Omówienia i recenzje 343
Robert PIŁAT
NOWINA O BOGU W EPOCE KRYTYKI RELIGII
Ukazał się w polskim przekładzie, niedługo po oryginale, zbiór studiów Roberta Spaemanna1 - jednego z najważ
niejszych tworzących dziś filozofów nie
mieckich, a zdaniem piszącego te słowa, jednego spośród najpoważniejszych i naj
głębszych umysłów naszych czasów. Stu
dia te zbudowane są wokół pytania: Ja
kie filozoficzne ugruntowanie może dziś znaleźć wiara religijna, a w szczególno
ści chrześcijaństwo? Spaemann wiązany jest z nurtem filozofii chrześcijańskiej, lecz jego filozoficzne dociekania są głę
boko zakorzenione również w tradycji antycznej i nowożytnej; nawiązują też do współczesnych nurtów filozoficznych:
fenomenologii, hermeneutyki i filozofii analitycznej. Poprzez ten wielostronny dialog Spaemann próbuje zrozumieć pro
ces intelektualnej i społecznej sekulary
zacji oraz wskazać źródła autentyczności i aktualności chrześcijańskiej postawy wobec Boga i świata. Z jednej strony re
cenzowana książka jest swoistą apologią chrześcijaństwa, z drugiej - przenikliwą analizą jego kulturowego otoczenia.
' Robert S p a e m a n n , Odwieczna pogło
ska, Pytanie o Boga i złudzenie nowoiytności,
tłum. J. Merecki, Oficyna Naukowa, Warszawa 2009, ss. 339 (wyd. niem. R. S p a e m a n n ,
Das unsterbliche Geriicht. Die Frage nach Gott und die Tduschung der Mode m e, Klett-Cotta, Stuttgart 2007).
Spaemann jest też pisarzem zabiera
jącym głos w kwestiach dotyczących specyficznie katolicyzmu. Można śmia
ło powiedzieć, że dla filozofii uprawia
nej w kontekście katolicyzmu jest tym, kim Paul Ricoeur był dla filozofii upra
wianej w kontekście protestantyzmu. Obu cechuje determinacja w pokazywaniu, że perspektywa filozoficzna i teologiczna nie muszą prowadzić do sprzecznych wnios
ków, obaj nawiązują do całej tradycji fi
lozofii zachodniej, nie zatrzymując się wyłącznie przy filozofach o ich własnej światopoglądowej proweniencji. Tym sa
mym ustawicznie przekraczają swoim myś
leniem ramy światopoglądu, choć ani na chwilę nie przestają podkreślać swojej odpowiednio katolickiej i protestanckiej tożsamości. Zarówno u Spaemanna, jak i u Ricoeura znamienna jest zdolność do przerzucania najtrudniejszego intelektu
alnie i kulturowo mostu - mostu pomię
dzy tak zwaną filozofią kontynentalną a filozofią analityczną.
W omawianej książce Robert Spae
mann ukazuje współczesny filozoficzny sens tego, co nazwał w tytule „odwieczną pogłoską” (niem. unsterbliche Geriicht), mianowicie pogłoski o istnieniu Boga.
W tytułowym eseju Odwieczna pogło
ska Spaemann wychodzi od rozróżnie
nia zewnętrznego i wewnętrznego punk
tu widzenia na każde zjawisko. Patrzeć
z zewnątrz na zjawisko religijności, na
344 Omówienia i recenzje przykład na czyjś akt modlitwy, to jak
obserwować przez dźwiękoszczelną szy
bę tańczących - nie słysząc muzyki, nie rozumiemy ich ruchów. W filozoficznej refleksji nad religijnością trzeba świado
mie nawiązywać do jej źródła, uwzglę
dniać fakt, że mamy tu do czynienia z Objawieniem. Religia objawiona musi
się spotkać z wieloma sceptycznymi py
taniami: Dlaczego wybiera się ten, a nie inny wątek historii jako naznaczony - czy wyznaczony - przez obecność Boga?
Jak duża jest dowolność w przypisywa
niu sensu słowu „Bóg”, skoro Boga nikt nie widział? Dlaczego Bóg się ukrywa, zamiast objawiać się w świecie z całą oczywistością? Czy istnienie Boga da się pogodzić z faktem zła?
Motywem scalającym książkę jest myśl, że wiara i nauka są dwoma naj
ważniejszymi sposobami „walki z przy
godnością świata”. Pytanie, dlaczego świat jest taki, jaki jest, nie uzyskuje ostatecz
nej odpowiedzi, ponieważ w istocie nie ma żadnej konieczności, by był właśnie taki. Jedną z odpowiedzi, która pojawia się zarówno w wersji teistycznej, jak i ateistycznej, jest afirmacja tego, co jest
(por. s. 23n.).
Tym, co najlepiej służy uzmysłowie
niu przygodności, jest przypadek, czyli - jak interesująco definiuje to pojęcie
Spaemann - zbieżność dwóch niezależ
nych ciągów przyczynowych, pomiędzy którymi nie można wyznaczyć ciągu trze
ciego, wyjaśniającego ową zbieżność (por.
s. 25n.). Przypadek i niekonieczność budzą zdziwienie nie tyle swoją nadzwyczaj
nością, ile zwyczajnością. Dla człowie
ka wierzącego, dla którego wszystko jest tak, jak miało być zgodnie z wolą Boga, wszelki cud, wyłom w normalnym biegu rzeczy, pozostaje podejrzany. Z drugiej strony jednak człowiek wierzący jest nań otwarty - gdyby bowiem cud okazał się prawdziwy, zdumiewająco rozszerzyły
by się granice rzeczywistości. Wiara po
lega między innymi na otwarciu się na tego rodzaju rozszerzenie (por. s. 26).
Spaemann zauważa jednocześnie, że ak
ceptacja rzeczywistości może nabrać cech fatalizmu, a nawet nihilizmu, jeśli go
dzimy się na to, jak jest, ponieważ i tak w tym świecie nie widzimy źródła sensu (por. s. 29).
Kolejna grupa sceptycznych pytań dotyczy moralnych powinności wypły
wających z religii. Z punktu widzenia poczucia konieczności czy ładu całości wszelkie zdarzenia mają charakter jedy
nie środków do ostatecznego celu. Naj
ważniejszym problemem dla wiary jest ustrzeżenie się swoistego egoizmu moral
nego, co nie powiodło się również pew
nym nurtom etyki chrześcijańskiej, takim jak konsekwencjonizm, który - podob
nie jak ateistyczna filozofia Sartre’a - dopuszcza użycie złych środków w imię dobrych skutków. Spaemann sprzeciwia się takiemu stanowisku. Podejmuje tak
że polemikę (kontynuowaną w innych miejscach książki) z naturalizmem i ob
staje przy zachowaniu rozróżnienia mię
dzy naturalistycznym a hermeneutycz- nym podejściem do świata.
Najbardziej interesującym fragmen
tem pierwszego, programowego, rozdzia
łu książki jest argument za prawomoc
nością przyjęcia perspektywy religijnej w odniesieniu do samego istnienia świa
ta. Argument ten opiera się na spostrze
żeniu, że skoro przeszłość zawsze jest
„byłą teraźniejszością”, to wszelkie wska
zanie na coś przeszłego zakłada możli
wość wskazania pewnego korektywne
go „teraz”. Gdyby z jakichś powodów rzeczywistość przestała istnieć, nie by
łoby się do czego odwołać. Przeszłość, która wydaje się wiecznie nienaruszona i niezmienna, również przestałaby istnieć.
Dlatego intuicja rzeczywistości wypro
wadza nas poza porządek czasowy, ku
absolutnemu bytowi, który tylko wyraża
się w porządku czasowym (por. s. 39n.).
Omówienia i recenzje 345 W rozdziale Dowody na istnienie Boga
po Nietzschem Spaemann analizuje roz
powszechnioną postawę nominalistyczną, negującą możliwość pojęciowego dowo
du istnienia czegokolwiek, a w szcze
gólności Boga. Świat - mówiąc za Mi- chelem Foucaultem - nie istnieje po to, by odpowiadać naszym pojęciom, „nie jest
wspólnikiem naszego poznania” (s. 42).
Poniekąd już sama próba dowodzenia ist
nienia Boga - pisze słusznie Spaemann - niosła w sobie zalążek porażki, ponie
waż opierała się na nadziei ulokowanej w analizie i rozumowaniu, które szybko zostały poddane krytyce właśnie przez analizę i rozumowanie. Poza tym Nie
tzsche, idąc za Hume’em, był zdania, że w naszym myśleniu „nigdy naprawdę nie wyjdziemy nawet na krok poza nas sa
mych” (s. 47). Realizujemy swoje pra
gnienia i nadzieje, lecz nie wykazujemy, jaka jest rzeczywistość.
Po krytyce podejścia ontologiczno- -epistemologicznego Spaemann analizu
je kolejne postacie filozoficznego upra
womocnienia wiary w Boga. Omawia woluntaryzm, mający swoje początki w filozofii Kartezjusza, a także neoprag- matyczne (u Richarda Rorty’ego) odrzu
cenie samej idei uprawomocnienia na
szych przekonań dokonywanego przez odwołanie się do własności bytu czy też Boga jako bytu absolutnego (por. s. 48).
Nawiązując do swojej znakomitej wcze
śniejszej książki Osoby. O różnicy mię- dzy czymś a kimś1, Spaemann pokazuje, że losy dowodu na istnienie Boga związane są z erozją pojęcia osoby (por. s. 55-57).
Omawia również próbę oparcia wiary w Boga na danych samej świadomości, lecz podkreśla słabość tej próby, polegają
cą na daremności dwóch alternatywnych kroków: albo wychodzi się od totalnej
2 Zob. R. S p a e m a n n , Osoby. O różnicy między czymś a kimś| tłum. J. Merecki, Oficyna
Naukowa, Warszawa 2001.
świadomości i wtedy to, czego chce się dowieść, tkwi już w założeniu, albo ma się na myśli świadomość ograniczoną, przygodną, będącą częścią świata - wów
czas jednak uzasadniona jest próba wy
jaśnienia treści świadomości w katego
riach przyrodniczych (por. uwagi o Danielu C. Dennecie, s. 57).
W tym samym rozdziale pojawia się jeszcze raz ważny dla Spaemanna wątek czasu. Przyszłość możliwa jest dlatego, że coś jest i było, przeszłość zaś jest rów
nież zawsze przyszłością czegoś. Jeśli jed
nak tak jest, nie można pomyśleć czystej przeszłości, pozbawionej owego „teraz”.
„Twierdzenie, że istnienie tego, co mi
nione, jest niezależne od jakiejkolwiek świadomości skończonych osób, znaczy bowiem, że przyjmujemy istnienie Boga.
Jeśli rezygnujemy z definitywnego zacho
wania wszelkich zdarzeń świata w bo
skim wnętrzu, to musimy rzeczywistość odrzeczywistnić. Musielibyśmy zaakcep
tować absurdalną ideę, że to, co jest teraz, będzie kiedyś czymś niebyłym” (s. 61).
Wiele dróg prowadzi, według Spaemanna, do postulatu istnienia czegoś transcen
dentnego wobec czasowo-przestrzenne- go porządku, w którym żyjemy, lecz dla Nietzschego postulat ten wskazuje jedy
nie na potrzebę autotranscendencji (por.
s. 61), potrzebę której w naszych cza
sach nie może już zaspokoić Bóg. Sfor
mułowanie: „nie może już zaspokoić Bóg”
jest innym sposobem wyrażenia sławnej tezy Nietzschego o śmierci Boga. Trze
ba jednak pamiętać, że teza ta odnosi się w istocie do człowieka. To człowiek stra
cił atrybuty, które pozwalają mu być czło
nem relacji człowiek-Bóg (w tym sensie człowiek „uśmiercił Boga”). Zdaniem Nietzschego potrzeba autotranscendecji może i musi być zaspokojona, lecz sta
nie się to na innej drodze - przez po
wstanie nadczłowieka. Jeśli jednak do tego dojdzie, Bóg również nie będzie po
trzebny. Niezależnie od tej konkluzji trwa
346 Omówienia i recenzje łym osiągnięciem krytyki dokonanej przez
Nietzschego jest przeniesienie ciężaru do
wodu w sprawie Boga na człowieka. Spae- mann zgadza się z tym podejściem i uważa je za postęp w poważnym uprawomoc
nieniu wiary. Wszelki dowód w kwestii Boga jest dowodem ad hominem (por.
s. 57).
W rozdziale Pochodzenie i intelli- gent design Spaemann wychodzi od nie
usuwalnego podziału wiedzy na nauki przyrodnicze i humanistyczne. Odkry
wanie praw przyrody prowadzi ostatecznie do ustatycznienia rzeczywistości: w ra
mach modelu przyczynowego nie potrafi
my uzasadnić, że będzie jakiś jej dalszy ciąg, że świat będzie miał przyszłość,
a prawa przyrody nadal będą działać. Nie ma bowiem nic koniecznego w związ
kach zjawisk, nawet jeśli opisane są one ścisłymi prawami. Być może ta luka bę
dzie istnieć zawsze: rozumienie nie da się przełożyć na wiedzę przyrodniczą ani odwrotnie - gromadzenie wiedzy o nie
toperzach nie pomoże nam zbliżyć się do poczucia, że jesteśmy nietoperzem, do możliwości przyjęcia jego punktu widze
nia (por. s. 69). Kiedy stosujemy teorię ewolucji do ludzkiej podmiotowości (umy
słu, świadomości), wyjaśniamy przeko
nująco, że pojawienie się jej miało sens ewolucyjny (dawało przewagę ewolucyj
ną), lecz nie wyjaśniamy, jak i dlaczego podmiotowość powstała. Tym, co rady
kalnie nowe w przyrodzie, było powstanie we wnętrzności (por. s. 70). Kategorii tej, podobnie jak kategorii celowości, nie da się wyprowadzić z przyrody. W ten
sposób Spaemann wprowadza pojęcie klu
czowe dla swoich filozoficznych wysił
ków - celowość. Kategorii tej poświęcił osobną książkę3, w której wraz z Rein-
3 Zob. R. S p a e m a n n, R. L o w, Cele naturalne. Dzieje i ponowne odkrycie myślenia
teleologicznego, tłum. A. Półtawski, Oficyna Naukowa, Warszawa 2008