• Nie Znaleziono Wyników

Studia stabilne finansowo - Stanisław Jadczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Studia stabilne finansowo - Stanisław Jadczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW JADCZAK

ur. 1947; Trawniki

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, studia, studia na UMCS, UMCS

Studia stabilne finansowo

To były czasy studenckie w takich warunkach bardzo stabilnych finansowo. Bo mieliśmy stypendia. Każdy student miał stypendium. Było niewielkie, tam trzysta, czy sześćset złotych, ale było. Akademiki były za grosze, stołówka studencka była w ramach stypendium, czyli ludzie nie musieli zarabiać. Jak brakowało pieniędzy, to student szedł oddawać krew na Pierwszej Armii Wojska Polskiego. Dostawał za to też trzysta złotych. I wtedy już we czterech się zbierali, zamawiali taksówkę i jechali za tą krew do Kazimierza do „Esterki”na balangę. To były takie studenckie zabawy w ówczesnym Lublinie. To był inny świat zupełnie. Przede wszystkim właśnie te wszystkie organizacje młodzieżowe bez przerwy organizowały jakieś biwaki, jakieś, w cudzysłowie, szkolenia. Ale chodziło o to, że wyjazd na trzy dni do Kazimierza do

„Murki”[był] za darmo, że cały czas coś się działo. Ten student miał ofertę. Ofertę, którą mu organizowano. Na przykład na tych szkoleniach ZMS-owskich, czy ZMW, to tam była, owszem, jakaś doza partyjności, propagandy. Ale w ZSP nic nie było, w ZSP się raczej rozmawiało o tym, jak dobrze i godnie przeżyć studia. Jak się poprawić, z pracą ułożyć po studiach. Tak, że jeszcze bardzo ważną sprawą w ZSP były właśnie kursy pilotów wycieczek zagranicznych z „Almaturem” Jeśli ktoś znał języki, skończył ten kurs, no to świat stał otworem. Ja osobiście byłem ze dwadzieścia razy w czasie studiów w świecie. Tak, że student miał inne prawa.

Data i miejsce nagrania 2016-05-23, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

A Miłoś, który właśnie ożenił się z Janiną, kupił tę szkołę dla żony –Miłosiowa była jej absolwentką. I tak ta szkoła istniała na

Ten lampion był zapalony i na takim długim kiju był uwieszony, i na ramieniu trzymali uczniowi te lampy, i z tymi lampami szli na capstrzyk, tak zwany

Ale tak, tych świąt [przedwojennych], to ja dużo nie pamiętam, bo byłam za mała, a później to już jedne, dwa może te święta były.. A jeszcze po wojnie w Lublinie też

No, oczywiście, jak zaczęliśmy robić tego rodzaju rzeczy, od razu na nas zwrócili uwagę nie tyle ludzie, którzy się interesują rozwojem, tylko ci, którzy boją

Potem Niemcy weszli, były kartki, nie było co jeść, wieś nas utrzymywała, bo przychodzili z mlekiem, to się od razu kupowało pięć-sześć litrów, to

Bo niekiedy się przewoziło te ulotki, dostawało się ulotki po kryjomu, tu się czytało. Data i miejsce nagrania

I na stalowni martenowskiej – to nie wszyscy wiedzą, to była stara stalownia, jak wstawiało się takie wlewnice pod wlewanie stali, to się wykładało taki płytami, a do