• Nie Znaleziono Wyników

Nasz Przyjaciel : bezpłatny, niedzielny dodatek do "Głosu Pomorza" 1938.05.22, R. 20[!], nr 11 [i.e. 12]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nasz Przyjaciel : bezpłatny, niedzielny dodatek do "Głosu Pomorza" 1938.05.22, R. 20[!], nr 11 [i.e. 12]"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

BEZPŁATNY, NIEDZIELNY DODATEK DO „GŁOSU POMORZA'

Nr 11HGFEDCBA W ą b r z e ź n o , d n ia 2 2 m a ja 1 9 3 8 r. Rok 20

5 n ie d z . p o Z m a rtw y c h w sta n iu P a ń sk iem

LEKCJA

z listu św . J a k ó b a ro z d z . 1, w ie rsz 2 2 — 2 7 .

N a jm ilsi! B ą d źc ie c zy n ic ie la m i sło w a , a n ie słu c h a c z am i :y lk o , o sz u k iw a ją cy m i sa m y ch sie b ie . B o je śli k to je s t słu - :h a cz e m sło w a , a n ie c zy n icie le m , ten p o d o b n y b ę d z ie m ę ż o ­ w i p rz y p atru jąc e m u się o b licz u n a ro d ze n ia sw e g o w z w ie r- ń e d le , b o się o b e jrz ał i o d sz e d ł i w n e t z a p o m n ia ł, ja k o w y b y ł. L ec z k to b y p iln ie j w ejrza ł w z ak o n d o sk o n a łe j w o l- a o śc i i w y trw a ł w n im , n ie sta w sz y s ię słu ch a cz em z ap a - tn ię tliw y in , a le c z y n ic iele m u c z y n k u : ten b ło g o sław io n y b ę d z ie w s p ra w ie sw o je j. A je śli k to m iern a , że jes t n a b o ż ­ n y m , n ie p o w ściąg a jąc ję zy k a sw e g o , a le z aw o d z ąc s e rce sw e ieg o n a b o ż e ń stw o p ró żn e je st- N a b o ż eń stw o c zy ste i n ie ­ p o k a la n e u B o g a i O jc a to je st: n a w ie d z ać sie ro ty i w d o ­ w y w u c isk u ic h , a sie b ie z a c h o w a ć c ie zm a za n y m o d te g o św ia ta .

E'WANGELJA

św . J a n a ro z d z . 16, w ie rsz 2 3 — 30.

O n e g o c z a su rz e k i Je z u s d o u c z n ió w S w o ­ ic h : Z a p ra w d ę , z a p ra w d ę w a m p o w ia d a m : Je śli o co p ro sić b ę d z ie c ie O jc a w im ię M o je , d a w a m . D o ty c h c z a s o n ic e ście n ie p ro sili w im ię M o je . P ro śc ie , a w e ź m ie c ie , a b y ra d o ść w a sz a b y ła p e łn a . T o m w a m p o w ia d a ł p rz e z p rz y p o w ie śc i. P rz y c h o d z i g o d z in a , g d y ju ż n ie p rz e z p rz y p o w ie śc i m ó w ić w a m b ę d ę , a le ja w n ie o O jc u o z n a jm ię w a m . W o n d z ie ń w Im ię M o ­ je p ro sić b ę d z ie c ie . I n ie m ó w ię w a m , iż Ja b ę d ę O jc a p ro sił z a w a m i. A lb o w ie m sa m O jc ie c m iłu je w a s, ź e śc ie w y M n ie u m iło w a li i u w ie rzy liśc ie , ż e m J a o d B o g a w y sz e d ł. W y ­ sz e d łe m o d O jc a , a p rz y sz e d łe m n a św ia t; zaś o p u sz c z a m św ia t, a id ę d o O jc a . jR zek li M u u - c z n io w ie Je g o : O to te ra z ja w n ie m ó w isz , a ż a d n e j p rz y p o w ie śc i n ie p o w ia d a sz . T e ra z w ie ­ m y , ż e w sz y stk o w ie sz, a n ie p o trz e b a , ż e b y C ię k to p y la ł. D la teg o w ie rz y m y , ż e ś o d B o g a w y sz e d ł.

Nauka

C z e g o p rz e d e w sz y stk ie m u c z y Z b a w ic iel w p o w y ższ e j E w a n g e lii?

U c zy n a s: !• ż e p o w in n iśm y się m o d lić , 2 . ż e m a m y się m o d lić w J e g o im ię, 3 . że m o d litw a ta k a z a w sz e w y słu c h a­

n ą z o sta n ie , i to , 4 z te g o p o w o d u , że p raw d ziw y c h rze ści­

ja n in jes t d z ie ck ie m B o że m , a O jcie c n ieb iesk i m iłu je g o ja k o S w e d z ie c ię , 5 . ż e p ra w d z iw a m o d litw a s p raw u je n a m d la te g o ra d o ść , p o n ie w aż z a s p ak a ja n a sze św ię te ż y cz en ia.

C z e m u B ó g ż ą d a m o d litw y n a sz e j?

1. G d y ż B ó g u d z ie la ła sk i ty lk o p o k o rn y m . K to się z aś m o d li, p rz y zn a je s ię d o słab o śc i i n ieu d o ln o ści sw o je j; w ie ż e sa m so b ie p o m ó c n ie m o ż e , i ż e B ó g je st ź ró d łem w sze - g o d o b re g o i w sp o m a g a w p o trze b ie. 2 . B o g u w in n iśm y z a u ­ fa ć i ty m sp o so b em z d ać św ia d ec tw o Je g o d o b ro ci, m iło ści i p o tę g i. T ę u fn o ść o k a z u jem y w łaśn ie p rze z m o d litw ę.

3 . W re szc ie trz e b a się m o d lić i d la te g o , a b y c zło ­ w iek n a u c zy ł się c en ić i d o b rz e u ż y ć d a ró w , k tó re c za sem o trzy m u je d o p ie ro w sk u tek sz c z erej i c zę sto p o n a w ia n ej m o d litw y .

(2)

M aj — m iesiąc s to w iK O s ? ,L .. m iłości

Ż ad en in n y m iesiąc w ro k u nie zn a­

lazł ty le łask i w o czach p o etó w , co m ie­

siąc sło w ik ó w , bzów p ach n ący ch — m aj.

U zn an o go n ie ty lko za n ajp ięk n iejszy , n ajro zk o szn iejszy m iesiąc w ro k u , ale i za m iesiąc m iłości. W łaściw ie to w ty m w y p ad ku , jak z resztą w w ielu in n y ch p o eci p rzesad zali m o cn o , b o ć m iło ść m e zależy o d p o ry ro k u , a k o ch ać się m o­

żn a ró w n ie g o rąco w listo p adzie jak i w m aju .

O czy w iście w y ch o d zo n o z teg o za­

ło żen ia, że scen eria, jak ą d aje m aj ze sw ym i trelam i sło w iczy m i i zap ach am i k w itn ący ch bzow ą n arcy zó w i k o n w alij, jest n ajlep szy m tłem d la o d w ieczn ej k o ­ m ed ii m iło ści. A stro lo g o w ie tw ierd zili, osoby, u ro d zo n e w m aju , są sp ecjal­

n ie k o ch liw e i w ięk sze od lu d zi, w in ­ n y ch m iesiącach u ro d zo n y ch , m ają szczęście w m iło ści.

C -d n ajd aw niejszy ch czasó w w ró ż­

n y ch k rajach d zień 1 m aja był o b ch o ­ d zo n y u ro czy ście jak o św ięto w io sny . M ło d zień cy i d ziew częta, u w ień czen i k w iatam i i zielen ią, śp iew ali sp ecjaln e p ieśn i m ajo w e i o b n o sili p o d o m ach t.

zw . d rzew k o m ajo w e, stro jn e w w stąż­

ki, k w iaty i św iecid ła, po czy m w o k ó ł teg o d rzew k a m ajo w eg o ro zp o czy n ały się tań ce. W n iek tó ry ch o k o licach p er­

so n ifik acją m aja b y ł m ło d y czło w iek , cały p rzy b ran y w zieleń .

P o n iew aż m aj jest m iesiącem m iło­

ści. w ięc o n g iś czaro w n ice m iały zb ie­

rać k ro p le ro sy m ajo w ej z p ew n y ch k w iató w , jak o n ieo d zo w n e p o trzeb n e części sk ład o w e elik siró w m iło sn y ch .

N azw a m aja p o ch o d zi z czasó w sta­

ro rzy m sk ich , p o n iew aż m iesiąc ten po­

św ięco n y b y ł M ai, b o g in i zieleni i ro z­

k w itłej w io sn y . K u lt ten p rzetrw ał w ie­

ki. aż d o p iero K o śció ł k ato lick i n ad ał tym p o g ań sk im zw y czajo m ch arak ter relig ijn y , zaś m iesiąc m aj p o św ięcił czci N ajśw . P an n ie M arii.

K alen d arz k o ścieln y w y k azu je w m a­

ju w ty m ro k u jed n o ty lk o w ażn iejsze św ięto , to jest: W n ieb o w stąp ien ie P ań ­ sk ie (26). Ś w iętem k o ścieln y m w P o lsce jest o d k ilk u lat tak że d zień 3 m aja, k tó ry p o św ięco n y jest nie ty lk o ro czn i­

cy p am iętn ej K o n sty tu cji, ale ró w n o­

cześn ie czci K ró lo w ej K o ro n y P o lsk iej.

Z szereg u św ięty ch P ań sk ich w m aju

cieszą się czcią szczeg ó ln ą: św . F lo rian (4), u w ażan y jak o p atro n o d p o żaru , o- raz św . S tan isław (8), sp ecjaln ie czczo ­ ny w K rak o w ie.

W trad y cji lu d ow ej w y ró żnia się m . in. „p o w itan ie w io sn y“, t. j. zw y czaj ch o d zen ia po d o m ach z u stro jo n y m

0 T ad eu szu K ościuszce »

C ała 5 -m ilio n o w a rzesza P o lak ó w w S tan ach Z jed n o czo n y ch w w iern ej p a­

m ięci zach o w u je cześć d la b o h atera d w u k o n ty n en tó w — T ad eu sza K o ściu ­ szki. K ażd a n a jeg o cześć m an ifestacja zesp ala w u czu cia d la niego n ie ty lk o P o lak ó w , ale i o b cy ch . Z w łaszcza n a o b ­ czy źn ie p am ięć K o ściu szk i zaw sze ży­

w ą b y ła. P o stać b o h atera sp o d D u b ien­

ki i R acław ic, p ierw szeg o b o jo w n ik a o n iep o d łeg ło ść sw ej O jczy zn y , b y ła za­

w sze dla P o lak ó w p rzy k ładem i sy m b o­

lemjed n o ści i zg o d y w szy stkich jej w arstw i g ru p -— w jed n y m d ążen iu ku ch w ale P olski.

Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych.

Które zaległy piersi mej głąb nieodgadłą,

Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennyc,.

1 ciskam ją na twarde, stalowe kowadło.

Grzmotem młota w nią walę w radosnej otusze, Bo wykonać mi trzeba dzieło wielkie, pilne, Bo z tych kruszców dla siebie serce wykuć muszę.

Serce hartowne, mężne, serce dumne, silne.

Lecz gdy ulegniesz, serce, pod młota żelazem, Gdy pękniesz, przeciw ciosotti stali nieodporne:

W proch cię rozbiją pięści mej gramy potworne!

Bo lepiej giń, zmiażdżone cyklopowym razem, Niżbyś życie miało własną słabością przeklęte, Rysą chorej niemocy skażone, pęknięte.

d rzew k iem , zw an y m „m aik iem 4*. Z n an y jest też. zw y czaj „g ry w zielo n e44 ju ż od X V w . P rzy sło w ia lu d o w e ży czą ro ln i­

kom d u żo d eszcza. P o tw ierd za się to n a p rzy k ład : „S u ch y m arzec m o k ry m aj44 b ęd zie ży to k ieb y g aj“ lub „ch ło dn y m aj

d eb ry u ro d zaj44.

K iedy dziś czy tam y opis h o łd u P o la­

k ó w w Z ach o d n iej P en sy lw an ii, n a m yśl p rzy ch o d zi n am jed n a z n ajp o tężn iej­

szy ch m an ifestacji, jak ą n a o czach ca­

łego św iata zg o to w ali ku czci K o ściu sz ­ ki P o lacy w S zw ajcarii lat tem u dw a- d zieściaż. B yło, to u p ro g u n iep o d leg ło ­ ści. P iętn asteg o p aźd ziern ik a 1917 ro k u w y p ad ła 1 0 0 -letn ia ro czn ica śm ierci K o­

ściu szk i. W S zw ajcarii — n a w o ln ej zie­

m i H elw etó w , g d zie sp ęd ził K o ściu szk o sw e o statn ie lala — k u lt jego p am ięci tk w ił zaw sze g łęb o k o w śró d lu d n o ści.

W jed n y m szereg u stan ęli o b o k siebie w ro k u 1917 P o lacy i S zw ajcarzy , o d d ając

w sp ó ln ie h o łd p am ięci b o h atera. S o lu ra

m iejsce, gdzie N aczelnik K o ściu szk o , o to czon y szacu n k iem i m iło ścią p o ­ w szech n ą, ży cia sw ego d o k o n ał -— i R ap p ersw il. sied zib a M u zeu m N aro d o ­ w ego P o lsk ieg o , cen tru m k u ltu ry p o l­

skiej n a o b czy źn ie, gdzie w M au zo leu m serce N aczeln ik a sp o czy w ało — stało się św iad k am i w ielk ich h o łd ó w , jak ie w ow e dni p aźd ziern ik o w e złożyli P olacy i S zw ajcarzy .

W czesn y m ran k iem p rzeb u d ził m ie­

szk ań có w m iasteczk a h ejn ał p o lsk i, o d e ­ g ran y z w ieży cy Z am k u R appersw al- skiego, sied zib y M u zeu m . P o p ierw szy m dniu u ro czy sto ści zło żon y ch o b ch o ­ dów , ak ad em ii i k o n certó w , n ad szed ł d zień p rzezn aczon y na m an ifestacje.

N aw et z d alek ich stro n p rzy b y li P o lacy i S zw ajcarzy. S erca w szy stk ich biły ra­

d o ścią. P iękn a i p o d n io sła b y ła ta m a­

n ifestacja. R an o ro zp o częło ją u ro czy ­ ste n ab o żeń stw o , w czasie k tó reg o śp ie­

w ał ch ó r p o lsk i pieśni relig ijn e polskie z X V I i X V II w iek u , po p o łu d n iu g łó ­ w n ą m an ifestacją stał się u ro czy sty p o ­ ch ó d p rzez m iasto . Z aro iły się n a u li­

cach stareg o R ap p ersw ilu setk i ch o rą­

giew ek p o lsk ich , z k tó ry m i m aszero w a­

ła m ło d zież szk o ln a szw ajcarsk a, m ien i­

ły się p ięk n e stro je k rak o w sk ie, w k tó ­ ry ch d zieci p o lsk ie w y stąp iły, n io sąc d u m n ie na czele p o ch od u sztan d ary p o lsk ie.

U stó p M au zo leu m K o ściuszk i zło­

żo n o liczn e w ień ce i k w iaty . W śró d li­

czn y ch m ó w có w p o lsk ich nie b rak ło żad n y ch p rzedstaw icieli, bo i ch ło p p o l­

ski i ro b o tn ik z d alek a p rzy b y li, by h o ld o d d ać w o d zo w i k o sy n ieró w , k tó ry p ier­

w szy, su k m an ę ch ło p sk ą n a się w łożył.

P rzem aw iał też i p ó źn iejszy P rezy d ent R zeczy p o sp o litej — G ab riel N aruto ­ w icz, k tó ry p rzeb y w ał w ó w czas w S zw ajcarii. A ż k ied y o statn ie słow a m ó w có w u cich ły , ro zb rzm iały p o tężn e to n y p o lsk ieg o h y m n u n aro d o w ero .

S erce K o ściuszk i sp o czy w a dziś w K ap licy P rezy d en ta n a Z am ku K ró lew ­ skim w W arszaw ie, tru m na jego — - w K ated rze W aw elsk iej o b o k n ajw ięk­

szy ch p o lsk ich b o h ateró w n aro d o w y ch . K o p iec K o ściu szk i w K rak o w ie, p o m n ik u b ram y W aw elu — są d o w o d em w d zię­

czn o ści, h o łd u i p am ięąi P o lakó w o sw ym N aczeln ik u .

P am iętał i czcił go N aró d w niew oli

— p am ięta i czci go teraz w o ln y N aród P o lsk i, w e w łasn y m p ań stw ie i na cb- cej ziem i, b o zaw sze P o lacy tą sam ą m o w ą m ó w ią, bo w łasn ą p rzeszło ść m ie­

li i p rzy szło ść w sp ó ln ą m ieć b ęd ą, bo jed ny ch m ają b o h ateró w , k tó rych czczą.

BMmnwwMaMcaMn

Z życia wielkich mężów Polski

Ja k u czy ł się czy tać Ju liu sz S ło w ack i

M am o , n ajd ro ższa m am o , jab y m tak ch ciał m ieć k siążk ę! — m ó w ił m ały czarn o o k i ch ło p aczek , p atrząc b łag alnie n a m atk ę.

— P o co ci k siążk a, Ju leczk u — za­

p y tała z u śm iech em m atk a, k tó ra sie­

d ząc w fo telu , ro b iła jak ąś ro b ó tk ę. — K siążk i n ie są d o zab aw y d la d zieci.

Ja n ie ch ę do zab aw y , ja ch cę czy tać rzek i p o w ażn ie ch ło p czy k , tu ­ ląc do k o lan m atk i czarn ą g ło w in ę.

N au czysz się czy tać, jak p o d ro ś­

n iesz o d p o w iad ziała p an i S alo m ea g łaszcząc p ieszczo tliw ie b lad ą tw arzy­

czk ę jed y n ak a. — N au czy sz się, ale te­

raz jesteś za m ały , m asz zaled w o cztery lata.

M ały Ju lek n ie ch cial jed n ak czek ać aż p o d ro śn ie. W p o k o ju o jca, p an a E u ­ zeb iusza, leżała zaw sze n a sto le jego u- lu b io n a k sięg a. M ały Ju lek , b aw iąc się często w o jcow sk im p o k o ju , p rzeg ląd ał tę k siążk ę i raz p o raz zap y tyw ał o jca, jak się n azy w a ta, lu b in n a litera. W ten sp o só b zap o znał się z ab ecad łem i tak sam o n au czy ł się sk ładać litery . N ikt n ie b rał p o w ażn ie tej n au k i, była • ra­

czej zab aw a. Jak że się zd ziw ili o b o je ro d zice, k ied y p ew n eg o d n ia ch ło piec zap ro p o no w ał o jcu z p o w ag ą: Ja p ccr.y L-.m o jcu , głośno — dobrze?

I p rzeczy taj. P ro w ad ząc p o w ażn ie p alu szk am i o d sło w a d o sło w a, czy tał p o w o li, ale w y raźn ie, m ając lat sied em , zaczy ty w ał się tą sam ą k siążk ą i tak , jak d aw n iej o jciec, zn ajdo w ał w n iej w ielkie u p o d ob an ie. W ty m czasie o j­

ciec Ju lk a ju ż n ie żył. U m arł, k ied y Ju ­ lek m iał zaled w ie lat p ięć. A le zo stała ch ło p cu m atk a, o so b a b ard zo w y k ształ­

co n a. P an i S alo m ea b ard zo k o ch ała sy­

n a i w y ch o w y w ała go n iezw y k le staran ­ nie. A ch ło pak b y l n ap raw d ę n ad w iek ro zw inięty . L u b ił p rzy ty m n ad e w szy­

stk o k siążk i, u n ikał h ałaśliw y ch zab aw z k o legam i i o d w szecn eg o d zieciń stw a m arzy ł o ty m , żeby zo stać p o etą.

Ju liu sz S ło w ack i u ro d ził się 23 sier­

p n ia 1809 r. w K rzem ień cu n a W o ły n iu , k tó ry b y ł w ted y p o d zab o rem ro sy j­

skim . N au k i k o ń czy ł w W iln ie, n ajp ierw g im n azju m , p o tem u n iw ersy tet. W ro k u 1829 p o stan ow ił w y jech ać d o W arsza­

w y, ch cąc zn aleźć tam p o sad ę. O trzy­

m ał zajęcie w b iu rze. A le p raca ta nie m o g ła m u się p o d o b ać, b o k azali m u po p ro stu p rzep isy w ać p ap iery . N a p o cząt­

k u 1831 ro k u S ło w ack i zn iech ęco n y do I W arszaw y , w y starał się o p aszp o rt i w y jech ał zag ran icę. B yło to p o w y b u ­ ch u p o w stan ia listo p ad o w eg o . T ru d n o 1 w y tłu m aczy ć tak i postcD ck. N aw et sar*

p o eta p rzez d łu ższy czas d ręczy ł się w y­

rzu tam i su m ien ia, że n ie zo stał w P o l­

sce, żeb y w alczy ć za w o lno ść. A le w i­

d o czn ie m u siały tam być jak ieś u k ry te p rzy czy n y , k tó re go zm u siły d o w y jaz­

d u w tak iej ch w ili, k ied y P o lsk a p o trze­

b o w ała m ieć jak n ajw ięcej o b ro ń có w .

Z ty m w y jazd em ro zp o czy n a się dla Ju liu sza zu p ełn ie in n e życie. M iał d o ­ ty ch czas d o statek i żył w śród sw oich b lisk ich , k rew n y ch i p rzy jació ł. T eraz czu ł się zaw sze o sam o tn io n y . M ęczy go tęsk n o ta za k rajem i w śliczn y ch listach do sw o jej m atk i w spo m in a często , że p rag n ąłb y w ró cić do P o lsk i i zam iesz ­ k ać z n ią "razem w m ały m d o m k u o b ro ­ słym m alw am i.

W ro k u 1848 w y b u ch a w P ary żu re­

w o lu cja. W n et p o tem rew o lu cja w y b u­

ch a ró w n ież w B erlin ie. K ró l p ru sk i, ch cąc zjedn ać sobie P o lak ów , p o zw ala im n a u tw o rzenie p o lsk ieg o w o jsk a. N a czele jego stan ął M iro sław sk i. W tym to czasie p rzy jech ał do P o zn an ia S ło ­ w ack i. k tó ry jeszcze b ęd ąc w P ary żu , t in tereso w ał się b ard zo w szy stk im , co się t w ted y d ziało w P o zn an iu i ch ciał sam I w ziąć u d ział w tym życiu. S ło w ack i, I p rzeby w szy m iesiąc w P o zn an iu , u d ał

! się do W ro cław ia, sk ąd n ap isał do m at­

ki, b łag ając, żeb y p rzy jech ała. M atk a p o sp ieszy ła d o sy n a. R ad o sn e b y ło ich p o w itan ie p o ty lo letn im n iew id zen iu .

A le w ład ze, d o w ied ziaw szy się o po-

• b y cie S ło w ack ieg o i jeg o m atk i, k azały

’ i b o ig u w ró cić tam , sk ąd k ażd e p rzy je­

ch ało . P o żeg n ali się z w ielkim sm u t­

k iem , p rzeczu w ając, że nie zo b aczą się ju ż nigdy. M atk a S ło w ack ieg o b y ła b o ­ w iem sęd ziw ą staru szk ą, a Ju liu sz ch o ­ ry w ted y b ard zo na p łu ca, nie m iał n a­

dziei, że w y zd ro w ieje. 1 rzeczy w iście, po ty m w id zen iu się z m atk ą, nie p rze­

żył n aw et ro k u . U m arł w P ary żu n a, rę­

k ach p rzy jaciele S zczęsn eg o F eliń sk ie­

go, p ó źn iejszeg o arcy b isk u p a w arszaw ­ skiego, k tó ry nie o d stąp ił p o ety do o- statn iej chw ili.

„P o w ied z m atce44 — rzek i do S zczę­

snego u m ierający p o eta — „że ch o ć nie p isałem teraz do n iej, ale z m y ślą o m ej u m ieram 44. P rzy jął o statn ie S ak ram en ta, b ęd ąc zu p ełn ie p rzy to m n y m , a 3 k w iet­

n ia 1849 ro k u zam k n ał o czy na zaw sze.

S k ro m n y w óz zaw ió zł jego zw łoki n a cm en tarz, za tru m n ą szła zaled w ie m ała g arstk a ludzi. N a o b cej ziem i sp o­

czął Ju liu sz S łow acki, jeden z n ajw ięk ­ szych n aszy ch p o etó w , k tó ry całe życic i m arzy ł o p o w ro cie do k raju . P o w ró cił I ale w ó w czas d o p iero , kiedy o jczy zn a I o d zy sk ała w o ln o ść w ro k u 1929.. W śró d n ad zw y czajn y ch u ro czy sto ści sp ro w a­

d zo n o zw łoki S ło w ack ieg o do K rak o w a i zło żo n o je n a W aw elu . T en sam p o e­

ta, za k tó reg o u b o g ą tru m n ą w P ai^zu szło zaled w ie k ilk u osób, w ró cił w b la­

sku n ajw y ższej ch w ały , g ry ź d o p iero po jego śm ierci zro zu m iał n aró d p o lski, jak w ielk ie i p o tężn e były d zieła, k tó re zo staw ił.

(3)

0 1 Q 4 9

S tr . 4 „iVASZ PRZYJACIEL"

G e n e ra ł L a F a y e tte w ro li p rz y ja c ie la P o ls k i

P o s ta ć g e n e ra ła L a F a y e tte z n a n ą s p ra w ie p o ls k ie j w e F ra n c ji, p rz y n o s z ą c ra G w a rd ii N a ro d o w e j W a rs z a w s k ie j, je s t d o b rz e w h is to rii. W ie m y , ż e o b o k je j o lb rz y m ią p o m o c m o ra ln ą i m a te - : B y ł w k o ń c u g e n e ra L a F a y e tte n a s z y c h b o h a te ró w K o ś c iu s z k i i P u ła - ria ln ą , z w ła sz c z a p o w y b u c h u p o w s ta n ia ! ja k o b y m o ra ln y m p o ś re d n ik ie m d w ó c h s k ie g o , w a lc z y o w y z w o le n ie p ó ź n ie j- listo p a d o w e g o . N ie b y ło u ro c z y s to ś c i.n a ro d ó w fra n c u s k ie g o i p o ls k ie g o , o ra z s z y c h S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h A m e ry k i p o ls k ie j, w k tó re j b y n ie b r a ł u d z ia łu te n w y b itn y m p rz e d s ta w ic ie le m id e i „ b ra te r- P ó łn o c n e j. W ró c iw s z y d o F ra n c ji, p o ..p ie rw sz y p rz y ja c ie j P o lsk i'* , u b ra n y s tw a lu d ó w ."

w y b u c h u re w o lu c ji w ro k u 1 7 8 9 , d a ją c z w y k le w m u n d u r p ie rw s z e g o g re n a d ie -

w y ra z s w y m p rz e k o n a n io m d e m o k r a ty - _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ c z n y m i re p u b lik a ń s k im , p ie rw s z y w y -

s u w a p ro je k t „ D e k la ra c ji p ra w c z ło w ie ---— --- --- — --- --- — ----

A m e ry k i d n ia 2 0 m a ja 1 8 3 4 ro k u , z a jm u j O s o b liw o ś c i b ra z y lijs k ie

ją c s ię w o s ta tn ic h c z te re c h la ta c h p rz e d 1

ś m ie rc ią b a rd z o w y b itn ie s p ra w ą p o i- C o k ra j to o b y c z a j, m ó w i s ta re p rz y - c ią g n ie k o ro w ó d d z ie w c z ą t, c h c ą c y c h sk ą . s ło w ie . N ic te ż d z iw n e g o k a ż d y b o w ie m w y jść z a m ą ż . W p e w n y m m o m e n c ie p u

..P o ls k a i P o la c y — m ó w i L e o n a rd n a ró d ja k o ta k i tw o rz y o d rę b n ą s w o ją 's ta je z d n ia w y p e łn ia s ię d łu g im k o ro w o - C h o d ź k o n a s ta r e d n i L a F a y e tte a k u ltu rę , o b y c z a je . P o ró w n u ją c n ie k tó re d e m u ro c z y c h k a n d y d a te k d o z ło te g o ja b y li te rn c z e m A m e ry k a w d n ia c h je g o n a ro d y o o d rę b n e j z u p e łn ie ra s ie , s p o ty rz m a m a łż e ń s k ie g o . N a jm o d n ie jsz e i m ło d o ś c i, c z e m b y ła d la n ie g o F r a n c ja k a s ię n ie ra z d u ż o o b y c z a jó w d a n e g o n a ! n a jp ię k n ie js z e s u k n ie z d o b ią s m u k łe s y l w e w s z y stk ie e p o k i n ie z ró w n a n e g o je g o ro d u , k tó re s p ra w ia w ra ż e n ie p e w n e g o 1 w e tk i „ g irls ".

z a w o d u . ro d z a ju e g z o ty z m u . W c z a s ie te j o ry g in a ln e j re w ii ż a d e n

N a ż y c z liw y i p rz y ja c ie ls k i w n a j-; J e s te ś m y w B ra z y lii, w k ra ju o k u l- z m ło d z ie ń c ó w n ie m o ż e p rz e m ó w ić s ło - w y ż s z y m s to p n iu s to s u n e k L a F a y e tte a tu rz e ła c iń s k ie j, m a ją c y m je d n a k ż e d u -^ w a . z a ś c o c h a ra k te ry sty c z n e , ż e n ie m o ­ d o P o lsk i z ło ż y ło s ię w ie le p rz y c z y n . A ż o n a le c ia ło ś c i z z e w n ą trz . D u ż o rz e c z y ! ż e z d ra d z ić n a jm n ie jsz y m o d ru c h e m u - w ię c ś c is łe w ę z ły , ja k ie łą c z y ły g e n e r a -' n a s tu b a w i, in te re su je . R io d e J a n e ir o .; c z u c ia , c z y p o d z iw u d la p ię k n y c h a m a - ła z P o la k a m i te j m ia ry , c o K o c iu s z k o , S o b o ta . N a u lic a c h n ie z w y k le o ż y w io n y :ż o n e k .

P u ła s k i. L e le w e l, A . C z a rto ry s k i, N ie m c e ru c h S z e ro k ie c h o d n ik i p o m ie ś c ić n ie m a -j W o ln o m u je d y n ie z a n o to w a ć a d re s w ic z , L .C h o d ź k o , g e n e ra ło w ie O s tro w s k i g ą rz e s z s p a c e ru ją c y c h , w ś ró d k tó ry c h w y b ra n k i s e rc a - k tó ry J e s t u m ie s z c z o n y K n ia z ie w ic z i S k rz y n e c k i. p rz e w a ż a s ta rs z a m ło d z ie ż . U lic e w y p e ł- n a ta b lic z c e , z d o b ią c e j p le c y ..g irls y " ,

D a le j łą c z y ła g e n e ra ła L a F a y e tte n io n e s ą p o o b u s tro n a c h , ty lk o ś ro d k ie m b y u d a ć s ię d o je j ro d z ic ó w .

z e s p ra w ą p o ls k ą , w d z ię c z n o ś ć , ja k ą ź y - b ie le je p ra ż o n y w s ło ń c u a s fa lt. Z a in te re D a lsz y b ie g w y p a d k ó w o d b y w a s ię w ił d la P o la k ó w , k tó rz y n ie ty lk o w c a łe j s o w a n ie o lb rz y m ie , w s z a k z a c h w ilę p rz e ju ż n a m o d łę e n ro p e js k ą .

w ił d la P o la k ó w , k tó rz y n ie ty lk o w c a łe j E u ro p ie , a le i w in n y c h c z ę ś c ia c h ś w ia ­ ta b o h a te rs k o w a lc z y li i g in ę li n a p o la c h w a lk w in te re s ie F r a n c ji i k tó rz y w ro k u 1 8 3 0 p ie rsią s w ą p o w s trz y m a li w y p ra ­ w ę R o s ja n d o F ra n c ji. O ta tn ią p rz y c z y ­ n ą w re s z c ie b y ła o lb rz y m ia s y m p a tia i z a c h w y t, ja k ie L a F a y e tte ż y w ił d la n a ­ ro d u , k tó ry w je g o o c z a c h b y ł ..d z ie ln y m m ę ż n y m i s z la c h e tn y m " .

W y b itn ie te ż p o m ó g ł L a F a y e tte

J u ż M a jo w ie z n a li fa jk i

P re z y d e n t R o o s e v e lt ra d io fo n iz u je m e to d y p ra c y s z e fa p a ń s tw a

P re z y d e n t R o o s e v e lt p rz e m a w ia ł w w y c h , w y g ła s z a ją c o fic ja ln e e n u n c ja c je , u b ie g ły m ro k u d w a d z ie ś c ia ra z y p rz e z ja k o p re z y d e h t S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h m ik ro fo n y a m e ry k a ń s k ie s ta c y j ra d io - A m e ry k i P ó łn o c n e j.

! G d y d o d a m y d o te g o o lb rz y m ią ilo ś ć p rz e m ó w ie ń c z ło n k ó w rz ą d u U . S . A ., a

n a d to w s p ó łp ra c o w n ik ó w p re z y d e n ta R o o s e v e lta , m o ż n a ś m ia ło s tw ie rd z ić , ż e ta k p re z y d e n t, ja k i rz ą d S ta n ó w Z je d ­ n o c z o n y c h A m e ry k i P ó łn o c n e j- u z n a ł

■ ra d io fo n ię ja k o w a ż n y w s p ó łc z y n n ik w p O m e to d a c h p ra c y rz ą d u ,

z d u -' _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ U M a jó w w ię c n a le ż y s z u k a ć p ra o jc z y

z n y ty to n iu i p a le n ia .

K o lu m b i je g o w p ó łto w a rz y s z e . o d k ry c iu A m e ry k i- s tw ie rd z ili z e m ie n ie m , ż e z a c o d n i In d ia n ie z n a l z w y c z a j p a le n ia . J e d n a z ilu s tra c ji ,,A - t . m e ric a e P a r te s " p rz e d s ta w ia s ie d z ą c e g o ja c h o b rz ę d o w y c h , trz y m a ją c y c h w u - lin d ia n in a p rz e d w ig w a n e m , p a lą c e g o s ta c h d u ż ą ru rę , z k tó re j w y c h o d z i d y m , d łu g ą fa jk ę , u m ie s z c z o n ą z d ru g ie j s tro -

1 n y to m a h a w k u . o d k o -

k u ltu - S z e re g b a d a ń d o k o n a n y c h w

p a n y c h ś w ią ty n ia c h n a js ta rs z y c h

r ą n a ś w ie c ie M a jó w s tw ie rd z iło , ż e d o je d n y c h c z y n n o śc i o b rz ę d o w y c h k a p ła ­ n ó w M a jó w n a le ż a ło p a le n ie fa jk i. Z d u ­ ż y m w y s iłk ie m i tru d e m o d k o p a n e p ła ­

s k o rz e ź b y p z e d sta w ia ją k a p ła n ó w w s tro PRZEZ OŚWIATĘ

DO POTĘGI POLSKI

K s ią ż n ic a K c ; : - a ik a ń s k a w T o ru n iu

Cytaty

Powiązane dokumenty

niów: Gdy przyjdzie pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch prawdy, który od Ojca pochodzi: on o Mnie świadecwo dawać będzie.. I wy świadectwo wydawać będziecie, bo

Otóż dlatego odszedł Pan Jezus do Ojca, aby im zesłać Ducha świętego.. Jak uczy Duch

smutek wasz w radość się obróci. Niewiasta gdy rodzi, smutek ma, iż przyszła jej godzina, lecz gdy porodzi dzieciątko, już nie pamięta uciśnienia dla radości, iż się

Gdy my tu w Europie w 5-tym tygo- miesiące zimowe ląd grenlandzki, wy- dniu wiosny chuchamy w ręce z zimna, kwitły stokrocię oraz inne kwiaty strefy gdy w Niemczech, a nawet w

— A myśmy się spodziewali, iż On miał odkupić Izraela: a teraz nad to wszystko dziś trzeci dzień jest, jako się to stało.. Ale i niewiasty, niektóre z naszych

A to się wszystko stało, aby się wypełniło, co jest powiedziane przez proroka mówiącego- Powiedzcie córce Syońskigj: Oto Król twój idzie tobie cichy, siedzący

Odpowiedzieli tedy żydowie i rzeki i Mu: Iżali my nie dobrze mówimy, żeś Ty jest Samarytan i czarta masz.. Odpowiedział Jezus: Ja czarta nie mam, ale czczę Ojca Mego

Tak więc atak, który początkowo rozciągał się na froncie 75 kilometrów, rozszerzył się jeszcze bardziej. W ten