• Nie Znaleziono Wyników

XIII WIEKU

W dokumencie ARTYKU£Y I ROZPRAWY (Stron 159-169)

Wstêp

Parafrazuj¹c ¿artobliwe powiedzenie amerykañskiego dziennikarza i wy-dawcy mo¿na powiedzieæ, ¿e badacz jest w stanie tak d³ugo torturowaæ Ÿród³a, a¿ przyznaj¹ siê do wszystkiego1. W niniejszej pracy „torturom” podda³em 197 dokumentów Przemys³a I i Boles³awa Pobo¿nego z lat 1241–12792. Chcia³em odpowiedzieæ na nastêpuj¹ce pytania: jakie sprawy mog³y byæ za³atwiane przez ksiêcia oraz jakie grupy spo³eczne odczuwa³y skutki jego rozporz¹dzeñ?.

W dyspozycji kryje siê sedno instytucji dokumentu jako pisma, które ma w³adzê3. W³adaj¹c jednak „suchymi” dokumentami trzeba tak¿e odtworzyæ uk³ad stosunków, w których one funkcjonowa³y tak, ¿eby samo pojawienie siê dokumentu jako œwiadectwa podjêtych czynnoœci prawnych mia³o w ogóle sens. Trzeba zatem siêgn¹æ do publikacji o kulturze, mentalnoœci, a nawet

¿yciu codziennym ludzi dawnych wieków4. Dopiero maj¹c taki, w miarê

ca³o-1 Torture numbers, and they’ll confess to anything. Greg Easterbrook mia³ na myœli zapew-ne statystyki.

2 W rozwa¿aniach niniejszych, oprócz pozosta³oœci po synach Odonica, biorê pod uwagê dokument ksiê¿ny Jolenty Heleny, ma³¿onki Boles³awa Pobo¿nego, a tak¿e publikowane przez M. Bieliñsk¹ (Kancelarie i dokumenty wielkopolskie XIII wieku, Wroc³aw – Warszawa – Kraków 1967, aneks) dyspozycje pochodz¹ce z zaginionych dokumentów Przemys³a (10 sztuk) i Boles³a-wa (9), których ona sama nie uwzglêdni³a (ibidem, s. 58, przyp. 29, s. 263–265, 300–302).

3 Pismo, które ma w³adzê nie jest wyra¿eniem œcis³ym. Pismo raczej œwiadczy, przekazuje informacjê o w³adzy, jak¹ posiada jego wystawca, a tak¿e jest tej w³adzy (uprawnieñ) noœnikiem i przekazicielem.

4 Nie chodzi bynajmniej o mo¿nych, ale o ogó³ spo³eczeñstwa œredniowiecznego, por. G.

My-œliwski, Cz³owiek œredniowiecza wobec czasu i przestrzeni, Warszawa 1999.

œciowy, obraz ówczesnych stosunków mo¿na z rozs¹dn¹ doz¹ wiarygodnoœci umieœciæ w nich instytucjê dokumentu.

Stan badañ

Istnieje wiele publikacji traktuj¹cych o kancelariach dzielnic lub samych tylko ksi¹¿¹t dzielnicowych5. W najwiêkszym skrócie mo¿na powiedzieæ, ¿e starsze badania nad dokumentami (nie tylko wielkopolskimi) nie obejmowa³y zwykle problemu klasyfikacji treœci prawnych skupiaj¹c siê raczej na bada-niu organizacji samej kancelarii, jej personelu, etapów wygotowywania doku-mentów czy te¿ analizy tych dokudoku-mentów, których autentycznoœæ budzi³a najwiêksze w¹tpliwoœci. Rozpatrywano te¿ dokument jako swego rodzaju pole dzia³alnoœci artystycznej6.

Nowsze prace obowi¹zkowo zawieraj¹ ju¿ wszelkie zestawienia i tabele7. Barbara Treliñska na przyk³ad zajmuje siê „Dokumentem (...) jako pismem odbijaj¹cym zakres i charakter w³adzy ksi¹¿¹t cieszyñskich”, a tak¿e proble-mem „w jakim stopniu dokument pe³ni³ funkcje narzêdzia sprawowania w³a-dzy i w jakim stopniu tê w³adzê organizowa³”8.

Podsumowuj¹c ten krótki rzut oka na stan badañ stwierdzam, ¿e w znanej mi literaturze brak chyba odejœcia od kategoryzowania za wszelk¹ cenê i próby ujmowania dokumentów w perspektywie rzeczywistoœci, zamiast spogl¹dania na rzeczywistoœæ przez ich pryzmat.

Problemy z klasyfikacj¹ treœci prawnych dokumentów Przemys³a oraz Boles³awa Pobo¿nego

W³aœciwy tok rozwa¿añ zacz¹æ wypada od omówienia kategorii, na jakie próbowa³em dzieliæ, opracowywany materia³ dokumentowy, a tak¿e kryte-riów, którymi siê przy tym zadaniu kierowa³em. Uzna³em mianowicie kilka twierdzeñ, których stara³em siê trzymaæ konstruuj¹c dalszy wywód.

Po pierwsze ksi¹¿ê jest w³aœcicielem ziem, którymi rz¹dzi, co wynika z charakteru patrymonialnego pañstwa piastowskiego9. St¹d mo¿e on

dowol-5 Rezygnujê z przytaczania nawet ich czêœci, gdy¿ przekracza to objêtoœæ niniejszego artyku³u.

6 S. Kuraœ, Dokument-rodzaj literacki, [w:] tego¿, Przywileje prawa niemieckiego miast i wsi ma³opolskich XIV-XV wieku, Wroc³aw – Warszawa –Kraków – Gdañsk 1971, s. 49–76.

7 Por. M. L. Wójcik, Dokumenty i kancelarie ksi¹¿¹t opolsko-raciborskich do pocz¹tków XIV wieku, Wroc³aw 1999; M. Bieliñska, op. cit.

8 B. Treliñska, Kancelaria i dokument ksi¹¿¹t cieszyñskich 1290–1573, Warszawa – £ódŸ

1983, s. 175. Dokument (pismo) jako narzêdzie sprawowania w³adzy pañstwowej (ksi¹¿êcej) równie¿ jest zagadnieniem frapuj¹cym; zamierzam podj¹æ je w innej pracy.

9 Choæ nale¿y odró¿niaæ domenê monarsz¹, która by³a czymœ na kszta³t prywatnego ma-j¹tku w³adcy, od regale ziemi, z którego to czerpa³ w³adca obdarowuj¹c maj¹tkami swoich stronników; por. J. Bardach, B. Leœnodorski, M. Pietrzak, Historia pañstwa i prawa polskiego, Warszawa 1987, s. 26, 30; J. Adamus, Polska teoria rodowa, £ódŸ 1958.

nie dysponowaæ swoj¹ ojcowizn¹ traktuj¹c j¹ jak swój prywatny maj¹tek10. Mamy wiêc pochodz¹ce z tej puli nadania ziemi, wsi11, oraz urzêdów dwor-skich12, ale tak¿e ró¿nego rodzaju immunitety, bo wy³¹czenie jakiejœ ziemi spod ogólnie obowi¹zuj¹cego prawa równie¿ jest znakiem tego, ¿e zwalniaj¹-cy (czyli ksi¹¿ê) dysponuje pe³ni¹ praw w stosunku do niej.

Po drugie, jeœli potraktowaæ pañstwo jak swego rodzaju maj¹tek, to

ksi¹-¿ê jest jego zarz¹dc¹. Oczywiœcie do konkretnych czynnoœci ma odpowiednich urzêdników, ale w œwietle prawa i wystawianych dokumentów to on wype³-nia te funkcje. Zaliczamy do nich wydawanie mandatów (instrukcji dla urzêdników), egzekwowanie zobowi¹zañ do s³u¿by wojskowej, kontakty we-wnêtrzne (np. z mo¿nymi) i zagraniczne, sprawy wi¹¿¹ce siê z funkcj¹ ksiê-cia jako g³owy kultu religijnego13. Ale i umieszczenie tutaj aktów odnawiaj¹-cych przywileje jest zasadne, bo sam akt odnowienia znaczy, ¿e ktoœ je kiedyœ

nada³, wiêc skorzysta³ z uprawnienia z pierwszej klasyfikowanej przeze mnie grupy. W omawianym wypadku na plan pierwszy wysuwa siê jednak czyn-noœæ „odœwie¿aj¹ca” wa¿czyn-noœæ dokumentu (uwierzytelnienia go na nowo)14. Podobnie traktujemy lokacje, a okreœlanie dokumentem wysokoœci danin to ju¿ czysty przyk³ad ksi¹¿êcego zarz¹dzania pañstwem.

Po trzecie wreszcie, w uk³adzie instytucji prawnych w œredniowiecznej Polsce dzielnicowej, to ksi¹¿ê by³ instancj¹ ostateczn¹, do której nale¿a³o ostatnie s³owo zarówno w sprawach karnych lub karno – maj¹tkowych (s¹d ksi¹¿êcy), jak i w sprawach prawno-maj¹tkowych, czy przy zatwierdzaniu czynnoœci prawnych zawieranych przed osob¹ ksiêcia15.

Trzeba mieæ œwiadomoœæ faktu, ¿e nie wszystkie prerogatywy ksiêcia wyra¿a³y siê przez pismo. Z kolei niektóre uprawnienia, które wykonywano za pomoc¹ dokumentu nie pozostawi³y jakiejkolwiek spuœcizny w ich postaci.

Jeœli przyjmiemy, ¿e ksi¹¿ê by³ najwy¿szym zwierzchnikiem wojskowym16 (dowodzi³ podczas bitew), jakie dokumenty mog³yby o tym œwiadczyæ?

Dzisiejsza Polska najlepiej pos³u¿y jako pryzmat spojrzenia na œrednio-wieczne ksiêstwo. Mamy wiêc w kraju podzia³ w³adzy na ustawodawcz¹, wykonawcz¹ i s¹downicz¹. W³asnoœæ pañstwowa dotyczy tylko kilku strate-gicznych dziedzin gospodarki, a ustawy mo¿na skar¿yæ przed niezale¿nym

10 St. Szczur, Historia Polski. Œredniowiecze, Kraków 2002, s. 211 nn.

11 Czasem bagien lub jezior (!), KDW I 382.

12 B. Nowacki, Przemys³ II, Poznañ 1997, s. 21.

13 Której to dzia³alnoœci nie dokumentowano pismem; patrz przyp. 32.

14 O insertowaniu dokumentów ksi¹¿êcych pisze St. Kêtrzyñski, Zarys nauki o dokumen-cie polskim wieków œrednich, Warszawa 1934, s. 149.

15 J. Szymañski, Nauki pomocnicze historii, Warszawa 2001, s. 453. Problem sigillum authenticum poruszaj¹ m.in. St. Kêtrzyñski, Zarys..., s. 100, 155, 167; J. Szymañski, op. cit., s. 629, 455–456; M. Gumowski, M. Haisig, S. Mikucki, Sfragistyka, Warszawa 1960, s. 453;

K. Skupieñski, Funkcje ma³opolskich dokumentów w sprawach prywatnoprawnych do roku 1306, Lublin 1990, s. 46 nn.

16 J. Bardach, B. Leœnodorski, M. Pietrzak, op. cit., s. 65.

i niezawis³ym Trybuna³em Stanu. W Polsce dzielnicowej nie by³o takich po-dzia³ów. Prawo wspó³ustanawia³ ksi¹¿ê17, którego urzêdnicy tak¿e je wyko-nywali. Nie krêpowa³o ich nic oprócz prawa i woli ksiêcia, która sama by³a prawem. Ujmuj¹c rzecz krótko: mia³ on swoje pañstwo, którym sam zarz¹-dza³, a poniewa¿ oprócz niego ktoœ jeszcze to pañstwo zamieszkiwa³ (ch³opi) i utrzymywa³ je, trzeba by³o jeszcze okreœliæ normy postêpowania dla wszyst-kich innych i ustanowiæ siebie jedyn¹ instancj¹ rozs¹dzaj¹c¹ spory miêdzy nimi. Obserwujemy zatem komplementarnoœæ wspó³czesnych instytucji pañ-stwowych dzier¿¹cych niezale¿nie swoje uprawnienia i kontrastuj¹c¹ z nimi wszechw³adn¹ pozycjê ksiêcia.

Trochê liczb

Pierwsze obserwacje nasuwaj¹ce siê po sklasyfikowaniu dokumentów Przemys³a I i Boles³awa Pobo¿nego wskazuj¹ wyraŸnie, ¿e najwiêcej doku-mentów dotyczy ogólnie spraw maj¹tkowych. Rozró¿niam tu jednak darowi-zny czy zwolnienia od powinnoœci prawa ksi¹¿êcego, których ksi¹¿ê udziela³ jednostronnie od aktów, którymi upamiêtniano fakt kupna lub wymiany ja-kiejœ ziemi czy wioski, gdzie ksi¹¿ê by³ jedn¹ ze stron.

Po Boles³awie Pobo¿nym pozosta³o 110 dokumentów18, z których 53 (48%) to nadania lub zwolnienia, zaœ 40 (36%) stanowi¹ konfirmacje. Pozo-sta³e dokumenty rozpadaj¹ siê na dotycz¹ce zarz¹du ksiêstwem (g³ównie transakcje kupna/sprzeda¿y, ale tak¿e wymiana wsi) – grupa ta liczy 14 dyplomów19 (13%). 2 dokumenty dotycz¹ spraw miêdzynarodowych, 1 to dokument s¹dowy.

Przemys³ I pozostawi³ po sobie 87 dokumentów20. 41 dokumentów (47%) to donacje i zwolnienia, 39 (45%) – konfirmacje, 7 (8%) dotyczy zarz¹du ksiêstwem.

Uk³adaj¹c tabelê (prezentuje ona zbiorczo dorobek dyplomatyczny obu ksi¹¿¹t) stara³em siê, by dokumenty trafia³y do grup okreœlonych jak

najœci-œlej. Wartoœæ jej bowiem polegaæ ma na ukazaniu dywersyfikacji spraw, które by³y przedmiotem zainteresowania wielkopolskich ksi¹¿¹t.

17 Ibidem, s. 28.

18 Lub zachowanych o nich wzmianek; por. M. Bieliñska, Kancelarie..., s. 263. Uwzglêd-niam jeden dyplom Jolenty Heleny, ma³¿onki Boles³awa Pobo¿nego.

19 Terminów dyplom i dokument (na skromne potrzeby tego artyku³u) u¿ywam tu zamien-nie. 20 I wzmianek, patrz M. Bieliñska, Kancelarie..., s. 263–265.

Tematyka dokumentów Przemys³a I i Boles³awa Pobo¿nego

Konfirmacje

Okazuje siê, ¿e najwa¿niejsz¹ funkcj¹ ksiêcia (czy te¿ prerogatyw¹, która najczêœciej by³a przez niego wykorzystywana) jest jego pozycja instytucji wiary publicznej, potwierdzaj¹ca21 posiadanie jakiejœ ziemi czy wsi albo okreœlonego przywileju. Mówi¹ o tym dyspozycje 54 dokumentów, czyli oko³o 27%. Oznacza to, ¿e wiêcej ni¿ co czwarty dokument wystawiony przez kan-celariê ksi¹¿êc¹ dotyczy³ „spraw cudzych” (negotis alienis). Jeœli dodaæ do tego potwierdzenia zamiany (6 dokumentów) i taki akt, jak poœrednictwo w sporze, odsetek zwiêksza siê do 31%, a wiêc niespe³na 1/3! Uwa¿a siê, ¿e po³owa XIII wieku to czas, kiedy dokument jako œrodek wiary publicznej zaczyna zataczaæ coraz szersze krêgi i jako taki jest coraz szerzej rozpozna-wany22. Poszukiwano œrodków uwierzytelnienia, a te zapewniæ móg³ tylko

21 Raz zamiast potwierdzenia mamy przywrócenie; czasem konfirmuje siê ugodê, darowi-znê, donacjê albo akt sprzeda¿y lub kupna. S¹ liczne przypadki, kiedy do aktu konfirmacji dodane s¹ przywileje lub zgoda na lokacjê miasta z targiem. W tej grupie wystêpuje tak¿e testament oraz wziêcie ludnoœci w specjaln¹ opiekê. Przy potwierdzeniu zamiany dodaje siê niekiedy immunitet ekonomiczny i/lub s¹dowy. W tej grupie dokumentów wystêpuje te¿

ksi¹¿ê. Zastanawiaj¹ce jest, ¿e nie darowizny, nie w³asne sprawy w³adcy s¹ tu w przewadze, ale te, które w potrzebie wobec niego wnosili jego „klienci”.

Mo¿na w tej sytuacji zaryzykowaæ twierdzenie, ¿e to ksi¹¿ê zosta³ w tyle, jeœli chodzi o recepcjê nowego œrodka uwierzytelnienia, jakim by³ dokument.

Potwierdzaj¹ to wspó³czesne obserwacje, które mówi¹, ¿e innowacje technolo-giczne przyjmowane s¹ najpierw przez interesy prywatne i instytucje niepañ-stwowe, póŸniej dopiero przez pañstwo. W naszym wypadku to rosn¹ca po-trzeba potwierdzenia swojego stanu posiadania przez wiarygodny i trwa³y

œrodek uwierzytelnienia, jakim sta³ siê dokument, znajduje swoje odbicie w badanym materiale dyplomatycznym. Stymulatorami tego zjawiska sta³y siê instytucje koœcielne, a przede wszystkim klasztory23.

Donacje

Drug¹ zdecydowanie wyró¿niaj¹c¹ siê grupê stanowi¹ donacje. Doliczono siê 41 dokumentów donacyjnych, wliczaj¹c w to te, do których do³¹czono dodatkowe korzyœci24. Mamy tu do czynienia ze swobodn¹ manifestacj¹ przez ksiêcia swoich praw do dysponowania maj¹tkiem, znajduj¹cym siê w jego wy³¹cznej mocy25. Zrzeczenie siê w³asnoœci tak¿e jest form¹ oddzia³ywania ksiêcia na poddanych, gdy¿ obdarowywany zapewne musia³ sobie na taki dar dobrze zas³u¿yæ. Ksi¹¿ê maj¹c w rêku tej postaci „œrodek motywuj¹cy”, robi³ z niego czêsty u¿ytek, hojnie wynagradzaj¹c zas³ugi i w ten sposób zyskuj¹c sobie stronników.

Lokacje

Nie wychodzimy poza sferê zrzekania siê przez panuj¹cego czêœci swoich uprawnieñ na rzecz innych podmiotów prawnych. Choæ uwa¿a siê, ¿e fak-tycznych lokacji na prawie niemieckim by³o o wiele wiêcej, ni¿ wskazuj¹ na to zachowane dokumenty26, to nie zmienia to faktu, ¿e nie biskup czy urzêd-nik udzielali zezwolenia na lokacje, ale w³aœnie ksi¹¿ê. Potwierdza siê tu po raz kolejny jego wszechmoc w kontrolowaniu spraw pañstwa, we wp³ywaniu na jego kszta³t prawny i gospodarczy. Jeœli liczyæ „czyste” dokumenty lokacyj-ne (na prawie niemieckim i œredzkim), to zachowa³o siê ich 26 (12%). Dodaj¹c do tego dyplomy, w których zezwolenia na lokacje by³y niejako dodatkami do innych przywilejów, otrzymujemy liczbê 33 dokumentów (16%), przy czym 6

23 M. Bieliñska podaje, ¿e by³y one odbiorcami blisko 70% dokumentów; ta¿, Kancelarie..., s. 59–60.

24 Immunitety, zezwolenia na lokacje na prawie niemieckim lub œredzkim albo potwier-dzenie dawnych przywilejów.

25 Patrz przyp. 9.

26 J. Bardach, B. Leœnodorski, M. Pietrzak, op. cit., s. 43.

pochodzi z dokumentów donacyjnych, jedn¹ zgodê na lokacjê do³¹czono do aktu sprzeda¿y.

Immunitety

Immunitety, czyli przywileje zwalniaj¹ce ludnoœæ od powinnoœci œwiad-czonych na rzecz ksiêcia (immunitet ekonomiczny), albo uwalniaj¹ce j¹ spod jurysdykcji s¹downictwa ksi¹¿êcego (immunitet s¹dowy), s¹ przyk³adem na to, jak ksi¹¿ê zrzeka³ siê czêœci swoich uprawnieñ na rzecz mo¿nych lub instytucji koœcio³a27. Ich stosunkowo liczna, blisko oœmioprocentowa repre-zentacja w analizowanym materiale (16 dokumentów)28, mówi miêdzy inny-mi o tym, jak cenne by³o to narzêdzie sprawowania w³adzy, skoro tak bardzo ubiegali siê o nie mo¿ni. Ksi¹¿ê dziel¹c siê swoimi uprawnieniami z jednej strony zyskiwa³ sobie poparcie, ale jednoczeœnie podcina³ ga³¹Ÿ, na której siedzia³. Dla nas wa¿ne jest, ¿e immunitet tak¿e jest swego rodzaju rozdy-sponowywaniem uprawnieñ, które tak czêsto nastêpowa³o w³aœnie za pomoc¹ dokumentu.

Wyroki s¹du ksi¹¿êcego

Mamy ich 13 (6,5%). Wszystkie w³aœciwie dotycz¹ rozstrzygniêcia pomiê-dzy stronami spieraj¹cymi siê o maj¹tek. Nie ma spraw dotycz¹cych prze-stêpstw kryminalnych, oskar¿eñ o zdradê stanu, rozstrzygniêæ zapadaj¹cych w reakcji na skargi na urzêdników29, itp. Nie znaczy to oczywiœcie, ¿e takie przestêpstwa siê nie zdarza³y. Raczej podkreœla to wspólny dla wszystkich epok fakt przywi¹zywania najwiêkszej wagi do spraw maj¹tkowych. W dziel-nicowej Polsce bardziej mo¿e, ni¿ kiedy indziej, pozycja spo³eczna zale¿a³a od posiadanego maj¹tku. Dokumenty te pokazuj¹ jeden z aspektów s¹downic-twa, które stanowi³ ksi¹¿ê. Pozwy s¹dowe z interesuj¹cego nas okresu nie zachowa³y siê30. Nie ma te¿ œladów wytwarzania innych dokumentów przez

27Ibidem, s. 32–33.

28 15 immunitetów ekonomicznych plus 1 s¹dowy. W grupie tej znalaz³y siê dokumenty, w których immunitety pojawi³y siê, ale jako element dodatkowy (patrz przyp. 21). Rozwi¹zania tego nie zastosowa³em zestawiaj¹c tabele, ¿eby jeden dokument nie znalaz³ siê w wiêcej ni¿

jednej sklasyfikowanej grupie i nie czyni³ ca³ej klasyfikacji nieczyteln¹. Jednak analizuj¹c zjawisko oddzia³ywania ksiêcia na poddanych, uwzglêdniamy te dodatkowe treœci niektórych dokumentów lokacyjnych, gdy¿ bardzo czêsto lokacjom towarzyszy³y w³aœnie immunitety. Ina-czej post¹pi³ M. L. Wójcik, ibidem, s. 94, przyp. 5.

29 Choæ w reakcji na skargê powstaje inny dokument, omawiany w podrozdziale „Inne”

poni¿ej.

30 K. Maleczyñski, Studia nad dokumentem polskim, Wroc³aw – Warszawa – Kraków

– Gdañsk 1971, s. 280, który uto¿samia polskie ksi¹¿êce dokumenty s¹dowe z wyrokami s¹dów ksi¹¿êcych.

s¹dy ksi¹¿êce31. Trzynasty wiek jest okresem przejœciowym pomiêdzy niepi-san¹ praktyk¹ prawn¹ a dokumentowaniem tych¿e czynnoœci na piœmie32 i taki stan rzeczy mo¿e byæ tego dobrym przyk³adem. Wobec faktu, ¿e w XIII w.

wyroki s¹du ksi¹¿êcego wcale nie musia³y byæ og³aszane na piœmie33, nie dziwi, ¿e nie zachowa³y siê pozwy, o ile w ogóle takie w formie pisemnej w tym czasie przygotowywano34.

Obrót ziemi¹

Jeszcze jedna postaæ ksi¹¿êcych uprawnieñ maj¹tkowych wyra¿anych w formie dokumentowej to zamiana. Boles³aw Pobo¿ny i Przemys³ I dokonali wspólnie 13 takich transakcji (6,5%). Znów czêsto towarzyszy temu uwolnie-nie od powinnoœci prawa ksi¹¿êcego. Najczêœciej wymiana dotyczy³a dwóch wsi, czasem w zamian za wieœ ksi¹¿ê udziela³ przywileju lub zgody na loka-cjê na prawie niemieckim. Razem z dokumentami potwierdzaj¹cymi wymia-nê pomiêdzy osobami trzecimi (6 dok. – 3% badanego materia³u) i zawieraj¹-cymi akt sprzeda¿y (10 dok. – 5%) otrzymujemy dope³nienie kompetencji ksi¹¿êcych w obrocie maj¹tkiem ziemskim35. Warto podkreœliæ, dlaczego do grupy tej nie zaliczono donacji. Otó¿ donacja nie jest obrotem, bo przekaza-nie dóbr przez ksiêcia jest tylko jednostronne. Obrót, czyli transakcja wyma-ga uczestnictwa obu stron. Ksi¹¿ê nie tylko spe³nia rolê dzisiejszej instancji prawa cywilnego, przed któr¹ obywatele (poddani) musz¹ zawieraæ transak-cje, aby nabra³y one wa¿noœci, ale, na co dowodem ta rubryka, sam mo¿e byæ w nich stron¹.

Inne

Pozosta³e grupy s¹ zbyt ma³e, by wydzielaæ dla nich osobne kategorie.

Zachowa³y siê 4 dyplomy odnawiaj¹ce dawne przywileje (2%) – znów odwo³a-nie siê do konfirmacyjnych, uwierzytelniaj¹cych uprawodwo³a-nieñ w³adcy – i tyle samo dotycz¹cych spraw zagranicznych. Mamy tu uk³ad handlowy z Zako-nem Szpitala NMP, opisanie granic Nowej Marchii, zobowi¹zanie do wyp³ace-nia odszkodowawyp³ace-nia poza granicê pañstwa i wreszcie poœrednictwo w miêdzy-narodowym sporze. Mimo i¿ w jednym wypadku mamy do czynienia z fa³-szerstwem, to dokumenty te w sposób jasny ilustruj¹ ww. uprawnienia ksiê-cia do prowadzenia polityki zagranicznej.

31 Ibidem.

32 Kultura Polski œredniowiecznej X–XIII wieku..., s. 217–219, 225–231, o w³adzy ksiêcia s. 139–145.

33 J. Bardach, B. Leœnodorski, M. Pietrzak, op. cit., s. 70.

34 K. Maleczyñski, M. Bieliñska, A. G¹siorowski, Dyplomatyka wieków œrednich, £ódŸ

1971, s. 82.

35 29 dokumentów, niespe³na 15%.

Kolejne 2 dokumenty z tej grupy „bior¹ w specjaln¹ opiekê” mieszkañ-ców danej wsi (1%). Ksi¹¿ê, g³owa pañstwa patrymonialnego wchodzi jakby w swoj¹ rolê i jako „pater” roztacza opiekê nad tymi, którzy siê do niego zwracaj¹. Oczywiœcie, czym innym jest sama formu³a, czym innym jej rzeczy-wiste znaczenie. Jednak dokument jest tak¿e pewn¹ manifestacj¹ w³adzy ksi¹¿êcej i jako taki w³aœnie dobry ojciec w³adca w nim siê przedstawia³.

2 nastêpne dyplomy okreœlaj¹ dok³adnie wysokoœæ danin (w tym jeden wystawiony jako reakcja na nadu¿ycia ksi¹¿êcych urzêdników). Znów funk-cja s¹downicza, a przynajmniej quasi s¹downicza; wyst¹pi³y pewne nadu¿y-cia i w³aœciw¹ instancj¹, która mo¿e problem rozwi¹zaæ jest oczywiœcie ksi¹¿ê (poza tym to jego urzêdnicy dopuszczali siê malwersacji).

Jeszcze inne dwa dyplomy zawieraj¹ dane o przesuniêciu dnia targu;

kolejna para dotyczy przywilejów ekonomicznych (nadanie miastu prawa pobierania æwierci soli od kupców przybywaj¹cych do niego oraz nadanie prawa sk³adu, skupu i sprzeda¿y dla kupców przybywaj¹cych do miasta).

Powiedzieæ, ¿e ksi¹¿ê ma uprawnienia w dziedzinie gospodarki to wed³ug mnie ma³o. W kategorii tej bowiem mieœci siê i darowizna maj¹tku ziemskie-go, i wyznaczenie dnia targu. Dziedzina ta sama, ale jak¿e odleg³e s¹ to bieguny gospodarki z punktu widzenia naszych rozwa¿añ. Donacji nie wysta-wia³o siê dla ch³opów, tymczasem ch³op móg³ ju¿ odczuæ zmianê dnia targu w mieœcie, w którym zbywa³ swoje produkty. Tak samo trwa³ego zrzeczenia siê przez w³adcê swoich prerogatyw skarbowych na rzecz posiadacza wsi nie odczuj¹ zamieszkuj¹cy j¹ ch³opi, bo nie zwolni ich to od p³acenia danin.

Zmianê t¹ odczuje jedynie w³aœciciel, który odnotuje wzrost dochodów. Za to obdarzenie miasta prawem sk³adu odczuje ju¿ tylu kupców, ilu tylko do tego miasta zawita.

Z analizowanej dokumentacji pozosta³ jeszcze tylko akt fundacji, obrona przed zak³ócaj¹cymi spokój opactwa (groŸba na³o¿enia kar), zwrot wsi wy-mienionej z klasztorem cysterek na czas budowy miasta oraz statut i przywi-leje dla ludnoœci ¿ydowskiej.

Nawet bez bli¿szego omawiania widaæ, ¿e zakres spraw ujmowanych w dokumentach jest niezwykle zró¿nicowany.

Pozadokumentowe uprawnienia ksi¹¿êce w Polsce dzielnicowej Mo¿na za³o¿yæ, ¿e nie wszystkie dokumenty by³y przechowywane z rów-n¹ trosk¹. O niektóre, z oczywistych wzglêdów, dbano bardziej. W literaturze trwa spór o to, ile dokumentów zachowa³o siê w stosunku do tych, które przepad³y bezpowrotnie36. Bez ryzyka wielkiego b³êdu zak³adamy, ¿e doku-menty dotycz¹ce szeroko pojêtych spraw gospodarczych by³y tymi, które za-chowa³y siê w najwiêkszej iloœci – zwykle swoje interesy materialne

zabez-36 M. T. Clanchy, From Memory to Written Record, 2nd ed., Oxford 1993, s. 28–29.

piecza siê w pierwszej kolejnoœci. Tym szacunkom przeczy, co prawda, nie-wielka iloœæ zachowanych dokumentów s¹dowych, których powstawa³o za-pewne wiele i tak¿e by³y doœæ istotne, choæ nie tak bardzo, to prawda, w epoce wspó³wystêpowania piœmiennej i niepiœmiennej praktyki prawnej.

Nie zmienia to faktu, ¿e procentowe szacowanie pozosta³oœci jest nieledwie zgadywaniem. Interesuj¹c¹ opiniê w tej sprawie dla œredniowiecznej Anglii (1066–1307) wyrazi³ M. T. Clanchy37.

Zakoñczenie

Niniejsz¹ prac¹ chcia³em zwróciæ uwagê na te dokumenty, które wymy-kaj¹ siê zwykle klasyfikacjom, które umieszcza siê gdzieœ na si³ê, albo w wygod-nej rubryce „ró¿ne”38. S¹ one kapitalnym Ÿród³em dla historyka pytaj¹cego o oddzia³ywanie prawne w³adcy na poddanych w jak najszerszym i najró¿no-rodniejszym aspekcie. Przyjmuj¹c ten punkt widzenia, na bok schodzi sama potrzeba klasyfikowania, bo nie zajmujemy siê iloœci¹ dokumentów potrzeb-nych do zape³niania odpowiednich kategorii, ale ich „jakoœci¹”, tzn. tyle samo dla nas znaczy dokument, który wystêpuje w jednym egzemplarzu, jak i ten zachowany wraz z setk¹ jemu podobnych..

Sposób patrzenia na dyplomatykê, który proponujê, nie obawia siê szczu-p³oœci zachowanych Ÿróde³, problemu ich reprezentatywnoœci, a nawet fa³-szerstw. Tutaj liczy siê zgromadzenie i wyszczególnienie jak najró¿norodniej-szych przejawów dzia³alnoœci ksiêcia i na tej podstawie zbudowanie

Sposób patrzenia na dyplomatykê, który proponujê, nie obawia siê szczu-p³oœci zachowanych Ÿróde³, problemu ich reprezentatywnoœci, a nawet fa³-szerstw. Tutaj liczy siê zgromadzenie i wyszczególnienie jak najró¿norodniej-szych przejawów dzia³alnoœci ksiêcia i na tej podstawie zbudowanie

W dokumencie ARTYKU£Y I ROZPRAWY (Stron 159-169)