• Nie Znaleziono Wyników

Zdrada czy produktywna kontynuacja?

zdrada czy produktywna kontynuacja filozofii transcendentalnej?

4. Zdrada czy produktywna kontynuacja?

Przejdźmy na koniec do próby odpowiedzi na pytanie, na które wskazuje tytuł tego tekstu: czy historyzacja a priori jest zdradą czy uzasadnionym rozwinięciem pomysłu Kantowskiego?

W 1996 r. w Lipsku odbył się XVII Niemiecki Kongres Filozoficzny, zatytułowany

„Cognitio humana. Dynamika wiedzy i wartości”, zaś jedna z sekcji poświęcona była wprost historyzacji a priori. Dwa wykłady wprowadzające wygłosili znani, także w Polsce, filozofowie – Hans Michael Baumgartner i Herbert Schnä-delbach. Pierwszy z nich, niestety już nieżyjący, uchodził w Niemczech za jednego z najwierniejszych spadkobierców i obrońców filozofii transcenden-talnej w stylu Kanta. Po przedstawieniu dziejów samego pojęciaPo przedstawieniu dziejów samego pojęcia a priori, jego znaczenia u Kanta oraz po rozważeniu możliwych znaczeń historyzacji a priori (w tym typologii możliwych kandydatur do takiej historyzacji) Baumgartner doszedł w konkluzji swego wystąpienia do następującego wniosku: kategorie są u Kanta apriorycznymi pojęciami jednoczącymi, odnoszącymi się do

przed- Por. H. Schnädelbach,Por. H. Schnädelbach, „Was ist eigentlich ein relatives Apriori�, s. 492. Por. także mójPor. także mój artykuł pt. „Herder jako pionier filozofii życia”, który ukazał się w 2004 r. w tomie z międzyna-rodowej konferencji naukowej poświęconej Herderowi, która odbyła się we wrześniu 2003 r.

w Olsztynie. M. Heinz, M. Potępa, Z. Zwoliński, Rozum i świat, Warszawa 2004; przedrukowany w tej książce, ss. 119-134 .

 Por. M. Heidegger, Bycie i czas, Warszawa 1994, s. 214.

 Por. H.-G. Gadamer, Prawda i metoda, Kraków 1993, s. 256.

miotów w ogóle; otwierają przed nami świat doświadczenia, i to w sposób konieczny i powszechnie – tzn. dla wszystkich – obowiązujący; ich znaczenie bierze się z istoty zdolności (władzy) sądzenia, tzn. zdolności myślenia; ciągłego stosowania dwunastu Kantowskich kategorii nikt nie jest w stanie odrzucić, ani w codziennej komunikacji, ani w dyskursie naukowym; zawsze bowiem mówić będziemy o rzeczach, ich stanach i właściwościach, ich wzajemnych oddziały-waniach na siebie, będziemy tworzyć na tej podstawie stosowne pojęcia17 .

Jak już wyżej pisałem, zdaniem Baumgartnera historyzacja Kantowskich kategorii jest sprzeczna z duchem Kantowskiego transcendentalizmu. Boński filozof uważa, że można podważyć jedynie sposób, w jaki Kant uzasadnia funkcjonowanie kategorii, ale nie ich powszechne obowiązywanie czy kom-pletność. Twierdzi, że istnienie apriorycznej „aparatury poznawczej” w po-staci dwóch form oglądu i dwunastu kategorii intelektu dałoby się uzasadnić poprzez „rekonstruktywną analizę skończonego rozumu”. Baumgartner jest przekonany, iż docierając do podstawowej warstwy naszej wiedzy o świecie, odnajdziemy w niej siatkę kategorialną odsłoniętą przez Kanta. Nie oznacza to dla Baumgartnera tego, że aprioryczności tych kategorii nie da się pogodzić z ich kontyngencją: gdyby był nam dany – powiada – spekulatywny ogląd na-szej wiedzy o świecie, to nasze a priori odsłoniłoby się nam jako fakt naszego rozumu – fakt, który obowiązuje.

Nie zgadza się z tym Herbert Schnädelbach. Z jego wielowątkowego wy-Herbert Schnädelbach. Z jego wielowątkowego wy-wodu przybliżymy jedynie wątek podstawowy. Celem jego argumentacji byłoCelem jego argumentacji było pokazanie – w analogii do znanej rozprawy Donalda Davidsona podważającej tzw. trzeci dogmat empiryzmu, tzn. absolutność odróżnienia pojęciowej formy i pozapojęciowej treści – że wyrażenie „absolutne a priori” jest pozbawione sensu, bowiem tautologią czy też pleonazmem jest wyrażenie „a priori relatyw-ne”. Oznacza to, że relatywizacja a priori (a historyzacja jest taką relatywizacją) jest nie tylko możliwa, ale niejako konieczna, jeśli idea aprioryczności nie ma utracić swego sensu. Schnädelbach broni relatywności naszego myślenia, poznania i działania względem pewnego a priori, odpierając jednak zarazem zarzut relatywizmu, związany zwykle z takim stanowiskiem.

Kant, który wierzył w niezmienną naturę ludzkiego rozumu, uważał, że identyczne struktury aprioryczne warunkują poznanie u ludzi wszelkich epok i kultur. Podkreślają to sformułowanie jego tezy, mówiące o „wszelkich podmio-tach poznających”. Z drugiej jednak strony, mówiąc o obowiązywaniu kategorii

„dla nas”, otwierał drzwi antropologicznej relatywizacji a priori. Drogą tą poszło wielu jego następców i sympatyków. A priori zaczyna się pojawiać w kontek-stach, których sam Kant – wychodzący od a priori jako źródła poznania – nie byłby w stanie sobie wyobrazić. Nie sposób jednak nie zauważyć, że on sam,

 H. Baumgartner, „Das Apriori der Historisierung des Apriori?”, ss. 487-489.H. Baumgartner, „Das Apriori der Historisierung des Apriori?”, ss. 487-489.

przenosząc aprioryzm na twierdzenia o charakterze normatywnym, przekracza wyznaczone przez siebie ramy (obszar doświadczenia).

Zakwestionowanie Kantowskiego założenia o tożsamości genezy i obowiązy-wania tego, co aprioryczne prowadzi – wedle Schnädelbacha – do rozerobowiązy-wania związku aprioryczności (jako „przed-doświadczeniowości”) i powszechnego obowiązywania. To zaś prowadzi do tezy, iż wszelkie a priori jest relatywne względem pewnej określonej wiedzy. Teza ta była rezultatem przekształceń, które dokonały się w filozofii europejskiej XIX i początku XX wieku. Schnädel-bach mówi w tym kontekście o „Oświeceniu historyczno-hermeneutycznym”.

Oznacza ono dlań: (1) uznanie istnienia apriorycznych struktur pojęciowych, (2) przyjęcie kontyngencji tych struktur, (3) akceptacji ich historycznej zmienności, w konsekwencji przemian, którym podlega ludzkie doświadczenie.

Nie wydaje się jednak, by wywód Schnädelbacha – dużo subtelniejszy, niż mogłem to tutaj w stanie oddać – podważał konkluzję, która się w świetle tego, co do tej pory powiedziano, coraz wyraźniej zarysowuje. Jedyna możliwa historyzacja, którą dopuszcza Kantowskie ujęcie a priori to tzw. pseudohisto-ryzacja zawarta w pojęciu pierwotnego nabycia (usprüngliche Erwerbung).

Odrzucając koncepcję idei wrodzonych jako niezadowalające wyjaśnienie pojęć apriorycznych, Kant stwierdza:

Choć jednak wszelkie nasze poznanie rozpoczyna się wraz z doświadczeniem, to przecież nie całe poznanie wypływa właśnie dlatego z doświadczenia. Mogłoby bowiem być rów-nie dobrze tak, żeby nawet nasze poznarów-nie doświadczalne było czymś złożonym z tego, co otrzymujemy przez podniety (Eindrücke), i z tego, co nasza własna władza poznawcza (przez podniety zmysłowe [do tego] jedynie spowodowana) sama z siebie wydaje; dodatek ten odróżniamy jednak od owego podstawowego materiału nie wcześniej, nim długolet-nie ćwiczedługolet-nie długolet-nie zwróci nam na to uwagi i długolet-nie usprawni nas do jego wyodrębdługolet-nienia18 .

Jak stwierdziłem w poprzednim punkcie, ani zastosowanie funkcji logicz-nych w charakterze „twórców” kategorii, ani teoria epigenezy nie oznaczają wykroczenia poza ścisłą aprioryczność. Dlatego historyzacja a priori prowadzi do przekroczenia Kantowskiego transcendentalizmu, nawet jeśli zarodki takie-go przekroczenia znajduje w Kantowskiej etyce czy estetyce. Jest ono jeszcze mocniejsze, gdy czysty rozum Kanta zastąpi się historycznym rozumem Herdera czy Gadamera. Historyzacja a priori nosi więc charakter twórczej, nowatorskiej interpretacji, co do której znawcy przedmiotu, tzn. oryginału, od razu widzą, że od niego odstaje, że jest niezgodna z intencjami twórcy dzieła, natomiast zainteresowanie publiczności utwierdza twórcę tej nowej interpretacji, iż za jego pomysłem stoją naprawdę poważne racje.

 I. Kant, Krytyka czystego rozumu, ss. 60-61 [podkr.– A. P.]. Znakomitą, niezwykle wnikliwą analizę Kantowskiej koncepcji pierwotnego nabycia (urspr�ngliche Erwerbung) stanowi rozpra-wa M. Oberhausena pt. Das neue Apriori. Kants Lehre von einer »urspünglichen Erwerbung«

Podsumowanie

Wprowadzając do filozofii nowe rozumienie opozycyjnej pary pojęć a priori – a posteriori, Kant uruchomił pewien proces w ramach rozwoju badań filozo-ficznych. U niego samego a priori ma na tyle pozycję centralną, że zbiegają się w nim obie główne charakterystyki jego filozofii transcendentalnej: przewrót kopernikański oraz nauka o dwóch źródłach (pniach) poznania. Okazało się przy tym, że wprowadzone zostało wraz z tym pojęcie przedempirycznych ram, w których rozgrywa się i przedmiotowo krystalizuje proces poznawczy, proces ujmowania rzeczywistości. Filozoficzne ujęcie tych ram usamodzielniło się – wyobcowało, można by rzec – z filozofii transcendentalnej Kanta, tzn. same ramy zachowały swój sens (a wraz z nimi idea aktywności rozumu w procesie poznawania świata), poszczególni filozofowie różnie jednak wyobrażali sobie ich genezę, strukturę oraz charakter ich obowiązywania. Jednym z rezultatów rewolucyjnego zwrotu Kanta było pojawienie się idei pewnej logiki transcen-dentalnej (jako logiki możliwej przedmiotowości), rozważanej m.in. przez Hu-sserla. I nawet jeśli dziś panuje tendencja do dyskwalifikowania prób tworzenia takiej logiki, to nie sposób równie przekonująco argumentować przeciwko idei zmiennych ram kategorialnych, w których porusza się (funkcjonuje) pewna kultura jako całość.

Historyzacja a priori oznacza de facto zawrócenie z drogi Kanta, wraz z jed-noczesnym zachowaniem idei ram (określanych także jako „perspektywa”

czy też „horyzont interpretacji resp. rozumienia”)19, w których umieszcza się aktualne doświadczenie. Ramy te nie pochodzą jednak od pozaempirycznego, absolutnego i transcendentalnego Ja, które „myśląc, ustanawia kategorie”, lecz ze strony języka i innych form kulturowych, które wchłaniamy, internali-zując daną kulturę, np. przyswajając sobie w dzieciństwie język ojczysty. Język ten wyprzedza jednak jedynie aktualne doświadczenie, a nie doświadczenie w ogóle. Jest bowiem zapisem uogólnionych postaci doświadczania rzeczywi-stości, które dana wspólnota komunikacyjna (kultura) w trakcie swych dziejów zgromadziła. Jako taki jest on historycznie zmienny i wyznaczany nie tylko przez sam dyskurs poznawczy (w sensie poznania teoretycznego), lecz także przez kwestię współżycia społecznego, wraz z towarzyszącymi im przemianami dominujących nastawień praktycznych i emocjonalno-wolicjonalnych.

Trudno jest dziś przyjąć tezę o pierwotności przedmiotowo-poznawczego kontaktu człowieka ze światem, a wtórności kontaktu międzypodmiotowego.

Zasadniczy błąd Kanta polegał na tym, że w punkcie wyjścia założył ludzką monadę, w stanie przedjęzykowym i jakby jeszcze aspołecznym stojącą przed

 Por. np. F. Kaulbach,Por. np. F. Kaulbach, Philosophie des Perspektivismus, T�bingen 1990 (cz. 1 nosi znamienny tytuł: Prawda i perspektywa u Kanta, Hegla i Nietzschegoa, Hegla i Nietzschego).

rzeczywistością, która pod postacią wrażeń na nią oddziałuje. Zapomina się tu o tym, że zanim staniemy twarzą w twarz z tak pojętą rzeczywistością, jesteśmy już członkami pewnej społeczności, użytkownikami pewnego języka, aktorami w ramach pewnych form kulturowych. We wszystko to zostaliśmy – jak powiada Heidegger, podkreślając kontyngentny, a wiec przypadkowy tego charakter – „rzuceni”. Rzucenie oznacza bycie w pewnej kulturze, bycie nią wypełnionym i przez nie warunkowanym, w działaniu, myśleniu, odczuwaniu. Dlatego to nie Fichte ze swą kartezjanizacją Kanta, lecz Herder, z swym prymatem języka, rozumienia i życia, dokonuje właściwej korekty Kanta.

Z podanych wyżej powodów trzeba odrzucić oryginalne rozwiązanie za-proponowane przez Baumgartnera, polegające na poszukiwaniu głębokiego, pozakulturowego, antropologicznego a priori, mającego stanowić prawdziwie fundamentalną podstawę (warunek możliwości) międzykulturowej komunika-cji. Hipotezę Baumgartnera o istnieniu pierwotnego i przedkulturowego „świata przypadku poważnego” falsyfikuje przyjęcie błędnych założeń dotyczące po-wstawania wiedzy w człowieku, w szczególności odnoszące się do jej struktury apriorycznej. Człowiek z powodów praktyczno-życiowych próbując zapisać swe doświadczenia związane z poszczególnymi fragmentami rzeczywistości – jako skończony staje tylko wobec skończonego jej wycinka – czyni to w języku, zawierającym formy. Analiza tych ostatnich, wtórna wobec języka, prowadzi do wyłonienia się subtelności w rodzaju Kantowskich kategorii substancji czy przyczyny. Trudno sobie wyobrazić, by badania etnologiczne wykazały, że we wszystkich sprawnie funkcjonujących kulturach istnieje ta sama siatka podstawowych transcendentalnych kategorii i idei. Kategoryzacja myślenia odbywa się przy założeniu pewnej wyjściowej bazy, którą jest język ojczysty, niebędący – w odróżnieniu od Kantowskiego a priori – ahistoryczną siatką, lecz dynamiczną i historycznie zmienną strukturą, reagującą na wyzwania i potrzeby doświadczenia, poszerzającą się wraz z rozwojem gatunku ludzkiego, następu-jącym zarówno wskutek impulsów płynących z wnętrza danej kultury, jak i w związku z jej zetknięciem się z kulturami od niej odmiennymi.

W świetle takiego, z istoty swej hermeneutycznego ujęcia mamy do czy-nienia z wieloma spadkobiercami Kanta i jego aprioryzmu. W pewnym uprosz-czeniu można by powiedzieć, że takim spadkobiercą był cały tzw. lingwistyczny zwrot filozofii europejskiej, związany z oświeceniem historyczno-hermeneu-tycznym, o którym wspomina Schnädelbach. Zastanawiając się nad tym, co w tym zostało z Kanta, trzeba stwierdzić, że wcale nie tak mało. Zachowała się przecież główna idea prymatu podmiotu względem przedmiotu, wyznaczająca tzw. przewrót kopernikański. To warunki podmiotowe wyznaczają granice zro-zumiałości – a więc i percepcji – rzeczywistości. Nie jest to jednak monologiczny (a więc indywidualny) podmiot Kantowski, lecz podmiot zbiorowy, pewne My – wspólnota komunikacyjna, w ramach której następuje rozstrzygnięcie

prawdziwościowych roszczeń wszelkich poznań. Natomiast same „granice zrozumiałości” nie są już stałe i historycznie niezmienne, obejmuje je bowiem proces zmienności wszelkich form, który za Georgiem Simmlem i Wilhelmem Diltheyem można by określić mianem immanentnej dynamiki życia.