• Nie Znaleziono Wyników

Kabaret Dren 59 - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kabaret Dren 59 - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie kulturalne, kabaret

Kabaret Dren 59

Jeśli chodzi o Kabaret Czart, to tam rej wodziła lekarka, Danuta Wójtowicz, która wywodziła się z Drenu. Jak ja ją poznałem to była w tym Czarcie. Tam miałem kolegę, który studiował na medycynie, był starszy ode mnie, on się nazywał…

zapomniałem. Był lekarzem, internistą. Dren miał swoje spektakle w Akademii Medycznej. Różnie tam bywało. Raz miał salę, grali spektakl tam gdzie dzisiaj jest bank, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, tam ten klub Masza, ale nie wiem gdzie oni mieli stałą siedzibę. Stałą siedzibę to miał Czart, w Czarciej Łapie. Chyba dwa razy [byłem na spektaklach Drenu]. [Czy to było dobre?] Jak większość młodych ludzi, jak wszyscy młodzi ludzie, kierowałem się trochę snobizmem, no. Nas w szkole nie nauczono jak wybierać sztukę teatralną. Coś tam miałem, no to chyba „O odprawie posłów greckich”, i coś tam jeszcze chyba z polskiego. Kierunek nauczania był już politycznie ułożony.

Ten kabaret istniał kilka lat tylko. Bo chłopcy pokończyli studia, pożenili się. Jednego z nich ostatnio widziałem, taki teraz już na emeryturze. Czas szybko zleciał. Jak Dren powstał no to ja miałem 14 lat. Byłem po raz pierwszy jak miałem lat 15. Udało mi się wejść, bo nieraz się gdzieś tam wcisnąłem, była taka sala na Narutowicza, już nie pamiętam gdzie dokładnie. Oni stałej siedziby nie mieli, być może mieli stałą siedzibę do prób, zdaje że w szpitalu na Abramowicach, taka stałą. A tutaj w mieście to grali gdzie się dało. Gdzie sobie załatwili salę, no.

A tematyka… to były skecze oczywiście. Na tematy lekarskie. Wszystkie były na tematy lekarskie. No, jak się ma trochę wyobraźni to przecież… ja miałem 21 lat, wylądowałem w szpitalu na Jaczewskiego, byłem tam dwa tygodnie, to ile tam rzeczy człowiek zauważył. Jak się ma satyryczne widzenie, no to wszystko samo spływa spod pióra przecież. To nie jest teatr. Przecież wszędzie są ludzie. A człowiek jest taki jaki jest, no.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A z Jankiem żeśmy się spotkali ostatnio, lat temu trzy, był we wrześniu, byliśmy we dwóch na jachcie na Mazurach, ale Janek się przeniósł do Bogdan, to jest na

O ile było to możliwe z małą grupą muzyczną, zespołem big beatowym, bo to się jeździło za pieniądze związku, o tyle Gong był tak wyrazistym ciałem kulturalnym na mapie

Chodziło o to, żeby przyciągnąć na Stare Miasto młodzież akademicką, żeby właśnie jakoś tak tą młodzież tutaj proletariacką, która nic nie robi, żeby mogła

No, powiem tak, to co się dowiedziałem po wielu latach później, władze potrzebowały takich miejsc, gdzie przychodzili ludzie, których można obserwować.. Zresztą Nora

Byliśmy już mocno wypici, ale wtedy to były takie czasy, że samochodów było niewiele, można było sobie pozwolić jechać na podwójnym gazie, dzisiaj to już

Zespół istniał dwa lata, później założyciel Janusz Pliwko, który był po konserwatorium, wyjechał do Warszawy, tam grał w jakiejś kapeli, był wtedy znany, a później pojechał

Na pianinie był Malt, Jacek Abramowicz, a prowadził najczęściej późniejszy naczelny dyrektor Kuriera, Kazio Pawełek, którego zresztą znam po dzień dzisiejszy.. No, to starsi

Mojej mamy siostra była nauczycielką, wujek był inspektorem szkolnym i ja po prostu ostróg życiowych nabierałam u nich: uczciwości, prawdy, sumienności. Były też