• Nie Znaleziono Wyników

Teatr Gong - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Teatr Gong - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie kulturalne, teatr

Teatr Gong

Ja znałem paru aktorów [z Teatru Gong]. Oni mieli piętro wyżej salę prób, a jak była jakaś premiera to się chodziło po prostu na ten Gong. No to była duża grupa ludzi.

Tam ich było chyba z trzydziestu paru, tych gongowców. [Z kim się przyjaźniłem?]

Tam miałem takich dwóch… wszyscy byli z polonistyki też, łącznie z Rozhinem, który jeszcze pamiętam polonistyki nie skończył. Jednego to widuję gdzieś, mija mnie gdzieś tam czasami. A przyjaźniłem się z takim Rysiem, który na czwartym roku gdzieś wyjechał do Krakowa.

[Czy pamiętam jakieś spektakle?] Ojej. Ostatni to był ten, Brechta grali. Ale ja nie jeździłem z nimi po Polsce. O ile było to możliwe z małą grupą muzyczną, zespołem big beatowym, bo to się jeździło za pieniądze związku, o tyle Gong był tak wyrazistym ciałem kulturalnym na mapie Polski, że jechał Gong na dwa autokary, a w drugim jechali działacze. Oni się załapywali. Związki studenckie miały wtedy mnóstwo pieniędzy. Zresztą po prostu jak się na to popatrzy z perspektywy, no to politycznie to było uzasadnione, chyba tak. Związek Studentów Polskich był formacją polityczną.

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No, powiem tak, to co się dowiedziałem po wielu latach później, władze potrzebowały takich miejsc, gdzie przychodzili ludzie, których można obserwować.. Zresztą Nora

Byliśmy już mocno wypici, ale wtedy to były takie czasy, że samochodów było niewiele, można było sobie pozwolić jechać na podwójnym gazie, dzisiaj to już

Raz miał salę, grali spektakl tam gdzie dzisiaj jest bank, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, tam ten klub Masza, ale nie wiem gdzie oni mieli stałą siedzibę.. Stałą

Na pianinie był Malt, Jacek Abramowicz, a prowadził najczęściej późniejszy naczelny dyrektor Kuriera, Kazio Pawełek, którego zresztą znam po dzień dzisiejszy.. No, to starsi

A później on wyjechał do Warszawy, tam się budowali, tylko przez telefon już [się kontaktowaliśmy], i zadzwoniłem, a on mówi:.. „Kaziu, już

Nazwa się nie zmieniła, cały czas jest Yacht Club UMCS.. Jak odchodziłem w 86 roku, na prywatną inicjatywę tak zwaną, to wtedy zorganizowałem walne zebranie w klubie Pod

tam można był zjeść tanio i niedrogo, jadło się tam na stojąco, był bufet, piwo, a wtedy jeszcze była wódka, a klientami byli studenci, aktorzy, prawnicy,

Ktoś tu przyjechał, coś tam bąknął, że coś słyszał, że jakieś strajki w Świdniku, ktoś tam przy ognisku powiedział, to się puka w głowę, w