• Nie Znaleziono Wyników

Zawarte nawet na początku roku polisy, mogą w tej chwili już nie oferować wystarczającej ochrony. Przez inflację i wzrost cen założone wcześniej

maksymalne wartości odszkodowania mogą być za małe, żeby pokryć straty. Dlatego sumy ubezpieczenia trzeba waloryzować, zwłaszcza teraz.

P

ATRYK

W

EŁNICKI

początku tego roku, powinien zweryfikować sumy ubezpie-czenia zapisane w umowie. Żeby polisa majątkowa zapew-niała realną ochronę, muszą one bazować na wartości odtworzeniowej, czyli odpowiadać kosztom przywrócenia mienia do stanu nowego. A przy obecnych wzrostach, rzadko kiedy to jest możliwe.

Koszty zakupu materiałów budowlanych rok do roku zmieni-ły się o około 22 proc. Zatem najwyższy czas odpowiedzieć sobie na bardzo ważne pytanie: czy za kwotę wskazaną w polisie jako suma ubezpieczenia odpowiadająca wartości odtworzeniowej rzeczywiście możemy dzisiaj zakupić przed-miot tego samego lub najbardziej zbliżonego rodzaju, typu oraz o tych samych lub najbardziej zbliżonych parametrach?

W wielu przypadkach będzie ona niestety negatywna.

Podobnie sprawa wygląda niestety także w innych ubez-pieczeniach. Sytuacja ta jest szczególnie groźna dla sekto-ra MŚP, które i tak już ucierpiały finansowo z powodu pan-demii, więc ich rezerwy pieniężne się skurczyły. Zatem ciężko będzie im „dołożyć” do odszkodowania, żeby szybko podnieść się po ewentualnej szkodzie.

Które polisy trzeba jak najszybciej zweryfikować?

Jak pokazują wyżej wymienione liczby, mało która polisa

F INANSE

zapewnia obecnie rzeczywistą ochronę, jeśli nie kalkulowa-liśmy sum ubezpieczenia z odpowiednią „górką”. Niestety zmiany są na tyle dynamiczne, że nawet jeśli się ich spo-dziewaliśmy, to zakładaliśmy, że będą one mniejsze. Warto zatem jeszcze raz przyjrzeć się zapisom poszczególnych umów. I to nie tylko tych dotyczących ubezpieczeń nieru-chomości. Którym najpierw?

Ubezpieczenie mienia ruchomego

Ochrona siedziby firmy, hal produkcyjnych, salonów sprze-daży itp. to tylko wycinek majątku firmy. Nie można zapo-minać o ochronie tego, co znajduje się w środku tych obiektów i jest niezbędne do prowadzenia działalności, czyli maszyn, urządzeń sterujących produkcją, sprzętu elektronicznego.

W ich przypadku też stosuje się wartość odtworzeniową, czyli suma ubezpieczenia powinna odpowiadać kosztom zakupu nowych sprzętów. A te, jak pokazują dane GUS, wzrosły średnio o ponad 10 proc. i nic nie wskazuje na to, że spadną. Pewnie będą dalej rosły z racji na duże niedobory, np. podzespołów elektronicznych i in-nych półproduktów.

Polisy od przerw w działalności

Konieczność remontu, odbudowy budynków czy zakupu nowych maszyn po dużej awa-rii, pożarze czy innym nieprzewidzianym zdarzeniu to jednak tylko część kosztów, z którymi muszą się w takiej sytuacji zmie-rzyć przedsiębiorcy. Skutkiem tych przeciw-ności losu jest też zawsze krótsza czy dłuż-sza przerwa w działalności. Zadaniem tych

ubezpieczeń jest rekompensata kosztów stałych i utraconej marży, a te także poszły w górę w ostatnich miesiącach.

Co więcej, trzeba też pamiętać o zweryfikowaniu maksy-malnego okresu odszkodowawczego. On też prawdopodob-nie wymaga wydłużenia z powodu wspomnianych już bra-ków w dostawach, które wydłużyły wiele procesów produk-cyjnych – spójrzmy na sytuację w branży motoryzacyjnej, gdzie czas produkcji wzrósł kilkukrotnie.

Do tego dochodzą jeszcze ograniczenia i obostrzenia w transporcie. Część dostaw utknęła w portach i nie wiado-mo, kiedy uda się odkorkować powstałe zatory. Czy założo-ny zatem wcześniej czas na odbudowę potencjału firmy przystaje do obecnej rzeczywistości?

Transport towarów

Skoro już przy tym jesteśmy. Wzrost cen towarów musi mieć odzwierciedlenie też w tych polisach (mienia w

trans-REKLAMA

F INANSE

porcie – CARGO). W końcu w umowie deklarujemy war-tość wszystkich transportowanych towarów oraz maksy-malną wartość mienia na jednym środku transportu. Na tej podstawie m.in. ubezpieczyciel ocenia ryzyko, a następnie je wycenia. Z punktu widzenia interesów samego przedsię-biorstwa – to limit odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń w stosunku do jednego zdarzenia szkodowego. Jeśli jest niższy niż wartość przewożonego mienia, odszkodowanie nie pokryje wszystkich strat powstałych podczas załadun-ku, transportu czy rozładunku.

Co z innymi polisami?

Warto też wspomnieć o ubezpieczeniu inwestycji. Wiele firm podjęło ostatnimi czasy decyzję o rozwoju działalno-ści, rozbudowie. Wszystkie wspomniane już wzrosty cen i problemy w dostępności towarów i maszyn pewnie wy-dłużyły czas ich realizacji. Czy jest to uwzględnione w poli-sie ubezpieczenia wszystkich ryzyk budowlano-montażowych, którą zawarliśmy? A co jak wykonawca zwrócił się z prośbą o waloryzację wartości kontraktu z racji na wzrost cen materiałów? To samo dotyczy ubez-pieczenia przyszłego utraconego zysku inwestora (ALoP).

Podobnie należałoby postąpić także z ubezpieczeniami odpowiedzialności cywilnej, zawodowej, a w szczególności D&O, w których przypadku dużą część wsparcia finanso-wego ubezpieczyciela stanowi pokrycie kosztów prawnych.

A także tu ceny rosną. Jak zatem widać, warto się przyj-rzeć wszystkim ubezpieczeniom, które nas chronią, bo może się okazać, że w dużej mierze praktycznie ich już nie posiadamy.

Co się stanie, jeśli nie

zaktualizujemy ubezpieczenia?

Brak aktualizacji sum ubezpieczenia może również spowo-dować to, że ubezpieczyciel może nam zarzucić niedoubez-pieczenie mienia. To najczęściej wiąże się z proporcjonal-ną redukcją należnego odszkodowania (o stopień niedoub-ezpieczenia).

„Kara” za brak waloryzacji może być zatem podwójna.

Ubezpieczyciele zdają sobie sprawę z dynamiki sytuacji ekonomicznej i oczekują odpowiedniej reakcji ubezpieczo-nych. Pamiętajmy więc, że suma ubezpieczenia powinna przewidywać ceny, w momencie powstania szkody, a nie zawarcia umowy. ◼ Autor: Zastępca Dyrektora Biura Ubezpieczeń Klientów Strategicznych EIB SA

F INANSE

Według danych, w 2020 r. w Polsce funkcjonowało ponad 150 funduszy VC, które zrealizowały w tym czasie 300 trans-akcji. Wartość wszystkich inwestycji w ub.r. wyniosła 2,13 mld zł, co oznacza kwotę o 70 proc. wyższą, porównu-jąc ją z 2019 r. Mediana średniego finansowania VC utrzy-muje się na poziomie 1 mln zł. Kwoty te robią wrażenie? Czy aby na pewno?

Na rynku wśród start-upów pokutuje przekonanie, że ventu-re capital to żyła złota – założycielami są wyłącznie niezwy-kle majętne osoby, mają ogromne budżety na prowadzenie swojej działalności, dzięki czemu pławią się w luksusach i zatrudniają dziesiątki ekspertów z różnych obszarów.

W większości przypadków postrzeganie venture capital jako worka z pieniędzmi bez dna ma niewiele wspólnego z rze-czywistością. Prowadzi to do nieuzasadnionych oczekiwań i utrudnia pozyskanie finansowania.

Chcąc pozyskać finansowanie od VC, z jednej strony trzeba rozumieć realia rynkowe dotyczące np. przeciętnej waluacji spółek na poszczególnych etapach w danym kraju. Z drugiej