• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsze spotkanie z Frankiem Piątkowskim - Stanisław Jadczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pierwsze spotkanie z Frankiem Piątkowskim - Stanisław Jadczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW JADCZAK

ur. 1947; Trawniki

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, studia prawnicze, Franciszek Piątkowski

Pierwsze spotkanie z Frankiem Piątkowskim

Podczas egzaminów wstępnych na Wydział Prawa w Lublinie szliśmy grupami, a jakoś tak się zdarzyło, że nazwiska [na literę] „J”i „P”były blisko. Wtedy na [prawo]

przyjmowano sto dwadzieścia osób, a nas, kandydatów było ponad tysiąc. Nikt się tam prawie nie znał osobiście, spośród tego towarzystwa znałem kolegów z mojej klasy maturalnej lub sąsiednich i z Liceum Czarnieckiego w Chełmie. To też byli później tacy wybitni ludzie typu pan profesor Andrzej Czarnocki z UMCS-u, wybitny politolog od spraw międzynarodowych, czy pan Kazimierz Wołyniec, niestety nieżyjący, też pracownik naukowy, [z którymi] tak we trójkę się trzymaliśmy. Ale tak się jakoś zdarzyło, że właśnie to „J”i „P”[było] razem. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem takiego niskiego, młodego człowieka, który zwrócił uwagę wzrostem.

Zwracał uwagę wzrostem, ale też sposobem mówienia. Mówił w sposób bardzo taki, można powiedzieć, dydaktyczny. Nie rozmawiał ani szybko, ani prędko, ale tak właśnie wysławiał się i rozmawiał z nami, jak adwokat, jak pan profesor. Celebracja słowa już wtedy była widoczna u Franka. Dopiero na studiach pierwszego października, jak dostawaliśmy indeksy i pan rektor Seidler bił nas swoim berłem po ramieniu, jakoś zaczęliśmy się organizować. No i ten Franek rzucał nam się w oczy.

Każdy pytał: „Skąd jesteś?” On był spod Piotrkowa Trybunalskiego. Dlaczego wybrał Lublin? Dlatego, że Lublin, jak opowiadał, zawsze mu się kojarzył z taką przeszłością historyczną. Z tą wielokulturowością, wielonarodowością. A Warszawa –nie lubił wielkich miast, wolał Lublin. Zresztą, mnóstwo Warszawiaków wtedy studiowało w Lublinie. Nie tylko na KUL-u, ale i na UMCS-ie. Właśnie wybierali Lublin, bo im się podobało, że tu jest spokojniej, ciszej. Ale jednocześnie jest taka fajna atmosfera –stare miasto, luz, kultura studencka bardzo intensywna. Franek od razu przylgnął do

„Gongu 2”Andrzeja Rozhina. Znaczy wtedy jeszcze był „Gong 1.” Bo to był rok 1964.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-05-23, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po ukończeniu, nie pamiętam już, w którym roku, tej szkoły, zacząłem naukę w technikum Budowy Samochodów, gdzie ukończyłem trzy klasy - to była [szkoła] czteroklasowa

Pan Lalik, mój informator od górali, stary pszczelarz, powiedział mi, że w XIX wieku cukier nie był w takiej postaci jaką [znamy] teraz, tylko w postaci niesypkiej góry cukru..

Mirosław Derecki doskonale znał Wacława Białego, który był redaktorem naczelnym „Gazety w Lublinie”będącej dodatkiem do „Gazety Wyborczej” Wacek namówił go, żeby

Źle wspominam ten okres powojenny, dlatego, że ja nie mogłem się przyznać, że ojciec mój jest za granicą, bo sparzyłem się wcześniej, ja w czterdziestym ósmym roku

Pierwsze spotkanie z Mirkiem Dereckim było w Klubie Pracowników Kultury na Krakowskim Przedmieściu (potem zmieniono nazwę na Klub Nora).. To tam spotykali się

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Edward Hartwig, wystawy fotograficzne, środowisko fotograficzne, Zdzisław Dados, Komisja Fotografii i Filmu PTTK, Czesław Herda.. Ludzie z

Ale jakież moje było zdziwienie, kiedy po ukończeniu już tej szkoły, kiedy już zaczęłam w tym dystrykcie pracować, kiedy już musiałam uciec z Lublina i wróciłam na ten

Nie tylko, że mi odpisał, ale dał namiar na człowieka (jakiegoś doktora), który ewentualnie mógł dalej to kontynuować. Nawet w moim tekście [korygował]