• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1934, R. 14, nr 56

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1934, R. 14, nr 56"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

g r o g g y »

f lo n t o w k o w e P, K, O. P o x n a a nr. 294 t 1 \ « « « » ^r i*/?» f*^ n? r4i*rn Sf*

D O D A T K A M I : „OPIEKUN M Ł O D Z I E Ż Y “, „NASZ P R Z Y J A C I E L “ I „R O L N I K “

Jftrwęca“ wygłodzi 3 r&zy tygodsL we wtorek, cawxrtak i sobotę rano.

PrxedptetA wy&osi dla abonentów mieaięcm ie z doręczeniem 1,30 zL Kwartalni* wynosi z doręczeniem 3,Ś9 ®L

Pncyjmaj* się ogłoszenia do wsacystkich gazet

E H I D

r a g

tfeak i wyd&wmleiwo JDrwęasa“ Sp. i i 9. v Kowemmieście.

Cena ogłoszeń : Wiersz w w ysokości 1 milimetra aa stronie 6-łamowej 15 gr, na stronie 3-iamowej 50 gr, na 1 stronie 50 gr. — Ogłoszenia drobne: Napisowe słowo (tineto) S0 gr każde dalsze słowo 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% w ięcej

Num er t e le f o n u : N o w e m ia s t e &.

A d res i e k g r .: J O r w ę c s’ N o w c i a s t o - P o m o r z e .

ROK XIV. NOW EM IASTO-POM ORZE, W TOREK, D NIA 15 M AJA 1934 N R. 5 6

Na

marginesie

sensacyjnego przemówienia b. premiera, !

pułk. Prystora. j

Ostatnie przemówienie b. prem jera P rystora \

i jednego z czołowych mężów BBWR, które w ygło­

sił w tych dniach na otwarciu kursu dla kierow ni­

ków pracy społecznej i gospodarczej BBWR we W arszawie, niem ałą stanowi sensację. W taki spo­

sób jeszcze żaden z mężów tego obozu aż dotąd nie przemawiał. A trzeba zważyć, że mówił on nie do swych przeciwników, a do ludzi swoich.

Kiedyśmy niedawno temu w artykule wstępnym na 3 Maja zobrazowali nasze wewnętrzne sto ­ sunki pod względem m oralno-etycznym, artykuł ten został nam w tej części gładko skonfiskow any — jako mogący wywołać niepokój. A przecież mamy wrażenie, jakoby to, co wyraża przem ówie­

nie p. P rystora, daleko jeszcze ostrzej i daleko dosad­

niej ujmowało sprawę. Cechuje je przecież taki do­

bór ostrych określeń, jak t c h ó r z o s tw o , g łu p o ta , liz u s o s t w o it.d. Zaobserwowane w łonie sanacji zło musi napraw dę być niezwykłe, jeżeli tego męża stanu zniewoliło aż do tak ostrego w ystąpienia.

A nie można przecież powiedzieć, żeby p, P rystor w czemkolwiek przesadzał. On o d m a lo w a ł j e ­ d y n ie s ta n r z e c z y ta k im , ja k i j e s t w r z e ­ c z y w is t o ś c i. W tern a t o li p o le g a j e g o z a słu - j g a i przez to zaskarbił sobie uznanie w szystkich \

zdrowo m yślących obyw ateli bez różnicy przeko- \

nań partyjno-politycznych, że miał tę o d w a g ę nazwać zło po imieniu i naświetlić rozm aite ciemne zakam arki życia publicznego pod obecnym re ­ żimem. Ponieważ w poprzednim num erze naszej gazety podaliśm y jedynie kilka ur y wk ów

z owego przemówienia, a chcąc dokładniej z niem zapoznać naszych czytelników, na całość jego choć tylko z grubszego rzucimy jeszcze okiem. Mówiąc 0 kryzysie, p. P rystor widzi w nim choć tę d ob rą s t r o n ę , że zawróci Polskę z błędnej drogi, po której kroczyła, trzym ając się dawnej szlacheckiej zasady, „zastaw się, a postaw się” i skieruje kraj na tory daleko lepszej i zdrowszej zasady: „wedle staw u g ro b la”. Oj, s łu s z n e to s ł o w a ! Tylko, ja ^ ą to j zapłaciły n ę d z ą , u d r ę k ą i n ie d o lą miljonowe rze- j sze ludności za jej z ie k c e w a ż a n ie ! Czyżby dzi- | siaj tak wyglądało pod względem gospodarczym I w naszym kraju jak jest, gdyby stosow ano się choćby tylko do ówczesnych przestróg posłów S tr o n . N ar., że Polska nie strzym a wyższego budżetu nad 1 m ilja r d 8 0 0 t y s . W szale r a d o s n e j t w ó r ­ c z o ś c i rozdęto go atoli aż daleko ponad trzy mil- jardy. No i dziś widzimy s k u tk i!

Z a g a d n ie n ia s o c ja ln e .

Słusznie też krytykuje pułk. P ry sto r niesłycha­

ną w prost rozbudow ę u b e z p ie c z e ń s o c ja ln y c h .

„ W e ź m y — t a k w y w o d z i o n — d la p r z y k ła d u o d c in e k s o c j a ln y . C h c ie liś m y n a t y m o d c in k u n ie - t y l k o d o r ó w n a ć in n y m p a ń s t w o m , a l e j e s z c z e j e p r z e ś c ig n ą ć . P r z e ś c i g n ę l i ś m y , a l e n i e lic z ą c s i ę z w a r u n k a m i i n ie m y ś lą c , c z y b ę d z ie t o z d r o w e c z y n i e z d r o w e ” .

Oj t a k ! W ciągu 7 la t kom isarze ubezpiecze­

niowi w y d o b y li z biednego społeczeństw a zgórą 4 m ilja r d y złotych na świadczenia socjalne. Zaś na rok 1934 przepow iada się temu społeczeństw u wypompowanie dalszych 6 0 0 m ilj o n ó w z ło ty c h .

W tern napraw dę n ik t n a s n ie p r z e ś c ig n ą ł i z p e w n o ś c ią n ie p r z e ś c i g n i e !

A n a co t e m ilja r d y o b rócon o? P o w s t a ło m n ó s tw o p a ła c ó w — s a n a to r jó w . P o t w o ­ r z o n o t y s ią c e c ie p ły c h p o sa d d la r o z m a ity c h d y r e k to r ó w , in s p e k t o r ó w i t. p. A u b e z p ie ­ c z e n i, z w ła s z c z a c h o r z y i in w a lid z i, jaką dziś z tego mają korzyść ?

W s p r a w ie s z k o ln ic t w a .

Nie możemy p. płk. P rystorow i odmówić i p e ł­

nej słuszności odnośnie tego, co pow iedział w

•praw ie szkolnictwa:

„ C h c ie liśm y p o b u d o w a ć s z k o ły . Z nów c z y n iliś m y

%• n ie r o z s ą d n ie . M am y k o lo s z o s p o b u d o w a n e ju ż s z k o ły p o w s z e c h n e , w y g lą d a ją c e ja k p a ła c e , a le n a ra y t e ź d a le k o w ię c e j ta k ich m ie js c , g d z ie w o - g ó l# s z k ó ł n ie m a . C h c ie liśm y zn ó w zr o b ić za d o -

b r z e i z a im p o n o w a ć ś w ia t u . T y m c z a s e m p ię k n e p o z o r y z w e w n ę t r z n ą s ła b o ś c ią n ig d y n ie *m ogą im p o n o w a ć .

Naprawdę chcieliśm y zaimponować nietylko wspaniałemi gmachami szkolnemi, ale i n a jn o w o ­ c z e ś n ie j s z ą r e fo r m ą s z k o ln ą . P o tw o r z o n o różnorodne ty p y s z k ó ł — a zapomniano, że p rze­

cież nam przedew szystkiem potrzeba jak najwięcej s z k ó ł e le m e n ta r n y c h . Stąd pochodzi, że przy jak najbardziej postępow ych pomysłach reform a­

torskich w szkolnictwie mamy wzmagający się a n a lfa b e ty z m w śr ó d m ło d z ie ż y .

W ja k i s p o só b z d o b y w a s ię p o d a tk i ? W spraw ie p o d a tk ó w daje płk. P ry sto r przy­

kłady, w jaki sposób się zdobywa pieniądze na podatki ?

O sta tn ia k r o w a z o b o ry . — O sta tn ia m a s z y n a z w a r s z ta tu r z e m ie ś ln ic z e g o .

Omawiając nasz system podatkow y, daje p.

P rystor przykłady, obrazujące, w jaki sposób się

„zdobywa pieniądze na p o d a tk i:

„ S ą t o p r z y k ła d y , w z i ę t e z ż y c ia . W d o w a z d w o j g ie m d z ie c i, p o s ia d a j ą c a 1 i p ó ł m o r g i g r u n ­ t u i k row Tę n ie p ła c i p o d a t k u . P r z y c h o d z i s e k w e - s t r a t o r i z a b ie r a k r o w ę — p o d s t a w ę e g z y s t e n c j i w d o w y i j e j d z ie c i.

D r u g i p r z y k ła d s r z e m i e ś l n i k o w i , n ie p ła c ą c e m u p o d a t k u , s e k w e s t r a t o r z a b ie r a m a s z y n ę — n a r z ę ­ d z ie j e g o p r a c y . „ D u r a l e x , s e d l e x ” — p o d a t k i t r z e b a p ł a c i ć !

A le s t ą d w n i o s e k , ż e n ie m o ż n a d a ć g r o s z a w d o w ie g o n a s u b s y d j u m lu b p o ż y c z k ę s ą s i a d o w i z a m o ż n e m u lu b n a w y j a z d n a R iw j e r ę . I n i e m o ­ ż n a p o d a t k u r z e m ie ś ln ik a d a ć n a p o ż y c z k ę f a b r y ­ k a n t o w i, ź l e g o s p o d a r u j ą c e m u , a b y o p ła c ił z t e g o r o d z i n ę , j a k o c z ło n k ó w z a r z ą d u .

P o d a ł e m p o w y ż s z e p r z y k ła d y , a b y p o d k r e ś lić , z j a k ą t r u d n o ś c ią n i e k i e d y z b ie r a s i ę g r o s z p u ­ b lic z n y ” .

T ak c ię ż k o z d o b y ty g ro sz p u b lic z n y , a t y l e ła k o m y c h n ań a m a to r ó w .

Bardzo szczere są następne wyznania p .P rystora:

„ P a n o w ie z d a j e c i e s o b ie s p r a w ę , ż e p ie n ią d z e , w t a k t r u d n e j n ie r a z d r o d z e o s i ą g n i ę t e , m u s z ą b y ć u ż y t e r a c j o n a ln ie i n ig d y n ie m o g ą i ś ć n a c e l e , d la p a ń s t w a n i e k o n i e c z n e . N a le ż y g o s p o d a r z y ć n ie m i t a k , a b y p r z y n io s ł y j a k n a j w i ę c e j d la d o b r a p u b lic z ­ n e g o . N a g r o s z p u b lic z n y j e s t p r z e c i e ż d u ż o a m a ­ t o r ó w i d u ż o n a c is k u . N ie w o ln o t y m g r o s z e m g o s p o d a r z y ć l e k k o m y ś l n i e . N ie w o ln o u l e g a ć n a ­ c is k o m . N ie w o ln o b y ć d o b r o d z ie j e m z c u d z e j k i e s z e n i ! N ie w o ln o w y d a w a ć p i e n i ę d z y d la z d o ­ b y c ia s o b i e p o p u l a r n o ś c i ! N ie w o ln o w d y s p o n o ­ w a n ia t y m g r o s z e m u l e g a ć p r o t e k c j o m !“

Jeszcze bardziej znam ienne, a wielce przykre dla uszu zdem oralizowanych dusz sanacyjnych musi być to, co powiedział p. P ry sto r o p r o te k c ja c h i s z a n ta ż u , o p o m n ik a c h i fig u r k a c h , o czem już w streszczeniu podaliśm y, a mianowicie pow ia­

da on m. in.:

„ W s p o m n ia łe m o p r o t e k c j a c h . N i e s t e t y , s y s t e m p r o t e k c y j n y n a z b y t s i ę u n a s r o z p a n o s z y ł i o s i ą ­ g n ą ł k a r y k a t u r a ln e n ie r a z f o r m y . S z a r y , c o d z i e n ­ n y o b y w a t e l c z ę s t o u w a ż a , ż e n ie m o ż e d o k o n a ć ż a d n e j n a j n o r m a ln ie j s z e j c z y n n o ś c i b e z t e g o , b y n ie s z u k a ł j a k i e g o ś p o p a r c ia .”

Na dowód tego przypom inam y Szan. Czytelni­

kom choćby taki np. fakt, jaki zaobserw ow aliśm y ostatnio n a z e b r a n iu S to w . W ła ś c ic ie li N ie r u ­ c h o m o ś c i w N o w e m m ie ś c ie , na którem to delegat z Torunia, p. Byrka, chcąc z a r e k la m o w a ć s w ó j z w ią z e k i z a c h ę c ić d o w s t ą p ie n ia d o n ie g o , takiem i o p e r o w a ł a r g u m e n ta m i ja k t e , ż e d o z a r z ą d u w o j e w ó d z k ie g o w y b r a n o ty lk o lu d z i w p ły w o w y c h , m a ją c y c h z n a jo m o ś c i w W o je ­ w ó d z t w ie , a n a w e t w W a r s z a w ie , dzięki czemu łatw iej będzie związkowi p r z e p r o w a d z ić s w e p o s tu la t y . A w ię c od w p ły w ó w ty c h p a n ó w w T o ru n iu i W a r s z a w ie m a z a le ż e ć u w z g lę d n ie n ie s łu s z n y c h p o s tu la t ó w o b y ­ w a te li!

O p o m n ik o m a n ji z a ś p o w ie d z ia ł p. P ry sto r, co następuje :

„ S a m a p r z e z s i ę r z e c z n ie b y ła b y m o ż e z ła i z ła n i e j e s t , j e ś l i w y p ł y w a z e s z c z e r o ś c i u c z u ć . A le t a k i p a n , p r z e la t u j ą c p o r o z m a it y c h z e b r a n ia c h , n i e p o n o s i z w y k l e k o n s e k w e n c j i s w e g o w n io s k u . N a z e b r a n iu n ik t n i e o d w a ż a s i ę , n i e s t e t y , z a p r o t e ­ s t o w a ć p r z e c iw Jej r e a liz a c j i. W s z y s c y s i ę g o d z ą , a l e p ó ź n ie j z w y k l e z w r a c a j ą s i ę d o t e g o ż M a r s z a łk a , b y u d z i e l i ł s u b s y d j u m n a d o k o ń c z e n i e p o m n ik a c z y d o m u lu d o w e g o . J a s o b i e t o t ł u m a c z ę g ł u p o ­ t ą , t c h ó r z o s t w e m , l ę k i e m p r z e d o d p o w ie d z ia ln o ś c ią z a s w o j e c z y n y , a p o z a t e m — r o z p o w s z e c h n i o n e »

l iz u s o s t w e m i c h ę c ią p r z e la n ia i n a s i e b i e f a ł s z y ­ w e g o , z a p o ż y c z o n e g o s p le n d o r u !

P ę d ź c ie i b ij c ie k ij e m t a k ic h s z a n t a ż y s t ó w l u

Co do p o w y ż s z e g o c h c ie liś m y t y lk o j e ­ s z c z e z a z n a c z y ć , że my n ie j e s t e ś m y wogóle zwolennikami s ta w ia n ia p o m n ik ó w lu d z io m ż y ją c y m . Jeżeli zaś chodzi o w yrażanie uczuć p. M arszałkowi, to m a m y s z a c u n e k d la t y c h u czu ć, jeżeli pochodzą ze szczerego serca i czy­

stej intencji. Ale o d r a z ę czujemy dla rozm aitych liz u n ió w , p o c h le b c ó w i pospolitych karjero- wiczów, którzy, aranżując p o m n ik i, g a ló w k i i r o z m a ite g o r o d z a ju g ło ś n e „ u p s z ty k i“, chcą niemi tylko s ie b ie z a r e k la m o w a ć , sobie zdobyć u góry dobry „ n u m er”, w y p ły n ą ć na wierzch i t d . Bo cóż to n. p. za cześć odnosi P. M arszałek z ta ­ kiego pom nika czy popiersia, zaaranżow anego przez jakiegoś spryciarskiego „en tu zjastę” san a­

cyjnego, kiedy potem pow stałe grube koszty każe on płacić innym, na co ci potem w y z y w a j ą i czemu z ło r z e c z ą . Dobrze się przecież stało, że płk. P rystor tego rodzaju p ła s k ą służalczość n a­

piętnow ał, jak należy.

Nie potrzebujem y chyba dodawać, że każdy uczciwy i rozsądny Polak bez zastrzeżenia p rzy - k la ś n ie i całości wywodów p. pułk. P ry sto ra i jego h a s ł u : „Szanuj grosz p u b liczn y ! szanuj grosz publiczny! i jeszcze raz

— szanuj grosz publiczny!” w szczególności.

Jedno tylko mamy życzenie, by to przem ów ie­

nie p. P ry sto ra nie pozostało jedynie z b io r e m p ię k n y c h h a s e ł, a le z a m ie n iło s i ę ja k n a j ­ r y c h le j w c z y n .

Nawet tam żydów nie chcą.

U s t a w y a n t y ż y d o w s k ie ... w A fg a n is ta n ie ...

Londyn. W edług wiadomości, nadchodzących z Kabulu, rząd afganistański w ydał szereg nowych rozporządzeń, ograniczających ruch żydow ski w kraju. Żydom nie wolno m. in. m ieszkać w m ie­

ście K andahar i nad granicą w schodnią i połu d­

niową A fganistanu. Prócz tego nie wolno im opuszczać stolicy Kabulu bez specjalnego pozw o­

lenia władz policyjnych. Motywy tych zarządzeń są narazie nieznane.

J e d n o lit y fr o n t n a r o d o w y w e F r a n c ji.

Paryż. „Ami du P euple” donosi, że doszło do porozum ienia między organizacją m łodzieży Ligi Patrjotycznej, na której czele stoi poseł T aittinger, a założoną przez Con­

tiego organizacją solidarności francuskiej. Zaw ar­

ta między obu stronam i umowa przew iduje utw o­

rzenie jednolitego frontu narodow ego. „Ami du P euple” ma być dziennikiem Frontu N arodowego, a pismo „Le N ational” jego tygodnikiem .

Jak Roosevelt chce rozwiązać problem długów wojennych ?

W aszyngton. Ja k słychać, prezydent R oose­

v elt zażądać ma od kongresu upow ażnienia do zaproponow ania W. B rytanji i innym dłużnikom zastosow ania do długów w ojennych oprocentow a­

nia w w ysokości 1 proc. O procentow anie to obo­

wiązywać ma wstecz. Co do sp łaty k apitału, to prezydent żądać ma bezprocentow ego zw rotu k a ­ pitału w 30 rocznych ratach.

Osobistości, poinform ow ane o stanie rokow ań w spraw ie długów w ojennych, zw racają uw agę na to, iż przedstaw iciele 13 narodów , k tó re obow ią­

zane są w dniu 15 czerw ca dokonać sp łaty części długów, w tej liczbie am basadorzy bry ty jsk i i fran ­ cuski, odbyli niedaw no rozm ow y w departam encie stanu.

W w yniku tych rozmów członkow ie rządu Stanów Zjednoczonych są przekonani, iż eonaj- mniej 3)4 krajów dłużniczych w ystąpi ze znam ien- nemi ofertam i. S ek retarz stanu Hull ośw iadczył dziennikarzom , iż rząd nie pow ziął jeszcze o sta te ­ cznej decyzji co do odrzucenia wszelkiej oferty sym bolicznego spłacenia długów. Ja k znów o sta­

tnie w iadom ości głoszą, R oosevelt obstaje przy całkow itej spłacie długów w ojennych. Oczywiście chcieć można dużo, tylko czy je otrzym a, to wielkie pytanie.

(2)

Drugi fuż alarm z Zagłębia Saary.

P r e z e s k o m is ji r z ą d z ą c e j żą d a n a ty c h m ia ­ s t o w e j in t e r w e n c j i p r z e c iw w ic h r z e n ie m

h it le r o w c ó w .

Saarbrücken. Przewodniczący komisji rządzą- * cej Zagłębia Saary, p. Knox, zaniepokojony gw ał­

tow ną agitacją hitlerowców, k tó ra z dnia na dzień przybiera coraz groźniejsze rozm iary, w ystosow ał >

drugi rap o rt do sek retarjatu Ligi Narodów, w któ- I rym domaga się natychm iastowej interw encji mia­

rodajnych czynników w Zagłębiu Saary.

W raporcie swoim p. Knox stwierdza, że w rzenie wśród rozagitow anych mas z każdym dniem wzrasta, ponieważ ustawicznie podniecane je st przez licznych agentów, nasłanych z Niemiec, którzy prawie codziennie urządzają zgrom adzenia i wiece na kopalniach i fabrykach.

W konkluzji p. Knox stw ierdza, że nie należy tracić ani chwili i użyć wszelkich środków , aby zapobiec dalszemu zaognieniu sytuacji i zabezpie­

czyć spokojny przebieg plebiscytu, ściśle wedle podstaw , zaw artych w odnośnych artykułach tra k ­ ta tu w ersalskiego.

P o k r y c ie m a rk i n ie m ie c k . t y lk o ju ż 5 ,4 p roc.

Ogłoszone spraw ozdanie Banku Rzeszy za pierw szy tydzień maja rb. wykazuje zmniejszenie się depozytów o 132,5 miljonów mk. do 3.839 milj.

mk. oraz skurczenie się obiegu o 123 milj. mk.

Stopa pokrycia w ynosiła w dn. 7 maja rb. 5,4 proc.

na ultimo kw ietnia rb., osiągając temsamem re k o r­

dowe minimum. Według kom unikatu urzędow ego dalsza zniżka pokrycia w yn'ka z norm alnego zapo­

trzebow ania gospodarstw a. Na obsługę pożyczki D avesa zużyto kilka miljonów w złocie. Również m ałą sumę przekazano do kasy konw ersyjnej.

Energja elektryczna piorunów na usługach wojny?

T a je m n ic a w y n a la z k u n ie m ie c k ie g o u c z o n e g o T a k a to p o k o j o w o ś ć N i e m i e c !

Paryż. Olbrzymia energja elektryczna, za­

w arta w w yładow aniu piorunów, będzie zużywana w przyszłej wojnie jako nowy środek niszczenia.

Donosi to „La Liberte* w rew elacyjnej de­

peszy swego berlińskiego korespondenta, om aw ia­

jąc eksperym enty znanego uczonego niemieckiego, prof. M athiasa.

W edług „La L ib erte” prof. M athiasowi udało się ujarzmić energję elektryczną piorunów w ta- jemniczem laboratorjum , mieszczącem się wśród lasu nad kanałem Teltow w pobliżu Berlina. W la ­ boratorjum tern, należąeem do rządu niem ieckiego, dokonano już w czasie wojny szeregu niezm iernie doniosłych odkryć. M. in. wynaleziono tam d u r­

aluminium. Tam rów nież w yrabiano środki wy­

buchowe, którem i w ypełniano pociski „B erty”. Na w szystkich ścieżkach leśnych, wiodących do labo­

ratorjum , ustawiono tablice o strzeg aw cze: „Uwaga na eksplozję*.

Dziennik w yraża przypuszczenie, iż ostatnie odkrycie prof. M athiasa stanie się nową straszliw ą bronią w rękach Niemiec.

T r z ę s ie n ie z ie m i w K a to w ic a c h .

Katowice. We środę kilka minut po godzinie pół do szóstej rano w zachodniej części m iasta przy ul. R aciborskiej w pobliżu terenów kopalni

„W ujek” dał się odczuć silny w strząs podziemny, trw ający około 4 sekundy.

W niektórych dom ach w strząs ten odczuto bardzo silnie. Szyby zadrżały i obrazy spadły ze ścian. W iększych s tra t nigdzie nie zanotowano.

Należy zaznaczyć, że w strząsy podziemne na terenie węglowym G. Śląska nie są rzadkością.

Zdarzają się one dość często zwłaszcza w tych okolicach, gdzie z czeluści podziemnych wybrano już cały węgiel. —

■ M K if M M tB iS iM H r a M M R N H H M M M N N M M H H M M H N M I

O przyjdź deszczyku!

Deszczyku, deszczyku latowy, J a k bardzo pragniemy cię!

Skwar wielce dokucza majowy Przyjdź, a nie ociągaj się!

Patrz, jak pozwie szały swe głowy Kwiaty i sucho wśród traw, J a k duszno wśród leśnej parowy, Deszczyku, przed suszą nas zbaw!

Człowiek szuka cienia pod drzewem Lub się rozciąga pod krzew.

Żaden wiatr nie chłodzi swym wiewem, Wesoły ptasząt umilkł śpiew.

Przyjdź, deszczyku, miły, latowy, Spadnij na wyschłą błoń,

Ale bez burz — nie bądź surowy, Przed szkodą umiarem chroń ! Niech żytko ożyje po tobie,

Wilgoć niech wniknie wśród drzew, Niech kwiaty ożywią się w sobie, A p ta szą t też wróci śpiew.

St. Lis.

n m . ' i n. r i m i \ i . i

„Pomorskie Towarzystwo Rolnicze domaga się redukcji długów

i zaległości rolniczych oraz moratorjum ich spłaty.

W dniu 28 kwietnia rb. odbyło się w Toruniu plenarne posiedzenie Zarządu Głównego Pom or­

skiego Towarzystwa Rolniczego, na którem zapadła decyzja co do oficjalnego stanow iska P. T. R. w spraw ie oddłużenia rolnictwa, która została ujęta w sposób następujący :

Zarząd Główny P. T. R., wziąwszy pod uwagę podwójny wzrost w artości pieniądza, wobec sp ad ­ ku wskaźnika cen płodów rolnych ze 100 w roku 1927 do 47 w 1933 r., czyli innemi słowy podwój­

ne zwiększenie się ciężaru długów i zaległości rolniczych, a z drugiej strony katastrofalny spadek cen i poprostu niemożności zbytu produktów ro l­

nych, co powoduje upadek gospodarczy rolnictwa, stw ierdza z całą stanowczością, iż rolnik żadną m iarą nie jest w możności wywiązać się ze swych zobowiązań naw et kosztem ruiny swego w arsztatu, t

Światowy kryzys i rodzim a polityka defłaeyj- j

na powoduje ponadto dla rolnictwa depresję mo- j ralną, spotęgow aną tern, iż instytucje wierzyciel- \

skie i urzędy siłą rzeczy trak tu ją rolnika z reguły jako natrętnego p etenta i niesolidnego dłużnika i płatnika.

Wobec takiego stanu rzeczy Zarząd Główny Pom orskiego Towarzystwa Rolniczego stw ierdza nieuniknioną konieczność zm niejszenia ciężaru długów i zaległości rolniczych, jako też ich obsłu­

gi w stosunku do spadku w skaźnika cen płodów rolnych oraz umożliwienie ich spłacenia przez dostosow anie czasokresu spłaty do zaniku rento- | wności w arsztatów rolnych. Redukcji winny ulec również bieżące obciążenia produkcji rolnej.

Zarząd Główny P. T. R. z całym naciskiem podkreśla k atastro fę wsi oraz nieodzowność rad y ­ kalnego ratu n k u z całkowitem wykluczeniem w szelakich półśrodków .

Zakaz mundurów organizacyjnych?

T y lk o „ S t r z e l e c ” i „ F e d e r a c j a “?

W kołach sa nac yjnych zapew niają, że w drugiej połowie maja wyjdzie specjalne rozporządzenie Rady Ministrów o za­

kazie noszenia m u ndurów przez organizacje społeczne. Z pod powyższego zakazu były by wyjęte tylko dwie organizacje, to jest Strzelec i F edera cja b. Obrońców Ojczyzny. Obie te organizacje m ia ły by prawo noszenia m u n d u ró w wyłącznie w dni świąt narodowych. Wszelkie inne organizacje, nie w y łą ­ czając np. Sokoła, będą musiały sta ra ć się o specjalne ze­

zwolenie na noszenie m un d u ró w podczas obchodów i uroczy­

stości w łasnych organizacyj.

J a k twierdzą w kołach sa nacyjn ych, przyczyną wydania tego rozporządzenia ma być zbyt wielkie, zdaniem ty ch kół, rozpowszechnienie m u n d u ró w obozu narodow o-radykaln ego, t. zw. „jasnych koszuP.

Zatargi w „Legionie Młodych”.

Warszawa. Przed kilku dniami odbyło się po­

siedzenie rady głównej „Legjonu M łodych”, na którem omawiano wewnętrzne zatargi. Rada uchwa­

liła usunąć z zajmowanego stanow iska naczelnego dotychczasowego prezesa Zapasiewicza, a funkcje jego powierzono Bielowskiemu.

I

K o m u n ik a t D y r e k c ji O k r ę g o w e j K o le i P a ń s tw o w y c h w T o ru n iu .

Wobec napływu do Ministerstwa Komunikacji i Dy- rekcyj kolejowych wniosków o uwzględnienie proponowanych zmian w rozkładzie jazdy, jaki wejdzie w życie od 15 maja rb. Ministerstwo Komunikacji podaje do wiadomości in te re­

sowanych, że przesyłanie wniosków nie osiągnie obecni«

swego celu, gdyż nowy rozkład jazdy już został opracowany, a jego druk jest już na ukończeniu. Prace nad nowym roz­

kładem jazdy rozpoczynają się corocznie w początkach sierp ­ nia roku, poprzedzającego nowy rozkład, od wyjaśnienia i ustalenia konkretnych zadań P. K. P. w ruchu międzyna­

rodowym. Wnioski, dotyczące zmian lub ulepszeń k o m u n i­

kacji międzynarodowej, są wysyłane w końcu sierpnia na doroczną Europejską Konferencję Rozkładów Ja zdy i B ez­

pośrednich Kursów oraz do in teresow anych zagranicznych zarządów kolejowych, a to w celu przestudiowanie tych wniosków przez in teresow ane zarządy jeszcze przed E u ro ­ pejską Konferencją.

Wnioski te ta k co do rozkładu jazdy pociągów, jak i p r o ­ wadzenia wagonów bezpośredniej komunikacji w ruchu za­

granicznym są zała tw iane ostatecznie na wspomnianej E uro­

pejskiej K onferencji,jaka odbywa się corocznie w pierwszej połowie października.

Po Europejskiej Konferencji i w zależności od jej w yni­

ków Ministerstwo Komunikacji opracowuje plan u k ła d u n o ­ wego rozkładu jazdy w krajowym ruchu dalekim oraz m ie j­

scowym, który to plan jest podsta w ą do opracowania przez Dyrekcję w szczegółach nowego rozkładu j a z d y : pociągów pasażerskich w ciągu listopada i grudnia, a pociągów to w a ­ rowych w ciągu stycznia, lutego i marca. Nie jest to okres czasu zbyt długi, jeżeli się zważy, gdy w grę wchodzi opra­

cowanie jak najściślejsze wszelkich podręczników służbowych, plakatów ściennych i Urzędowego Rozkładu Ja zd y z uwzględ­

nieniem ta k bezpieczeństwa, jak i zadań techniczno-rucho­

wych oraz połączeń kom unik acyjnych wszystkich pociągów na P. K. P., któ rych przebieg przekracza rocznie 120 miljonów pociągo-kilometrów. W ciągu kw ietnia uskuteczniany jest druk powyższych wydawnictw, które po wydrukow aniu p o d a ­ wane są od 1 maja do wiadomości interesowanych.

Ze względów wyżej przytoczonych inte resow ane in stytucje i osoby powinny przedstawić swe wnioski do Ministerstwa Komunikacji la b odnośnych Dyrekcyj Kolejowych corocznie najpóźniej w n astępującyc h te rm inac h :

a) jeżeli chodzi o pociągi międzynarodowe — do 15. VIII.

b) wewnętrznej komunikacji do 15 X.

Daty te Ministerstwo Komunikacji przypomni w specjal­

nych ko m u n ik a ta ch we właściwym czasie.

Nadmienić przytem należy, że przy opracowaniu rozkła­

du jazdy są rozważane najróżnorodniejsze wnioski, bardzo często rozbieżne lub zawierające żądania wygórowane. Wo­

bec tego w ostatecznym wyniku, ze względu na ograniczone możliwości, zwłaszcza w okresie sp a dku przewozów, kiedy koleje są zmuszone do sto sowania większych oszczędności, jest uwzględniana tylko część wniosków, odpow iadająca p o ­ trzebom najwięcej istotnym.

Kierownik Działu (—) Mgr. Domrazek.

Za zgodność z rękopisem załatw ienia : B. P. (—) Radtke.

w s p r a w ie w y s y łk i to w a r ó w za p o b r a n ie m p r z e z k o le j .

W ostatnich czasach mnożą się skargi inte resentó w , w y ­ syła ją cych tow ar za pobraniem kolejowem, iż kasy kolejowe na stacjach n a d a n ia zalegają z w ypłatam i zainka sow anych od odbiorców tow aru kwot.

W związku z powyższem Izba Przemysłowo — Handlo wa w GdyDi zwraca uwagę przedsiębiorstwom, w ysyłającym t o ­ wary za pobraniem należności przez kolej, iż przez polecenie danej kolei, przekazania pobranej od odbiorcy to w a r u sumy na konto ?. K O. danej firmy, wysyłającej towar, może unikną ć wszelkich zwłok w wypłacie należności przez kolej.

W tym celu należy dołączyć do listu przewozowego przekaz na P. K. O. i zaznaczyć na liście przewozowym, że sumę, p o b ran ą od odbiorcy przesyłki, w inna kolej przekazać na konto P. K. O.10,2 m ilj. zł. n a d w y ż k i w y w o z u n ad

p r z y w o z e m w k w ie tn iu .

Bilans handlu zagranicznego Rzplitej Polskiej i W. M. G dańska w edług tym czasowych obliczeń Głównego Urzędu Statystycznego przedstaw iał się w kw ietniu rb., jak następuje :

Przywóz 208,242 ton, w artości 66,020 tys. zł.

Wywóz 1,070,021 ton, w artości 76,224 tys. zł.

Saldo dodatnie w m-cu kw ietniu w ynosi 10,204 tys. zł.

P O W I E Ś Ć .

fCiąg dalszy).

Drzwi otw arły się i urzędnik sądow y skinął na nią, aby szła. I znowu znalazła się w n a tło ­ czonej po brzegi sali, gdzie ludźie staw ali na ław kach, aby się jej przypatrzeć, gdzie sędziowie, udrapow ani w togi, zasiedli na swych m iejscach w poważnem skupieniu, a głuche milczenie, jakby śm ierci, zawisło w pow ietrzu. D unbar w ystąpił z szeregów i stan ął tuż obok podsądnej, ręk ą opie­

rając się o jej krzesło.

Po chwili sędzia P arkm an zabrał g ł o s :

— Ireno Brentano, byłaś oskarżoną o roz­

m yślne zabójstwo dziada twego R oberta Łukasza D arringtona. D wunastu sędziów przysięgłych, zna­

nych z rozum u i bezstronności, rozpatryw ało szczegółowo twoją spraw ę. Ze względu na m ło­

dość twoją i w yjątkow e okoliczności, łagodzące twoją winę, sąd zm niejsza tw oją k arę i skazuje cię na pięć la t pobytu w domu popraw czym .

Szybkim ruchem D unbar zarzucił długi k re ­ powy welon na tw arz Ireny i podaw szy jej ram ię,

wyprowadził ją na korytarz, tam zam ienił parę słów półgłosem z dwoma konstablam i; na ostry odgłos gwizdawki zam knięta parokonna kareta za­

toczyła się szybko przed bramę; D unbar um ieścił w niej skazaną, sam zajął miejsce obok niej i za­

trzasnął drzwiczki. K areta ruszyła z miejsca, za nią potoczył się czarny więzienny wóz, w którym jechali policjanci.

Zegar na wieży bił dziesiątą, a uderzenia jego, stłum ione szumem zawiei, głucho odbijały się o słuch nieszczęsnej dziewczyny, odwożonej do więzienia z piętnem zbrodniczem na czole. Od­

rzuciła w tył fałdy welona, aby zaczerpnąć trochę pow ietrza spalonem i gorączką ustam i. Kiedy m i­

jali u licm ą latarnię, Dunbar dostrzegł, że tw arz jej była jakby skam ieniała. Naraz zagadnęła nie­

naturalnie spokojnym i jakby sennym głosem :

— Co znaczy ten w yrok ?

— To znaczy, że nie w racałaś pani do Elm- Bluff z zam iarem atakow ania jen erała D arringtona.

— Ale, że poszłam tam, aby go okraść, a w obawie odkrycia zam ordow ałam go... — tak ?

Żadnej odpowiedzi.

— Odpowiedz pan... wszak... tak ?...

Milczenie.,. Tylko świszczący plusk deszczu o szyby karety.

Dojeżdżali do mostu, kiedy w ybuch spazm a­

tycznego śm iechu obił się o uszy praw nika, k tó ry

splecionem i rękam i cisnął pierś swą, pękającą od bólu.

— Złodziejka... zabójczym!... N apiętnow ana na całe życie piętnem Kaina !... O Boże !... Czemuż mi nie dałeś u m rz e ć !... Tak łatw oby to przyszło...

A tak ż y ć !...

— Mogłem cię ocalić, a odtrąciłaś moją po­

moc ! — jęknął Dunbar. — Sparaliżow ałaś całą moją działalność, skrępow ałaś ręce, k tóre m ogły cię oswobodzić. O ddałaś się sama bezbronną ofia­

rą w ręce spraw iedliwości, aby odpokutow ać za cudzą winę. Gotową byłaś umrzeć, aby ocalić nędznika, którem u oddałaś serce tw o je !

Ciemności zasłaniały jej tw arz, milczenie jej było jedyną odpowiedzią.

— Dzień i noc brzmi mi w uszach i do szału mnie doprow adza twój oskarżający krzyk: Złam a­

łeś moje ż y c ie ! Bóg widzi, że i ty złam ałaś moje, jesteś więc pom szczoną! Ale ja jestem niezdolny do takiego szczytnego zaparcia i poświęcenia, jak t y !... Choćby się ukryw ał pod ziemią, w yszukam tego ło tra, a kiedy wpadnie w ręce spraw iedliw o­

ści, ty, oczyszczona z zarzutu, w róconą będziesz czci i wolności. W tedy ustrzegę cię na zawsze od poniżenia, jakiem dla kobiety czystej i szlachetnej, jak ty, byłoby zetknięcie z takim nikczem nikiem , jak on ! Nie sprofanuje on cię nigdy nazwą żony!

(Ciąg dalszy nastąpi).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pogrzeb ofiar katastrofy w kopalni węgla w Senicy, wyznaczony zrazu na wtorek, musiał się odbjć z powodu wielkich upałów w poniedziałek wieczór. Przygotowania

ścią należy sprzeciwić się wycinaniu dla tych celów Parku, który nie jest znów tak obszerny, by można w nim co jakiś czas, jak to ma dotychczas stale

b ran y kom itet zajął się ustaleniem program u, któ ry niedużo będzie odbiegał od zeszłorocznego. Skazany został na ty ­ dzień aresztu ze zaw ieszeniem oraz

osobnik, podający się za urzędnika skarb., wynajął od p. pokój, który, po przenocowaniu się, potajemnie opróżnił zapominając o zapłacie. starosta Dunin

Po zamknięciu przewodu sądowego zabrał głos prokurator, który starał się wykazać, iż zebranie byłe publiczne, a na niem oskarżeni nawoływali do

jem Stów. oraz am atorom za przysłużenie się dobrej spraw ie. Po przedstaw ieniu odbyła się zabaw a taneczna, na której baw iono się w miłym nastroju. Zaznaczyć

wisko dużo trzody chlewnej. Płacono przeciętnie za 1 ft. Do szeregu kradzieży, popełnionych ostatnio w okolicy, należy doliczyć kradzież, dokonaną przed świętami

m inister Beck udał się z m ałżonką na dworzec, odprow adzony przez przedstaw icieli kom isarjatu ludowego spraw zagr.. z kom isarzem Litwinowem, wicekom isarzem