• Nie Znaleziono Wyników

Książki zasługują na specjalne traktowanie. Ponad połowa przychodów z prawa au-torskiego pochodzi z rynku publikacji drukowanych, właśnie dlatego, że prawa autorskie zostały stworzone z myślą o pisarzach — częściowo po to, by chronić ich przed nad-użyciami ze strony wydawców w czasach, kiedy przywileje przysługiwały głównie wy-dawcom i drukarzom. Część rynku księgarskiego jest obecnie zaangażowana w ciekawie wyglądające działania autodestrukcyjne. Producenci czytników elektronicznych książek (e-booków) i niektórzy wydawcy żywią przeświadczenie, że są w stanie sprzedawać elek-troniczne publikacje w monopolistycznych cenach, ignorując większość spadków kosztów produkcji, dystrybucji i promocji, zachowując przy tym wyłączną kontrolę nad procesem powielania książek, która jest ich udziałem w świecie papierowych wydawnictw¹⁴³. Nie-wiele czasu upłynie, nim przemysł wydawniczy obudzi się w świecie zgoła odmiennym od tego, o który walczył. Najlepiej sprzedawać się będą czytniki e-booków, w których zastosowano co najwyżej słabe mechanizmy cyowego zarządzania prawami. Mogą się one sprzedawać w wielkich ilościach, lecz wygeneruje to tylko niewielkie przychody dla wydawców, a jeszcze mniejsze dla pisarzy (oprócz garstki najbardziej poczytnych). Jeśli przemysł wydawniczy zgodzi się na zamknięcie wiedzy za kratami DRM, podczas gdy technika cyowa, wręcz przeciwnie, pozwala na większą jej dostępność i użyteczność, zarówno autorzy, jak i czytelnicy będą się przeciwstawiać tak szkodliwym decyzjom.

Fisher () stwierdził, że zbyt wcześnie na włączenie książek do nierynkowego obrotu przy jednakowych stawkach za dostęp dla każdego internauty. W czasie, gdy pi-sał te słowa, było to podejście zupełnie zrozumiałe. Punkt widzenia autora tej książki jest zupełnie odwrotny: istotne jest ustanowienie przestrzeni, w której wydawcy zosta-ną postawieni w obliczu dzielenia się jako elementu kultury epoki cyowej. Autorzy

¹⁴¹W Stanach Zjednoczonych, pomimo tego, że zaledwie sześć firm (Time Warner, Newscorp, Viacom, Sony, Walt

Disney i NBC Universal) kontroluje % rynku biletów kinowych — dane sprzedaży biletów są łączone dla Stanów

Zjednoczonych i Kanady.

¹⁴²…i sprawuje silną kontrolę nad sieciami dystrybucji, większość produkcji zlecana jest mniejszym, zewnętrznym

firmom produkcyjnym — źródło: The Numbers, Nash Information Services,http://www.the-numbers. com/market/. Patrz też artykuł o największych studiach filmowych w angielskiej Wikipedii:http://en. wikipedia.org/wiki/Major_film_studio#Today.27s_Big_Six.

¹⁴³Producenci czytników elektronicznych książek (e-booków) i niektórzy wydawcy żywią przeświadczenie, że są

w stanie sprzedawać elektroniczne publikacje w monopolistycznych cenach, ignorując większość spadków kosztów pro-dukcji, dystrybucji i promocji, zachowując przy tym wyłączną kontrolę nad procesem powielania książek, która jest ich udziałem w świecie papierowych wydawnictw — do pewnego stopnia: książki da się kopiować, ale ze znaczną

stratą ich użyteczności.

i wydawcy będą mieli wolną rękę, jeśli nie chcą włączyć się w sferę cyową — w naj-bliższym czasie nie dojdzie do kompletnej zagłady papierowych wydawnictw, które po prostu stanowią artefakty wspaniałej technologii, a prześcignięcie niektórych zalet dru-kowanych książek może zająć dekady. Podczas określania zasad rządzących dzieleniem się w związku z Kreatywnym Wkładem autor szczególnie ostrożnie podszedł do kwestii wy-kluczenia z tej działalności zdigitalizowanych kopii objętych prawem autorskim nośników materialnych, na przykład papierowych książek. Istnieją jednak fantastyczne możliwości skorzystania z synergii pomiędzy tradycyjnymi książkami a nierynkowym dzieleniem się książkami cyowymi. Wiele książek nienależących do domeny fikcji, a nawet poczytna fikcja wydana na mocy licencji Creative Commons (przykładami są Down and Out in the Magic Kingdom i For the Win Cory'ego Doctorowa z lat  i  oraz The Pains Johna Sundmana z roku ) już korzysta z tej synergii. Nawet sprzedaż pozbawionych mechanizmów DRM książek w formie cyowej jest zgodna z ideą dzielenia się, o ile ceny są ustalone rozważnie, a dostawcy oprócz samych książek oferują dodatkowe usługi.

Produkcja książek przeżywa obecnie rozkwit; liczba wydawanych tytułów wzrasta szybko i w nieprzerwany sposób. Liczba opublikowanych tytułów w Stanach Zjedno-czonych wprawdzie spadła z   w roku  do   w ¹⁴⁴, lecz tym danym należy przeciwstawić bardzo dynamiczny wzrost rynku księgarskiego w Wielkiej Brytanii — choćby o % w roku ¹⁴⁵. Co więcej, samopublikowanie książek drukowanych na żądanie przeżyło wręcz wybuchowy wzrost, wyprzedzając liczebność tytułów wydawa-nych w tradycyjny sposób w roku , przy czym na rynku amerykańskim stanowiło to wzrost o % do liczby   tytułów. We Francji liczba opublikowanych książek wzrosła z   w roku  do   w ¹⁴⁶. Podobny wzrost da się zaobserwować w ilości sprzedanych egzemplarzy i w obrocie (wzrost o % rocznie).

Sprzedaż książek, a także przychody autorów z tytułu praw autorskich, są znacznie słabiej skupione na określonej liczbie tytułów i autorów, niż ma to miejsce w przypadku innych mediów (Robin, ). Mimo tego da się zauważyć niepokojące prawidłowo-ści: zwiększona koncentracja na kanałach dystrybucji tradycyjnej i online (wyłączywszy bezpośrednią dystrybucję pozycji samopublikowanych i działalności małych wydawców), rosnące znaczenie działań promocyjnych — często poprzez telewizję — jedynie niewie-lu potencjalnych bestsellerów, rosnące trudności w finansowaniu działań redaktorskich w organizacjach wydawniczych. Innymi słowy, przemysł księgarski już przeniósł się do cyberprzestrzeni: wszystko wygląda dobrze na poziomie makroekonomicznym, do roz-wiązania są trudne kwestie struktury rynku, wywiera się presję na powstawanie wartości dodanej, zaś branża żyje w strachu. Zaczęła już obwiniać za swoje problemy piractwo: SNE, ancuski związek wydawców, korzystał z wyników ciekawego badania na temat nielegalnych ofert udostępniania książek (Daval, ), kreśląc wizję przemysłu wydaw-niczego w stanie oblężenia, który jest w stanie przybić do bezpiecznej przystani cyowej sprzedaży tylko wtedy, gdy wypleni się piractwo. Co ciekawe, w setce najczęściej ko-piowanych pisarzy jedną czwartą stanowili filozofowie, co wiele mówi o dobrym guście „piratów”. Sam autor badania przestrzega przed wysnuwaniem wniosków, jakoby książ-ki udostępniane w wersji cyowej odpowiadały, nawet po części, za utratę sprzedaży, krytykując wcześniejsze wnioski właśnie takiej natury (TeraConsultants, ).

Prawo autorskie nie wymusza zobowiązań co do zapewnienia graczom na rynku wa-runków do wprowadzenia dowolnie obranego modelu biznesowego mimo sprzeciwu konsumentów. Ograniczenia tej kwestii są innej natury. Kreatywny Wkład musi przejść trzystopniowy test kreacji nowych praw użytkowania, w szczególności warunek drugi, który może chronić przedstawicieli rynku stojących za autorami: „pod warunkiem, że

¹⁴⁴Liczba opublikowanych tytułów w Stanach Zjednoczonych wprawdzie spadła z   w roku  do 

 w  — źródło:http://www.bowker.com/index.php/press-releases-2007/146oraz Jones (). Według innych metod badań każdego roku pojawia się od  do  tysięcy tytułów, lecz tendencja jest podobna.

¹⁴⁵…lecz tym danym należy przeciwstawić bardzo dynamiczny wzrost rynku księgarskiego w Wielkiej

Bry-tanii — choćby o % w roku  — patrz http://www.thebookseller.com/news/85891-self-publishing-takes-the-lead-in-us.html.

¹⁴⁶We Francji liczba opublikowanych książek wzrosła z   w roku  do   w  — źródło: Livres

Hebro – Électre biblio / DEPS, http://www.lemotif.fr/le-livre-en-ile-de-france/chiffres-cles/bdd/article/49.

reprodukcja ta nie wyrządzi szkody normalnemu korzystaniu z dzieła”. W Stanach Zjed-noczonych Kreatywny Wkład musi też skutecznie obronić się przed doktryną narzuconą przez piątą poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, mówiącą o zakazie przej-mowania własności prywatnej na cele publiczne bez odpowiedniego zadośćuczynienia. Nie da się jednoznacznie zamknąć debaty na temat tego, co stanowi „zwykłe wykorzy-stywanie dzieła”. Najlepszym przybliżeniem ideału jest opinia uznanych prawoznawców z wielu krajów, wzywających do zrównoważonego pojmowania testu trzystopniowego (praca zbiorowa, ). Ich deklaracja zawiera następujące sformułowanie:

. Wyjątki i ograniczenia nie stoją w sprzeczności ze zwyczajnym wy-korzystywaniem chronionego dzieła, jeśli:

• są oparte na ważnych podstawach konkurencyjności, lub

• wywierają efekt przeciwdziałania nieuzasadnionym ograniczeniom konkurencji, głównie na rynkach wtórnych, szczególnie w sytuacjach, gdzie dostępna jest odpowiednia rekompensata w myśl spisanych umów bądź bez nich.

Jak zostanie pokazane poniżej, odpowiednie zadośćuczynienie jest już dostępne, lecz pod uwagę należy wziąć również kwestie konkurencji. Nieuznanie nierynkowego dziele-nia się tekstami w wersji cyowej ogranicza prawa użytkownika w porównaniu z użyt-kownikiem książki papierowej w sposób nadszarpujący podwaliny kultury i wiedzy, choć technologia informatyczna i internet są w stanie (i powinny) poszerzać dostęp do kultu-ry i wiedzy na niespotykaną dotychczas skalę. Forma wykorzystywania dzieł w domenie cyowej nie zezwalająca jednostkom na dzielenie się kopiami pozyskanych legalnie dzieł bez motywu zysku nie jest „normalna”.

Kwestia wspomnianej wyżej doktryny ma już inny charakter. Wcale nie jest pewne, że powinniśmy rozważać prawa autorskie lub inne prawa ograniczające działania intelektualne jako własność w myśl piątej poprawki do konstytucji USA. Wstęp do debaty na ten temat (Ghosh et. al., ) stwierdzał:

Federalny Sąd Apelacyjny USA ostatnio udzielił zdecydowanej i nega-tywnej odpowiedzi w sprawie Zoltek vs. Stany Zjednoczone, orzekając, że posiadacze patentów mogą uzyskiwać wynagrodzenie od rządu za nielegalne wykorzystywanie ich patentu tylko za przyzwoleniem prawnym Kongresu. Sprawa firmy Zoltek ma daleko idące implikacje dla gwarantowanego kon-stytucyjnie bezpieczeństwa praw własności, ustanawiając dalekosiężną moc regulacyjną w stosunku do patentów i potencjalnie wpływając na politykę innowacji w sposób, który nie został jeszcze przewidziany ani przez sędziów, ani przez posiadaczy patentów.

Wyzwanie rzucone doktrynie przejmowania własności rzucone w imieniu wydaw-ców uznaniu nierynkowego dzielenia się (elementu Kreatywnego Wkładu) wywołałoby jeszcze większe utrudnienia niż przykład patentowy przytoczony powyżej, gdyż prawa au-torskie jeszcze dalej odbiegają od własności fizycznej. Należy jednak zauważyć, że obrona wypłat zadośćuczynienia byłaby również silna. Nawet najsilniej krytykowane badania, jak przytoczona już wyżej praca TeraConsultants (), uznają, że ograniczona szkoda może dotyczyć wyłącznie przychodów z publikacji dzieł w postaci cyowej. Poszczególne in-westycje w produkcję cyowych edycji dzieł są jednak ograniczone, co pokazuje m. in. fakt, że w ciągu kilku zaledwie lat nowe tytuły wydawane własnym sumptem lub przez niewielkie firmy stały się o wiele liczniejsze niż tytuły wydawane w sposób tradycyjny (Jones, ).

W gałęziach wiedzy takich, jak informatyka, gdzie cyowe książki cieszą się coraz po-wszechniejszym uznaniem, synergia cyowych wydawnictw i dzielenia się (na zasadzie dostarczania dodatkowej wartości do udostępnianych dzieł) co dzień urzeczywistniana jest przez wydawców takich, jak O'Reilly (). Trudno jest zgadnąć, jak zachowa się ten sam system po przeniesieniu do świata literackiej fikcji, oprócz może fantastyki naukowej, która na tym polu radzi sobie nieźle. W przyszłości, gdy wydawca zleci napisanie książki lub nabędzie do niej prawa, odbędzie się to z pełną jego wiedzą o możliwych trybach wy-korzystania dzieła, jak też ze świadomością potrzeby uznania prawa innych do dzielenia

się. Większość pozycji w katalogach wydawniczych pozyskano, gdy nawet nie przewidy-wano wykorzystywania dzieł w postaci cyowej, nie wspominano też o takiej możliwości w umowach o przekazanie praw autorskich. W podobny sposób wydawcy płyt DVD spe-cjalizujący się w starych filmach bronią się przed wzrostem zjawiska dzielenia się plikami wideo lepiej niż inne gałęzie przemysłu wydawniczego wideo¹⁴⁷. Kwestia rekompensat za-istnieje więc tylko w odniesieniu do filmów nowszych oraz wydanych pomiędzy obecną chwilą a czasem wprowadzenia w życie Kreatywnego Wkładu. Będzie ona tak naprawdę stanowić przedmiot debaty pomiędzy wydawcami i autorami: czy wydawcy, gdy są cesjo-nariuszami praw autorskich, powinni przejmować wynagrodzenie pochodzące z systemu Kreatywnego Wkładu w imieniu autorów? Francuskie prawo stworzyło mechanizm opłat za kopiowanie książek, który rozdziela pozyskiwane środki po równo między wydawców i autorów. W sytuacji obowiązywania Kreatywnego Wkładu pojawią się nowe środki na wsparcie projektów wydawniczych, jeśli internauci zyskają przekonanie, że takie projekty są potrzebne i że zasługują na wsparcie. To samo prawo stwierdziło, że rekompensata za wykonywanie kserokopii książek ma trafiać bezpośrednio do autorów, zaś wydawcy nie są uprawnieni do przetrzymywania owych kwot, nawet przy ujemnym saldzie autora, czyli jeśli wypłacone zaliczki przewyższają tantiemy za sprzedane egzemplarze. Takie podejście wydaje się mądre. Szerzej kwestie wypłat i ich związku z podpisywanymi kontraktami omawia następny podrozdział tej książki.

W tym miejscu należy porzucić dalsze rozważania na temat ograniczeń procesu wy-dawania książek lub innych treści. W celu stworzenia konkurencyjnego środowiska dla prac twórczych i zmaksymalizowania dobroczynnych aspektów Kreatywnego Wkładu należy ustanowić szereg czynników natury konkurencyjnej. Wszystkie te uzupełniające się środki przedstawia następny podrozdział.