiwalu. Trudno przecenić znaczenie jego dzieła, które obejmuje teraz nie tylko świetny festiwal, ale także regionalny europejski ośrodek rozwoju i promocji fotografii, działający również po zakończeniu wydarzeń festiwalowych, przez cały rok. W ramach tej działalności wydawany jest także angielskojęzyczny półrocznik fotograficzny „Imago” – prezentujący fotografię Europy Środkowej i Wschodniej. •
56
bWarto było także w Bratysławie zobaczyć XiX-wieczne fotografie węgierskiego hrabiego Mihály’a esterhazego oraz portretowe fotografie francuza Pierre’a Gonnorda, które robiły wrażenie nie tylko ponadnaturalnym formatem zbliżeń twarzy, ale przede wszystkim wyrazem tych twarzy
18 MieSiąC fotoGrafii W BratySŁaWie
W y D a r Z e n i a ↑ 1 2 3
57
18 MieSiąC fotoGrafii W BratySŁaWie
W y D a r Z e n i a ↑
1. Jaroslav Kocian, Sisters 2. Tereza Vlckova, Two 5, 2007 3. Pierre Gonnord, Erik, 2004
4. Mario Giacomelli, Pretini #72, 1962-63 5. Josef Koudelka, Praga 1968, inwazja wojsk układu Warszawskiego
4
58
J
ury przyznaje, że bardzo trudno było wybrać tylko jednego artystę, któremu przyznana zostanie Nagroda Główna. (…) Kryteria naszego wyboru były równie różnorodne jak nasze indywidualne doświadczenia. Zgod-nie stwierdziliśmy jednak, że sednem wybranej pracy powinno być społeczne i polityczne zaan-gażowanie, świadomość wyzwań dwudziestego pierwszego wieku i jego rozwijających się alter-natyw, respekt dla wartości humanistycznych oraz integracja zamysłu w zakresie technologii z konstruowanym przesłaniem – tak brzmiałooświadczenie jury konkursu 13. edycji Między-narodowego Biennale Sztuki Mediów wro 09, które odbyło się w maju tego roku we Wrocławiu. Zagadnięta ostatnio kilkakrotnie o „kondycję” najnowszej sztuki mediów, świadomie przytaczam to dobitnie wyrażone stanowisko powołanych do wystawiania ocen ekspertów. Jest ono bowiem z jednej strony dyskusyjne, z drugiej jednak bardzo znamienne, bo oddaje nie tylko to, co w najnowszej sztuce mediów eksperci widzieć pragną, ale także to, co rzeczywiście rysuje się jako tendencja coraz bardziej widoczna w twórczości medialnej w ogóle.
Nasuwa się pytanie: Czy bazując na festiwalu wro, czyli operując – choć to ważny festiwal – w swoistym mikroświecie, można mówić o ogól-nych tendencjach najnowszej sztuki tworzonej za pomocą narzędzi współczesnej komunikacji? Bez wątpienia tak, zwłaszcza jeśli skupimy się na części konkursowej, która stanowi bogate źródło danych – już od kilku edycji na konkurs Biennale zgłaszanych jest ponad 1000 prac, na dwie ostat-nie edycje (w latach 2007 i 2009) napłynęło ich każdorazowo ponad 1500, jak zawsze z wszyst-kich niemal kontynentów, autorstwa zarówno młodych i początkujących twórców, jak i od lat uznanych i rozpoznawalnych. Ambicją twórców festiwalu zawsze zresztą było i do dziś pozostaje dokonywanie syntezy kierunków rozwoju i prze-mian we współczesnej sztuce, „uchwycenie tych dokonań, które współtworzą pole współczesnej kultury i komunikacji” (fragment wstępu do katalogu wro 05). Zwykle konkurs, z jednej stro-ny, pozwalał na rekapitulację, z drugiej stanowił dobry punkt wyjścia do podejmowania prób pro-gnozowania przemian i tendencji mających obo-wiązywać nie tylko w granicach gatunku (sztuki
mediów), ale na obszarze całej sztuki (jako że, co oczywiste, dokonania artystów w dziedzinie sztu-ki mediów oraz tych, którzy w swej twórczości mediów nie wykorzystują, nie pozostają wobec siebie obojętne; przeciwnie – przenikają się, in-spirują i modelują się wzajemnie).
Nie na same jednak ambicje dokonywania syntez chciałabym zwrócić uwagę, lecz na klucz doboru prac i kryteria ich wartościowania. W tym samym katalogu czytamy: Istotą programu
Bien-nale jest przedstawienie prac konkursowych we wspólnej ekspozycji tworzącej wizerunek obecnych tendencji, kierunków, jakie obierają
artyści wobec przemian technologii. Prezentacje wro w zamiarze jego kuratorów mają stać się terenem udostępnienia autorskich konceptów, którymi artyści dzielą się z widzami/użytkow-nikami, obrazem swobody rozwiązań artystycz-nych, uwolnionych od ograniczeń kultury kor-poracyjnej, obrazem twórczych wobec mediów i technologii komunikacji przesunięć, odwróceń, rozwinięć [podkreśl. dh]. Jak widać,
obowiązują-cą zasadą programową, konsekwentnie pozosta-jącą przez ostatnie edycje festiwalu na pierwszym planie, był twórczy stosunek do samej materii dzieła. Takie były założenia organizatorów, takie