• Nie Znaleziono Wyników

Grupa Chwilowa - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Grupa Chwilowa - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie kulturalne, teatr

Grupa Chwilowa

[Kogo znałem z Grupy Chwilowej?] Poznałem ich dwóch, znaczy Borówę, to było dwóch Krzysztofów, Krzysztof Borowiec, a drugi zapomniałem jak się nazywał. Ale tam rej wodził Krzysio, w skrócie Borówa. No to ja byłem związany z nimi chociażby miejscem pracy. Ja miałem blisko do Chatki Żaka. Ja co roku miałem do czynienia z magistrantami, którzy robili dyplom na wydziale chemii. Ja ich obsługiwałem od strony technicznej. Ja wszystko wiedziałem co się w środowisku dzieje. A do tego, z pracy, z wydziału chemii do Chatki Żaka to był tylko krok.

Ostatni spektakl Grupy Chwilowej jaki obejrzałem w 70 roku, to byłowedług Brodskiego „Postój na pustyni” w Chatce Żaka. Z tym spektaklem pojechali do Edynburga i wygrali Edynburg. Ja się znałem już wcześniej z Borówą, łaziliśmy na piwo z Borówą i on czasami zapraszał mnie na próbę. I tam poznałem taką parę aktorów z Moskwy. Alosza Zajcew i Irina Nabatowa. Piękna kobieta, artystka, tancerka, pianistka, piosenkarka znakomita. Byłem pod jej urokiem. I kiedyś tam Zajcew się żalił, że: „Tylko próby, próby, próby… Krzysztof i wódka. Pojechałbym gdzieś”. Ja miałem wtedy firmę prywatną, bo się zwolniłem w 86 roku z chemii i założyłem firmę w tym kierunku, siedziałem w szkle. To była Pracownia Szkła Laboratoryjnego. Mieściła się na Skłodowskiej. Byłem tak zwanym prywaciarzem. I miałem takiego starego volkswagena busa, którym się rozbijałem, woziłem towar. No to ja mówię: „Ja jadę do Kazimierza w tą sobotę”. „Y! Jedziemy!” No i zawiozłem ich.

Myśmy się umówili się przy Chatce Żaka, ale jechał też wtedy ze mną Kazio Grześkowiak, z którym byłem w dużej przyjaźni. No i jechała też z nami Ania Bocian, dziennikarka, która pisała o kulturze przez całe życie, emerytka, jej mąż dziennikarz jazzowy, radiowy, który opowiadał o jazzie, Kazio Czyż i ich dwa psy.

Wybrali się do Kazimierza. I pojechaliśmy na wódę z Aloszą, Kazio, z Czyżem. Kazio nie pił, wtedy już nie był miłośnikiem alkoholu, a wręcz przeciwnie. Zreformowany, dogłębny przeciwnik alkoholu, no jak się piło przez 20 lat alkohol, to można mieć dość na resztę życia. No, Kazio osobny temat był w ogóle. No i Kazio dał cynk, żeby

(2)

pojechać, piliśmy tam na rynku, to żeby wyskoczyć w górę do Kazimierza i popatrzeć na panoramę, na Wisłę, na Janowiec po drugiej stronie. Byliśmy już mocno wypici, ale wtedy to były takie czasy, że samochodów było niewiele, można było sobie pozwolić jechać na podwójnym gazie, dzisiaj to już jest niemożliwe, bo za duży tłok.

Ale siedząc w knajpie spadł deszcz. No lipiec, to wiadomo, lipiec w Polsce jest deszczowy. Wjechaliśmy pod górę, troszkę szybciej niż przepisy, i spływała woda z piaskiem i na zakręcie przyhamowałem, i prawe koła poszły szybciej po tym piasku.

Obróciło mnie, rąbnęliśmy tam gdzieś na przeciwną stronę. Myśmy z Kaziem wyszli bez szwanku, inni trochę byli poturbowani, Irina miała szkło w kolanie, a Alosza miał lekko trzaśnięte trzy żebra, uderzył się. Wtedy nie było jeszcze pasów bezpieczeństwa. Za trzy dni mieli jechać do Edynburga. No pojechali. Pomijam już cały ten bałagan powypadkowy. No Borówy wtedy nie było. Zresztą Alosza i Irina mówią, że mają dość tego tyrana na co dzień, że muszą od niego odpocząć. A Borówa był zadowolony, prawdziwy artysta.

Oprócz tego „Postoju na pustyni”, pamiętam jeszcze ich spektakl „Dom nad morzem”, chyba z Elą Bojanowską zdaje się taki spektakl… coś tam było. Lata 70-te i 80-te, to ja tam byłem wiecznie obecny. Ja byłem częściej obecny na spektaklach teatrów alternatywnych niż na spektaklach w Osterwie.

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako już dziesięcioletni [chłopiec] zacząłem chodzić do szkoły, do drugiej klasy, do trzeciej klasy, ale trzeba było znowuż pomóc rodzicom, i gdy wiosna przyszła, paść

Jeszcze ta Czechówka jakiś czas wegetowała, ale raczej obecnego jej stanu nie można powiązać z tamtymi wydarzeniami, bo jeszcze długo, długo była, a jak wiemy

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Potem Niemcy weszli, były kartki, nie było co jeść, wieś nas utrzymywała, bo przychodzili z mlekiem, to się od razu kupowało pięć-sześć litrów, to

Przyszło się pod szosę, nogi się wytarło ściereczką, buty się założyło, poszło się do kościoła.. Wyszło się -

I ja wpadłam do tej dziury i o mało nie utonęłam w tym gównie, przepraszam za wyrażenie, ale ja złapałam się w odpowiednim czasie jeszcze i chwyciłam to, że połowa mego

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

Słowa kluczowe ulica Targowa, ulica Kowalska, synagoga, Żydzi w mieście, ulica Lubartowska, mieszkania pożydowskie.. Już nie było Żydów